wtv.pl > Polska

Polska

wtv
19.03.2022 08:39 Niepokojące prognozy dla Polski, eksperci nie pozostawiają złudzeń. "Nie wiemy, jak się to dalej potoczy"

Co więcej, eksperci wykazują, że wobec znaczącego deficytu testów liczba chorych podana przez resort może być kilkukrotnie wyższa.Według najnowszych danych przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia za pośrednictwem Twittera w naszym kraju stwierdzono dotychczas 1905 przypadków zakażenia wirusem. Tylko w dwóch ostatnich dniach odnotowano niemal 500 nowych przypadków choroby. Oznacza to, że wzrost zachorowań jest obecnie dynamiczny i jak dotąd, mimo wzmożonych środków ostrożności, nie udało się "wypłaszczyć" krzywej zachorowań, choć taką nadzieję wyrażał ostatnio minister Szumowski.

wtv
19.03.2022 08:39 Nocne obrady na Nowogrodzkiej. Dziennikarze przyłapali Gowina

W czwartek wieczorem na Nowogrodzkiej ważyły się losy kraju. Odbyło się spotkanie najważniejszych członków partii rządzącej. W siedzibie PiS pojawił się również wicepremier. Jak podają media, poruszona została głównie kwestia wyborów, ich terminu oraz formy głosowania.Jarosław Gowin pojawił się na obradach w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej. Jest porozumienie ws. terminu wyborów?Lider Porozumienia po spotkaniu stawia sprawę jasno. "Tylko termin, który jest bezpieczny z punktu widzenia zdrowia i życia Polaków" - odpowiedział Gowin na pytanie reportera TVN24, czy zgodzi się na przeprowadzenie wyborów 10 maja. A na pytanie, czy nie ma porozumienia, wicepremier odpowiedzał, że "jutro się przekonamy".Poseł partii Gowina, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, Kamil Bortniczuk, jako poranny gość w RMF FM był także pytany o wybory i o to, jak widzi to jego partia. Poza terminem, tutaj został poruszony temat głosowania korespondencyjnego. Dziennikarz w odpowiedzi usłyszał:- Z całą pewnością, jako Porozumienie Jarosława Gowina, zagłosujemy przeciw temu rozwiązaniu, a konkretnie przeciw wprowadzeniu tego rozwiązania już na wybory prezydenckie 10 maja - podkreślił Bortniczuk. - Uważamy, że nie da się tego w sposób sprawny i bezpieczny przeprowadzić. Ale przede wszystkim nie da się w warunkach konfliktu z opozycją, czyli bez ogólnej zgody, wprowadzić tak głębokiej zmiany warunków w taki sposób, aby wyniki wyborów nie były kontestowane i aby mandat prezydenta nie był podważany - przekonywał. Podkreślił też, że Porozumienie prowadzi rozmowy i negocjacje z PiS w tej sprawie. - Jestem przekonany, że uda nam się jeszcze dzisiaj osiągnąć w tym zakresie porozumienie - powiedział polityk.Zatem wiele wskazuje na to, że jest światełko w tunelu, co do przełożenia wyborów na inny, późniejszy termin, a planowane głosowanie korespondencyjne stanęło pod znakiem zapytania.Źródło: tvn24.pl

wtv
19.03.2022 08:39 E-lekcje jednak nie takie bezpieczne? Uczniowie zobaczyli film dla dorosłych na zdalnych zajęciach z fizyki

Jak podaje Radio Gdańsk, uczniom klas siódmych Szkoły Podstawowej w Przechlewie podczas e-lekcji w pewnym momencie na ekranach pojawiła się strona ze zdjęciami i filmami pornograficznymi. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Człuchowie po mailowym zawiadomieniu.Szkoła w czasach pandemii, czyli edukacja zdalna. Film dla dorosłych podczas e-lekcji. Niefortunna wpadka czy celowe działanie?W środę w trakcie zdalnej lekcji fizyki uczniowie klas siódmych doświadczyli czegoś, co zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Jak podaje Radio Gdańsk, wyświetliła im się strona internetowa z pornograficznymi materiałami. Lekcja przeprowadzana była za pomocą programu do wideokonferencji. Co gorsza, strony nie można było szybko wyłączyć. Miało to stać się dopiero w momencie, kiedy nauczycielka wyłączyła swój komputer.Przyczyna tej skandalicznej sytuacji na razie pozostaje nieznana. Nie wiadomo, dlaczego takie zakazane dla małoletnich treści pojawiły się na ekranach ich komputerów podczas e-lekcji. Prokuratura Rejonowa w Człuchowie już zajęła się sprawą. Została o niej powiadomiona drogą mailową przez dyrektora szkoły Wojciecha Podgórskiego. - Ta sytuacja wymaga powściągliwości i umożliwienia spokojnej pracy służbom, dlatego nie chcę się więcej wypowiadać - mówił dyrektor w rozmowie z Fakt24."Rodzice są oburzeni całą sytuacją. (...) Podkreślają, że nie winią nauczyciela prowadzącego lekcję ani żadnego z uczniów. Wściekają się, że szkoła nie dysponuje narzędziami, które gwarantowałyby bezpieczeństwa w sieci 14-letnim uczniom" - informuje Wojciech Piepiorka, reporter Radia Weekend.Źródło: wiadomosci.gazeta.pl

wtv
19.03.2022 08:39 Ratownicy medyczni oddali pieniądze z internetowej zbiórki. Przytłoczył ich okropny hejt

Ratownicy z Gryfic (woj. zachodniopomorskie) kilka dni temu zwrócili się do internautów z prośbą o pomoc. Prośba dotyczyła zbiórki pieniędzy na zakup własnej pralki, żeby nie prać swoich strojów w pralkach domowych i w ten sposób nie narażać swoich rodzin na ewentualne zakażenie wirusem, z którym na co dzień mają styczność. Wkrótce jednak pieniądze ze zbiórki postanowili oddać, nie wykorzystując ich dla siebie. Powód? Okrutny hejt, jaki na nich spłynął.Pieniądze ze zbiórki zostały oddane przez ratowników medycznych. Przez hejt nie wykorzystają ich na zakup tego, co planowali"W tym ciężkim okresie potrzebujemy wsparcia. Zbieramy na pralkę dla Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego - dla filii w Gryficach, aby zespoły ratownictwa medycznego mogły swoje umundurowanie wyprać, nie narażając swoich rodzin" - mogliśmy przeczytać na stronie zbiórki ratowników medycznych z Gryfic na portalu zrzutka.pl.Ratownicy na nową pralkę zamierzali zebrać 2 tys. zł. Ku zaskoczeniu, po kilku godzinach uzbieranych było na koncie już kilka tysięcy zł więcej. Prośba ratowników nie wszystkim jednak przypadła do gustu i spotkała się niestety z dużym hejtem ze strony niektórych internautów. Szybko bowiem pojawiły się m.in. zarzuty, że kwota jest za wysoka. "Kupmy im jeszcze mercedesy" - mieli komentować niektórzy z nich, cytowani przez naTemat.pl. W związku z tak ogromną falą hejtu, ratownicy medyczni zadecydowali o zamknięciu zbiórki i nieprzyjmowaniu zebranych pieniędzy. Postanowili zwrócić je darczyńcom.Historia ta ma jednak swoje szczęśliwe zakończenie. Ratowników postanowiła bowiem wesprzeć jedna z firm i pomimo zakończonej zbiórki przekazała im pralkę. "Im bardziej ktoś nie chciał, to bardziej chciało więcej innych. Dziękuję w imieniu całego zespołu firmie PROGROUP. Dziękuję za wiele telefonów osobistych z chęcią wsparcia" - napisał jeden z ratowników.Źródło: Radio Zet/naTemat.pl

wtv
19.03.2022 08:39 Nie tylko ryzyko zakażenia wirusem. Strażacy ostrzegają przed kolejnym zagrożeniem w lasach

Strażacy ostrzegają przed innym dużym zagrożeniem, jakie ma miejsce obecnie w lasach i apelują o ich unikanie oraz niewypalanie traw. Uważajcie na siebie!Las kusi, pogoda zachęca, ale powinniśmy powstrzymać się od spacerów. Odradzają tego także strażacy W prawie całej Polsce obowiązuje trzeci, czyli najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Jest to jeden z powodów, przez jaki powinniśmy obecnie stronić od spacerów i wypraw do lasu. W związku z epidemią wirusa SARS-CoV-2, z którym od kilku tygodni zmaga się nasz kraj, od niedawna w całej Polsce obowiązuje zakaz wchodzenia do lasów i Parków Narodowych. Są to obostrzenia wprowadzone przez rząd, mające na celu ograniczenie przemieszczania się ludzi i ich przebywania jednocześnie na jednym terenie. Ma to na celu ułatwienie walki z rozprzestrzeniającym się szybko wirusem. Jak się jednak okazuje, nie tylko wirus stanowi obecnie zagrożenie.Jak przekazała w poniedziałek Komenda Głównej Państwowej Straży Pożarnej, niemal całej Polsce grożą pożary i jest to trzeci, najwyższy stopień zagrożenia. - Uwaga na duże zagrożenie pożarowe w lasach! - ostrzegają strażacy.Strażacy przypominają, że trawy po zimie są suche i potrafią palić się bardzo szybko, a równie szybko może rozprzestrzeniać się pożar. - W przypadku dużej prędkości wiatru i gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania - wyjaśnił Karol Kierzkowski, rzecznik mazowieckiej komendy Państwowej Straży Pożarnej, młodszy brygadier.Jak przekazano, do poważnego pożaru traw doszło m.in. w Szczebrzeszynie (woj. lubelskie). Spłonęło tam bowiem około 150 hektarów suchych traw. Działania dużej grupy strażaków, walczących z ogniem, trwały aż blisko siedem godzin.W miarę możliwości nie wychodźmy z domów, a przede wszystkim unikajmy spacerów i lasów.Żródło: tvnmeteo.tvn24.pl

wtv
19.03.2022 08:39 Polacy wychodzą na ulice i gromadzą się, mimo zakazów. 10 tys. mandatów za złamanie obostrzeń

Z domu powinniśmy wychodzić tylko wtedy, kiedy nasza potrzeba jest niezbędna do życia codziennego, czyli są to zakupy, pilna wizyta u lekarza, czy wyjście na krótki spacer z psem w okolicy domu. Nie wolno się gromadzić ani urządzać sobie dłuższych, swobodnych spacerów. Zamknięte zostały decyzją rządu nawet wszystkie parki, rezerwaty i lasy państwowe. Nakłania się do zostawania w domu i unikania jego opuszczania, kiedy nie to jest konieczne. Osoby objęte obowiązkową kwarantanną natomiast w sposób szczególny powinny się do tego stosować i pod żadnym pozorem nie opuszczać swych domów czy innych miejsc, gdzie odbywają kwarantannę. Niestety, wielu z nas wciąż nie umie zastosować się do tych restrykcji, a policjanci nie traktują i nie będą traktować tego pobłażliwie.

wtv
19.03.2022 08:39 Polityk PiS zaliczyła kuriozalną wpadkę. Pomyliła lekarza z gwiazdą filmów dla dorosłych

Trudno powiedzieć, który to już raz polscy politycy dają się nabrać na numer z Johnnym Sinsem, przedstawionym jako ceniony w świecie specjalista od dosłownie wszystkiego. Za każdym razem gdy w internecie pojawia się jakiś obrazek przypisujący mu jeszcze jedną odpowiedzialną i poważaną profesję, znajduje się ktoś chętny powtarzać ten kawał bez odrobiny ironii. Choć wydawałoby się, że już wszyscy ten żart znają.

wtv
19.03.2022 08:39 Od dziś maseczka w Polsce jest obowiązkowa. Gdzie trzeba zakrywać twarz?

W związku z panującą w Polsce i na świecie epidemią wirusa z Wuhan polski rząd wprowadził obowiązek zakrywania nosa i ust. Przepisy te wchodzą w życie od dnia dzisiejszego i będą obowiązywać do odwołania. Gdzie i kiedy noszenie maseczek jest szczególnie konieczne i czy musi to być tylko i wyłącznie maseczka? Czy należy zakrywać usta i nos także w pracy, czy podczas jazdy samochodem? Wyjaśniamy.

wtv
19.03.2022 08:38 Trzynaste emerytury trafiły już do milionów emerytów w Polsce. Co z następnymi wypłatami?

Szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marlena Maląg poinformowała, że trzynastki trafiły już do około 6,5 mln emerytów i rencistów na łączną kwotę prawie 8 mld zł. Jej wypowiedź przytacza Polsat News. Zdaniem Maląg dodatkowe świadczenia "zostaną wypłacone zgodnie z planem i nie ma powodu do obaw". MRPiPS zapewnia, że ich wypłata nie jest zagrożona.Emerytury: koszt niemal 12 mld złPrzypomnijmy, że pieniądze mają trafić do emerytów z kwietniową emeryturą lub rentą. Terminów płatności jest jednak kilka. Maląg po raz kolejny zapewniła, że trzynastki przyznawane są niejako z automatu i składanie dodatkowych świadczeń nie jest konieczne. – Jeżeli dana osoba ma prawo do świadczenia na dzień 31 marca 2020 r., to na pewno otrzyma trzynastą emeryturę – zapewniła.Na dotychczasowe wypłaty przeznaczono 7,8 mld złotych. Ich łączny kosz ma wynieść zaś 11,7 mld złotych. Trzynastki mają trafić do 9,8 mln seniorów. Na ten moment otrzymało je przeszło 65 proc. świadczeniobiorców.Warto pamiętać, że trzynastka to jednorazowy dodatek, którego wysokość jest stała i wynosić ma tyle, ile minimalne świadczenie w danym roku rozliczeniowym. W roku 2020 będzie to zatem 1200 zł brutto, a zatem około 981 zł na rękę.Dodajmy, że wypłacane świadczenie nie podlega zajęciom komorniczym. O wypłatę nie muszą się zatem martwić osoby posiadające długi.Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:38 Opolskie nadleśnictwo poinformowało o swoim odkryciu. Niewyobrażalne, co znaleźli w plastikowych workach

Jak poinformował Sławomir Cichy, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, w sobotę na terenie lasu, w leśnictwie Lipowa, należącego do Nadleśnictwa Opole znaleziono kilkaset kilogramów świeżych skór i głów owczych po uboju.Zwierzęta znalezione martwe w lesie, chodzi o ich szczątki. Makabryczne odkrycieJak informuje RMF24.pl, szczątki zwierząt w plastikowych workach zostały rozrzucone dokładnie na parkingu leśnym w pobliżu autostrady A4. Na miejscu od rana pracowali policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KMP w Opolu oraz Straż Leśna. Powiadomiono także służby sanitarne.- Wczoraj wieczorem albo dziś w nocy zwierzęta zostały profesjonalnie oprawione. To świeże pozostałości po uboju 63 owiec, baranów i konia. Kolczyki identyfikacyjne zostały usunięte - przekazał Waldemar Wilk ze Straży Leśnej Nadleśnictwa Opole.Ślady wskazują na to, że za porzuceniem szczątek stoją osoby zajmujące się handlem, które przyjechały prawdopodobnie samochodem dostawczym. Odpady zapakowane zostały w dostępne w handlu plastikowe worki. Jak twierdzą leśnicy, ubój został dokonany na zamówienie konkretnego odbiorcy, który obecnie jest poszukiwany przez policję.Pobrano już próbki mięsa do badań przez powiatowego lekarza weterynarii, który przybył na miejsce. Po zakończeniu wczorajszych prac przez policję, pozostałości po ubitych zwierzętach miały zostać przekazane do utylizacji.Sprawcom, prócz sankcji karnych i finansowych związanych z nielegalnym wyrzuceniem do lasu niebezpiecznych odpadów i zaśmiecaniem środowiska, grozi także grzywna w wysokości kilku tysięcy złotych za złamanie wprowadzonego przez rząd tymczasowego zakazu wstępu do lasu, który ma związek z epidemią.Źródło: RMF24.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Zdiagnozowano wirusa u listonosza z polskiego miasta. Mógł mieć kontakt z 3,5 tysiącem osób?

- Zakażenie u pracownika Poczty Polskiej przechodzi bezobjawowo, czuje się dobrze - informuje Klaudia Syrek, reporterka Polsat News.Listonosz z Krakowa mógł wiedzieć, że może być zakażony koronawirusem, a mimo to pracował i narażał innych?Mężczyzna wirusem miał zarazić się prawdopodobnie od swojej żony w święta wielkanocne. - Pojawiły się doniesienia, jakoby mężczyzna miał cały czas pracować, nawet gdy wiedział o pozytywnym wyniku testu na obecność koronawirusa swojej żony - dowiedziała się reporterka Polsat News.Poczta Polska natomiast zaprzecza tym informacjom. - W sytuacji, w której mamy informacje o pracowniku, który ma potwierdzony wynik na obecność koronawirusa placówka jest zamykana, a przełożony sporządza listę osób, z którymi ten pracownik miał kontakt. Wszelkie takie informacje są przez nas przekazywane do służb sanitarnych - wyjaśnia w rozmowie z Polsat News Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej.Decyzją sanepidu, kwarantanną objętych zostało 8 osób. Dotyczy to pracowników punktu pocztowego w Płaszowie oraz pracowników firmy sprzątającej, którzy mieli kontakt z zakażonym listonoszem.- Ważne jest też to, że placówka została zdezynfekowana, a pracownicy, którzy nie mieli styczności z zakażonym, wrócili w poniedziałek do pracy - przekazała rzeczniczka Poczty Polskiej.To już drugi przypadek potwierdzonego zakażenia u pracownika Poczty Polskiej w Krakowie.Źródło: polsatnews.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Znamy wyrok TK: uchwała trzech izb Sądu Najwyższego niezgodna z konstytucją

TK zajął się sprawą styczniowej uchwały Sądu Najwyższego. Obradował w pełnym składzie, ale w wyjątkowych okolicznościach. Zasady higieny zostały jednak zachowane. Sędziowie mieli maseczki i rękawiczki. Na sali nie było przedstawicieli mediów. Istniała jednak możliwość oglądania przemówienia w internecie.Trybunał Konstytucyjny podważa decyzję Sądu NajwyższegoNa rozprawie nie mogło zabraknąć przedstawicieli rządu. Stawił się przedstawiciel premiera Morawieckiego, jak i przedstawiciel Prokuratora Generalnego. Domagali się uznania wyroku Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku za niezgodne z prawem. Zarzucili sędziom nie tylko naruszanie norma prawa unijnego czy europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ale także polskiego prawa karnego i cywilnego. Trzech sędziów TK nie zgodziło się z wyrokiem.Zdaniem rzecznika Sądu Najwyższego jest to próba wmówienia opinii publicznej, że Trybunał Konstytucyjny ma najwyższą władzę i może swobodnie ingerować w decyzje naczelnego organu sądowniczego w Polsce. Jak podkreślił rzecznik, nie mają takiego prawa. Duża część naszego społeczeństwa prawdopodobnie krytycznym okiem spojrzy na decyzje TK. Mogą pojawić się głosy, że organ jest zależny od obozu władzy. Przedstawiciele rządu uważają, że uchwała Sądu Najwyższego może skutecznie podważać przepisy konstytucji dotyczące powoływania sędziów przez prezydenta. Stanisław Piotrowicz w uzasadnieniu tłumaczył, że treść uchwały narusza zasadę niezależności sędziowskiej. Jego zdaniem jedni sędziowie będą mogli decydować o losie innych sędziów. Jeden z sędziów TK, który nie zgodził się z wyrokiem, uznał, że badanie uchwał Sądu Najwyższego przez polski sąd konstytucyjny, jest niezgodne z konstytucją, nie mieści się w relacjach między tymi instytucjami. Zdaniem przeciwników strony rządowej, jest to prób ubezwłasnowolnienia naczelnego organu sądowniczego i próba dyskredytowania decyzji tej instytucji.Trybunał nie posiada kompetencji, które pozwalają na badanie wyroków SN i wpływanie na decyzje sędziów naczelnego organu sądowniczego. Władza po raz kolejny stara się miec wpływ na wspomnianą instytucje. TK wykonuje wyroki niewątpliwie korzystne dla partii rządzącej i przez tę partię jest wspierany. Zdanie te podzielają nie tylko przeciwnicy obozu władzy, ale przede wszystkim autorytety prawnicze oraz instytucje zagraniczne. W opinii Trybunału Sprawiedliwości UE wyrok TK odnośnie do składu KRS nie spełnia standardów międzynarodowych. Sposób powoływania KRS krytykowali też przedstawiciele Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitias".

wtv
19.03.2022 08:38 Tak wyglądał pogrzeb Wiktora Batera. Poruszające zdjęcia, wyjątkowi goście

Dziś po południu na cmentarzu w Izabelinie odbyły się uroczystości pogrzebowe wieloletniego korespondenta polskich mediów w Rosji. Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 12. Na nabożeństwie w parafii św. Franciszka z Asyżu zebrały się osoby pragnące pożegnać dziennikarza. Następnie trumnę z jego ciałem złożono na cmenatrzu znajdującym się przy ul. ks. Aleksandra Fedorowicza. Całość okraszono akompaniamentem skrzypiec.

wtv
19.03.2022 08:38 Tadeusz Rydzyk objawia, czemu służą media. "Komunikacja służy komunii".

Ojciec Rydzyk to nie tylko najlepiej rozpoznawalny duchowny w Polsce, ale także jeden z najbardziej kreatywnych biznesmenów. Od lat wykorzystuje potęgę mediów do promowania swoich poglądów i opinii. Założył rozgłosnię radiową, telewizję, a nawet własną uczelnię wyższą. Podczas jednej z uczelnianych konferencji, opowiadał o możliwościach, jakie daje chociażby telewizja.

wtv
19.03.2022 08:38 Co się dzieje z ciałami zmarłych na koronawirusa? Przykre szczegóły, ujawnione przez prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego

Zakłady pogrzebowe wskazują na duże zagrożenie, jakie pojawiło się wraz z pojawieniem dużej ilości zmarłych w wyniku koronawirusa. Jak twierdzi Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego istnieje problem z procedurami dostosowanymi to obecnej sytuacji.Pogrzeb w dobie pandemiiSytuacja z pochówkami zmarłych doprowadziła już do wprowadzenia szeregu obostrzeń. 3 kwietnia zostało opublikowane rozporządzenie ministra zdrowia na ten temat. Dotyczy ono dezynfekcji zwłok, zakazu okazywania zwłok oraz kwestii związanych z kremacją. I to ten ostatni temat budzi najwięcej kontrowersji.Jak wskazuje prezes Wolicki, rząd powinien zająć się jak najszybciej tematem kremacji zwłok ofiar: - "Przepisy o postępowaniu ze zwłokami osób zmarłych na COVID-19 są nieprecyzyjne – mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski - Nie mamy żadnych danych na temat tego jak długo wirus utrzymuje się na ciele zmarłego. Apelowaliśmy, aby każde ciało ofiary koronawirusa było poddawane kremacji, niestety władze nie słuchają nas – dodał. Zwracał również uwagę na - jego zdaniem - nieprecyzyjnie określony stan „zaistnienia konieczności” mycia zwłok osoby zmarłej, wobec generalnego uchylenia przez rozporządzenie takiego obowiązku, konieczność umieszczania zwłok i ubrań osoby zmarłej w dwóch osobnych workach przed kremacją, a także brak podmiotu zobowiązanego do dezynfekcji mieszkania lub pomieszczenia poza szpitalem, w którym zmarła osoba zarażona koronawirusem.Do dzisiaj na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się prawie 2,5 miliona ludzi, zmarło 171 tysięcy, a wyzdrowiało 660 tysięcy. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 9 593 zachorowań oraz 380 zgonów.Źródło: Wirtualna Polska

wtv
19.03.2022 08:38 Tragiczny pożar na Dolnym Śląsku. 10-latek, cierpiący na autyzm schował się w szafie

Jak podaje RMF FM, w wyniku pożaru domu wielorodzinnego w Skorzynicach na Dolnym Śląsku poważnie ranny został 10-letni chłopiec z autyzmem. Doznał dużego poparzenia skóry. W sieci ruszyła zbiórka pieniędzy na pomoc rodzinie.Pożar w budynku wielorodzinnym, w wyniku którego poważnie ucierpiał chłopiec z autyzmem, zniszczył także dach jego domu. Trwa zbiórkaJak donosi RMF FM, w akcji gaśniczej udział brały jednostki straży pożarnej z powiatu złotoryjskiego i lwóweckiego. W znacznej części zniszczony został dach budynku. W wyniku przeprowadzonej akcji zalanych zostało kilka mieszkań. Dach nad głową straciło łącznie 19 osób, a najbardziej została poszkodowana rodzina wspomnianego chłopca, który to ze strachu przed pożarem ukrył się w szafce. Wyciągnął go z niej jego starszy brat, ratując mu tym samym życie. 10-latek doznał poważnego poparzenia ciała, które stanowi ponad 80 proc. Do szpitala trafiła także jego matka. W internecie, dokładnie na stronie zrzutka.pl, trwa zbiórka na odbudowę domu. Liczy się każdy grosz! Jak ustaliło RMF FM, w pomoc zaangażował się także Caritas, proboszcz oraz gmina, która zadeklarowała pomoc w remoncie mieszkań. – Udało się już zebrać najpotrzebniejsze rzeczy takie jak odzież, buty, pościele czy żywność. Problemem jednak będzie remont spalonego dachu i pomieszczeń. Blacha została całkowicie wypalona, w mieszkaniach na górze po oknach zostały tylko wypalone dziury, bo była tak wysoka temperatura – powiedział sołtys Skorzenic, Tadeusz Wojtala, cytowany przez portal RMF FM.Źródło: Wprost / RMF FM

wtv
19.03.2022 08:38 Podjęto ważną decyzję ws. pogrzebu Krystyny Łybackiej. Na przeszkodzie może stanąć pandemia.

W poniedziałek wieczorem zmarła w jednym z poznańskich szpitali wieloletnia posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Krystyna Łybacka. W latach 2001-2004, pani Łybacka pełniła funkcję ministra edukacji narodowej i sportu w rządzie Leszka Millera. Znana polityk była doktorem habilitowanym nauk matematycznych i nauczycielem akademickim. Zasiadała także w Parlamencie Europejskim VIII kadencji. W chwili śmierci miała 74 lata.Pogrzeb Krystyny Łybackiej z honorami w ograniczonym składzie przez epidemięWieloletni współpracownik Łybackiej poinformował opinię publiczną, że pani poseł zostanie pochowana w Alei Zasłużonych jednego z poznańskich cmentarzy. Pogrzeb będzie miał charakter państwowy, co wiąże się z pewnym ceremoniałem. Z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne w uroczystości będzie mogła wziąć udział ograniczona liczba osób, nie więcej niż 50. Szczegółowy scenariusz poniedziałkowego pogrzebu jest jeszcze ustalany. Asysta wojska z uwagi na sytuację w kraju będzie nieco mniejsza.W imieniu Sejmu RP na pogrzeb przyjedzie pan wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty z asystą Straży Marszałkowskiej. W kościele na poznańskim Starym Zegrzu odbędzie się wcześniej nabożeństwo o charakterze rodzinnym.Krystynę Łybacką żegnają nie tylko aktywiści i politycy SLD, ale także innych partii. O zasługach wybitnej polityk napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Byłą minister szanowano nie tylko w środowisku Sojuszu. Wielu wspomina jej merytoryczne przygotowanie i zasługi dla edukacji. Z całą pewnością była wielką damą polskiej polityki, a jej śmierć to ogromna strata.Źródło: [Polsat News]

wtv
19.03.2022 08:38 Niewyobrażalna tragedia dwojga dzieci na południu Polski. Mieszkali całkiem sami podczas epidemii

Zaledwie dziewięcioletni chłopiec i jego trzy lata starsza siostra byli zostawieni bez opieki przez ponad miesiąc. Kilka miesięcy temu dzieciom zmarł ojciec. Niedługo później do swojego nowego partnera wyprowadziła się ich matka.Wiadomości o pozostawionych dzieciachPolicję o sytuacji małoletnich poinformowali sąsiedzi, zaniepokojeni brakiem rodziców w mieszkaniu. W rozmowie z Polsat News wypowiadali się negatywnie o sytuacji dzieci: - Cały czas był alkohol. Dzieci nie miały się zbyt dobrze, potrzebowały pomocy. Ja, moi rodzice i koleżanka pomagaliśmy, jak mogliśmy - mówiła mieszkanka bloku. Teraz kobietą prawdopodobnie zajmie się sąd. Zgodnie z polskim prawem: "Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Najprawdopodobniej matka straci również prawa rodzicielskie. Niestety, porzucenia dzieci zdarzają się bardzo często. W styczniu ogólnopolskie media obiegła historia 25-letniej matki z Tarnowa, która przyprowadziła czworo swoich dzieci do pogotowia opiekuńczego i poinformowała, że nie chce się nimi więcej opiekować. Najmłodszy z chłopców ma ponad rok, najstarszy prawie sześć lat.Rocznie w trybie pilnym odbiera się w Polsce 1,5 tysiąca dzieci. Najczęstszą przyczyną są problemy alkoholowe rodziców. Zdaniem psychologów dziecięcych takie zdarzenie pozostawia w głowie dziecka bardzo poważną traumę, która prawie zawsze rzutuje negatywnie na nie w życiu dorosłym. Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:38 Niedziele niehandlowe chylą się ku końcowi? Kolejny znak, rząd może zaczął się poddawać

Jak wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, w związku z kryzysem spowodowanym panującą epidemią koronawirusa, który z tygodnia na tydzień się pogłębia i robi się coraz poważniejszy, wielu handlowców coraz częściej postuluje o złagodzenie ograniczeń handlu w niedziele. Jak podkreślają, ma to jak najbardziej wymiar prorodzinny, jednak po dwóch latach mają dość. Rośnie więc liczba przeciwników zakazu handlu w niedzielę.

wtv
19.03.2022 08:38 Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mieli ukrywać, że są zakażeni koronawirusem. Zdążyli spotkać się z wieloma osobami

W gminie Szydłowiec doszło do skandalu z udziałem Wojsk Obrony Terytorialnej. Zdaniem lokalnego burmistrza dowódcy mieli nie poinformować o zakażeniu wśród żołnierzy. Mężczyźni pomagali w czasie epidemii, tym samym narażając jego zdaniem zdrowie mieszkańców.Wojska Obrony Terytorialnej nie poinformowały samorządu o zakażeniu wśród żołnierzy.Władze miasta odkryły informacje o zarażonych żołnierzach WOT drogą nieoficjalną. Jeden z urzędników miał sam dotrzeć do nich dotrzeć. Potwierdził je później rzekomo szydłowski sanepid. Dowódcy, dopuszczając członków WOT do pomocy mieszkańcom, potencjalnie mogli narazić ich zdrowie i życie. Władze Szydłowca podjęły decyzję o zakończeniu współpracy z siłami wojskowymi.Miesiąc temu żołnierze WOT z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty z Radomia skierowani zostali do pomocy w MOPS-ie w Szydłowcu. Ponadto odbywali wspólne patrole razem z policjantami. 20 kwietnia dowódcy mieli informacje o zakażonych w swoich szeregach. Jeden z nich kilka dni wcześniej poinformował bowiem o swoim kontakcie z osobą zarażoną. Władze miasta o sprawie dowiedziały się dopiero 23 kwietnia.Jak zapewnia rzecznik prasowy 6. Mazowieckiej Brygady WOT, nikt nie ukrywał przed włodarzami miasta zakażeń wśród żołnierzy. Tego samego dnia dowódca przekazał informacje o stanie zdrowia pełniących służbę. Miał zostać wysłany mail.22 osoby z powiatu Szydłowieckiego trafiły na kwarantannę, a 2 do domowej izolacji. Od początku epidemii w powiecie zmarły 4 osoby. Nie można zatajać faktu zakażenia, jeśli mamy kontakt z innymi osobami. Narazić możemy nie tylko siebie, ale także innych. Wielu ludzi cierpi na choroby, które wystąpieniu COVID-19 mogą oznaczać śmierć.Źródło: [Wirtualna Polska]

wtv
19.03.2022 08:38 Część zakazów została zniesiona, ale za grilla ze znajomymi możesz się nie wypłacić. Kwoty mandatów powalają

Pandemia koronawirusa doprowadziła do narzucenia wielu ograniczeń. Zamknięcie szkół, zakaz wstępu do lasów oraz obowiązek noszenia maseczek to elementy nowej rzeczywistości, w której wszyscy próbujemy się odnaleźć. Nie każdy decyduje się na przestrzeganie obecnie obowiązujących restrykcji, jednak kary, będące konsekwencją łamania zakazów, zwalają z nóg. Majówka: druzgocące kary za grillaJeśli majówka stała się waszym powodem do organizacji grilla dla rodziny lub przyjaciół, to zdecydowanie powinniście sprawdzić, czy jesteście gotowi na tak gigantyczne kary. Możliwe, że w tym roku może czekać was najdroższe grillowanie w życiu. Jak podaje "Fakt", za spotkania z przyjaciółmi grozi jedynie mandat na kwote pięciuset złotych. Jednak jeśli wasza sprawa trafi do Inspektora Sanitarnego, będziecie musieli zapłacić nawet do 30 tysięcy zł. W majówkę ilość nałożonych mandatów może znacznie wzrosnąć. Według informacji posiadanych przez "Gazetę Prawną", od początku kwarantanny za łamanie zasad Polacy muszą zapłacić łącznie 8,3 miliona złotych. Mimo tego, że większość przewinień odnosi się do naruszenia obowiązującej kwarantanny, nie brakuje również kar za pełnienie usług fryzjerskich. Przekonała się o tym właścicielka zakładu w województwie zachodniopomorskim, która, jak podaje "Fakt", wciąż świadczyła usługi dla swoich klientów. Grozi jej za to kara od 5 do 30 tysięcy. Źródła: Fakt; Gazeta Prawna

wtv
19.03.2022 08:38 Duży protest w centrum Katowic mimo pandemii. Manifestujący znaleźli sposób, na miejsce przyjechali mundurowi

W wyniku wprowadzonych obostrzeń dotyczących zakazu zgromadzeń publicznych wielu z nas swoje polityczne frustracje musi zachować dla siebie. Tematów do demonstrowania nie brakuje, a oburzonych działaniami rządu grup społecznych wciąż przybywa. Jedną z tych społeczności są feministki i przedsiębiorcy. Oboje już znaleźli sposób na ominięcie obowiązującego prawa tak, aby móc zamanifestować swój gniew.Policja: Interwencja w centrum KatowicNie tylko Warszawa jest miejscem licznych wystąpień przeciwko władzy. Sprzeciw wobec działań Prawa i Sprawiedliwości widać także w innych miastach, między innymi w Katowicach. Miasto to stało się miejscem strajku dla polskich przedsiębiorców. Według relacji "Onetu", w ramach zachowania zasad higieny i w celu przestrzegania rozporządzeń ministra zdrowia swój protest zorganizowali w samochodach. Blokowali nimi centrum Katowic, powodując tym samym gigantyczny korek. Policjanci jednak uznali tę sytuację za złamanie nie tylko prawa, ale i przepisów ruchu drogowego. Jak podaje redakcja "Onet" w rozmowy z asp. Agnieszką Żyłką, w całym przedsięwzięciu uczestniczyło ok 350 osób, którzy znaleźli się w ponad 100 samochodach osobowych. Przypomnijmy, że pierwszy tak zwany "samochodowy protest" zainicjowały przedstawicielki "Strajku Kobiet", które protestowały w ten sposób przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Policja na podstawie nagrań z dzisiejszych wydarzeń sprawdza, ile osób można pociągnąć do odpowiedzialności karnej.Źródło: Onet

wtv
19.03.2022 08:38 Polaków czekają wakacje, jakich jeszcze nie było. Eksperci prognozują, jak będą wyglądały

Wakacje stanowią zazywczaj czas odpoczynku, wytchnienia i nabrania sił przed powrotem do pracy, szkoły lub na uniwersytety. W obliczu pandemii koronawirusa wielu z nas ma wątpliwości i obawy, czy na pewno uda nam się zrealizować nasze urlopowe plany. W sprawie branży turystycznej oraz jej rozwoju głos zabrali eksperci. Wskazali oni prognozę, która pokazała, że szykują nam się wakacje, jakich jeszcze nie było. Wakacje: Jak spędzimy je w tym roku?Z relacji TVN24 możemy poznać doniesienia ze strony branży turystycznej w sprawie kondycji tej gałęzi gospodarki. Eksperci ostrzegają, że jeśli w wakacje nie będą mogli pootwierać swoich firm, może czekać ich przykry koniec. Z przekazu portalu wiemy, że wśród przedsiębiorców prowadzących różnego rodzaju kurorty, pensjonaty czy hotele panują fatalne nastroje. Wiedzą, że brak dochodów w nadchodzącym czasie będzie tragiczny w skutkach.Niektórzy specjaliści twierdzą, że teoretycznie rodziny będą się mogły wybrać na niewielki odpoczynek z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. W grę nie wchodzą jednak obozy i kolonie dla dzieci, dlatego też ośrodki specjalizujące się w przyjmowaniu grup znajdą się najpewniej w bardzo trudnej sytuacji. Tegoroczne wakacje także dla samych turystów będą więc całkowicie inne niż do tej pory. Wszystko zależy oczywiście od regulacji, które będą jeszcze zapewne wprowadzane przez rząd.Również samorządy czerpiące dochód z turystycznego życia i profilu gminy nie są zadowolone z obecnej sytuacji. W rozmowie z TVN24 wypowiedział się sam Burmistrz Karpacza - Jarosław Jęcek. Ze smutkiem przekazał, że w zarzązanej przez niego miejscowości powinno przebywać teraz około 30 tysięcy turystów. Obecnie w miejscu, gdzie dotychczas tętniło życie, teraz nie ma żywej duszy. Ministerstwo Rozwoju wciąż szuka metody na przejście przez okres wakacji 2020.Źródło: TVN24

wtv
19.03.2022 08:38 Ważny apel GIS do wszystkich Polaków. Chodzi o jeden, bardzo istotny obowiązek

Obowiązki wynikające z narzuconej nam kwarantanny są dziecinnie proste. W miarę możliwości mamy nie wychodzić z domu, a kiedy to niezbędne musimy zgodnie z przepisami nosić maseczki ochronne. W przypadku robienia zakupów zgodnie z przepisami należy wykonywać je w jednorazowych rękawiczkach. Główny Inspektorat Sanitarny uznał za stosowne przypomnieć nam o jednym prostym obowiązku, którego część z naszego społeczeństwa nie potrafi się nauczyć. Na Twitterze organizacji zamieszczony został apel w sprawie utylizowania przedmiotów jednorazowego użytku. Polskie media co rusz obiegają zdjęcia oraz nagrania chodników lub trawników, które zaśmiecone są zużytymi rękawiczkami lądującymi tam po wykonanych zakupach. GIS zabrał głos w tej sprawie, przypominając, w jaki sposób należy je zutylizować. W swoim poście Inspektorat informuje, że jest to kwestia zakrawająca nie tylko o nasze zdrowie czy higienę, ale też o kondycję naszego środowiska. Inspektorat Sanitarny przestrzega przed pozostawianiem tego typu przedmiotów na dworze. Uporczywie upomina, że miejsce takich śmieci znajduje się w koszu z odpadami zmieszanymi. Apel ten spotkał się z szerokim odbiorem wśród internautów. Nie brakuje opini oraz komentarzy ze strony opinii publicznej, żeby pamiętać również o głębokim upychaniu wymienionych odpadów tak, żeby wiatr nie wypychał ich ze śmieci z powrotem na ulicę. Źródło: Twitter / Główny Inspektor Sanitarny

wtv
19.03.2022 08:38 Polacy na potęgę wypłacają pieniądze. W bankomatach zaczyna brakować gotówki, chodzi o konkretne nominały

Sytuację opisywaną przez "Puls Biznesu" przytacza portal INNPoland.pl. Jak czytamy, NBP, chcąc rozwiązać problem, zaoferował zarządzającym urządzeniami banknoty dwustuzłotowe oraz te o najwyższym nominale – 500 zł. Tych ostatnich nie wypłacimy jednak w żadnych bankomacie, a dwustuzłotówki są obsługiwane jedynie przez urządzenia PKO BP.Polacy i deficyt stuzłotówekJako powód takiego stanu rzeczy portal wskazuje zachowanie obywateli w pierwszych tygodniach epidemii, kiedy to kierowani strachem Polacy zaczęli masowo wypłacać gotówkę. Według informacji przekazanych przez "Puls Biznesu" dzienna suma wypłat bankomatowych równała się wówczas niemal tygodniowemu zapotrzebowaniu w czasach sprzed pandemii.Z urządzeń niezwykle szybko znikły najbardziej pożądane nominały – pięćdziesięcio - oraz stuzłotowe. Innymi słowy, w bankomatach nie brakuje pieniędzy, a niezbędnych dla ich funkcjonowania nominałów.Towarem deficytowym stały się zwłaszcza stuzłotówki. - Choć na koniec 2019 r. było ich w obiegu 1,373 mld, to zielonkawe banknoty z wizerunkiem króla Władysława Jagiełły stają się jednym z najbardziej pożądanych towarów przez sektor bankowy. Zarówno banki, jak i firmy obsługujące bankomaty zaczynają odczuwać ich brak - informuje "Puls Biznesu", cytowany przez INN Poland.Narodowy Bank Polski zapewnia, że monitoruje sytuację, jednak na ten moment może zaoferować bankom jedynie banknoty o nominale 200 i 500 zł. Sprawa zatacza zatem koło.Źródła: innpoland.pl / pb.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Porażające nagranie. Miała dostarczyć zamówienie, bała się wejść do mieszkania Polaka

O skandalicznej sprawie informuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w poście na Facebooku, do którego załączone jest również szokujące nagranie z udziałem mężczyzny.Ukrainka zetknęła się z okrutnym pokazem chamstwa i ksenofobii ze strony Polaka. Nagranie jest już w rękach policjiWszystko zaczęło się bardzo niewinnie, bowiem od zamówienia jedzenia przez mężczyznę, o którym mowa w niniejszym artykule. Dostawcą okazała się młoda kobieta z Ukrainy. Kiedy dziewczyna była już z dostawą na miejscu, bezczelny agresor zapytał "czy świadczy inne usługi seksualne". Dziewczyna wystraszyła się i z obawy o swoje bezpieczeństwo postanowiła nie wchodzić do mieszkania i wycofać się ze świadczenia swojej usługi. Mężczyzna jedzenia zatem nie dostał i wpadł w furię. Zaczął wydzwaniać oraz wysyłać smsy do dziewczyny brutalnie ją obrażając i wręcz zastraszając oraz grożąc. Na nagraniu słyszymy stek wyzwisk i absurdalnych obelg w kierunku młodej kobiety oraz seksistowskie wywyższanie siebie jako mężczyzny, niczym "pan i władca". "Za kradzież panu polskiemu jest śmierć!" - wykrzykiwał."Zaczął wydzwaniać i wysyłać SMS-y. Jest w tych wypowiedziach cały arsenał polskiego nacjonalisty: seksizm ("jestem MĘŻCZYZNĄ!"), chora megalomania ("ja jestem polskim panem!"), ksenofobia. Jakby modelowy użytkownik strony "Ukrainiec nie jest moim bratem", miłośnik skrajnej prawicy" - czytamy w opisie sytuacji w poście na stronie OMZRiK na Facebooku.Nagranie, na którym słychać, jak mężczyzna ubliża kobiecie, trafiło już na policję w Katowicach jako dowód popełnienia przestępstwa.Można je obejrzeć tutaj.

wtv
19.03.2022 08:38 Grozi jej 30 tys. zł. kary. Udawała, że syn jest jej córką

Wprowadzone nakazy, zakazy oraz nowe obowiązki nie każdemu z nas przypadły do gustu. Co chwilę widzimy, jak polskie media obiegają relacje z kreatywności Polek i Polaków, próbujących przechytrzyć uchwalone w naszym kraju prawo. Nie zawsze jednak kończy się to dla nich sukcesem. Świadczy o tym między innymi łączna kwota kar wystawionych przez Sanepid oraz Policję. Mimo to chętnych do igrania z władzą nie brakuje. Jedną z tych osób jest matka dwójki dzieci mieszkająca w jednej ze śląskich gmin. Mama: Zaskakujące wykroczenie matki dwójki dzieci W śląskich Częstochłowicach doszło do niecodziennej interwencji ze strony Polskiej Policji. Wiemy o niej z relacji "Polsat News". Rutynowe kontrole przeprowadzane przez służby nie budziły sensacji aż do momentu odkrycia niebywałego działania jednej z rodzin objętych obowiązkową kwarantanną. Matka poproszona o pokazanie w oknie swoich dzieci postanowiła oszukać policjantów. Oczekiwali oni udowodnienia, że całą trójką znajdują się w mieszkaniu. Jak podaje "Polsat News" wiemy, że kobieta pokazała swojego syna, deklarując, że drugie dziecko znajduje się w wannie. W trakcie trwania policyjnych czynności szczególną uwagę zwróciła nerwowa postawa kobiety. Idąc za ciosem, odkryli oni, na czym polegała sztuczka opiekunki swoich pociech.Kiedy przyszedł czas na pokazanie drugiego dziecka, kobieta przedstawiła w oknie swojego 8-letniego syna, który został przebrany na dziewczynkę. Z doniesień "Polsat News" dowiedzieliśmy się, że dla niepoznaki fryzura chłopca została zakryta ręcznikiem. Drążący temat policjanci odkryli, że 9-letnia dziewczyna znajdowała się w tym czasie poza domem. Stanowiła tym samym zagrożenie dla zdrowia swoich sąsiadów. Złożyli oni wniosek do Inspektora Sanitarnego w Chorzowie, który wymierzy kobiecie karę od 5 do 30 tysięcy złotych. Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:38 Obniżenie alimentów z powodu koronawirusa jest możliwe. Kogo może spotkać?

Realia życia w dobie epidemii wirusa zmieniły się diametralnie, jeśli chodzi nie tylko o obowiązujące, restrykcyjne przepisy, ale także kwestie ekonomiczne. W sądach coraz częściej pojawiają się wnioski o zmianę wysokości alimentów. Kondycja finansowa wielu Polaków uległa pogorszeniu, często nie są w stanie płacić zasądzonych kwot.Alimenty mogą zostać zmniejszone w niektórych przypadkachPodstawą do obniżenia świadczeń alimentacyjnych według prawa jest zmiana stosunków. Pod tym pojęciem rozumiemy, ustanie możliwości pracy lub zmniejszenie wynagrodzenia z przyczyn niezależnych od uprawnionego do alimentów. Osoba zobligowana do płacenia świadczeń również może złożyć wniosek o obniżenie lub zwiększenie wymaganej kwoty, jeśli ma pewność, że zmieniły się potrzeby dziecka.Sądy w czasie pandemii w pierwszej kolejności rozpatrują sprawy pilne. Do takich nie należy regulowanie wysokości świadczeń alimentacyjnych. Nie ma co zatem liczyć na szybkie decyzje w tej kwestii. Istnieje jednak kilka możliwości na przyśpieszenie biegu takiej sprawy.Można złożyć wniosek do prezesa właściwego sądu z prośbą o rozpoznanie konkretnej sprawy jako pilnej. Jeśli jej rozpoznanie nie będzie powodować szkody dla zdrowia i życia ludzi czy zwierząt ani szkody dla interesu publicznego, to istnieje duża szansa na powodzenie. Druga opcja to wniesienie powództwa i równoczesne wnoszenie o zabezpieczenie roszczenia na czas toczącego się postępowania.Takie postanowienie może zapaść na posiedzeniu niejawnym. Trzecim rozwiązaniem jest mediacja, na którą zapisujemy się prywatnie lub zwracamy do sądu. Ugoda zawarta w ten sposób jest wiążąca dla obu stron sporu i co ważne, uwzględniania przez sąd.Sytuacja finansowa wielu ludzi w naszym kraju uległa pogorszeniu przez pandemię. Kryzys niweczy wiele z naszych planów. Problem mogą mieć także płacący alimenty rodzice. Istotne, aby podeszli do tego rozsądnie i prawnie uregulowali wspomnianą kwestie. Za długi alimentacyjne można w Polsce trafić za kratki, to jedyny taki przypadek.Źródło: [Bezprawnik]