Na konferencji sztabu Andrzeja Dudy jego działacze zaprezentowali film, ukazujący efekty burzy i ulewy deszczu, jaka w ostatnich dniach przeszła przez Warszawę. Stolica została całkowicie zalana, a w wielu miejscach doszło do poważnych podtopień. W tym czasie w mieście nie było Rafała Trzaskowskiego, co nie umknęło Telewizji Polskiej, partii PiS i sztabowcom Andrzeja Dudy. Sprytnie podchwycono ten temat, jako dobry do wykorzystania w trakcie kampanii prezydenckiej. W pewnym momencie podczas konferencji doszło do awantury między sztabowcami a dziennikarką TVN24. Atmosferę podsyciła kwestia debaty.
Emocje po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich wciąż sięgają zenitu. Chwilę po ogłoszeniu sondażowych wyników instytutu IPSOS doszło do medialnej sprzeczki między dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej a TVN-em. Jarek Olechowski, bo o nim mowa, zarzucił komercyjnej stacji manipulację. Jego zdaniem stwierdzenie, że wyniki Exit Poll uniemożliwiają jednoznaczne ogłoszenie zwycięstwa Andrzeja Dudy, było niezgodne z prawdą.
Były szef „Faktów” TVN po miesiącach braku aktywności wreszcie powraca do dziennikarstwa. W opublikowanym na Facebooku nagraniu nawiązuje do polityki i zapowiada nowy projekt dziennikarski. Internauci zwrócili jednak uwagę na jego przemianę wizerunkową.
Pytanie na Śniadanie miało powody do radości, kiedy główny konkurent programu zaliczał wpadkę za wpadką. Przypominamy, że w studio Dzień Dobry TVN doszło ostatnio do przynajmniej dwóch skandali. Głównym bohaterem pierwszego stał się, słynący z kontrowersji, Filip Chajzer. Dziennikarz, rozmawiając z psycholożką, postanowił zasymulować atak paniki. Jego niesmaczny występ oburzył internautów, którzy w zachowaniu prowadzącego dopatrywali się bagatelizowania problemu i wyśmiewania osób, cierpiących na zaburzenia psychiczne.
W ostatnich dniach programy śniadaniowe słyną z licznych wpadek. Zarówno w "Pytanie na Śniadanie", jak i w "Dzień Dobry TVN" mogliśmy zaobserwować oburzające zachowania dziennikarzy. Wyświewanie osób chorujących na depresję, marnowanie żywności, a teraz żarty z genitaliów. Wiele wskazuje na to, że postawy te bawią jedynie prezenterów telewizyjnych. Jednym z nich jest Filip Chajzer, który pobił kolejne rekordy żenady. Postawił swojego gościa w nietypowej sytuacji.
Dziennikarka TVP postanowiła wypytać Polki i Polaków o to, czy ich zdaniem zasądzenie prac społecznych na rzecz wspólnoty byłoby odpowiednią karą wobec wywieszenia tęczowych flag na stołecznych pomnikach. Jak czytamy na stronie internetowej TVP Info, część osób wskazywała, że "autorzy profanacji powinni raczej zapłacić grzywnę". Jedna z uczestniczek sondy nie znała jednak sprawy, za co winą obarczono TVN.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach doszło do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy w podwarszawskiej miejscowości, Jachrance. Jarosław Kaczyński postanowił wykorzystać okazję, aby przedstawić swoim współpracownikom plany na najbliższe miesiące. Nieoficjalne doniesienia z posiedzenia przekazała "Wirtualna Polska". Wskazała, że już 7 listopada odbędzie się kongres ugrupowania, na którym zostaną wybrane nowe władze. Przewodniczący prawicowego stronnictwa miał zadeklarować wprowadzenie nowych twarzy na scenę polityczną.
Nagranie fragmentu programu „Szkło kontaktowe” stało się hitem na Twitterze. Można obejrzeć je pod tym linkiem. Pani Teresa z Magnuszewa w prześmiewczy sposób zatelefonowała do dziennikarzy obecnych przed kamerami. Nikt nie spodziewał się tego, co powiedziała.
7 sierpnia w samym centrum Warszawy doszło do niespodziewanego protestu, który wywiązał się po ogłoszeniu decyzji o 2-miesięcznym areszcie dla Margot. Manifestujący na początku zebrali się pod siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii na Solcu, aby ostatecznie przejść na Nowy Świat. Tam doszło do wywieszenia tęczowej flagi na pomniku Mikołaja Kopernika, a także zatrzymania samej aktywistki.
Od kilku lat w Polsce mamy do czynienia szeroką ofertą programów rozrywkowych. Uczestnicy najróżniejszych produkcji rywalizują ze sobą na głosy, wiedzę naukową, zdolności kulinarne, układy choreograficzne, a nawet stylizacje fryzur. TVN w ostatnim czasi postawił na nietypową konkurencję. "Projekt Lady" umożliwa niewychowanym osobom naukę "szacunku, godności i zaangażowania". Ta, która wykona najmniejszy postęp lub największy regres traci swoje miejsce w pałacu w Rozalinie. Musi też oddać jurorkom swoje perły.
Wielu z nas siadało przed telewizorami, aby obejrzeć programy prowadzone przez Magdę Mołek. Prezenterka telewizyjna słynie z niezwykle wysokiego poziomu dziennikarstwa. Jej rozmowy z przedstawicielami świata show-biznesu biły rekordy oglądalności. Przestrzeń i atmosfera, jaką tworzyła, sprzyjała gwiazdom, aby otworzyć się przed widzami. Od kilku tygodni jej działalność całkowicie przeniosła się na platformę YouTube. W rozmowie z sympatykami odniosła się do wielu medialnych spekulacji.
Prowadzący wspomniał dyskusję publicystów z "Polskiego Radia 24", którzy zastanawiali się, w jaki sposób Hołowni miałoby udać się utrzymać na polskiej scenie politycznej przez 3 lata, nie mając do dyspozycji imponujących pieniędzy oraz struktur. – Zawsze wzruszają mnie takie akty troski – wskazuje kandydat na prezydenta RP w zakończonych 12 lipca wyborach. – Poradzimy sobie. My dzisiaj na spotkaniach mamy większą frekwencję – czasami COVID na to nie pozwala, więc musimy niestety sobie z tym radzić i wiele osób odsyłać z kwitkiem – niż w czasie kampanii [...] Dzisiaj dostaliśmy informację, że zarejestrowaliśmy stowarzyszenie.
Szczegóły materiału "Uwagi" przytacza tygodnik "Wprost". Dziennikarce TVN-u udało się dotrzeć do rodziny 88-letniego pana Władysława, który od dwóch lat mieszka ze swą córką Ireną, a także jej rodziną. Cierpiący na liczne schorzenia mężczyzna nie jest bowiem zdolny do samotnej egzystencji. Starszy pan przez lata próbował wyjść z choroby alkoholowej, a w roku 2013 dodatkowo pojawiły się u niego problemy z pamięcią.
"Kropka nad i" jest jednym z najlepiej oglądanych programów publicystycznych w telewizji TVN. Sukces produkcji wynika między innymi z talentu dziennikarskiego prowadzącej. Monika Olejnik nie boi się zaprosić nawet najbardziej kontrowersyjnego polityka. Jej mocne pytania sprawiły, że część parlamentarzystów wciąż unika odwiedzin na planie. Niestety, Monika Olejnik nie stawiła się na ramówce TVN-u. Wielu fanów zaczęło dopytywać o przyszłość dziennikarki w medium.
Od czasu ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów prezydenckich na Białorusi nie słabną masowe protesty, które obserwuje cały świat. Manifestujący przekonują, że Alaksandr Łukaszenka sfałszował podane rezultaty, wielu z nich nawołuje do jego odejścia. Prodemokratyczne siły są jednak agresywnie tłumione przez tamtejsze służby. Zatrważające nagrania z białoruskich ulic od 9 sierpnia obiegają sieć, motywując mieszkańców innych krajów do okazania pełnej solidarności z protestującymi.
Plany repolonizacji mediów przez obóz PiS nie są bynajmniej domeną jedynie kilku ostatnich tygodni. Te pojawiły się już w roku 2016, wskazuje Wirtualna Polska. Niespełna dwa lata później Georgette Mosbacher ostrzegała obóz Prawa i Sprawiedliwości, strasząc niejako utratą dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, stwierdziwszy, że tamtejszy kongres ma pozytywny stosunek do Polski, jednak sytuacja ta może ulec zmianie, jeśli partia rządząca dokona "zamachu na wolne media". Temat zapowiadanych zmian rozgorzał na nowo po wygranych wyborach prezydenckich przez kandydata PiS Andrzeja Dudę.
Media w Polsce mają niezwykle szeroką ofertę programów rozrywkowych. Niestety, nie każda produkcja przekazuje odpowiednie wartości. Jedną z nich jest "Hotel Paradise". Uczestnicy zgromadzeni w balijskim apartamentowcu, próbują znaleźć sobie parnerkę lub partnera. Pierwszy sezon projektu TVN okazał się hitem. Premiera kolejnej serii została przedstawiona na głównej antenie komercyjnego medium. Zachowanie jednego z mężczyzn względem uczestniczek wzbudziło oburzenie.
Programy śniadaniowe od kilku dni dominują w debacie publicznej. Wszystko za sprawą zmian kadrowych, do jakich doszło w "Dzień dobry TVN" oraz w "Pytaniu na śniadanie". Kinga Rusin wspólnie z Piotrem Kraśką zakończyli pracę na planie programu śniadaniowego. O ich odejściu spekulowano od wielu tygodni. Informator portalu Plejada.pl poinfrormował, co wydarzyło się za kulisami TVN-u. Dowiadujemy się, że znana prezenterka rozpocznie działalność w kompletnie nowym formacie.
Od 5 lat możemy obserwować nietypowy projekt telewizji TVN. "Projekt Lady" jest jedną z najlepiej oglądanych produkcji. Kandydatki na "damy" przyjeżdżają na specjalne szkolenia do pałacu w Rozalinie, a wcześniej, w Radziejowicach. Pod czujnym i surowym okiem Małgorzaty Rozenek-Majdan, Ireny Radomskiej-Kamińskiej i Tatiany Mindewicz-Puacz kobiety pobierają lekcje wychowania oraz etykiety. Podczas udziału w programie uczestniczki biorą w udział w zajęciach z psycholożką.
Po wyjściu z więzienia, czyli przez ostatnie dwa lata, Tomasz Komenda został pozostawiony sam sobie. Wraz z narzeczoną spodziewają się dziecka, a w takiej sytuacji pieniądze są bardzo istotne.
Tomasza Komendę uniewinniono 16 maja 2018 roku decyzją Sądu Najwyższego, który uchylił wyroki skazujące mężczyznę, jednoznacznie stwierdzając jego brak zaangażowania w morderstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. Tygodnik "Wprost" zwraca uwagę, że po wyjściu na wolność w rozmowie z dziennikarzem "Uwagi! TVN" Komenda zaznaczał, że ma żal do sąsiadki, której zeznania były jednym z dowodów, na podstawie którego skazano mężczyznę. Jak twierdził, "od niej wszystko się zaczęło".
Nie wszyscy wiedzą, że za zasiadanie na widowni popularnych telewizyjnych talent-show otrzymuje się wynagrodzenie. Zdradzamy ile zarabiają statyści w polskich produkcjach telewizyjnych. Stawki są zróżnicowane. Czy ze statystowania da się uzbierać na miesięczną pensję? Niewątpliwie jest to zadanie interesujące i pozwalające zajrzeć nieco od kuchni na telewizyjne programy rozrywkowe. Ujawniamy zarobki telewizyjnych statystów. Z naszego artykułu dowiesz się ile zarabia statysta w talen-show.
Widzowie włączający rano TVN często są świadkami niecodziennych sytuacji. Pewne jest wręcz to, że „Dzień Dobry TVN” zaskoczy ich kolejnymi sytuacjami, których w programach nierealizowanych na żywo nie da się uświadczyć. Dziennikarze często reagują na wydarzenia na bieżąco i dopiero po czasie dociera do nich, że to, co padło z ich ust, nie do końca powinno znaleźć się w przestrzeni publicznej. Tym razem solidną wpadkę zaliczył Andrzej Sołtysik, który w niewybredny sposób skomentował zdjęcie kolegi ze stacji, Kuby Wojewódzkiego.
Andrzej Sołtysik, bo o nim mowa, słynie ze swojego spokojnego usposobienia. Prowadzone przez niego programy charakteryzuje przede wszystkim lekka forma. Tym razem jednak dziennikarz TVN-u dał poznać się z zupełnie innej strony. Zażartował ze swojego kolegi z pracy. Porównał go do Jamesa Deana, który zginał w wyniku wypadku samochodowego. Przyczyną ostrych słów była fotografia umieszczona na platformie Instagram przez Kubę Wojewódzkiego. W studiu TVN zapadła głucha cisza.
Tego raczej żaden z zagorzałych fanów TVP Info się nie spodziewał. Kiedy nowa duma narodowa, młodziutka Iga Świątek, udzieliła wywiadu tuż po wygraniu prestiżowego turnieju Wielkiego Szlemu, Telewizja Polska nie mogła opuścić transmisji wywiadu z nową nadzieją polskiego sportu. Niestety zapewne na Woronicza pojawiły się wyjątkowo nietęgie miny ze względu na konieczność umieszczenia pewnej adnotacji. Niespodziewany napis skierowany w stronę TVN na długo zostanie w pamięci wielu osób.
Policja interweniowała już setki razy - dzwonił po nią każdy z małżonków, końca konfliktu nie widać jednak na horyzoncie.
Wczoraj wieczorem TVN pokazywał tłumy zgromadzone nie tylko w Warszawie, ale w kilkudziesięciu polskich miastach. Na ulice wyszły kobiety i mężczyźni, którzy nie zgadzają się z politycznym i ideologicznym wyrokiem Trybunały Konstytucyjnego. W internecie pojawił się fragment relacji TVN 24, gdzie przypadkiem uchwycono nietypową interwencję policji. Funkcjonariusze nie wiedzieli, co należy zrobić, a słowa, jakie padają w czasie nagrania, są wręcz absurdalne.
Jak wskazuje TVN, wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zabronienia aborcji w przypadku wykrycia poważnych wad płodu nie będzie musiał czekać na publikację tak długo, jak trzy wyroki z marca, kwietnia i listopada 2016 roku. Wtedy, mimo zapisu o konieczności niezwłocznej publikacji, trafiły one do Dziennika Ustaw dopiero 5 czerwca 2018 roku. Tym razem sprawę udało się załatwić zdecydowanie szybciej. TVN przekazał dokładną datę publikacji.