Skandaliczna wypowiedź eksperta o gwałcie i morderstwie 18-letniej Magdy. "Okazja czyni gwałciciela"
Od kilku dni trwały poszukiwania 18-letniej Magdy ze Świńca. W niedzielę znaleziono zwłoki dziewczyny w okolicznym lesie. O jej morderstwo podejrzany jest 28-letni Dawid J., który przyznał się do zarzucanego mu czynu. Mężczyzna jako 14-latek trafił do zakładu poprawczego za gwałt i zabójstwo szkolnej koleżanki. Po wyjściu z poprawczaka został skazany na 2 lata więzienia za próbę gwałtu. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Dzisiaj w Gryficach odbył się marsz Marsz milczenia po morderstwie 18-latki, zorganizowany przez uczniów i pedagogów szkoły, do której chodziła Magda.
To o niego na antenie TVN24 został zapytany doktor Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
- Jest rzeczą zrozumiałą, że tego typu czyny, zabójstwo młodej osoby - szczególnie, jeżeli tu mamy do czynienia z powtórnym zabójstwem - to budzi ogromne emocje. Trzeba pamiętać, że tego typu ludzie... takie sprawy występują na całym świecie. Są niestety jednostki w Polsce i na świecie, które mają tego typu skłonności - mówił doktor Jerzy Pobocha. I dodał:
- Rozumiem młodzież, że robi marsz przeciwko przemocy, natomiast dobrze by było, żeby poza tym marszem porozmawiać na temat bezpiecznych zachowań. Co należy robić, jak należy robić, jak szczególnie powinny zachowywać się kobiety, ażeby do takiej sytuacji nie doszło.
"Okazja czyni gwałciciela"?
Dalej doktor nie rozwija jednak ani tego, "jak szczególnie powinny zachowywać się kobiety", ani na czym polegałyby "bezpieczne zachowania".
- Trzeba pamiętać o tym, że tego typu sprawcy, jeżeli znajdą się w sytuacji, którą kryminolodzy nazywają "sytuacją pokusy" - mówi doktor Jerzy Pobocha. - To występuje również na przykład u złodziei. Jest powiedzenie: "Okazja czyni złodzieja". To w tym przypadku: "Okazja czyni gwałciciela".
18-letnia Magda pojechała do sklepu na skuterze i zaginęła. Trudno powiedzieć, co w tym kontekście byłoby "sytuacją pokusy" ani jaka okazja "uczyniła" gwałciciela. Czy "okazją" jest, gdy młoda dziewczyna jedzie na skuterze do sklepu? Trudno byłoby funkcjonować bez chodzenia do sklepu. I skoro doktor mówi to po zdaniu, w którym zachęcał do "bezpiecznych zachowań" - to na czym miałyby one polegać?
Nie dowiemy się tego także z dalszej wypowiedzi doktora.
- A później ta osoba dokonuje zabójstwa - mówi doktor Jerzy Pobocha. - Czemu dokonuje zabójstwa? Często jest tak, że ta kobieta po dokonanym gwałcie lub w jego trakcie mówi, że zgłosi to na policję, zgłosi to na prokuraturę. I wtedy ten sprawca, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej, po prostu ją zabija, licząc zresztą w sposób błędny, że to się nie wyda. Wtedy on ma ograniczone możliwości kontroli tego, co robi, działa pod wpływem impulsu - oczywiście to nie zwalnia go potem z odpowiedzialności karnej. Wszystko to mówię, żeby zrozumieć, dlaczego ta osoba zachowuje się właśnie w taki - zresztą makabryczny - sposób.
Jest tylko jeden sposób, by uchronić przed gwałtem - nie gwałcić
Rady dotyczące zachowań kobiet, a pojawiające się zawsze po medialnych doniesieniach o gwałcie i morderstwie wpisują się w szersze zjawisko victim blamingu - czyli obwiniania ofiar przemocy o przestępstwo. Stwarzają pozór, że to zachowanie kobiet mogło "sprowokować" gwałt, a gdyby zachowały się inaczej, do gwałtu by nie doszło. To wywołuje w skrzywdzonych osobach poczucie winy. Wypominają sobie każdy szczegół tego dnia. "Mogłam iść inną trasą". "Mogłam nie iść na te zakupy". "Mogłam inaczej się ubrać".
To złudzenie - nie ma takiego zestawu działań, które mogłyby uchronić przed gwałtem, zwłaszcza iż większość gwałcicieli to osoby znane ofierze, zwykle partnerzy lub byli partnerzy, a większość gwałtów odbywa się w mieszkaniu. Jest tylko jeden sposób, by uchronić przed gwałtem - nie gwałcić. To gwałciciel jest całkowicie odpowiedzialny za gwałt.
- Myślę, że u doktora Jerzego Pobochy taka wypowiedź wynika z czasów, w których uczył się psychiatrii - mówi nam Maja Herman, psychiatrka. - Doktor ma ogromne, wielodziesięcioletnie doświadczenie. A to ma plusy i minusy. Jest doskonałym biegłym, świetnie zna się na swoim fachu, ale jego język nie zawsze jest dostosowany do współczesnego języka i obecnych ustaleń. W wypowiedzi, która ma uczyć, jak mają zachowywać się kobiety, podejrzewam, że nie chodzi o to, jak kobiety mają się bronić przed gwałcicielami. Bo przecież wiadomo: nie sukienka gwałci, a człowiek; w dodatku, część osób w momencie gwałtu zamiera i nie jest w stanie się ruszyć czy wyrywać. Inne powiedzą gwałcicielowi, że zgłoszą to na prokuraturę - i gdy to "sprowokuje" sprawcę do zabicia ich, to przecież nie będą współwinne. Teoria, że okazja czyni gwałciciela, to powrót do victim blamingu, z którym od lat staramy się walczyć. Ale znając doktora Pobochę i jego wiedzę w zakresie sądowki, zapewne chodziło o to, że są osoby, które są niereformowalne (gwałciciele, mordercy), a w myśl jego zasady lepiej zejść im z pola widzenia niż iść na ostra konfrontację. Wypowiedź została skonstruowana niefortunnie, obwiniając ofiary, chociaż ewidentnie chodzi w niej o niereformowalność gwałcicieli psychopatów - o czym zresztą doktor później mówi.