Podczas sobotniego Strajku Kobiet doszło do niezwykle zatrważających incydentów z udziałem policji. Bożena Przyłuska przedstawiła wiadomości, w które aż ciężko uwierzyć.
Słowa Przemysława Czarnka o karaniu nauczycieli, którzy "nakłaniali uczniów" do udziału w protestach odbiły się szerokim echem także w społeczności akademickiej.Przypadki wyrzucania z zajęć uczniów i studentów miały miejsce już w niektórych szkołach i na niektórych uczelniach - dyrekcje szybko reagowały jednak na takie przypadki. KUL zabronił w regulaminie swoim studentom na wstawianie w swoje ikony zdjęcia jakiegokolwiek innego symbolu niż zdjęcia lub ikony inicjałów. Jedno z kół naukowych rozpoczęło walkę o zmianę w regulaminie - jak na razie czeka na decyzję uczelni.Po kilku minutach od publikacji, komunikaty o zmianie w regulaminie zniknęły z social media, ale zapis w nim samym pozostał niezmieniony.
Brat polityka PiS apeluje o wydanie danych osobowych osób biorących udział w Strajku Kobiet w CzęstochowieBrat radnego PiS to były funkcjonariusz CBŚ, obecnie specjalista TVPMężczyzna wsławił się nawoływaniem do gwałtu na aktywistce organizacji Stop BzduromNauczyciele i urzędnicy państwowi, którzy wzięli udział w manifestacjach Strajku Kobiet być może trafią na tajemniczą listę polityka PiS, którą sporządzić ma dla niego brat, Jacek Wrona. Niepokojące informacje przekazał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Nowo mianowany szef Ministerstwa Edukacji i Nauki udzielił dość obszernego wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. W trakcie rozmowy poruszono przede wszystkim kwestię nauczania zdalnego, spodziewanej daty powrotu dzieci do szkół, a także protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez Trybunał Julii Przyłębskiej.
Podczas konferencji Strajku Kobiet dziennikarz zapytał o rzekome plucie na policjęPadły ostre słowa pod adresem TVP "dzika horda"Skomentowano brutalne zachowania służb mundurowychDziś o godzinie 13:00 odbyła się konferencja prasowa liderek Strajku Kobiet, w tym Marty Lempart. Na miejsce tradycyjnie nie wpuszczono przedstawicieli TVP, jednak mimo to, nie brakowało gorących momentów.
Przemysław Czarnek w 2018 roku powiedział, co myśli o marszach równościDziałanie osób LGBT odbiera jako niekonstytucyjne"Obnoszenie się ze swoją seksualnością jest obrzydliwe" - grzmiałPolitycy o prawicowych poglądach wielokrotnie argumentowali swoje stanowiska, mówiąc, że "LGBT, a homoseksualiści, to nie to samo". Jest to, oczywiście, kłamstwo. Skrót LGBT pochodzi od słów: lesbijki, geje, biseksualiści i transseksualiści. Zwrot pomaga określić i ujednolicić złożoną grupę społeczną, tak by dostosować przekaz do odbiorcy. Skrajnie prawicowi aktywiści zaś przekonują o istnieniu "lobby LGBT", czy funkcjonowania swego rodzaju organizacji "LGBT", dążącej do prowadzenia równouprawnienia w Polsce. Niektórzy jednak, jak Przemysław Czarnek mogą sugerować wprost, że osoby nieheteronormatywne nigdy nie będą równe ludziom normalnym. - W Lublinie 13 października ma się odbyć marsz równości. Nazwa sugeruje, że mamy jakąś nierówność i trzeba teraz demonstrować równość. Ale jaką mamy nierówność? Nierówność małżeństw? Przecież Konstytucja stanowi, że pod szczególną ochroną jest jedynie związek kobiety i mężczyzny - Komentował Przemysław Czarnek. Zdaje się, że "ekspert" od Konstytucji nie zapoznał się z wypowiedzią byłej rzeczniczki praw obywatelskich. Profesor Łętowska deklaruje, że słynny już artykuł 18 gwarantuje jedynie ochronę małżeństwom różnopłciowym. Ustawa zasadnicza nie zabrania zawierania innych związków małżeńskim, a jedynie wytycza, które z nich zasługują na ochronę. "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej" - brzmi wspomniany przez Przemysława Czarnka przepis. - Twierdzę, że takie obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe. Mnie nie interesuje, kto z kim śpi, to są sprawy prywatne. Obnoszenie się z nią na zewnątrz jest obrzydliwe i świadczy o braku kultury, tych, którzy na te marsze chodzą - deklarował polityk Prawa i Sprawiedliwości. - Zdrowe odżywianie się jest dobrze promowane i ma to swoje efekty, więc promujmy zdrowe życie w sferze seksualnej i psychicznej. Zdrowe życie oparte na rodzinie, jej fundamentach, na małżeństwie kobiety i mężczyzny, na podstawie prokreacji. Nie promujmy zboczeń, dewiacji, wynaturzeń. To jest działanie przeciwko naszemu społeczeństwu - słyszymy na nagraniu. Obraźliwe deklaracje Przemysława Czarnka są już powszechnie znane opinii publicznej. Przypomnijmy więc, że polityk ten jest liderem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Odpowiada za młodzież, również tę należącą do społeczności LGBT. Nie mamy dokładnych czy wiarygodnych danych na temat wskaźnika samobójstw wśród dzieci i młodzieży LGBT+, jednak możemy posłużyć się innymi, jednoznacznymi informacjami. Według raportów Kampanii Przeciw Homofobii, Lambdy i Trans-Fuzji z 2017 roku, młodzież LGBT poniżej 18 roku życia w zdecydowanej większości zmaga się z myślami samobójczymi. Aż 69,4% badanych wyznało, że myśli o odebraniu sobie życia. 12% zaś podało, że często odnotowują takie zjawisko.Redakcja "Demagog" przytacza badanie UNESCO "Out in the open", z którego wynika, że nieheteroseksualna młodzież z Belgii, Polski, Stanów Zjednoczonych oraz Holandii zmaga się z myślami samobójczymi od dwóch do pięciu razy częściej niż heteroseksualni rówieśnicy.Choć w ostatnim czasie minister mógł zdawać się nieco złagodzić swój ton na rzecz politycznego PR-u, warto pamiętać, w jaki sposób o osobach nieheteronormatywnych wypowiadał się jeszcze jako samorządowiec. Jego postawa z pewnością wpłynęła na mieszkańców Lublina, próbujących w agresywny sposób blokować przemarsz. W 2018 roku nasza redakcja uczestniczyła w tamtejszym Marszu Równości.Źródło: [Demagog]
Redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej" porównał Martę Lempart do Nikodema DyzmyW felietonie Arkadiusza Franasa pojawiły się rozważania na temat słynnej już okładki magazynu "Vogue", na której znalazła się Anja Rubik."Dlaczego »Vogue« boi się wziąć na okładkę Martę Lempart, skoro w środku to z nią znajduje się wywiad?"Na początku zaznaczmy, że nie bez znaczenia jest tu zapewne fakt, że artykuł autorstwa redaktora naczelnego, Arkadiusza Franasa, pojawił się tuż po tym, jak spółka Polska Press, wydawca "Gazety Wrocławskiej", została przejęta przez spółkę Skarbu Państwa – PKN Orlen.Cytowany przez "Gazetę Wyborczą" autor felietonu snuje rozważania na temat tego, komu jest dzisiaj blisko do Nikodema Dyzmy, bohatera powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, niezbyt przystojnego mężczyzny, który pozostaje symbolem cwaniactwa i karierowiczostwa.Tu pojawi się nazwisko Marty Lempart, liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.Redaktor stawia pytanie: "W czym przypomina bohatera przywołanej powieści?". A następnie odpowiada sobie sam: – Nie wykluczam, że nawet fizycznie.
Donald Tusk skomentował w sieci wizytę Marty Lempart w BrukseliByły premier popiera słowa wypowiadane przez jedną z liderek Strajku KobietDo wpisu byłego szefa Rady Europejskiej krytycznie odniósł się Samuel PereiraJeszcze nie tak dawno temu, bo zaledwie 3 dni wcześniej, Donald Tusk wywołał sporą dyskusję swoim wpisem na temat oceny działań polityki europejskiej rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem kwestia poruszana przez byłego premiera dotyczy wizyty Marty Lempart w Brukseli.Strajk Kobiet to sprawa wyjątkowo ważna dla polskiego społeczeństwa, nawet córka Donalda Tuska Katarzyna Tusk zamieściła w sieci post popierający kobiety walczące na ulicach o swoje podstawowe prawa człowieka. Jaki stosunek do jednej z liderek Strajku Kobiet, Marty Lempart, ma były premier?
Donald Tusk był gościem wczorajszego wydania programu TVN "Fakty po faktach"Jednym z tematów poruszanych w programie była brutalna interwencja policji podczas protestów Strajku KobietByły premier dywagował o chęci zobaczenia tego rodzaju akcji policyjnej wobec członków związków zawodowychNiefortunna wypowiedź w TVN nastręczy Donaldowi Tuskowi wielu problemów.
Uczestniczka Strajku Kobiet wywiesiła w swoim oknie plakat, symbolizujący poparcie dla trwających manifestacjiPoznańska społeczność lokalna przekazała sąsiadce okrutny list"Żałujemy, że twoja matka, będąc z tobą w ciąży, nie dokonała aborcji" - czytamyOd 22 października w całej Polsce trwają protesty, organizowane przez członkinie Strajku Kobiet. Opinia publiczna działania ruchu kojarzy głównie z lawinowymi manifestacjami, jednak poparcie dla kobiecych postulatów jest okazywane między innymi poprzez korzystanie z symboli feministycznych. Flagi, naklejki i plakaty wywiesza się na oknach, balkonach, czy przykleja do elementów garderoby.
Dziennikarz oraz podróżnik dał poznać się opinii publicznej jako mistrz sztuki kulinarnej. Robert Makłowicz okazał się także nie tylko zwolennikiem ruchów opozycyjnych, ale także feministą. Od kilku tygodni gwiazdor nie stroni od stanowczych komentarzy pod adresem Zjednoczonej Prawicy.
W Warszawie trwa strajk różnych środowisk społecznych, sprzeciwiających się polityce rządu. Otrzymujemy pierwsze sygnały o atakach policji na demonstrantów.
Głównym hasłem manifestacji są słowa "Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko!". Udział w przemarszu biorą także przedsiębiorcy i właściciele podhalańskich pensjonatów, którym nie podoba się decyzja rządu.Strajk Kobiet w Warszawie Dzisiejszy pochód wygląda niczym zabawa w kotka i myszkę. Strajkujący konsekwentnie omijają blokady policji, bez przemocy i zupełnie pokojowo. W tle słyszymy: "Solidarność naszą bronią". O 14:24 jedna z organizatorek powiedziała, że zorganizowano kocioł, a w tłumie rozległy się okrzyki: "Nigdy nie będziesz szła sama". Z tego, co dowiadujemy się z komunikatora Telegram, wspólnie będą zajmowane boczne ulice, a przy stacji metra aż roi się od policji. Park za domem prezesa PiS - według doniesień organizatorów - jest obstawiony tzw. "tajniakami".Wszyscy mają trzymać się razem na placu Wilsona. Demonstrujący są już w okolicy blokady wokół domu Jarosława Kaczyńskiego. 14:30 - dowiadujemy się z komunikatora Telegram: "Trzymajcie się razem, tajniacy używają gazu na tyłach".Policyjna blokada przed domem Jarosława Kaczyńskiego dziś kilkadziesiąt metrów bardziej wysunięta niż zwykle. #StrajkKobiet pic.twitter.com/E1u6Cc6oTE— Marcin Terlik (@MarcinTerlik) December 13, 2020Policja mówi przez megafon, że zgromadzenie nie zostało zgłoszone i narażają się na odpowiedzialność karną.- Wasze zachowanie jest niezgodne z prawem. Według przepisów narażacie się na odpowiedzialność karną - mówi policja przez megafon o 14:36. W tle leci muzyka i wszyscy zdają się mimo wszystko opanowani, choć nastroje są coraz gorętsze. Zebrani odpowiadają: "Mamy prawo protestować"."Policja odtwarza komunikaty grożące użyciem środków przymusu bezposredniego. Powiedzcie im co o nich myślicie, jak nie teraz to kiedy?!" - czytamy na Telegramie Strajku Kobiet. Protestujący zdają się nie mieć możliwości podejść już bliżej domu Jarosława Kaczyńskiego. 14:38 - Policja cały czas nawołuje do opuszczenia okolic domu Jarosława Kaczyńskiego.Według informacji Onetu, dowiadujemy się, że strajk także odbywa się w Krakowie, gdzie również ma miejsce interwencja policji.[EMBED-542]14:38 - z kanału Telegram: gdzie_co_wwa - dowiadujemy się, że na ul. Zajączkowskiej w Warszawie miał być zatrzymany młody mężczyzna. Póki co nie wiadomo, czy jedynie został zabrany do radiowozu, czy wywieziony.14:52 - "Zatrzymany wywieziony zostanie do Piaseczna lub Pruszkowa - tak mówi policja" - dowiadujemy się z komunikatora Telegram.źródło: Telegram: gdzie_co_wwa, onet.pl
Podczas dzisiejszej demonstracji zauważono uzbrojonych w broń gładkolufową policjantówDemonstracja, prócz zwykłego charakteru, nawiązywała również do wydarzeń sprzed 39 lat - początku stanu wojennegoStrajk Kobiet organizuje jeszcze dziś tzw. solidarnościówkę pod stołeczną komendąJuż wcześniej kordony policji pokazywały, że są zdolne do tłumienia protestów siłą. Nie wiadomo jeszcze, czy w późniejszych godzinach zmęczeni funkcjonariusze nie zdecydują się na skorzystanie z broni w celu rozpędzenia demonstracji.
Ekaterina Glazkova w rozmowie z naszą redakcją komentuje zamieszanie wokół swojej sztukiGrafika trafiła na plakaty kampanii antyaborcyjnej w całym krajuRosyjska artystka mówi o swoich uczuciach, gdy dowiedziała się o kontekście, w którym została wykorzystana jej grafikaUjawnia również, że podjęła decyzję o rezygnacji z walki na drodze sądowejNiedawno pisaliśmy o tym, że artystka Ekaterina Glazkova jest autorką grafiki, która pojawiła się na plakatach w całej Polsce. Rosjanka została zasypana pytaniami na temat tego, czy jest świadoma, że jej dzieło wykorzystywane jest do promowania kampanii antyaborcyjnej, a ta stanowczo opowiedziała się po stronie protestujących w ramach Strajku Kobiet.Jej emocjonalna reakcja na Instagramie szybko rozniosła się echem w mediach, jednak nie doczekała się odpowiedzi ze strony organizacji odpowiedzialnej za jej wykorzystanie. Teraz w sprawie pojawia się jeszcze więcej informacji. Porozmawialiśmy z Ekateriną Glazkovą na temat jej stosunku do sytuacji nad Wisłą, jej sztuce oraz tym, czy zamierza podejmować kroki prawne.
Gazeta Wyborcza ujawnia, że mama działaczki Nowej Lewicy protestującej 13 grudnia w Kielcach została odwiedzona przez policjęZamiast wysłać wezwanie na przesłuchanie, funkcjonariusze osobiście stawili się w adresie meldunkowym Alicji LisiakDziałaczka wprost nazywa to prześladowaniem politycznymTo już niemal 2 miesiące od czasu, gdy Strajk Kobiet postanowił zareagować na wyrok wydany przez Trybunał Konstytucyjny 22 października. Okazuje się, że osoby biorące udział w protestach mogą liczyć na specjalne zainteresowanie policji.Chociaż zgodnie z osądem organów ścigania masowe urodziny Radia Maryja nie są zagrożeniem (więcej na ten temat >TUTAJ<), to już Strajk Kobiet reprezentuje sobą łamanie praw obowiązujących w czasie epidemii. Gazeta Wyborcza przekazuje słowa Alicji Lisiak, która protestowała w Kielcach. Jej mama została odwiedzona przez policjantów.
Podczas pasterki Gleb Bartoń stawił się w kościele z maseczką, na której była czerwona błyskawicaMężczyzna jako jeden z pierwszych stawił się po Komunię Świętą. Zwrócił się do księdza, który wspierał go przez lata"Dlaczego ty prowokujesz, idź mi stąd" - odpowiedział duszpasterzDo zdarzenia doszło w kościele imienia świętego Jana Chrzciciela w Warszawie. Na pasterkę w świątyni stawił się Gleb Bartoń - aktywista oraz uczestnik protestów w obronie praworządności. Jak podaje dla naszej redakcji, w miejscu kultu posługę świadczy hierarcha, który od lat wspierał go, gdy przyjechał do Polski z Ukrainy.
Niezwykle kontrowersyjna bożonarodzeniowa szopka pojawiła się w jednej z mławskich parafiiTwórcy nawiązali w niej do ważnych wydarzeń społecznych w PolscePodczas kazania na pasterce, nie zabrakło politycznych odniesieńSzopka w jednej z mławskich parafii nawiązuje do najważniejszych wydarzeń polskiego życia społecznego ostatnich miesięcy.
Aktorka z "M jak miłość" została zaatakowana w jednym z artykułów na stronie TVP InfoGwieździe zarzucono hipokryzję, z powodu jej występu podczas koncertu kolędSwoją tezę twórcy artykułu poparli komentarzami internetowych hejterówTezę o "dwulicowości" aktorki z "M jak miłość" TVP Info poparło wybranymi komentarzami internetowych hejterów.
Do zdarzenia doszło pod koniec listopada - Anna Sikora powiesiła na elewacji biura Lichockiej hasło "Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt”Funkcjonariusze rozpoznali aktywistkę po nagraniach z monitoringuCzłonkini partii Razem złożyła już zeznania i odmówiła przyjęcia mandatu w wysokości 400 złotychAnna Sikora jest inicjatorką Strajku Kobiet w Sieradzu oraz działaczką lokalnego okręgu partii Razem. W rozmowie z naszą redakcją podała, że podczas manifestacji w jej miejscowości, liczącej blisko 42 tysięcy mieszkańców, na ulicach gromadziło się ponad 1500 osób.
Od pewnego czasu protesty Strajku Kobiet ucichły, głównie ze względu na święta, trudny, grudniowy okres i działania polityczne prowadzone przez przywódczynie organizacji. Teraz jednak protesty wracają na ulice, zaczynając znowu od Warszawy.
Na Twitterze ksiądz Janusz Chyła postanowił skomentować sprawę protokolantki z GdańskaKobieta mogła zostać wykluczona z obrad ze względu na logo Strajku Kobiet na maseczce ochronnejDuchowny stwierdził, że pracowniczka sądu nie powinna być zatrudniona w sądzie ze względu na swoje poglądyOd początku masowe protesty Strajku Kobiet wywoływały poruszenie społeczne. To pierwsza od dawna akcja, która sprawiła, że na ulicach miast pojawiły się tysiące ludzi. Nie wszyscy jednak chcą lub mogą pojawiać się w tłumie w czasie pandemii. Niektórzy decydują się na pokazanie poparcia poprzez identyfikację wizualną. Praca protokolantki z sądu w Gdańsku z powodu maseczki z błyskawicą, logiem Strajku Kobiet, została podważona — tylko ze względu na element jej garderoby. Ksiądz Janusz Chyła skomentował tę sprawę w mediach społecznościowych, jednak trudno zrozumieć jego punkt widzenia.
„Projektowana ustawa ma celu usprawnienie postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążenie sędziów sądów powszechnych od obowiązków związanych z rozpoznawaniem spraw o wykroczenia", czytamy w uzasadnieniu projektuWedług nowelizacji usunięto by punkt, według którego „sprawca wykroczenia może odmówić przyjęcia mandatu karnego"Projekt złożony przez grupę posłów PiS będzie nadzorowany przez Jana Kanthaka, bliskiego współpracownika ministra sprawiedliwości„Działania Ziobry i jego ludzi mają straszyć społeczeństwo", mówi posłanka Lewicy Joanna Sheuring-WielgusProjekt pojawił się na stronach rządowych w piątkowy wieczór. Rozwiązanie dotyczące zmiany ustawy – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia zaproponowało 32 przedstawicieli ekipy rządzącej.Nie sposób jednak wykluczyć, że pomysł powstał wewnątrz samego Ministerstwa Sprawiedliwości. Do reprezentowania wnioskodawców w pracach nad projektem upoważniono bowiem posła Jana Kanthaka, zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry.
Ola Relidzyńska 12 stycznia została obudzona przez kuratorkęKobieta weszła do jej mieszkania pod nieobecność rodziców. Przyczyną był udział aktywistki z Kielc w Strajku Kobiet"Zadawano mi pytania, żeby stwierdzić, czy ma miejsce zjawisko demoralizacji" - deklaruje nasza rozmówczyniDo incydentu doszło w Kielcach, niemal dwa miesiące po spisaniu Oli Relidzyńskiej podczas manifestacji. - Drzwi od domu były otwarte. Pani weszła, będąc pewna, że ktoś w domu jest. Chodząc po domu, krzyczała "halo", co mnie obudziło. Wyszłam na korytarz i dowiedziałam się, że kuratorka mnie szuka - deklaruje nasza rozmówczyni.
12 stycznia do otwartego mieszkania 16-letniej Oli Relidzyńskiej weszła kuratorka. Jak ustaliliśmy, przyczyną interwencji był udział dziewczyny w kieleckim Strajku Kobiet 18 listopadaNastolatka nie zostanie pozostawiona sama sobie. Lokalne aktywistki prowadzą rozmowy nad pozwaniem dowódców policji w Kielcach"Sprawa Oli przeważyła szale. Zaatakowali bezbronną dziewczynę, nie możemy pozwolić, by dochodziło do takich sytuacji" - komentuje dla naszej redakcji Małgorzata Diana Marenin- Jesteśmy już po rozmowach z dziewczynami i właściwie nie mamy innego wyboru, jak wytoczyć pozew przeciwko policji. Najpierw muszą zakończyć się wszystkie sprawy sądowe, jednak dojrzałyśmy do tej decyzji - poinformowała naszą redakcję aktywistka Strajku Kobiet, Małgorzata Diana Marenin.
Dzisiejsze wydarzenie zorganizowane przez Strajk Kobiet nie przebiegło pokojowoJuż na samym początku policja zaczęła przepychać się z Babcią Kasią i grupą osób z HomokomandoPotem funkcjonariusze starli się z tłumem na rondzie Dmowskiego - jak się okazało, wśród osób, które potraktowano gazem łzawiącym, byli również dziennikarzeSą zatrzymani.
Trybunał Konstytucyjny wciąż nie opublikował orzeczenia dotyczącego zakazu aborcji embriopatologicznejJego przedstawiciele postanowili zabrać głos w sprawieOpóźnienia argumentowane są opieszałością niektórych z sędziówRyszard Terlecki zapowiadał, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego opublikowane zostanie w styczniu, jednak nic nie wskazuje na to, by wyrobiono się do końca miesiąca.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława KaczyńskiegoProkuratura odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko prezesowi PiSArgumentowano, że wicepremier nie miał wpływu na wybuch protestów, jakie w ostatnich miesiącach przetoczyły się przez PolskęJarosław Kaczyński zachęcał swoich zwolenników do obrony Kościoła przed rzekomymi atakami demonstrantów Strajku Kobiet. Czy nawoływał w ten sposób do przemocy? Prokuratura zajęła stanowisko.