Zarząd TVN-u wydał oświadczenie w sprawie ustawy Prawa i Sprawiedliwości, nazywanej "Lex TVN". Dziennikarze mają dość. Mówią o ataku na wolność słowa. Sejm zadecydował o przegłosowaniu ustawy medialnej, zabraniającej prowadzenie mediów przez przedsiębiorców spoza Europejskiego Obszaru GospodarczegoUniemożliwia to grupie Discovery dalsze kontynuowanie prac nad rozwojem komercyjnego medium.
Ustawa "Lex TVN" nie została przegłosowana. Opozycja skutecznie odroczyła obrady Sejmu. O decyzji zaważyły dwa głosy. Do samego końca nie było jasne, po której stronie staną posłowie Porozumienia oraz Konfederacji. Ostatecznie głosowanie w sprawie odbędzie się 1 września.
W dziesiątkach polskich miast odbyły się we wtorek protesty w związku z próbą przeforsowania przez rząd ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. lex TVN. Politycy, dziennikarze i zwykli obywatele wyszli na ulice, by wyrazić swój sprzeciw. Czy PiS ugnie się pod tak ogromną presją społeczną?Protesty w całej Polsce Szczecin, Bydgoszcz, Gniewkowo, Olsztyn, Puszczykowo, Nysa, Biała Podlaska, Kędzierzyn-Koźle, Bytom... To zaledwie kilka miast, w których odbyły się we wtorek antyrządowe protesty przeciwko ustawie o radiofonii i telewizji. Wolne sądy 👏👏👏 Poznań #lexTVN pic.twitter.com/QsDGGsBs9Q— Der MaTi #RUSKIŁad (@mat3oosh) August 10, 2021 Podczas demonstracji w Warszawie przemawiał m.in. były premier Donald Tusk, który swoją obecnością wzbudził ogromny entuzjazm wśród zgromadzonych. - Nie będziemy obojętni, nie jesteśmy zrezygnowani. Będziemy krzyczeć, będziemy walczyć i zwyciężymy - motywował uczestników protestu były szef Rady Europejskiej. Kraków już protestuje #WolneMedia #lexTVN pic.twitter.com/AAv1qEVM71— Koneser starych mebli #silnirazem (@MarcinSnopkowsk) August 10, 2021 W Gdańsku przy pomniku Neptuna przemawiała natomiast żona zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza, Magdalena Adamowicz. - My w Gdańsku jesteśmy w sytuacji wyjątkowej - zapewniała - Mamy nie tylko przywilej, ale i obowiązek, jako ci, którzy walczyli o wolną, niezależną Polskę w silnej Europie, aby dzisiaj solidaryzować się w obronie wolnych mediów - dodała Adamowicz. Ludzie vs PiS Na Krakowskim Rynku przed rządami Prawa i Sprawiedliwości przestrzegał prawnik Jan Hoffman. Stwierdził, że rząd tworzy "zatrute prawo". - Wyroki Trybunału Konstytucyjnego są zgodne z wolą Kaczyńskiego. Dziś wszyscy wiedzą, jakie będą wyroki Trybunału Julii Przyłębskiej - mówił ostrzegając przed nieuczciwymi wyborami, które mogą odbyć się w przyszłości. Wolne media #lextvn pic.twitter.com/xoqaKzazLb— Jarosław Makowski (@MakowskiJaro) August 10, 2021 W Krakowie głos zabrał także dziennikarz "Polityki" Adam Szostkiewicz. - Demokracja znowu jest zagrożona. Bez wolnych mediów nie ma demokracji - ocenił. W protestach w ponad 70 polskich miastach wzięły udział tysiące Polek i Polaków. Według nieoficjalnych informacji, jakie pojawiły się w mediach, już jutro Sejm będzie debatować nad ustawą o radiofonii i telewizji. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Sejm już w środę rozpocznie prace nad ustawą uderzającą w TVN. Postanowienie Prezydium PiSPiS zwołuje zebranie na Nowogrodzkiej. Tematem ustawa "Lex TVN"Potężna wpadka na antenie TVP. W tle "j***ć TVPiS" i "j***ć Jarka".Źródło: wp.pl, onet.pl, twitter.com, wtv.pl Zdjęcie główne: Twitter: @mat33osh, @MarcinSnopkowsk, @MakowskiJaro
Z nieoficjalnych informacji, do jakich dotarła Polska Agencja Prasowa wynika, że Sejm zajmie się ustawią o radiofonii i telewizji już w środę. Podczas obrad ważyć będzie się przyszłość TVN. Czy klamka zapadnie już podczas środowych obrad?Sejm będzie obradować nad tzw. lex TVNZ nieoficjalnych informacji od źródeł związanych z klubem poselskim Prawa i Sprawiedliwości, do których dotarła Polska Agencja Prasowa wynika, że rząd nie zamierza czekać w sprawie głosowania nad ustawą o radiofonii i telewizji. Obrady sejmowe miałyby rozpocząć się już w środę. Postanowienie takie miało zapaść podczas prezydium Komitetu Politycznego PiS, które rozpoczęło się we wtorek o 13. Ustawa o radiofonii i telewizji to tzw. ustawa lex TVN, która uderzy w największe prywatne medium telewizyjne w Polsce. Założenia ustawy Projekt pojawił się na początku lipca, a przygotowała go grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości, przewodzona przez Marka Suskiego. Głównym założeniem ustawy ma być wprowadzenie zakazu dla firm spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego pośredniego zarządzania stacjami telewizyjnymi w Polsce. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Pożary i ekstremalne temperatury we Włoszech. Włoska Obrona Cywilna ostrzega - niebezpieczeństwo dla życia i zdrowiaEksperci nie mają złudzeń. Wyjątkowo niebezpieczne zjawiska pogodowe na całym świecie to efekt globalnego ociepleniaŁódzkie. Dziecko wpadło do szamba, interweniował śmigłowiec LPRŹródło: gazeta.pl, wtv.pl Zdjęcie główne: Arkadiusz Ziolek/East News - zdjęcie ilustracyjne
W sieci nie milkną głosy o zbliżającym się wygaśnięciu koncesji dla stacji TVN oraz nowym projekcie ustawy, zaproponowanym przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Niektórzy już oficjalnie nazywają działania partii rządzącej atakiem na wolne media w Polsce. Postanowiliśmy zapytać działaczy społecznych i polityków o to, z czym, według nich, wiązałoby się zakończenie działalności stacji TVN oraz TVN24 w naszym kraju. Czy według Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej oraz Piotra Szumlewicza pomysł ten faktycznie może dojść do skutku, a stacja zniknąć z naszych odbiorników?
W piątek na profilu TVP Info w mediach społecznościowych wstawiony został artykuł z kwietnia 2020 roku, który zaktualizowany medium postanowiło odświeżyć. Publiczny nadawca krytykuje w nim TVN. Padają również stwierdzenia, w których autor materiału chce udowodnić, iż widzowie prywatnego nadawcy oszukiwani są przez niego od lat. Czytelnicy przeglądający w piątek stronę TVP Info mogli mieć wrażenie, że czytali już artykuł na temat tego, że TVN od lat oszukuje swoich widzów. Artykuł "TVN i „uczciwa praca wobec widzów”. Kilkanaście przykładów na to, jak są oszukiwani od lat" napisał niejaki MAK. Materiał stworzony został 18 kwietnia 2020 roku, jednak niespodziewanie 23 lipca 2021 roku doczekał się aktualizacji.>Źródło: screen Facebook.com
Internet huczy od informacji, że dalsze funkcjonowanie telewizji TVN jest poważnie zagrożone. Koncesja dla TVN24 kończy się już we wrześniu tego roku, a do tej pory nic nie wiadomo o jej przedłużeniu. Teraz Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy, która może poważnie zagrozić dalszemu działaniu całej grupy TVN. Zapytaliśmy dziennikarza i publicystę portalu Onet Janusza Schwertnera o to, co uważa na temat tych działań partii rządzącej i czy „atak na TVN” może się powieźć.
Posłowie PiS przedstawili projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Pomysł miałby doprowadzić do wymuszenia na Amerykanach sprzedaży stacji TVN. "To mord na wolnych mediach".Temat przeciągającego się sporu między TVN a Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie koncesji dla grupy należącej do Discovery poruszaliśmy TUTAJ. Teraz do gry dołączyło Prawo i Sprawiedliwość.W środowy wieczór grupa posłów PiS złożyła projekt dotyczący umożliwienia KRRiT "efektywnego przeciwdziałania możliwości przejęcia kontroli nad nadawcami rtv przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej".Wspomniane podmioty miałyby choćby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju – wskazuje tvn24.pl.
Nietypowe wydanie „Faktów po Faktach”. W sobotę prowadząca rozmowę Katarzyna Kolenda-Zalewska zdecydowała o przerwaniu programu na żywo. Powodem była wypowiedź posła Jacka Żalka.Na antenie TVN24 nie brakuje emocjonalnych dyskusji. Przeciwnicy polityczni oraz światopoglądowi przerzucają się argumentami na temat swoich racji.W sobotę doszło jednak do niecodziennego zdarzenia. Prowadząca „Fakty po Faktach” Katarzyna Kolenda-Zalewska zadecydowała o natychmiastowym przerwaniu wydania na żywo.Dziennikarka postanowiła wyjaśnić, dlaczego tezy posła Jacka Żalka nie pozwalały na dalsze prowadzenie programu i samej rozmowy. Polityk zrzeszony jest obecnie w partii Republikanie Adama Bielana.
Na szczere i bardzo osobiste wyznanie zdecydował się Piotr Jacoń, dziennikarz związany ze stacją TVN 24. To właśnie on jest autorem poruszającego reportażu „Wszystko o moim dziecku”. W rozmowie z magazynem „Replika” wyznał, że sam jest ojcem transpłciowego dziecka, córki Wiktorii.Nie każdy ma tyle szczęścia, co córka Piotra Jaconia. Dziennikarz TVN 24 postanowił ogłosić światu, że dobrze wie z czym zmagają się rodzice dzieci LGBTQ+, jak i one same.W czasie rozmowy z magazynem „Replika” Piotr Jacoń postanowił oficjalne opowiedzieć o swojej rodzinie. Nie ukrywał, że jego córka może liczyć na pełną akceptację.
Od kilku dni trwały poszukiwania 18-letniej Magdy ze Świńca. W niedzielę znaleziono zwłoki dziewczyny w okolicznym lesie. O jej morderstwo podejrzany jest 28-letni Dawid J., który przyznał się do zarzucanego mu czynu. Mężczyzna jako 14-latek trafił do zakładu poprawczego za gwałt i zabójstwo szkolnej koleżanki. Po wyjściu z poprawczaka został skazany na 2 lata więzienia za próbę gwałtu. Pisaliśmy o tym TUTAJ.Dzisiaj w Gryficach odbył się marsz Marsz milczenia po morderstwie 18-latki, zorganizowany przez uczniów i pedagogów szkoły, do której chodziła Magda.To o niego na antenie TVN24 został zapytany doktor Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.- Jest rzeczą zrozumiałą, że tego typu czyny, zabójstwo młodej osoby - szczególnie, jeżeli tu mamy do czynienia z powtórnym zabójstwem - to budzi ogromne emocje. Trzeba pamiętać, że tego typu ludzie... takie sprawy występują na całym świecie. Są niestety jednostki w Polsce i na świecie, które mają tego typu skłonności - mówił doktor Jerzy Pobocha. I dodał:- Rozumiem młodzież, że robi marsz przeciwko przemocy, natomiast dobrze by było, żeby poza tym marszem porozmawiać na temat bezpiecznych zachowań. Co należy robić, jak należy robić, jak szczególnie powinny zachowywać się kobiety, ażeby do takiej sytuacji nie doszło.
Telewizja na żywo rządzi się swoimi prawami i dość dotkliwie przekonała się o tym reporterka „Dzień Dobry TVN”. Dziennikarka chciała pokazać widzom piękny wiosenny widok kwitnącego pola rzepaku, jednak ku zaskoczeniu oglądających nieustannie wychwalała piękno.... bzu. Nie umknęło to internautom, którzy natychmiast zwrócili uwagę na wpadkę.Zapewne nikt nie przypuszczał, że niewinny i niezbyt merytoryczny materiał stanie się powodem rozmowy internautów na temat „Dzień Dobry TVN”. Okazuje się jednak, że stres robi swoje.Reporterka „Dzień Dobry TVN” chciała razem z widzami pozachwycać się pięknym polem kwitnącego rzepaku. Wielu z nas, o ile nie wszyscy, jest obecnie pod wrażeniem morza żółci ciągnących się po horyzont.Niestety telewizja na żywo nie wybacza błędów. Nie da się powtórzyć ujęcia i właśnie z tego względu w sieci krąży nagranie z wypowiedzią dziennikarki „Dzień Dobry TVN”. Internauci szybko wyłapali błąd.
W finałowym odcinku pierwszego sezonu "Power Couple" doszło do sytuacji zagrożającej zdrowiu jednej z uczestniczek. Małżonka Piotra Gruszki wymagała interwencji zespołu ratowniczego. "Słyszałam ratownika medycznego, który mówił: Oddychaj, wdech i wydech, spokojnie".W pierwszej edycji proponowanego przez telewizję TVN programu "Power Couple" udział wzięło siedem par złożonych z polskich celebrytów oraz ich partnerów.W reality show wystąpili: Janusz Chabior i Agata Wątróbska, Piotr Rubik wraz z żoną Anną, Katarzyna Pakosińska i Irakli Basilashvili, Hubert Gromadzki i Marta Nędza, Ewa Kasprzyk i Michał Kozerski, Tomasz Torres i Paulina Łaba-Torres, a także Piotr Gruszka z żoną Anną.W wyemitowanym 22 maja finałowym odcinku do walki o zgromadzone uprzednio pieniądze stanęły cztery pary, w tym wspomnieni Anna i Piotr Gruszka, którzy przeżyli na planie ciężkie momenty. Konieczna okazała się bowiem interwencja medyków.
Minęło już sporo czasu, odkąd Szymon Hołownia ogłosił, iż kończy swoją pracę z Marcinem Prokopem na planie show TVN „Mam Talent”. Niedawno pojawiły się wiadomości, że popularny program wraca na antenę. Od razu powstały więc również pytania o to, kto zastąpi lidera ruchu Polska 2050. Na Instagramie pojawił się tajemniczy post Marcina Prokopa. Nie zabrakło tam komentarza byłego prowadzącego talent-show.W pewnym momencie swojej kariery zawodowej Szymon Hołownia podjął niespodziewaną decyzję o totalnym przebranżowieniu i "porzuceniu" Marcina Prokopa oraz programu „Mam Talent”. Pojawiły się pierwsze informacje mówiące o tym, że Marcin Prokop wybrał następcę Szymona Hołowni. Jest to o tyle ważne, iż już jesienią ma odbyć się premiera 13. edycji „Mam Talent”.
Rodzina Rafała Poniatowskiego wciąż nie może pogodzić się ze stratą. Zasłużony dziennikarz TVN24 zmarł 15 maja. Dziś bliscy podali ważne informacje dotyczące planowanej ceremonii pogrzebowej. Skierowano prośbę do żałobników, którzy chcą uczcić pamięć reportera. Padł apel o kierowanie wpłat na konto fundacji TVN zamiast wydawania pieniędzy na kwiaty. Rafał Poniatowski z wykształcenia był muzykiem. Po ukończeniu Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi na stałe związał się z mediami. Przed pracą w TVN-ie realizował materiały m.in. dla RMF FM15 maja TVN przekazał przykre informacje o śmierci reportera. Poświęcono mu specjalne wydanie serwisu informacyjnego, podczas którego współpracownicy nie mogli powstrzymać łezDziś podano datę pogrzebu. W kościele Ewangelicko-Reformowanym przy Alei Solidarności 74 w Warszawie o godzinie 12:00 odbędzie się nabożeństwo w intencji dziennikarzaRafał Poniatowski przegrał walkę z nowotworem. Dziennikarz współtworzył komercyjną stację telewizyjną od samego początku jej obecność na rynku. Przez ostatnie 20 lat mogliśmy obserwować relacje reportera z Polski, ale także z całego świata. Poniatowski był bowiem korespondentem medium, prezentującym wydarzenia, rozgrywające się podczas Majdanu na Ukrainie. Zmarł Rafał Poniatowski. Dziennikarz, który w Państwa domach gościł niemal codziennie, reporter, bez którego ostatnich 20 lat w polskiej telewizji nie sposób sobie wyobrazić, opisywał naszą rzeczywistość w materiałach @FaktyTVN i @tvn24.https://t.co/AeREa8CRUn— tvn24 (@tvn24) May 15, 2021
Mateusz Morawiecki ogłosił niedawno wraz z Jarosławem Kaczyńskim program „Polski Ład”. Echa tego wydarzenia nie cichną, tym bardziej, że jako głównych nowych płatników składkowych i podatkowych pokazano osoby zarabiające od 5000 zł wzwyż. Wiele mówiono też o bogaczach, którzy mieliby szkodzić systemowi. TVN postanowił przyjrzeć się majątkowi premiera i pokazać, że on również należy do klasy bogaczy. W materiale roiło się od barwnych porównań. Przypomniano również ukrywane przez Morawieckiego kwestie związane z jego nieruchomościami.
Choć w telewizji widzieliśmy go uśmiechniętego, Filip Chajzer przyznał, że w ostatnim czasie zmagał się z depresją. Dziennikarz zasugerował, że wszystko zaczęło się po fali hejtu, jaka spłynęła na niego na początku ubiegłego roku. Filip Chajzer przeszedł ciężką drogę z grona najbardziej uwielbianych do najbardziej nienawidzonych postaci polskiego dziennikarstwa. Filip Chajzer o swojej depresji Popularny polski dziennikarz zmaga się z depresją. O sprawie postanowił poinformować opinię publiczną przy okazji zebrania 9,5 mln zł na rzecz operacji guza mózgu dla 12-letniego Wiktora Lewickiego. Prezenter zaangażował się w zbiórkę, która miała dać mu siłę do dalszego funkcjonowania. W wyznaniu opublikowanym w mediach społecznościowych Chajzer opowiedział o trudnym schorzeniu, z jakim zmaga się od jakiegoś czasu. Od stycznia zeszłego roku mierzę się z depresją - przyznał dziennikarz - Tylko moja rodzina i przyjaciele do tej pory wiedzieli, na jakie dno ludzkiej psychiki spadłem - dodał. Filip Chajzer stwierdził, że leczyć musi się zarówno farmakologicznie jak i przy pomocy terapii. Jego zdaniem, wszystko zacząć się miało po apogeum fali hejtu, jakie nastąpiło w styczniu ubiegłego roku, po wpadce, jaką zaliczył w "Dzień dobry TVN". Hejt prowadzący do tragedii Filip Chajzer ma na koncie kilka niefortunnych wypowiedzi oraz "dziennikarskich potknięć". Największe emocje wywołał jednak wśród opinii publicznej jego występ podczas jednego z odcinków śniadaniowego show, w którym poruszono temat ataków paniki. Dziennikarz, próbując zapewne rozładować atmosferę, zaczął symulować omawiane schorzenie, ku uciesze przebywających w studio osób. Po programie nie było jednak już tak "śmiesznie". W internecie pojawiła się krytyka jego zachowania; swoje oburzenie wyraziły także osoby, które na co dzień muszą zmagać się z atakami paniki. Niestety konstruktywne nagany szybko przerodziły się w brutalny hejt, zawierający wielokrotnie groźby wobec dziennikarza. Styczeń 2020 r. to tysiące komentarzy dziennie o tym, że powinienem się zabić, że jestem nic niewarty, że jakiś człowiek z YouTube'a ma rację - przyznał Filip Chajzer - Nawet kiedy wiesz, że nie możesz tego czytać, to jest wszędzie - dodał. Jak stwierdził w swoim wpisie, wciąż zmaga się ze skutkami wspomnianej nagonki. Często słyszę, że nawet kiedy się uśmiecham, zdradzają mnie oczy - napisał - I tak pewnie jest. To siedzi z tyłu głowy. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Kard. Dziwisz broni Jana Pawła II. „Insynuacja i manipulacja”Europejska Unia Nadawców wydała oświadczenie ws. polskiej delegacji na EurowizjęW Warszawie odbył się protest operatorów numerów alarmowychŹrodło: Wp.pl, Facebook.com
Na profilu zmarłego w minioną sobotę dziennikarza TVN24 Rafała Poniatowskiego pojawił się ostatni wpis, podpisany przez rodzinę reportera. "Nie wiemy jak żyć bez Ciebie, ale obiecaliśmy Ci, że dla Ciebie będziemy szczęśliwi".15 maja media obiegła wiadomość o śmierci wieloletniego reportera stacji TVN oraz TVN24 Rafała Poniatowskiego. Dziennikarz odszedł po długiej walce z chorobą nowotworową. Miał 48 lat.Współpracownicy Poniatowskiego wspominali go jako cichego, choć zawsze uśmiechniętego człowieka. W licznych wypowiedziach podkreślano ponadto jego ogromny profesjonalizm.Zmarł Rafał Poniatowski. Dziennikarz, który w Państwa domach gościł niemal codziennie, reporter, bez którego ostatnich 20 lat w polskiej telewizji nie sposób sobie wyobrazić, opisywał naszą rzeczywistość w materiałach @FaktyTVN i @tvn24.https://t.co/AeREa8CRUn— tvn24 (@tvn24) May 15, 2021
Na antenie TVN doszło do poważnej awantury. W trakcie programu publicystycznego padło pytanie do Patryka Jakiego. Poszło o system podatkowy, a prowadzący postanowił zweryfikować wiedzę europosła w zakresie podstawowej matematyki. Dyskusja po programie przeniosła się do mediów społecznościowych. Mowa o ostatnim wydaniu programu "Kawa na ławę", który został wyemitowany na antenie TVN-u 16 maja. Głównym tematem debaty był Polski Ład zaprezentowany podczas ostatniej konwencji Zjednoczonej Prawicy. Gośćmi Konrada Piaseckiego był doradca Andrzeja Dudy - Andrzej Zybertowicz, wicemarszałek Sejmu i lider SLD - Włodzimierz Czarzasty, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego - Urszula Pasławska, poseł Platformy Obywatelskiej - Andrzej Halicki, poseł Konfederacji - Artur Dziambor oraz europarlamentarzysta Solidarnej Polski - Patryk Jaki. W programie udział wzięło 6 mężczyzn oraz jedna kobieta. #Kawanaławę | @PatrykJaki o założeniach Polskiego Ładu ws. podatków: Ja nigdy nie głosowałem za podwyżką podatków i sam mówię sceptycznie wobec pomysłu podwyżki. Oglądaj w @tvn24 i TVN24 GO:https://t.co/2NM1Cnjjx1 pic.twitter.com/63sRqO27EK— Kawa na ławę ☕️ (@tvn24kawa) May 16, 2021
W rozmowie z "Super Expressem" Edward Miszczak zwierzył się, że Bronisław Cieślak, stryj jego narzeczonej Anny Cieślak, bardzo chciał doczekać ich ślubu. Niestety aktor zmarł na początku maja po walce z rakiem prostaty. Odtwórca roli Borewicza z serialu "07 zgłoś się" przyznał, że bardzo chce zatańczyć na ślubie Anny Cieślak. Ślub Anny Cieślak i Edwarda Miszczaka Informacje o związku dyrektora programowego telewizji TVN Edwarda Miszczaka z popularną aktorką Anną Cieślak, znaną z filmów "Dlaczego nie!", czy "Jak żyć?", wywołały skrajne emocje. Wielu komentatorów cieszyło się szczęściem pary, inni natomiast krytykowali zarówno artystkę jak i dziennikarza. Zaledwie w 2019 r. odeszła pierwsza żona Miszczaka, Małgorzata. Rok później mężczyzna miał się już oświadczyć nowej ukochanej. Część internautów zarzucała dziennikarzowi zbyt krótki okres żałoby. Zwracano również uwagę na różnicę wieku, jaka dzieli Annę Cieślak od jej obecnego narzeczonego. Aktorka jest od niego młodsza o 25 lat, co dawało pole do "popisu" szeregowi plotkarskich pism i portali. Podobnych zastrzeżeń co do wieku Miszczaka nie miał jednak stryj jego wybranki, Bronisław Cieślak. Odtwórca roli Borewicza w kultowym serialu "07 zgłoś się" otwarcie wypowiadał się o związku swojej bratanicy w mediach. - Nie wiek jest ważny, tylko miłość, która w życiu liczy się najbardziej - mówił aktor w rozmowie z tygodnikiem "Świat & Ludzie". Bronisław Cieślak chciał zatańczyć na ślubie bratanicy Legendarny aktor podkreślał, że bardzo chętnie weźmie udział w uroczystościach ślubnych Anny Cieślak i Edwarda Miszczaka. Stwierdził, że tego rodzaju ceremonia zawsze wiążę się z radością dla bliskich pary. - Ślub w rodzinie to zawsze wielkie szczęście. Więc dlaczego nie? - pytał Bronisław Cieślak - Dawno już nie tańczyłem. Ostatnio - trzy lata temu na ślubie mojej młodszej córki Zosi - przyznał aktor. W rozmowie z "Super Expressem" dyrektor programowy TVN przyznał, że stryj jego narzeczonej nie sprzeciwiał się ich miłości i w pełni szanował decyzje, które podjęli. - Zaakceptował nasz związek. Nie roztrząsał szczegółów, nie zadawał pytań - przyznał Miszczak - Na ślubie jednak już się nie pojawi. Bronisław Cieślak zmarł 2 maja w Krakowie po walce z rakiem prostaty. Pochowany został w rodzinnym grobowcu znajdującym się na Cmentarzu Podgórskim. Miał 77 lat. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Morawiecki snuł opowieść o rozwoju Polski. Ekspertka rzuciła okiem i nie zostawiła wątpliwościNiewiarygodne doniesienia o prywatnej willi Andrzeja Dudy. W tle ogromne pieniądzePiS po cichu przepycha fatalną dla Polaków ustawę. Działania na masową skalę, stracimy wszyscyŹródło: Wp.pl
Wczoraj przekazano informacje o śmierci Rafała Poniatowskiego, dziennikarza TVN24. Koleżanki i koledzy na antenie wspominali zmarłego współpracownika. W pewnym momencie emocje wzięły górę i pojawiły się łzy. Odejście reportera wywołało nie tylko ogromne niedowierzanie, ale również wielki smutek.W sobotę widzowie TVN24 dowiedzieli się, że nie żyje Rafał Poniatowski. Natychmiast pojawiły się wspomnienia kolegów i koleżanek zmarłego reportera.Nie ulega wątpliwości, iż Rafał Poniatowski był ważną częścią zespołu TVN24 widoczną na co dzień na ekranach telewizorów. Doceniano nie tylko jego podejście do wykonywanej pracy, ale również to, co reprezentował sobą jako człowiek.
Nie żyje Rafał Poniatowski. Popularny reporter TVN24 zmarł w wieku 48 lat. Niezwykle przykre informacje wywołały reakcje przedstawicieli branży mediów, wielkiego świata polityki oraz świata show-biznesu. Poruszające pożegnanie umieściła także rodzina prezentera. "Nie wiemy jak żyć bez Ciebie, ale obiecaliśmy Ci, że dla Ciebie będziemy szczęśliwi" - czytamy.Rafał Poniatowski pracował w TVN24 niemal od samego początku. Od 20 lat opisywał najważniejsze wydarzenia społeczno-polityczne nie tylko w kraju, ale i na całym świecie. Reporter w 2018 roku ujawnił, iż zmaga się z nowotworem. Pierwsze rokowania nie dawały szans na przyszłość. Ostatecznie, w wyniku ciężkiej walki i profesjonalnej opieki medycznej, udało się zahamować rozwój choroby. Jak sam opisywał, podczas ostatniej kontroli jego stan zdrowia określono jako "nadzwyczajny". - Lekarze onkolodzy twierdzą, że jestem przykładem na to, że medycyna nie zna odpowiedzi na wiele pytań - wskazywał w dawnym wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN".
Zmarł związany z TVN 24 dziennikarz Rafał PoniatowskiW chwili śmierci miał jedynie 48 latPrzez długi okres zmagał się on z chorobą nowotworowąDziennikarza żegnają widzowie, stacja oraz koleżanki i koledzy z pracyPrzekazano informacje o śmierci Rafała Poniatowskiego. Dziennikarz przez wiele lat związany był ze stacją TVN. Miał jedynie 48 lat.W sobotę 15 maja media podały, że nie żyje Rafał Poniatowski. Dziennikarz jest dobrze znany widzom TVN oraz TVN24.Dodatkowo Rafał Poniatowski spełniał się zawodowo w radiu. Pracował dla RMF FM i Radia Plus.
Menedżer Krzysztofa Krawczyka - Andrzej Kosmala postanowił odnieść się do materiału TVN-u o synu muzyka - Igorze. Najbliższy współpracownik zmarłego wydał krótki komunikat w mediach społecznościowych. Za pośrednictwem Facebooka odwołał się do słynnych słów Marka Twaina. "Uwaga! TVN" przed śmiercią Krawczyka przygotowała materiał o jego synu - Igorze. Ciężka, wielomiesięczna praca została przedstawiona opinii publicznej dopiero po śmierci gwiazdoraPrzedstawiono historię 47-letniego Igora Krawczyka, który przez wzgląd na ciężką niepełnosprawność, a konkretnie padaczkę pourazową, żyje z renty, która wynosi 1000 złotych. Mężczyzna jest na granicy bezdomnościIgor żyje w kamienicy, w lokum odziedziczonym po dziadkach. Wraz z nim mieszkają przemocowi lokatorzy, którzy codziennie organizują w domu imprezy. Chory całe dnie spędza na ulicy, by unikać stryja i jego synaMenedżer Krawczyka zarzuca TVN-owi kłamstwa. Wydał krótkie oświadczenia w sprawie materiału "Uwagi! TVN""Zanim prawda włoży buty, kłamstwo obiegnie Ziemię" - czytamy. Wszystko wskazuje na to, że Kosmala zarzuca TVN-owi przedstawienie doniesień bez skonsultowania się z rodziną muzyka. Należy jednak podkreślić, że reporterzy wraz z Igorem próbowali kilkukrotnie dodzwonić się do Ewy Krawczyk, jednak bezskutecznie. Komunikat Andrzeja Kosmali wywołał blisko 300 reakcji i lawinę pytań ze strony zaniepokojonych internautów. Menedżer Krawczyka postanowił w ostrych słowach uzupełnić swoją wypowiedź, wprost oskarżając TVN o kłamstwo. Zanim prawda włoży buty, kłamstwo obiegnie Ziemię Mark TwainOpublikowany przez Andrzeja Kosmalę Czwartek, 13 maja 2021
Zapowiedziano zmianę standardu telewizji w Polsce. Modernizacja naziemnej TV cyfrowej ma nastąpić już 2022 roku. Urząd Komunikacji Elektronicznej uruchomił testowe programy umożliwiające sprawdzenie, czy nasz telewizor będzie obsługiwał programy dostępne w nowej jakości. Ostatecznie zmiana standardu nadawania telewizji naziemnej ma zostać przeprowadzona w całej Europie. Celem modyfikacji jest udostępnienie widzom większej liczby kanałów, które będą nadawane w najwyższej jakości.Jak podaje serwis dobreprogramy.pl, nowym standardem kodowania transmisji będzie HEVC (znany również jako H.265 czy MPEG-H część 2).Zmiana jest dość istotna. Od 2022 roku obraz będą mogły bowiem odbierać wyłącznie te telewizory, które obsługują zakodowany w ten sposób obraz.
Wczoraj w "Wiadomościach" TVP przedstawiono materiał, w którym zaatakowano znaną dziennikarkę Dorotę Wellman. Zaprezentowano informacje dotyczące jej rzekomego zaanażowania w akcję szkoleń dotyczących obsługi smartfona organizowanych przez Wojewódzki Urząd Pracy w Opolu. Sama zainteresowana odniosła się już do tych rewelacji. Dorota Wellman krótko skomentowała materiał TVP. Dorota Wellman w ogniu krytyki TVP W jednym z reportaży wyemitowanych podczas wczorajszego wydania "Wiadomości" TVP przedstawiono planowaną przez Wojewódzki Urząd Pracy w Opolu akcję szkoleń skierowanych do osób powyżej 50. roku życia. Edukacja miałaby dotyczyć obsługi smartfona. Zdaniem twórcy materiału w programie informacyjnym, inicjatywa pochłonąć ma ok. 700 tys. zł., a przeszkolonych zostać ma zaledwie 60 osób. W sprawie wypowiedział się na antenie stały komentator TVP, Adrian Stankowski. - Cały program jest po prostu wyprowadzaniem pieniędzy, to jest następna wersja programu "Empatia", przypomnijmy - za czasów rządów Platformy Obywatelskiej budowano portal dla bezdomnych - przekonywał. Wg informacji przekazanych w reportażu TVP zaangażowana w projekt miała być również znana dziennikarka Dorota Wellman. Twórca materiału nie omieszkał zatem zaprezentować widzom fragmentu nagrania z jednego z programów typu talk-show, w którym gwiazda "Dzień dobry TVN" używa wulgarnego słowa. Dziennikarka dementuje - Seniorów z obsługi smartfonów szkolić będą gwiazdy, m.in. Dorota Wellman z telewizji TVN (...) Biorąc pod uwagę kryteria wybór akurat Doroty Wellman dla wielu jest zaskakujący - przekonywał głos lektora podczas emitowanego materiału. Na te rewelacje postanowiła odpowiedzieć sama zainteresowana. Dziennikarka TVN wystosowała oświadczenie, które opublikowane zostało dzisiaj na łamach portalu Onet. - Nie biorę udziału w takim szkoleniu i podane przez TVP informacje są nieprawdziwe - napisała krótko. Warto zaznaczyć, że Dorota Wellman nie jest pierwszą polską gwiazdą, która padła krytyką we "Wiadomościach" TVP. Podobny los spotyka niemal wszystkie osoby związane z polskim show-biznesem, które ośmielą się wypowiadać negatywnie o obecnej władzy. Pod "lupą" redakcji programu informacyjnego państwowej telewizji znaleźli się już m.in. Maciej Stuhr, czy Kinga Rusin. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Dom Kaczyńskiego chroniony przez 40 funkcjonariuszy. Prezes ma ponoć nie ufać SOPTragedia w Głownie. Matka znalazła ciało syna w wykopie z wodąSyn Krzysztofa Krawczyka mocno o skandalu na pogrzebie jego ojcaŹródło: Onet.pl
Nie żyje Mariusz Adam Ryjek - uczestnik programów TVN-u oraz Polsatu. Ostatnie lata spędził, oddając się aktywności w sztukach walki. Gwiazdor zaginął tuż przed wzięciem udział w walce podcza Gali Krwawego Sportu. O tragicznych wynikach szeroko zakrojonych poszukiwań poinformowano za pośrednictwem strony "Zaginieni przed laty".Mariusz Adam Ryjek występował w programie TVN-u "You Can Dance", "Warshaw Shore - Ekipa z Warszawy" emitowanego przez MTV Polska, a także w "Hel's Kitchen", który nadawała telewizja Polsat. Po przerwaniu kariery w programach rozrywkowych gwiazdor postanowił poświęcić się na rzecz sztuk walki. Liczne treningi oraz zmiana branży dała mężczyźnie okazję do zmiany wizerunku. Kochani z przykrością informujemy, że poszukiwania Pana Mariusza zostały zakończone, niestety nie żyje 💔🖤 „Ból i...Opublikowany przez Zaginieni przed laty Sobota, 8 maja 2021
Nie na próżno program przenoszony był do mających mniejszy udział w rynku stacji grupy TVN. Producenci, widząc spadki, ewidentnie nie chcieli marnować czasu i pieniędzy. Nie tylko fani "Big Brothera", których grono nota bene stopniowo się zawęża, narzekają na format. Sami jego uczestnicy przerywają milczenie.
