Prezydent Andrzej Duda podpisał dziś umowę z NSZZ "Solidarność". Chodzi o reformy systemu emerytalnego i utrzymanie programów społecznych. Reforma ma być skierowana do pracowników o najdłuższym stażu."Solidarność" i Andrzej Duda podpisali ważny dokumentAndrzej Duda zadeklarował, że w przypadku reelekcji będzie kontynuował program przedstawiony w trakcie kampanii. W programie "Obronimy Polskę Plus", znajduje się gwarancja utrzymania programów społecznych. Prezydent zobowiązał się do wsparcia dla rodzin, utrzymania miejsc pracy i sprawiedliwego rozwoju państwa. Duda zamierza kłaść nacisk na takie programy jak "Rodzina 500 plus" i 13 emerytura.Prezydent gwarantuje w umowie także inne rzeczy. Zależy mu na obronie polskiej gospodarki i krzewieniu patriotyzmu gospodarczego. Nie zapomniano o osobach, które utraciły pracę z uwagi na pandemię. Mogą one liczyć na Dodatek Solidarnościowy. Na podobne wsparcie moga liczyć polscy rolnicy.Wtorkowa umowa gwarantuje ochronę praw pracowniczych. Andrzej Duda zapewnia, że będzie kontynuatorem reformy systemu emerytalnego. Reforma przewiduje uwzględnienie pracowników o najdłuższym stażu pracy przy zachowaniu prawa do emerytury osób w określonym wieku. W przypadku kobiet jest to 60 lat, a mężczyzn 65 lat. Prezydent w swojej kampanii kładzie duży nacisk na pracę i zapewnia, że są to dla niego kwestie najważniejsze.Kampania rządzi się swoimi prawami. Obietnice i deklaracje to nieodłączny element kampanijnego wyścigu. Obecnej głowie państwa zależy na reelekcji, a innym kandydatom na jak najlepszych notowaniach. Czy w tych obietnicach są szczere intencje? Miejmy nadzieje, że tak.Źródło: [Polsat News]
Wciąż urzędujący prezydent postanowił odwiedzić wczoraj Świętokrzyski Park Narodowy. Fotografie spacerującego po urokliwych terenach Andrzeja Dudy oraz nagranie z wieży widokowej na Świętym Krzyżu opublikowała za pośrednictwem Twittera Kancelaria Prezydenta. W materiałach widzimy, że politykowi towarzyszyło przynajmniej kilka osób, a zebrani niejednokrotnie nie zastosowali się do zasad zakrywania nosa i ust oraz zachowania regulaminowych odstępów.Andrzej Duda krytykowany przez internautówPrezydent również nie miał założonej maseczki ochronnej. Warto zwrócić uwagę – jak przypomina Radio ZET – że w lesie nie ma, co prawda, obowiązku zasłaniania ust i nosa, jednak resort środowiska apelował, by w miejscach, gdzie gromadzi się więcej osób, w miarę możliwości stosować się do obowiązku zasłaniania twarzy.Na brak środków ochronnych szybko zwrócili uwagę użytkownicy internetu. "Wirus tak wysoko nie zaraża?", pytają w nieco ironicznym tonie. "Wirus ma lęk wysokości", dodaje kolejny z komentujących nagranie z wizyty Dudy na wieży widokowej. "Doktor Duda z rodziną. No, bo to chyba musi być rodzina, skoro stoją blisko siebie i nie mają maseczek", czytamy dalej.Dodajmy, że to nie pierwszy przypadek, gdy rządzący zdają się nie stosować do wprowadzanych przez siebie restrykcji. Przed kilkoma dniami sieć obiegło zdjęcie z wizyty w restauracji Mateusza Morawieckiego. Jak pisaliśmy, komentujący, powołując się oficjalną stronę gov.pl, zwracali uwagę, że według rozporządzenia "przy jednym stoliku może przebywać rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym".Niemniej kontrowersji zrodziło również, rzecz jasna, zachowanie polityków partii rządzącej podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej, gdy w kilka dni po zaostrzeniu obostrzeń politycy tłumnie zebrali się na placu Piłsudskiego.Źródło: twitter/@prezydentpl / radiozet.pl
Warto zauważyć, że Śląsk jest obecnie najbardziej dotkniętym epidemią koronawirusa regionem w Polsce. W związku z szybko rosnącą liczbą zarażonych mieszkańców, w internecie wylała się wobec nich fala hejtu. Oto przykłady negatywnych komentarzy, które w ostatnim czasie pojawiają się pod adresem Ślązaków: "Blokada Śląska. NATYCHMIAST (i bez ostrzeżenia, żeby nie rozpełzli się po Polsce jak ci z Lombardii we Włoszech, roznosząc zarazę)"; "Otoczyć Śląsk wojskowym kordonem sanitarnym i strzelać do próbujących ucieczki. Innego wyjścia nie ma”.Andrzej Duda przeprasza za rodakówW tej sprawie wypowiedział się prezydent Andrzej Duda. W rozmowie z Radiem Katowicem proszony był o odniesienie się do słów b. rektora Uniwersytetu Śląskiego, filozofa i literaturoznawcy prof. Tadeusza Sławka, który mówił o tym, że "nie ma wystarczających słów potępienia dla hejtu, jaki spotyka Śląsk w okresie pandemii".- Jest nas 38 milionów. Zawsze patrzę na to w ten sposób, że niestety dramatyczne przypadki głupoty ludzkiej, chamstwa - przepraszam za to mocne słowo - czy zwykłej bezmyślności, jakiejś takiej podłości, po prostu zdarzają się. - ocenił Duda, cytowany przez onet.pl.- Przepraszam jako prezydent Rzeczypospolitej za tych wszystkich naszych rodaków, którzy zachowali się w tym czasie nieodpowiedzialnie czy wręcz podle. Strasznie jest to dla mnie przykre - przyznał. I dodał: - Moja obecność na Śląsku w tych dniach - poza tym, że dałem wcześniej wyrazy solidarności ze Śląskiem, ze Ślązakami - to także wyraz mojego podkreślenia ważności Śląska dla nas.Źródło: onet.pl
Informację o skardze dotyczącej Andrzeja Dudy za tygodnikiem przytacza portal radiozet.pl. Przypomnijmy, że w ubiegły weekend niezwykle aktywny ostatnio prezydent odwiedził garwoliński targ, na którym pytał miejscowych o ceny truskawek, a także wyjaśniał przyczyny podwyżek cen śmieci oraz to, komu obywatele zawdzięczają trzynaste emerytury.Andrzej Duda: "Trzynastkę dostał pan ode mnie"Jeden z miejscowych zwrócił uwagę, że dostał 900 zł dodatkowego świadczenia, jednak jednocześnie musiał zapłacić 1200 zł za wywóz śmieci. – Po co mi daliście, skoro tutaj zabraliście? – pytał starszy mężczyzna.Duda z sytuacji wyszedł jednak obronną ręką, winę przerzucając niejako na samorządy. – Problem polega na tym, że trzynastkę dostał pan ode mnie i rządu, a cena śmieci to jest samorząd – przekonywał wciąż urzędujący jeszcze prezydent. Część komentujących zdjęcia z jego wizyty w Garwolinie zwracała uwagę, że prezydent zdaje się nie przestrzegać wprowadzonych decyzją rządzu zasad dotyczących bezpieczeństwa.Andrzej Tomczyk, wspomniany były dziennikarz Telewizji Polskiej, najwyraźniej postanowił udowodnić, że rządzący nie stoją ponad prawem, i skierował pismo do lokalnego sanepidu. "W imieniu Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego oraz Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Garwolinie potwierdzam, że do instytucji wpłynęło wysłane mailem pismo pana Andrzeja Tomczaka skierowane do PPIS w Garwolinie, dotyczące wizyty Prezydenta Andrzeja Dudy w Garwolinie", przekazała tygodnikowi "Wprost" Joanna Narożniak z warszawskiej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.Wobec nader oczywistego – zdaniem wieloletniego współpracownika TVP – łamania przepisów przez Andrzeja Dudę dziennikarz domaga się nałożenia kary na prezydenta, podaje Radio ZET.Źródło: radiozet.pl / Wprost
Po rezygancji kandydatki KO, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, z walki o urząd prezydencki, jej miejsce zastąpił obecny prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Jak wynika z ostatnich sondaży, może liczyć na duże poparcie i stanowi poważne zagrożenie dla obecnego prezydenta, Andrzeja Dudy.Andrzej Duda coraz bardziej zagrożony. Rafał Trzaskowski rośnie w siłę. Najnowszy sondaż wyborczyChoć Rafał Trzaskowski dopiero niespełna dwa tygodnie temu dołączył do grona walczących o urząd prezydenta Polski, to już zdążył sporo namieszać i wyrosnąć na najgroźniejszego rywala Andrzeja Dudy. Do tej pory wydawało się, że obecny prezydent nie ma sobie równych, a jego pozycja jest pewna. Teraz okazuje się, że jednak może mieć powody do obaw, co wynika z ostatniego sondażu Instytutu Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu".Jak wynika z sondażu, gdyby wybory prezydenckie odbyły się dziś i w II turze doszłoby do pojedynku Dudy z Trzaskowskim, to Andrzej Duda zdobyłby 51,32 pkt. proc., a Rafał Trzaskowski niewiele mniej, bo aż 48,68 pkt. proc. Warto zaznaczyć, że niepotwierdzona jest jeszcze nowa data wyborów prezydenckich. Padły głosy, że możliwy termin to 28 czerwca, a być może nieco później. Można zatem założyć, że do tego czasu jeszcze dużo może się zmienić i rywal obecnego prezydenta może go dogonić. Walka o urząd prezydencki może być więc bardzo zacięta.Badanie zrealizowane zostało przez Instytut Badań Pollster w dniach 26-27 maja 2020 r. Udział w badaniu wzięło 1038 dorosłych Polaków.Źródło: Instytut Badań Pollster / Super Express / Wprost
Prezydent Andrzej Duda gościł w Pałacu Prezydenckim media zarządzane przez ojca dyrektora. W trakcie "Rozmów niedokończonych" odpowiadał on na pytania telewidzów oraz słuchaczy, którym udało się dodzwonić do programu. Jednym z nich okazał się sam Tadeusz Rydzyk, który postanowił wtrącić swoje "trzy grosze" do dyskusji.Na początku rozmowy dyrektor Radia Maryja postanowił podziękować prezydentowi za to, że nadal "ma tyle siły", zwracając uwagę na stresy oraz wysiłki, które wiążą się z prezydenturą Dudy. Zdaniem zakonnika obecny rząd "zwraca uwagę na normalnych ludzi", tzw. ludzi skazanych na wykluczenie, co poprzednio, jak przekazał Rydzyk, nie należało do standardów.Tadeusz Rydzyk: "Dzięki Bogu zwracacie uwagę na normalnych ludzi""Nie wszyscy są tacy propolscy w ojczyźnie", przekonywał ojciec Tadeusz Rydzyk. Jak zwraca uwagę Wirtualna Polska, jego zdaniem obecnie znacznie lepiej traktuje się obywateli. Nadal pojawiają się jednak pewne wyjątki.Redemptorysta zwrócił uwagę, że jego bratanek już dwa i pół roku czeka na pozwolenie na budowę domu. Cały proces blokować mają urzędnicy z Platformy Obywatelskiej. Nie zabrakło również nawiązań do szkodliwych "ideologii:, jakimi zdaniem Rydzyka są "różne genderowe historie"."Jednak w większości jako społeczeństwo mamy to, co nazywam polskim myśleniem. To trzeba pokazywać, bo wierzę, że to nas ku dobremu prowadzi", zapewniał zakonnik na antenie TV Trwam. "Polska zmienia się na lepsze, ale wierzę, że ten proces przyśpieszy", dodał, cytowany przez portal wpolityce.pl.Duda bez słowa słuchał wypowiedzi ojca dyrektora. W trakcie programu Tadeusz Rydzyk życzył mu powodzenia. "Jest jeszcze wiele do zrobienia i dlatego gratuluję panu siły. Życzę, aby wygrywały siły propolskie". Całość wywiadu z prezydentem dostępna jest na kanale Radia Maryja.Źródło: wp.pl / wpolityce.pl / youtube/Radio Maryja
Jan Śpiewak jest znanym warszawskim aktywistą społecznym. W połowie grudnia 2019 roku został skazany za zniesławienie mecenas Bogumiły Górnikowskiej. Prawomocny wyrok wydał Sąd Okręgowy w Warszawie. Jego uzasadnienie pozostało niejawne. Chodziło o publiczne krytykowanie Górnikowskiej w związku z reprywatyzacją jednej z kamienic w Warszawie. Niepokojąca dla Śpiewaka była także jej działalność z lat 2008-2011. Była wówczas kuratorem właściciela budynku. Jak się okazało, właściciel nie żył od 1959 roku. Sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego i nakazał Śpiewakowi zapłatę 5 tys. zł kary grzywny oraz dodatkowych 10 tys. zł nawiązki na rzecz Górnikowskiej. 23 grudnia 2019 roku złożył w Kancelarii Prezydenta wniosek o ułaskawienie. Doszło do niego w ostatni czwartek."Moje ułaskawienie nie zatrzyma mafii reprywatyzacyjnej ani dzikiej reprywatyzacji. Obywatele nie zastąpią polityków, aktywiści nie zastąpią sędziów" - skomentował Śpiewak w opublikowanym w piątek oświadczeniu. Jego zdaniem decyzja wymiaru sprawiedliwości "podważyła fundamenty demokracji". Należy do nich m.in. prawo do wolności słowa i krytyki.Jan Śpiewak został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Do sprawy odniósł się Adam BielanAdam Bielan, poseł i rzecznik sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, w programie "Tłit" WP krytykował kandydata na prezydenta KO, Rafała Trzaskowskiego. Odniósł się także do sprawy Jana Śpiewaka. Wyjaśnił, co sądzi o ułaskawieniu go przez prezydenta Andrzeja Dudę.Bielan, mówiąc o Janie Śpiewaku, wspomniał wprost o "kradzieży kamienic". Obarczył PO winą za aferę reprywatyzacyjną. Jego zdaniem aktywista otrzymał karę za "słowa prawdy". - To nie była reprywatyzacja, tylko kradzież kamienic pod okiem PO na masową skalę - twierdzi poseł Adam Bielan. - Sprawa dotyczyła kłamstwa. Widziałem wczoraj jego konferencję. Atakował Rafała Trzaskowskiego, a dziś słyszę o prawie łaski. Wszystko jest jasne - odpowiedział Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej.Źródło: [WP / TVN Warszawa]
Temat emerytur stażowych właśnie powrócił do debaty publicznej, dzięki trwającej kampanii przedwyborczej. Kandydaci prześcigują się w pomysłach na poprawienie jakości życia osób starszych. Na ich tle szczególnie wyróżnia się Andrzej Duda.
Prezydent Duda kontynuuje kampanię opartą na odwiedzaniu małych miejscowości i bezpośrednich kontaktach z wyborcami. Podobna strategia przyniosła mu 5 lat temu zwycięstwo i w założeniu sztabowców ma szansę uczynić to ponownie. Wczoraj prezydent odwiedził Lębork."Niezwykłe spotkanie" z prezydentem5 lat temu Andrzej Duda również odwiedził tę miejscowość. Od wspomnienia małej dziewczynki wykrzykującej imię i nazwisko urzędującego prezydenta rozpoczyna się materiał - laurka Dominika Cierpioła pod adresem prezydenta. W materiale pada stwierdzenie, że ponowna wizyta Dudy była czymś "niezwykłym" dla dziecka. Pojawia się również fragment jego wypowiedzi: - Byłam jeszcze wtedy malutka i nie wiedziałam zbyt wiele, ale teraz już wiem, że to był dobry wybór moich bliskich: pana na prezydenta. Wkrótce po tym pojawia się oczywiście wzmianka, jak ważne dla Andrzeja Dudy były programy prorodzinne, obecnie główna oś kampanii w walce o reelekcję.W materiale nie mogło również zabraknąć groźnych krzyków prezydenta, na temat tego, jak opozycja nie chciała wprowadzić podobnych programów i twierdziła, że zniszczą one finanse państwa. Pada również dosłowny cytat z kampanijnych wieców, jakim jest stwierdzenie, że Andrzej Duda jest gwarantem dalszej realizacji programów "plus". Oczywiście, nie pada jako cytat, Dominik Cierpioł podaje to jako fakt lub - co bardziej prawdopodobne - stanowisko redakcji. Przypomnijmy: redakcji zobowiązanej przez ustawę o radiofonii i telewizji do zachowania wyjątkowych i wyróżniających standardów pluralizmu debaty i bezstronności przekazu.Jak widać, w kontekście realizowanych materiałów na tematy polityczne dużo większą uwagę redakcja Wiadomości TVP przywiązuje raczej do innej ustawy: tej, która dzięki podpisowi Andrzeja Dudy przyznała Telewizji Polskiej 2 miliardy złotych rocznie z naszych kieszeni. Źródło: Wiadomości TVP
Przed południem Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny, która ma gwarantować oferowane przez rząd świadczenie prorodzinne oraz wsparcie finansowe dla rodzin, podaje Radio ZET. Jednocześnie kandydat Prawa i Sprawiedliwości w zbliżających się wyborach prezydenckich zobowiązał się do ochrony polskiej rodziny, która, jak podkreślił, jest związkiem kobiety i mężczyzny. Obrona konserwatywnych wartości i straszenie tzw. ideologią LGBT ma zapewne silnie wskazać na kontrast między Dudą a Rafałem Trzaskowskim. Politycy partii rządzącej oraz publiczne "Wiadomości" od kilku tygodniu uparcie przypominają podpisanie Karty LGBT przez dotychczasowego prezydenta Warszawy.Andrzej Duda: "Chronić dzieci przed propagowaniem ideologii LGBT"– Karta Rodziny to obrona instytucji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. To wynika expressis verbis z zapisów Konstytucji. Nie mam wątpliwości, że adopcja dzieci przez pary jednopłciowe nie może zostać wprowadzona – mówił dziś Andrzej Duda, cytowany przez Radiozet.pl. Prezydent nawiązał także do słynnego tematu edukacji seksualnej, której pomysł wielokrotnie krytykowali polscy hierarchowie oraz konserwatywne media i politycy.– Trzeba chronić dzieci przed propagowaniem ideologii LGBT w instytucjach publicznych. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci wedle swoich przekonań i nikt nie powinien w to ingerować. Nikt nie ma prawa narzucać, jak rodzice mają wychowywać swoje dzieci – przekazał kandydat PiS. I dalej: – Karta rodziny pokazuje właśnie te podstawowe elementy, w których ja zobowiązuję się chronić rodzinę jako taką i chronić interesy rodziny.Najważniejszym punktem wspomnianego dokumentu ma być gwarancja wsparcia finansowego dla rodzin. W tym miejscu Duda przypomniał m.in. wprowadzone uprzednio programy, w tym 500 plus, 300 plus na wyprawkę szkolną oraz program Mama plus, wskazuje portal. – Karta Rodziny to wsparcie finansowe, a także gwarancja programów, które zostały już wprowadzone, karta pokazuje podstawowe elementy, które zobowiązuję się chronić – zapewnił prezydent. Źródło: radiozet.pl
Wyniki wyborów prezydenckich mogą zaskoczyć Polki i Polaków bez względu na poglądy. Sytuacja na scenie politycznej robi się coraz bardziej niepewna. Wciąż słabnie pozycja Andrzeja Dudy. Rafał Trzaskowski wciąż odnotowuje wzrost poparcia wyborców. Szymon Hołownia walczy z Kosiniakiem-Kamyszem i Krzysztofem Bosakiem o trzecie miejsce na podium. Daleko w tyle znalazł się Robert Biedroń. Jak wygląda najnowszy sondaż?Andrzej Duda odnotował spadek poparciaNajnowsze badanie opinii zostało wykonane przez CBOS. Na przełomie maja i czerwca postanowiono zapytać Polaków o to, co myślą o prezydenturze obecnie urzędującego Andrzeja Dudy. Przedstawione odpowiedzi nie pozostawiają złudzeń. Jedynie 55% procend respondentów pozytywnie ocenia kadencję przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Negatywny stosunek do działań prezydenta ma 39% Polek i Polaków. W porównaniu z poprzednim badaniem notowania polityka spadły.Andrzej Duda stracił 3 punkty procentowe poparcia. Wzrosła natomiast ilość osób negatywnie zapatrujących się na jego pracę w Pałacu Prezydenckim. W porównaniu z poprzednim badaniem liczba ta wzrosła o 2 punkty procentowe. Czy oznacza to nadchodzące zmiany? Przypomnijmy, że już 28 czerwca będziemy mogli udać siędo urn wyborczych, aby wyłonić głowę państwa na następną kadencję. Z informacji przekazywanych przez sondażownie wiemy, że niemal pewna stała się druga tura wyborów. Kandydat Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski idzie łeb w łeb z przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości. Różnice w poparciu obu polityków w obliczu drugiej tury są znikome. Andrzej Duda we wszelkich badaniach ledwo przekracza próg 50% głosów. Jak podaje Interia, aż 44% osób niezadowolonych z Andrzeja Dudy ma zamiar zagłosować na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Źródło: [Interia]
Andrzej Duda, jak pozostali kandydaci w najbliższych wyborach prezydenckich, prowadzi obecnie aktywną kampanię. Jednym z przystanków na trasie Dudabusa okazało się dość niespodziewanie gospodarstwo państwa Bardowskich. Para jest bez wątpienia doskonale znana widzom Telewizji Polskiej, ponieważ pojawiła się w jednym z sezonów programu "Rolnik szuka żony".
Ponieważ kwestii tej nie regulują przepisy, zakaz pracy dla żony urzędującego prezydenta Polski w teorii nie istnieje. W praktyce Agata Duda zdaje się jednak mieć związane ręce. Zaprzestanie pracy zawodowej i poświęcenie się m.in. funkcji reprezentacyjnej oraz działalności charytatywnej ze strony pierwszej damy są niepisaną zasadą w naszym kraju. Co więcej, prezydencka małżonka nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, mimo licznych obowiązków, z jakimi wiąże się jej rola.W związku z powyższym pierwsza dama nie jest nawet ubezpieczona, wobec czego, jak przypomina "Super Express" w 2018 roku Stowarzyszenie Polski Instytut Praw Głuchych wysłało do premiera Morawieckiego pismo mówiące o konieczności przyznana pensji Agacie Dudzie. Przedstawiciele organizacji tłumaczyli, że "niewątpliwie jest ona jedną z kobiet najbardziej zapracowanych w kraju", a jej aktywność wyklucza możliwość podjęcia innej pracy zawodowej.
Telewizja Polska miesiąc w mięsiąc musi relacjonować, ile czasu antenowego poświęciła poszczególnym przedstawicielom najróżniejszych partii politycznych. Dane te są szczególnie ważne przez wzgląd na trwającą kampanie prezydencką. To, co przedstawił portal Wirtualne Media, nie pozostawia złudzeń. Politycy związani z obozem Zjednoczonej Prawicy mogą być faworyzowani na tle innych ugrupowań. Statystyki uwzględniły też reprezentację sztabów wyborczych na antenie TVP.TVP pokazywała PiS i Andrzeja Dudę na swojej antenie przez blisko 86 godzinDane przedstawione przez Wirtualne Media wyglądają następująco. W maju w programach TVP, TVP1, TVP2 i TVP3 politycy PiS zajęli w sumie 86 godzin 11 minut, a prezydent Andrzej Duda - 19 godzin 59 minut 19 sekund. Na drugim miejsu uplasowała się Platforma Obywatelska, która odnotowała wynik na poziomie 25 godzin 1 min. i 9 sek. z czasu antenowego. Przypomnijmy, że poprzednia kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska zajęła 1 godzinę 27 minut i 7 sekund czasu antenowego. TVP w swoich 4 stacjach prezentowała w maju komitet wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy przez 31 minut 20 sekund. Przedstawiciele jego kancelarii korzystali z czasu Telewizji Polskiej przez 4 godziny 10 minut 7 sek. Komitet Małgorzaty Kidawy-Błońskie otrzymał jedynie 1 godzinę 27 minut i 7 sekund czasu antenowego.Na umieszczonym zdjęciu wyróżniającym widzimy ujęcie z Wiadomości TVP z 19 czerwca.Źródło: [Wirtualne Media]
Pandemia koronawirusa wymusiła na rządzie Mateusza Morawieckiego nagłe i radykalne zmiany. Rygorystyczne zasady reżimu sanitarnego odcisnęły swoje piętno na wielu Polakach. Obowiązek noszenia maseczek czy utrzymywania społecznego dystansu to jedynie namiastka z nałożonych przez Zjednoczoną Prawice nakazów. Niezbędne było też zamrożenie naszej gospodarki. Nawet rozwiązania zawarte w tarczy antykryzysowej nie były w stanie uchronić części firm przed upadkiem. Zasiłek solidarnościowy został podpisany przez Andrzeja DudęBankructwa przedsiębiorstw doprowadziły do znacznego wzrostu bezrobocia. Wielu pracowników i pracownic w ciągu chwili zostali bez zatrudnienia. Poszły za tym poważe kryzysy finansowe w polskich domach. Prawo i Sprawiedliwość nieustannie poszerza ofertę socjalną tak, aby uchronić obywateli przez brakiem pieniędzy na życie. Zasiłek solidarnościowy, opiekuńczy czy postojowe to zaledwie część z inicjatyw rządu Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Sam prezydent wskazuje, że w ciągu jednego dnia z budżetu państwa wychodzi około miliarda złotych na pomoc dla potrzebujących. Zasiłek solidarnościowy jest jednym z najważniejszych pomysłów Zjednoczonej Prawicy. Zgłoszony został przez samego prezydenta Polski. Przegłosowany przez parlament projekt w końcu dotarł na biurko głowy państwa. Od razu został też przez niego podpisany. Ustawa jednak została znacznie zmieniona. Świadczenie to będzie przyznawane od 1 czerwca do 31 sierpnia. Będzie ono wynosić 1400 złotych. Trafi do osób, które od 15 marca zaczęły tracić swoją pracę. Sejm jednak nie zgodził się na podniesienie zasiłku o kolejne 100 złotych. Pomysł ten przedstawił marszałek Senatu, Tomasz Grodzki. Przyjęto jednak inne ważne zmiany. Warto podkreślić, że cudzoziemiec pobierający zasiłek dla bezrobotnych będzie otrzymywał dodatek solidarnościowy w wysokości różnicy między tym dodatkiem a zasiłkiem.
Kryzys gospodarczy i epidemiologiczny w Polsce odcisnął swoje piętno na Polkach i Polakach. W wyniku restrykcyjnych zasad reżimu sanitarnego wiele przedsiębiorstw musiało ogłosić swoją upadłość. Ci, którzy prowadzą własne działalności gospodarcze deklarowali, że pomoc płynąca z tarczy antykryzysowej jest jedynie pozorna. Zamknięcie firm doprowadziło do fali zwolnień. Rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił poszerzyć ofertę socjalną tak, aby zapewnić godne życie osobom, które ucierpiały na pandemii koronawirusa.Zasiłek solidarnościowy. Andrzej Duda podpisał projekt ustawy500 plus, postojowe, opiekuńcze czy też zasiłek solidarnościowy to jedynie część z prosocjalnych inicjatyw Zjednoczonej Prawicy. Dzięki ostatniej ustawie, złożonej przez prezydenta Andrzeja Dudę wielu Polaków otrzyma dodatkowe 1400 złotych zapomogi. Przypomnijmy, że marszałek Senatu, Tomasz Grodzki proponował podniesienie dodatku do 1500 złotych. Pomysł ten nie spotkał się jednak z poparciem obozu władzy. Jak ubiegać się o kolejne wsparcie finansowe?Zasiłek solidarnościowy będący inicjatywą Andrzeja Dudy będzie przyznawany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Portal Money.pl poinformował, że wniosek do ZUS-u należy złożyć najpóźniej do 31 sierpnia. Medium wskazuje, że pismo powinno zostać złożone w formie elektronicznej. Teleinformatyczny system umożliwia zgłoszenie się po wsparcie za pomocą profilu informacyjnego. Projekt ten będzie przysługiwał tym, którzy płacili składki przez 60 dni w roku. Warto podkreślić, że nie jest on jednak opodatkowany. Wirtualna Polska dodaje, że dodatek nie będzie przekazany osobom znajdującym się na samozatrudnieniu bądź umowach zlecenia.Źródło: [Wirtualna Polska/Money.pl]
W materiale zatytułowanym "O rodzinie i bezpieczeństwie" pokazano podsumowanie wizyty Andrzeja Dudy w Krakowie. Po stwierdzeniu, że nawet ogromna ulewa nie przeszkodziła w spotkaniu kandydata PiS z mieszkańcami Krakowa, którzy tłumnie zgromadzili się na rynku, na ekranie pojawił się starszy mężczyzna, który przekonywał, że kocha pana prezydenta i czekał na niego przez 70 lat, dodając, że ma łzy w oczach, a Duda nigdy go nie zawiódł. Najciekawiej przedstawiały się jednak przytoczone przez "Wiadomości" TVP wypowiedzi samego polityka."Wiadomości" TVP, Duda i opozycja gorsza niż koronawirusKandydat Prawa i Sprawiedliwości zapewniał, że wybór dotyczący najbliższych wyborów to w istocie wybór między dwiema wizjami państwa. Z jednej strony ta proponowana, rzecz jasna, przez opozycję: Polska podwyższonego wieku emerytalnego, lekceważenia ludzi i spraw obywateli, wyprzedawania narodowego majątku oraz oszustwa i kłamstwa. Z drugiej zaś Polska, która zapewnić ma jedynie Duda: Polska sprawiedliwości, uczciwości i rozwoju. W skrócie: Polska marzeń.Tę Duda osiągnąć chce, opierając się na pięciu filarach. Są nimi rodzina, bezpieczeństwo, praca, infrastruktura i godność. Namiastkę ów Polski marzeń mieliśmy zaobserwować, patrząc na współpracę rządu z prezydentem Dudą, która pozytywnie wpłynęła na gospodarkę. "Widać to zwłaszcza teraz, gdy w wiele przedsiębiorstw uderzył koronawirus", przekonuje autor materiału wyemitowanego przez "Wiadomości".Kolejno ponownie otrzymaliśmy twarz Andrzeja Dudy, który wskazał, że w chwili przejęcia władzy od rządu PO-PSL bezrobocie w naszym kraju wynosiło 9 procent. Dziś, jak twierdzi prezydent, nawet w najgorszym momencie epidemii wyniosło ono jedynie 6 procent. Wniosek? – Byli gorszym wirusem niż koronawirus – zapewniał zebranych w Krakowie ludzie kandydat PiS, odnosząc się do opozycyjnych polityków.Źródło: "Wiadomości" TVP
Jeżdżący po kraju w ramach kampanii wyborczej Andrzej Duda wziął w niedzielę udział w posiedzeniu małopolskiego zespołu zarządzania kryzysowego. W związku z powodziami sytuacja w regionie jest naprawdę ciężka. Dość powiedzieć, że wobec rzęsistych opadów deszczu miejscowi strażacy zmuszeni byli interweniować już kilkaset razy. Kandydat PiS zapowiedział wczoraj, że poszkodowani w powodziach mieszkańcy nie pozostaną bez pomocy. Ta ma ruszyć już od poniedziałku.Powodzie w Małopolsce. Duda zapowiedział pomoc– Wojewoda małopolski jest przygotowany, żeby od jutra mogła być realizowana wypłata 6000 złotych w przypadku zalanych budynków – zapewniał w niedzielę Andrzej Duda, cytowany przez Radiozet.pl. Prezydent zapewnił także, że osobom, które w wyniku powodzi zostały pozbawione wody pitnej, zostanie ona dostarczona w beczkowozach. Odpowiednio zabezpieczone ma być także zasilanie energii elektrycznej, a sytuacja, jak zapewnił Duda, jest ciągle monitorowana.– Zaraz będzie szacowanie szkód. Wojewoda zapewnił, że już wszystko tak zorganizował, aby od poniedziałku pierwsze wsparcie pomocowe mogło być wnioskowane i dysponowane – wskazał kandydat PiS w nadchodzących wyborach, dodając, że poszkodowani nie muszę martwić się o zapasy, które są dostarczane na bieżąco w odpowiednich ilościach.Radio ZET zwraca uwagę, że w niektórym miejscowościach – w tym m.in. w Łapanowie – konieczna była ewakuacja kilkudziesięciu osób. Zalaniu uległy miejscowe sklepy, a także gospodarstwa domowe. Andrzej Duda wskazał, że szef MON udzielił zgody, by na dotkniętych powodzią terenach do akcji wkroczyły wojska inżynieryjne i Wojska Obrony Terytorialnej.Źródło: radiozet.pl
O próbach przykucia uwagi kandydatów na prezydenta oraz zaznaczenia problemu, z którym mierzy się obecnie cały świat, pisała m.in. "Gazeta Wyborcza". Grupa aktywistów Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, a zatem nastoletni uczniowie polskich szkół, trzymali w dłoniach transparenty z napisem "2050 to za późno". Incydent miał miejsce choćby w trakcie spotkania z wyborcami Szymona Hołowni.– Tak, ja też uważam, że to za późno, żebyśmy mieli jasność – odparł niezależny kandydat, cytowany przez "GW". – Ten transparent dotyczy neutralności klimatycznej czy też dekarbonizacji, którą według mojego programu powinniśmy osiągnąć do 2050 r., ale chciałbym, abyśmy osiągnęli w 2040 – przekazał, mówiąc o "ambitnym celu", którego należy się podjąć. Nieco inaczej wyglądała jednak sytuacja na wiecu Andrzeja Dudy w Białymstoku.
Pozew komitetu Andrzeja Dudy przeciwko Rafałowi Trzaskowskiego został nieprawomocnie oddalony przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Kandydat na prezydenta z ramienia KO nie musi sprostować swojej wypowiedzi o "milionie osób" tracących pracę.PiS pozwał Rafała Trzaskowskiego. Sąd uchylił się od tego wnioskuPiS nie chce dać za wygraną. Chodzi o słowa, jakie padły z ust Rafała Trzaskowskiego podczas spotkania z wyborcami 14 czerwca we Wrocławiu. - Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę? - pytał w trakcie wiecu wyborczego.Sztab Andrzeja Dudy, nie zgadzając się z tym stwierdzeniem, zażądał sprostowania o treści: "Ja niżej podpisany Rafał Trzaskowski oświadczam, że podczas spotkania na Rynku we Wrocławiu z wyborcami, rozpowszechniłem nieprawdziwą informację, jakoby w ostatnim czasie w Polsce prawie milion osób straciło pracę".Jest decyzja w sprawie pozwu PiS w trybie wyborczym przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu odnośnie jego wypowiedzi. Sąd oddalił wniosek. Poseł KO Cezary Tomczyk nie krył radości. "Z największą przyjemnością chcę ogłosić. Wygraliśmy z PiS w sądzie!!! Kłamstwo przegrało. Prawda zwyciężyła. Najwyższa pora, żeby PiS przeprosił i zajął się problemem, a nie pozwami" - napisał na Twitterze Tomczyk. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew w trybie wyborczym sztabu Andrzeja Dudy przeciwko Trzaskowskiemu.PiS nie zgadza się z decyzją sądu i zapowiada apelację w tej sprawie. - Oczywiście jesteśmy troszkę zaskoczeni, ale też nie do końca. Natomiast nie zgadzamy się z tym orzeczeniem i w dniu jutrzejszym zostanie złożona apelacja do Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. tego orzeczenia - powiedział na konferencji prasowej poseł PiS Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik wyborczy komitetu prezydenta Andrzeja Dudy.Źródło: WP
Wybory prezydenckie już za kilka dni zostaną rozstrzygnięte w głosowaniu. Przypomnijmy, że termin czy też sposób ich przeprowadzenia podzielił opozycje oraz obóz Zjednoczonej Prawicy. W wyniku radykalnych decyzji Prawa i Sprawiedliwości już 28 czerwca będziemy mogli udać się do urn. Sytuacja ta budzi niemałe emocje wśród przedstawicieli największych partii politycznych. Najnowszy sondaż IBRIS dla tygodnika "Polityka" wywołał wiele wątpliwości. Zwolennicy PiS-u, jak i PO mogą być mocno zdezorientowani.Sondaż zaskoczy Andrzeja Dudę, jak i Rafała TrzaskowskiegoCiężka praca kandydatów na prezydenta Polski może zakończyć się już w pierwszej turze. Wszystko wskazuje jednak na to, że dojdzie do drugiej. 43,1% respondentów zadeklarowało poparcie dla Andrzeja Dudy, a 27,4% głosów ma znaleźć się po stronie Rafała Trzaskowskiego. Niemały wynik przedstawiciela Zjednoczonej Prawicy może zaskoczyć zwolenników opozycji. 6,9 punktów procentowych brakuje PiS-owi do zakończenia wyborów już 28 czerwca. Jeśli ich nie zdobędą, szala zwycięstwa może się przechylić. Wyniki sondażu ws. drugiej tury z pewnością rozsierdzą sztabowców prawicy. Sondaż IBRIS stanowi przełom w walce Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego. Jeśli wyborcom uda doprowadzić się do ponownego, lipcowego głosowania w Pałacu Prezydenckim może dojść do przetasowań. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymałby aż 46% poparcia Polek i Polaków, co dałoby mu zwycięstwo. Polityka Prawa i Sprawiedliwości wskazało 45.2% respondentów. Warto dodać, że w wyścigu prezydenckim trzecie miejsce nieustannie należy do Szymona Hołowni, którego wynik oscyluje wokół 10% głosów.Badanie IBRiS przeprowadzono 19-20 czerwca w badaniu ogólnopolskim metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) na próbie 1100 osób.Źródło: [RMF FM/Polityka]
Wiec Rafała Trzaskowskiego w Dębicy zgromadził nie tylko zwolenników opozycyjnego kandydata na prezydenta, ale także wyborców jego głównego oponenta, czyli urzędującego obecnie Andrzeja Dudy. Członek drugiej z wymienionych grup przyniósł ze sobą na spotkanie duży głośnik, dzięki któremu mógł zagłuszać wystąpienie włodarza stolicy. Wokół niego ustawiła się grupka osób o podobnych poglądach. W pewnym momencie podeszła do nich jednak posłanka Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Pomaska.Pomysł ten przyniósł ostatecznie niespodziewane rezultaty. Parlamentarzystka próbowała prawdopodobnie odłączyć kabel od głośnika, aby Trzaskowski mógł spokojnie wygłosić przygotowane przemówienie. Wówczas doszło do przepychanki, która zakończyła się przypadkowym najpewniej uderzeniem posłanki w twarz przez właściciela sprzętu.
– Panowie mówią, że powinniśmy wszyscy iść do wyborów, i to jest oczywiste – mówił 8 czerwca cytowany przez "Wyborczą" ojciec Tadeusz Rydzyk. W trakcie audycji "Rozmowy niedokończone" zakonnik dodał: – Przy okazji chciałbym powiedzieć, że 12 lipca to jest druga niedziela lipca. My co roku wtedy mamy pielgrzymkę [Radia Maryja] na Jasną Górę. I ze względu na wybory – oby nie, ale gdyby musiała być druga tura – przełożyliśmy wszystko na sobotę 11 lipca. Z myślą o tym, że słuchacze Radia Maryja wybiorą właściwie. Ja już wiem, kogo będę wybierał.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, materiał w „Wiadomościach” został opublikowany z paskiem informacyjnym „przedwyborcza mobilizacja”. Prowadząca Danuta Holecka, zapowiadając materiał stwierdziła, iż na spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą przychodziły tłumy.
Instytut Kantar na zlecenie TVN i TVN24 opublikował niespodziewane i kompleksowe badanie opinii publicznej. Ankietowani wyrażali swoją opinię o służbie zdrowia, stanie polskiej armii, demokracji oraz pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Przedstawione deklaracje mogą zdziwić zarówno zwolenników opozycji, jak i wyborców Andrzeja Dudy. Sondaż przeprowadzono na reprezentatywnej i ogólnopolskiej próbie 1500 osób. Sondaż: Andrzej Duda został oceniony przez PolakówBlisko 41 proc. Polek i Polaków zadeklarowało, że przez ostatnie 5-lat rządów prezydenta Andrzeja Dudy doszło do pogorszenia stanu demokracji. Innego zdania było jedynie 29 proc. badanych. Brak zmian w tej dziedzinie wskazało 22 proc., a 8 proc. nie ma zdania na ten temat. Pod względem polityki międzynarodowej, zdaniem ankietowanych, nasza pozycja na tle innych państwa wzmocniła się. Opinię tę utrzymuje 38 proc. ankietowanych. Przeciwną opinię wskazało 34 proc. uczestników sondażu. 18 proc. deklaruje brak zmian pod tym względem. Sondaż wskazał też opinię Polaków w sprawie służby zdrowia. Zdaniem największej grupy nie doszło do żadnych zmian pod tym względem. Ocenę tę wydało blisko 39 proc. osób. 31 proc. wskazało, że doszło do znacznego pogorszenia jakość opieki zdrowotnej. 20 proc. respondentów uważa, że przez ostatnie 5 lat problem ten był naprawiany przez rządzących. W przypadku stanu polskiej armii 37 proc. badanych jest zdania, że stan armii i bezpieczeństwa się poprawił. 18 proc. wyraziło zdanie przeciwne. 28 proc. twierdzi, że nie doszło do zmian, a 17 proc. nie ma zdania.Źródło: [TVN/TVN24]
Chwilę przed ciszą wyborczą wykazano majątek, jakim dysponuje prezydent Polski. Radio Zet podaje, że na wniosek Sądu Najwyższego opublikowano pieniądze posiadane przez kandydata Zjednoczonej Prawicy w tegorocznych wyborach. Dwa dni przed zakończeniem intensywnej kampanii, Andrzej Duda osobiście poprosił o ujawnienie środków, jakie ma na swoim koncie.Pieniądze: Andrzej Duda ujawnił swoje oświadczenie majątkowe"Osobiście zwróciłem się do Sądu Najwyższego o zdjęcie klauzuli tajności i ujawnienie mojego oświadczenia majątkowego. Są klauzule i procedury, ale ja osobiście nie mam nic do ukrycia. Spłacamy z Agatą kredyt, jak prawie każde małżeństwo” - czytamy we wpisie Andrzeja Dudy na Twitterze. W opublikowanych dokumentach możemy zauważyć między innymi mieszkanie spółdzielcze własnościowe o powierzchni 79,4 mkw. Do tego dochodzi działka o powierzchni 325 mkw oraz kolejne mieszkanie o powierzchni 132 mkw, w skład którego wchodzi 20-metrowy garaż.Rachunki bankowe głowy naszego państwa zaskakują. Wykazano na nich kwotę 120 tys. złotych oraz blisko 30 tysięcy euro. Dochodzą do tego akcje na Giełdzie Papierów Wartościowych. Szczególną uwagę internautów przykuł ogromny dług, z którym zmaga się Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwość nieustannie zmaga się z zależnością o wysokości 497 tysięcy złotych. Niewykluczone, że kredyt hipoteczny spędza Dudzie sen z powiek.Źródło: [Radio Zet]
Możemy być już pewni, że czeka nas druga tura, w której zmierzą się ze sobą obecnie urzędujący prezydent, Andrzej Duda, oraz Rafał Trzaskowski, włodarz Warszawy. Pierwszy z wymienionych uzyskał 41,8 proc. poparcia a Rafał Trzaskowski - 30,4 proc.
Na konferencji sztabu Andrzeja Dudy jego działacze zaprezentowali film, ukazujący efekty burzy i ulewy deszczu, jaka w ostatnich dniach przeszła przez Warszawę. Stolica została całkowicie zalana, a w wielu miejscach doszło do poważnych podtopień. W tym czasie w mieście nie było Rafała Trzaskowskiego, co nie umknęło Telewizji Polskiej, partii PiS i sztabowcom Andrzeja Dudy. Sprytnie podchwycono ten temat, jako dobry do wykorzystania w trakcie kampanii prezydenckiej. W pewnym momencie podczas konferencji doszło do awantury między sztabowcami a dziennikarką TVN24. Atmosferę podsyciła kwestia debaty.
