Nawet paręset złotych więcej za produkty, których używamy wszyscy. Nowy podatek niebawem może wejść w życie
Jak przypomina Radio ZET, dyskusja dotycząca rozszerzenia opłaty reprograficznej pojawiła się przed niespełna miesiącem. 29 kwietnia minister kultury Piotr Gliński w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dał do zrozumienia, że planowane jest objęcie podatkiem kolejnych sprzedawanych urządzeń. Wicepremier zapewniał, że zmiana powinna zostać wprowadzona jak najszybciej, co pozwoliłoby wesprzeć fundusz ubezpieczeń dla artystów.
– Polska jest jednym z ostatnich europejskich krajów, która nie ma opłaty reprograficznej – mówił. Radiozet.pl wskazuje, że zdaniem Glińskiego wspomniane rozszerzenie miałoby nie wpłynąć na cenę urządzeń.
Podatki a dobro artystów
Z ustawy dotyczącej praw autorskich wynika, że importerzy oraz producenci nośników służących do zwielokrotniania utworów chronionych prawem autorskim zobligowanie są dzielić się zyskami z organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Prawo ma na celu rekompensować twórcom fakt wspomnianego zwielokrotniania ich dzieł.
Aktualizowane po raz ostatni w roku 2003 przepisy są jednak przestarzałe. Nie obejmują one bowiem nowoczesnych nośników, takich jak smartfony, tablety czy czytniki e-booków.
Jak wskazuje Radio ZET, proponowane przez ministra kultury zmiany w istocie mogłyby doprowadzić do wzrostu cen urządzeń. Do kwoty należałoby bowiem doliczyć 6-procentową daninę dla artystów. W przypadku smartfona kosztującego około 1500 zł byłoby to zatem około 90 zł. Chcąc kupić warty 5 tys. zł telewizor, musielibyśmy jednak przygotować się na wzrost ceny o około 300 zł.
Choć przeciwny rozszerzaniu opłaty jest m.in. kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, polscy artyści złożyli już pismo popierające propozycję wicepremiera. Pod listem podpisali się m.in. wokaliści Urszula Dudziak i Krzysztof Cugowski, oraz bestsellerowy autor Zygmunt Miłoszewski.
Źródło: radiozet.pl