wtv.pl > Polska > Polski ksiądz ujawnia, skąd biorą się różnice w danych o zgonach. Jest członkiem pracującego nad nimi zespołu
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:38

Polski ksiądz ujawnia, skąd biorą się różnice w danych o zgonach. Jest członkiem pracującego nad nimi zespołu

wtv
WTV.pl

Niemal od początku epidemii stało się jasne, że grupami najbardziej narażonymi na ciężki przebieg choroby związany z zakażeniem wirusem COVID-19 są osoby starsze oraz te z chorobami przewlekłymi. Z tego powodu sytuacja w domach opieki społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych oraz wszelkich innych ośrodkach charakteryzujących się stałym pobytem pensjonariuszy jest nierzadko dramatyczna. Jak podaje "Fakt", duchowny zaznaczył, że sytuacja w DPS-ach może 30, a nawet 60 razy gorsza niż w normalnych warunkach.

Ksiądz: "Zawodzą procedury"

Kapłan zwrócił uwagę, że oficjalne statystyki dotyczące zakażeń oraz zgonów w placówkach opiekuńczych często znacząco różnią się od danych podawanych przez organizacje społeczne, które mają za zadanie monitorować sytuację. Cytowany przez fakt.pl jako przykład podał wczorajszą sytuację: Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Socjalnej poinformowało o 16 zgonach i 319 zakażonych w DPS-ach na terenie całego kraju. Według organizacji pozarządowych liczba chorych i osób zmarłych wyniosła jednak odpowiednio 54 i 1100.

Powody takiego stanu rzeczy wskazał w felietonie opublikowanym na stronie internetowej radia RMF FM. Jako najważniejszy powód powyższych rozbieżności wskazał zawodność procedur. Wynika to z faktu, że domy opieki społecznej podlegają innym instytucjom niż zakłady opiekuńczo-lecznicze. W przypadku tych pierwszy jest to Ministerstwo Rodziny. ZOL i inne placówki tego typu podlegają zaś Ministerstwu Zdrowia. Zdaniem duchownego konieczne jest odpowiednie skoordynowanie działań.

Drugim z powodów wskazanych przez ks. Isakowicza-Zaleskiego jest to, że "nie wszystkie Powiatowe i Miejskie Centra Pomocy Rodzinie, którym podlegają domy pomocy, działają na tyle sprawie, aby mieć pełną orientację". Jak podaje "Fakt" w opinii duchownego nadal widać ogromne różnice między poszczególnymi samorządami powiatowymi i miejskimi, a nasz kraj nadal dzieli się na "Polskę A, B, a nawet C".

Na zakończenie kapłan wymienił najszerzej komentowany obecnie problem – brak odpowiedniej liczby dostępnych testów. Wskazuje, że nie wszystkie z ofiar zostały przebadane pod kątem obecności wirusa, a co za tym idzie – nie potraktowano ich jako ofiary pandemii. Zwrócił uwagę, że oficjalne dane są z pewnością zaniżone, jednak nie jest to wynikiem złem woli, a częstym deficytem odpowiednich środków.

Źródło: fakt.pl

Tagi: Koronawirus
Powiązane