GW: Syn Jacka Kurskiego miał krzywdzić i wykorzystywać 9-latkę. Były prezes TVP wydał pilne oświadczenie
Jacek Kurski wydał pilne oświadczenie po publikacji Gazety Wyborczej. B. prezes TVP nie pozostawia złudzeń co do oskarżeń jego syna o pedofilię. Przypomnijmy, GW opublikowała dzisiaj obszerny reportaż, w którym opisuje czyny, jakich miał dopuścić się syn Jacka Kurskiego. Zdaniem dziennikarzy miał skrzywdzić 9-letnią wówczas Magdę Nowakowską z Trójmiasta.
Jacek Kurski odpowiada na oskarżenia wobec syna
Dorosła dziś Magda Nowakowska przerywa milczenie. Twierdzi w rozmowie z GW, że od 9. do 12. roku życia była molestowana przez Zdzisława Kurskiego, syna Jacka Kurskiego. W dramatycznym wywiadzie wskazuje, że "przestała wierzyć w wymiar sprawiedliwości", ponieważ sprawa o pedofilię została już dwukrotnie umorzona przez gdańską prokuraturę. Dziennikarze z Czerskiej wskazują, że ojciec oskarżającej o molestwoanie miał otrzymywać od Kurskiego naciski na wycofanie sprawy.
Ojciec kobiety wskazuje, że pierwszy kontakt ze strony Jacka Kurskiego miał miejsce jeszcze w 2015 roku, gdy zawiadomienie wpłynęło do prokuratury po raz pierwszy. Zdaniem mężczyzny Kurski apelował, by ten wpłynął na córkę, by wycofała zeznania. Jak wskazuje GW, Magdalenia miała wówczas 15 lat, a Zdzisław Kurski - 24. W artykule czytamy m.in."zaczął mnie krzywdzić, gdy skończyłam dziewięć. Przestał, gdy dostałam pierwszy okres. Może się bał, że zajdę w ciążę?".
Śledztwo meandruje
Śledztwo w tej sprawie było od 2015 roku prowadzone w Kwidzynie, w 2016 roku przejęła je gdańska placówka organów ścigania. Trójmiejscy śledzy ze względu na "niespójność zeznań" umorzyli sprawę po niespełna roku. Podczas biegu sprawy zarówno Zdzisław, jak i Jacek Kurscy zaprzeczyli całkowicie, że molestowanie miało miejsce. W 2017 roku pełnomocnik rodziny złożył zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa. Sprawa wraca do Kwidzyna, gdzie w 2018 roku ponownie rozpoczyna się postępowanie. Znów zostaje przejęte przez prokuraturę w Gdańsku. Ponownie zostaje umorzone w 2019 roku. Prokuratorzy powołali się na art. 17 par.1 pkt 1 kodeksu postępowania karnego - "Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia" - relacjonuje GW.
Magdalena targa się na swoje życie, próba samobójcza jest nieudana. W tle rozgrywają się układanki. Jacek Kurski, zdaniem reporterów Wyborczej, miał nciskać na ojca Magdaleny, by ta wycofała wyznania. W grę miała rzekomo wchodzić nawet propozycja fotela w Lotosie w zamian za miczenie. Reporterzy wskazują, że opisywane rodziny przez długi czas przyjaźniły się. - Tata i mama bardzo długo się obwiniali za przyjaźń z Kurskimi, ale to nie jest ich wina, co się stało. Chciałabym, abyście to wyraźnie zaznaczyli - czytamy w GW.
Twarde negocjacje
Wyborcza wskazuje, że w 2015 roku miało dojść do wymiany maili między Moniką Kurską a matką Magdaleny. Kobieta napisała do przyjaciółki, że córka opowiedziała jej o wszystkim. Kurska poleciła, by jak najszybciej zgłosili sprawę stosownym służbom. Mimo takiej postawy Monika Kurska, podobnie jak jej były mąż, w zeznaniach powiedzieli, że nie wierzą w winę syna.
Magdalena zeznawała w obecności psychologów sądowych. Ci stwierdzili, że jej zeznania są spójne i wiarygodne. Syn Kurskiego zaprzecza, by miało dochodzić do molestowania. Sprawa zostaje umorzona, rodzina składa zażalenie - skuteczne. Ponowne śledztwo jednak zostaje umorzone. Mimo pozytywnych opinii psychologów co do wiarygodności Magdaleny, prokurator nie jest w stanie stwierdzić, czy do molestowania doszło. W uzasadnieniu do wyroku czytamy: „Nie zdołano ustalić, na czym polegało »masowanie« i czy wiązało się z dotykaniem stref erogennych – na co wskazała pokrzywdzona – czy jedynie chwyceniem za tułów lub ramiona pozostającym poza intymnością. (…) W realiach niniejszej sprawy (…) jedynym dowodem są zeznania pokrzywdzonej oparte na powracającej pamięci zdarzeń lub ich fragmentów z dzieciństwa" - przytacza fragmenty GW.
Jacek Kurski publikuje oświadczenie
Jacek Kurski postanowił przerwać milczenie i wydał na swoim Twitterze oświadczenie, w którym stanowczo odcina się od całej sprawy, a artykuł GW nazywa atakiem. W oświadczeniu dementuje wszystkie doniesienia. Ponadto prezes TVP wskazuje, że GW dokonuje ataku osobistego. Jacek Kurski wskazuje, że sprawa może mieć związek rodzinny, gdyż wicenaczelnym GW jest Jarosław Kurski - brat Jacka. Prezes TVP mówi wprost, że jego brat odreagowuje kłamliwym atakiem na rodzinę swoje porażki jako opozycjonisty.
Poniżej publikujemy pełne oświadczenie Jacka Kurskiego: