Całe, duże polskie miasto bez porodówki. Winny koronawirus, w okolicznych miejscowościach też są problemy
Czas pandemii niesie za sobą wiele przykrych konsekwencji. Jeden z lekarzy na oddziale położniczym w Radomiu został odsunięty od pracy, a cały personel poddany kwarantannie. Chociaż wyniki testów wykonanych na personelu oddziału dały wynik ujemny, kierownictwo podjęło decyzję o wstrzymaniu przyjęć. To jedyny oddział ginekologiczny w tym mieście, pacjentkom spodziewającym się dziecka pozostają okoliczne szpitale.
Porodówka w Radomiu zamknięta
Zarząd szpitala podjął taką decyzję, bo boi się o zdrowie swoich pacjentek. Funkcjonują za to oddziały porodowe w Iłży i Lipsku. Pobliski szpital w Kozienicach również zmaga się z problemami. Zamknął położnictwo i ginekologię z uwagi na kwarantannę personelu. To daje pacjentkom z Radomia ograniczony wybór. Dyrektor kozienickiego szpitala przekonuje jednak, że już 27 kwietnia oddział zostanie otwarty ponownie.
Pacjentki z Radomia najbliżej mają do szpitala w Iłży. Oddział tamtej lecznicy dysponuje 26 łóżkami, posiada także 1 łózko intensywnej terapii. Inną opcją jest szpital w Lipsku, oddalona o 60km od Radomia placówka nie stwierdziła do tej pory ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. Ja przekonuje starosta lipski, oddział dysponuje 10 wolnymi miejscami. Dla pań z południowej części regionu radomskiego pozostaje także szpital w Skarżysku-Kamiennej.
Kwarantanna to specyficzny czas. Koronawirus destabilizuje nie tylko nasze życie codzienne, ale także pracę wielu instytucji, w tym szpitali. Bardzo ważne jest zatem przestrzeganie zasad kwarantanny i dobra współpraca pomiędzy poszczególnymi regionami i instytucjami.
Źródło: [Gazeta Wyborcza]