Jak informuje Super Express, programy socjalne takie jak 500 plus oraz Emerytura plus mogą być zagrożone. Rządowi ma powoli zaczynać brakować pieniędzy i już w 2021 roku politycy najprawdopodobniej staną przed trudnym wyborem - zachować świadczenia, czy ratować służbę zdrowia?
Przypomnijmy, że w związku z ustawą o tzw. tarczy 4.0 rząd niejako przemycił zmiany dotyczące artykułu 37 Kodeksu Karnego, czym zaostrzono kary m.in. za popełnione błędy medyczne. Odbierają one sądowi możliwość zastosowania kary grzywny i wymuszają częstsze zasądzanie kary więzienia.
Szczegóły komunikatu nadesłanego przez MKiDN przytacza Polsat News. W piśmie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaznaczono, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 24 lipca 2020 r. ograniczenia oraz nakazy związane z epidemią koronawirusa ulegną istotnym zmianom, począwszy od soboty 25 lipca.
Kobiety zgromadziły się pod zarządzanym przez Ziobrę ministerstwem, by po raz kolejny wyrazić swoją niezgodę na plany Prawa i Sprawiedliwości mówiące o wypowiedzeniu konwencji antyprzemocowej, zwanej też konwencją stambulską. "Nie dla legalizacji przemocy domowej", czytamy na transparentach trzymanych przez protestujące.
Wobec zapowiadanego wszem i wobec wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, zwanej też konwencją stambulską, od kilku dni w mediach toczy się zażarta dyskusja dotycząca tematu przemocy domowej. Projekt wspomnianej konwencji jest kolejnym zagadnieniem, które spolaryzowało polskie społeczeństwo, dzieląc je na dwa obozy.Podczas gdy jedna strona jest zdania, że rząd Prawa i Sprawiedliwości przyzwoli tym samym na przemoc wobec kobiet i dzieci, partia rządząca raz po raz odpiera zarzuty, zaznaczając, że polskie prawo dosetecznie dobrze chroni ofiary, a sam dokument jawnie nawiązuje do "ideologii gender".
Oferowane przez partię rządzącą 1400 zł mogą w znaczący sposób pomóc obywatelom, którzy wobec epidemii stracili pracę i nadal mają problemy z jej znalezieniem. Tzw. dodatek solidarnościowy to inicjatywa, z którą w trakcie kampanii prezydenckiej wyszedł kandydat Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Duda, wskazuje serwis radiozet.pl. Portal zaznacza, że świadczenia, które dotychczas zostały wypłacone przez rządzących, wyniosły 166 mln złotych.
Z miejsca zdarzenia dociera bardzo dużo informacji na temat rannych oraz ofiar. Światowe media starają się ustalić skalę zniszczeń.
Temat podwyżek dla polskich polityków przynajmniej na moment zsolidaryzował polskie społeczeństwo. Niezależnie od wyznawanych poglądów czy sympatii politycznych zdecydowana część obywateli wyraziła swe oburzenie wobec projektu rządzących, zakładającego zwiększenie uposażeń dla posłów, senatorów, ministrów oraz prezydenta. Po raz pierwszy w historii pensję za swoją działalność otrzymać miałaby również pierwsza dama. Posłowie, którzy przed kilkoma dniami przegłosowali ustawę, najwyraźniej nie podzielają zdania obywateli, według których czas recesji wywołany epidemią koronawirusa nie jest najlepszym momentem na podobne zabiegi.
Wanda Buk, jak donosi PAP, do końca tego miesiąca jest jeszcze na urlopie. Niewielu spodziewało się zmian w resorcie cyfryzacji. Opinia publiczna skupiła się bowiem przede wszystkim na zmianach w Ministerstwie Zdrowia.Przypomnijmy, że wczoraj o swym odejściu z tego resortu poinformował wiceminister Janusz Cieszyński. Dziś konferencję prasową zwołał za to minister Łukasz Szumowski. On także zdecydował się zrezygnować z pełnionej funkcji. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że wskaże jego następcę do końca tego tygodnia.
Informacje, które w okolicach godziny 11 napłynęły z Sejmu, mówią o dymisji dotychczasowego ministra spraw zagranicznych. Decyzję Jacek Czaputowicz miał przekazać premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, podaje PAP za pośrednictwem Twittera. Polska Agencja Prasowa powołała się na MSZ.
Projekty dotyczące zaangażowania osób starszych w życie publiczne nie należą bynajmniej do nowości. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej już przed kilkoma laty uruchomiło dwa rządowe programy mające na celu wesprzeć osoby starsze w kwestii aktywności społecznej. W roku 2014 rozpoczęto program ASOS, który miał spełniać wspomnianą funkcję. Rok później ruszył z kolei tak zwany Senior Plus. Obie inicjatywy swój żywot kończą jednak w roku bieżącym.
Choć niemal wszystkie państwa, które dotknęła epidemia, nadal liżą rany po wywołanym lockdownem kryzysie, nie jest wykluczone, że podobny scenariusz czeka nas już w niedalekiej przyszłości. Eksperci wielokrotnie wskazywali, że jesienią, wobec nadchodzącego sezonu grypowego, najprawdopodobniej będziemy musieli zmierzyć się z drugą falą epidemii. Doniesienia te w dzisiejszej wypowiedzi potwierdził niejako rzecznik rządu, dodając, że mimo wcześniejszych zapewnień drugi lockdown może być jednak możliwy.
Szef MEN gościł w programie Money.pl, w którym odpowiadał na pytania Mateusza Ratajczaka. Prowadzący postanowił zapytać ministra edukacji o niepokojące doniesienia, według których wielu dyrektorów każe podpisywać nauczycielom oświadczenia, w których zrzekają się oni jakichkolwiek roszczeń, gdyby zarazili się po powrocie do nauczania stacjonarnego. Pracownik ma podpisać dokument, w którym stwierdza, że pracuje na własną odpowiedzialność, jest świadomy zagrożenia i nie będzie podejmował żadnych kroków prawnych, jeśli ulegnie zakażeniu.
Dziennik "Fakt" wskazuje, że płynące z programu 500 plus pieniądze w roku 2020 są istotnie warte 452 zł. Przy uwzględnieniu prognozowanej na 2021 r. inflacji w roku kolejnym będzie to już jedynie 446 zł. Świadczenie, które stało się jedną z głównych przyczyn wygranej Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych z roku 2015, z wolna traci zatem na znaczeniu, a jego beneficjenci za jego sprawą pozwolić mogą sobie na coraz mniej.
Dzieci powrócą do polskich szkół już w najbliższy wtorek. Mimo że minister Piontkowski nie raz przekonywał, że placówki są należycie przygotowane na rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021, pomysł budzi pewne wątpliwości. Wyraz swojej niepewności decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej niejednokrotnie wyrażali już przedstawiciele środowiska nauczycielskiego.Sławomir Broniarz przyznał w TVN24, że "wszyscy chcą wrócić do szkół". – Ale chcemy wrócić do szkoły nie po to, żeby za dwa czy trzy tygodnie ją zamykać, czy żeby ta szkoła pracowała w atmosferze niepewności i obaw – wskazywał Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Pomysł resortu budzi też pewne obawy wśród rodziców powracających do szkół uczniów.
Zarówno eksperci, jak i sami rządzący wielokrotnie przekonywali, że nadchodząca jesień będzie wymagającym okresem. Według wszelkich przesłanek zbliżający się sezon grypowy zaowocuje drugą falą epidemii koronawirusa, wobec czego rząd postanowił zaostrzyć nieco poluzowane po lockdownie obostrzenia. – Całe społeczeństwo musi rozumieć, jak ważna jest dyscyplina. Jednym z głównych rozsadników koronawirusa są wesela. Tam po godzinie zdejmujemy maseczki i zapominamy o wszystkich zasadach, a tak być nie powinno – mówił sam Mateusz Morawiecki, cytowany przez Radio Zet.
Jeszcze przed kilkunastoma dniami Ministerstwo Finansów zapewniało, że rząd nie zamierza zwiększać podatków bądź wprowadzać nowych. – Po przyjęciu projektu nowelizacji tegorocznego budżetu rząd nie planuje prac, które miałyby prowadzić do zwiększenia poziomu podatków lub nałożenia nowych – mówił w sierpniu szef resortu Tadeusz Kościński, cytowany przez "Gazetę Wyborczą". Niestety, najwyraźniej skończyło się na obietnicach.
500 plus obowiązuje od 2016 roku. Główna obietnica wyborcza PiS, która przywróciła im władzę przed pięcioma laty, miał w teorii doprowadzić do zwiększenia dzietności, a także zmniejszenia zjawiska ubóstwa wśród dzieci. Prezentowane badania niejednokrotnie wskazywały, że program w żaden sposób nie doprowadził do wzrostu demograficznego, mimo to trudno wyobrazić sobie, by rząd Prawa i Sprawiedliwości mógł w najbliższych latach wycofać się z wypłacania świadczenia.
Sejm powraca do pracy po wakacjach, a jedną z kluczowych kwestii, którymi będą musieli zająć się rządzący, jest bez wątpienia budżet na nadchodzący rok. Ważną pozycję w obradach czekającego na rekonstrukcję rządu pełnić będzie z pewnością sztandarowy program socjalny Prawa i Sprawiedliwości. W roku 2021 500 plus doczeka się istotnych zmian. Osoby będące beneficjentami świadczenia ponownie będą musiały złożyć wniosek o jego wypłatę, wskazuje Strefabiznesu.pl.
Szczegóły badania przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej" przytacza Onet. Respondentów zapytano o ich preferencje wyborcze wobec kryzysu rządowego, z którym od ubiegłego tygodnia usiłuje uporać się Zjednoczona Prawica. Niewykluczone, że wobec coraz śmielszych poczynań Zbigniewa Ziobry, który od kilku lat zwiększa swoje wpływy w obozie rządzącym, Jarosław Kaczyński zdecyduje się usunąć go z rządu. Utrata Ministerstwa Sprawiedliwości przez ziobrystów z całą pewnością zaowocowałaby zaś rozłamem w koalicji. Bez swych satelickich ugrupowań PiS mógłby jednak utracić większość w Sejmie.
Szczegóły przetasowań w obozie Zjednoczonej Prawicy za Onetem przytacza Wirtualna Polska. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeśli Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska nie zdecydują się ustąpić i przystać na żądania PiS-u, Jarosław Kaczyński już dziś może zatwierdzić decyzję o zakończeniu współpracy z ugrupowaniem. Koalicja przestałaby tym samym istnieć. Zdaniem Onetu doniesienia zostały zweryfikowane zarówno w kierownictwie partii, jak i w bliskim otoczeniu premiera Mateusza Morawieckiego.
Tuż po godzinie 11 Przemysław Czarnek, który według wszelkich przesłanek doczeka się nominacji na szefa nowego resortu edukacji i nauki, poinformował, że uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. "Chciałbym Państwa poinformować, że przed chwilą potwierdzono u mnie koronawirusa. Udałem się rano na badania w związku z bólem głowy, nie chcąc narażać Prezydenta RP, Rady Ministrów i innych uczestników dzisiejszych wydarzeń. Czuję się dobrze. Nie lekceważcie objawów", czytamy we wpisie posła Prawa i Sprawiedliwości.
Szczegóły nowego rządowego programu, który część ekspertów nazwało już jako 1500 plus, przytacza portal "Biznes Info". Projekt rządzących zakłada pomoc w opłaceniu czynszu osobom, których dochody zmniejszyły się w wyniku epidemii koronawiusa. Dopłata miałaby osiągnąć maksymalną wysokość równą 1500 zł miesięcznie. Świadczenie byłoby wypłacane do sześciu miesięcy. Przewidywanym terminem wejścia w życie nowego programu socjalnego jest początek przyszłego roku. Na złożenie wniosku obywatele mieliby zatem czas do końca trwającego roku kalendarzowe, a dokumenty należałoby dostarczyć do właściwego urzędu gminy.
Zapowiadana miesiącami druga fala pandemii nadeszła wraz z rozpoczynającym się sezonem grypowym. Przypomnijmy, że 10 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o rekordowej liczbie zakażeń (5 300), a dzisiejszy raport mówiący o 4 178 pozytywnych testów na obecność koronawirusa również nie daje zbyt wielkich powodów do optymizmu. Wobec znacznego wzrostu zachorowań rządzący zdecydowali o objęciu żółtą strefą całego kraju. W sobotę premier Mateusz Morawiecki poinformował ponadto o powrocie znanych z kwietniowego lockdownu tzw. godzin dla seniora.
Wcześniej rząd musiał pogodzić się z absencją Przemysława Czarnka w związku z jego zakażeniem koronawirusem. Teraz rzecznik prezydenta w rozmowie z dziennikarzami Polsat News poinformował, że już jutro sytuacja ta ulegnie zmianie. Przemysław Czarnek oficjalnie wejdzie w skład rządu.
W środę Sejm zajmie się proponowanymi przez rząd zmianami w dotychczasowym prawie. Od wielu tygodni mówiło się, że wydawane w formie rozporządzania nakazy i zakazy, do których stosować mają się obywatele, nie są wystarczające i należy uregulować kwestię prawną. Już dziś na ulicy Wiejskiej posłowie mieli omawiać propozycję rządu, jednak opozycja poprosiła o przeniesienie tych obrad na późniejszy termin. Ostatecznie marszałek ogłosił, że projekt trafi na wokandę w środę 21 października. Wiadomo, jakie zmiany chce wprowadzić rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Nowy szef Ministerstwa Edukacji i Nauki najwyraźniej nie zamierza próżnować. Pierwszą decyzją nowego ministra, ogłoszoną zaledwie dzień po jego mianowaniu, było zwolnienie z pracy dyrektor Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji MEN Aliny Sarneckiej, która odpowiadała za tworzenie podstawy programowej oraz podręczników dla uczniów. Powody? Oprócz zarzutów niewystarczającego wywiązywanie się ze swoich obowiązków również, jak wskazywali konserwatywni komentatorzy, niedostateczna walka z lewackimi treściami.Ową walkę z lewackimi treściami Przemysław Czarnek zapowiedział również poprzez pilny przegląd podręczników, zwłaszcza tych służących do nauki przedmiotów humanistycznych. "Nie ma zgody na dominację, czy wręcz dyktaturę poglądów lewicowo-liberalnych, zwłaszcza tych radykalnych w treści, wręcz totalitarnych, które opanowały w szczególności szkoły wyższe, ale przenikają również do szkolnictwa średniego i podstawowego", wskazał na łamach należącego do ojca Tadeusza Rydzyka "Naszego Dziennika", cytowany przez tvn24.pl.Powiedzieć, że wybór Czarnka na nowego ministra resortu edukacji i nauki jest co najmniej zastanawiający, to nie powiedzieć nic. Jego skandaliczne wypowiedzi dotyczące środowisk LGBT to jedno. Wątpliwy jest również jego dorobek naukowy. Polityk Prawa i Sprawiedliwości od lat nie opublikował istotnej pracy, a w ostatniej z nich jako najważniejsze narzędzie do wychowywania dzieci wskazał ich karcenie. Już na pierwszej stronie minister przywołuje zresztą datowane na rok 1600 słowa Zamoyskiego: "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Cytowanie liczącej przeszło 400 lat wypowiedzi polskiego magnata samo w sobie nie jest niczym skandalicznym. Dobitnie pokazuje jednak "postępowość", jaka czeka na polską szkołę za kadencji Czarnka. Sentencję powtórzył zresztą sam Andrzej Duda w trakcie mianowania posła na stanowisko.
Wdrożenie nowych, jeszcze bardziej radykalnych obostrzeń wywołane jest ogromnym, choć niestety spodziewanym, wzrostem rejestrowanych zakażeń koronawirusem. Druga fala pandemii już teraz wymusiła na rządzie utworzenie szpitala polowego na terenie PGE Narodowego.Dziś od rana media spekulują na temat potencjalnych obostrzeń, jakie ogłoszone zostaną podczas dzisiejszej konferencji. Wśród nich wymieniono m.in. ograniczenie możliwości opuszczania domów przez seniorów oraz zamknięcie lokali gastronomicznych (pozwolenie wyłącznie na składanie zamówień na wynos).Jeszcze wcześniej pojawiały się głosy zakładające, że rządzący postanowią rozszerzyć obszar strefy czerwonej na cały kraj. Do tej pory obejmowała ona 152 powiaty.