wtv.pl > Rząd

Rząd

wtv
19.03.2022 08:38 Zarząd LOT-u tnie pensje. Wszystkim, tylko nie sobie

Taki obrót sprawy budzi kontrowersje wśród personelu linii. Uważają oni, że takie postawienie sprawy jest zwyczajnie nieuczciwe i oznacza dla nich olbrzymie problemy finansowe. Zarząd odpowiada na zarzuty tłumacząc, że pensje obniżyć może im jedynie minister właściwy do spraw aktywów państwowych. Jednak samemu ministrowi, Jackowi Sasinowi wcale nie śpieszno do obniżania wypłat kierownictwu linii.LOT na zakręcieObniżki miałyby wynieść odpowiednio 66% dla pilotów i 50% dla reszty personelu pokładowego. Jednak w przypadku tych drugich granicą byłaby po prostu pensja minimalna, przez co większa obniżka jest niemożliwa. Warto zauważyć, że propozycja kierownictwa linii przewiduje, że nawet po powrocie linii do normalności, płace pozostałyby dalej obniżone. Miałoby to trwać aż do 2023 roku. Nierówność w traktowaniu nie jest jednak jedynym zarzutem jaki formułują związki zawodowe pod adresem propozycji zarządu. Padają również oskarżenia o to, że propozycje mogą doprowadzić do poważnych konfliktów wewnątrz załogi. - Ludzie będą wyrywali sobie z gardeł każdą godzinę nalotu dającą zarobić - komentuje Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego. Zdaniem związku linie chcą wykorzystać pandemię by obniżyć normy czasu pracy i wypoczynku załóg. - To obniży bezpieczeństwo operacji lotniczych - alarmuje. Według ZZPPiL utrzymanie miejsc pracy za wszelką cenę to "PR-owy kit". Pracownicy LOTu w rozmowie z Gazetą Wyborczą mówią, że czują się zdradzeni przez kierownictwo. Ich zdaniem akcja "Lot do domu" wymagała od personelu "wielkiego ryzyka i poświęceń" - Lataliśmy, łamiąc przepisy o czasie pracy, i nie prosiliśmy o dodatkową gratyfikację. A teraz ze strony firmy takie podziękowanie - mówi Agnieszka Szelągowska ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego.Źródło: Gazeta Wyborcza

wtv
19.03.2022 08:38 Pocztowcy boją się o swoje zdrowie. Do premiera trafił specjalny apel ws. wyborów

W ostatni czasie bardzo gorącym tematem są wybory korespondencyjne. Taka forma głosowania wzbudza mieszane uczucia wśród Polaków. Szefowa Forum Związków Zawodowych, Dorota Gardias zaapelowała w liście do premiera Morawieckiego. Zwróciła uwagę na sytuację pracowników Poczty Polskiej.Poczta Polska w obliczu zagrożeniaZwiązkowcy domagają się zmiany terminu wyborów. Korespondecyjna metoda głosowania stanowi realne zagrożenie dla pracowników Poczty Polskiej, ale także dla milionów Polaków. Jak zaznaczyła w liście szefowa FZZ, pocztowcy sami muszą organizować środki ochrony. Nie otrzymali jak dotąd szczegółowych wytycznych odnośnie do metod przeprowadzenia wyborów. Listonosze nie dostali także informacji o sposobie przekazywania dokumentów.Plan taki bardzo łatwo jest przelać na papier, ale dużo trudniej zrealizować. W szalonym biegu po władzę nie można narażać zdrowia i życia pewnych grup zawodowych. Związki zawodowe, jak wynika z listu, nie mają na celu podsycania konfliktów politycznych, ale realne zainteresowanie losem pracowników PP.Rzeczniczka Poczty Polskiej, Justyna Siwek zaznaczyła, że instytucja stale monitoruje prace legislacyjne w zakresie wyborów korespondencyjnych. PP czeka na ostateczny kształt ustawy. Pozostają w ścisłej współpracy z Ministerstwem Aktywów Państwowych i starają się wypracować możliwie najlepsze rozwiązania w zakresie przeprowadzenia wyborów. Siwek jednocześnie potwierdziła gotowość Poczty Polskiej do przeprowadzenia takiego głosowania.W dobie pandemii doceniamy różne grupy zawodowe. Dużym uznaniem cieszą się pracownicy służby zdrowia. Rząd kierując sie interesem politycznym nie może jednak zapominać o innych pracownikach. Realizując wygórowane ambicje polityczne, obóz władzy nie powinien narażać zdrowia i życia milionów obywateli.Źródło: Businessinsider

wtv
19.03.2022 08:38 Galerie handlowe otwarte już w przyszłym miesiącu? Handlowcy naciskają na rząd

Trwają negocjacje dotyczące tempa ponownego otwarcia gospodarki. Grupą, która bardzo naciska na rząd w sprawie szybszych rozwiązań są handlowcy.

wtv
19.03.2022 08:38 Przygotowania do wyborów ruszyły pełną parą, karty są już drukowane. Minister tłumaczy się konstytucją

Wiele wskazuje na to, że starania opozycyjnych polityków, prowadzące do przełożenia majowego głosowania, nie zdadzą się na wiele. Z informacji przekazanych przez Jacka Sasina wynika, że druk kart wyborczych już się rozpoczął. – Przygotowania do wyborów już się odbywają i to nie na mocy mojej decyzji, a na podstawie decyzji marszałek Sejmu, która wyznaczyła wybory prezydenckie na 10 maja, i na podstawie decyzji premiera, wydanej w oparciu o ustawę antyCOVID-ową, która nakazała firmom takim jak Poczta Polska i Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych przygotowanie do wyborów, aby mogły się odbyć w trybie korespondencyjnym – przekazał w rozmowie z TVN 24 Jacek Sasin, cytowany przez "Rzeczpospolitą".Wybory Prezydenckie 2020: "To nie rząd je przeprowadza"Polityk przedstawił ciekawą narrację, za pomocą której zasugerował niejako, że parcie do zachowania majowego terminu nie jest, w sensie ścisłym, efektem działań Prawa i Sprawiedliwości. – To nie rząd przeprowadza wybory – zaznaczył Sasin, dodając, że to PKW i Krajowe Biuro Wyborcze są tymi instytucjami, które je przeprowadzają.Wicepremier ubolewał nad faktem, że Senat blokuje nowelizację Kodeksu, która umożliwiłaby wprowadzenie korespondencyjnej formy głosowania. Sasin przekonywał, że ustawa jest forsowana dla dobra obywateli.– Wszystko byłoby prostsze, gdyby nie obstrukcja opozycji, a tak jesteśmy w pewnym kłopocie – ocenił, cytowany przez rp.pl, dodając, że w jego opinii "Senat przekracza swoją misję", to jest: zapewnienie bezpieczeństwa wyborom.Polityk zapewniał, że nawoływanie do przełożenia głosowania to łamanie gwarantowanych konstytucją zasad. Co ciekawe, w dalszej części wypowiedzi Sasin zasugerował, że w Polsce nie mamy obecnie stanu klęski żywiołowej, a opozycja wnioskuje o wprowadzenie tegoż jedynie po to, by odłożyć majowe wybory. – Gdzie w przepisach dotyczących stanu klęski żywiołowej jest napisane, że wprowadza się go, by przesunąć wybory? – pytał w TVN 24. – To byłoby brutalne łamanie konstytucji.Źródło: rp.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Miliony złotych dofinansowania dla polskich uczniów. Rodzice i nauczyciele powinni o tym wiedzieć

Ministerstwo Edukacji poinformowało, że niemal 90% gmin i powiatów złożyło już wnioski o dofinansowanie zakupu laptopów dla uczniów oraz nauczycieli w ramach programu „Zdalna szkoła". Program ruszył 1 kwietnia.Szkoła w czasie koronawirusaNa zakup sprzętu do nauki w domu do rozdysponowania jest 186 mln zł. Kwota wsparcia, jakie otrzyma samorząd, została powiązana z liczbą uczniów w określonej gminie lub powiecie. Będą to kwoty w przedziale od 35 tys. zł do 100 tys. zł. Sugerowana cena jednego komputera lub laptopa nie powinna przekroczyć 3,5 tys. zł, a tabletu 1,5 tys. zł. Ministerstwo przewiduje 6 miesięcy jako okres na złożenie raportu przez samorządy. Do tej pory wnioski złożyły 2462 gminy i powiaty spośród 2790 wszystkich w Polsce, czyli niemal 90 proc. samorządów. Najwięcej z nich pochodzi z Mazowsza, Małopolski i Lubelszczyzny. 97 proc. wniosków zostało już rozpatrzonych pozytywnie. Kwota, na jaką opiewają złożone do tej pory wnioski to ponad 150 milionów złotych. Oznacza to możliwość zakupienia blisko 43 tys. laptopów lub 100 tys. tabletów. Jak informuje MEN, "dodatkowe pieniądze dla samorządów to efekt współpracy ministrów edukacji i cyfryzacji oraz starań resortu cyfryzacji, dzięki którym Komisja Europejska zgodziła się, aby zaoszczędzone środki w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa przekazać na zakup sprzętu dla szkół."Jak podaje ministerstwo, procentowo najwięcej wniosków złożono w województwach mazowieckim, małopolskim i lubelskim. Najmniej zaś w świętokrzyskim, podlaskim i podkarpackm.Źródło: MEN

wtv
19.03.2022 08:38 Sprawdzajcie, jak wypełniacie dokumenty. Całe miasto bez wsparcia od rządu przez błędy w formularzach

Pandemia koronawirusa dziesiątkuje polskie firmy. Zdaniem Konfederacji Lewiatan bezpośrednie straty polskiej gospodarki spowodowane restrykcjami COVID-19 wynoszą już ponad 85 miliardów złotych. Sposobem na załagodzenie skutków kryzysu ma być rządowa pomoc. Niestety, wrocławskie firmy będą musiały na nią poczekać dłużej. Zdaniem miejscowego urzędu pracy wszystkie wnioski w tej sprawie były źle wypełnione.Tarcza antykryzysowa vs. formalnościJak informuje od piątku Powiatowy Urząd Pracy we Wrocławiu, wszystkich 464 przedsiębiorców składający wnioski o pomoc z budżetu zostało wezwanych do poprawienia błędów. Urząd wymienia na swojej stronie najczęściej popełniane przez przedsiębiorców błędy:- rozbieżności pomiędzy wnioskiem złożonym na stronie praca.gov.pl, a załączonym dodatkowo ręcznie wypełnionym wnioskiem,- W załączniku nr 2 do umowy (oświadczenie) wnioskodawca nie wskazuje okresu dofinansowania lub wskazany jest błędny okres,- różnica we wskazanym spadku obrotów pomiędzy wnioskiem a wypełnionym kalkulatorem,- nie wypełnione wszystkie wymagane załączniki do umowy,- rozbieżność pomiędzy wskazana kwotą dofinansowania wskazaną we wniosku a kwotą wskazaną w kalkulatorze- rozbieżność pomiędzy oświadczeniem we wniosku o zamiarze skorzystania ze zwolnienia ze składek ZUS, a zaznaczeniem w kalkulatorze o korzystaniu z tego zwolnienia,- błędnie zaznaczone odpowiedzi co do wieku pracowników powyżej lub poniżej 30 roku życia, wskazanych w kalkulatorze,- brak składania oświadczeń co do działalności w sektorze podstawowej produkcji rolnej i rybołówstwa, pomimo informacji w dokumentach rejestrowych o prowadzeniu działalności w tych sektorach (PKD); dołączenie oświadczenia wynika z komunikatu Urzędu o naborze wniosków, jak i z zasad ubiegania się o tę formę pomocy,- wpisywanie we wniosku wypełnionym na stronie praca.gov.pl w miejscu „nazwa przedsiębiorcy": WROCŁAW.Źródło: PUP Wrocław

wtv
19.03.2022 08:38 Ważna petycja kilku tysięcy Polek i Polaków, o której mogliście nie wiedzieć. Wszyscy o nich zapomnieli, chodzi o wybory prezydenckie

"My, niżej podpisani obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, zamieszkujący poza jej granicami, stanowczo protestujemy przeciwko absurdalnej ustawie, jaką uchwalił Sejm 6 kwietnia 2020 r. wieczorem, w wyniku czego w praktyce pozbawieni zostaniemy czynnego prawa wyborczego" - tak rozpoczyna się petycja w sprawie wyborów prezydenckich, podpisana już przed ponad 3 tysiące Polaków mieszkających poza krajem.

wtv
19.03.2022 08:38 Koniec "godzin dla seniorów" w sklepach. Minister Jadwiga Emilewicz oficjalnie zapowiedziała zmiany

Cytowana przez Onet Jadwiga Emilewicz w rozmowie z portalem WNP.pl poinformowała o szczegółach dotyczących II etapu odmrażania gospodarki. Minister rozwoju wspomniała m.in. planowane przez rząd otwarcie galerii handlowych, które ma nastąpić 4 maja.Pani wicepremier wyraziła nadzieję, "że Polacy pójdą do tych sklepów po to, żeby zrobić zakupy, a nie po to, aby przejść się tam na spacer"."Godziny dla seniorów" zlikwidowaneEmilewicz przekazała, że pracownicy wspomnianych galerii mają regulować ruch w ciągach komunikacyjnych celem zachowania niezbędnych zasad bezpieczeństwa. Wspomniano, że otwierane decyzją rządzących miejsca generują kolejki, co w naturalny sposób może prowadzić do łamania zasad dotyczących wymaganych odstępów.Wicepremier zapewniła, że jednym ze sposobów ograniczenia liczby klientów będzie monitorowanie zajętych miejsc parkingowych. Zapowiedziano, że możliwe będzie zajęcie jedynie połowy z nich.Od otwarcia galerii handlowych minister płynnie przeszła do tzw. "godzin dla seniora". Emilewicz poinformowała, że zostaną one zniesione, przez co "liczba godzin w galeriach będzie dostępna w całym wymiarze pracy sklepów".Przypomnijmy, że wspomniany przepis, na mocy którego wstęp do sklepów w godzinach od 10 do 12 miały jedynie osoby starsze, z początku obowiązywał przez wszystkie siedem dni w tygodniu. Miało to, rzecz jasna, związek z faktem, że osoby powyżej 65. roku życia znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka w związku z panującą pandemią. Stopniowo wycofywano jednak wprowadzone restrykcje. Wraz z wejściem w życie I etapu odmrażania gospodarki zrezygnowano z ich przestrzegania w weekendy.Źródło: onet.pl

wtv
19.03.2022 08:38 Nowy podatek w tarczy antykryzysowej. Zapłacimy za to my, wszyscy Polacy

Wprowadzona przez rząd w okresie pandemii tarcza antykryzysowa ma chronić pracowników, przedsiębiorców i liczne firmy. Może być też źródłem kolejnych podatków. Tym razem padło na dostawców usług audiowizualnych. 1,5% z ich przychodu trafi do Ministerstwa Kultury i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

wtv
19.03.2022 08:38 Dramatyczne relacje nauczycieli. Nauczanie online to koszmar, problemy wciąż się piętrzą

Z powodu pandemii koronawirusa zajęcia w szkołach nie odbywają się. Zamiast tego zdecydowano się na zdalne nauczanie. Z tym jest jednak niestety dużo problemów. Nie wszystkie dzieci mają dostęp do komputera, a nauczyciele pracują w nieustannym stresie.

wtv
19.03.2022 08:38 Duda nagle podpisał umowę z "Solidarnością". Chodzi o emerytury i programy społeczne

Prezydent Andrzej Duda podpisał dziś umowę z NSZZ "Solidarność". Chodzi o reformy systemu emerytalnego i utrzymanie programów społecznych. Reforma ma być skierowana do pracowników o najdłuższym stażu."Solidarność" i Andrzej Duda podpisali ważny dokumentAndrzej Duda zadeklarował, że w przypadku reelekcji będzie kontynuował program przedstawiony w trakcie kampanii. W programie "Obronimy Polskę Plus", znajduje się gwarancja utrzymania programów społecznych. Prezydent zobowiązał się do wsparcia dla rodzin, utrzymania miejsc pracy i sprawiedliwego rozwoju państwa. Duda zamierza kłaść nacisk na takie programy jak "Rodzina 500 plus" i 13 emerytura.Prezydent gwarantuje w umowie także inne rzeczy. Zależy mu na obronie polskiej gospodarki i krzewieniu patriotyzmu gospodarczego. Nie zapomniano o osobach, które utraciły pracę z uwagi na pandemię. Mogą one liczyć na Dodatek Solidarnościowy. Na podobne wsparcie moga liczyć polscy rolnicy.Wtorkowa umowa gwarantuje ochronę praw pracowniczych. Andrzej Duda zapewnia, że będzie kontynuatorem reformy systemu emerytalnego. Reforma przewiduje uwzględnienie pracowników o najdłuższym stażu pracy przy zachowaniu prawa do emerytury osób w określonym wieku. W przypadku kobiet jest to 60 lat, a mężczyzn 65 lat. Prezydent w swojej kampanii kładzie duży nacisk na pracę i zapewnia, że są to dla niego kwestie najważniejsze.Kampania rządzi się swoimi prawami. Obietnice i deklaracje to nieodłączny element kampanijnego wyścigu. Obecnej głowie państwa zależy na reelekcji, a innym kandydatom na jak najlepszych notowaniach. Czy w tych obietnicach są szczere intencje? Miejmy nadzieje, że tak.Źródło: [Polsat News]

wtv
19.03.2022 08:38 Wyższe zasiłki i możliwość czasowego zwolnienia? Bezrobocie w Polsce cały czas rośnie

W Polsce jest już prawie milion bezrobotnych, a liczba ta stale rośnie. Pandemia znacząco wpłynęła na gospodarkę, ludzie tracą pracę. W samym kwietniu liczba bezrobotnych wzrosła o 58 tysięcy, jak wynika z danych resortu. Polska zmaga się z kryzysem. Rośnie liczba bezrobotnychMinister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała, że rząd w związku z pandemią i trudną sytuacją gospodarczą rozważa podniesienie zasiłku dla bezrobotnych."Mówię jednoznacznie, zasiłek musi zostać podniesiony do kwoty 1300 złotych"- zapowiedział prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział też zasiłek specjalny dla osób, które w wyniku epidemii utraciły pracę.Zasiłek dla bezrobotnych, który chce zaproponować rząd, będzie wynosił przez pierwsze trzy miesiące 1300 złotych brutto dla osób, które przepracowały 5-20 lat. Osoby, które nie mają 5-letniego okresu składkowego, otrzymywać będą po 1040 zł brutto. Największa pomoc ze strony państwa zostanie skierowana do osób z ponad 20-letnim stażem pracy. Te osoby mogą liczyć na 1560 zł brutto.W planach rządu pojawia się jeszcze czasowe zawieszenie stosunku pracy na trzy miesiące. "Taka osoba mogłaby otrzymywać taki zasiłek solidarnościowy, jednak w perspektywie miałąby powrót do swojego miejsca pracy" - zdradziła minister Marlena Maląg. Jak zapewniają rządzący, bezrobotni nie zostaną bez wsparcia ze strony państwa. Mogą liczyć na pomoc finansową. Czy jednak bezrobocie zacznie spadać? Tego nie wiadomo."Mówienie dziś, że będzie 1,5 mln bezrobotnych na koniec roku, czy może mniej, dziś nie ma sensu" - stwierdziła szefowa resortu pracy.Źródło: [Wirtualna Polska]

wtv
19.03.2022 08:38 Jeden z wiceministrów spadnie ze stołka? Porozumienie PiS - nieoficjalne informacje

Kolejny członek partii rządzącej przekonał się, że polityka to przede wszystkim gra bez zasad. Kompromis na linii Kaczyński - Gowin nie obędzie się bez przetasowań w polskim rządzie. Z nieoficjalnych informacji Polsat News wynika, że jednym z warunków Porozumienia była dymisja obecnego wiceministra aktywów państwowych. Zważywszy na fakt, że funkcję tę sprawuje polityk, który do nie dawna był posłem Nowoczesnej to żądanie to nie wymagało wielkiego ustępstwa ze strony prezesa PiS-uZbigniew Gryglas: Kiedy dojdzie do dymisji znanego wiceministra? Przypomnijmy, że od kilku tygodni w Polsce trwa konflikt wśród Zjednoczonej Prawicy. Dotyczy on między innymi terminu przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Lider Porozumienia, Jarosław Gowin chciał umożliwić oddanie głosów dopiero za dwa lata. Prezes Prawa i Sprawiedliwości optował za wcześniej wyznaczoną datą. Chciał on jednak zorganizować wyścig do pałacu prezydenckiego za pomocą korespondencji. Propozycja Jarosława Kaczyńskiego podzieliła zdania wśród swojego koalicjanta. Mimo tego wciąż brakowało wymaganej ilości szabel do przepchnięcia ustawy Prawa i Sprawiedliwości. Senatorom Zjednoczonej Prawicy nie udało się również zablokowoać obrad Senatu, co od razu wysłałoby projekt na biurko Andrzeja Dudy. Wymusiło to na zorganizowanie pilnej narady w biurze prezesa PiS, na Nowogrodzkiej. Jak podaje Polsat News, w wyniku nieoficjalnie poczynionych ustaleń doszło do zgody między koalicjantami kosztem stanowiska Zbigniewa Gryglasa.Źródło: Polsat News

wtv
19.03.2022 08:37 Już niebawem możemy pójść do restauracji i fryzjera. Minister podała przybliżoną datę, jest wcześniejsza niż zakładaliśmy

Początkowo otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych zapowiadane było na przełom maja oraz czerwca. Jak widać jednak słabszy niż przewidywano rozwój epidemii, może spowodować zmianę tego terminu na wcześniejszy. Według deklaracji minister przedsiębiorczości Jadwigi Emilewicz brany jest pod uwagę scenariusz zakładający otwarcie tych miejsc już w drugiej połowie maja.Odmrażanie gospodarki będzie trwałoMinister Emilewicz była dzisiaj gościem rozmowy Krzysztofa Ziemca w radiu RMF FM. Została zapytana przez prowadzącego o plan luzowania obostrzeń oraz ich wpływ na tegoroczne PKB, przewidziany na najbliższy okres. - Będziemy wiedzieć, jak wygląda bezrobocie i sytuacja poszczególnych branż. Trudno powiedzieć, jak zakończy polska gospodarka ten rok. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie Polska się odmrozi i jak się będą odmrażać nasi najwięksi partnerzy - stwierdziła. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych etapów odmrażania jest w tej chwili ponowne otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Zdaniem niektórych epidemiologów istnieje ryzyko, że takie miejsca mogą stać się ogniskami zakażeń. Obawę tą podziela również minister przedsiębiorczości - Transmisja pozioma wirusa w tych zakładach jest duża. Musimy postępować ostrożnie - mówiła.Jednocześnie zastrzegła, że nie oznacza to wycofania z planu ich otwarcia, okazuje się wręcz, że będzie to może się to stać wcześniej niż zakłądano - Jednak druga połowa maja wydaje się możliwym terminem otwarcia zakładów fryzjerskich - stwierdziła. Według szacunków Komisji Europejskiej polska gospodarka może skurczyć się w tym roku o około 4,3%. Jak dotąd - w porównaniu do innych krajów - nie zanotowano w Polsce dużej ilości zakażeń wirusem SARS-Cov-2. Epidemiolodzy przestrzegają jednak przed zbyt wczesnym ogłoszeniem sukcesu i gwałtownym luzowaniem obostrzeń. Źródło: Wiadomości handlowe

wtv
19.03.2022 08:37 Tajne spotkanie na Nowogrodzkiej po cichu. Znany jest termin wyborów?

Wybory prezydenckie odbędą się jednak jeszcze w maju tego roku? Rząd podobno to poważnie rozważa. Odbyło się tajne spotkanie przy Nowogrodzkiej. Jeżeli sprawdzą się prognozy i doniesienia dziennikarzy w tej sprawie, czeka nas prawdziwy zwrot akcji. O jakim nowym majowym terminie wyborów mowa?Wybory prezydenckie 2020 odbędą się jeszcze w maju?Znowu zrobiło się głośno w sprawie daty wyborów. Jak donoszą media, na pierwszy plan nieoczekiwanie znów powrócił termin 23 maja. Czy naprawdę jest to możliwe?"O 16 na Nowogrodzkiej zjazd wierchuszki. Tematem zrobienie wyborów 23. maja. Kaczyński poprztykał się znowu z Gowinem. Decyzja (Witek o przełożeniu i Morawieckiego o dniu wolnym) musi zapaść do północy. Czyli do dnia wyborów. Tak więc nasłuchujemy w ten słoneczny weekend" - przekazał na Twitterze dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, cytowany przez Wprost.Szczególną uwagę zwraca także wpis Krystyny Pawłowicz na Twitterze. Nikt jednak z polityków nie komentuje oficjalnie tych doniesień. "Jest przesilenie polityczne i rządowe. Wybory najprawdopodobniej 23 maja. Rząd chyba mniejszościowy" - napisała była posłanka. W swoim wpisie sugeruje, że Porozumienie Jarosława Gowina opuści koalicję rządzącą, przez co PiSowi może grozić utrata większość w Sejmie.Jak podaje TVN24, w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie przedstawicieli rządu. Pojawili się na nim m.in. Elżbieta Witek, Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak oraz Jacek Sasin, którego zadaniem było zorganizowanie głosowania korespondencyjnego. Co przyniesie nam ta pilna narada?Źródło: Wprost / RMF FM / TVN24

wtv
19.03.2022 08:37 Wielu Polaków otrzyma bon na 1000 zł. Nowy program nie dla każdego, jakie warunki trzeba spełnić?

Wspomniany bon turystyczny to efekt projektu Ministerstwa Rozwoju, którego celem jest wsparcie branży turystycznej – jednego z sektorów najsilniej dotkniętego panującą w kraju epidemią. Jego wartość ma wynieść 1000 zł, które pracownicy będą mogli przeznaczyć na noclegi i atrakcje turystyczne w naszym kraju. Oznacza to, że poza hotelami beneficjentami akcji mogą zostać także m.in. muzea czy galerie sztuki.Wakacje dofinansowane przez władzeJak podaje RMF FM, rząd ma pokryć 90 proc. wartości bonu, a zatem koszt przekazania go pracownikowi wyniesie pracodawcę jedynie 100 zł. Pozostałe 900 zł pokryje zaś państwo.Nie każda zatrudniona w Polsce osoba otrzyma jednak przeznaczony celem odmrożenia branży turystycznej prezent. Z informacji przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju wynika, że na bon liczyć mogą jedynie obywatele przebywający na umowie o pracę. Co więcej, jak wskazuje RMF FM, skorzystają z niego wyłącznie osoby zarabiające mniej, niż wynosi średnie wynagrodzenie, czyli 5200 zł brutto.Włączenie do grona beneficjentów wszystkich pracowników wiązałoby się ze zbyt wielkim kosztami.Co ciekawe, proponowane przez rząd rozwiązanie ma być kontynuowane także w kolejnych latach. Jak jednak zaznacza Ministerstwo, wkład rządu będzie ulegał stopniowemu zmniejszeniu. Zdaniem rfm24.pl docelowo ma być on w całości finansowany przez pracodawcę.Źródło: rmf24.pl

wtv
19.03.2022 08:37 Chwilę przed zniesieniem restrykcji, opublikowano rozporządzenie premiera. Jakie zmiany czekają nas od jutra?

Polska gospodarka, sparaliżowana przez pandemię koronawirusa SARS-Cov-2 powoli się odradza. Zgodnie z opiniami licznych ekspertów nie może to jeszcze nastąpić na zasadzie powrotu do normalności sprzed epidemii. Konieczne stało się zastosowanie nowych reguł, minimalizujących szanse ryzyka zakażenia.

wtv
19.03.2022 08:37 Wybrane firmy dowiedzą się, kto ma koronawirusa. Zaskakująca decyzja premiera Morawieckiego

W związku z drugim etapem luzowanie obostrzeń Rada Ministrów wydała dzisiaj rozporządzenie dotyczące ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Poza szeregiem przepisów dotyczących m.in. pracowników transgranicznych i ograniczeń w przemieszczaniu się, w rozporządzeniu znalazł się kontrowersyjny zapis udzielaniu firmom telekomunikacyjnym bardzo wrażliwych informacji.

wtv
19.03.2022 08:37 Zasiłek opiekuńczy i nowe zasady. Zapoznaj się z kolejnymi wytycznymi po 24 maja

Warto przypomnieć, że zasiłek przysługuje rodzicom, którzy w związku ze stanem epidemii koronawirusa i wynikającej z niego decyzji podjętej przez rząd o zamknięciu szkół, nie mieli z kim pozostawić swoich dzieci. Ustanowiony w poprzednio przygotowanym rozwiązaniu termin przyznawania zasiłków mija 24 maja. W związku z tym poznaliśmy nowe informacje w tej sprawie. Pojawiają się jednak pewne komplikacje.Zasiłek opiekuńczy po 24 maja. Czy wszyscy rodzice będą mieli prawo do zasiłku?Z nowego rozporządzenia Rady Ministrów wynika, że tym razem rząd będzie wypłacał środki na zasiłek opiekuńczy do 14 dnia czerwca. "Prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego zostało przedłużone do 14 czerwca br. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje na dotychczasowych zasadach zarówno dla rodziców i opiekunów dzieci do lat 8 oraz dzieci i dorosłych osób niepełnosprawnych", czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które przytacza portal wp.pl.Przedstawiciele rządu zapewniają, że zasiłek opiekuńczy będzie przysługiwał wszystkim rodzicom dzieci do lat 8, którzy w związku z pandemią nie mogą zapewnić im opieki. Tutaj pojawia się jednak problem, ponieważ w ustawie o tarczy antykryzysowej 3.0 zmieniono jeden z artykułów dotyczący walki ze skutkami pandemii.Według ustawodawcy jedyną grupą uprawnioną do zasiłku po 24 maja będą rodzice niepełnosprawnych dzieci. - Doszło do bezpośredniej zmiany ustawy, w wyniku czego rodzice dzieci, które nie dysponują orzeczeniem o niepełnosprawności utracili zasiłek opiekuńczy - zaznaczył dr hab. Jacek Zaleśny w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", cytowany przez radiozet.pl.Warto zauważyć, że przepisy zawarte w tzw. tarczy 3.0 wejdą w życie dopiero po 25 maja, co może spowodować znaczne zmniejszenie liczby rodziców, mogących starać się o ten zasiłek.Źródło: wp.pl/radiozet.pl

wtv
19.03.2022 08:37 Można składać wnioski o dwa nowe zasiłki. Zyskać może bardzo wiele osób

Przypomnijmy, że w ramach obietnic wyborczych, Andrzej Duda ogłosił wprowadzenie zasiłku solidarnościowego. Jest on skierowany do osób, które straciły pracę w wyniku pandemii. Już jutro rząd ma uchwalić ustawę, która umożliwi pobieranie tego świadczenia.Zasiłek solidarnościowy i opiekuńczy - można już składać wnioskiWnioski o przyznanie tej pomocy należy składać w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Warto jednak zauważyć, że o przyznanie zasiłku można występować jedynie przez internet. Dodajmy, że w dalszym ciągu nie wiadomo, komu będzie on przysługiwał. Rozpatrywane są różne warianty.Jedna z możliwości, za którą optował Andrzej Duda, zakłada przydzielanie zasiłku każdej osobie, która straciła pracę przez epidemię. Oznaczałoby to jednak ogromne koszty, ponieważ osoby pozostające bez pracy mogłyby pobierać jednocześnie dwa zasiłki - dla bezrobotnych i solidarnościowego (w wysokości 1200 zł). Taka reforma obciążyłaby budżet państwa na 1,2 mld zł. Druga opcja zakłada przyznawanie świadczenia wyłącznie dla tych osób, które nie mają prawa do zasiłku dla bezrobotnych. O ostatecznej dezycji partii rządzącej dowiemy się już jutro.Ponadto rząd przedłużył termin przyznawania zasiłku opiekuńczego. Będzie on wypłacany do końca roku szkolnego. Podobnie jak z zasiłkiem solidarnościowym, wnioski o jego przyznanie będzie przyjmował ZUS. Warto dodać, że będą one rozpatrzone dopiero w momencie uchwalenia tzw. tarczy 4.0. Mimo kontrowersji, jakie znalazły się w jej zapisach, zasiłek opiekuńczy będzie przysługiwał wszystkim rodzicom sprawującym opiekę nad dziećmi, które nie ukończyły 8. roku życia.Źródło: WP.pl

wtv
19.03.2022 08:37 Nauczyciele do pracy przy czereśniach. Minister ma dla nich propozycję

Dziennikarz RMF FM Marcin Zaborski postanowił wypytać ministra rolnictwa o fakt, że pracownicy sezonowi, latem pracujący dla polskich rolników, będą mogli liczyć na testy na obecność koronawirusa, które będą finansowane przez państwo. Zwrócono również uwagę, że polscy nauczyciele nie mają podobnej możliwości. – Jestem przekonany, że ci pracownicy przyjeżdżają również po to, żeby nauczyciele mieli co jeść – odparł Jan Krzysztof Ardanowski, wspominając, że konieczne jest sprzątnięcie zbiorów z polskich pól.Jan Krzysztof Ardanowski i zbieranie czereśni przez nauczycieliMinister rolnictwa dodał, że zbiory są zależne od siły roboczej. – Ja zresztą zaapelowałem do Polaków, którzy pozostają bez pracy, czy to są ci, którzy nie mają prawa do zasiłku, czy też młodzież, a może ci nauczyciele, którzy nie będą pracowali, żeby ludzie po kilka, kilkanaście dni, również pracowali u rolników – przekonywał na antenie RMF FM.Nieco zaskoczony dziennikarz, postanowił dopytać, czy polityk zachęca nauczycieli, by latem poszli zbierać truskawki czy czereśnie u rolników.– Każdy, kto pozostaje bez pracy, powinien tej pracy szukać – przekonywał minister Ardanowski. Następnie, lekko już rozgniewany, dodał, że "jeżeli będzie taka potrzeba, to nauczyciele z bezpłatnych testów skorzystają".Całość rozmowy odnaleźć można na stronie internetowej stacji. W trakcie wywiadu nawiązywano także do zachowania obrońców zwierząt czy stadniny w Janowie.Źródło: rmf24.pl / twitter/@Rozmowa_RMF

wtv
19.03.2022 08:37 Nawet paręset złotych więcej za produkty, których używamy wszyscy. Nowy podatek niebawem może wejść w życie

Jak przypomina Radio ZET, dyskusja dotycząca rozszerzenia opłaty reprograficznej pojawiła się przed niespełna miesiącem. 29 kwietnia minister kultury Piotr Gliński w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dał do zrozumienia, że planowane jest objęcie podatkiem kolejnych sprzedawanych urządzeń. Wicepremier zapewniał, że zmiana powinna zostać wprowadzona jak najszybciej, co pozwoliłoby wesprzeć fundusz ubezpieczeń dla artystów.– Polska jest jednym z ostatnich europejskich krajów, która nie ma opłaty reprograficznej – mówił. Radiozet.pl wskazuje, że zdaniem Glińskiego wspomniane rozszerzenie miałoby nie wpłynąć na cenę urządzeń.Podatki a dobro artystówZ ustawy dotyczącej praw autorskich wynika, że importerzy oraz producenci nośników służących do zwielokrotniania utworów chronionych prawem autorskim zobligowanie są dzielić się zyskami z organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Prawo ma na celu rekompensować twórcom fakt wspomnianego zwielokrotniania ich dzieł.Aktualizowane po raz ostatni w roku 2003 przepisy są jednak przestarzałe. Nie obejmują one bowiem nowoczesnych nośników, takich jak smartfony, tablety czy czytniki e-booków.Jak wskazuje Radio ZET, proponowane przez ministra kultury zmiany w istocie mogłyby doprowadzić do wzrostu cen urządzeń. Do kwoty należałoby bowiem doliczyć 6-procentową daninę dla artystów. W przypadku smartfona kosztującego około 1500 zł byłoby to zatem około 90 zł. Chcąc kupić warty 5 tys. zł telewizor, musielibyśmy jednak przygotować się na wzrost ceny o około 300 zł.Choć przeciwny rozszerzaniu opłaty jest m.in. kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, polscy artyści złożyli już pismo popierające propozycję wicepremiera. Pod listem podpisali się m.in. wokaliści Urszula Dudziak i Krzysztof Cugowski, oraz bestsellerowy autor Zygmunt Miłoszewski.Źródło: radiozet.pl

wtv
19.03.2022 08:37 Dariusz Piontkowski o pracy nauczycieli w polu. "Zależy od samopoczucia"

Obecna sytuacja epidemiologiczna spowodowała poważne problemy rolników. Zalegające na polach owoce i warzywa zaczną niedługo gnić, jeśli rządowi nie uda się rozwiązać problemu braku pracowników sezonowych. Na osobliwy pomysł wpadł minister rolnictwa.

wtv
19.03.2022 08:37 Szybka reakcja władz na burzliwe protesty. Po cichu pojawi się całkowicie nowe obostrzenie?

Po ostatnich burzliwych protestach przedsiębiorców, które okazały się dla rządu bardzo kłopotliwą (także wizerunkowo) kwestią, postanowiono coś z tym zrobić. Tak oto rządzący wpadli na pomysł nowego projektu.Protest a władze. Rząd chce zakazać zgromadzeń spontanicznychZakaz zgromadzeń spontanicznych i dopuszczenie zgromadzeń do 150 uczestników z zachowaniem norm sanitarnych - jak informuje PAP, między innymi właśnie to zakłada nowy rządowy projekt rozporządzenia ws. COVID-19, który trafił dziś do konsultacji roboczych.Działania te, podjęte przez rząd, mają na celu ukrócenie niezapowiedzianych i tym samym niepożądanych protestów, jakie można zaobserwować w Polsce, szczególnie w ostatnim czasie (głównie strajków przedsiębiorców, który relacjonował między innymi Onet).Jak podaje PAP, właśnie trwają prace nad projektem rządowego rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w czasie epidemii. Projekt trafił do konsultacji roboczych oraz ma powiązanie ze znoszeniem kolejnych obostrzeń związanych z epidemią.Jak donosi PAP i Radio Zet, przepisy te zakładają utrzymanie (do odwołania) zakazu organizowania zgromadzeń, które było do tej pory regulowane przez Prawo o zgromadzeniach (z 2015 r.). W projekcie pojawia się zapis o zgromadzeniach spontanicznych, czyli odbywających się „w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, których odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej”.W zgłoszonym do gminy lub miejskiego centrum zarządzania kryzysowego zgromadzeniu będzie mogło uczestniczyć nie więcej niż 150 osób. Uczestnicy zgromadzenia (w tym przypadku protestu) będą musieli zachować 2 metry dystansu oraz obowiązywał ich będzie przymus zakrywania ust i nosa. Projekt zakłada także zaangażowanie wojewody lub organu gminy, gdy w takim zgromadzeniu udział weźmie więcej niż 50 osób. Wynika z tego, że władze będą miały większą kontrolę i panowanie nad sytuacją oraz przebiegiem takich wydarzeń.Źródło: PAP / Radio Zet

wtv
19.03.2022 08:36 Dariusz Piontkowski może długo nie zapomnieć słów nauczyciela. Wyciągnął najciemniejsze karty z kadencji ministra

Wpisy Lęckiego, celnie punktujące realia panujące w polskich szkołach, niejednokrotnie zyskiwały niemały rozgłos w internecie. Nie inaczej było i tym razem. "Szanowny Panie Ministrze Edukacji. Trochę mi umknęło, że 4 czerwca skończył Pan roczek. Nie jako człowiek, oczywiście, bo jest Pan dorosły, ale jako Minister. Chciałem złożyć spóźnione gratulacje, bo to był wyjątkowo dobry rok dla polskiej edukacji", pisze w grzecznym, acz wyraźnie ironicznym tonie Paweł Lęcki.Zdaniem nauczyciela Piontkowski zdołał przebić w "zasługach" znaną ze słynnej reformy (zwanej przez niektórych "uwstecznieniem") edukacji. "Zniknął ją Pan tak niesamowicie, że w zasadzie trudno ustalić, czym tak naprawdę zajmuje się Pani Zalewska od reformy oświaty, choć sama twierdzi, że głównie klimatem. I w sumie idzie Jej tak samo kiepsko. Taki mamy klimat, żartobliwie powiem", pisze Lęcki, nawiązując do słynnych słów ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, która, tłumacząc opóźnienia pociągów, odparła krótko: "Sorry, taki mamy klimat".Dariusz Piontkowski i jego "sukcesy" oczami nauczycielaSłowa nauczyciela z kilkunastoletnim stażem to jednak zaledwie wstęp przed wytoczeniem naprawdę ciężkich dział. "Sukcesów" Dariusza Piontkowskiego jest doprawdy mnóstwo. "Dzięki beznadziejnej reformie oświaty, odniósł Pan sukces w testach PISA (międzynarodowe badanie koordynowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – przyp. red). Odniósł go Pan samodzielnie, bo akurat dotyczyły uczniów gimnazjów, które Pana rząd zlikwidował. To jest wielki szacun, że Pan sam tak dobrze napisał te wszystkie testy", ironizuje Lęcki.Nie obyło się bez odniesienia do wywołanego owym uwstecznieniem zjawiska podwójnych roczników. "W sumie miał Pan rację, wszyscy jakoś się pomieścili, a szkoły kwitną, mając tak dużo uczniów", czytamy na Facebooku. I dalej: "To całe szczęście, że nie ma nadal możliwości indywidualizacji nauczania, bo wtedy jeszcze by wyszła abominacja. Jakiś uczeń zmieniłby płeć, a w ramach edukacji seksualnej inny uczeń szkoły średniej założyłby prezerwatywę. Ohyda".Tu przechodzimy do bodaj największej zasługi Dariusza Piontkowskiego – walki z "seksualizacją dzieci" poprzez ich edukację. "Wszyscy wiemy, że seks jest tylko w małżeństwie, tak koło trzydziestki, a każde inne czynności seksualne wcześniej są tylko i wyłącznie prowokowane przez LGBT. I niszczą rodziny", pisze nauczyciel. Poglądy szefa MEN dotyczące seksualności są dość osobliwe, a przekonanie o zagrożeniu, jakie niesie za sobą "ideologia LGBT", niczym niezmącone.Warto przypomnieć, że w marcu 2019 w TVP Białystok minister edukacji stwierdził, że edukacja seksualna jest "próbą wychowania dzieci, które zostaną oddane w jakimś momencie pedofilom". Katolicki fundamentalizm Piontkowskiego znakomicie wpasował się w proponowaną nam przez Prawo i Sprawiedliwość wizję świata.Błędnie interpretując publikację "Standardy edukacji seksualnej w Europie" wydanej przez Biuro Regionalne WHO dla Europy, Piontkowski orzekł, że "próbuje się doprowadzić do tego, żeby dzieci już kilkuletnie, jeszcze w wieku przedszkolnym, były uczone masturbacji". Przekonanie ministra, że edukacja seksualna ma na celu pomoc zrozumienia przez dzieci swojego ciała oraz własnej seksualności, wskazując, że istnieją różne jej formy (nie nakłaniając jednocześnie do takich czy innych praktyk seksualnych), należy uznać za syzyfową pracę. Na nic przekonywanie, że ów edukacji jest istotnym narzędziem w walce z wykorzystywaniem najmłodszych.Trudno bowiem przekonać osobę, która zdanie na temat publikacji wypracowała sobie, poprzednio jej nie czytając. W rozmowie z RMF szef MEN wskazał, że jedynie ją "przeglądał", dzięki czemu zna jej "obszerne fragmenty". Oburzony dokumentem, którego nie przeczytał, Piontkowski argumentował, że nie ma takiego obowiązku, gdyż nie jest nauczycielem przygotowania do życia w rodzinie.Milczenie jest złotem"Za to nauczył nas Pan wszystkich, że jak chcemy dowiedzieć się czegokolwiek o edukacji, to najłatwiej jest Pana złapać w Radiu Białystok, ewentualnie w Telewizji Trwam", kontynuuje tymczasem Paweł Lęcki, wyliczając brak zabierania głosu przez ministra w sprawach najwyższej wagi. "Każdy przyzna, że prezentował się Pan na nich nienagannie. Ten wyraz milczenia o przemocy domowej, samobójstwach ludzi młodych, na Pana twarzy, brak jakichkolwiek działań w tej sprawie, to jest mistrzostwo świata. Niewielu ludzi tak potrafi. Już za to należy się Panu największy szacunek"."Gdy już wszyscy myśleli, że nie stworzy Pan nic bardziej wyjątkowego, żadnych wytycznych bez wytycznych, bo wszystko będzie jakoś, żadnego krytycznego spojrzenia na nauczycieli, których Pan słusznie nie lubi, jako Minister Edukacji, bo to jest wyjątkowo zajebiste, gdy Minister gardzi swoją kadrą, gdy już Pan nie obrazi maturzystów, bo gnojki miały czelność o coś Pana pytać, zwykłe chamstwo, gdy trzymał Pan wszystkich w niepewności, czy lekcje będą w szkole, czy nie, bo lubi Pan suspens, to zrobił Pan coś, co było najbardziej spektakularną działalnością Ministra Edukacji w Polsce, a chyba nawet i na świecie", grzmiał na zakończenie polski nauczyciel, odnosząc się być może do obiecanych przez Dariusza Piontkowskiego 6-procentowych podwyżek dla nauczycieli. Minister szybko zastrzegł jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do rządu.Źródła: facebook/Paweł Lęcki / OKO.press

wtv
19.03.2022 08:36 Górnicy otrzymają jako jedyna grupa zawodowa pełną sumę postojowego. Czy to sprawiedliwe?

Zatrzymanie pracy kopalni ma trwać co najmniej trzy tygodnie. Decyzja została podjęta wspólnie przez Ministerstwo Aktywów Państwowych i Ministerstwo Zdrowia. Zawarto w tej sprawie porozumienie ze związkami zawodowymi.Śląsk: górnicy otrzymają całe pensjeGórnicy są jedyną grupą zawodową, której rząd zdecydował się zagwarantować całe pensje - Wszyscy górnicy za ten okres postojowego otrzymają sto procent wynagrodzenia, czyli nie poniosą żadnych strat finansowych, strat ekonomicznych - zapewnił wicepremier Jacek Sasin - Bardzo nam zależało na tym, żeby górnicy nie byli ekonomicznie karani za to, że w kopalniach doszło do zarażeń, które nas skłoniły nas do podjęcia takich decyzji - uzasadniał.Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na niesprawiedliwość gwarantowania pensji górnikom w sytuacji, w której większość pracowników nie może liczyć na tego typu przywileje. Decyzji rządu broniła jednak wicepremier Jadwiga Emilewicz - Mówimy o sytuacji szczególnej. O sytuacji, w której zamykane są zakłady czy też przechodzą na kwarantannę pracownicy czy też ich rodziny ze względu na wzrost zachorowań - tłumaczyła.Górnicy stanowią ponad połowę spośród 9639 wszystkich osób zakażonych na Śląsku. W regionie najbardziej dotkniętym koronawirusem zmarło już 241 osób. Łącznie w szpitalach w regionie jest leczonych 317 osób. Źródło: Dziennik.pl

wtv
19.03.2022 08:36 Minister finansów ujawnił, kiedy wprowadzony zostanie nowy podatek. Do budżetu państwa wpłyną bajońskie sumy

W rozmowie z wp.pl minister finansów przekazał, że wprowadzone przez rządzących deklaracje elektroniczne "doskonale się sprawdziły". – Mieliśmy w tym roku 18 mln 300 tys. zeznań cyfrowych. To nowy rekord – dwa miliony więcej, niż w zeszłym roku – dodał przedstawiciel rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie wskazał, że Ministerstwie Finansów udało się już zebrać 97 proc. zeznań podatkowych PIT za rok 2019.Minister finansów: Podatek w przyszłym roku– Nie ma teraz pomysłów, by zwiększać podatki dla obywateli – zapewnił Tadeusz Kościński, cytowany przez portal "Puls Biznesu". Następnie zapowiedział jednak, że w roku 2021 czekać nas będzie wprowadzenie tzw. podatku od sprzedaży detalicznej.Warto wspomnieć, że danina, zwana także podatkiem handlowym, została wniesiona już w 2016 r., w trakcie rządów Beaty Szydło. Jak przypomina dziennik "Fakt", opozycja zarzucała wówczas Prawu i Sprawiedliwości, że szuka pieniędzy na finansowanie swoich programów socjalnych. Wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej ostatecznie zawieszono. Jak widzimy, PiS najwyraźniej powraca jednak do projektu.Minister finansów odniósł się również do tematu sprawiedliwości podatkowej, która w jego opinii oznacza płacenie podatku przez gigantów. Zdaniem Kościńskiego pochodzące z nich pieniądze powinny następnie trafiać do polskiej gospodarki oraz być przeznaczone na istotne kwestie, jak choćby budowę dróg czy szpitali.Źródła: fakt.pl / pb.pl

wtv
19.03.2022 08:36 Obostrzenia mogą niespodziewanie powrócić? Wreszcie pojawiła się oficjalna odpowiedź

Rząd nie planuje wprowadzenia nowych obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2.