Szczepienia

Cały świat zmienił się pod wpływem pandemii COVID-19. Podróże, które dla wielu były codziennością, nagle stały się niemożliwe. Zbliżają się wakacje i poszczególne kraje powoli się otwierają. Do listy dołączyła właśnie Ukraina, co może ucieszyć wielu podróżnych. Kraj ten bowiem mimo trwającego konfliktu w Donbasie, coraz częściej jest wybierany jako urlopowa destynacja. Nic dziwnego, ponieważ Ukraina oferuje wiele atrakcji. Dziewicza przyroda, ciepłe morze, okazałe zabytki i wyśmienita kuchnia to tylko niektóre z nich. Co należy zrobić, aby wybrać się na Ukrainę?Zgodnie z najnowszą aktualizacją przepisów, Ukraina zezwala na wjazd cudzoziemców w celach turystycznych, co dotychczasowo było utrudnione. Oto co konkretnie upoważnia do wjazdu na Ukrainę bez konieczności odbycia kwarantanny:- Dokument lub certyfikat potwierdzający przejście pełnego cyklu szczepień, szczepionką zaakceptowaną przez WHO (nie jest podany okres wymagany od przyjęcia drugiej dawki szczepionki, lub dawki pojedynczej dla szczepionki "Janssen", firmy J&J).- Negatywny wynik szybkiego testu (RAT), wykonany nie wcześniej niż 72 h przed przekroczeniem granicy.- Negatywny wynik testu PCR, wykonanego nie wcześniej niż 72 h przed przekroczeniem granicy. Obowiązkowym jest też posiadanie polisy ubezpieczeniowej, która pokrywa koszty leczenia COVID-19 na czas pobytu!Mimo punktów testowania na lotniskach Ukrainy, test należy wykonać przed przyjazdem do kraju! Punkty dostępne są tylko dla ukraińskich obywateli.Więcej informacji można znaleźć na stronie visitukraine.today

Sokołówka: lekarz ze Śremu chciał trzykrotnie przyjąć szczepionkę przeciw koronawirusowi. Podał przy tym różne dane, raz był o wiele młodszym o siebie mężczyzną. Wpadł przez podejrzliwość lekarzy - nie był w stanie podać numeru PESEL z rejestracji. Sprawę bada policja.Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna chciał przyjąć preparat po raz kolejny i dlaczego wybrał akurat te dane do zapisu.

Goszczący na antenie TVN24 Michał Dworczyk skomentował ewentualność wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla Polek i Polaków. Według zapewnień szefa KPRM rząd nie rozważa podobnego rozwiązania, koncentrując się na działaniach "mających poprawić frekwencję".W rozmowie z Konradem Piaseckim pełnomocnik rządu ds. szczepień stwierdził, że zachęcenie obywateli do zapisów na zabiegi staje się obecnie coraz większym wyzwaniem.Michał Dworczyk zaznaczył, że frekwencja jest najsłabsza w przypadku młodych roczników, a liczba dziennych zapisów spadła z około 200 tys. do blisko 130 tys.

Szczepienia mogą podzielić Polskę na "społeczeństwo dwóch prędkości"? Według eksperta, dra Konstantego Szułdrzyńskiego, który działa w Radzie Medycznej przy premierze, jest to możliwe. Może się okazać, że większość obostrzeń wciąż będzie dotyczyła osób niezaszczepionych. To mogłaby być dla rządu PiS bardzo niepopularna decyzja. Wcześniej rządzący zapowiedzieli, że nie ma mowy o wprowadzeniu obowiązku szczepień mimo propozycji samorządowców.

WHO podjęła decyzję o zatwierdzeniu awaryjnym kolejnej szczepionki z Chin. Tym razem chodzi o preparat firmy Sinovac Biotech. Dwudawkowa szczepionka będzie mogła posłużyć w szczególności krajom, które nie mają dostępu do drogich mieszanek z zachodu. Ustalono, że szczepionka będzie odpowiednia dla osób powyżej 18. roku życia.

Pytany o szczepienie dzieci przeciw COVID-19 Michał Dworczyk odparł, że wprowadzenie rozwiązania wydaje się "bardzo prawdopodobne". Szczegóły decyzji ws. zapisów na zabiegi dla osób z grupy 12-15 lat rządzący mają przedstawić już we wtorkowe popołudnie.W związku z przypadającym na 1. dzień czerwca Dniem Dziecka w "Dzienniku Gazecie Prawnej" pojawiły się materiały, których autorami są najmłodsi. Jedno z dzieci przeprowadziło rozmowę z szefem Kancelarii Premiera Michałem Dworczykiem.Przedstawiciel rządu ds. szczepień przekazał, że decyzje związane z akcją wakcynacji Polek i Polaków są podejmowane przez Radę Medyczną przy premierze Morawieckim, w skład której wchodzi przeszło 20 specjalistów.Szef KPRM zdradził też, czego możemy się spodziewać w sprawie szczepień dla dzieci w wieku 12-15 lat.

Europejska Agencja Leków przekazała Komisji Europejskie niezbędne badania i decyzje, a organ wydał zgodę na szczepienia dzieci od 12. roku życia. Teraz kolejne grupy młodzieży będą mogły zostać zaszczepione. O tym jednak, kiedy to się stanie, zdecydują rządy konkretnych krajów. Do szczepienia osób niepełnoletnich zawsze konieczna jest również zgoda rodziców.

Pfizer będzie dostępny dla kolejnej grupy? Eksperci wydali oficjalne stanowisko w sprawie szczepienia dzieci w wieku od 12. do 15. roku życia. Przypomnijmy, że to właśnie Europejska Agencja Leków odpowiada za wydawanie rekomendacji, na podstawie których Komisja Europejska wydaje decyzje o zapobieganiu pandemii dla wszystkich państw członkowskich. "Komitet leków stosowanych u ludzi Europejskiej Agencji Leków zarekomendował udzielenie przedłużenia wskazania szczepionki na koronawirusa Comirnaty poprzez włączenie do procesu szczepień dzieci w wieku od 12 do 15 lat" - poinformowali przedstawiciele EMA za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej. Należy podkreślić, że dzieci będą mogły szczepić się jedynie Pfizerem. Na ten moment nie wydano rekomendacji dla preparatów innych firm.

Minister Adam Niedzielski był w rozmowie w Polskim Radiu bardzo pozytywnie nastawiony do kwestii szczepień - ujawnił, że zaszczepiło się lub chęć zaszczepienia wyraziło około 70 proc. Polaków, a na początku akcji było to jedynie 30 proc. Powiedział również, co sądzi o pomysłach wstrzymania 13. emerytury i 500 plus dla osób, które się nie zaszczepiły. Pomysł wypłynął ze strony prezydenta Wałbrzycha, Romana Szełemeja, który walczy od dłuższego czasu o obowiązkowość szczepień przeciw COVID-19.

Kraków zmuszony został do informowania pacjentów chcących zaszczepić się Moderną, że nie będzie to możliweDotyczy to wszystkich osób mających stawić się w punktach dziś i jutro, czyli 25.05 oraz 26.06W poniedziałek 24.05 zdecydowano się na częściowe odwołanie szczepień preparatem ModernyKrakowski ratusz wskazuje, że do trzech punktów w mieście nie dotarły zaplanowane dostawy z Rządowej Agencji Rezerw StrategicznychCzęść osób, które zdecydowały się na wybranie szczepienia preparatem Moderny, może otrzymać pilny telefon. Krakowski magistrat poinformował, że odwołano zaplanowane dostawy szczepionek i konieczne jest przekładanie zaplanowanych na środę wizyt w trzech punktach.Wcześniej Michał Dworczyk przekazywał informacje o problemach związanych z dostępnością szczepionki Johnson&Johnson, a teraz media i samorządowcy przekazują wiadomości na temat podobnej sytuacji z preparatem Moderny.W Krakowie część pacjentów, którzy jutro mieli stawić się w punkcie szczepień i przyjąć szczepionkę Moderny otrzyma telefon. Okazuje się, że do trzech punktów w stolicy Małopolski nie dotarły zaplanowane dostawy.

Już wkrótce rząd zachęci do Polki i Polaków szczepień, rozpoczynając działania promocyjne, na które poświęcone zostanie 140 mln zł. W ramach Loterii Narodowego Programu Szczepień możliwe będzie zdobycie 50 tys. zł, hulajnogi elektrycznej, samochodu hybrydowego, a w finale nawet miliona złotych.Choć już w czerwcu problem z uzyskiwaniem preparatów przeciw COVID-19 ma zostać uznany za przeszłość, rządzący staną przed kolejnym wyzwaniem, którym będzie zachęcenie Polek i Polaków do przyjęcia szczepionki.Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk przekazał, że według danych, którymi dysponują rządzący, gotowość do szczepienia deklaruje 70 proc. obywateli. Dodał, że wynik należy uznać za docenienie służby zdrowia. Nadal jest on jednak zbyt niski.W związku z powyższym rząd przygotowuje akcje profrekwencyjne i promocyjne, które mają doprowadzić do zwiększenia zainteresowania zapisami na zabiegi.

Dziennikarze RMF FM dotarli do materiałów, które mają wskazywać na rozpoczęcie akcji szczepień w szkołach. Ma się ona zacząć jesienią. We wrześniu w szkolnych gabinetach lekarskich niezaszczepione dzieci będą otrzymywały preparat Pfizera, o ile najpierw Europejska Agencja Leków dopuści go do użytku dla osób powyżej 12. roku życia. Decyzja organizacji ma zapaść w połowie czerwca, nie wiadomo jednak, czy będzie ostateczna.

Chociaż obecnie na szczepienia mogą zapisać się niemalże wszyscy Polacy, to Narodowy Program Szczepień dość mocno zwolnił. Punkty szczepień nie są wypełnione po brzegi, a możliwe do zajęcia terminy dostępne są na drugi dzień. Okazuje się, że rządzący mogą brać pod uwagę rozpoczęcie działań mających zwiększyć ilość zaszczepionych Polaków. Mówi się o wprowadzeniu kolejnych warunków w przyznawaniu 14. emerytury, czy świadczenia 500 plus.Początkowo szczepienia wśród Polaków były ograniczone przez grupy uprzywilejowane. Znajdowali się w niej m.in. seniorzy oraz lekarki, czy pielęgniarze. Teraz jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej.Chociaż wń niemal całej Polsce na szczepienia można zapisywać się dosłownie z dnia na dzień, wiele osób się na to nie decyduje. Pojawiają się obawy na temat dojścia do granicy liczby ludzi, którzy chcą przyjąć szczepionkę przeciwko COVID-19. W związku z tym faktem coraz głośniej mówi się o możliwych scenariuszach branych przez uwagę przez rządzących. Czy już niedługo szczepienia będą jednym z warunków przyznawania dodatkowych świadczeń pieniężnych, m.in. 14. emerytury czy 500 plus?

Mimo przyspieszenia akcji wakcynacyjnej blisko połowa Polek i Polaków nie zamierza przyjąć szczepionki przeciw COVID-19. Według prof. Marka Sanaka z uniwersytetu Jagiellońskiego fakt ten należy uznać za "niepokojący". – Szczepionki są osiągnięciem medycyny – zapewnia genetyk i biolog z UJ.Choć według danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce do 22 maja wykonano 17 620 338 szczepień, a w pełni zaszczepiono przeszło 5,4 mln Polek i Polaków (dwoma dawkami bądź jednodawkowym preparatem Johnson & Johnson), istotna część społeczeństwa nie planuje przyjęcia szczepionki.ℹ️ Wykonaliśmy 17 620 338 szczepień1️⃣ dawką wykonano 12 577 946 szczepień✅ w pełni zaszczepionych jest 5 410 599 osób (zaszczepieni preparatem J&J oraz 2 dawką innych preparatów)Więcej szczegółów znajdziecie Państwo w naszym serwisie ⤵️https://t.co/NMqyTPXfQo pic.twitter.com/4l769aKlMW— #SzczepimySię (@szczepimysie) May 22, 2021 Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na który powołuje się Interia, przeciwko szczepieniom na COVID jest nawet 64 procent obywateli.

Brak szczepienia może wywołać opłakane skutki jesienią. Doktor Artur Zaczyński w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślił, że już za kilka miesięcy możemy mieć do czynienia ze wzrostem zachorowań, który dotknie osoby niezaszczepione. Zaszczepieni będą mogli cieszyć się odpornością. Od kilku miesięcy możemy odnotować przyśpieszenie procesu wyszczepiania Polek i Polaków. Wszystko wskazuje na to, że do końca II kwartału bieżącego roku aż 20 milionów pacjentów i pacjentek przyjmie pierwszą lub obie dawki szczepionkiOd 17 maja w kolejce do szczepień mogą stawać osoby między 16. a 18. rokiem życia. Wciąż jednak mamy do czynienia ze zbyt małą liczbą osób, by mówić o odporności populacyjnejDoktor Artur Zaczyński, dyrektor Szpitala Narodowego ostrzega niezaszczepionych przed jesienią. Koronawirus dotknie bowiem właśnie tych, którzy nie nabyli odporność poprzez przyjęcie jednego z dostępnych preparatówDoktor Zaczyński w rozmowie z Wirtualną Polską zwrócił uwagę na fakt, iż spadek zainteresowania szczepieniami wynika między innymi z zaplanowanych urlopów. Część Polek i Polaków nie chce, by zabieg medyczny kolidował z terminem wyjazdu na wymarzone wakacje. - Niektórzy nie chcą się zaszczepić, żeby druga dawka nie wypadła w urlop - słyszymy. Warto podkreślić, że może to uniemożliwić wyjazd z kraju, lecz nie urlopy wewnątrz naszego państwa. - Nie możemy lekceważyć tego, że teraz mamy mniejszy problem - apelował.

Trwają wojny samorządowców przeciwko antyszczepionkowcom - tym razem swoje oburzenie postanowił pokazać prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. W porozumieniu z innymi samorządowcami prosił rząd o wprowadzenie obowiązku szczepień przeciw COVID-19. Oburzyło to środowiska przeciwne temu rozwiązaniu - ci postanowili zaprotestować pod jego domem. Jacek Jaśkowiak w ostry sposób odpowiedział jednej z organizatorek protestu.

Wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska wziął udział w audycji "Wolne głosy" na antenie TV Republika. Przedstawiciel resortu skomentował bieżącą sytuację sanitarno-epidemiczną. Skierował także niezwykle ważny apel do osób w wieku od 16 do 18 lat, które od 17 maja mogą zapisywać się na szczepienia. Europejska Agencja Leków dopuściła preparat Pfizera i BioNtech-u do stosowania dla osób powyżej 16. roku życia. Wciąż trwają badania nad szczepieniami dla osób powyżej 12. roku życia, jednak te jeszcze będą musiały zaczekaćW Polsce przyśpieszył także narodowy program szczepień. Wszystko wskazuje na to, że do końca II kwartału bieżącego roku aż 20 milionów pacjentów i pacjentek przyjmie pierwszą lub obie dawki szczepionkiOd 17 maja na szczepienia mogą zapisywać się osoby od 16. do 18. roku życia. Osoby nieletnie muszą otrzymać zgodę rodzicaWaldemar Kraska w rozmowie z dziennikarką TV Republika zaapelował do nastolatków o korzystanie z osiągnięć nauki. - Apelujemy, żeby osoby poniżej 18. roku życia zgłaszały się do szczepień - deklarował wiceminister zdrowia. Polityk zwrócił uwagę, że najnowsze warianty koronawirusa są niezwykle dotkliwe dla osób młodych. Gość prawicowej stacji podkreślał, że do dalszego luzowania obostrzeń kluczowe jest szczepienie wszystkich, bez względu na wiek. - Każda z tych grup może ulec zakażeniu. Przebieg zakażenia chwilami jest ciężki - tłumaczył.

W serwisie YouTube pojawiła się niecodzienny utwór, gdzie refreny śpiewają lekarze. Autorem „Piosenki dla szurów” jest Bartek Skrobisz. Mężczyzna w komentarzu dla WTV wskazuje, że zdecydował się do zrobić z racji na to, jak wiele fake newsów oraz teorii spiskowych na temat koronawirusa i szczepionek krąży w sieci. Początkowy zamysł na projekt miał opierać się na wykorzystaniu autorytetu lekarza. Na wstępie do utworu dostępnego w serwisie YouTube przeczytać można, że pomysł ten został odrzucony z racji, iż w internecie jest już dosyć „przebierańców”.Wszyscy mający dosyć już lekarzy i kolejnych ekspertów pojawiających się w programach i częstujących widzów naukowymi terminami powinni poświęcić nieco ponad 3 minuty, aby sprawdzić co do powiedzenia ma zwykły człowiek. W klipie refren śpiewają wspomniani wcześniej lekarze. Nie ma to nic wspólnego z wtłaczaniem laboratoryjnego spojrzenia na świat. Zwracają oni uwagę na niebezpieczny trend związany z internetowymi specjalistami.

Nie wszystkim może przypaść do gustu najnowsze stanowisko Jacka Jaśkowiaka. Prezydent Poznania postanowił jasno wskazać, iż osoby, które nie zaszczepią się przeciwko koronawirusowi, nie będą mogły się z nim spotykać. Wielkopolski polityk chce, by szczepienia na COVID-19 były obowiązkowe.Wtorkowa deklaracja Jacka Jaśkowiaka jasno wskazuje, po której stronie konfliktu dotyczącego szczepień znajduje się prezydent Poznania. Włodarz stolicy Wielkopolski zwrócił się do wszystkich osób, które w przyszłości będą chciały się z nim spotkać.Okazuje się, że tylko osoby, które przyjęły szczepionkę przeciwko COVID-19 będą mogły cieszyć się z osobistego spotkania z Jackiem Jaśkowiakiem. Mocne słowa padły również w stosunku do antyszczepionkowców.

Naukowcy z Nowego Jorku przeprowadzili wstępnie badania laboratoryjne dotyczące skuteczności szczepionek Pfizera i Moderny w walce z indyjskim wariantem koronawirusa. Ich wyniki zaprezentowano w poniedziałek.Szczegóły badań przeprowadzonych przez zlokalizowane w Nowym Jorku Grossman School of Medicine oraz Langone Center przytacza Onet.Zespół badawczy pobrał krew od osób, które poprzednio przyjęły produkty Moderny i Pfizera. Kolejno próbki wystawiono na działanie zidentyfikowanych w Indiach wariantów B.1.617 oraz B.1.61.

O planowanych zmianach dotyczących szczepionki Pfizera poinformowała Europejska Agencja Leków. EMA ma zmodyfikować zasadę, według której preparat amerykańskiego koncernu po rozmrożeniu mógł być przechowywany w lodówce wyłącznie przez pięć dni.Warto przypomnieć, że produkt Pfizera był pierwszym preparatem przeciw koronawirusowi, który został dopuszczony do dystrybucji przez Europejską Agencję Leków.Jak wskazuje WP, dotychczas założenia dotyczące obchodzenia się ze szczepionką zakładały, ze po rozmrożeniu punkt może przechowywać ją w lodówce jedynie przez pięć następnych dni.

Minister Michał Dworczyk przekazał ważne wiadomości dla wszystkich, którzy w procesie rejestracji na szczepienie przeciwko koronawirusowi wybrali jednodawkowy preparat Johnson&JohnsonDworczyk przeprosił i oznajmił, że spora część pacjentów będzie miała przesunięty terminIstnieje również możliwość wybrania innego, dostępnego preparatuPojawiły się tłumaczenia mówiące o tym, iż firma dostarczająca do Polski preparat zmniejszyła w ostatnich dniach wielkość dostaw aż o 450 tys. sztukOsoby, które zarejestrowały się na szczepionkę preperatem J&J, spodziewać się mogą otrzymania komuniaktu o odwołaniu wizytyMinister Michał Dworczyk zwrócił się do części Polaków z przeprosinami. Związane jest to z procesem szczepień oraz dokonanymi zapisami. Okazuje się, że część osób, które zdecydowały się wybrać preparat Johnson&Johnson, musi spodziewać się przełożenia terminu wizyty w punkcie szczepień.Wszystko wskazuje na to, że mimo zapowiedzi Michała Dworczyka program szczepień nie będzie kontynuował swojego dotychczasowego tempa. Osoby zapisane na szczepienie preparatem Johnson&Johnson otrzymają ważny komunikat.Sytuacja związana z problemami dostępności preparatu J&J jest już pewna i właśnie dlatego Michał Dworczyk zdecydował się przeprosić oraz zaapelować do wszystkich, którzy wybrali w procesie rejestracji ten produkt.

Alkohol po szczepieniu to fatalny pomysł. Eksperci oraz przedstawiciele rządu ostrzegają przed sięganiem po napoje procentowe po przyjęciu preparatów na koronawirusa. Dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, generał dywizji oraz profesor Grzegorz Gielerak powiedział, czego należy się spodziewać. Warto się zainteresować i przygotować, by uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości. Szczepionka na koronawirusa doprowadza do naturalnej produkcji przeciwciał w naszym organizmie. Stymulacji podlegają także nasze komórki odpornościowe, by chronić przed zakażeniem. Wywołanie odpowiedzi immunologicznej może nas znacznie osłabić. Picie alkoholu po szczepieniu może jedynie zaburzyć proces.Zalecenia dotyczące podjęcia abstynencji zacznie wcześniej docierały do opinii publicznej. Wciąż jednak nie podano ram czasowych, co mogło wywołać niepewność ze strony zaszczepionych. Profesor Grzegorz Gielerak w rozmowie z "Super Expressem" powiedział o uniwersalnej zasadzie 3 dni abstynencji.

Od kilkunastu dni w Suwałkach działa nowy punkt szczepień przeciw koronawirusowi. Jego otwarciu towarzyszyła wizyta ekipy TVP, która pokazywała olbrzymie zainteresowanie miejscowych. Zrealizowany 10 dni później materiał TVN pokazał zgoła inny obraz.2 maja 2021 roku w suwalskiej hali sportowo-widowiskowej przy ulicy Zarzecze uruchomiono Punkt Szczepień Powszechnych.Władze Suwałk przekonywały, że otwarcie placówki to efekt przyspieszenia Narodowego Programu Szczepień i zwiększonych dostaw preparatu do Polski.

Trwa konferencja prasowa szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Pełnomocnik rządu ds. szczepień przedstawił zmiany w Narodowym Programie Szczepień. Skróceniu ulegnie czas, jaki należy odczekać między przyjęciem pierwszej i drugiej dawki szczepionki.O prawdopodobnych modyfikacjach akcji szczepionkowej pisaliśmy wczoraj. Według doniesień medialnych rządzący mieli rozważać skrócenie czasu, który musi upłynąć między podaniem pierwszej i drugiej dawki preparatu przeciw koronawirusowi.Szef KPRM Michał Dworczyk zapowiadał, że decyzje w tej sprawie powinny zapaść już w najbliższych dniach.Przypomnijmy, że do tej pory po zaszczepieniu produktem Pfizera i Moderny upłynąć musi co najmniej 6 tygodni, by można było przyjąć drugą dawkę preparatu.W przypadku AstraZeneki okres oczekiwania wynosił aż 12 tygodni. Szczepionka Johnson & Johnson jest preparatem jednodawkowym.

Już od dziś obowiązują nowe przepisy dotyczące szczepień osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Chętni z tej grupy nie będą zobowiązani do czekania w kolejkach - w każdej chwili mogą odwiedzić punkty szczepień i dokonać wakcynacji bez wcześniejszego umawiania się. Wprowadzono znaczne udogodnienia w kwestii szczepień dla osób z niepełnosprawnością. Osoby z niepełnosprawnością bez kolejekWszystko wskazuje na to, że protest posłanki Koalicji Obywatelskiej Iwony Hartwich przyniósł pozytywne skutki. 27 kwietnia reprezentantka opiekunów osób z niepełnosprawnością zagrodziła w Sejmie drogę premierowi, by przedstawić mu swoje postulaty dotyczące procesu szczepień. Choć Mateusz Morawiecki nie zatrzymał się, by porozmawiać z posłanką, uwagę zwrócił na nią szef jego kancelarii Michał Dworczyk. W ramach przeprosin za incydent, polityk wysłał Hartwich kwiaty oraz zaproszenie na konferencję poruszającą kwestię szczepień osób z niepełnosprawnością. Podczas ustaleń z ubiegłego piątku podjęto decyzje wprowadzające dla nich i dla ich opiekunów znaczne zmiany i udogodnienia. Osoby z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności są teraz priorytetową grupą do wakcynacji. Co to oznacza w praktyce? Już od dziś wraz ze swoimi opiekunami nie będą miały obowiązku rejestracji. Do każdego ośrodka, gdzie przeprowadzane są szczepienia, będą mogły wejść bez kolejki - wystarczy, że wyrażą chęć wakcynacji. Nowe udogodnienia Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych podczas piątkowej konferencji zachwalał rozwiązania, które zostały wprowadzone w celu uznania osób z niepełnosprawnością oraz ich opiekunów za grupę priorytetową do szczepień. - Od początku szczepień liczne środowiska osób niepełnosprawnych nieustannie postulują o to, żeby te grupy były objęte priorytetowym szczepieniem - przypominał Paweł Wdówik - Cieszę się, że dzisiaj jest ten moment, w którym możemy zaproponować konkretne rozwiązania - dodał. Szczepienia osób z niepełnosprawnością nie będą musiały odbywać się jedynie w medycznych ośrodkach, ale również w miejscach im bliższych, np. klubach integracji społecznej, środowiskowych domach samopomocy, czy zakładach aktywności zawodowej. - Te wszystkie podmioty będą mogły zamawiać szczepienia tak jak niegdyś DPS-y, kiedy rozpoczynaliśmy program szczepień - zaznaczył Michał Dworczyk - Te podmioty będą mogły zwracać się, czy to do punktu prowadzącego szczepienia, czy to do mobilnych jednostek szczepień, zamawiać szczepienie nie tylko dla swoich podopiecznych, ale również dla opiekunów tych osób oraz wszystkich pracowników takich jednostek. Do tej pory w Polsce udało się w pełni zaszczepić już 3 650 119 osób. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Pilna ewakuacja z Indii. Michał Dworczyk ujawnia pewne kwestieIstotny wpis Mateusza Morawieckiego obiegł sieć. "Nie zatrzymujemy się"14. emerytura nie będzie wypłacana? Rząd tego nie przewidział?Źródło: Rmf24.pl, Gov.pl

Jak podaje Wirtualna Polska, wprowadzenie podobnych rozwiązań rozważa się we Francji, gdzie wstęp na wydarzenia sportowe kulturalne dozwolony byłby pod warunkiem okazania paszportu sanitarnego.Artykuły polecane przez redakcję WTV:W Austrii, gdzie - jak relacjonuje Wirtualna Polska - 19 maja nastąpi wznowienie działalności branży hotelarskiej i gastronomicznej, wstęp do hoteli czy restauracji będzie uzależniony od okazania jednego z trzech dokumentów: potwierdzenia przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19, negatywnego wyniku testu na koronawirusa lub zaświadczenia o przejściu zakażenia.Przykładem mogą być Węgry, gdzie 1 maja działalność wznowiły m.in. instytucje kultury, obiekty sportowe oraz placówki gastronomiczne, które jednak otwarte będą jedynie dla osób dysponujących oficjalnym poświadczeniem przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19 lub wyzdrowienia.Jak donosi Wirtualna Polska, chociaż w związku z postępami w szczepieniach coraz więcej europejskich krajów luzuje obostrzenia mające ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii, to jednak w wielu przypadkach z restrykcji zwolnione są tylko osoby zaszczepione. W certyfikacie mają się znaleźć informacje o dacie zaszczepienia i rodzaju przyjętej szczepionki wraz z wynikami wykonywanych ewentualnie testów na koronawirusa oraz informacjami o przebytym zakażeniu.Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.- Nie będzie to jednak dokument, który będzie uniemożliwiał swobodne przemieszczanie się po Unii Europejskiej, przekraczanie granic, bo nie może być on nadrzędny wobec podstawowych praw, wobec strefy Schengen - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Polinceusz, europeista z Centrum Stosunków Międzynarodowych.Źródło: Wirtualna Polska / wiadomosci.wp.plTakże w Niemczech luzowanie obostrzeń dotyczyć ma tylko osób zaszczepionych. Reszta osób będzie mogła korzystać z szeregu usług tylko pod warunkiem otrzymania negatywnego wyniku testu na koronawirusa.Jak podaje Wirtualna Polska, jeśli państwa UE dojdą w tej kwestii do zgody, możemy spodziewać się także wprowadzenia obowiązujących na terenie całej wspólnoty "paszportów" czy "certyfikatów" szczepionkowych regulujących zasady przemieszczania się po UE w zależności od tego, czy podróżni są zaszczepieni, czy też nie.Pilna ewakuacja z Indii. Michał Dworczyk ujawnia pewne kwestieIstotny wpis Mateusza Morawieckiego obiegł sieć. "Nie zatrzymujemy się"14. emerytura nie będzie wypłacana? Rząd tego nie przewidział?Postępujące w wielu krajach Europy luzowanie obostrzeń sanitarnych jest często selektywne i dotyczy jedynie osób zaszczepionych przeciw COVID-19. Wraz z nastaniem wakacji "paszport szczepionkowy" może stać się rzeczywistością dla podróżnych.Według Wirtualnej Polski Unii Europejskiej zależy na wprowadzeniu tego rodzaju certyfikatów do 25 czerwca, lecz ze względu konieczność dostosowania ich do uwarunkowań poszczególnych państw członkowskich może poskutkować opóźnieniami we wdrożeniu projektu.

Po zaszczepieniu 10 milionów obywateli rząd planuje kolejne zmiany w Programie Szczepień. Czas oczekiwania między przyjęciem pierwszej i drugiej dawki szczepionki ma ulec skróceniu, donosi RMF FM.Z danych zaprezentowanych w mediach społecznościowych przez premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że do niedzieli 9 maja zaszczepiono przeszło 10 milionów obywateli.Szef rządu Prawa i Sprawiedliwości wskazał ponadto, że dwie dawki szczepionki – bądź jedną w przypadku preparatu Johnson & Johnson – przyjęło ponad 3,5 mln Polek i Polaków.Szef Rady Ministrów pochwalił się tym samym przyspieszeniem Narodowego Programu Szczepień. Wiele wskazuje na to, że już niedługo czekają nas kolejne zmiany w sprawie akcji szczepionkowej.