Każdy z krajów na świecie przybrał różne strategie walki z pandemią koronawirusa. Część z nich sprawdziła się w obronie przed pandemią COVID-19, a część w tragiczny sposób zweryfikowała pomysły rządzących. Przykładem tego jest obecna sytuacja w Wielkiej Brytanii. Rosja, będąca jednym z państw sąsiadujących z Polską, również ciężko przechodzi przez trawiącą kraj epidemię. Jednak między Wielką Brytanią a Federacją Rosyjską wskazać możemy przykre podobieństwo. Premierzy obu państw zakazili się koronawirusem.Rosja: Przerażający rekord zakażeń w Federacji RosyjskiejJak podaje redakcja portalu Polsat News, w Rosji padł kolejny rekord zakażeń w ciągu doby. Według doniesień medium w ciągu 24 godzin na COVID-19 zmarło aż 96 osób. Ponad tysiąc obywateli przegrało już swoją walkę z chorobą. Natomiast w ciągu jednego dnia pozytywny wynik badania na obecność koronawirusa otrzymały aż 7933 osoby. Nowe przypadku znacznie zasilają pulę chorych na wirusa SARS-CoV-2. Przypomnijmy, że łączna liczba rosyjskich ozdrowieńców wynosi 13 220.Z informacji Polsat News wiemy, że prawie połowa chorych w Rosji przechodzi zakażenie bezobjawowo. Nowe statystyki nie zmieniają rankingów trzech największych ognisk koronawirusa. Na pierwszym miejscu plasuje się Moskwa z 3561 nowych zakażeń. Drugie miejsce zajmuje obwód moskiewski z liczbą 797 chorych, a zaraz za nim jako ostatni na podium znajduje się Petersburg, kóry liczy 349 osób z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19. Łączna liczba zainfekowanych w Rosji wynosi 114 431.undefinedŹródło: Polsat News
Pomiędzy nauczycielami a rodzicami uczniów narasta bardzo poważny konflikt. Rodzice mają ogromne pretensje, że niemal cały ciężar edukacji spadł na nich. Twierdzą, że nauka sprowadzona została do rozwiązywania zadań skopiowanych z kart pracy.
Balkon lub własny ogród w czasach epidemii, kiedy to zaleca się niewychodzenie z domu, jest zbawienny. Jednak czy aby na pewno wolno nam robić wszystko na balkonach? Wydawać by się mogło, że tak, skoro są nasze, a pandemia i tak wystarczająco daje nam się we znaki, czyniąc balkon dla niektórych jedynym "oknem na świat". Prawda jednak jest inna. Poznajcie kilka rzeczy, za które możecie dostać mandat. Tych zachowań lepiej unikać.Balkon jest obecnie dla większości z nas czymś w rodzaju "okna na świat". Ale czy wolno robić na nim wszystko?Pamiętajmy, że choć może wydawać się to dla jednych bardziej oczywiste, dla innych mniej, to balkon nie jest naszą własnością ani miejscem, gdzie wolno nam absolutnie wszystko. Nie powinniśmy go traktować jako dodatkowy element domu, gdzie panuje zasada przysłowia "wolnoć, Tomku, w swoim domku", lub też jako miejsce do rekreacji czy wszelkich form rozrywki.Ku zaskoczeniu dla zapewne większości z nas, jedną z rzeczy, których nie powinno się robić na balkonie, jest suszenie prania. Konkretnie chodzi o "zbyt mokre" pranie i rozwieszanie go w zbyt dużej ilości. Podobne regulacje pojawiają się w zasadach formułowanych przez niektóre spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe. Kolejnymi rzeczami, za które możemy zostać ukarani mandatem, są już sprawy, zdaje się bardziej oczywiste, jak np. urządzenie sobie grilla na balkonie, opalanie się nago, seks czy zorganizowanie imprezy przy użyciu głośnej muzyki i zakłóceniu spokoju w okolicy. Mandat można dostać także za np. zbyt częste palenie papierosów, jeśli przeszkadza to sąsiadom i któreś z nich zdecyduje się to zgłosić. Kara grozi również za trzepanie dywanów. Nie powinno się także przetrzymywać na balkonie żadnych śmieci, płynów czy przedmiotów ciężkich. Za niektóre z wymienionych rzeczy grozi nawet areszt czy wysoka grzywna, gdyż w świetle prawa i kodeksu karnego są to wykroczenia.Źródło: WTV / onet.pl
Maseczki wielorazowe trafiły do asortymentu placówek pocztowych oraz sklepu internetowego. Jest to odpowiedź na zwiększone zapotrzebowanie na tego typu produkty, spowodowane przez nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych.Poczta Polska zaopatruje w środki ochronneMaseczki będą kosztowały 9,99 zł za sztukę. Jak informuje poczta, są już dostępne w większości placówek, dalsze dostawy trwają. Produkt będzie również w sprzedaży w sklepie internetowym, gdzie można go będzie kupić w zestawie po 5 sztuk. Cena takiego kompletu będzie wynosiła 49,95 zł. Producentem maseczek jest polska firma Prakt Practical Equipment Sp. z o.o. Na stronie fitmy czytamy, że są one wykonane ze specjalistycznej tkaniny MEDICO dającej komfort użytkowania i zapewniającej izolację przed czynnikami zewnętrznymi. Można je prać w temperaturze do 95 stopni, co umożliwia ich skuteczną dezynfekcję.Prawdopodobnie nakaz zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych będzie najdłużej utrzymującym się obostrzeniem dotyczącym pandemii wirusa SARS-Cov-2. Zdaniem Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego możliwe, że będziemy je nosić aż do pojawienia się szczepionki na koronawirusa. Nakaz ten ma za zadanie ograniczyć transmisję poziomą wirusa na ulicach, miejscach pracy itp.Do dzisiaj na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się prawie 3,4 miliona ludzi, zmarło 239 tysięcy, a wyzdrowiało około 1 miliona. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 12 877 zachorowań oraz 644 zgony.Źródło: Poczta Polska
Od pewnego czasu dużą popularnością cieszy się tzw. "coffin dance" (taniec z trumną). Nawiązuje do obrzędów pogrzebowych w Ghanie, gdzie niosący trumnę robią to tanecznym krokiem. Motyw postanowili wykorzystać lekarze z Ameryki Łacińskiej, niosąc tak worek na zwłoki ofiar koronawirusa. Czarny humor nie wszystkim jednak przypadł do gustu.Lekarze z Portoryko w ogniu krytyki. Tańczyli ze zwłokami?Na Tik Toku pojawił się filmik, na którym pracownicy szpitala tańczą, niosąc worek na zwłoki z napisem COVID-19. Internauci nie są zgodni co do tego, czy w worku faktycznie było martwe ciało. Z doniesień, jakie znaleźć możemy na anglojęzycznych portalach wynika, że nie. Filmik został zgłoszony i usunięty z sieci, a występujący tam ludzie znaleźli się w ogniu krytyki.Niektórzy internauci wyrażali zrozumienie dla "wisielczego humoru" lekarzy i pielęgniarek, ale nie wszyscy. Stykający się ze śmiercią na co dzień lekarze, mogą bowiem inaczej postrzegać rzeczywistość. Co rusz elektryzują nas doniesienia mediów o nowych zgonach wśród zarażonych wirusem. Tego typu żarty są nie na miejscu. Kilku komentujących poszło o krok dalej - filmik z popularnego serwisu uznali za policzek dla ofiar pandemii na całym świecie.Czasy zarazy, jak niektórzy określają to, z czym zmaga się dziś świat budzą w nas przeróżne demony. Wielu ludzi źle znosi pandemię i ma problem z dostosowaniem się do specyficznych warunków i zakazów. Nie możemy jednak zapominać o szacunku do życia ludzkiego. Koronawirus pustoszy świat i nie ma z czego żartować.Źródło: [Wprost]
Jak podaje Wirtualna Polska, urządzenie o budującej nazwie "Hope 2020" zostało zbudowane przez spółkę EMSI Hightech, której właścicielem jest wspomniany Marek Ciembroniewicz. To efekt pracy projektu VentiHelp, którego celem było stworzenie łatwego w obsłudze, bezpiecznego oraz taniego sprzętu, który mógłby ratować ludzkie życie."Lekkie, mobilne urządzenie o prostych ustawieniach ma pozwolić na jego obsługę każdemu pracownikowi służby zdrowia, bez konieczności specjalistycznego szkolenia", zapewniają inicjatorzy projektu, cytowani przez wp.pl.Respirator przejdzie teraz serię testówNim produkt trafi do sprzedaży, konieczne będzie przeprowadzenie serii testów. Zdaniem lokalnego portalu siemianowice.pl VentiHelp planuje testować swoje urządzenie w Centrum Medycyny Eksperymentalnej w Katowicach. Ogromną zaletą sprzętu ma być jego cena. Docelowo ma ona wynosić około 20-30 tys. zł. To kwota kilkukrotnie niższa od tej, którą trzeba zapłacić za obecny na rynku towar pochodzący ze Stanów Zjednoczonych.– Jesteśmy dumni, że siemianowiczanin, członek Rady Gospodarczej, zaangażował się w tak innowacyjny i potrzebny społecznie projekt, który może przynieść nieocenioną pomoc w czasach pandemii nie tylko mieszkańcom Siemianowic, ale także ratować setki żyć w całej Polsce. Siemianowiczanie nie raz pokazali, że swoją wiedzą, umiejętnościami i sercem, chcą i potrafią zrobić wiele dobrego – przekazał cytowany przez portal Jakub Nowak z Biura Obsługi Inwestora.Zdjęciem urządzenia za pośrednictwem mediów społecznościowych pochwalił się również Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich. Polityk wyraził opinię, że "jego cena i dostępność pozwoliłaby na doposażenie wielu jednostek i być może uratowanie setek, tysięcy żyć".Źródła: wp.pl / siemianowice.pl / facebook.com/Rafał Piech
Jakiś czas temu Kasia Kowalska, polska wokalistka rockowa i autorka tekstów, zamieściła w sieci nagranie, w którym podzieliła się z fanami i resztą społeczeństwa smutną informacją o stanie zdrowia swojej córki. 23-letnia Ola z powodu zakażenia koronawirusem trafiła do szpitala, a jej stan był na tyle poważny, że wymagała intubacji. Piosenkarka ze łzami w oczach apelowała także o nielekceważenie zagrożenia i niewychodzenie z domu. Wczoraj jednak stało się coś, co zaskoczyło wielu. W dobie epidemii w Polsce, pomimo wszelkich zakazów, odbył się koncert z udziałem Kowalskiej, na którym znaleźli się ludzie pod sceną.
Z powodu pandemii koronawirusa zajęcia w szkołach nie odbywają się. Zamiast tego zdecydowano się na zdalne nauczanie. Z tym jest jednak niestety dużo problemów. Nie wszystkie dzieci mają dostęp do komputera, a nauczyciele pracują w nieustannym stresie.
Powszechnie wiadomo, że koronawirus przenosi się głównie drogą kropelkową. Największe ryzyko wydalenia cząsteczki wirusa pojawia się podczas kaszlu, oddychania czy kichania. Cząsteczka koronawirusa, jak ostrzegają okuliści, może także przenieść się na różne powierzchnie. Przeniesiona na błonę śluzową, np. podczas zakładania soczewek może doprowadzić do zakażenia. Jak się przed tym uchronić?Polskie Towarzystwo Okulistyczne ostrzega Polaków"Teoretycznie istnieje ryzyko przeniesienia koronawirusa w trakcie zakładania soczewek, ale można je uznać za minimalne" - mówią eksperci. Jak podkreślają, w czasie pandemii nie należy lekceważyć zaleceń higienicznych, odnośnie do sposobu zakładania soczewek. Przed każdą aplikacją należy dokładnie umyć ręce i wycierać je ręcznikiem jednorazowym. Można także decynfekować dłonie i pojemnik alkoholem etylowym. "Brakuje naukowych dowodów na rolę użytkowania soczewek kontaktowych w transmisji zakażenia, w każdym razie ich rola jest marginalna"- stwierdził prezes PTO prof. Jacek Szaflik. PTO zwraca także uwagę, że okulary mogą stanowić dodatkową barierę ochronną przed koronawirusem. Każdy jednak powinien indywidualnie dobierać drogę korekcji. Lekarze ostrzegają także pacjentów z jaskrą. Nie powinni przerywać terapii, w razie pytań i zastrzeżeń muszą skontaktować się ze swoim lekarzem. W czasie pandemii dostęp do recept może być nieco utrudniony, a zatem sugeruje się skorzystanie z porady telefonicznej. Bez trudu można także dostać e-fakturę, gdyby komuś zabrakło niezbędnych leków.Pandemia to trudny czas, musimy bardziej niż dotychczas dbać o higienę. Dotyczy to także aplikowania soczewek kontaktowych. Chociaż jak uspokajają eksperci, ryzyko zarażenia podczas aplikacji jest minimalne, powinniśmy dezynfekować pudełko i myć ręce. Ważne, aby pacjenci mieli świadomość ryzyka, ale nie popadali w panikę bez powodu.Źródło: [TVP 3/ Onet]
Z przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia informacji wynika, że dzisiaj rano zarejestrowano 144 nowych przypadków zakażeń, z czego najwięcej, bo aż 81, odnotowano na terenie województwa śląskiego. Pogarszająca się sytuacja w tym regionie wynika z dużej liczby zarażonych górników.Łukasz Szumowski: Gdyby nie Śląsk, wskaźniki zachorowań w Polsce byłyby znacznie lepsze- Intensyfikujemy maksymalnie nasze działania, żeby jak najszybciej tę grupę osób przebadać,przetestować, odizolować chorych od zdrowych - powiedział szef resortu zdrowia, cytowany przez portal interia.pl. Podkreślił, że do pobierania wymazów zaangażowane zostało wojsko.- W tej chwili stoi tam siedem punktów pobrań, przedwczoraj i wczoraj zostało zrobione dodatkowe tysiąc wymazów. Wczoraj w nocy te tysiąc wymazów poleciało również w Polskę, zostały rozdzielone do laboratoriów. Dzisiaj już zostało pobranych tysiąc wymazów, planujemy pobrać 2,5 tys. dodatkowych wymazów, a jutro 5 tys. - zapewniał, dodając, że jest w ciągłym kontakcie z wojewodą w sprawie obecnej sytuacji na Śląsku.Minister zdrowia wyraził przekonanie, że gdyby nie sytuacja epidemiczna w tym rejonie naszego kraju, statystyki byłyby o wiele lepsze. - Widać to po wykresach wojewódzkich- ocenił. Jednocześnie podkreślił, że zdaje sobie sprawę jak trudno zachować reżim sanitarny w kopalniach.- Musimy patrzeć w tej chwili regionalnie na tę sytuację i starać się tam kierować środki, dlatego poprosiłem pana ministra Pinkasa (głównego inspektora sanitarnego - red.), żeby przekierował inspektorów sanitarnych na Śląsk w tej chwili, żeby tam prowadzić wszystkie te dochodzenia epidemiczne jak najszybciej" - powiedział.Źródło: interia.pl
Początkowo otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych zapowiadane było na przełom maja oraz czerwca. Jak widać jednak słabszy niż przewidywano rozwój epidemii, może spowodować zmianę tego terminu na wcześniejszy. Według deklaracji minister przedsiębiorczości Jadwigi Emilewicz brany jest pod uwagę scenariusz zakładający otwarcie tych miejsc już w drugiej połowie maja.Odmrażanie gospodarki będzie trwałoMinister Emilewicz była dzisiaj gościem rozmowy Krzysztofa Ziemca w radiu RMF FM. Została zapytana przez prowadzącego o plan luzowania obostrzeń oraz ich wpływ na tegoroczne PKB, przewidziany na najbliższy okres. - Będziemy wiedzieć, jak wygląda bezrobocie i sytuacja poszczególnych branż. Trudno powiedzieć, jak zakończy polska gospodarka ten rok. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie Polska się odmrozi i jak się będą odmrażać nasi najwięksi partnerzy - stwierdziła. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych etapów odmrażania jest w tej chwili ponowne otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Zdaniem niektórych epidemiologów istnieje ryzyko, że takie miejsca mogą stać się ogniskami zakażeń. Obawę tą podziela również minister przedsiębiorczości - Transmisja pozioma wirusa w tych zakładach jest duża. Musimy postępować ostrożnie - mówiła.Jednocześnie zastrzegła, że nie oznacza to wycofania z planu ich otwarcia, okazuje się wręcz, że będzie to może się to stać wcześniej niż zakłądano - Jednak druga połowa maja wydaje się możliwym terminem otwarcia zakładów fryzjerskich - stwierdziła. Według szacunków Komisji Europejskiej polska gospodarka może skurczyć się w tym roku o około 4,3%. Jak dotąd - w porównaniu do innych krajów - nie zanotowano w Polsce dużej ilości zakażeń wirusem SARS-Cov-2. Epidemiolodzy przestrzegają jednak przed zbyt wczesnym ogłoszeniem sukcesu i gwałtownym luzowaniem obostrzeń. Źródło: Wiadomości handlowe
Otwarcie kościołów jest rezultatem porozumienia zawartego pomiędzy włoskim rządem a Episkopatem. Nie oznacza to jednak całkowitego powrotu do normalności. Warunkiem koniecznym do uczestnictwa wiernych we mszy będzie zachowanie bardzo ostrego reżimu sanitarnego.Włochy. Do kościoła tylko w maseczceWszyscy wierni będą musieli podczas nabożeństwa nosić maseczki. Będzie również narzucony limit ilości wiernych obecnych w świątyni oraz obowiązek zachowania dystansu w trakcie mszy. Zostanie wprowadzony bezwzględny zakaz uczestnictwa dla osób z objawami przeziębienia takimi jak kaszel czy podwyższona temperatura.- Ważne jest to, by dobrze wyznaczyć przestrzeń, która zazwyczaj jest bardzo duża, a poza tym uświadamiamy sobie, że jest też dużo przestrzeni, która jest niewykorzystana. Przy wymaganym dystansie ludzie się zmieszczą - mówił w wywiadzie dla Ansa, kardynał Gualtiero Bassetti, szef włoskiego episkopatu.Nowe przepisy wejdą w życie 18 maja. Zdaniem kard. Bassettiego bardzo symboliczne jest zbiegnięcie się tego z setną rocznicą urodzin Jana Pawła II - Myślałem o zbiegu okoliczności, jakim jest to, że można będzie powrócić do mszy 18 maja, w dniu, w którym papież Jan Paweł II skończyłby sto lat. Kto wie, może on także razem z innymi świętymi udzielił nam tej łaski - mówił - To był wielki papież, ale także wielki mistyk i może także dzięki niemu otrzymaliśmy tę łaskę - stwierdził.W wyniku epidemii wirusa SARS-Cov-2 we Włoszech doszło do 217 185 zakażeń. Zmarło 30 201 osób. Źródło: RMF FM
Wybory prezydenckie odbędą się jednak jeszcze w maju tego roku? Rząd podobno to poważnie rozważa. Odbyło się tajne spotkanie przy Nowogrodzkiej. Jeżeli sprawdzą się prognozy i doniesienia dziennikarzy w tej sprawie, czeka nas prawdziwy zwrot akcji. O jakim nowym majowym terminie wyborów mowa?Wybory prezydenckie 2020 odbędą się jeszcze w maju?Znowu zrobiło się głośno w sprawie daty wyborów. Jak donoszą media, na pierwszy plan nieoczekiwanie znów powrócił termin 23 maja. Czy naprawdę jest to możliwe?"O 16 na Nowogrodzkiej zjazd wierchuszki. Tematem zrobienie wyborów 23. maja. Kaczyński poprztykał się znowu z Gowinem. Decyzja (Witek o przełożeniu i Morawieckiego o dniu wolnym) musi zapaść do północy. Czyli do dnia wyborów. Tak więc nasłuchujemy w ten słoneczny weekend" - przekazał na Twitterze dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, cytowany przez Wprost.Szczególną uwagę zwraca także wpis Krystyny Pawłowicz na Twitterze. Nikt jednak z polityków nie komentuje oficjalnie tych doniesień. "Jest przesilenie polityczne i rządowe. Wybory najprawdopodobniej 23 maja. Rząd chyba mniejszościowy" - napisała była posłanka. W swoim wpisie sugeruje, że Porozumienie Jarosława Gowina opuści koalicję rządzącą, przez co PiSowi może grozić utrata większość w Sejmie.Jak podaje TVN24, w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie przedstawicieli rządu. Pojawili się na nim m.in. Elżbieta Witek, Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak oraz Jacek Sasin, którego zadaniem było zorganizowanie głosowania korespondencyjnego. Co przyniesie nam ta pilna narada?Źródło: Wprost / RMF FM / TVN24
Wypowiedź miała miejsce na antenie Radia Maryja. Dotychczas dyrektor rozgłośni raczej unikał tego tematu, a audycje skupiały się raczej na modlitwie za chorych.Tadeuszy Rydzyk krytykuje zakazyZdaniem toruńskiego redemptorysty obostrzenia były niepotrzebne: - Trzeba to przemyśleć i zobaczyć, gdzie daliśmy się - za przeproszeniem - puścić w taki kanał zła – powiedział.Rydzyk obawia się również skutków duchownych: – To jest wyziębianie religijności. Zrobili wprost panikę, ludzie się przestraszyli. Mówili: nie wchodźcie do kościoła, tylko pięć osób – grzmiał. Jednocześnie duchowny zapewnił, że należy zachowywać przepisy higieniczne. Podkreślał także, że zdrowie jest bardzo ważne: - Dla nas chrześcijan, katolików jest ważniejsze zdrowie ducha. My mamy życie wieczne – mówił - Na szczęście w Polsce większość duchownych zachowała się z rozumem, ze zmysłem wiary - dodał. Stwierdził także, że nie do przyjęcia było dla niego to, że sklepy pozostały otwarte - Dla mnie było to nie do przyjęcia - podsumował.Do dzisiaj na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się prawie 3,9 miliona ludzi, zmarło 276 tysięcy, a wyzdrowiało 1,3 miliona. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 15 366 zachorowań oraz 776 zgonów.Źródło: DoRzeczy
W związku z obostrzeniami w celu zredukowania ilości przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2, wiele firm znalazło się na skraju bankructwa. Znaczna część przedsiębiorców została zmuszona do zawieszenia działalności gospodarczej lub zwolnienia niektórych ze swoich pracowników. Najłagodniejszym sposobem wyjścia z tej trudnej sytuacji było wysłanie części z nich na postojowe.
Według informacji PAP będziemy mogli dalej zagłosować w sposób korespondencyjny, przy czym będzie to prawo, a nie wyłączny sposób oddania głosu. Zamiar uczestnictwa metodą korespondencyjną trzeba będzie zgłosić do komisarza wyborczego za pośrednictwem swojego urzędu gminy.PiS pozwoli głosować normalnieWedług projektu głosowanie korespondencyjne nie będzie możliwe w przypadku osób przebywających w zakładach opieki zdrowotnej, domach pomocy społecznej, domach studenckich lub zespołach domów studenckich, zakładach karnych i aresztach śledczych oraz w obwodach głosowania utworzonych na polskich statkach morskich, a także w przypadku udzielenia przez wyborcę niepełnosprawnego pełnomocnictwa do głosowania.Ustawa ma zakładać, że osoba, która będzie chciała zagłosować w sposób korespondencyjny, będzie musiała o takim zamiarze powiadomić komisarza wyborczego najpóźniej do 12 dnia przed terminem wyborów. Wyjątek od tej reguły mają stanowić osoby, na które została nałożona kwarantanna. Będzie wtedy obowiązywał termin 5-dniowy.Projekt porusza również temat głosowania za granicą. Chcący zagłosować korespondencyjnie musi w takiej sytuacji zgłosić to do konsula właściwego do miejsca jego przebywania, tu również przewidziano termin 12 dni. Zgłoszenie takie - zgodnie z zapisami projektu - będzie mogło być zrealizowanie "ustnie, pisemnie, lub w formie elektronicznej za pośrednictwem dedykowanej usługi udostępnionej przez ministra właściwego ds. informatyzacji".Jednocześnie prawo do startu mają zachować kandydaci zgłoszeni do wyborów prezydenckich, które miały odbyć się 10 maja. - "W przypadku kandydata, zarejestrowanego przez Państwową Komisję Wyborczą w wyborach zarządzonych na 10 maja 2020 r., zgłoszonego ponownie jako kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez odpowiedniego pełnomocnika wyborczego komitetu wyborczego, który zawiadomił o uczestnictwie w wyborach na podstawie ust. 1, uznaje się danego kandydata za zarejestrowanego kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. przez Marszałka Sejmu w kolejnym terminie" - czytamy w projekcie. Źródło: PAP
W ostatnim czasie polski rząd decyduje się na rezygnowanie z kolejnych zakazów nałożonych w obliczu pandemii koronawirusa. Od początku maja stajemy się świadkami wdrażania pierwszej fali odmrażania naszej gospodarki. W mediach pojawiają się również doniesienia dotyczące wznowienia funkcjonowania szkół oraz zakładów fryzjerskich. Również branża turystyczna w ostatnim czasie rozpoczęła swoją działalność. W sprawie otwarcia kolejnych instytucji głos zabrał obecny minister kultury i dziedzictwa narodowego. Piotr Gliński zabrał głos w sprawie poluzowania kolejnych obostrzeńW Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego trwają pracę nad wznowieniem prac kolejnej gałęzi polskiej gospodarki. Jednak perspektywa otwarcia kin i teatrów jest długoterminowa. Lider resortu kultury w Programie Trzecim Polskiego Radia zadeklarował, że w ciągu najbliższych tygodni nie skorzystamy z oferty polskich instytucji kulturalnych. Mimo spadających wskaźników wciąż nie pozwala na to wysokie ryzyko epidemiologiczne. Wskazuje on, że w Polsce sytuacja wokół koronawirusa wciąż jest bardzo poważna."Mamy stan epidemii, mamy poważne jednak problemy związane z sytuacją epidemiczną, nowe ogniska na Śląsku. Mimo że udaje nam się przejść przez ten stan epidemii w miarę, jak to jest możliwe, i relatywnie w porównaniu do innych krajów europejskich, nie najgorzej" - wyjaśnił minister na łamach Polskiego Radia.W audycji radiowej tłumaczy, że nawet częściowe wznowienie prac kin może być najzwyczajniej w świecie nieopłacalne. Jego zdaniem dopiero w ostatniej fali znoszenia obostrzeń powstaną rekomendacje dla instytucji kultury. Wskazuje, że jakiekolwiek zgromadzenia mogą nieść za sobą zagrożenia dla zdrowia i życia Polek i Polaków. Polityk podkreśla, że sam chciałby, aby wszystko wróciło jak najszybciej do normalności.Źródło: [Polskie Radio]
Przypomnijmy, że odmrażanie gospodarki w naszym kraju ma składać się z 4 etapów. Dwa z nich zostały już wprowadzone, jednak nadal czekamy na ponowne otwarcie działalności usługowej, w tym fryzjerów, kosmetyczek, siłowni czy restauracji. Znaczna część Polek i Polaków czeka także na decyzję dotyczącą otwarcia granic.Choć nie sposób w 100 proc. przewidzieć, jaki tor przybierze sytuacja epidemiczna w naszym kraju oraz jakie działania wobec niej podejmie polski rząd, na podstawie decyzji władz innych krajów możemy rozważyć możliwe scenariusze.Obostrzenia i ich poluzowanie na świecieJako pierwszym przyjrzyjmy się odległym Stanom Zjednoczonym, gdzie sytuacja związana z wirusem jest obecnie najgorsza. Zakażeniu uległo tam już przeszło 1,3 mln obywateli, z czego 80 tys. zmarło. Jak przypomina portal "Strefa Inwestorów", prezydent Trump kilkukrotnie zaznaczał, że może być zmuszony zaakceptować zwiększoną liczbę zgonów, by postawić gospodarkę na nogi. Przed kilkoma dniami przyklasnął organizatorom gali UFC, twierdząc, że sport jest potrzebny obywatelom.Trump przyznawał, że tzw. lock down nie może być przeciągany w nieskończoność, a zdaniem wspomnianego portalu dane z amerykańskiego rynku pracy pokazują, że otwarcie gospodarki wkrótce okaże się konieczne.W przypadku Niemiec odmrażanie gospodarki nie będzie jednolite, a zależeć będzie od decyzji władz poszczególnych landów. Niemiecki rząd największego zagrożenia dopatrywał się w otwarciu hoteli oraz restauracji, bojąc się wzmożonego podróżowania wśród obywateli. Jak podaje strefainwestorow.pl, władze Bawarii zdecydowały jednak o ponownym uruchomieniu działalności restauracji już od 18 maja. Niemieccy rządzący liczą na odpowiedzialność obywateli i zachowanie niezbędnych odstępów. Co ciekawe, zdaniem BBC aż 75 proc. niemieckich przedsiębiorstw nie uległo zamknięciu, ponieważ, jak czytamy, postępowały one ostrożnie.Interesujące wyjście zastosowali zaś Francuzi. Kraj podzielono tam na dwie strefy: zieloną i czerwoną. Mieszkańcy tej pierwszej już od wczoraj nie mają obowiązku przestrzegania wprowadzonego uprzednio zakazu podróżowania w miejsca oddalone o więcej niż 100 km od miejsca zamieszkania. W Francji otwarto także część szkół. Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" minister zdrowia Olivier Veran poinformował, że średni wskaźnik reprodukcji wirusa wynosi "nieco ponad 0,6", a "Francja znajduje się w fazie spadkowej epidemii".Proces luzowania restrykcji mocno przyspieszył za to w Republice Czeskiej. Od wczoraj wznowiono tam kursowanie międzynarodowych pociągów. Ponownie uruchomiono także połączenia autobusowe z zagranicą. – Nie oznacza to automatycznego powrotu wszystkich połączeń międzynarodowych, ale będzie możliwość zorganizowania przewozu pracowników sezonowych lub wznowienia regularnych połączeń do regionów przygranicznych – przekazał cytowany przez "Forbes" Karel Havliczek, wicepremier, minister przemysłu i handlu oraz minister transportu. Jak podaje forbes.pl, zdecydowano o otwarciu korytarzy kolejowych do Niemiec i Austrii. Uruchomiono także dwa nowe przejścia graniczne na granicy z Niemcami. Od 11 maja możliwe jest także funkcjonowanie ogródków przy restauracjach. Przywrócenie pełnej działalności restauracji i hoteli zaplanowano na 25 maja.Źródła: strefainwestorow.pl / gazetaprawna.pl / forbes.pl
Wciąż trwają spekulacje na temat daty, w której pandemia koronawirusa dobiegnie końca. Choroba ta jednak rozwija się na tyle dynamicznie, że trudno cokolwiek przewidzieć. Niewykluczone, że pozostanie z nami na zawsze. To właśnie dlatego niezwykle ważnym jest, aby przestrzegać zasad higieny. Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia zabrali głos w tej sprawie. Przedstawiają zarówno pozytywne, jak i te niepokojące informacje. WHO: Ile czasu będzie trwać pandemia COVID-19W ostatnich dniach odbyła się konferencja prasowa z ekspertami ze świata medycyny. Odpytywani przez PAP wyjaśnili, jak może rozwinąć się pandemia. Mike Ryan ostrzegł, że wirus ten może na stałe zagościć w karcie chorób naszego społeczeństwa. Podkreśla jednak, że dynamiczny rozwój sytuacji uniemożliwia jakiekolwiek prognozy. Jego zdaniem może on stanowić problem przez długi czas. Może też zniknąć nagle. Ryan zawezwał kraje całego świata do wielkiego wysiłku w walce z pandemią.Wskazuje również pozytywy. W wyniku długich walk z pandemią zaczęły powstawać kolejne szczepionki. Cały czas trwają badania nad ich skutecznością. Z relacji PAP wiemy, że jest to ponad 100 preparatów. Część z nich jest już na etapie testów klinicznych. Przypomnijmy, że na całym świecie zakażonych jest ponad 4 miliony ludzi. W wyniku koronawirusa globalnie zmarło aż 291 tysięcy osób.- Ważne jest, aby wyłożyć karty na stół: ten wirus może stać się kolejnym endemicznym wirusem w naszych społecznościach i może nigdy nie zniknąć. Myślę, że musimy być realistami i nie sądzę, aby ktokolwiek mógł przewidzieć, kiedy ta choroba zniknie. Nie należy składać żadnych obietnic i nie podawać żadnych dat. Ta choroba może przerodzić się w długi problem lub może zniknąć nagle - powiedział w środę ekspert Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Mike Ryan.Źródło: [PAP]
Do otwartych już obiektów sportowych i wznowionych treningów dołączą od poniedziałku kolejne. Wszystko to w ramach trzeciego etapu odmrażania polskiego sportu.
Polska gospodarka, sparaliżowana przez pandemię koronawirusa SARS-Cov-2 powoli się odradza. Zgodnie z opiniami licznych ekspertów nie może to jeszcze nastąpić na zasadzie powrotu do normalności sprzed epidemii. Konieczne stało się zastosowanie nowych reguł, minimalizujących szanse ryzyka zakażenia.
Jak alarmuje UNICEF - po raz pierwszy od dziesięcioleci może dojść do sytuacji, w której, po raz pierwszy liczba dzieci, umierających przed swoimi piątymi urodzinami, zwiększy się - Nie możemy dopuścić, aby osiągnięcia ostatnich dekad zostały zniweczone, a zdrowie oraz życie matek i dzieci narażone - apeluje organizacja.
W związku z drugim etapem luzowanie obostrzeń Rada Ministrów wydała dzisiaj rozporządzenie dotyczące ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Poza szeregiem przepisów dotyczących m.in. pracowników transgranicznych i ograniczeń w przemieszczaniu się, w rozporządzeniu znalazł się kontrowersyjny zapis udzielaniu firmom telekomunikacyjnym bardzo wrażliwych informacji.
Blisko 2300 zakażonych górników ze śląskich kopalń, a w całym województwie śląskim ponad 5500 zakażeń - taki stan był na dziś (poniedziałek) w godzinach porannych. W sobotę premier Mateusz Morawiecki zapewniał o opanowej sytuacji na Śląsku oraz o tym, że nie jest brane pod uwagę zamknięcie i izolacja województwa.Śląsk: fatalna sytuacja epidemiczna. Zakażonych jest już ponad 5500 osób Z danych podanych w poniedziałek rano wynika, że już u ok. 2300 pracowników śląskich kopalń stwierdzono zakażenie koronawirusem. Najgorsza sytuacja (blisko 1300) jest w Polskiej Grupie Górniczej oraz po prawie pół tysiąca w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i w kopalni Bobrek, która należy do Węglokoksu.Wymazy od górników pobierane były przez cały weekend. Zostali zbadani po raz drugi ci, którym w pierwszym teście wyszedł wynik ujemny. Od piątku do niedzieli próbki miały zostać pobrane od ok. 13,5 tysiąca pracowników śląskich kopalń.Jak wynika ze szczegółowych danych sanepidu, opublikowanych w poniedziałek rano, w woj. śląskim potwierdzono dotąd już 5502 przypadki zachorowań na COVID-19 (od niedzieli odnotowano wzrost o kolejne 163 przypadki). Zmarło 179 osób, a 1104 osoby wyzdrowiały.Najnowsze dane opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia po godz. 17 ukazują nieco lepszą sytuację, jednak nadal nie brakuje nowych przypadków. Odnotowano bowiem 42 nowe zakażenia na Śląsku. Rano było 163, co łącznie daje nam aż 205 nowych przypadków osób zakażonych z jednego województwa w ciągu jednego dnia. Czas pokaże, co przyniosą kolejne dni i czy luzowanie obostrzeń na terenie całego kraju nie przyczyni się do kolejnych fali wzrostu zakażeń.Liczba zakażonych koronawirusem w całej Polsce to obecnie 18 885 osób, w tym 936 zmarłych.Źródło: rmf24.pl
Pracownicy transgraniczni z całej UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego są od soboty wpuszczani do Polski bez konieczności odbywania obowiązkowej kwarantanny. Dochodziło jednak do sytuacji, gdzie niektórzy podróżujący ze Szwajcarii po przekroczeniu granicy naszego kraju byli odsyłani na kwarantannę, innym zaś udawało się tego uniknąć. Polsat News dotarło do stanowiska straży granicznej i wiceszefa MSZ w tej sprawie.Ministerstwo Spraw Zagranicznych i straż graniczna rozwiewają wątpliwości w sprawie przymusowej kwarantanny"Wracałam że Szwajcarii do Polski z piątku na sobotę busem, przekraczałam granicę w sobotę nad ranem i niestety mam kwarantannę od wczoraj" - napisała na Facebooku jedna z użytkowniczek tego serwisu."Od soboty do Polski w związku z pracą zarobkową bez kwarantanny można wjechać już nie tylko z Niemiec, Czech, Słowacji i Litwy, ale z całej Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisał zaś w poniedziałek na Twitterze wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Jak zaznaczył, zmiany zostały zawarte w nowych przepisach w opublikowanym w sobotę Dzienniku Ustaw w rządowym rozporządzeniu.Zgodnie z tymi przepisami, jest opcja przejazdu tranzytowego przez Polskę bez odbywania kwarantanny, jednak pod warukiem, że tranzyt odbywa się w godzinach 19-7.Znane jest także stanowisko straży granicznej w sprawie osób podróżujących ze Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii, czyli krajów, które nie należą do EU i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Co z nimi w takim przypadku? Czy są skazani na odbycie obowiązkowej kwarantanny?- Z obowiązkowej kwarantanny po przekroczeniu polskiej granicy zwolnione są osoby, które przekraczają granicę w celach służbowych, zawodowych lub zarobkowych, wykonywanych w Polsce lub w innych krajach Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ale także Szwajcarii i Wielkiej Brytanii - rozwiewa wątpliwości rzeczniczka Straży Granicznej por. Agnieszka Golias. Jak tłumaczy rzeczniczka, wynika to z umów, jakie Wielka Brytania i Szwajcaria mają zawarte z UE. Zaznacza się także, że wjeżdżający do kraju koniecznie muszą udokumentować, że wykonują czynności zawodowe lub zarobkowe. Na stronach MSZ ma jeszcze pojawić się stosowne wyjaśnienie.Źródło: Polsat News
Polskie Linie Lotnicze LOT w specjalnym komunikacie poinformowały, że już od 1 czerwca będą stopniowo przywracać swoje połączenia. Dotyczy to jak na razie jedynie krajowych lotów pasażerskich, które tak jak wszystkie inne zostały wstrzymane w marcu z powodu pandemii koronawirusa.LOT odmraża krajowe loty pasażerskiePierwszy etap, który obejmuje wznowienie lotów krajowych, dotyczy połączeń nastawionych głównie na wsparcie biznesu i branży turystycznej. Dowiadujemy się o tym z komunikatu przewoźnika, opublikowanego dziś na jego oficjalnej stronie na Facebooku."W trosce o Twój komfort i bezpieczeństwo, przygotowaliśmy ofertę z uwzględnieniem bieżącej sytuacji epidemicznej w Polsce, a także w oparciu o zasady bezpieczeństwa rekomendowane przez Główny Inspektorat Sanitarny i międzynarodowe organizacje branżowe" - czytamy w komunikacie LOT-u. Jak podkreśla przewoźnik, kolejne etapy odmrażania lotów i połączeń będą uzależnione od sytuacji epidemicznej w Polsce i na świecie. Jak podaje przewoźnik, od 1 czerwca wznowione będą połączenia z wykorzystaniem 8 lotnisk na terenie naszego kraju - do trzech razy dziennie na trasie Warszawa-Gdańsk; do dwóch razy dziennie z Warszawy do Krakowa, Rzeszowa, Szczecina, Wrocławia, Poznania i Zielonej Góry i raz dziennie z Krakowa do Gdańska. "Nowa siatka obejmuje około 30 lotów każdego dnia, w godzinach uwzględniających zarówno potrzeby klientów biznesowych, jak i ruch turystyczny w ramach kraju" - podkreślono w komunikacie. Źródło: rmf24.pl / Facebook
W obliczu pandemii koronawirusa zmagamy się nie tylko z samą chorobą. Nałożone przez Prawo i Sprawiedliwość zakazy oraz nakazy również dają się nam we znaki. Obowiązek noszenia maseczek, zamknięcie barów czy też lasów państwowych skutecznie uprzykrzało nasze życia. Obecnie wdrażana jest trzecia fala odmrażania gospodarki. Następny etap będzie jednocześnie ostatecznym powrotem do normalności. Wiceministra w rządzie Mateusza Morawieckiego postanowiła zapowiedzieć kolejne zmiany.Jadwiga Emilewicz podała terminy zniesienia wszystkich ograniczeńW rozmowie na łamach Pulsu Biznesu przedstawicielka Rady Ministrów przedstawiła swoją propozycję. Zdaniem polityczki już pierwszego lipca ma dojść do ożywienia polskiej gospodarki. Tłumaczy, że wciąż będzie obowiązywał nas podwyższony rygor sanitarny. Jednocześnie wskazuje, że przez wzgląd na dynamicznie rozwijającą się sytuację epidemiologiczną plany te mogą ulec zmianie. Mimo to działania Zjednoczonej Prawicy zmierzają ku realizacji swoich obietnic już na początku wakacji.– Dziś nikt z pełną odpowiedzialnością nie powie, że nastąpi to 1 lipca, choć w tym kierunku zmierzamy. Otwieramy gospodarkę poszczególnymi etapami, co jest uwarunkowane oceną sytuacji epidemicznej dokonaną przez Ministerstwo Zdrowia i premiera - Wskazuje dla Pulsu Biznesu.W wywiadzie dla Pulsu Biznesu wyjaśnia, że zgodnie z procedurami decyzje w sprawie reżimu sanitarnego podejmuje premier Mateusz Morawiecki. Jednak niezbędne do tego są rekomendacje, które przedstawia Łukasz Szumowski - minister zdrowia. Wicepremierka przypomina, że dopiero za kilka tygodni będziemy mogli przeanalizować wpływ znoszenia obostrzeń na wzrost zachorowań. To właśnie najnowsze statystyki będą podkładką dla przyszłych decyzji o przyszłości naszego kraju.Źródło: [Puls Biznesu]
Wciąż trwają żmudne badania, których celem jest uzyskanie skutecznego leku na koronawirusa. Przypomnijmy, że obecnie zwalcza się jedynie skutki choroby. Dopuszczane są również zabiegi przetaczania osocza. Wykryto, że leki stosowane w walce z HIV mają działanie wspomagające zmagania zakażonych. Do Polski doszły informacje prosto z Ameryki. Dotyczą one badań nad jednym z preparatów, który wykorzystywano do leczenia COVID-19. U ochotników wystąpiła nieoczekiwana reakcja.Szczepionka przyniosła zamierzone skutkiJak informuje Gazeta Wyborcza, amerykańska firma Moderna zaszczepiła wolontariuszy preparatem na koronawirusa. Wciąż jest on w fazie testowania. Jednak z relacji tamtejszych lekarzy wynika, że preparat spotkał się z pozytywną odpowiedzią immunologiczną ze strony organizmów badanych. Dyrektor medyczny przedsiębiorstwa ostrzega jednak, że są to tylko wstępne informacje. Choć nastawiają nas pozytywnie, to wciąż będziemy musieli poczekać na wprowadzenie w pełni przebadanego i bezpiecznego leku na COVID-19."U ośmiu ochotników biorących udział w pierwszej fazie badań klinicznych szczepionka mRNA-1273 wywołała taką samą, lub nawet silniejszą, odpowiedź immunologiczną, jak u pacjentów, których organizm samoistnie zwalczył zakażenie koronawirusem" - cytuje stanowisko firmy GW.Z doniesień GW wynika, że jedynymi niepokojącymi objawami u wolontariuszy było zaczerwienienie oraz ból podczas zastrzyku. Na tym etapie kluczowym jest wypracowanie preparatu, który będzie bezpieczny oraz tolerowany przez ludzkie organizmy. Na pracę medyków amerykański rząd przekazał aż 0.5 miliarda dolarów.Źródło: [Gazeta Wyborcza]