W ostatnich edycjach badania zajmowaliśmy niezmiennie przedostatnie miejsce. Ku zdziwieniu konserwatystów na szczycie rankingu znalazła się katolicka Malta. Pod uwagę brano między innymi obowiązujące prawo, możliwość gromadzenia się, wolność ekspresji czy też przepisy dotyczące zakazu dyskryminacji oraz mowy nienawiści. Podczas kilkunastu lat rządów PO-PiS-u wciąż nie zadbano o interes mniejszości seksualnych. Do dziś w parlamencie homofobiczni posłowie znajdują się w większości. Polska najbardziej homofobicznym krajem Unii Europejskiej?Strefy wolne od LGBT wpłynęły na nasz spadek z i tak już niskiej pozycji. Doszły do tego liczne zakazy dla lokalnych marszów równości. Przypomnijmy, że wydawane były nie tylko przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Również samorządowcy z PO zabraniali organizowania prawnoczłowieczych inicjatyw. Warto wspomnieć też o ostatnich słowach krakowskiego metropolity, Marka Jędraszewskiego. Z jego ust padły słynne już słowa o tęczowej zarazie.Do szeregu zdarzeń dochodzi zatrzymanie Elżbiety Podleśniej za wizerunek tęczowej matki boskiej. Dodać można słynne furgonetki, które jeżdżąc ulicami Warszawy, obklejone były transparentami łączącymi gejów z pedofilami. Sprawę naszej pozycji w prestiżowym rankingu skomentowała dyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii. Zdaniem Slavy Mendyk, badanie to pokazuje, w jak bardzo przerażającej rzeczywistości przyszło żyć osobom nieheteronormatywnym.Nikogo nie dziwi, że na tle Unii Europejskiej jesteśmy najbardziej homofobicznym krajem. Poza Europą jesteśmy zbliżeni do Rosji (10 proc.), Armenii (8 proc.),Turcji (4 proc.) i Azerbejdżanu (2 proc.). Jak informuje Gazeta Wyborcza, w rankingu znaleźlibyśmy się w tyle za państwami spoza UE. Uniknęliśmy tego ze względu na działalność Adama Bodnara. Wpływ na to miał również wyrok Sądu Okręgowego, który zezwolił uchodźczyni na przejście przez procedurę uzgodnienia płci.Źródło: [Gazeta Wyborcza ; ILGA Europe]
Przed południem Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny, która ma gwarantować oferowane przez rząd świadczenie prorodzinne oraz wsparcie finansowe dla rodzin, podaje Radio ZET. Jednocześnie kandydat Prawa i Sprawiedliwości w zbliżających się wyborach prezydenckich zobowiązał się do ochrony polskiej rodziny, która, jak podkreślił, jest związkiem kobiety i mężczyzny. Obrona konserwatywnych wartości i straszenie tzw. ideologią LGBT ma zapewne silnie wskazać na kontrast między Dudą a Rafałem Trzaskowskim. Politycy partii rządzącej oraz publiczne "Wiadomości" od kilku tygodniu uparcie przypominają podpisanie Karty LGBT przez dotychczasowego prezydenta Warszawy.Andrzej Duda: "Chronić dzieci przed propagowaniem ideologii LGBT"– Karta Rodziny to obrona instytucji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. To wynika expressis verbis z zapisów Konstytucji. Nie mam wątpliwości, że adopcja dzieci przez pary jednopłciowe nie może zostać wprowadzona – mówił dziś Andrzej Duda, cytowany przez Radiozet.pl. Prezydent nawiązał także do słynnego tematu edukacji seksualnej, której pomysł wielokrotnie krytykowali polscy hierarchowie oraz konserwatywne media i politycy.– Trzeba chronić dzieci przed propagowaniem ideologii LGBT w instytucjach publicznych. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci wedle swoich przekonań i nikt nie powinien w to ingerować. Nikt nie ma prawa narzucać, jak rodzice mają wychowywać swoje dzieci – przekazał kandydat PiS. I dalej: – Karta rodziny pokazuje właśnie te podstawowe elementy, w których ja zobowiązuję się chronić rodzinę jako taką i chronić interesy rodziny.Najważniejszym punktem wspomnianego dokumentu ma być gwarancja wsparcia finansowego dla rodzin. W tym miejscu Duda przypomniał m.in. wprowadzone uprzednio programy, w tym 500 plus, 300 plus na wyprawkę szkolną oraz program Mama plus, wskazuje portal. – Karta Rodziny to wsparcie finansowe, a także gwarancja programów, które zostały już wprowadzone, karta pokazuje podstawowe elementy, które zobowiązuję się chronić – zapewnił prezydent. Źródło: radiozet.pl
Zdaniem dziennika słowa walczącego o reelekcję prezydenta miały odbyć się szerokim echem również w Waszyngtonie. Do Pałacu Prezydenckiego miała trafić reprymenda ze strony ambasador Georgette Mosbacher. Jak podaje "DGP", polityk miała stwierdzić "że niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki". Sprawa wydaje się zatem poważna.USA interweniuje po słowach Andrzeja DudyIstotna w kontekście słów Andrzeja Dudy może okazać się osoba doradcy Donalda Trumpa. Bliski współpracownik prezydenta Stanów Zjednoczonych, Richard Grennell, jest bowiem gejem. Mężczyzna nie kryje się z tą informacją. Zapoczątkował nawet kampanię na rzecz walki z dyskryminacją wobec mniejszości seksualnych. Dodajmy, że Grennell jest także bliskim znajomych pani ambasador.Co więcej, jak wskazuje "DGP", Donald Trump miał również uznać czerwiec miesiącem dumy LGBT". Prezydent naszego "największego sojusznika" wskazał ponadto, że w pełni solidaryzuje się z osobami dyskryminowanymi z powodu swojej orientacji seksualnej.[Aktualizacja 23:06]Ambasador USA w Polsce oficjalnie zaprzeczyła, aby miała rozmawiać z Andrzejem Dudą o opisywanej przez największe polskie media sprawie.- Kolejne nieprawdziwe informacje! Nie rozmawiałam o tym z prezydentem Andrzejem Dudą ani Richardem Grennellem. Powtarzam jednak: USA potępiają dyskryminację i nienawiść na tle rasowym, religijnym, pochodzenia lub orientacji seksualnej - podkreśliła Georgette Mosbacher.Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Nic nie dowodzi tego tak dobrze jak ostatni wybryk prezydenta, powołującego się na opinię ludzi, których jeszcze niedawno nazywał kastą. Sądy bywają wyjątkowo niedelikatne w sprawach rodzinnych, potrafią zupełnie odrzucać "czynnik ludzki" - czy nie tak jeszcze niedawno brzmiała narracja Dudy i jego obozu? Omawiany “kejs” ma, bazując na informacjach dostępnych opinii publicznej, wszelkie znamiona klasycznego przymuszania ofiary. Tego jak było naprawdę już się raczej nie dowiemy, ponieważ pokrzywdzonym odebrano właśnie prawną furtkę do obrony przed oprawcą.Pragnę się jednak przyjrzeć panicznej reakcji prawicy na ujawnienie sprawy ułaskawienia, słusznie w mojej opinii nazywanego już teraz game changerem. Nie dotyczyło ono bowiem korupcji czy malwersacji a dokładnie tej samej broni, której do tej pory używał PiS i podległe mu media. Tyle tylko, że tym razem pedofil jest prawdziwy a nie utkany z prawicowych fobii przed osobami nieheteronormatywnymi.
Za Światowy Dzień Pocałunku uznaje się właśnie 6 lipca. Wyraz poparcia wobec ustanowionego święta za pośrednictwem mediów społecznościowych zdecydowała się dać również para prezydencka, publikując utrzymane w romantycznej konwencji zdjęcia na tle fontanny.Agata Duda w romantycznym pocałunku z głową państwa"Dziś #ŚwiatowyDzieńPocałunku", czytamy we wpisie opublikowanym przez profil "W Pałacu Prezydenckim" prezentujący liczne sceny z życia Kancelarii Prezydenta RP. Wpis polubiono już niemal tysiąc razy. Prawdziwa historia rozgrywa się jednak w zamieszczanych pod nich komentarzach.Część komentujących wykorzystała sytuację, zwracając uwagę na twarzową sukienkę pierwszej damy, z nutką sarkazm pytając, czy pochodzi ona z kolekcji Christiana Paula. Przypomnijmy, że obraz rzekomego "amerykańskiego projektanta", który wychwalał kreacje Agaty Dudy, stworzyły "Wiadomości" TVP, co nie umknęło uwadze telewidzów oraz – zwłaszcza – internautów.Najwięcej emocji wzbudzają jednak zamieszczone pod zdjęciem prezydenckiej pary liczne wizerunki całujących się par homoseksualnych. Reakcja komentujących jest zapewne nawiązaniem do słów walczącego o reelekcję Andrzeja Dudy na temat osób LGBT, jak również częstym łączeniem tematu z "seksualizacją dzieci" poprzez ich edukację oraz, co najbardziej szokujące, pedofilii.– Ja absolutnie nie godzę i nie zgodzę na żadne eksperymenty na naszych dzieciach, na ich seksualizację, na jakiekolwiek adopcje przez pary jednopłciowe – grzmiał jeszcze przed kilkoma dniami Andrzej Duda, podczas spotkania z wyborcami w Drawsko Pomorskim.Źródło: twitter/W Pałacu Prezydenckim
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach na ulicach Warszawy można było zauważyć furgonetki organizacji Pro Prawo do Życia. Antykobieca fundacja oplakatowała pojazdy homofobicznymi treściami. Szczególne oburzenie wywoływał fakt, że konserwatywni działacze jawnie porównywali homoseksualizm do pedofilów.
Jak podaje serwis polsatnews.pl, prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenie przeciwko kobiecie, która pełni funkcję kierowniczki ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci IKEA. Zwolniła ona jednego z pracowników, po tym jak opublikował on na wewnętrznym forum firmowym cytaty z Biblii, traktujące na temat „dni LGBT”.
"Mam dość. Mam dość tego, że jestem traktowana jak g**no. Mam dość ludzi (psychologów, lekarzy, terapeutów) mówiących mi, że nie mogę być tym, kim jestem, bo wyglądam w nieodpowiedni sposób. Traktujących mnie, jakbym to wszystko wymyśliła i potrzebowała papierów, aby to udowodnić" - czytamy w pożegnalnym liście Milo. Wyjaśnijmy, że dziecko było osobą niebinarną. Oznacza to, że nie identyfikowało się jednoznacznie jako mężczyzna lub kobieta. Grupa Stonewall wskazywała, że słowo "przepraszam" było ostatnim wpisem. Gazeta Wyborcza zgodnie z prośbą taty Milo opisywała ją w formie they, co wynika z orientacji psycho-seksualnej osoby. Przez wzgląd na szacunek do drugiego człowieka my również zachowamy formę, którą zastosował rodzic nieżyjącego dziecka.
Straszenie "ideologią LGBT" znacznie, jak się zdaje, przyczyniło się do zwycięstwa wyborczego kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Po nowej odsłonie Andrzeja Dudy, zaprezentowanej nam po ogłoszeniu tzw. Karty Rodziny, otrzymaliśmy słowa posła Czarnka. – Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym – mówił w czerwcu na antenie TVP Info członek sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.W późniejszej rozmowie z Onetem polityk tłumaczył co prawda, że jego reakcję zrodzić miało zdjęcie z Los Angeles, które ukazywało "wyraźnie obrzydliwe sceny z centrum miasta – człowiek roznegliżowany [...] popija drinka w barze gejowskim na ulicy". Słowa posła Prawa i Sprawiedliwości zapamiętano jednak dobrze. Temat LGBT do debaty publicznej powraca zaś z olbrzymią regularnością.
7 sierpnia w samym centrum Warszawy doszło do niespodziewanego protestu, który wywiązał się po ogłoszeniu decyzji o 2-miesięcznym areszcie dla Margot. Manifestujący na początku zebrali się pod siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii na Solcu, aby ostatecznie przejść na Nowy Świat. Tam doszło do wywieszenia tęczowej flagi na pomniku Mikołaja Kopernika, a także zatrzymania samej aktywistki.
Policja podczas ostatnich protestów grupy Stop Bzdurom potraktowała manifestantów w niezwykle brutalny sposób. Według relacji medialnych do grona poszkodowanych zaliczają się również posłanki opozycji. Parlamentarzyści oświadczali, że część zgromadzonych osłaniali własnym ciałem. Zdjęcia z ostatnich zamieszek wywołały reakcję komisarki do spraw praw człowieka Rady Europy. Ekspertka na Twitterze umieściła ważny wpis. "Wzywam do natychmiastowego uwolnienia aktywistki LGBT Margot z kolektywu Stop Bzdurom. Zatrzymanie jest mrożącym sygnałem dla wolności słowa i praw LGBT w Polsce" - zaznaczyła Dunja Mijatovic.
Kilka tygodni temu na Instagramie Jacek Szawioła umieścił porażające nagrania. Cały we krwi i siniakach w ostrych słowach opowiedział o polskiej wolności i demokracji. Wyjaśnijmy, że pobity homoseksualista tworzy związek z Mariuszem z Goggleboxa. Cała sytuacja była na tyle zaskakująca, że widzowie zaczęli podejrzewać artystę o prowokacje. Ten jednak udowodnił, że zdarzenie naprawdę miało miejsce. - Tak wygląda wolność w Polsce - powiedział ironicznie na filmiku.
Sprawą ostatnich protestów zajęły się nie tylko polskie media. O możliwych nadużyciach ze strony policji i władzy alarmowali też parlamentarzyści i zagraniczna prasa. Ich relacja z wydarzeń, jakie rozegrały się w Warszawie, spotkały się ze stanowczą reakcją komisarki Rady Europy. Na Twitterze umieściła ważny apel do obozu rządzącego. Jej zdaniem sytuacja w naszym kraju stanowi naruszenie wolności słowa i praw mniejszości seksualnych. Przypomnijmy, że część posłanek Lewicy osłaniała manifestujących własnym ciałem."
Protesty środowisk LGBT wobec zatrzymania Margot z dnia na dzień przybierają na sile. Przypomnijmy, że o dwumiesięcznym areszcie dla walczącej w kolektywie Stop Bzdurom niebinarnej aktywistki warszawski sąd zdecydował w ubiegły piątek. Dodajmy, że kilka dni wcześniej, 29 lipca, zawiesiła ona tęczową flagę na pomniku Chrystusa znajdującym się przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Widoczny poniżej zatroskanej twarzy prowadzącego główne wydanie "Wiadomości" Michała Adamczyka pasek mówiący o "szokujących prowokacjach homobojówkarzy" zapowiadał, że nadchodzący materiał nie będzie należał do tych z gatunku niespecjalnie kontrowersyjnych. I było tak istotnie. Już na początku otrzymaliśmy bowiem zdjęcia z manifestacji środowiska LGBT okraszone stwierdzeniem, że są to "bojówkarze ruchu lesbijek, gejów, biseksualistów i transekssualistów atakujący przypadkowego przechodnia w centrum Warszawy, na ulicy pełnej turystów z całego świata".
Choć mogłoby się wydawać, że 15 lat od dnia, w którym ulicami Warszawy przeszła pierwsza Parada Równości, Polska dokonała mentalnego skoku w kwestii podejścia do osób nieheteronormatywnych, rzeczywistość rysuje się nieco inaczej. Od kilku lat obserwujemy eskalację nastrojów homofobicznych.
"Tęczę obiecał Bóg Ojcu Noe po tym, jak potop ustąpił. Tęcza to znak przymierza między Bogiem i ludźmi. Tyle mówi Biblia. A ja dziękuję Bogu za to, że tej tęczy na niebie nie sposób spalić, zniszczyć czy też użyć do stygmatyzowania, do poniżania innych" - napisał Soyka na Facebooku. Post uzupełnił swoim zdjęciem, na którym trzyma tęczową flagę. Artysta pozwolił sobie na śmiałe porównanie. To właśnie wielu hierarchów Kościoła katolickiego stoi w opozycji do praw mniejszości seksualnych. Przypomnijmy, że arcybiskup Jędraszewski jeszcze kilka miesięcy temu straszył wiernych "tęczową zarazą". Wielu mogłoby się spodziewać fali krytyki. Okazało się jednak, że obserwujący docenili wsparcie ze strony Stanisława Soyki.
Matecki poinformował o incydencie na Twitterze. - Z budynku administracji rządowej Ministerstwa Sprawiedliwości aktywista LGBT ściągnął flagi państwowe i powiesił symbol ruchu LGBT. Zatrzymany przez Służbę Więzienną, zachowuje się agresywnie - napisał polityk. Co ciekawe, działacz opublikował także zdjęcie, na którym widzimy powiewające przed resortem tęczowe flagi. Z samej fotografii nie wynika jednak, aby aktywista był wyjątkowo agresywny, o czym zapewniał autor wpisu.
Ataki skrajnej prawicy na środowiska LGBT należałoby zapewne uznać za pokłosie wyjątkowo agresywnej kampanii prezydenckiej, w trakcie której wielokrotnie przekonywano, że ludzie nieheteronormatywni zagrażają tzw. tradycyjnym wartościom (najwyraźniej nie ma wśród nich tolerancji), na których zbudowano Polskę. I choć Andrzej Duda przeprosił obywateli za język, którego użyto w drodze po Pałac Prezydencki, a Kinga Duda usiłowała przekonać, że mimo słów przedstawicieli obozu rządzącego każdemu w Polsce należy się prawo do tego, by "nie bać się wyjść z domu", ulice największych polskich miast od kilkunastu dni pozostają areną dla starć między aktywistami LGBT a strażnikami owych "wartości".
Franek Broda udzielił dość obszernego wywiadu "Wyborczej" po tym, jak został zatrzymany przez policjantów w związku z protestami przed jednym z komisariatów we Wrocławiu. Młody aktywista trzymał transparenty głoszące m.in.: "Państwo z dykty", "Kaczyński idzie na dołek", czy "Ziobro, przestań mi aktywistów prześladować", co jest jawnym nawiązaniem do słynnych już słów Zbigniewa Stonogi skierowanych do ministra sprawiedliwości.Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego otwarcie krytykuje rząd PiS za jego działania wobec środowisk LGBT. Broda nie wstydzi się również mówić o swojej orientacji, za którą, nawiasem mówiąc, sam o mało nie został pobity. I choć młody aktywista kilka lat temu działał w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości, dziś walczy o prawa osób usilnie wykluczanych przez partię rządzącą.
Jacek Budziński, bo o nim mowa, jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości oraz nauczycielem III Liceum Ogólnokształcącego w Zielonej Górze. W ostatnich wyborach samorządowych otrzymał wystarczającą ilość głosów, aby reprezentować obywateli w tamtejszej radzie miejskiej. W ostatnim czasie postanowił w obraźliwy sposób odnieść się do osób LGBT. "Są tu dziewczyny z LGBT? Jakich podpasek używacie, żeby w jaja nie uwierały?" - zapytał na Facebooku polityk PiS.
Sprawę wpisu zakonnicy imieniem Beata postanowili nagłośnić przedstawiciele OMZRiK. Nie zamierzają jednak składać zawiadomienia w tej sprawie. "Nie będziemy tego ścigać, bo wg nas nie można »znieważyć» symboli. Można człowieka. Ale czy siostrze nie jest wstyd? Tak zwyczajnie, po ludzku?", czytamy we wpisie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Tadeusz Rydzyk niejednokrotnie zapraszał do Radia Maryja oraz Telewizji Trwam gości, którzy wprost i w bardzo obraźliwy sposób wypowiadali się na temat społeczności LGBT. Byli wśród nich politycy, ale także inni kapłani. Na antenie wielokrotnie padały słowa o "ideologii", którą mówcy zrównywali z bolszewizmem, czy myślą neomarksistowską. To oczywiście jedynie część przekłamań i oskarżeń, jakie wysuwano przeciw osobom nieheteronormatywnym.Co ciekawe, w piątek Konferencja Episkopatu Polski niejako odpowiedziała na podobne słowa. Jak stwierdzono, "obowiązek szacunku dla osób związanych z ruchem LGBT+ nie oznacza bezkrytycznego akceptowania ich poglądów". Jednocześnie podkreślono jednak, iż "nie do zaakceptowania są jakiekolwiek akty przemocy fizycznej lub werbalnej, wszelkie formy chuligańskich zachowań i agresji wobec osób LGBT+". Polski Kościół bardzo stanowczo pozostał oczywiście przy swych postulatach, co może bulwersować wielu komentatorów stających w obronie społeczności LGBT. "Kościół nie może się zgodzić na rozszerzenie rozumienia małżeństwa i rodziny, zrównanie praw i przywilejów małżeństw heteroseksualnych i homoseksualnych, uznanie związków partnerskich tworzonych przez pary tej samej płci wraz regulacją sytuacji majątkowej, alimentów i dziedziczenia, a także umożliwienie związkom monopłciowym adopcji dzieci oraz przyznanie osobom od 16. roku życia prawa do określenia swojej płci", przekazano. Nie jest to niczym nowym, gdyż krajowi biskupi od lat pozostają przy tym stanowisku.W dokumencie dodano także, iż "postulat szacunku dla każdej osoby, w tym osób identyfikujących się z LGBT+, jest w pełni słuszny, zaś demokratyczne państwo prawa powinno zadbać o to, aby żadne z podstawowych praw tych osób, niestojące w oczywistej sprzeczności z ludzką naturą i dobrem wspólnym (jak monopłciowy związek czy adopcja dzieci przez takie związki), nie było naruszane".Mimo stanowczego stanięcia w obronie konserwatywnych postulatów, charakterystycznych dla Kościoła, silnie podkreślono potrzebę traktowania społeczności LGBT z pełnym szacunkiem. Czas pokaże, czy prawicowe media i politycy, a także najbardziej kontrowersyjna część wspólnoty, do której bez wątpienia należy Tadeusz Rydzyk, wezmą sobie to polecenie do serca.Źródło: RMF FM / WTV
Margot ze Stop Bzdurom została zatrzymana w sprawie zniszczenia pro-liferskiej ciężarówki, jeżdżącej po Warszawie. Przypomnijmy, że na wspomnianych samochodach często nadrukowane są kłamliwe treści o osobach LGBT. Na początku sierpnia sąd wydał decyzję, że aktywistka ma trafić do aresztu w ramach środka zapobiegającego.
Rynek Główny w Krakowie stał się wczoraj kolejną areną starcia aktywistów LBGT oraz środowisk narodowych. "Chcemy wykrzyczeć naszą niezgodę na przemoc, homofobię i dehumanizację", mówiła 16-letnia uczestniczka wydarzenia, cytowana przez serwis OKO.press. Na Rynku zebrali się również kontrmanifestanci, którzy wykrzykiwali hasła w stylu: "Tu jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera".
To już kolejna tego typu sytuacja na przestrzeni ostatnich tygodni. W ostatnim czasie, niemalże codziennie słyszymy o atakach na osoby nieheteronormatywne, lub posiadające "znamiona" nieheteronarmatywności. Choć trudno to zrozumieć, kilka tygodni temu, za takie właśnie wzięte zostały kolorowe włosy nastolatki, wypoczywającej na poznańskiej plaży. W tym samym miejscu, z podobnego powodu zaatakowany został również młody chłopak.Jakiś czas temu media żyły również sprawą Mariusza, nękanego przez mieszkańców swojej rodzinnej wsi. Eskalacji nastrojów homofobicznych doświadczył także aktywista Linus Lewandowski. Nie trzeba otwarcie walczyć o sprawę, czy chodzić do przyjaznych osobom LGBT klubów, by oberwać. Czasami wystarczy kolorowy ubiór.
W trakcie programu poruszono sprawę zatrzymania aktywistki LGBT, przytaczając artykuł, który pojawił się w tygodniku "Polityka", według którego Margot można by uznać za pierwszy od roku 1989 przypadek wystąpienia zjawiska więźnia politycznego. – Mam rozumieć, że Margot jest jak Frasyniuk? Jak Królewski? Jak internowani w stanie wojennym? – pytała, nie dowierzając, Agnieszka Gozdyra. – Nie wiem, kogo poniosło, bo nie wiem, kto jest autorem – dodała dziennikarka Polsatu. – Ja się nie przyłączę do tych porównań, bo wolałabym poczekać, co się z całej tej historii okaże.
Osoby LGBT spotykają się z dyskryminacją ze strony prawicowych polityków, fundamentalistów religijnych oraz przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce. Papież Franciszek wbrew swoim podwładnym nieustannie apeluje o szacunek i tolerancję dla prześladowanych. Wielokrotnie wskazywał, że Bóg kocha każdego człowieka. Jego słowa o miłości do bliźniego wywołały kontrowersje. Nasi rodzimi biskupi zaś proszą o podpis pod projektem Kai Godek o tytule "Stop LGBT".