wtv.pl > Koronawirus

Koronawirus

wtv
19.03.2022 08:38 PiS chce, aby w kościołach zwiększano limit wiernych. Narażanie zdrowia i życia?

Jak informuje RMF FM, grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wystosowała specjalny apel do premiera Mateusza Morawickiego. Chodzi o stopniowe zwiększanie liczby osób, mogącej jednocześnie uczestniczyć w kościołach w trakście nabożeństw. Swoje stanowisko w tej sprawie i wspomniany apel tłumaczą w ten sposób, że udział w liturgiach dla wielu stanowi podstawowe źródło nadziei i sił życiowych.

wtv
19.03.2022 08:38 Policjanci dostali anonimowy donos. Weszli do kostnicy i ścięło ich z nóg

Szczegóły tej niecodziennej sprawy przytacza o2.pl. Z informacji przekazanych przez portal za amerykańskimi mediami wynika, że policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie w miniony poniedziałek. Ze służbami skontaktował się zaniepokojony dostawca, który otrzymał zgłoszenie dotyczące transportu 25 worków na ciała do centrum rehabilitacji i opieki w Andover w stanie New Jersey.Policja wszczęła postępowanieGdy funkcjonariusze dotarli na miejsce zgłoszenia, okazało się, że w należącej do ośrodka kostnicy znajduje się 17 ciał. Bez trudu stwierdzono, że jest to wbrew przepisom. We wspomnianej kostnicy przewidziano bowiem miejsce dla jedynie 4 zmarłych osób. Jak podaje o2, jedno ciało z konieczności przetrzymywano w szopie. Przeniesiono je stamtąd dopiero po pewnym czasie.Duża ilość zgonów w placówce ma związek z epidemią, która coraz silniej opanowuje Stany Zjednoczone. W domu opieki w Andover w ostatnich tygodniach zmarło aż 68 osób. U 26 z nich stwierdzono poprzednio obecność COVID-19.Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że śmierć pozostałych 42 pensjonariuszy również mogła wynikać z zakażenia. Placówka nie dysponowała jednak wystarczającą ilością testów, by przebadać wszystkich podopiecznych. Policja wszczęła już postępowanie w tej sprawie, podaje o2.Przypomnijmy, że Stany Zjednoczone są obecnie krajem najmocniej dotkniętym pandemią. Zakażeniu uległo tam już przeszło 700 tys. obywateli. W samym stanie New Jersey wykonano niemal 158 tys. testów.Źródło: o2.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Tadeusz Rydzyk otworzył nowy biznes. Będzie zarabiał na sprzedaży maseczek i przyłbic

Epidemia wirusa SARS-Cov-2 spowodowała problemy finansowe niemal wszystkich branż, a nadchodzący kryzys ekonomiczny jeszcze je prawdopodobnie pogorszy. Możliwe jest, że firmy ograniczą budżety marketingowe. To z kolei oznacza poważną zapaść na rynku medialnym. Częściowe przebranżowienie się może być odpowiedzią na to wyzwanie.Tadeusz Rydzyk wchodzi w nowy biznesToruński biznesmen zrozumiał, że epidemia może być również szansą. Do sklepiku fundacji Lux Veritas trafiły właśnie maseczki i przyłbice. "Super Express" informuje, że ceny nie są wygórowane. Wielorazowa, bawełniana maseczka kosztuje 9,90 zł. Za 16,90 zł dostaniemy z kolei plastikową przyłbicę, która wedle zapewnień sklepu "zmniejsza ryzyko zakażenia drogą kropelkową". Na stronie możemy również przeczytać, że magazyny pełne są produktów i dostawa jest możliwa stosunkowo szybko. W ciągu maksymalnie 5 dni możemy mieć sprzęt ochronny w swoim domu. Przy okazji możemy się również zaopatrzyć w gazety i książki wydawnictwa Radia Maryja.Z pewnością czynnikiem, który przyczynił się do nowych inwestycji Rydzyka, są wynikające z badania Radio Track Kantar Polska, opracowanego przez portal Wirtualnemedia.pl. Wynika z nich, że rozgłośnia ojca Rydzyka w pierwszym kwartale bieżącego roku zanotowała ogromny spadek słuchalności. Radio Maryja, obok Radia Wawa, osiągnęło jeden z najgorszych regresów. Spadek wyniósł 0.5 pkt. proc., dając wynik końcowy o wartości 1.4 proc. Pierwsze pod względem słuchania w okresie od stycznia do marca 2020 roku w grupie wiekowej 15-75 lat RMF FM odnotowało udział na poziomie 29.2 proc. Kolejne dwa wyniki uzyskały Radio ZET oraz Eska (odpowiednio 12.9 i 7.7 proc.). Wszystkie trzy stacje odnotowały spory wzrost słuchalności. Na czwartym miejscu znalazła się Radiowa Trójka z wynikiem 5.3 proc. Rozgłośnia ojca dyrektora zajęła odległą 14. lokatę.Źródło: SE.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Dziś TVP wolałoby zapomnieć o swoim kontrowersyjnym materiale. Pandemia zmieniła opinię dziennikarzy?

W październiku 2017 roku rezydenci medyczni w Polsce zorganizowali akcję protestacyjną. Lekarze zdecydowali się wtedy na głodówkę oraz wypowiedzenie klauzuli opt-out, która umożliwiała im pracę w wielu miejscach. Protest zakończył się podpisaniem porozumienia z Ministerstwem Zdrowia, lecz wcześniej na służbę zdrowia wylano ogromne wiadro pomyj.TVP organizuje sondęDo ataku na lekarzy oddelegowano m.in. Łukasza Sitka, specjalistę od tego typu akcji. Szersza publika poznała dziennikarza przy okazji wojny telewizji rządowej z tragicznie zmarłym prezydentem Gdańska, Pawłem Adamowiczem. Sitek wielokrotnie organizował swego rodzaju rajdy za prezydentem, podczas których w napastliwy sposób zadawał mu pytania z tezą, mające na celu zdyskredytować włodarza miasta. W przypadku lekarzy natomiast, pracownik telewizji postawił na sondy. Chcąc pokazać, że żądania lekarzy rezydentów są bezsadane pytał ludzi na warszawskich ulicach czy lekarze w Polsce "klepią biedę". W materiale wyemitowano jedynie odpowiedzi zaprzeczające. Co bohaterowie sondy sądzili o innych postulatach rezydentów, na przykład na temat zwiększenia nakładów na służbę zdrowia? Tego z materiału się nie dowiemy, ponieważ nikt takiego pytania nie zadał. Błyskotliwa kariera Łukasza Sitka w telewizji polskiej zakończyła się w październiku 2019 roku. wspaniałą passę przerwał Sąd Rejonowy w Gdyni, skazując go na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 2,5 tys. zł grzywny i 8 tys. zł nawiązki za znieważenie policjanta, kierownika pociągu i funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei w lutym 2019 roku. Sytuacja miała miejsce w pociągu Pendolino, który szykował się do odjazdu z Gdyni do Krakowa. Z doniesień mediów wynika, że, pracownik TVP wszedł do wagonu bez biletu. Gdy został poinformowany, że będzie musiał uiścić opłatę dodatkową, miał zacząć się awanturować. Doszło do szarpaniny, Sitek zaczął więc grozić wezwanym na miejsce policjantom i funkcjonariuszom Straży Ochrony Kolei. Powoływał się na swojego pracodawcę. Odprowadzono go na posterunek SOK.Źródło: Wirtualne media

wtv
19.03.2022 08:38 Kiedy będzie można pójść do kina i na siłownię? Przybliżone daty

Nie ma możliwości precyzyjnego wskazania, kiedy skończy się epidemia. Minister Szumowski przedstawił sprawę bardzo jasno - Będziemy musieli przyzwyczaić się do "nowej normalności" - stwierdził. W bezpiecznym odmrożeniu gospodarki mają pomóc nowe regulacje.Ministerstwo Zdrowia zapowiada zasadę trzech "i"W związku z niezmiennie dużym ryzykiem zakażenia koronawirusem ministerstwo zapowiedziało wprowadzenie zasad, które mają szansę ograniczyć transmisję wirusa. Nazwane przez ministerstwo "zasadą trzech i" reguły przedstawiają się następująco:Izolacja: zasłanianie ust i nosa, bezpieczny dystans, dyscyplina społeczna w relacjach z innymi ludźmi;Identyfikacja: wykorzystanie aplikacji, które umożliwią ustalenie kontaktów osób zakażonych;Informatyzacja: wykorzystanie w jak największym stopniu możliwości pracy zdalnej.Zdaniem ministra Szumowskiego, reguły mogą obowiązywać co najmniej przez kolejny rok a w scenariuszu pesymistycznym nawet dwa lata. Wszystko zależy od tego, kiedy pojawi się szczepionka przeciwko wirusowi.Odmrażanie gospodarki podzielono na trzy etapu. Pierwszy rozpocznie się 20 kwietnia 2020 r. zwiększeniem dopuszczalnej liczby osób w sklepach oraz w miejscach kultu religijnego. Rząd zezwoli również na przemieszczenie się w celach rekreacyjnych. Ponownie otwarte zostaną lasy i parki. Drugi etap nastąpi prawdopodobnie na początku maja. Przewiduje on otwarcie bibliotek, muzeów, galerii sztuki, hoteli oraz innych miejsce noclegowych. Sklepy w galeriach handlowych zostaną otwarte dopiero w trzecim etapie, równolegle z zakładami fryzjerskimi i salonami kosmetycznymi. Według ministerstwa możliwe to będzie najwcześniej w połowie maja. Wtedy też wznowią działalność lokale gastronomiczne. Siłownie, kluby fitness, salony masażu i solaria zostaną otwarte dopiero w ostatnim etapie - prawdopodobnie na początku czerwca. Źródło: gazeta.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Zarząd LOT-u tnie pensje. Wszystkim, tylko nie sobie

Taki obrót sprawy budzi kontrowersje wśród personelu linii. Uważają oni, że takie postawienie sprawy jest zwyczajnie nieuczciwe i oznacza dla nich olbrzymie problemy finansowe. Zarząd odpowiada na zarzuty tłumacząc, że pensje obniżyć może im jedynie minister właściwy do spraw aktywów państwowych. Jednak samemu ministrowi, Jackowi Sasinowi wcale nie śpieszno do obniżania wypłat kierownictwu linii.LOT na zakręcieObniżki miałyby wynieść odpowiednio 66% dla pilotów i 50% dla reszty personelu pokładowego. Jednak w przypadku tych drugich granicą byłaby po prostu pensja minimalna, przez co większa obniżka jest niemożliwa. Warto zauważyć, że propozycja kierownictwa linii przewiduje, że nawet po powrocie linii do normalności, płace pozostałyby dalej obniżone. Miałoby to trwać aż do 2023 roku. Nierówność w traktowaniu nie jest jednak jedynym zarzutem jaki formułują związki zawodowe pod adresem propozycji zarządu. Padają również oskarżenia o to, że propozycje mogą doprowadzić do poważnych konfliktów wewnątrz załogi. - Ludzie będą wyrywali sobie z gardeł każdą godzinę nalotu dającą zarobić - komentuje Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego. Zdaniem związku linie chcą wykorzystać pandemię by obniżyć normy czasu pracy i wypoczynku załóg. - To obniży bezpieczeństwo operacji lotniczych - alarmuje. Według ZZPPiL utrzymanie miejsc pracy za wszelką cenę to "PR-owy kit". Pracownicy LOTu w rozmowie z Gazetą Wyborczą mówią, że czują się zdradzeni przez kierownictwo. Ich zdaniem akcja "Lot do domu" wymagała od personelu "wielkiego ryzyka i poświęceń" - Lataliśmy, łamiąc przepisy o czasie pracy, i nie prosiliśmy o dodatkową gratyfikację. A teraz ze strony firmy takie podziękowanie - mówi Agnieszka Szelągowska ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego.Źródło: Gazeta Wyborcza

wtv
19.03.2022 08:38 Nieprawdopodobne poświęcenie lekarza z Kalisza. Został ze swoimi pacjentami do samego końca

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 najbardziej uderza w lekarzy oraz pracowników DPS-ów, w których to liczba zakażeń wśród podopiecznych i personelu wzrasta lawinowo.Lekarz z Kalisza długo walczył o zdrowie i życie pacjentów w epicentrum koronawirusa. Teraz walczy o swoje. Ogromne poświęcenieW czwartek 9 kwietnia w centrum opieki długoterminowej Salus w Kaliszu został potwierdzony w placówce pierwszy przypadek zakażenia wirusem. Dotyczyło to jednej z pacjentek, która została przywieziona ze szpitala. Następnego dnia lekarze prowadzący ośrodek zdecydowali się na odważny krok. Państwo Ewa i Łukasz Goździewicz odwieźli swoje dzieci do dziadków, a sami postanowili pozostać w placówce razem z 70 pacjentami i kilkunastoma pracownikami tak długo, jak będzie to konieczne, ryzykując przy tym swoim życiem i zdrowiem.Sytuacja epidemiczna w placówce pogarszała się dosłownie z dnia na dzień. Wkrótce okazało się, że zakażonych jest więcej i dotyczyło to już także całego presonelu medycznego. - Jesteśmy przerażeni. Nie możemy odejść od łóżek podopiecznych, ale podchodząc do nich, ryzykujemy ich życie. Stosujemy wszelkie środki ochrony, ale to po prostu szaleństwo, że się nimi opiekujemy w takim stanie. Odejście od łóżek chorych byłoby nieludzkie - mówiła przed kilkoma dniami Ewa Goździewicz, dyrektorka placówki.Lekarze, mimo swojej choroby, wciąż nie odchodzili od łóżek swoich podopiecznych. Wśród nich był także dyrektor Łukasz Goździewicz, mimo bardzo wysokiej gorączki i osłabienia ogranizmu, ciągle opiekował się pacjentami. Resztkami swoich sił walczył o ich zdrowie i życie do ostatniej chwili. Jednak dłużej już się nie dało, gdyż nie pozwoliło na to jego zdrowie. Obecnie sam potrzebuje specjalistycznej opieki i pomocy. Mężczyzna bowiem w ciężkim stanie leży w szpitalu w Poznaniu.Źródło: Fakt

wtv
19.03.2022 08:38 Zdiagnozowano wirusa u listonosza z polskiego miasta. Mógł mieć kontakt z 3,5 tysiącem osób?

- Zakażenie u pracownika Poczty Polskiej przechodzi bezobjawowo, czuje się dobrze - informuje Klaudia Syrek, reporterka Polsat News.Listonosz z Krakowa mógł wiedzieć, że może być zakażony koronawirusem, a mimo to pracował i narażał innych?Mężczyzna wirusem miał zarazić się prawdopodobnie od swojej żony w święta wielkanocne. - Pojawiły się doniesienia, jakoby mężczyzna miał cały czas pracować, nawet gdy wiedział o pozytywnym wyniku testu na obecność koronawirusa swojej żony - dowiedziała się reporterka Polsat News.Poczta Polska natomiast zaprzecza tym informacjom. - W sytuacji, w której mamy informacje o pracowniku, który ma potwierdzony wynik na obecność koronawirusa placówka jest zamykana, a przełożony sporządza listę osób, z którymi ten pracownik miał kontakt. Wszelkie takie informacje są przez nas przekazywane do służb sanitarnych - wyjaśnia w rozmowie z Polsat News Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej.Decyzją sanepidu, kwarantanną objętych zostało 8 osób. Dotyczy to pracowników punktu pocztowego w Płaszowie oraz pracowników firmy sprzątającej, którzy mieli kontakt z zakażonym listonoszem.- Ważne jest też to, że placówka została zdezynfekowana, a pracownicy, którzy nie mieli styczności z zakażonym, wrócili w poniedziałek do pracy - przekazała rzeczniczka Poczty Polskiej.To już drugi przypadek potwierdzonego zakażenia u pracownika Poczty Polskiej w Krakowie.Źródło: polsatnews.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Ministerstwo Zdrowia właśnie opublikowało projekt kolejnego, ważnego rozporządzenia. Chodzi o medyków

Rozporządzenia ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego dotyczące standardów w zakresie ograniczeń przy udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom innym niż z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 przez osoby wykonujące zawód medyczny, mające bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem lub zakażeniem tym wirusem trafiło do konsultacji. Uwagi do projektu można zgłaszać do 21 kwietnia 2020 r. do godz. 16:00.Ministerstwo Zdrowia przekazało projekt do konsultacjiJak wynika z projektu rozporządzenia opublikowanego na rządowej stronie gov.pl, osoby wykonujące pracę na stanowiskach umieszczonych w wykazie stanowisk opracowanym na zasadach określonych w rozporządzeniu, nie będą mogły udzielać świadczeń zdrowotnych pacjentom innym niż z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, chyba że, udzielając tych świadczeń, nie mają bezpośredniego kontaktu z tymi pacjentami."Ograniczenie dotyczyć będzie osób uczestniczących w udzielaniu świadczeń zdrowotnych w podmiotach leczniczych umieszczonych w wykazie, o którym mowa w art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne: wyłącznie w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 (tzw. szpitale jednoimienne) lub w którego wyodrębnionej komórce organizacyjnej udzielane są świadczenia zdrowotne wyłącznie w związku z przeciwdziałaniem COVID-19", czytamy w projekcie.Dla pracowników opieki zdrowotnej objętym ograniczeniem przewidziano dodatkowe świadczenie pieniężne, uzależnione od pobieranego wynagrodzenia. "Wysokość tego świadczenia będzie równa 80 proc. wartości wynagrodzenia pobieranego poza podmiotem w okresie poprzedzającym objęcie ograniczeniem w przypadku pracownika, który otrzymywał wynagrodzenie w związku z wykonywaniem świadczeń w innym miejscu niż podmiot albo 50 proc. wynagrodzenia danej osoby otrzymywanego w podmiocie w pozostałych przypadkach, w każdym przypadku nie niższa niż wartość 50 proc. wynagrodzenia danej osoby otrzymywanego w podmiocie, oraz nie wyższa niż 10 000 zł", poinformował resort zdrowia.Źródło: gov.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Spędził miesiąc w szpitalu, miał poważne powikłania. Polski europoseł opowiedział o trudnej walce z wirusem

Wiceprezes PSL opowiedział w wywiadzie dla "Radia ZET" o ciężkich zmaganiach z wirusem. Adam Jarubas przyznał, że choroba uświadomiła mu, że nikt nie jest nieśmiertelny. Miesięczna kuracja w szpitalu odbiła się także na jego wadze. Polityk schudł 8 kg.Adam Jarubas zmagał się z koronawirusemChoroba była dla polskiego europosła nie lada zaskoczeniem. Do tej pory mężczyzna cieszył się dobrym zdrowiem. Koronawirus dopadł go niespodziewanie. Zdaniem polityka winny jest rytm, w jakim pracuje. Ciągłe podróże do Brukseli i przebywanie w zatłoczonych samolotach to warunki, w których łatwo o zakażenie. Jeden z liderów polskich ludowców starał się przestrzegać zasad sanitarnych, ale i to zawiodło.W przeciwieństwie do wielu zakażonych, polski polityk w czasie choroby nie miał problemów z oddychaniem. Pojawiły się wysoka gorączka i dreszcze, ale bez konieczności podłączenia mężczyzny do respiratora. Powikłaniem po COVID-19 było w przypadku europosła zapalenie płuc, w jego płucach pojawiły się też poważne zmiany. Polityk leczył je ciężkimi lekami. Cała kuracja oparta zaś była na antybiotykach i środkach stosowanych w leczeniu chociażby HIV. Takie metody leczenia stosowane są obecnie we wszystkich europejskich szpitalach.Adam Jarubas ostrzega nas przed koronawirusem. W jego opinii to ciężka choroba, która może dopaść nawet osoby cieszące się dobrym zdrowiem. Zakażenie uświadamia, że nikt nie jest wieczny. Europoseł skierował także podziękowania do wspierającej go rodziny i personelu medycznego. Dziękował za poświęcenie i pracę.Poza tym wiceprezes PSL ma nadzieje, że wybory jednak się nie odbędą. To zagrożenie dla zdrowia Polaków. Polityk dodał jednak, że Polski nie można oddać walkowerem. W dalszej części rozmowy Jarubas zaznaczył też, że bojkot majowych wyborów to realizacja planu Jarosława Kaczyńskiego. Źródło: Radio ZET

wtv
19.03.2022 08:38 Pocztowcy boją się o swoje zdrowie. Do premiera trafił specjalny apel ws. wyborów

W ostatni czasie bardzo gorącym tematem są wybory korespondencyjne. Taka forma głosowania wzbudza mieszane uczucia wśród Polaków. Szefowa Forum Związków Zawodowych, Dorota Gardias zaapelowała w liście do premiera Morawieckiego. Zwróciła uwagę na sytuację pracowników Poczty Polskiej.Poczta Polska w obliczu zagrożeniaZwiązkowcy domagają się zmiany terminu wyborów. Korespondecyjna metoda głosowania stanowi realne zagrożenie dla pracowników Poczty Polskiej, ale także dla milionów Polaków. Jak zaznaczyła w liście szefowa FZZ, pocztowcy sami muszą organizować środki ochrony. Nie otrzymali jak dotąd szczegółowych wytycznych odnośnie do metod przeprowadzenia wyborów. Listonosze nie dostali także informacji o sposobie przekazywania dokumentów.Plan taki bardzo łatwo jest przelać na papier, ale dużo trudniej zrealizować. W szalonym biegu po władzę nie można narażać zdrowia i życia pewnych grup zawodowych. Związki zawodowe, jak wynika z listu, nie mają na celu podsycania konfliktów politycznych, ale realne zainteresowanie losem pracowników PP.Rzeczniczka Poczty Polskiej, Justyna Siwek zaznaczyła, że instytucja stale monitoruje prace legislacyjne w zakresie wyborów korespondencyjnych. PP czeka na ostateczny kształt ustawy. Pozostają w ścisłej współpracy z Ministerstwem Aktywów Państwowych i starają się wypracować możliwie najlepsze rozwiązania w zakresie przeprowadzenia wyborów. Siwek jednocześnie potwierdziła gotowość Poczty Polskiej do przeprowadzenia takiego głosowania.W dobie pandemii doceniamy różne grupy zawodowe. Dużym uznaniem cieszą się pracownicy służby zdrowia. Rząd kierując sie interesem politycznym nie może jednak zapominać o innych pracownikach. Realizując wygórowane ambicje polityczne, obóz władzy nie powinien narażać zdrowia i życia milionów obywateli.Źródło: Businessinsider

wtv
19.03.2022 08:38 Galerie handlowe otwarte już w przyszłym miesiącu? Handlowcy naciskają na rząd

Trwają negocjacje dotyczące tempa ponownego otwarcia gospodarki. Grupą, która bardzo naciska na rząd w sprawie szybszych rozwiązań są handlowcy.

wtv
19.03.2022 08:38 Co się dzieje z ciałami zmarłych na koronawirusa? Przykre szczegóły, ujawnione przez prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego

Zakłady pogrzebowe wskazują na duże zagrożenie, jakie pojawiło się wraz z pojawieniem dużej ilości zmarłych w wyniku koronawirusa. Jak twierdzi Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego istnieje problem z procedurami dostosowanymi to obecnej sytuacji.Pogrzeb w dobie pandemiiSytuacja z pochówkami zmarłych doprowadziła już do wprowadzenia szeregu obostrzeń. 3 kwietnia zostało opublikowane rozporządzenie ministra zdrowia na ten temat. Dotyczy ono dezynfekcji zwłok, zakazu okazywania zwłok oraz kwestii związanych z kremacją. I to ten ostatni temat budzi najwięcej kontrowersji.Jak wskazuje prezes Wolicki, rząd powinien zająć się jak najszybciej tematem kremacji zwłok ofiar: - "Przepisy o postępowaniu ze zwłokami osób zmarłych na COVID-19 są nieprecyzyjne – mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski - Nie mamy żadnych danych na temat tego jak długo wirus utrzymuje się na ciele zmarłego. Apelowaliśmy, aby każde ciało ofiary koronawirusa było poddawane kremacji, niestety władze nie słuchają nas – dodał. Zwracał również uwagę na - jego zdaniem - nieprecyzyjnie określony stan „zaistnienia konieczności” mycia zwłok osoby zmarłej, wobec generalnego uchylenia przez rozporządzenie takiego obowiązku, konieczność umieszczania zwłok i ubrań osoby zmarłej w dwóch osobnych workach przed kremacją, a także brak podmiotu zobowiązanego do dezynfekcji mieszkania lub pomieszczenia poza szpitalem, w którym zmarła osoba zarażona koronawirusem.Do dzisiaj na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się prawie 2,5 miliona ludzi, zmarło 171 tysięcy, a wyzdrowiało 660 tysięcy. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 9 593 zachorowań oraz 380 zgonów.Źródło: Wirtualna Polska

wtv
19.03.2022 08:38 Miliony złotych dofinansowania dla polskich uczniów. Rodzice i nauczyciele powinni o tym wiedzieć

Ministerstwo Edukacji poinformowało, że niemal 90% gmin i powiatów złożyło już wnioski o dofinansowanie zakupu laptopów dla uczniów oraz nauczycieli w ramach programu „Zdalna szkoła". Program ruszył 1 kwietnia.Szkoła w czasie koronawirusaNa zakup sprzętu do nauki w domu do rozdysponowania jest 186 mln zł. Kwota wsparcia, jakie otrzyma samorząd, została powiązana z liczbą uczniów w określonej gminie lub powiecie. Będą to kwoty w przedziale od 35 tys. zł do 100 tys. zł. Sugerowana cena jednego komputera lub laptopa nie powinna przekroczyć 3,5 tys. zł, a tabletu 1,5 tys. zł. Ministerstwo przewiduje 6 miesięcy jako okres na złożenie raportu przez samorządy. Do tej pory wnioski złożyły 2462 gminy i powiaty spośród 2790 wszystkich w Polsce, czyli niemal 90 proc. samorządów. Najwięcej z nich pochodzi z Mazowsza, Małopolski i Lubelszczyzny. 97 proc. wniosków zostało już rozpatrzonych pozytywnie. Kwota, na jaką opiewają złożone do tej pory wnioski to ponad 150 milionów złotych. Oznacza to możliwość zakupienia blisko 43 tys. laptopów lub 100 tys. tabletów. Jak informuje MEN, "dodatkowe pieniądze dla samorządów to efekt współpracy ministrów edukacji i cyfryzacji oraz starań resortu cyfryzacji, dzięki którym Komisja Europejska zgodziła się, aby zaoszczędzone środki w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa przekazać na zakup sprzętu dla szkół."Jak podaje ministerstwo, procentowo najwięcej wniosków złożono w województwach mazowieckim, małopolskim i lubelskim. Najmniej zaś w świętokrzyskim, podlaskim i podkarpackm.Źródło: MEN

wtv
19.03.2022 08:38 Polski ksiądz ujawnia, skąd biorą się różnice w danych o zgonach. Jest członkiem pracującego nad nimi zespołu

Niemal od początku epidemii stało się jasne, że grupami najbardziej narażonymi na ciężki przebieg choroby związany z zakażeniem wirusem COVID-19 są osoby starsze oraz te z chorobami przewlekłymi. Z tego powodu sytuacja w domach opieki społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych oraz wszelkich innych ośrodkach charakteryzujących się stałym pobytem pensjonariuszy jest nierzadko dramatyczna. Jak podaje "Fakt", duchowny zaznaczył, że sytuacja w DPS-ach może 30, a nawet 60 razy gorsza niż w normalnych warunkach.

wtv
19.03.2022 08:38 Całe, duże polskie miasto bez porodówki. Winny koronawirus, w okolicznych miejscowościach też są problemy

Czas pandemii niesie za sobą wiele przykrych konsekwencji. Jeden z lekarzy na oddziale położniczym w Radomiu został odsunięty od pracy, a cały personel poddany kwarantannie. Chociaż wyniki testów wykonanych na personelu oddziału dały wynik ujemny, kierownictwo podjęło decyzję o wstrzymaniu przyjęć. To jedyny oddział ginekologiczny w tym mieście, pacjentkom spodziewającym się dziecka pozostają okoliczne szpitale.Porodówka w Radomiu zamkniętaZarząd szpitala podjął taką decyzję, bo boi się o zdrowie swoich pacjentek. Funkcjonują za to oddziały porodowe w Iłży i Lipsku. Pobliski szpital w Kozienicach również zmaga się z problemami. Zamknął położnictwo i ginekologię z uwagi na kwarantannę personelu. To daje pacjentkom z Radomia ograniczony wybór. Dyrektor kozienickiego szpitala przekonuje jednak, że już 27 kwietnia oddział zostanie otwarty ponownie.Pacjentki z Radomia najbliżej mają do szpitala w Iłży. Oddział tamtej lecznicy dysponuje 26 łóżkami, posiada także 1 łózko intensywnej terapii. Inną opcją jest szpital w Lipsku, oddalona o 60km od Radomia placówka nie stwierdziła do tej pory ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. Ja przekonuje starosta lipski, oddział dysponuje 10 wolnymi miejscami. Dla pań z południowej części regionu radomskiego pozostaje także szpital w Skarżysku-Kamiennej.Kwarantanna to specyficzny czas. Koronawirus destabilizuje nie tylko nasze życie codzienne, ale także pracę wielu instytucji, w tym szpitali. Bardzo ważne jest zatem przestrzeganie zasad kwarantanny i dobra współpraca pomiędzy poszczególnymi regionami i instytucjami.Źródło: [Gazeta Wyborcza]

wtv
19.03.2022 08:38 Przełom w pandemii? Kraj sąsiadujący z Polską pozwolił obywatelom wyjeżdżać za granicę

Zmiana została wymuszona na czeskim rządzie z powodu bezprawności regulacji. Sąd w Pradze orzekł, że przepisy ograniczające podróżowanie nie mogły być wydane na podstawie zarządzenia Ministra Zdrowia, gdyż tak poważny zakaz musi wynikać z decyzji całego rządu.Czechy wracają do normalnościZakaz podróżowania obowiązywał od 12 marca i miał na celu przeciwdziałanie transmisji koronawirusa SARS-Cov-2. Jak informują czeskie media, rząd w Pradze przyjął już nową wersję przepisów, tym razem w oparciu o ustawę o stanie wyjątkowym. Jednocześnie zrezygnowano jednak z ponownego wprowadzania zakazu wyjazdów za granicę. Z dwóch do dziesięciu zwiększono również limit osób przemieszczających się w grupach. Zezwolono nawet na codzienne przemieszczanie za granicę w celach zarobkowych. Bezwzględnym warunkiem będzie jednak posiadanie ważnego zaświadczenia, potwierdzającego ujemny wynik badania pod kątem wirusa. Czechy jako jeden z pierwszych krajów postanowił o stopniowym odmrożeniu gospodarki. Od najbliższego poniedziałku otwarte będą szkoły, siłownie oraz sklepy wielkopowierzchniowe. Ponownie będzie można odwiedzić również ogrody zoologiczne i biblioteki. Ostrzejsze niż w Polsce limity będą jednak dalej dotyczyły Kościołów. Niezależnie od powierzchni świątyni będzie mogło się w nich gromadzić maksymalnie 15 osób. Eksperci przestrzegają europejskie kraje przed zbyt szybkim luzowaniem obostrzeń. Podczas wczorajszej konferencji WHO nadmierny entuzjazm i pośpiech nazwano największym wrogiem walki z epidemią. Obecny bilans zarażeń koronawirusem SARS-CoV-2 na świecie wynosi 2,7 miliona. Zmarło 191 tysięcy, a wyzdrowiało 740 tysięcy. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 10 511 zachorowań oraz 454 zgony.Źródło: wiadomosci.dziennik.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Niewyobrażalna tragedia dwojga dzieci na południu Polski. Mieszkali całkiem sami podczas epidemii

Zaledwie dziewięcioletni chłopiec i jego trzy lata starsza siostra byli zostawieni bez opieki przez ponad miesiąc. Kilka miesięcy temu dzieciom zmarł ojciec. Niedługo później do swojego nowego partnera wyprowadziła się ich matka.Wiadomości o pozostawionych dzieciachPolicję o sytuacji małoletnich poinformowali sąsiedzi, zaniepokojeni brakiem rodziców w mieszkaniu. W rozmowie z Polsat News wypowiadali się negatywnie o sytuacji dzieci: - Cały czas był alkohol. Dzieci nie miały się zbyt dobrze, potrzebowały pomocy. Ja, moi rodzice i koleżanka pomagaliśmy, jak mogliśmy - mówiła mieszkanka bloku. Teraz kobietą prawdopodobnie zajmie się sąd. Zgodnie z polskim prawem: "Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Najprawdopodobniej matka straci również prawa rodzicielskie. Niestety, porzucenia dzieci zdarzają się bardzo często. W styczniu ogólnopolskie media obiegła historia 25-letniej matki z Tarnowa, która przyprowadziła czworo swoich dzieci do pogotowia opiekuńczego i poinformowała, że nie chce się nimi więcej opiekować. Najmłodszy z chłopców ma ponad rok, najstarszy prawie sześć lat.Rocznie w trybie pilnym odbiera się w Polsce 1,5 tysiąca dzieci. Najczęstszą przyczyną są problemy alkoholowe rodziców. Zdaniem psychologów dziecięcych takie zdarzenie pozostawia w głowie dziecka bardzo poważną traumę, która prawie zawsze rzutuje negatywnie na nie w życiu dorosłym. Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:38 Sprawdzajcie, jak wypełniacie dokumenty. Całe miasto bez wsparcia od rządu przez błędy w formularzach

Pandemia koronawirusa dziesiątkuje polskie firmy. Zdaniem Konfederacji Lewiatan bezpośrednie straty polskiej gospodarki spowodowane restrykcjami COVID-19 wynoszą już ponad 85 miliardów złotych. Sposobem na załagodzenie skutków kryzysu ma być rządowa pomoc. Niestety, wrocławskie firmy będą musiały na nią poczekać dłużej. Zdaniem miejscowego urzędu pracy wszystkie wnioski w tej sprawie były źle wypełnione.Tarcza antykryzysowa vs. formalnościJak informuje od piątku Powiatowy Urząd Pracy we Wrocławiu, wszystkich 464 przedsiębiorców składający wnioski o pomoc z budżetu zostało wezwanych do poprawienia błędów. Urząd wymienia na swojej stronie najczęściej popełniane przez przedsiębiorców błędy:- rozbieżności pomiędzy wnioskiem złożonym na stronie praca.gov.pl, a załączonym dodatkowo ręcznie wypełnionym wnioskiem,- W załączniku nr 2 do umowy (oświadczenie) wnioskodawca nie wskazuje okresu dofinansowania lub wskazany jest błędny okres,- różnica we wskazanym spadku obrotów pomiędzy wnioskiem a wypełnionym kalkulatorem,- nie wypełnione wszystkie wymagane załączniki do umowy,- rozbieżność pomiędzy wskazana kwotą dofinansowania wskazaną we wniosku a kwotą wskazaną w kalkulatorze- rozbieżność pomiędzy oświadczeniem we wniosku o zamiarze skorzystania ze zwolnienia ze składek ZUS, a zaznaczeniem w kalkulatorze o korzystaniu z tego zwolnienia,- błędnie zaznaczone odpowiedzi co do wieku pracowników powyżej lub poniżej 30 roku życia, wskazanych w kalkulatorze,- brak składania oświadczeń co do działalności w sektorze podstawowej produkcji rolnej i rybołówstwa, pomimo informacji w dokumentach rejestrowych o prowadzeniu działalności w tych sektorach (PKD); dołączenie oświadczenia wynika z komunikatu Urzędu o naborze wniosków, jak i z zasad ubiegania się o tę formę pomocy,- wpisywanie we wniosku wypełnionym na stronie praca.gov.pl w miejscu „nazwa przedsiębiorcy": WROCŁAW.Źródło: PUP Wrocław

wtv
19.03.2022 08:38 Najnowszy sondaż może być przełomowy. Duże zmiany wśród wszystkich opcji

Spore zmiany procentowe w najnowszym sondażu wyborczym. Zawirowania na scenie politycznej, których przyczyną jest pandemia koronawirusa SARS-Cov-2 zyskują na sile.Sondaż: zyskują małe partie5 pkt. procentowych straciła Zjednoczona Prawica (PiS, Solidarna Polska, Porozumienie) w odniesieniu do poprzedniego badania. Koalicja Obywateska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) traci jeszcze więcej, bo aż 7 pkt. procentowych. ZP popiera obecnie 36 proc. ankietowanych a KO 22 proc. Oczywistym beneficjentem zmian w sondażach są małe partie. Trzeci wynik i największy - bo aż 5 pkt. proc. - wzrost zanotowało Polskie Stronnictwo Ludowe - Koalicja Polska. Ludowcy mogą liczyć obecnie na 12 proc. poparcia. Czwarte miejsce zajmuje Lewica, z 1 pkt proc. wzrostu i 11 proc. poparcia. Nad progiem znalazłaby się również Konfederacja - zanotowała 8 proc. poparcia oraz wzrost o 3 pkt. procentowe. Bardzo dużo bo aż 12 proc. ankietowanych nie wie na kogo oddaliby głos. Oznacza to wzrost niezdecydowanych o 3 pkt. proc. Kantar zapytał również o chęć udziału w wyborach. W badaniu było jednak zastrzeżenie, że deklaracja dotyczy sytuacji głosowania po zakończeniu epidemii. W takim przypadku frekwencja wyniosłaby 72 procBadanie zostało przeprowadzone w dniach 16-17 kwietnia 2020 roku na reprezentatywnej próbie 954 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat (preferencje partyjne były mierzone na próbie 687 osób deklarujących „zdecydowanie” lub „raczej” zamiar uczestniczenia w wyborach).Zdaniem ekspertów dynamika zmian będzie dalej przyśpieszać. Zbliżające się silne tąpnięcie na rynku pracy oraz kryzys ekonomiczny z pewnością będą miały ogromny wpływ na notowania ugrupowań. W szczególności na poparcie partii rządzącej. Źródło: Onet.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mieli ukrywać, że są zakażeni koronawirusem. Zdążyli spotkać się z wieloma osobami

W gminie Szydłowiec doszło do skandalu z udziałem Wojsk Obrony Terytorialnej. Zdaniem lokalnego burmistrza dowódcy mieli nie poinformować o zakażeniu wśród żołnierzy. Mężczyźni pomagali w czasie epidemii, tym samym narażając jego zdaniem zdrowie mieszkańców.Wojska Obrony Terytorialnej nie poinformowały samorządu o zakażeniu wśród żołnierzy.Władze miasta odkryły informacje o zarażonych żołnierzach WOT drogą nieoficjalną. Jeden z urzędników miał sam dotrzeć do nich dotrzeć. Potwierdził je później rzekomo szydłowski sanepid. Dowódcy, dopuszczając członków WOT do pomocy mieszkańcom, potencjalnie mogli narazić ich zdrowie i życie. Władze Szydłowca podjęły decyzję o zakończeniu współpracy z siłami wojskowymi.Miesiąc temu żołnierze WOT z 62. Batalionu Lekkiej Piechoty z Radomia skierowani zostali do pomocy w MOPS-ie w Szydłowcu. Ponadto odbywali wspólne patrole razem z policjantami. 20 kwietnia dowódcy mieli informacje o zakażonych w swoich szeregach. Jeden z nich kilka dni wcześniej poinformował bowiem o swoim kontakcie z osobą zarażoną. Władze miasta o sprawie dowiedziały się dopiero 23 kwietnia.Jak zapewnia rzecznik prasowy 6. Mazowieckiej Brygady WOT, nikt nie ukrywał przed włodarzami miasta zakażeń wśród żołnierzy. Tego samego dnia dowódca przekazał informacje o stanie zdrowia pełniących służbę. Miał zostać wysłany mail.22 osoby z powiatu Szydłowieckiego trafiły na kwarantannę, a 2 do domowej izolacji. Od początku epidemii w powiecie zmarły 4 osoby. Nie można zatajać faktu zakażenia, jeśli mamy kontakt z innymi osobami. Narazić możemy nie tylko siebie, ale także innych. Wielu ludzi cierpi na choroby, które wystąpieniu COVID-19 mogą oznaczać śmierć.Źródło: [Wirtualna Polska]

wtv
19.03.2022 08:38 Ważny apel GIS do wszystkich Polaków. Chodzi o jeden, bardzo istotny obowiązek

Obowiązki wynikające z narzuconej nam kwarantanny są dziecinnie proste. W miarę możliwości mamy nie wychodzić z domu, a kiedy to niezbędne musimy zgodnie z przepisami nosić maseczki ochronne. W przypadku robienia zakupów zgodnie z przepisami należy wykonywać je w jednorazowych rękawiczkach. Główny Inspektorat Sanitarny uznał za stosowne przypomnieć nam o jednym prostym obowiązku, którego część z naszego społeczeństwa nie potrafi się nauczyć. Na Twitterze organizacji zamieszczony został apel w sprawie utylizowania przedmiotów jednorazowego użytku. Polskie media co rusz obiegają zdjęcia oraz nagrania chodników lub trawników, które zaśmiecone są zużytymi rękawiczkami lądującymi tam po wykonanych zakupach. GIS zabrał głos w tej sprawie, przypominając, w jaki sposób należy je zutylizować. W swoim poście Inspektorat informuje, że jest to kwestia zakrawająca nie tylko o nasze zdrowie czy higienę, ale też o kondycję naszego środowiska. Inspektorat Sanitarny przestrzega przed pozostawianiem tego typu przedmiotów na dworze. Uporczywie upomina, że miejsce takich śmieci znajduje się w koszu z odpadami zmieszanymi. Apel ten spotkał się z szerokim odbiorem wśród internautów. Nie brakuje opini oraz komentarzy ze strony opinii publicznej, żeby pamiętać również o głębokim upychaniu wymienionych odpadów tak, żeby wiatr nie wypychał ich ze śmieci z powrotem na ulicę. Źródło: Twitter / Główny Inspektor Sanitarny

wtv
19.03.2022 08:38 Błąd w ustawie PiS. Miliony Polek i Polaków narażone na niebezpieczeństwo

Rządowi Prawa i Sprawiedliwości zależało, aby wybory odbyły się 10 maja tak, jak pierwotnie planowano. Nie powstrzymały ich protesty opozycji ani społeczne niezadowolenie. Jak się okazuje, PiS popełniło błąd w ustawie. Każdy, komu zależy na udziale w majowym glosowaniu, będzie musiał osobiście wylegitymować się przed listonoszem.PiS popełnił błąd w ustawie. Milionom Polaków grozi zakażenie wirusemPartia rządząca przepchnęła w Sejmie ustawę o wyborach korespondencyjnych, która pozwala na przeprowadzenie głosowania przez Poczte Polską. Politykom Prawa i Sprawiedliwości zależało na tym terminie, bo zapewnia to niemalże pewną elekcję urzędującemu prezydentowi. Politycy PIS pisząc ustawę, zapomnieli jednak o pewnej kwestii. Według określonych w dokumencie procedur pakiet wyborczy może zostać dostarczony tylko do rąk własnych wyborcy. Oznacza to, że głosujący będą musieli potwierdzić swoją tożsamość dokumentem i własnoręcznym podpisem. Wiązać sie to będzie z bezpośrednim kontaktem z listonoszem. Zwiększa to z kolei ryzyko zakażenia koronawirusem.Nie ma możliwości na nowelizacje ustawy. Rządzący, aby zmienić ten zapis musieliby zwołać Sejm, a następnie skierować dokument do Senatu. Senat zgodnie z przepisami ma 30 dni na rozpatrzenie. Wybory odbędą się za dwa tygodnie. Czas biegnie nieubłaganie, a proces legislacyjny rządzi się swoimi prawami. Pracownicy poczty mają powody do obaw. Będą musieli odwiedzić około 30 milionów obywateli. To obecnie najbardziej narażona na zakażenie grupa zawodowa. Partia rządząca w szalonym wyścigu po władzę ignoruje zdanie obywateli, naraża ich zdrowie, a także życie. Ewentualne zwycięstwo Andrzeja Dudy, zdaniem jego oponentów, może przez to już zawsze kojarzyć się z walką o władzę kosztem życia obywateli.Źródło: [Fakt]

wtv
19.03.2022 08:38 Zdjęcia zmarłych na wirusa Polaków w trumnach. RPO w akcji, chce działania ministerstwa zdrowia

Z dniem 3 kwietnia wprowadzone zostały przez Ministerstwo Zdrowia nowe zasady dotyczące postępowania ze zwłokami osób zmarłych na chorobę COVID-19, wywołaną wirusem SARS-CoV-2. Trumna z ciałem zmarłej osoby pozostaje zamknięta w dniu pogrzeby i nie wolno jej otwierać. Rodzina zmarłego nie może zatem zidentyfikować zwłok znajdujących się w trumnie i upewnić się, że na pewno chowają bliską im osobę. Wiele rodzin w tej sytuacji zwraca się do Rzecznika Praw Obywatelskich.Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do ministra zdrowia w nietypowej sprawie. Chodzi o zdjęcia zmarłego na COVID-19Rodziny nie mogą upewnić się, czy osoba znajdująca się w trumnie, którą żegnają, to na pewno ich zmarły członek rodziny. Jak podaje rp.pl, w tej właśnie sprawie zwrócił się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar do Ministra Zdrowia. Czy możliwe będzie chociaż zrobienie zdjęcia zmarłemu w trumnie w celu identyfikacji i jako dowód dla rodziny? O to apeluje wraz z rodzinami zmarłych na COVID-19 rzecznik."Pełne przekonanie, że w grobie rodzinnym zostały pochowane zwłoki konkretnej osoby bliskiej, ma doniosłe znaczenie z punktu widzenia prawa do pamięci i kultu osoby zmarłej, które jest samoistnym dobrem osobistym osób bliskich zmarłego" - napisał do ministra zdrowia Bodnar."W związku z niebezpieczeństwem szerzenia się choroby COVID-19 zasady postępowania ze zwłokami osób zmarłych na tę chorobę muszą zawierać pewne rygory, które zagwarantują bezpieczeństwo sanitarne. Jednak zdaniem RPO należałoby wprowadzić choćby namiastkę standardowej identyfikacji w stosunku do zwłok osoby zmarłej na chorobę COVID-19. Dlatego też rodziny zmarłych domagają się zrobienia zdjęcia zwłok przed zamknięciem trumny Obecnie obowiązujące przepisy nie zezwalają na wykonanie tego rodzaju czynności" - napisał RPO.Źródło: Super Express

wtv
19.03.2022 08:38 Kiedy poznamy najnowsze informacje ws. znoszenia obostrzeń? Jest oficjalna data

"Zakończyło się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Obecnie ustalane są ostatnie szczegóły dotyczące zasad sanitarnych związanych ze znoszeniem restrykcji w II etapie", poinformował Piotr Müller, cytowany przez Polsat News.Mateusz Morawiecki przekaże inforacje dotyczące obostrzeńRzecznik rządu przekazał, że nowe decyzje już jutro. zostaną przekazane opinii publicznej. "Jutro premier Mateusz Morawiecki przedstawi datę oraz zakres kolejnego etapu", zapewniał Müller.Przypomnijmy, że 20 kwietnia wprowadzono I etap poluzowania wprowadzonych przez rząd restrykcji. Decyzją władz przywrócono możliwość przemieszczania się w celach rekreacyjnych. Ponownie otwarto także lasy oraz parki. Zdecydowano także zwiększyć ilość osób mogących przebywać w sklepach oraz w miejscach kultu religijnego.Warto wspomnieć, że wspomniany II etap zakłada otwarcie hoteli oraz innych miejsc noclegowych. Planowane jest także weekendowe otwarcie sklepów budowlanych, a także niektórych instytucji kulturalnych, w tym m.in. muzeów czy bibliotek, podaje Polsat News.Odmrażanie gospodarki ma przebiec w trybie czteroetapowym. W dalszej kolejności rozważane jest otwarcie punktów gastronomicznych oraz usług, m.in. salonów fryzjerskich czy kosmetycznych. Możliwa będzie także organizacja imprez sportowych, z zastrzeżeniem, iż należy organizować je na otwartej przestrzeni, bez udziału publiczności. Ilość uczestników nie powinna zaś przekroczyć 50 osób. Otwarcie siłowni, klubów fitness, kin oraz teatrów planowane jest w ostatnim, czwartym etapie.Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:38 Koniec "godzin dla seniorów" w sklepach. Minister Jadwiga Emilewicz oficjalnie zapowiedziała zmiany

Cytowana przez Onet Jadwiga Emilewicz w rozmowie z portalem WNP.pl poinformowała o szczegółach dotyczących II etapu odmrażania gospodarki. Minister rozwoju wspomniała m.in. planowane przez rząd otwarcie galerii handlowych, które ma nastąpić 4 maja.Pani wicepremier wyraziła nadzieję, "że Polacy pójdą do tych sklepów po to, żeby zrobić zakupy, a nie po to, aby przejść się tam na spacer"."Godziny dla seniorów" zlikwidowaneEmilewicz przekazała, że pracownicy wspomnianych galerii mają regulować ruch w ciągach komunikacyjnych celem zachowania niezbędnych zasad bezpieczeństwa. Wspomniano, że otwierane decyzją rządzących miejsca generują kolejki, co w naturalny sposób może prowadzić do łamania zasad dotyczących wymaganych odstępów.Wicepremier zapewniła, że jednym ze sposobów ograniczenia liczby klientów będzie monitorowanie zajętych miejsc parkingowych. Zapowiedziano, że możliwe będzie zajęcie jedynie połowy z nich.Od otwarcia galerii handlowych minister płynnie przeszła do tzw. "godzin dla seniora". Emilewicz poinformowała, że zostaną one zniesione, przez co "liczba godzin w galeriach będzie dostępna w całym wymiarze pracy sklepów".Przypomnijmy, że wspomniany przepis, na mocy którego wstęp do sklepów w godzinach od 10 do 12 miały jedynie osoby starsze, z początku obowiązywał przez wszystkie siedem dni w tygodniu. Miało to, rzecz jasna, związek z faktem, że osoby powyżej 65. roku życia znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka w związku z panującą pandemią. Stopniowo wycofywano jednak wprowadzone restrykcje. Wraz z wejściem w życie I etapu odmrażania gospodarki zrezygnowano z ich przestrzegania w weekendy.Źródło: onet.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Nowy podatek w tarczy antykryzysowej. Zapłacimy za to my, wszyscy Polacy

Wprowadzona przez rząd w okresie pandemii tarcza antykryzysowa ma chronić pracowników, przedsiębiorców i liczne firmy. Może być też źródłem kolejnych podatków. Tym razem padło na dostawców usług audiowizualnych. 1,5% z ich przychodu trafi do Ministerstwa Kultury i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

wtv
19.03.2022 08:38 Czy na ulicy obecnie nie można jeść i pić? GIS rozwiewa wątpliwości

Koronawirus w Polsce wymusił na naszej władzy wprowadzenie wielu dręczących nas ograniczeń. Mimo tego, że nakładane są one dla naszego bezpieczeństwa, wciąż nie brakuje głosów krytyki mówiących, że wdrożone restrykcje posiadają pewne wady lub niedociągnięcia. Tym razym obiektem wielu pytań oraz obaw Polaków stał się nakaz noszenia maseczek ochronnych. Opinia publiczna obawia się, że obecnie rządzący mogli nie przewidzieć kilku prostych kwestii. GIS: Stanowcza deklaracja w sprawie obowiązku noszenia maseczekNa dręczące opinię publiczną pytania postanowił odnieść się Główny Inspektorat Sanitarny. Sprawa, którą się zajęli, dotyczyła możliwości palenia oraz jedzenia i picia poza domem. Wielu obywateli nie było pewnych, czy mogą pozwolić sobie na zdjęcie maseczki celem wykonania tych czynności. Jak podaje portal "Onet" "GiS" zadeklarował jednoznacznie, że celem spożycia posiłków lub uzupełnienia płynów można pozwolić sobie na odkrycie buzi. Zalecają oni jednak, żeby przez wzgląd na swoje zdrowie oraz bezpieczeństwo czynności te wykonywać w domu.W Polsce, w wyniku pandemii koronawirusa jesteśmy zobowiązani zasłaniać swój nos oraz usta. Możemy używać do tego szalików, chust oraz maseczek. Na jednej z ostatnich konferencji prasowych, Minister Zdrowia, Łukasz Szumowski zapewnił, że do zakrycia twarzy możemy wykorzystać również przyłbice. Obowiązek ten nie jest nałożony na dzieci poniżej czwartego roku życia. Osoby, znajdujące się w lasach również mogą nie stosować się do nałożonego nakazu.undefinedŹródło: Onet