Polityk PiS zaliczyła kuriozalną wpadkę. Pomyliła lekarza z gwiazdą filmów dla dorosłych
Trudno powiedzieć, który to już raz polscy politycy dają się nabrać na numer z Johnnym Sinsem, przedstawionym jako ceniony w świecie specjalista od dosłownie wszystkiego. Za każdym razem gdy w internecie pojawia się jakiś obrazek przypisujący mu jeszcze jedną odpowiedzialną i poważaną profesję, znajduje się ktoś chętny powtarzać ten kawał bez odrobiny ironii. Choć wydawałoby się, że już wszyscy ten żart znają.
Polityk PiS chciał pochwalić prezydenta
Tak było i tym razem. Przed szereg postanowiła wyjść Lidia Dudziak, radna Prawa i Sprawiedliwości z Poznania.
- Nowojorski Pneumolog, Johnny Sins, który walczy o życie pacjentów zarażonych m.in. koronawirusem, tak wypowiada się o Polsce: "Dziękujcie swojemu rządowi, że zrobił wam tę kwarantannę. U nas jest istny chaos, nie dajemy rady. Wszystkie kraje powinny brać przykład z Polski. A tak w ogóle to spotkałem kiedyś prezydenta Dudę, przystojny i kompetentny gość. - brzmi obrazek opatrzony zdjęciem aktora Johnnego Sinsa, znanego szerszej publiczności z filmów dla dorosłych.
W przeszłości wielu polityków z różnych stron sceny politycznej nabierało się na bardzo podobne żarty, z tym samym aktorem w roli głównej. Nabierały się również media w tym kojarzony z opozycją "Sok z buraka" który wielokrotnie przedstawiał Sinsa, jako walczącego z PiS amerykańskiego oficera.
- Amerykański generał Kuf Drahrepus skrytykował działania Antoniego Macierewicza jako Ministra Obrony narodowej. Powiedział "w naszym kraju nie do pomyślenia jest by ktoś tak niekompeteny pełnił tak ważną dla kraju funkcję" dziękujemy panie generale! - grzmiał Sok z Buraka a wtórowali mu sympatycy KODu, zachwyceni amerykańskim "generałem".
Na kawał z Kufem Drahrepusem nabrał się również tygodnik "Polska Niepodległa" który poświęcił mu dwie strony na swoich łamach opisując jako "jedną ze sztandarowych postaci stojącej za murem za totalną".
- Działając w myśl starej socjalistycznej zasady, że przyjezdny ekspert jest wart więcej niż lokalny, hejterzy PiS prześcigają się w udostępnianiu wypowiedzi jedynego "rozsądnego" amerykańskiego dowódcy, w administracji Donalda Trumpa - ocenia tygodnik.
Wypadałoby więc poradzić wszystkim nieco bardziej pogłębionej weryfikacji źródeł obrazków znajdowanych w internecie. Szczególnie polecamy wszystkim skorzystanie z portalu www.antyfake.pl na którym znajdziecie fachową weryfikację krążących po interncie informacji.
Źródło: Twitter.