W czwartek liczba nowych potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem przekroczyła w Polsce 27 tysięcy, osiągając najwyższy poziom od listopada ubiegłego roku. W statystykach zakażeń przoduje Mazowsze i Śląsk.Z kolei w sobotę minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił wykres, z którego wynika, że za 80 proc. zakażeń w Polsce odpowiada aktualnie brytyjska odmiana koronawirusa. Jest ona bardziej zakaźna i charakteryzuje się wyższą śmiertelnością.W związku z tym dramatycznym pogorszeniem się sytuacji epidemicznej rząd zadecydował o wprowadzeniu od soboty, 20 marca, lockdownu w całej Polsce, co oznacza rozszerzenie na terytorium całego kraju zaostrzonych restrykcji obowiązujących dotychczas tylko w czterech województwach: warmińsko-mazurskim, pomorski, mazowieckim i lubuskim. Lockdown ma potrwać co najmniej do 9 kwietnia.Od soboty w całym kraju ograniczona jest w związku z tym działalność galerii handlowych oraz hoteli, basenów, stoków narciarskich i wszelkiego rodzaju obiektów sportowych (które pozostają dostępne tylko na użytek sportowców), jak również muzeów, teatrów czy kin.Ogólnopolski lockdown wiąże się także z powrotem uczniów z klas I-III do nauczania zdalnego. Jak podaje Business Insider, póki co otwarte pozostaną jednak biblioteki oraz - co jest źródłem kontrowersji - kościoły.
Rzecznik rządu Piotr Müller wystąpił w poniedziałek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, gdzie odpowiadał na pytania dotyczące obowiązujących w Polsce od soboty, 20 marca, obostrzeń, które mają potrwać do 9 kwietnia.Zaostrzenie restrykcji spowodowane jest pogarszającą się sytuacją epidemiczną. W czwartek liczba nowych potwierdzonych zakażeń koronawirusem przekroczyła 27 tys., sięgając najwyższego poziomu od listopada.Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił dane, z których wynika, że już za 80 proc. zakażeń odpowiada brytyjska odmiana koronawirusa. Według portalu Business Insider jest ona nie tylko bardziej zakaźna od pozostałych odmian, ale także skutkuje wyższą śmiertelnością.W związku z tym od soboty w całym kraju ograniczona jest działalność galerii handlowych oraz hoteli, basenów, teatrów, muzeów, galerii sztuki, kin, saun, solariów i kasyn oraz stoków narciarskich, klubów fitness, siłowni i pozostałych obiektów sportowych.Rząd zdecydował także o ponownym przejściu uczniów klas I-III na nauczanie zdalne. Otwarte pozostają biblioteki oraz... kościoły. Obostrzenia pozostaną w mocy także w okresie świąt wielkanocnych. "Jeśli chcemy wrócić do czasów sprzed pandemii, musimy być odpowiedzialni. Powinniśmy więc rozważyć, czy w okresie świąt nie ograniczyć naszych kontaktów wyłącznie do grona najbliższej rodziny, a ewentualne spotkania przełożyć na inny, bardziej bezpieczny czas" - czytamy na portalu gov.pl.
Rekolekcje odbywają się przy Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w ToruniuW programie zajęć dla prawników znalazła się m.in. dyskusja dotycząca zastosowania klauzuli sumieniaMimo powszechnego zamknięcia hoteli uczestnicy organizowanych przez ojca Rydzyka rekolekcji zostali zakwaterowani w hotelu akademickim przy WSKSiM w ToruniuO organizowanych przez ojca Tadeusza Rydzyka rekolekcjach dla prawników pisaliśmy niespełna dwa tygodnie temu.Przypomnijmy, że trzydniowe wydarzenie, odbywające się pod hasłem "Miłosierny czy sprawiedliwy?", jest prowadzone przez prałata Sławomira Odera. Pochodzący z okolic Torunia duchowny był odpowiedzialny m.in. za przygotowania procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II.Możemy powiedzieć, że jest wielu wybitnych kapłanów, ale jest tylko jeden postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego św. Jana Pawła II, informowali na oficjalnej stronie internetowej Radia Maryja.Rekolekcje przy Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu potrwają od 21 do 23 marca i przebiegają w formie stacjonarnej lub zdalnej.
Wobec rozwoju trzeciej fali epidemii rządzący zdecydowali się rozszerzyć na cały kraj restrykcje wprowadzone uprzednio w województwach, w których sytuacja epidemiczna przedstawiała się najciężej.Od soboty 20 marca ponownie zamknięto choćby hotele, galerie handlowe czy obiekty sportowe. Do nauki zdalnej powrócili ponadto uczniowie klas I-III, a rząd utrzymał ograniczenia dotyczące gastronomii.Lockdown zostanie utrzymany przynajmniej do 9 kwietnia. W związku z nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi nie można wykluczyć, że rządzący zdecydują się również na wprowadzenie ograniczeń w przemieszczaniu.
Prof. Horban został zapytany, jakiej liczby nowych zakażeń koronawiusem możemy spodziewać się w najbliższych dniach. – Jeśli utrzyma się tendencja wzrostowa, to będzie ich więcej niż w zeszłym tygodniu – zapewnił doradca Mateusza Morawieckiego w "Gościu Wydarzeń".Według prof. Andrzeja Horbana w sytuacji, w której przekroczylibyśmy 30 tys. zakażeń dziennie, będzie można "zacząć się bać".
Ze względu na rozwój trzeciej fali epidemii koronawirusa rządzący zdecydowali o rozszerzeniu lockdownu, który dotychczas obowiązywał jedynie w kilku województwach, w których sytuacja epidemiczna była najgorszaOd soboty 20 marca ponownie zamknięto m.in. hotele, galerie handlowe czy obiekty sportowe. Otwarte pozostają jednak kościoły, które funkcjonują przy zachowaniu reżimu sanitarnego.Przypomnijmy, że w trakcie nabożeństw obowiązuje zasada, według której w świątyni przebywać może jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Wierni muszą ponadto utrzymywać przynajmniej 1,5-metrowe odstępy. Rządzący raz po raz przekonywali, że w ich opinii wprowadzone zasady dotyczące funkcjonowania kościołów są wystarczające.
W ostatnim tygodniu sytuacja epidemiczna w Polsce dramatycznie się pogorszyła. W czwartek dobowy przyrost potwierdzonych zakażeń koronawirusem przekroczył 27 tysięcy, sięgając poziomu najwyższego od listopada.Ponadto przedstawione przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego statystyki wskazują na to, że obecnie za 80 proc. zakażeń odpowiada brytyjska odmiana koronawirusa, która jest nie tylko bardziej zakaźna od pozostałych wariantów, ale może także skutkować cięższym przebiegiem zakażenia i wyższą śmiertelnością.W związku z tym od soboty w całym kraju obowiązują zaostrzone restrykcje epidemiczne, ograniczona jest działalność galerii handlowych, hoteli, basenów, ośrodków sportowych, muzeów, teatrów i kin, a uczniowie klas I-III ponownie uczą się zdalnie.
Wobec wyraźnego przyspieszenia dynamiki zachorowań na koronawirusa przedstawiciele rządu zdecydowali o rozszerzeniu lockdownu dotychczas obowiązującego jedynie w kilku województwach, w których sytuacja epidemiczna przedstawiała się najgorzej.Począwszy od soboty 20 marca, ponownym zamknięciem objęto choćby hotele, galerie handlowe czy obiekty sportowe. Ze stacjonarnego funkcjonowania nadal wyłączona jest gastronomia, a w przypadku uczniów klas I-III przywrócono konieczność nauki zdalnej.Decyzją rządzących otwarte pozostają jednak kościoły funkcjonujące przy zachowaniu zasad reżimu sanitarnego. Wczoraj pisaliśmy o wytycznych dotyczących uroczystości wielkanocnych, które polscy hierarchowie otrzymali od władz Watykanu. Na ich podstawie biskupi mieli wystosować zbiór zasad, którymi mają kierować się proboszczowie poszczególnych parafii.
Mateusz Morawiecki zapewnił, że wprowadzane wobec rozwoju trzeciej fali epidemii restrykcje, które potrwają kolejne dwa tygodnie, zostaną ogłoszone jeszcze w tym tygodniu.
Sebastian Pinera, prezydent Chile, zdecydował na ponowne objęcie kraju powszechną kwarantannąOd soboty 27 marca cofnięte zostają również pozwolenia na przemieszczanie się między poszczególnymi miejscowościami, czy prawem do migany stałego pobytu zamieszkaniaCofnięcie tych pozwoleń obejmuje również okres świątecznyChile zaszczepiło obiema dawkami ponad 2,9 mln z 19 mln obywateli, jednak trwające lato oraz odwiedziny turystów spowodowały w ciągu ostatnich dwóch tygodni wzrost zakażeń o ponad 36 proc.Regiony Chile, które łącznie zamieszkuje 13 milionów z 19 milionów obywateli kraju, objęte zostaną ostrzejszymi restrykcjami. Kraj liczyć się musi z powszechną kwarantanną.Między godziną 22 wieczorem, a 5 rano nikt w Chile nie może opuszczać domu. Dodatkowo regionalne obostrzenia są jeszcze ostrzejsze. To decyzja, która jest odpowiedzią na ponowny atak wirusa SARS-CoV-2.
Jak podaje RMF FM, rząd ma odbyć rozmowy z Episkopatem w celu ustalenia nowych obostrzeń panujących w świątyniach w okresie WielkanocyWszystko wskazuje na to, że jutro zostaną ogłoszone nowe wytyczne w sprawie ograniczeń w kościołachSytuacja spowodowana jest nagłym wzrostem liczby zakażeń - dziś stwierdzono prawie 30 tys. nowych przypadków zachorowańO tym, czy kościoły zostaną zamknięte, zadecydować musi jeszcze Episkopat.
Już dziś Mateusz Morawiecki poinformować ma o nowych obostrzeniach, które obowiązywać będą Polki i Polaków w najbliższym czasieSpekuluje się, że chodzić może o ograniczenia w przemieszczaniu się podczas świąt Wielkanocy, wprowadzenie nowych restrykcji w działalności sklepów i lokali usługowych oraz zamknięcie niektórych placówekMimo przecieków w mediach i apelów ekspertów, kościoły najprawdopodobniej pozostaną otwarteNa decyzję Mateusza Morawieckiego o zamknięciu kościołów nie ma raczej szans. Jakie inne obostrzenia mogą nas zatem czekać?
Mateusz Morawiecki i Adam Niedzielski ogłosili nowe obostrzenia, które obowiązywać będą przynajmniej do 9 kwietniaNastąpi ograniczenie w handlu i usługach - wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane zostaną zamknięte. Wstrzymana zostaje działalność zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. Obiekty sportowe będą przecznaczone jedynie dla zawodowych sportowcówW kościołach obowiązuje nowy limit osób - jedna osoba na 20 m2Zapadła decyzja w sprawie lockdownu. Podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przekazał informacje o szeregu nowych obostrzeń.
W czwartek, 25 marca, liczba nowych potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem sięgnęła 34 151, co jest najwyższym poziomem od początku epidemii w Polsce. Największy dobowy przyrost zakażeń odnotowano na Śląsku (5430) i na Mazowszu (5104).[EMBED-2199]"Z powodu COVID-19 zmarło 107 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 413 osób" - podało Ministerstwo Zdrowia na Twitterze. W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną rząd zadecydował o wprowadzeniu nowych obostrzeń w całym kraju od soboty.[EMBED-2200]Nowe obostrzenia przewidują zamknięcie wielkopowierzchniowych sklepów budowlanych i meblowych, wprowadzenie nowych limitów w kościołach (1 os. na 20 mkw.), zamknięcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych oraz zawieszenie działalności żłobków i przedszkoli.Premier Mateusz Morawiecki zasygnalizował jednak, że nie wyklucza wprowadzenia jeszcze surowszych obostrzeń, jeśli okaże się, że pomimo zastosowanych restrykcji sytuacja epidemiczna się pogarsza.- Wszystko dla dobra obywateli, wszystko, by ratować sytuację w służbie zdrowia. Nie wykluczamy żadnego scenariusza, jeśli po dwóch, trzech tygodniach miałoby być jeszcze gorzej - powiedział przywoływany premier podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Aplikacja Booksy została przeciążona i klienci nie mogli korzystać z możliwości zdalnego umawiania wizyt m.in. do kosmetyczki, czy fryzjeraWiceprezes Booksy Sebastian Maśka wskazał, że nawet pomimo awarii nie było możliwe umówienie zbyt wielu wizyt z racji, iż grafiki współpracujący firm były już wcześniej znacząco wypełnioneSpora część klientów przyzwyczaiła się już do faktu, iż dzięki aplikacjom, w tym m.in. Booksy, nie muszą nawiązywać bezpośredniego kontaktu z salonami kosmetycznymi, czy fryzjerami. Wystarczy dosłownie kilka kliknięć, aby wybrać dogodny termin i umówić się na wizytę.Okazuje się jednak, że nie warto polegać na technologii bezgranicznie, o czym przekonali się klienci korzystający z Booksy. Najpopularniejsza obecnie aplikacja tego typu w Polsce borykała się z problemami technicznymi.
Dziś odnotowano niewiele ponad 34 tysiące nowych i potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Rada Ministrów zorganizowała pilną konferencję prasową. Narzucono obostrzenia, które wchodzą w życie już od 27 marcaPrzynajmniej do 9 kwietnia, a co za tym idzie podczas Wielkanocy, panować będą limity osób, które mogą spotkać się w ramach rodzinnej uroczystości. "Przypomnę, że w ramach tego limitu nie są zaliczane osoby, które odbyły szczepienie" - informował podczas konferencji prasowej Adam NiedzielskiAdam Niedzielski zaapelował, by w okresie Wielkanocy spotkać się w gronie najbliższych domowników. Wizyty pozostałych członków rodzinny powinny zostać przełożone na bardziej bezpieczny czas. - Niestety ewolucja wirusa i pojawienie się mutacji brytyjskiej działa nie tylko w kierunku większej zakażalności, ale też większej liczby hospitalizacji. W szczycie 2. fali obłożenie łóżek było rzędu 23 tys., teraz jest ich już 27 tysięcy - deklarował minister zdrowia.
Stanisław Karczewski przyznał w programie "Jeden na jeden", że na czas epidemii koronawirusa wstrzymał swoje wizyty w kościołachSenator PiS skrytykował nieprzestrzeganie zasad higieniczno-sanitarnych przez wiernych podczas religijnych nabożeństwZapowiedział również, że nie pojawi się na uroczystościach poświęconych 11. rocznicy katastrofy smoleńskiejSenator PiS wspomniał też o tym, że podczas ostatniej mszy świętej, w której uczestniczył, siedziała za nim osoba, która stale kaszlała podczas nabożeństwa.
Ks. Leszek Gęsiak przedstawił szczegółowo stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w kwestii obostrzeń dot. Wielkanocy w kościołach. Zalecenia zostały już przesłane do biskupów, jak jednak powiadomiono, to od nich zależy, jak będą wprowadzali je w swoich diecezjach. Wiadomo już, że w niektórych diecezjach nie zostaną poświęcone pokarmy. Księża poinformowali, że w tym wypadku należy poświęcić je samemu w domu.Apelowano do wszystkich parafii o stosowanie się do zaleceń.
W piątkowy wieczór w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenia dotyczące zmian w funkcjonowaniu przedszkoli i żłobków w całej Polsce w związku z nowymi obostrzeniami wprowadzanymi przez rząd ze względu na eskalację sytuacji epidemicznej.
Powodem, dla którego rząd zdecydował na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń sanitarnych od najbliższej soboty, jest nie tylko obserwowany w ostatnich dniach wyraźny wzrost liczby zakażeń koronawirusem, ale także zwiększona liczba pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19.- Aby opanować tempo rozwoju COVID-19, należy ograniczyć mobilność społeczną, która jest kluczowa w walce z koronawirusem. Wszystkie decyzje w sprawie obostrzeń rządzący podejmują wspólnie z ekspertami z dziedziny zdrowia publicznego, wirusologami i epidemiologami - czytamy na portalu gov.pl.Za obecną eskalację sytuacji epidemicznej odpowiadać może odmiana koronawirusa wykryta po raz pierwszy w grudniu 2020 roku w Wielkiej Brytanii, która charakteryzuje się większą transmisyjnością oraz - prawdopodobnie - większą śmiertelnością od pozostałych wariantów. Coraz więcej łóżek w szpitalach zajętych jest przez pacjentów z koronawirusem i coraz więcej chorych znajduje się pod respiratorami, co sprawia, że system ochrony zdrowia jest coraz bliżej załamania. W związku z tym od soboty obowiązywać będą m.in. zaostrzone limity klientów w sklepach i wiernych w kościołach.
Od dziś w życie wchodzą nowe obostrzenia, które potrwają do 9 kwietnia. Zamknięto m. in. sklepy meblarskie i budowlane oraz zakłady kosmetyczne i fryzjerskie. W sklepach i niektórych instytucjach funkcjonują nowe limity związane z liczbą osób na metr kwadratowy.Na co dokładnie należy się przygotować przed świętami wielkanocnymi?
Dr Szułdrzyński zasiada w Radzie Medycznej przy premierzeW Polsacie specjalista opowiadał, jak szpitale radzą sobie z epidemiąOcenił także, jak długo potrwają jeszcze obostrzeniaDr Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze RP oraz kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, wystąpił w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News, gdzie mówił o tym, jak polska służba zdrowia radzi sobie z epidemią koronawirusa. Dr Szułdrzyński przyznał, że sytuacja w szpitalach jest krytyczna. - W tej chwili nie ma praktycznie wolnych łóżek w oddziałach intensywnej terapii. Żadnych rezerw w tej chwili nie posiadamy. Rezerwą są wyłącznie szpitale tymczasowe - tłumaczył przywoływany przez polsatnews.pl ekspert.Przypomnijmy, że szpitale tymczasowe czy rezerwowe mają zabezpieczać system ochrony zdrowia przed załamaniem oraz niedoborem łóżek i specjalistycznego sprzętu w przypadku nagłego i drastycznego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. Pierwszym z takich szpitali była placówka utworzona jesienią na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Następnie podobne szpitale miały powstać w każdym województwie.Na początku marca rząd zadecydował o uruchomieniu kolejnych tego typu placówek. - Decyzja o tworzeniu miejsc rezerwowych, w listopadzie ubiegłego roku, była słuszna. Pacjenci, którzy potrzebują hospitalizacji w szpitalu, pod opieką medyków, mogą liczyć na pomoc. Obecnie funkcjonują 22 szpitale, 13 jest w gotowości, by rozpocząć działalność, gdy będzie taka konieczność. W szpitalach rezerwowych jest łącznie ponad 6 tys. łóżek - informował portal gov.pl.W rozmowie na antenie Polsat News dr Szułdrzyński zwrócił także uwagę na rozczarowujący fakt, że wciąż nie udało się znaleźć "skutecznego leku, który działałby przyczynowo na tę chorobę i pozwalałby z wirusem wygrać", w związku z czym pozostaje nam szczepić się i przestrzegać obostrzeń.Ponadto zdaniem eksperta naiwne jest żywione przez wielu młodych ludzi przekonanie, że nie mają powodu, aby obawiać się zakażenia koronawirusem, bo rzekomo ciężkim przebiegiem COVID-19 zagrożone są jedynie osoby starsze.Dr Szułdrzyński zwrócił uwagę na fakt, że wśród pacjentów z koronawirusem leczonych w szpitalach jest coraz więcej młodych osób, tymczasem odsetek seniorów wśród hospitalizowanych spada, co jest zasługą skuteczności programu szczepień. - Mówi się, że grupą najbardziej narażoną na zakażenie są osoby w wieku 20 - 49 lat - stwierdził dr Szułdrzyński na antenie Polsat News.
Goszczący na antenie radia RMF FM Adam Niedzielski przekonywał wczoraj, że szczytu trzeciej fali epidemii powinniśmy spodziewać się w okolicy Świąt Wielkanocnych. Wyraźny wzrost dynamiki zakażeń doprowadził do sytuacji, w której resort zdrowia niemal codziennie informuje o kilkuset przypadkach wywołanych epidemią zgonów.W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 31 757 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. – To o 5 tys. więcej, niż było tydzień temu. To nieco mniejsza dynamika niż wczoraj. Niestety nie ma tutaj żadnych pozytywnych sygnałów – ocenił Niedzielski.Wobec rozpędzenia trzeciej fali rząd zdecydował o zamknięciu niemal wszystkich gałęzi gospodarki. Jednocześnie otwarte pozostają kościoły, które mają działać w reżimie sanitarnym.
Ze względu na duży wzrost zakażeń i pogarszającą się sytuację epidemiczną od soboty w całym kraju obowiązują nowe obostrzenia obejmujące między innymi zaostrzone limity wiernych w kościołach. Na jedną osobę w świątyni musi przypadać co najmniej 20 metrów kwadratowych. Wierni powinni także zachowywać 1,5-metrowy dystans i zasłaniać usta i nos maseczką.O przestrzeganie zasad bezpieczeństwa sanitarnego w trakcie celebracji liturgicznych zaapelował w piątek do kapłanów i wiernych przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (KEP) abp Stanisław Gądecki.- Apeluję do wszystkich o przestrzeganie aktualnego limitu uczestników zgromadzeń religijnych, o zachowywanie dystansu społecznego, zakrywanie ust i nosa oraz dezynfekcję dłoni i respektowanie zasad higieny w obiektach sakralnych - czytamy w oświadczeniu abpa Gądeckiego na stronie episkopat.pl.Na konieczność przestrzegania limitów w kościołach zwrócił uwagę także rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak. - Proboszczowie mają różne możliwości, aczkolwiek musimy mieć świadomość, że wszyscy do kościoła nie wejdą. Wiemy, że chętnych do udziału w liturgiach jest znacznie więcej niż dopuszczają to limity - mówił rzecznik KEP na antenie Polsat News.Rzecznik KEP nie sprecyzował jednak, jak konkretnie egzekwowane ma być przestrzeganie limitów w kościołach, wskazując, że metoda zależy m.in. od specyfiki danej parafii. - Jeśli widać, że jest za dużo osób, to nie wchodźmy - poradził przywoływany przez polsatnews.pl ks. Gęsiak.
Od soboty w kościołach obowiązują nowe limity wiernychNie wszyscy chętni dostaną się do kościoła na WielkanocAbp Ryś przedłużył dyspensę od uczestnictwa w mszy świętej w niedziele i świętaW piątek metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś przedłużył wiernym z archidiecezji łódzkiej dyspensę od uczestnictwa w mszy świętej w niedziele i pozostałe święta do 10 kwietnia. Decyzja ma związek z pandemią koronawirusem i zwiększającą się liczbą osób objętych kwarantanną.Ponadto wskutek decyzji rządu od soboty w kościołach w całej Polsce obowiązują nowe limity wiernych. Na jedną osobę musi przypadać co najmniej 20 metrów kwadratowych. Wierni powinni też utrzymywać 1,5-metrowy dystans między sobą oraz zasłaniać usta i nos maseczką.Tego rodzaju obostrzenia i limity mogą doprowadzić do tego, że - szczególnie w okresie Świąt Wielkanocnych - nie wszyscy chętni dostaną się do kościołów, co wprost przyznał rzecznik Konferencji Episkopatu Polski (KEP) ks. Leszek Gęsiak.- Proboszczowie mają różne możliwości, aczkolwiek musimy mieć świadomość, że wszyscy do kościoła nie wejdą. Wiemy, że chętnych do udziału w liturgiach jest znacznie więcej niż dopuszczają to limity - mówił rzecznik KEP na antenie Polsat News.O przestrzeganie obostrzeń i limitów w kościołach zaapelował do kapłanów i do wiernych przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który nie omieszkał jednak zaznaczyć, że zdalne uczestnictwo w mszy np. poprzez transmisję telewizyjną jest niepełnowartościowe.- Wprawdzie biskupi udzielili dyspensy od obowiązku udziału we Mszy św., jednakże trzeba pamiętać, że transmisje nigdy nie zastąpią pełnego uczestnictwa w Eucharystii i przyjmowania sakramentów: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,54). Pozostawienie otwartych kościołów jest rzeczą niezwykle ważną, bo człowiek jest nie tylko ciałem, ale także duszą, a modlitwa – zwłaszcza w momentach doświadczeń i trudów – jest naszym umocnieniem na drodze do zbawienia - czytamy w oświadczeniu abpa Gądeckiego na stronie episkopat.pl.
W sobotę w Józefowie nad Wisłą w woj. lubelskim odbywał się pogrzebW jego trakcie pani Danuta miała zwrócić uwagę ludziom, którzy nie nosili maseczki ochronnejZachowanie to wzbudziło sprzeciw księdza proboszcza, który zapytał, czy kobieta jest przedstawicielką służbKościelny wyprosił ją z kościoła. W jej stronę jeden z wiernych obecnych w świątyni kazał jej się więcej tam nie pokazywaćZachowanie, jakiego dopuścić miał się ksiądz w Józefowie nad Wisłą trudno skomentować jakimikolwiek słowami. W czasie, gdy rząd zamyka sporą część gospodarki, a każdego dnia umierają kolejne setki osób duchowny, powinien dbać o to, by być autorytetem lokalnej społeczności. Wszystko wskazuje, że ksiądz proboszcz jest autorytetem, jednak tej części osób, które świadomie łamią obostrzenia i dokładają cegiełki do braku poprawy w kwestii sytuacji epidemiologicznej w kraju. Pani Danuta opowiedziała o tym, co ją spotkało.
Długi wpis siostry Małgorzaty Chmielewskiej odbił się szerokim echem. Zakonnica postanowiła w osobisty i jasny sposób odnieść się do zachowania osób wierzących w trakcie pandemii.Nie wszyscy będą zadowoleni ze słów siostry Małgorzaty Chmielewskiej. Prowadząca blog „Chleb Życia” odniosła się do toczącej się publicznie dyskusji dotyczącej obostrzeń obowiązujących w świątyniach oraz lekceważeniu ich przez wiernych oraz księży.
W bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu msze św. transmitowane są także przez internetNa jednym z nagrań z nabożeństwa widać, jak ktoś, kto edytował film, dokleił w nim ławkiInternauci są oburzeni - zastanawiają się, czy w ten sposób parafia nie chciała oszukać obostrzeńProboszcz tłumaczy, że nic o tym nie wiedział i sprawę postara się wyjaśnić.
