Poparcie "Polskich Babci" wobec Strajku Kobiet skutkuje coraz bardziej przykrymi konsekwencjami. Przedstawicielki ruchu skarżą się na częste interwencje ze strony policji.
W otwockim cmentarzu odbył się pogrzeb 640 płodówW przedsięwzięciu wzięła udział Anna Maria SiarkowskaInternauci dopytują o jeden, ważny szczegół"Otwock.640 małych trumien. W nich ciała dzieci zabitych podczas aborcji.Dzięki jednej z fundacji pogrzeb będą miały godny-spoczną w grobie,zamiast być spalone razem ze szpitalnymi odpadami. Btw.Od 22.10 w samym Szpitalu Bielańskim zabito już 26 dzieci. Jak długo to jeszcze potrwa?" - czytamy we wpisie Siarkowskiej na Twitterze Otwock.640 małych trumien.W nich ciała dzieci zabitych podczas aborcji.Dzięki jednej z fundacji pogrzeb będą miały godny-spoczną w grobie,zamiast być spalone razem ze szpitalnymi odpadami.Btw.Od 22.10 w samym Szpitalu Bielańskim zabito już 26 dzieci.Jak długo to jeszcze potrwa? pic.twitter.com/BTPAi7FYJA— Anna Maria Siarkowska #BabiesLivesMatter (@AnnaSiarkowska) December 12, 2020
Ekaterina Glazkova w rozmowie z naszą redakcją komentuje zamieszanie wokół swojej sztukiGrafika trafiła na plakaty kampanii antyaborcyjnej w całym krajuRosyjska artystka mówi o swoich uczuciach, gdy dowiedziała się o kontekście, w którym została wykorzystana jej grafikaUjawnia również, że podjęła decyzję o rezygnacji z walki na drodze sądowejNiedawno pisaliśmy o tym, że artystka Ekaterina Glazkova jest autorką grafiki, która pojawiła się na plakatach w całej Polsce. Rosjanka została zasypana pytaniami na temat tego, czy jest świadoma, że jej dzieło wykorzystywane jest do promowania kampanii antyaborcyjnej, a ta stanowczo opowiedziała się po stronie protestujących w ramach Strajku Kobiet.Jej emocjonalna reakcja na Instagramie szybko rozniosła się echem w mediach, jednak nie doczekała się odpowiedzi ze strony organizacji odpowiedzialnej za jej wykorzystanie. Teraz w sprawie pojawia się jeszcze więcej informacji. Porozmawialiśmy z Ekateriną Glazkovą na temat jej stosunku do sytuacji nad Wisłą, jej sztuce oraz tym, czy zamierza podejmować kroki prawne.
16 grudnia w Telewizji Trwam odbyła się rozmowa o „atakach na Kościół”Uczestnikami „Rozmów niedokończonych” byli dr Michał Skwarzyński oraz red. Grzegorz Górny.Mówiono środowiskach marksistowskich, obrażaniu ludzi i wulgaryzmachOd 22 października przez Polskę przetaczają się Strajki Kobiet. Aktywistki obwiniają Kościół katolicki za ingerowanie w decyzje polityczne. W tym czasie Konferencja Episkopatu Polski twardo deklaruje, że nie ugnie się pod postulatami feministek. Wywołało to falę przedsięwzięć pod miejscami przeznaczonymi do odprawiania kultu. - Szukamy kolejnych argumentów, na podstawie których możemy bluźnić, niszczyć Kościoły, czy iść na ulicę. [...] Pytanie, jakie środowiska to robią, tak jak powiedziałem o środowiskach liberalnych, marksistowskich. Widzimy różnego rodzaju impulsy, które idą przez świat. Mówi się, że to oddolne ruchy, ale to jest sterowane - wypalił prowadzący, snując teorie o nieznanych sobie bliżej rzekomych prowodyrach strajków.
Dziś zapowiedziano premierę dokumentu o mężu Marii Kaczyńskiej. Okazją do przeprowadzenia emisji była 15. rocznica zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. O godzinie 19 na oficjalnej stronie głowy państwa można było zapoznać się ze wspomnieniami jego byłego współpracowników. 15 lat temu śp. Lech Kaczyński został zaprzysiężony na urząd Prezydenta RP. Z tej okazji zapraszamy Państwa na specjalny film dokumentalny.???? Emisja:TT @prezydentplFB https://t.co/MBwxVPabXW???? 19.00 pic.twitter.com/JbhcKSHtJz— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) December 23, 2020
22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej wydał orzeczenie uznające przerywanie ciąży w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad lub chorób płodu (tzw. przesłanka embriopatologiczna) za niezgodne z ustawą zasadniczą.Wydane w okresie obowiązywania obostrzeń epidemicznych orzeczenie zaostrzające prawo aborcyjne wywołało wielotygodniowe, masowe protesty sprzeciwiających się jego treści kobiet i mężczyzn w całej Polsce. Najliczniejszy protest, zapoczątkowany orzeczeniem TK Strajku Kobiet, odbył się 30 października w Warszawie, kiedy to o godzinie 17 równolegle rozpoczęły się manifestacje w trzech różnych punktach miasta. Na ulice Warszawy wyszło wtedy ponad 100 tysięcy osób.Protestujący udali się na Żoliborz, w kierunku domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przy ul. Mickiewicza. Okoliczne ulice były szczelnie obstawione przez dziesiątki policyjnych radiowozów, podczas gdy według niektórych doniesień Jarosław Kaczyński został ze względów bezpieczeństwa wywieziony z Warszawy. Jego przedstawiciele stanowczo zaprzeczali jednak podobnym doniesieniom.Wielotygodniowe protesty Strajku Kobiet - do których niekiedy dołączały się inne grupy, np. taksówkarze czy rolnicy - mogły być przyczyną wstrzymania publikacji orzeczenia TK, którego społeczne skutki prawdopodobnie zaskoczyły władze PiS.
Dziś ma dojść do opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw. Od tego momentu szpitale nie będą mogły wykonywać aborcji w przypadku wykrycia wad płoduOd kilkudziesięciu minut trwają liczne protesty Strajku Kobiet. Założycieli grupy o 17:15 zwołały specjalną konferencjęMarta Lempart zapowiedziała zawiadomienie prokuratury. Konsekwencje mają ponieść także lekarze, stosujący się do postanowienia wymiaru sprawiedliwości - Osoba w KPRM, która zdecyduje się, żeby w Dzienniku Ustaw opublikować orzeczenie TK, popełni przestępstwo. Zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury i będzie (osoba publikująca wyrok - przyp. red.) ścigana tak długo, jak będzie trzeba - zadeklarowała liderka Strajku Kobiet. Warto podkreślić, że inicjatorka społecznego ruchu, Marta Lempart jest absolwentką Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. W uczelni wyższej zdobyła wykształcenie prawnicze.
Jak zareagowałaś, gdy zobaczyłaś ogłoszenie uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego?Nie byłam zaskoczona. To wisiało w powietrzu. Co jakiś czas pojawiała się informacja, że szykują to uzasadnienie. Dlatego dzisiaj nie miałam takich myśli: „O boże, jak to tak nagle?”. Od paru tygodni miałam poczucie, że to może być każdego dnia. Były znaki, że rząd czy prezydent próbują wybrnąć z sytuacji, która wymknęła się spod kontroli. Ale w sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny jest ich zdaniem niezależnym organem, odżegnywanie się od tego przestaje mieć sens. To było w zasadzie przesądzone już w momencie zapadnięcia wyroku, 22 października. Po dzisiejszym uzasadnieniu po stronie rządowej nie ma argumentów do niepublikowania tego. Muszą to zrobić. Wiadomo było, że to się stanie. Nie planowałam, czy 27 stycznia, czy 1 lutego. Ale nie miałam złudzeń. Zdawałam sobie sprawę, że ten wyrok nie będzie w takim zawieszeniu zawsze. Liczenie na to, że zostanie uznany za nieważny było złudne – z perspektywy prawnej to byłoby niemożliwe. A w praktyce on funkcjonuje od trzech miesięcy, od momentu zapadnięcia wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To tylko kolejny oficjalny krok.Jak to funkcjonuje od trzech miesięcy?Jako Aborcyjny Dream Team wiemy, że w praktyce polskie szpitale często już odmawiają aborcji z przyczyn embriopatologicznych. To jest naprawdę rzadkość, by osoba z tą przesłanką w tej chwili miała aborcję w szpitalu. Musi być wiele sprzyjających okoliczności – szpital, który uznaje, że to jeszcze nie jest obowiązujące prawo, osoba, która zdecydowała się w tym trudnym czasie zawalczyć o siebie i która miała wparcie, najlepiej prawniczki. Sądzę, że teraz zdecydowana mniejszość z tymi przesłankami w ogóle próbuje uzyskać zabieg w polskich szpitalach. Zresztą, od kilkunastu lat wiele osób, które miały to prawo, i tak jeździło za granicę.Zgłaszają się do Was?Tak. I to nie tylko od tych trzech miesięcy. Od dawna wspieramy w aborcjach. Ale nie monitorujemy, kto trafił do nas z jakiej przesłanki. Osoby dzwonią, a my im pomagamy – udostępniamy informacje o tabletkach czy wyjazdach. Także tym osobom, które mają przesłanki embriopatologiczne. Na samym początku, po ogłoszeniu orzeczenia, osoby wprost nam mówiły, że miały mieć zabieg, ale dostały informację, że nie zostanie wykonany. I my je wspieramy, gdy wyjeżdżają na zabieg za granicę. Ale nie wiemy, ile dokładnie jest osób, które starałyby się o zabieg w Polsce, gdyby nie orzeczenie. Nie pytamy o powody, chyba że same je ujawnią. Na tym polega nasze radykalne wsparcie – nie potrzebujemy powodów, by wspierać.Jak wyglądała Wasza działalność przez te 3 miesiące?Wiele się zmieniło. Więcej osób dzwoniło i zgłaszało się do nas – a także więcej wyjechało na zabieg. Nie zmieniła się jednak liczba osób potrzebujących aborcji. Oficjalnie ponad 1000 zabiegów rocznie odbywało się z przesłanki embriopatologicznej. To kilka osób dziennie. Teraz te kilka osób dziennie dołączyło do tych, które są pozostawione same sobie w dostępie do aborcji od 1993 roku. Część z nich do nas zadzwoniła. Ale w związku z protestami nasz zasięg się zwiększył. To także zwiększa tę liczbę.W jaki sposób wspieracie osoby potrzebujące aborcji?W taki, jakiego dana osoba tylko potrzebuje. Informujemy o opcjach: tabletki, zabieg. Opowiadamy, na czym polegają. Jesteśmy na łączach w czasie oczekiwania na tabletki, w trakcie aborcji, a także po niej. Czasem towarzyszymy osobie jeszcze dwa miesiące po aborcji, gdy pisze: „Mam już okres, dzięki, wszystko ok”. Aborcja Bez Granic jest w stanie załatwić wyjazd, a także go sfinansować – bo to pieniądze są główną przeszkodą w dostępie do aborcji. Zdecydowana większość osób, które się do nas zgłaszają, po prostu bierze tabletki. Wykonuje aborcje w domu. Zazwyczaj dlatego, że nie chce być w ciąży. Taka jest rzeczywistość.Co oznacza ta publikacja uzasadnienia wyroku?Wyrok zapadł 22 października. Uzasadnienie dla mnie oznacza tyle, że już nie ma żadnej furtki. Już się nie da przedłużać. To uzasadnienie opublikowane na stronie Trybunału Konstytucyjnego realnie nie oznacza nic w kwestii wejścia w życie – to nastąpi wraz z opublikowaniem wyroku w Dzienniku Ustaw. Rząd teraz powinien natychmiast je opublikować, nie może tego przedłużać. Myślę, że najpóźniej jutro rano publikacja wyroku się pojawi – i ta decyzja już oficjalnie wejdzie w życie.Dlaczego Trybunał Konstytucyjny zdecydował się to opublikować właśnie teraz?Nie widzę żadnego szczególnego powodu. Kiedyś musieli. Są głosy, że czekali na wyciszenie protestów. Ale już są zapowiedziane protesty pod Trybunałem Konstytucyjnym. Nie sądzę, żeby to była motywacja.Co dalej?My dalej będziemy wspierać – żadne działania rządu ani trybunału nas przed tym nie powstrzymają. Nie mamy w Polsce prawa do aborcji, ale mamy wolność aborcyjną, a dostęp do bezpiecznej aborcji mamy dzięki Aborcji Bez Granic i działalności sieci wsparcia w Polsce i Europie. Same go sobie zapewniamy.undefinedAborcja Bez Granic to źródło informacji oraz praktycznego i finansowego wsparcia dla osób w Polsce, które potrzebują aborcji w kraju (poprzez uzyskanie informacji o bezpiecznych tabletkach poronnych) i poza jego granicami (zabieg w klinice). Jeśli jesteś w Polsce i potrzebujesz aborcji, skontaktuj się z Kobietami w Sieci:+48 22 29 22 597 (08:00-20:00)[email protected] Więckiewicz – członkini Aborcyjnego Dream Teamu, prawniczka i aktywistka feministyczna oaz LGBTQiA+. Zajmuje się kwestiami wolnego dostępu do aborcji i innymi zagadnieniami sprawiedliwości reprodukcyjnej oraz prawami seksualnymi.
Wyrok TK z 22 października został opublikowanyAborcja embriopatologiczna jest prawnie zakazana w PolsceStrajk Kobiet planuje kolejne protestyZakaz aborcji embriopatologicznej został oficjalnie zapisany w polskim prawie.
W czasie środowego wydania "Gościa Wydarzeń" Dorota Gawryluk rozmawiała z wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Barbarą SochąPolityczka potwierdziła, że zgadza się z wyrokiem TKWskazała, że nikt nie ma powinien odbierać prawa do życia chorym dzieciomPoza podzieleniem się osobistą opinią światopoglądową, nie pojawiły się jednak propozycje, jak poprawić los rodzin borykających się z niepełnosprawnościamiJednym z głównych tematów wieczornych serwisów było uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego i właśnie w związku z pytaniem nawiązującym do Strajku Kobiet wiceminister Barbara Socha zdecydowała się na przekazanie widzom Polsatu jasnego stanowiska w tej sprawie.Ochrona życia to według wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej to swoisty powód do ignorowania zdania i prawa do decydowania kobiet. W czasie rozmowy w "Gościu Wydarzeń" polityczka przejrzyście wyjaśniła, dlaczego popiera wyrok wydany 22 października 2020 r. przez TK.
22 października Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie aborcji z przyczyn embriopatologicznychDo 27 stycznia szpitale wykonywały zabiegi, o których mowa w orzeczeniu, ponieważ nie zostało ono opublikowane w Dzienniku UstawDziś pacjentki, które miały wyznaczone terminy, zostały odprawione z kwitkiemDo zdarzenia doszło w Krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Jak podaje "GW Kraków", w środę rano do placówki ochrony zdrowia zgłosiła się ciężarna kobieta. Komplet badań oraz dokumentacji wykazywał, że wykryto u płodu ciężką wadę letalną. Krakowskie mediów przekazało, że konsylium lekarskie zakwalifikowało pacjentkę do zabiegu aborcji.
W 2007 roku władze Polski mogły wprowadzić pełen zakaz aborcji. Jedną z twarzy sprzeciwu wobec propozycji była właśnie Maria KaczyńskaPierwsza dama zorganizowała spotkanie w Pałacu Prezydenckim z udział przedstawicielek świata mediów, show-biznesu i politykiJej opór oraz fala protestów sprawiły, że Lech Kaczyński wraz z obozem rządzącym odcięli się od ustawy ówczesnego marszałka Sejmu, Marka JurkaMaria Kaczyńska skierowała do osób publicznych apel o uszanowanie niezbywalnej godności człowieka. Pod dokumentem podpisała się między innymi Małgorzata Domagalik, Maria Czubaszek, Magdalena Środa i Dominika Wielowieyska. Co ciekawe, poparcia kobietom udzieliła także członkini Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka.
– Gdy lekarz zobaczył mój płód, zapytał: „Co by pani zrobiła, gdyby dowiedziała się pani, że urodzi niepełnosprawne dziecko?”. Odpowiedziałam bez wahania: „Usunęłabym, ponieważ mam dopiero 20 lat. I mam do tego prawo” – opowiada nam Marta. – Lekarz zamilkł. Gdy po porodzie zobaczyłam swoje dziecko, doznałam szoku.Wodogłowie, dwie wady serca, deformacja ręki. Brak kości przedramienia i stawu nadgarstka, jedna ręka dwukrotnie krótsza od drugiej.To o tych wadach płodu nie opowiedział Marcie lekarz.– Gdy patrzyłam na swojego syna, ciekły mi z oczu łzy. Każda z nas marzy o słodkim, zdrowym bobasku. Ja trzymałam w rękach chore, niepełnosprawne dziecko. I myślałam tylko o trzech rzeczach: nigdy nie będzie jeździł na rowerze; nigdy nie będzie miał żony; nigdy nie będzie pracował. Nie mogłam się z tym pogodzić.
Kamil Bortniczuk ostatnio zawojował Internet. Polityk Porozumienia, które od dłuższego czasu kreowało się na bardziej umiarkowane skrzydło Zjednoczonej Prawicy, postanowił wygłosić szokujące twierdzenia dot. aborcji.
Rząd chce zapewnić kobietom, które będą rodzić dzieci z wadami letalnymi hospicja perinatalne. Ich założenia mogą szokować.
Borowska twierdzi również, że jej słowa zostały zmanipulowane.
Policja gromadzi dane osób, które zezwoliły swoim pracownikom na uczestnictwo w Strajku KobietDecyzja spowodowana jest śledztwem dotyczącym "stworzenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa"Marszałek województwa zachodniopomorskiego tłumaczy, że to on zadecydował o wyrażeniu zgody na udział swoich urzędniczek w protestachUmożliwiłeś swoim pracownikom udział w Strajku Kobiet? Możesz być w kręgu zainteresowania policji.
Skończył się 29. finał WOŚPOrkiestrze udało się zebrać prawie 127,5 miliona złotychW niektórych środowiskach WOŚP była ostro krytykowanaNa Dolnym Śląsku doszło do ataku na nastoletnią wolontariuszkę WOŚPJak podaje Gazeta Wyborcza, podczas 29. finału WOŚP na Dolnym Śląsku doszło do pobicia nastoletniej wolontariuszki WOŚP zbierających datki do puszek na ulicach Świebodzic.Gazeta Wyborcza dotarła do 15-letniej Amelii, która tego dnia, około godziny 14, czekała na rówieśniczkę, z którą wspólnie miały kwestować na rzecz WOŚP. Do napaści doszło znienacka, gdy dziewczyna zajęta była sprawdzaniem czegoś w telefonie.- Przeszedł obok mnie ten pan, popatrzył się na mnie, a ja na niego i nagle dostałam z pięści w twarz. Gdy się obejrzałam za nim, to on zaczął krzyczeć „ty ku... od Owsiaka” - przywołuje słowa wolontariuszki WOŚP Gazeta Wyborcza.Wobec mężczyzny zainterweniowali pracownicy restauracji Botan Kebab, przed którą doszło do pobicia. - Zobaczyliśmy, jak ten mężczyzna uderzył dziewczynkę z puszką - powiedział Gazecie Wyborczej jeden z pracowników restauracji.Gdy mężczyzna zaczął uciekać w kierunku rynku, jeden z pracowników pobiegł za nim, podczas gdy reszta zaopiekowała się pobitą dziewczyną. O zdarzeniu powiadomiona została jej rodzina oraz policja. Tymczasem pracownik restauracji schwytał mężczyznę i doprowadził go z powrotem na miejsce zdarzenia.
Białostocka prokuratura planuje przeanalizować zabiegi aborcyjne od 22 października, a zatem na długo przed publikacją wyroku TK w Dzienniku UstawDziałania śledczych oparte są na zawiadomieniu Fundacji Pro-Prawo do Życia o możliwości popełnienia przestępstwa– Dokładnie tego się obawialiśmy, że prokuratura jak będzie chciała, to może wyciągnąć kodeks karny – mówi dyrektor jednego z białostockich szpitaliPo styczniowej publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który znaczne zaostrzył przepisy aborcyjne, działania sprawdzające prawidłowość decyzji o przeprowadzeniu zabiegów aborcyjnych podjęła białostocka prokuratura, wskazuje „DGP”.Mimo że zakaz przerywania ciąży z powodu wad płodu obowiązuje od momentu publikacji wyroku (27 stycznia 2021 roku), okręgówka zamierza analizować zabiegi, które przeprowadzono po 23 października. Data nie jest rzecz jasna przypadkowa. Przypomnijmy, że dzień wcześniej zapadł wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej.Organ prosi szpital o dane wszystkich pacjentów, u których dokonano aborcji. Szpital ma wskazać, jaki był powód przerwania ciąży. Prośbę warunkuje się postępowaniem przygotowawczym. Jak wskazuje dziennik, na prokuratorskim piśmie widnieje dopisek: „sprawa wyjątkowo pilna!!!”.
28 stycznia Katarzyna miała stawić się na zabieg aborcji. Badania prenatalne wykryły nieodwracalną wadę genetyczną płodu, jaką jest zespół DownaLekarze odradzali spędzenie płodu, tłumacząc, że "takie rodziny też mogą być szczęśliwe". Kobieta wykonała kolejne badania, jednak wszystkie potwierdzały diagnozę postawioną 13 tygodnia ciąży"To było najgorsze, co mogło nas spotkać" - komentuje w reportażu Wirtualnej PolskiJak podaje Wirtualna Polska, Katarzyna została zakwalifikowana na zabieg aborcji, który miał odbyć się o 8 rano 28 stycznia. 27 stycznia zaś Trybunał Konstytucyjny wydał uzasadnienie dla wydanego 22 października wyroku. Kilka godzin później orzeczenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw.
Czym ma być ta umowa i jak ją będziemy zawierać, to nie jest jeszcze jasne, niemniej jednak chodzi o to, że w jakiejś nieodległej przyszłości umowa taka miałaby doprowadzić do legalizacji w Polsce aborcji do 12 tygodnia ciąży na warunkach zbliżonych do tych, jakie obowiązywały przed wprowadzeniem obowiązujących obecnie zakazów. Przerwanie ciąży będzie możliwe w przypadku wyjątkowo trudnej sytuacji osobistej, po konsultacji z lekarzem i psychologiem. Natomiast projekt ustawy „Bezpieczeństwo kobiet” zawiera gwarancje dostępu do badań prenatalnych, darmowej antykoncepcji, dostępu do tabletki „dzień po” bez recepty, lekcji edukacji seksualnej dla młodzieży, bezpłatnego in vitro oraz stałego wsparcia medycznego i finansowego w przypadku urodzenia dziecka niepełnosprawnego.Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się po PO i Borysie Budce takiej „ucieczki do przodu” i przyjmuję ten fakt z dużym uznaniem, tym bardziej że kierownictwo Platformy musiało się zmierzyć (i nadal pewnie będzie się mierzyć) z wewnętrzną opozycją w partii; nie brakuje tam bowiem konserwatystów i katolików, a i sam były przewodniczący Grzegorz Schetyna do nich przecież należy. Można sądzić, że skoro Budka zdobył się na coś takiego, to coś jednak w tej partii się zmienia. Zapewne zrozumieli, że nie ma sensu ścigać się z Hołownią, kto będzie bardziej oświeconym katolikiem, bo wiadomo z góry, że to wyścig przegrany. A że lewica słabuje, wydaje się, że to i owo można by jeszcze zgarnąć po tej stronie sceny.Nie chcę powiedzieć, że Platformą składającą tak nieoczekiwane deklaracje, kierują wyłącznie interes i wyrachowanie. Z pewnością działacze wiele się przez ostatnie miesiące nauczyli i jest to niemały sukces Strajku Kobiet. I trzeba to docenić. Lepiej późno niż wcale. Owszem, papier wszystko zniesie i za propozycjami PO nie muszą iść żadne szczególnie spektakularne działania, a już na pewno nie ma obaw, aby składane dziś deklaracje mogły napsuć krwi PiSowi na terenie parlamentu. Projekt po prostu pójdzie do zamrażarki i tyle. W tym sensie nie ma „obawy”, że obecne wzmożenie moralne w Platformie będzie ją kosztować jakieś dalsze awanturki polityczne. Koszt bieżący jest więc niewielki, a za to zysk wizerunkowy znaczny.W polityce kalkulacje i idee przeplatają się ze sobą i nie ma czego się tutaj wstydzić. Tak to już jest i tyle. W tym przypadku splot ten jest szczęśliwy i w naszym smętnym krajobrazie politycznym przyjemnie się na taki niespodziewany spektakl patrzy. Jeśli zaś chodzi o meritum sprawy, to muszę powiedzieć, że propozycje PO są w zasadzie zbieżne z europejskim mainstreamem. W partiach centrowych dominuje przekonanie, że nie można zakazywać kobietom dokonywania aborcji, jakkolwiek wolność decydowania o sobie powinna być w tym przypadku wspierana przez narzucony przez prawo obowiązek deliberacji z udziałem „kompetentnych czynników”, dzięki czemu te bardzo trudne decyzje mogą być podejmowane z większym namysłem. Jednocześnie państwo bierze na siebie obowiązek, aby udzielić kobiecie ciężarnej znajdującej się w trudnym położeniu wszelkiej niezbędnej pomocy. W ten sposób powstaje swego rodzaju kontrakt: obowiązek wysłuchania przez kobietę informacji o możliwościach skorzystania z pomocy w zamian za prawo do bezpiecznej aborcji pomimo zaoferowanego wsparcia.Nie ukrywam, że w odróżnieniu od bardziej radykalnej lewicy, uważam ten system za rozumny. Zaskoczeniem jest dla mnie za to propozycja całkowicie nieodpłatnej antykoncepcji. To postulat twardo lewicowy. Mam tu pewne wątpliwości związane z kosztami. Jednak jak dotąd wszystkie wyroby medyczne kupowane w aptekach są odpłatne. Dlaczego środki antykoncepcyjne miałyby być wyjątkiem? Sądzę, że niewielka kwota, powiedzmy 20-30 zł miesięcznie, byłaby rozsądna. To już jednakże szczegóły, o których będziemy mieli okazję (oby!) rozmawiać za parę lat. Dziś nie ma co szukać dziury w całym. Nie jestem zwolennikiem Platformy Obywatelskiej, lecz w tym przypadku mogę powiedzieć koleżankom i kolegom z największej partii opozycyjnej: brawo, tak trzymać!
IBRIS zapytał Polaków o poglądy w kwestii aborcjiZa całkowitym zakazem aborcji opowiada się 10,2 proc. respondentówNajwięcej zwolenników ma projekt POJak podaje "Rzeczpospolita", respondentom zleconego przez gazetę sondażu IBRIS dotyczącego poglądów w kwestii prawa aborcyjnego przedstawiono pięć możliwości: wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży, pozostanie przy obecnych przepisach, przywrócenie tzw. kompromisu aborcyjnego, przyjęcie propozycji PO oraz przyjęcie społecznego projektu popieranego przez Lewicę.Propozycja PO zakłada legalizację aborcji do 12. tygodnia po konsultacji z lekarzem i psychologiem, z kolei propozycja Lewicy - do 12. tygodnia bez pytania o przyczynę, a potem - w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad lub chorób płodu.Najwięcej zwolenników - 25,8 proc. - ma projekt PO, drugą najliczniejszą grupą wśród respondentów są zwolennicy powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego (25,6 proc.). Projekt Lewicy popiera 16,8 proc. badanych. Za całkowitym zakazem aborcji opowiedziało się jedynie 10,2 proc. respondentów, a za pozostaniem przy obecnych przepisach - 11,8 proc.Stanowiący 22 proc. wszystkich respondentów zwolennicy obecnego lub jeszcze surowszego prawa aborcyjnego to przede wszystkim wyborcy Zjednoczonej Prawicy (47 proc.), osoby w wieku od 60 do 69 lat (43 proc.) i respondenci prowadzący gospodarstwo rolne, spośród których za całkowitym zakazem aborcji opowiada się 57 proc. osób.Jak podaje "Rzeczpospolita", zwolennikami dalszego zaostrzania prawa aborcyjnego są głównie odbiorcy mediów publicznych oraz osoby religijne. Zwolennicy obecnych lub surowszych przepisów aborcyjnych są najliczniej reprezentowani wśród wyborców Andrzeja Dudy (47 proc.) oraz Krzysztofa Bosaka (37 proc.).Wśród wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza stanowią oni 22 proc., przy czym chodzi o osoby opowiadające się pozostawieniem obecnie obowiązujących przesłanek przerywania ciąży. Za konserwatywnym podejściem do aborcji opowiada się tylko 3 proc. wyborców Szymona Hołowni i 1 proc. wyborców Rafała Trzaskowskiego.
Izotek jest stosowany w leczeniu ciężkich postaci trądziku (takich jak trądzik grudkowy bądź skupiony lub trądzik z ryzykiem powstawania trwałych blizn) u osób dorosłych i młodzieży powyżej 12 roku życia, tylko po okresie dojrzewania.Wobec silnego działania leku powinien być on stosowany w przypadkach, gdy nie uda się złagodzić nasilenia trądziku po leczeniu innymi lekami przeciwtrądzikowymi, w tym antybiotykami czy lekami stosowanymi miejscowo. Leczenie musi być ponadto nadzorowane przez dermatologa.Zabronione jest ponadto używanie Izoteku w ciąży. Tu trafiamy na pewien problem.
Abp Jędraszewski wygłosił kazanie skierowane do uczestników rekolekcji Zakonu Jana Pawła IIDuchowny nawiązywał do utraty wiary w Boga w społeczeństwie, która ma prowadzić do coraz większego egoizmu wśród jego członkówZwrócił uwagę, że jedynie powrót do chrześcijańskich wartości może odbudować etykę mieszkańców EuropyAbp Jędraszewski stwierdził podczas kazania, że w dzisiejszym świecie coraz trudniej jest przyznawać się chrześcijanom do wyznawanej wiary.
W liceum w Tomaszowie Mazowieckim na lekcji WDŻ prowadzonej przez katechetkę uczniowie otrzymali wiadomości na temat aborcji niezgodne z wiedzą naukowąAborcja określona została zabiegiem mającym zabić człowieka w łonie matkiSam poród nie okazał się w opinii katechetki ważnym momentem, gdyż „nie jest jakimś przełomem czy skokiem w rozwoju”Treści prezentowane w szkole przez katechetkę są sprzeczne z medycznymi informacjami i reprezentują religijny punkt widzenia na kwestię terminacji ciążyW opowieści o tym przypadku wątków jest naprawdę wiele, a na pierwszy plan wysuwa się szkoła, aborcja oraz prowadzenie stricte biologicznego przedmiotu przez katechetkę. Zaznaczyć należy, że ostatni aspekt nie jest odosobnionym przypadkiem w skali kraju. Analogiczne sytuacje zdarzają się również w przypadku nauczycieli prowadzących zajęcia z etyki. Katechetka nie spodziewała się zapewne, iż fakt, że w szkole prezentuje wiadomości, które nie powinny znaleźć się na lekcji w publicznej placówce, tak szybko staną się sensacją w kraju. Należy jednak piętnować moment, gdy młodzież wierząca swoim pedagogom otrzymuje informacje niezgodne z obecną wiedzą medyczną.
Od 22 października trwa zacięta walka o zaostrzenie i zliberalizowanie prawa aborcyjnego. W ciągu kilku miesięcy Fundacja Nasze Dzieci zdecydowała się na ogólnopolską akcję bilboardową. Wyeksponowano tysiące plakatów z grafikami autorstwa Jekateriny GlazkowejPoseł Lewicy - Maciej Kopiec chce sprawdzić, czy istniejąca przez dwa lata organizacja jest w stanie samodzielnie pokryć koszty gigantycznego przedsięwzięcia. Każde z resortów otrzymało pytania z prośbą o wykazanie, czy Fundacja otrzymywała środki finansowe od ministerstw lub podległych im podmiotów. Padło też pytanie o konkretne kwoty i cele przekazywania ewentualnych dotacjiParlamentarzysta chciał przeprowadzić kontrolę poselską w Fundacji. "Mam ogromne trudności z wykonaniem kontroli" - przekazał naszej redakcji. "Sam brak woli odpowiedzi wskazuje , że coś może być na rzeczy" - dodawałFundacja Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowia, Wiara powstała w 2018 roku i została zarejestrowana w Kornicach przy ulicy Spacerowej 4. Jest to niewielka wieś położona w Petrowicach Wielkich, na terenie województwa śląskiego. Organizacja poprzez wizerunek dziecka w łonie, przypominającym serce, walczyła z działaniami ruchów feministycznych. Działania wymagały wydania wielu pieniędzy, co wzbudziło podejrzenia przedstawiciela Wiosny Roberta Biedronia.
Specjalny plakat został udostępniony na Facebooku, na oficjalnej stronie "Aborcji Bez Granic". "W Rzeszowie pojawiły się takie wlepki i plakaty" - poinformowały przedstawicielki ruchu feministycznego, przedstawiając niecodzienne zestawienie Kai Godek z Matką Boską. A w Rzeszowie pojawiły się takie wlepki i plakaty ????☺️[opis zdjęcia: dwie kaje g. ułożone jak teczochowska Madonna na zielonym tle z napisem: potrzebujesz aborcji? +48 22 29 22 597]Opublikowany przez Aborcyjny Dream Team Czwartek, 8 kwietnia 2021
"Test poprawkowy z religii trwa w tym momencie w jednej ze szkół średnich na Lubelszczyźnie. Zdjęcie dostałem właśnie od uczennicy klasy drugiej" - czytamy we wpisie oburzonego użytkownika Facebooka. Do postu dołączono zdjęcie z e-testu, stanowiącego formę poprawy z nieobowiązkowego przedmiotu, jakim jest religia.Test poprawkowy z religii trwa w tym momencie w jednej ze szkół średnich na Lubelszczyźnie. Zdjęcie dostałem właśnie od uczennicy klasy drugiej...Opublikowany przez Bartka Miernika Czwartek, 29 kwietnia 2021