Gościem Komisji Kultury i Środków Przekazu był prezes TVP Jacek Kurski. Jak informują "Wirtualne Media", wspomniana komisja rozpatrywała ustawę o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, a także ustawy o opłatach abonamentowych. Dyskusja dotyczyła niemal 2 mld zł, które w ramach rekompensaty za niepłacone abonamenty przyznano Telewizji Polskiej.Kurski wyjawił, jaka część środków przeznaczana jest na poszczególne programy. Ze słów prezesa TVP wynika, że około jedną czwartą pieniędzy przeznacza się na informację i publicystykę, kolejne 24 proc. na sport, 22 proc. na rozrywkę, 23 proc. na kulturę oraz 5,7 proc. na edukację, podaje portal wirtualnemedia.pl.Przekazał również, że roczny budżet TAI wynosi 140 mln zł. Jednocześnie dodał, że jego zdaniem publiczne media "dobrze wykorzystują te pieniądze", a "oglądalność stale rośnie". Kurski nadmienił także, że TVP "poczyniła gigantyczne nakłady, idące w setki milionów złotych" na audycje sportowe . Wspomniał również audycje historyczne oraz filmy fabularne, których producentem jest Telewizja Polska. Przypomnijmy, że już 14 lutego swoją premierę będzie miał film opowiadający losy Zenka Martyniuka.Jacek Kurski: proponowano mi wyższe wynagrodzenieKurski nie zawahał się dodać, że sam oszczędza publiczne środki. – Poprosiłem radę nadzorczą o najniższe możliwe wynagrodzenie – zaręcza prezes TVP.– Proponowano mi wyższe – zaznacza Jacek Kurski – ale sam poprosiłem o takie. Wynosi ono 7-krotność średniej krajowej – wyznał.Jak podaje Wirtualna Polska, projekt ustawy budżetowej na rok 2020 zakłada, że średnia krajowa wynosić będzie około 5,2 tys. zł. Siedmiokrotność tej sumy daje zatem ponad 36 tys. zł. W tym miejscu warto jednak docenić oszczędność polityka PiS. Jego kontrakt dopuszcza bowiem nawet 15-krotność średniej krajowej, a zatem niemal 80 tys. zł miesięcznie.Przypomnijmy, że imponujące pieniądze zarabiają również dziennikarze Telewizji Polskiej. Prowadzący główne wydanie "Wiadomości" Danuta Holecka i Michał Adamczyk zarabiają około 40 tys. zł miesięcznie. Kurski zaznaczył jednak, że stawki są "niższe niż gwiazdorskie gaże z czasów redaktora Kraśki, zwłaszcza w przeliczeniu na liczbę wykonanych zadań".
Czy prezydent podpisze ustawę? Głosy są podzielone. Sceptycy zyskali właśnie kolejny argument, jakim jest sondaż United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM.Prawie 62 proc. respondentów negatywnie ocenia plan przekazania Telewizji Polskiej tak dużej kwoty. Większość ma nadzieje na prezydenckie weto a 14,7 proc., skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.Parlamentarne głosowanie nad ustawą, gwarantującą państwowym mediom zastrzyk pieniędzy, w wysokości kilkukrotnie przewyższającej wydatki na onkologię, odbiło się szerokim echem. Rozgłosu sprawie z pewnością nie odjął głośny gest posłanki Lichockiej, która środkowym palcem "przecierała oko". Finansowe losy Telewizji Polskiej (bo to właśnie jej należeć się będzie lwia część przegłosowanych 2 mld zł) nie zostały jednak jeszcze przesądzone. Ostateczny wyrok wyda Andrzej Duda.
Finansowe problemy publicznego nadawcy zdają się nie mieć końca. Choć w ostatnich latach Telewizja Polska notowała stopniowe wzrosty przychodów, ich lwią część stanowią transfery z budżetu państwa. TVP w ostatnich latach uzależniło się od systemu rekompensat za zwolnienia z płacenia abonamentu RTV.Choć sejmowa debata nad projektem budżetu, zakładającym przekazanie państwowym mediom niemal 2 mld zł odbiła się w mediach szerokim echem, finansowe losy TVP wcale nie zostały przesądzone. Może się okazać, że zestawienie kwoty z jej ułamkiem, przeznaczonym na onkologię oraz środkowym palcem posłanki Lichockiej, na dobre pogrzebało poparcie opinii publicznej dla transferu. O dalszych losach projektu do 6 marca zadecydować musi Andrzej Duda. Jeśli chłodna, wizerunkowa kalkulacja przed wyborami podpowie mu odłożenie długopisu - Telewizja Polska znajdzie się w poważnych tarapatach.Jacek Kurski zwołuje pilne spotkanieJak donosi dziennik.pl, Kurski został postawiony w wyjątkowo trudnej sytuacji i planuje masową redukcję załogi. W najbliższy poniedziałek, 2 marca odbędzie się spotkanie kierownictwa telewizji z przedstawicielami związków zawodowych. - [Celem zebrania] będzie odbycie konsultacji w związku z prawdopodobną koniecznością przygotowania spółki i strony społecznej do przeprowadzenia zwolnień grupowych pracowników Telewizji Polskiej - brzmi, przytaczane przez "Dziennik", sygnowane przez Kurskiego pismo z wczoraj.Warto tutaj podkreślić, że jednym z najwyższych kosztów, ponoszonych obecnie przez Telewizję Polską, są wynagrodzenia dla pracowników. W 2019 roku wynieść miały 640 mln zł.
- [Celem zebrania] będzie odbycie konsultacji w związku z prawdopodobną koniecznością przygotowania spółki i strony społecznej do przeprowadzenia zwolnień grupowych pracowników Telewizji Polskiej - brzmi, przytaczane przez "Dziennik", sygnowane przez Kurskiego pismo z 28 lutego.Jak dowiedział się przed kilkoma dniami "Dziennik Gazeta Prawna", na dziś w siedzibie TVP zaplanowano spotkanie kierownictwa ze związkami zawodowymi. Powodem miały być planowane, masowe zwolnienia.Informacja o zebraniu, którego przebieg nie dotarł jeszcze do mediów, była jednym z kilku sygnałów, sugerujących pogłębienie się problemów finansowych TVP. Do tej pory dziura w budżecie państwowego nadawcy zalepiana była coraz wyższymi "rekompensatami" za zwolnienia z obowiązku płacenia abonamentu RTV. Innymi słowy - prosto z naszych kieszeni.
Pieniądze najpewniej zasiliłyby konto TVP, gdyby nie feralny gest niefrasobliwej posłanki Lichockiej. Jej "przecieranie oka" zostało wykorzystane w kampanii politycznej opozycji, jako pokazywanie środkowego palca chorym na raka. Warto bowiem pamiętać, że oddziały onkologiczne otrzymać mają zaledwie ułamek kwoty, jaką Sejm postanowił przeznaczyć na Telewizję Polską.Przypominamy, że jakiś czas temu niemal wszystkie krajowe media żyły głośnym głosowaniem nad ustawą, zakładającą przekazanie mediom publicznym niebotycznie wysokiej rekompensaty za zwolnienia z abonamentu RTV. Większość z 2 mld zł trafić miała do borykającej się z problemami finansowymi Telewizji Polskiej. Od chwili objęcia prezesury przez Jacka Kurskiego, spółka z roku na rok potrzebowała coraz wyższych nakładów z budżetu państwa, aby się utrzymać.Głosy oburzenia na plan takiego gospodarowania państwowymi pieniędzmi, odbiły się szerokim echem. W TVP doszło do spotkania kierownictwa ze związkami zawodowymi, obawiającymi się zawetowania ustawy przez prezydenta. Nie jest tajemnicą, że najwyższym i zarazem, niestety, najłatwiejszym do zmniejszenia wydatkiem telewizji są pensje pracowników.
"Bogatemu, czyli telewizji, daje się tak niebagatelną kwotę, a społeczeństwo pada na SOR-ach, wykańcza nas rak, brakuje personelu w szpitalach", pisze kolejna z naszych czytelniczek, pani Elżbieta."To teraz riposta przy wyborach. Nie szanuje potrzebujących, to i nam potrzebny nowy prezydent", pisze jeden z naszych czytelników, pan Jacek. "Prezydent pokazał, gdzie ma swoich obywateli", twierdzi z kolei pani Wiesława.Przyznanie tak ogromnej kwoty Telewizji Polskiej oraz Polskiemu Radiu, jak można było przypuszczać, spolaryzowało polskie społeczeństwo. Jedni przyklaskują prezydentowi. Inni – i to ci, jak się zdaje, stanowią większość w tej sprawie – są, delikatnie rzecz ujmując, rozczarowani jego decyzją."No to już przesada z tymi mediami. Jeżeli finansuje rząd, to skończyć z tym haraczem w postaci abonamentu", ocenia pani Irena. "Liczyłam na inną decyzję", przyznaje zaś pani Magda.W Pałacu Prezydenckim odbyła się wczoraj konferencja, na którą z niecierpliwością czekali niemal wszyscy obywatele. Znajdująca się na prezydenckim biurku ustawa dotycząca przyznania mediom publicznym niemal 2 mld zł rekompensaty nareszcie doczekała się decyzji Dudy.
Dymisja Kurskiego staje się faktem. Jeszcze dziś RMN ma sporządzić protokół z głosowania z sprawie odwołania prezesa Telewizji Polskiej. Za zwolnieniem Kurskiego miało opowiedzieć się wszystkich pięciu członków Rady Mediów Narodowych.Przypomnijmy, że zmiana na stanowisku prezesa Telewizji Polskiej to efekt starań Andrzeja Dudy, który odwołanie Kurskiego uzależnił od złożenia podpisu pod ustawą gwarantującą w 2020 roku 2 mld zł rekompensaty dla mediów publicznych. Warto dodać, że w ciągu najbliższych pięciu lat będzie to niemalże 10 mld zł.Jacek Kurski mininstrem?Z informacji, które obiegają media, wynika jasno, że giełda nazwisk w sprawie wyboru nowego prezesa telewizji publicznej trwa w najlepsze. Murowanym kandydatem do objęcia tej funkcji wydaje się jednak Mateusz Matyszkowicz – członek zarządu TVP i były szef TVP Kultura i TVP1. Matyszkowicz ma również zostać nowym prezesem zarządu.Oddzwonił na numer i zebrał wszystkie potrzebne informacje. Miał ograniczone pole działania, ponieważ poszkodowana znajdowała się paręset kilometrów od niego.Portal wirtualnemedia.pl podaje, że Kurskiemu zaproponowano już funkcję ministra. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że Kurski przejdzie do jednej ze spółek skarbu państwa. Finansowo opłaca się to bowiem znacznie bardziej niż sprawowanie władzy nad którymś z resortów. – Wszyscy wiemy, że jest dla niego szykowana ciepła posadka w spółce Skarbu Państwa – przekazał portalowi jeden z rozmówców.Wiele wskazuje na to, że zmiany obejmą też inne niezwykle ważne stanowiska, w tym kierownicze funkcje w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Nadzór nad TAI ma przejąć Marzena Paczuska-Tętnik. Jak na razie ani prezes (Jarosław Olechowski), ani wiceprezes TAI (Paweł Gajewski) nie złożą jednak rezygnacji. Jak podaje WM, ma tak pozostać do czasu formalnego podjęcia uchwały w sprawie objęcia nadzoru Paczuskiej nad Agencją.Źródło: Radio ZET / Wirtualne Media
Z Telewizją Polską Monika Zamachowska związana była przez ponad 20 lat i prowadziła liczne programy. Za sprawą "dobrej zmiany", którą przyniosło za sobą przejęcie władzy przez PiS, doszło do masowych zwolnień w mediach publicznych. Miejsca dawnych pracowników zastąpili nowi, a Jacek Kurski, który był przed laty politykiem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, został mianowany prezesem Telewizji Polskiej. Teraz pojawiły się liczne informacje o jego odwołaniu z tej funkcji. Według doniesień ma to nastąpić już niebawem i jest to niemal przesądzone. Do sprawy odniosła się dziennikarka Monika Zamachowska.TVP i "dobra zmiana". Zamachowska została zwolniona, teraz to samo czeka Kurskiego. Dziennikarka z ironią komentuje sprawę. "Biedny prezes"Monika Zamachowska została zwolniona z TVP późną jesienią 2019 roku. Sprawę komentowała wówczas dość łagodnie lub całkowicie stroniła od tego, szczególnie unikając odnoszenia się do osoby Jacka Kurskiego, prezesa tej telewizji. Teraz wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie sam zostanie zwolniony z funkcji prezesa. Nowych, atrakcycjnych ofert pracy ma mu jednak nie brakować. Dziennikarka odważyła się zabrać głos w tej sprawie. Zrobiła to krótko, ale bardzo dosadnie. Dziennikarka wraz z wymownym wpisem zamieściła na Instagramie screen artykułu, z którego wynika, że Jacek Kurski ma przyjąć propozycję zostania ministrem lub może przejść do jednej ze spółek Skarbu Państwa. Zamachowska postanowiła w sarkastyczny sposób skomentować te doniesienia."A jakby tak nic mu nie znajdować...? #biednyprezes #nawet #niema #takiego #hashtagu #sic" - czytamy w ostatnim poście dawnej dziennikarki TVP.
Andrzej Duda doprowadził do odwołania Jacka Kurskiego na początku marca tego roku. Prezydent uzależniał od tego podpisanie przez siebie ustawy abonamentowej dającej TVP z budżetu państwa kwotę prawie 2 mld zł. Wszystko odbyło się w atmosferze skandalu i opozycji żądającej przeznaczenia tych pieniędzy na leczenie chorych na raka. Jacek Kurski wraca do TVPJacek Kurski odszedł i przez dwa miesiące pełnił znacznie mniej prestiżową funkcję doradcy prezesa TVP. Teraz wraca jako metoda prezydenta na powrót dobrej passy w sondażach i najwyraźniej poczuł się bardzo mocny na nowym stanowisku. "Fakt" przyłapał go na tym, jak kazał szoferowi oczekiwać na siebie aż 20 minut. Służbowa limuzyna oczekiwała na niego przed domem, ale pasażer najwidoczniej niezbyt spieszył się do pracy.W rozmowie z "Faktem" Kurski zdradził, jak wyglądał jego pierwszy dzień na nowym stanowisku - Pracowity dzień. Posiedzenie zarządu i podział kompetencji. Potem posiedzenie rady nadzorczej, w którym uczestniczy również zarząd. Kilka pomniejszych spotkań m.in. z dyrektorami – powiedział.Przed Jackiem Kurskim teraz nie lada wyzwanie. Uważany w PiS za eksperta od propagandy musi uratować kampanię Andrzeja Dudy przed porażką. Ostatnie sondaże wskazują bardzo silny trend spadkowy urzędującego prezydenta. W niektórych badaniach stracił nawet 20 pkt. procentowych a jego szanse na wygraną w 1. turze legły w gruzach. Źródło: Fakt.pl
O zamieszaniu związanym z objęciem przez Jacka Kurskiego pozycji w zarządzie TVP informuje portal Wirtualnemedia.pl. Serwis zwraca z uwagę, że w piątkowe popołudnie wspomniana Marzena Paczuska złożyła rezygnację z funkcji członka zarządu Telewizji Polskiej, co pozwoliło zgodnie z przepisami przejąć to stanowisko Kurskiemu.Przypomnijmy, że decyzją Rady Mediów Narodowych polityk Prawa i Sprawiedliwości został powołany już przed tygodniem. Zdecydowano wówczas także, że zarząd może liczyć cztery osoby. Zapomniano jednak zmienić statut TVP.Jacek Kurski powołany ponownieW związku z powyższym przeoczeniem zaczęto podawać w wątpliwość zasadność powołania Jacka Kurskiego. Wskazywano również, że, będąc czwartym członkiem zarządu, nie może on mieć mocy prawnej do reprezentowania Telewizji Polskiej, wskazują Wirtualne Media.Po rezygnacji ze stanowiska Paczuskiej przewodniczący Rady Mediów Narodowych skierował do jej pozostałych przedstawicieli trzy uchwały, które rozpatrzono w trybie korespondencyjnym. Pierwsza z nich mówi, że w zarządzie TVP zasiadać mogą trzy osoby. Dalej jest już jednak tylko ciekawiej. Druga odwołuje bowiem uchwałę z ubiegłego tygodnia, na mocy której Kurski wszedł do zarządu spółki. Trzecia ponownie zaś powołuje go do zarządu.Warto przypomnieć, że większość w RMN mają osoby wskazane przez Prawo i Sprawiedliwość. W Radzie Mediów Narodowych zasiadają: były poseł PiS Krzysztof Czabański, znana ze słynnego gestu pokazania opozycji środkowego palca, obecna posłanka partii rządzącej Joanna Lichocka oraz europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Kruk. W skład RMN wchodzą ponadto Juliusz Braun (rekomendacja PO), a także Grzegorz Podżorny (rekomendacja Kukiz ’15).Źródło: Wirtualnemedia.pl
Swój pierwszy ślub największy, jak się zdaje, po Andrzeju Dudzie zwycięzca wyborów prezydenckich zawarł z Moniką Kurską. Małżeństwo przetrwało 20 lat, zakończywszy się rozwodem w 2015 roku. Rozwód był jednak cywilny, wskazuje "Gazeta Wyborcza". Kościół katolicki nie przewiduje bowiem podobnej ewentualności. Jedynym wyjściem, by ponownie stanąć przed ołtarzem ze swoją nową wybranką, było dla Jacka Kurskiego unieważnienie pierwszego związku, co oznacza, że małżeństwo miało być nieważne już w chwili jego zawarcia.
Jacek Kurski wywołuje w obozie Zjednoczonej Prawicy poważne konflikty. Doniesienia o rzekomej rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego z funkcji lidera PiS-u jedynie je potęgują. W ostatnim czasie doszło do wielu spotkań na Nowogrodzkiej z założycielem Prawa i Sprawiedliwości. Udział w nich wzięli Zbigniew Ziobro, Mateusz Morawiecki oraz Mariusz Kamiński. Niewykluczone, że tematem rozmów była pozycja byłego prezesa TVP. Wyjaśnijmy, że od kilku miesięcy Kurski próbuje odzyskać władzę w Telewizji Polskiej.
Jacek Kurski wydał pilne oświadczenie po publikacji Gazety Wyborczej. B. prezes TVP nie pozostawia złudzeń co do oskarżeń jego syna o pedofilię. Przypomnijmy, GW opublikowała dzisiaj obszerny reportaż, w którym opisuje czyny, jakich miał dopuścić się syn Jacka Kurskiego. Zdaniem dziennikarzy miał skrzywdzić 9-letnią wówczas Magdę Nowakowską z Trójmiasta.
Skąd taka decyzja? Okazuje się, że Rada Mediów Narodowych otrzymała tzw. zielone światło, czyli polityczną dyrektywę od partii rządzącej, aby powołać Jacka Kurskiego znów na prezesa telewizji publicznej.TVP znów pod przewodnictwem Jacka Kurskiego?Według doniesień "Onetu", Jacek Kurski marzył o ponownej posadzie w TVP, a jest to niejako nagrodą za zaangażowanie w kampanię prezydencką PiS. Od momentu wygranej przez Prawo i Sprawiedliowość od 2016 roku zmienił telewizję państwową, na niezwykle stronniczą. Wykorzystywał wszelkie programy do promocji PiS oraz walki z opozycją. Od programów informacyjnych po publicystyczne. Mówi się, że to właśnie dzięki temu PiS wygrało wszelkie możliwe wybory - ale są to tylko spekulacje.Początek marca był głośny, ponieważ Andrzej Duda razem z prezesem PiS poddali dymisji Kurskiego - podaje Onet. Oficjalnie Rada Mediów Narodowych powołała Kurskiego ponownie na fotel szefa TVP na piątkowym posiedzeniu. Jak ustala "Onet", ma jednak do tego nie dojść, ale Łopiński udaje się własnie na urlop i czasowo telewizja zostanie przekazana pod wodze Jacka Kurskiego. Znów będzie to kolejnym etapem drastycznej zmiany, ponieważ Łopiński złożył rezygnację z zarządzania TVP i od 7 sierpnia - Kurski ma stać się p.o. prezesem TVP. Ostatnim etapem formalnym będzie powołanie Kurskiego przez RMN na prezesa mediów publicznych.Nie da się ukryć, że kampania prezydencka Andrzeja Dudy była wspierana przez media publicznie, jednocześnie zwalczając kontrkandydata, Rafała Trzaskowskiego. Jak podaje Onet, to tylko umocniło pozycję Kurskiego wśród partii rządzącej. Podobno Kurski miał nawet liczyć na awans w ramach tzw. "nowego rozdania rządowego". Wielu doszukuje się również sensu w ataku skierowanym przez media publiczne w premiera, Mateusza Morawieckiego. Powyborcze "Wiadomości" pamięta chyba każdy, zresztą nie od dziś wiadomo, że z szefem rządu Kurskiemu nie układa się zbyt dobrze.Źródło: [Onet]
Od kilku tygodni Jacek Kurski nie schodzi z nagłówków największych, ogólnopolskich mediów. Część opinii publicznej poddaje dziennikarzy krytyce za szczegółowe opisywanie życia prezesa TVP. Warto jednak przypomnieć, że to właśnie on zaprosił niemal każdego przedstawiciela prasy do sanktuarium w krakowskich Łagiewnikach. Wyjaśnijmy, że to właśnie tam ówcześni państwo młodzi powiedzieli sobie "tak". Całe przedsięwzięcie wzbudziło poważne spory przez wzgląd na rozwody, które rozegrały się w życiu Jacka i Joanny Kurskich. Warto podkreślić, że Jacek Kurski spotkał się z nieprzyjemnościami przy unieważnianiu poprzedniego, cywilnego małżeństwa. Dzięki interwencji biskupów umożliwiono mu wskazanie nowej wybranki swojego życia.
Telewizja Polska nie od dziś budzi w naszym kraju wiele sporów. Wyjaśnijmy jednak, że powstawały one jeszcze za czasów rządu Platformy Obywatelskiej i PSL-u. Andrzej Duda, będąc jeszcze kandydatem na urząd głowy państwa, wielokrotnie krytykował publiczne medium za rzekome, jawne wspieranie Bronisława Komorowskiego. Beata Szydło, która przewodziła pracom sztabu obecnego prezydenta, składała w tej sprawie skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Bo objęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę i wymianie kadr w stacji powstało jeszcze więcej konfliktów na linii opozycja-TVP.
Syn Jacka Kurskiego znalazł się jakiś czas temu na czołówkach największych polskich mediów. "Gazeta Wyborcza" opublikowała bowiem obszerny wywiad z Magdą Nowakowską, która jest córką dawnych znajomych Jacka i Moniki Kurskich. Rodziny wspólnie spędzały wakacje, w czasie których Antoni Kurski miał molestować 9-letnią wówczas dziewczynę. Sprawą w przeszłości zajęła się zresztą prokuratura, jednak śledztwo umarzano dwukrotnie.
TVP jest obecnie ponownie prowadzona przez Jacka Kurskiego, wokół którego w ostatnim czasie zrobiło się naprawdę głośno. Sprawa już dziś budzi niemałe emocje, a wielu internautów przypomina sobie dokładną ścieżkę kariery działacza. Ta okazuje się zaskakująca.Najpewniej w 2006 roku Kurski udzielił Piotrowi Najsztubowi wywiadu, o którym wolałby zapewne zapomnieć. Panowie rozmawiali w samochodzie, a całość dyskusji została wyemitowana na TVP2. Podczas wspólnej przejażdżki dziennikarz zabrał działacza pod siedzibę Telewizji Polskiej. Kurski stwierdził wówczas z przekąsem, że bardzo kocha to miejsce. Najsztub dopytywał, czy jest to uczucie na tyle silne, iż polityk miałby ewentualnie planować karierę prezesa stacji. Kurski zareagował na to śmiechem.
Od kilku tygodni pracami Telewizji Polskiej ponownie zarządza prezes Jacek Kurski. Skandale, jakie narosły wokół dziennikarza, nie przeszkodziły w realizacji jego planów. Wszystko wskazuje na to, że współpraca między Kurskim a Jarosławem Kaczyńskim trwa. "Onet" postanowił przyjrzeć się pracy TVP. Ze zgromadzonych materiałów wynika, że lider Prawa i Sprawiedliwości może rozgrywać kolejny konflikt w swoim obozie. Zbigniew Ziobro stracił dostęp do programów publicznego medium.
TVP, chociażby poprzez promowanie głoszących homofobiczne hasła polityków oraz krzywdzące wobec społeczności LGBT materiały w Wiadomościach, nie jest postrzegane jako promujące równość medium. W programach randkowych stacji, w tym "Rolnik szuka żony" oraz "Sanatorium miłości", mogliśmy dotąd oglądać jedynie pary heteroseksualne. Reporter Pudelka podczas imprezy ramówkowej Telewizji Polskiej zapytał więc gospodynię formatów Martę Manowską o to, czy osoby nieheteronormatywne nie powinny mieć większej reprezentacji na ekranach.
"Wiadomości" TVP postanowiły przedstawić widzom wszelkie nadchodzące jesienią produkcje publicznego nadawcy, które realizowane są z coraz to większym rozmachem. Nie bez ironii należałoby się zastanowić, czy coraz śmielsze poczynania Telewizji Polskiej mają pewny związek z przyznawanymi kilka miesięcy temu 2 mld zł dla mediów publicznych. Całość rozpoczęła się od koncertu polskich artystów, w trakcie którego mieli oni wyrazić swoją solidarność z obywatelami Białorusi.– To zresztą jedna z wielu propozycji na weekend dla państwa z Telewizją Polską – przekazał Michał Adamczyk. I tak: koncert "Gramy dla Białorusi", nowy program "Anything goes. Ale jazda!", czyli "dużo tańca i pozytywnej energii", nowa edycja "The Voice of Poland" czy program wychwalający Stany Zjednoczone (dla którego, jak wielokrotnie twierdziło TVP, jesteśmy jednym z najważniejszych sojuszników") zatytułowany "Ameryka da się lubić". Na ekranie zobaczyliśmy choćby Marcina Gortata czy Edytę Górniak.
Minione wakacje upłynęły nie tylko pod znakiem kryzysu epidemicznego i wyborów prezydenckich. Przez niemal cały czerwiec i lipiec w mediach ukazywały się doniesienia na temat powrotu Jacka Kurskiego do TVP. Sprzeczne informacje oraz wątpliwości opinii publicznej zostały ostatecznie rozwiane. 7 sierpnia oficjalnie Jacek Kurski ponownie przejął stery w stacji.Przypomnijmy, że komentatorzy życia publicznego deklarowali, że po zakończonej kampanii przekaz Telewizji Polskiej pod rządami Kurskiego znacznie się złagodzi. Ich zdaniem, ostra narracja przestała zdobywać uznanie nawet wśród elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko wskazuje na to, że opinie te okazały się nieprawdziwe. Tylko jeden materiał TVP wywołał aż 1000 skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Wczorajsze doniesienia o przyznaniu Jackowi Kurskiemu przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, ochrony SOP podniosło temperaturę na polskiej scenie politycznej. Nietypowa, jak dla szefa spółki państwowej protekcja spotkała się z nierozumieniem ze strony dużej części społeczeństwa. Swoje zdanie w tej sprawie wyraził również, związany niegdyś z TVP, Piotr Bałtroczyk.
Nagrody Mediów Publicznych przyznaje TVP, Polskie Radio oraz Polska Agencja Prasowa. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", zostały one wymyślone przez byłego posła Prawa i Sprawiedliwości, szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego. Wraz z odebraniem statuetki laureaci otrzymują 100 tys. zł.– Nagrody Mediów Publicznych pokazują otwartość tych mediów na świat polskiej kultury – przekonywał polityk PiS. I dalej: – Zostały wymyślone jako pewien sposób na jeszcze większe promowanie polskiej kultury w mediach publicznych i na podkreślenie wagi tych związków między mediami publicznymi a światem polskiej kultury.
Rzec by można - wszystko pozostaje w rodzinie. Nowym pracownikiem TVP został niedawno były małżonek Joanny Kurskiej, Tomasz Klimek. Reżyser może się poszczycić pracą nad koncertem, który wyemitowany został na antenie państwowej telewizji z okazji 11 listopada.
Szczegóły pomocy państwa, na jaką mógł liczyć publiczny nadawca, przytacza Fundacja ePaństwo. "WM" wskazuje, ze zdecydowana większość publicznych pieniędzy, jakie otrzymało TVP, pochodzi z rekompensat za utracone wpływy z abonamentów. W minionych latach Telewizję Polską wsparto w ten sposób aż trzykrotnie.Wobec nowelizacji ustawy budżetowej w latach 2017-2018 telewizja Jacka Kurskiego otrzymała 860 mln zł (z 960 mln do podziału na publiczne media). Rok później było to już 1,26 mld zł. Największe poruszenie wywołały jednak przyznane wiosną tego roku niemal 2 mld zł dla TVP i Polskiego Radia. Telewizja Polska otrzymała wówczas 1,71 mld zł.Warto przypomnieć, że podpis pod ustawą gwarantującą pieniądze dla nadawcy Andrzej Dudy uzależnił od równoczesnej dymisji Jacka Kurskiego. Polityk znacznie przyczynił się jednak do reelekcji kandydata PiS i już w sierpniu powrócił na stanowisko.Portal wskazuje, że za środki publiczne uważa się również wpływy z abonamentu. Te również wyglądają dość spektakularnie. W roku 2019 TVP wzbogaciło się w ten sposób o 331,4 mln zł. Zdaniem KRRiT podobne pieniądze Telewizja Polska powinna uzyskać również w bieżącym roku kalendarzowym.
O to, by TVP mogło w tym roku organizować oraz emitować dziecięcą wersję Eurowizji, Jacek Kurski stoczył niemałą batalię. Okazuje się, że prezes Telewizji Polskiej musiał zmierzyć się nie tylko z konkurentami z zagranicy. Na swoje szczęście mógł liczyć na wsparcie prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.Po sensacyjnej drugiej z rzędu wygranej polskiej reprezentantki w Eurowizji Junior, TVP reprezentowane przez Jacka Kurskiego rozpoczęło starania o to, by widzowie z całej wspólnoty ponownie oglądali przedsięwzięcie organizowane przez polskiego narodowego nadawcę. Wszystko wskazuje na to, że prezes Telewizji Polskiej uważa wyniki oglądalności międzynarodowego konkursu za dowód swojej "potęgi".
W TVP Info wyemitowano program dotyczący wspomnień wydarzeń z grudnia 1970 r.Jedną z osób zgromadzonych w studio był prezes telewizji państwowej Jacek KurskiPolityk wykorzystał swój udział w programie do ataku na Lecha WałęsęJacek Kurski pełnił rolę gospodarza w programie emitowanym przez TVP Info.