Rozpoczęły się zapowiadane na dziś protesty w miejscach kultu religijnego w całym kraju. Inicjatywę, za którą stoi m.in. Ogólnopolski Strajk Kobiet czy Fundacja Wolność od Religii, zatytułowano jako "Słowo na niedzielę"."Czytałyście pana Gądeckiego, biskupa? Jak cieszy się, że w Polsce będzie zakaz aborcji? Wiecie, jak cieszą się kościelni sadyści? Wiecie, jak jutro katofanatycy będą świętować zwycięstwo nad kobietami? Fakt legalizacji tortur? Popsujmy im humory! Bo cieszą się przedwcześnie!", czytamy w opisie opublikowanego na Facebooku wydarzenia. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Demonstracje przed kościołami są odpowiedzią oburzonych kobiet na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zdaniem którego aborcja przeprowadzona ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu stoi w sprzeczności do polskiej konstytucji.Organizowana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet inicjatywa zaowocowała protestami w niemal wszystkich największych miastach w kraju. Akcję zatytułowano jako "Słowo na niedzielę".
Policja skutecznie blokuje schody do kościoła na Krakowskim Przedmieściu. Są już ofiary owej "blokady".
Protest odbywał się również pod kościołem na pl. Zbawiciela oraz przy Archikatedrze Warszawskiej.
Reakcja służb była podobna jak w przypadku Angeliki Domańskiej.
Szczegóły doniesień tygodnika "Wprost" przytacza portal Natemat.pl. Z rewelacji wynika, że burza, jaka rozpętała się po decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającej przepisy aborcyjne, wyraźnie rozwścieczyła prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem "Wprost" Jarosław Kaczyński jest zdania, że całą sprawę należało rozegrać inaczej.Przypomnijmy, że TK orzekł, iż aborcja przeprowadzona ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z polską konstytucją.
"W niedzielę w całym kraju odbyło się łącznie 226 nielegalnych zgromadzeń i zbiegowisk o rożnej wielkości, które zabezpieczali policjanci", przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, cytowany przez Wirtualną Polskę."Łącznie w związku ze zbiegowiskami ujawniono 23 przestępstwa, 481 wykroczeń, pouczono 52 osoby, nałożono 142 mandaty karne, sporządzono 281 wniosków o ukaranie do Sądu", zaznaczył insp. Mariusz Ciarka.
Trwająca od 4 lat walka z, wślizgującym się z marginesu myślowego, przez Sejmowe ławy do mainstreamu, fundamentalizmem religijnym osiągnęła swoje apogeum w najmniej spodziewanym momencie. Jesteśmy w trakcie drugiej fali epidemii, jakiej nie pamiętają pokolenia naszych dziadków i kiełkującego dopiero, prawdopodobnego kryzysu gospodarczego, na tle którego Lehman Brothers okazuje się ziarnkiem piasku. Podczas gdy zachodni świat zdaje się otrzepywać z krótkiego renesansu skrajnego konserwatyzmu, polski, upolityczniony Trybunał Konstytucyjny ocenia najsurowszą na kontynencie ustawę aborcyjną, jako nazbyt łagodną. Liberałowie niespodziewanie stają przed niewyobrażalną rozterką moralną - kobiety wychodzą na ulice w słusznej sprawie, ale zarazem, bój się Boga, używają brzydkich słów!
Nie milkną echa po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu stoi w sprzeczności z polską konstytucją. Od minionego czwartku protesty oburzonych decyzją TK kobiet objęły niemal cały kraj.Choć manifestanci wielokrotnie zwracali uwagę na konieczność posiadania wolnego wyboru, wspominając ogromne cierpienie, jakim jest obowiązek urodzenia chorego dziecka, które umrze wkrótce po narodzinach, część prawicowych komentatorów i polityków nie posiadała się z radości po wyroku Trybunału.Do grona przeciwników protestów dołączyła teraz była posłanka PiS, Bernadeta Krynicka.
Trwają protesty wywołane decyzją Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu stoi w sprzeczności z polską konstytucją.Manifestacje związane z wyrokiem TK, który swój początek wziął we wniosku części posłów Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz PSL, trwają nieprzerwanie od minionego czwartku. Sprawę szeroko komentowały już uznane zagraniczne media. Do grona oburzonych zaostrzeniem przepisów aborcyjnych w Polsce dołączyli też celebryci.
Trwają protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającej przepisy aborcyjne. Przypomnijmy, że po wniosku części posłów Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i PSL TK wydał wyrok, według którego aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu stoi w sprzeczności z polską konstytucją.Milczenie w sprawie orzeczenie Trybunału przerwała jego prezes Julia Przyłębska. Treść rozmowy z Polską Agencją Prasową przytacza internetowy serwis telewizji TVN24.
Nie milkną echa po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który zaostrzył przepisy aborcyjne. Począwszy od minionego czwartku, w całej Polsce trwają manifestacje przeciw decyzji TK. Po wizytach pod siedzibą PiS na Nowogrodzkiej czy pod domem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a także odbywających się w niedzielę demonstracjach przed kościołami, przyszła pora na wczorajszą blokadę ruchu ulicznego na terenie największych polskich miast.Przypomnijmy, że Trybunał orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu stoi w sprzeczności z polską konstytucją.
Przypomnijmy, że tuż po godzinie 10:20 na sejmową mównicę weszły posłanki Lewicy z plakatami sprzeciwiającymi się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Marszałek Sejmu Ryszard Terlecki przywoływał posłankę Scheuring-Wielgus do porządku. Wkrótce zdecydował o wezwaniu Straży Marszałkowskiej z prośbą o interwencję.
Onet zwraca uwagę, że dziennikarze portalu usiłowali dowiedzieć się, kiedy nastąpi oficjalne ogłoszenie decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiedzi nie zamierzali udzielać jednak zarówno szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów Michał Dworczyk, jak i Piotr Müller, rzecznik rządu Prawa i Sprawiedliwości.Serwis ujawnia jednak, że publikacja wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej będzie miała miejsce najpóźniej 2 listopada. Zaznaczono, że formalne ogłoszenie decyzji TK, według której aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu stoi w sprzeczności z polską konstytucją, jest warunkiem jej oficjalnego wejścia w życie.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, najwyraźniej odpowiednio czytający panujące w społeczeństwie emocje po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej zaostrzającym przepisy aborcyjne, coraz śmielej komentują trwające od czwartku protesty. Po głośnym wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego (więcej o sprawie TU) przyszła pora na człowieka odpowiedzialnego za edukację polskich dzieci.Przemysław Czarnek pojawił się w emitowanym tuż po głównym paśmie informacyjnym TVP "Gościu Wydarzeń". Zdaniem nowego ministra edukacji i nauki ostatnie wydarzenia są "zamachem na Polskę taką, jaką znamy od wieków, jaką kształtowali nasi przodkowie w pocie czoła, oddając swoje życie, składając je za jej wolność. Dzisiaj te wszystkie świętości są szargane".
Powołując się na dane przytoczone przez TVN24, Onet wskazuje, że mężczyzna, który wjechał w kobiety protestujące przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającej przepisy aborcyjne, okazał się funkcjonariuszem ABW.
Protesty w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego trwają nieprzerwanie od czwartku, 22 października. Przypomnijmy, że TK orzekł wówczas, ze aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z polską konstytucją.
Rządzący (wspierani przez Telewizję Polską) robią wszystko, by z Kościoła uczynić oś konfliktu związanego z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym przepisy aborcyjne. Zadbał o to sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.–Trzeba się temu przeciwstawić. To obowiązek państwa, ale także obowiązek nasz, obowiązek obywateli. [...] Przede wszystkim musimy bronić polskich kościołów. Musimy ich bronić za każdą cenę – mówił lider obozu rządzącego.I dalej: – Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła. W obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo.Mimo że od niedzieli demonstranci starają się szerokim łukiem omijać miejsca kultu religijnego, Kościół wyjątkowo często jest zestawiany z manifestacjami. Tym razem sprawę na antenie Polsatu News skomentował rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak.
Była żona Wojciecha Cejrowskiego stwierdziła, że ginekologia oraz aborcja to nieznane dla niej aspekty życia, w których się wypowie. Beata Pawlikowska na swoim kanale w mediach społecznościowych przekazała kilka "rad" dla wszystkich kobiet oczekujących dzieci. Okazało się, że wystarczy magia życzeniowa, aby zapomnieć o ewentualnym rozważaniu aborcji.
Trwają demonstracje przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek, 22 października, orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z polską konstytucją.
We wtorek około godziny 14 pod stanęli pod Pałacem Prezydenckim. Dwoje młodych ludzi - chłopak i dziewczyna - stanęło na środku chodnika wiodącego obok siedziby głowy państwa i zaczęło powoli zdejmować z siebie wierzchnie warstwy ubrań. Najpierw kurtki, bluzy, a potem, nieoczekiwanie, spodnie, skarpety i bielizna. Stanęli obok siebie, sięgnęli po markery i zaczęli wypisywać na swoich działać obraźliwe określenia - "su*a", "du*ek", "sz**ta", "je**ć cię" czy "ty ci*o". Potem ruszyli ku stojącym przy pałacu policjantów i patrzyli na nich, czekając na ich reakcję. Nie musieli czekać zbyt długo - funkcjonariusze aresztowali ich, ale niedługo potem wypuścili. Czy sprawa skończy się w sądzie? O tym opowie Anna Bielawska, performerka, która postanowiła zaprotestować w niekonwencjonalny sposób przed Pałacem Prezydenckim.
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, według którego aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z polską konstytucją, spontaniczna manifestacja ruszyła pod dom Jarosława Kaczyńskiego. I choć w kolejnych dniach protesty przyjęły bardziej zorganizowaną formę i objęły niemal cały kraj, demonstranci nie zapomnieli o prezesie PiS.Dopuszczenie do nocnej akcji pod żoliborskim domem lidera Prawa i Sprawiedliwości zaowocowało zawieszeniem pięciu warszawskich mundurowych, w tym zastępcy komendanta rejonowego na Żoliborzu.
Dziś w Warszawie ma się odbyć manifestacja pod nazwą "Blokada Sejmu". Od wczoraj trwa zabezpieczanie ulic wokół budynku przy Wiejskiej. Ulice zostały odgrodzone metalowymi barierkami mającymi uniemożliwić demonstrantom zbliżenie się do Sejmu.
Świadkowie wczorajszej akcji protestacyjnej Strajku Kobiet, która rozpoczęła się przed budynkiem Sejmu, mówią o skandalicznym zachowaniu policji. Funkcjonariusze mieli stosować wobec protestujących rozwiązania siłowe, wiele osób ucierpiało wskutek użycia gazu łzawiącego. W sieci opublikowany został również filmik, na którym wyraźnie widać, jak jeden z mężczyzn bije protestujących pałką teleskopową.
Zawsze gdy spoglądamy w dół myśląc, że TVP Info upadło już na dno, widzimy jak dziennikarze stacji pukają w nie od spodu. Jednym z najaktywniejszych z nich jest oczywiście były rzecznik prasowy sopockiego biura PiS, Michał Rachoń. W dzisiejszym programie, opowiadał o postulatach środowego Strajku Kobiet. Najważniejszym miałaby być niczym nieograniczona aborcja do 9 miesiąca ciąży.
Uczestnicy Strajku Kobiet z 18 listopada zostali zaatakowani przez mężczyzn wyposażonych w pałki teleskopowe. Do tej pory nie byliśmy pewni, kim byli oprawcy. Wszystko wskazuje na to, że dziennikarzom "Wyborczej" udało się ich zidentyfikować.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji embriopatologicznej wciąż nie został opublikowany. Spowodowane to jest być może wątpliwościami polityków PiS, którzy chcą do jego treści wprowadzić pewną "furtkę". O sprawie informuje Onet.
Polki manifestujące na ulicach polskich miast mogą liczyć na wsparcie Parlamentu Europejskiego. Wczoraj podczas obrad, wielu eurodeputowanych wyraziło podziw dla Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.