wtv.pl > Polska > Czy Strajk Kobiet pozwie policję? "Nie mamy innego wyboru", działaczki z Kielc mają dość
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:27

Czy Strajk Kobiet pozwie policję? "Nie mamy innego wyboru", działaczki z Kielc mają dość

wtv
WTV.pl
  • 12 stycznia do otwartego mieszkania 16-letniej Oli Relidzyńskiej weszła kuratorka. Jak ustaliliśmy, przyczyną interwencji był udział dziewczyny w kieleckim Strajku Kobiet 18 listopada

  • Nastolatka nie zostanie pozostawiona sama sobie. Lokalne aktywistki prowadzą rozmowy nad pozwaniem dowódców policji w Kielcach

  • "Sprawa Oli przeważyła szale. Zaatakowali bezbronną dziewczynę, nie możemy pozwolić, by dochodziło do takich sytuacji" - komentuje dla naszej redakcji Małgorzata Diana Marenin

- Jesteśmy już po rozmowach z dziewczynami i właściwie nie mamy innego wyboru, jak wytoczyć pozew przeciwko policji. Najpierw muszą zakończyć się wszystkie sprawy sądowe, jednak dojrzałyśmy do tej decyzji - poinformowała naszą redakcję aktywistka Strajku Kobiet, Małgorzata Diana Marenin. 

Trwają rozmowy Strajku Kobiet w Kielcach nad pozwaniem lokalnej policji

Jeżeli dojdzie do złożenia pozwu, będzie dotyczyć on nękania, a działaczki mają wnioskować o odszkodowania. - Jak już, to pozew będzie skierowany przeciwko dowództwu, chociaż mamy spisane nazwiska policjantów, którzy nas maglują bezpośrednio - słyszymy. 

Przyczyną rozmów nad podjęciem radykalnych kroków jest incydent, do którego doszło w Kielcach. 12 stycznia 16-letnia uczestniczka Strajku Kobiet została zerwana ze snu przez kuratorkę. Przyczyną było wylegitymowanie Oli Relidzyńskiej niemal dwa miesiące temu podczas manifestacji. O sprawie pisaliśmy wczoraj

- Drzwi od domu były otwarte. Pani weszła, będąc pewna, że ktoś w domu jest. Chodząc po domu, krzyczała "halo", co mnie obudziło. Wyszłam na korytarz i dowiedziałam się, że kuratorka mnie szuka - deklaruje nasza rozmówczyni. 

- Zadawano mi pytania, żeby stwierdzić, czy ma miejsce zjawisko demoralizacji. Na demonstracjach byłam trzykrotnie spisana. Musiałam przedstawić swoje dane oraz dane moich bliskich, mówić o zdrowiu psychicznym, kłopotach w domu, a także wynikach nauczania - komentowała 16-latka dla naszej redakcji.

Zachowanie kuratorki może zaskakiwać. Nasza rozmówczyni została obudzona, a interwencja miała miejsce pod nieobecność rodziców, choć później kobieta zadeklarowała poparcie dla uczennicy. Małgorzata Diana Marenin ocenia działanie jako próbę załagodzenia sytuacji. 

16-latka uczestniczy w manifestacjach Strajku Kobiet od samego początku. W działania grupy zaangażowała się po tygodniu od opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji z przyczyn embriopatologicznych. - Robię to wraz z osobami, które znam. Chcemy pokazać, że nie tylko starsi potrafią walczyć, że my też możemy to robić. Chcę, żeby rządzący, że w Polsce są nie tylko oni, ale też obywatele - słyszymy.

- Boimy się, że kuratorka może pojawić się też w domach kolegów Oli. Będziemy obserwowali działania służb - komentuje Małgorzata Marenin.

Wyjaśnijmy, że wniosek do kuratorium o interwencję nie jest uzależniony od wylegitymowania małoletniego.

Akcja ma dotyczyć lokalnego oddziału Strajku Kobiet w Kielcach. Obecnie trwają szczegółowe ustalenia dotyczące pozwu. - Sprawa Oli przeważyła szale. Zaatakowali bezbronną dziewczynę, nie możemy pozwolić, by dochodziło do takich sytuacji - słyszymy.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło; [WTV]

Powiązane