Polsat jest jedną z największych stacji telewizyjnych w Polsce. Powstając w 1992 roku stał się pierwszą, realną konkurencją dla monopolizującej rynek TVP. Polsat pozostaje flagową stacją grupy mediowej o nazwie Telewizja Polsat, ciesząc się 11,43% udziału w rynku. Jej założycielem był znany, polski biznesmen Zygmunt Solorz-Żak.
Wielu telewidzów bacznie obserwuje najnowszą edycję programu „Taniec z Gwiazdami”, w której podziwiać mogą taneczne występy swoich ulubionych celebrytów. Jedną z bardziej wyrazistych i kontrowersyjnych postaci bieżącego sezonu jest – a w zasadzie była – Dagmara Kaźmierska, która swoją rozpoznawalność zdobyła w programie „Królowe Życia”. Ostatnio gwiazda podzieliła się ze światem informacją, że rezygnuje z udziału w programie. Dlaczego tak się stało?
Trwa czas pożegnań w Polsat News. W ciągu ostatnich miesięcy ze stacji odeszło kilkanaście osób. Do tego grona dołącza Marek Piotr Wójcicki. Pracę zmieni również Mateusz Maranowski, który rozpocznie karierę w TVP Info.
15 lat doświadczenia, kursy, nieustanne kształcenie się i pasja do zawodu Anny Mazur. Z drugiej strony znany z „Love Island” Paweł Tyburski, który oskarża o błędy w sztuce i zniszczenie życia. Kosmetolożka opowiedziała nam, jak z jej punktu widzenia wygląda ta sprawa.Paweł Tyburski oskarżył Annę Mazur o to, że w wyniku jej działań ma zmienioną twarz, a nawet zniszczone całe życie. Na swoim Instagramie nie tylko ostrzega innych przed jej praktyką, ale również chce zebrać osoby, które są przez kosmetolożkę pokrzywdzone.Pada wiele mocnych słów, ale również stwierdzeń pokazujących, że zmiana wyglądu była dla znanego z „Love Island” bliźniaka prawdziwym dramatem. Przez pół roku miał zmagać się on z depresją i nie być w stanie wyjść z łóżka.Anna Mazur postanowiła opowiedzieć nam, jak sprawa wygląda z jej strony. Jej relacja jest zupełnie inna od wersji prezentowanej przez celebrytę. Kosmetolog złożyła przeciwko Pawłowi Tyburskiemu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na jej szkodę, mimo iż to on wcześniej straszył, że podejmie takie kroki.
Sosnowo. W trakcie wesela nowy dom państwa młodych eksplodował. Początkowo myślano, że wybuchła butla z gazem. Okazało się, że mogło dojść do sąsiedzkiego sabotażu. W Sosnowie, w gminie Resko doszło do wybuchu domu jednorodzinnego. Nieruchomość należała do Elżbiety i Adama Wawrzyniaków. Zdarzenie nastąpiło podczas wesela, w ostatnich dniach czerwca.
Katarzyna Dowbor rozpoczęła karierę dziennikarską blisko 40 lat temu. Choć dziś niewielu wyobraża sobie telewizję bez prezenterki, wejście do hermetycznego środowiska w czasach PRL bynajmniej nie było łatwe. Młodej Dowbor pomogła słynna Edyta Wojtczak.Urodzona w marcu 1959 roku w Warszawie Katarzyna Dowbor rozpoczęła współpracę z Telewizją Polską we wczesnych latach 80. Trwająca dwie dekady przygoda z TVP ruszyła w 1983 roku.Prezenterka dość szybko ugruntowała swoją pozycję w publicznych mediach. Wejście do zamkniętego, ekskluzywnego środowiska telewizji z lat okresu PRL nie było jednak proste.
Jak udowadniają wyniki raportu Press-Service Monitoring Mediów, zarówno w programach informacyjnych TVP, jak i Polsatu oraz TVN-u kobiety stanowią nieduży odsetek komentatorów oraz twórców materiałów. Najczęściej wchodzą w role prezenterek. "Wiadomości" TVP wiodą niechlubny prym wśród programów, w których pojawia się najmniej dziennikarskich reportaży tworzonych przez kobiety.
Dziennikarka Polsatu, Karolina Szostak wczoraj w późnych godzinach wieczornych pożegnała swojego bliskiego współpracownika. Krzysztofa Kuligowskiego jeszcze wczoraj żegnali wszyscy pracownicy medium. Prezenterce sportowej operator był jednak wyjątkowo bliski.Wczoraj telewizja Polsat poinformowała o śmierci Krzysztofa Kuligowskiego. Operator dźwięku pracował w stacji od samego początku, bo od 2000 roku. Do zgonu, jak wynika z wpisu prezenterki doszło w trakcie pracy- Wciąż trudno nam w to uwierzyć, a jeszcze trudniej o tym powiedzieć. Dziś rano, niespodziewanie odszedł od nas nasz przyjaciel - relacjonowała prezenterka telewizyjna w specjalnym wydaniu serwisu informacyjnegoNa ten moment wciąż nie podano wiadomości na temat przyczyn śmierci Krzysztofa Kuligowskiego. Nie przekazano także informacji dotyczących planowanej ceremonii pogrzebowejO śmierci Krzysztofa Kuligowskiego pisaliśmy jeszcze wczoraj. Zasłużony pracownik Polsatu zmarł niespodziewanie w wieku 64 lat. Współpracownicy opisali go przede wszystkim jako osobę o niesamowitym poczuciu humoru. Zmarłego określano jako sympatycznego, lubiącego ludzi, fantastycznego profesjonalistę.
Ola była pozytywną i energiczną postacią. To właśnie za naturalność widzowie ,,Cztery wesela" pokochali ja najbardziej. Odeszła kilka miesięcy po najważniejszym dniu w swoim życiu. Rodzina o dziwo wyraziła zgode na wyemitowanie odcinka. Program był dla Aleksandry odskocznią od bolesnej i trudnej chemioterapii. Choroba onkologiczna nie zabrała jej zapału i chęci do życia. Zachorowała w trakcie ciąży na chorobę nowotworową i chciała podzielić się swoją historią z innymi.
Lek. med. Jadwiga Caban-Korbas jest inspektorem sanitarnym i szefową sanepidu w Słubicach. Podczas spotkania z samorządowcami udzieliła informacji na temat stanu zdrowia pacjenta z Cybinki, który jest pierwszym potwierdzonym przypadkiem osoby zakażonej koronawirusem w Polsce. Padły mocne słowa i stwierdzenia.- On już na tyle wyzdrowiał, że już się odgrażał. Na tyle się poczuł lepiej - stwierdziła szefowa słubickiego sanepidu. Jest to jedna z kilku zdań i stwierdzeń, jakie padły odnośnie tego mężczyzny. - Ja nie wiem, kto kogo poczęstował i czym - dodała jeszcze między innymi.Sanepid w Słubicach i jego szefowa w akcji. Jej wystąpienie hitem internetu. Straci stanowisko?Pani Jadwiga udzieliła przy tym także homurystycznych porad ws. zapobiegania zakażeniu koronawirusem, a forma jej wypowiedzi była również dość nietypowa i luźna.- Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może i z mężem też nie, bo po co chłopa tam zarazić - radzi inspektor sanitarna, lek. med. Jadwiga Caban-Korbas.Przed zakończeniem swojego wystąpienia pani Jadwiga zanuciła jeszcze fragment piosenki "Jak się masz, kochanie, jak się masz".Nie spodobało się to wszystko Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu. Jest jego reakcja i apel o odwołanie szefowej słubickiego sanepidu. Wydali specjalny komunikat."Główny Inspektorat Sanitarny zgodnie z przepisami nie powołuje Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Zachowanie PPIS w Słubicach jest nieakceptowalne. Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Inspektora w Słubicach z zajmowanego stanowiska" - czytamy we wpisie Głównego Inspektoratu Sanitarnego na Twitterze.undefined
6 kwietnia na konferencji prasowej Jarosław Gowin poinformował, że składa dymisję z funkcji wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Znany jest już jego prawdopodobny następca. Jest nim Wojciech Murdzek, którego postać nie jest opinii publicznej szerzej znana."Rzecznik rządu: premier Mateusz Morawiecki skierował wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o powołanie Wojciecha Murdzka na nowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego" - poinformowało za pośrednictwem Twittera Polskie Radio.Jarosław Gowin ma już nowego następcę? Kim jest?Wojciech Murdzek to polski samorządowiec, urodzony 13 grudnia 1957 w Świdnicy, który przez wiele lat był prezydentem tego miasta. Był również posłem na Sejm VIII i IX kadencji, a od 2019 roku jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju. Objęcie takiego stanowiska przez tego polityka jest o tyle zaskakujące, gdyż do tej pory pozostawał raczej poza pierwszym rzędem polskiej polityki.Murdzek jest także absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy, które ukończył w 1976 roku, zaś w 1981 roku skończył studia na Wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej, gdzie następnie odbył studia podyplomowe w zakresie techniki mikroprocesorowej. Prowadził również działalność gospodarczą i był dyrektorem oddziału firmy Procter & Gamble oraz prezesem zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.Myślicie, że dobrze sprawdzi się w roli nowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego?Źródło: Wprost/Polskie Radio/Wikipedia
Nie żyje Krzysztof Kuligowski. Niezwykle przykre informacje o wieloletnim współpracowniku Polsatu podali pogrążeni w żałobie pracownicy komercyjnej stacji telewizyjnej. Zmarły pełnił kluczową rolę, bowiem zatrudniono go na stanowisku operatora dźwięku. Operatorzy dźwięku są pracownikami niemal niezauważalnymi z perspektywy widza, choć to właśnie oni gwarantują najwyższą jakość emisji programów telewizyjnych. Krzysztof Kuligowski przez wiele lat dbał o prace techniczne nad nagranymi rozmowami, prowadzonymi przez dziennikarzy Polsatu. W piątek rano zmarł Krzysztof Kuligowski. Wciąż trudno nam w to uwierzyć i jeszcze trudniej o tym powiedzieć.https://t.co/aZzn39Eoko— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) May 7, 2021
Temat osób LGBT nieustannie dominuje w debacie publicznej. Niestety, nie są to dyskusje, dotyczące równouprawnienia mniejszości seksualnych. Większość starć i rozmów dotyczy kolejnych aktów dyskryminacji i przemocy wobec każdego, kto nie spełnia heteroseksualnych norm. Przypomnijmy, że od kilku dni szczególne kontrowersje wzbudziły wypowiedzi byłego kuratora łódzkiej oświaty. Grzegorz Wierzchowski, bo o nim mowa, ostrzegał na antenie Radia Maryja przed "wirusem LGBT".
SIeć Multimedia najprawdopodobniej zrezygnuje z nadawania kanałów stacji PolsatSpółki nie skomentowały powodów tak poważnych zmianWirtualne Media podały, iż firmy nie dogadały się w kwestii finansowejTelewizja Polsat jest jedną z największych stacji w Polsce. Oglądalność poszczególnych programów plasuje się w czołówce wszystkich programów dostępnych w telewizji. Okazuje się jednak, że już za miesiąc spora część widzów może stracić dostęp do ulubionych formatów.Multimedia już od nowego roku przestaje nadawać kanały Polsatu. Znany jest nieoficjalny powód tej decyzji, jednak żadna ze stron nie zdecydowała się na oficjalny komentarz dementujący, lub potwierdzający tę informację.
Niemal każdy wywiad Piotra Żyły po konkursie skoków narciarskich momentalnie staje się internetowym memem. Sportowiec słynący z nietypowego poczucia humoru będzie mógł sprawdzić się w nieco dłuższej niż kilka minut formie wypowiedzi.Sam Piotr Żyła pochwalić się może równie dużym zapleczem fanów, co i przeciwników. Nie brakuje opinii, iż skoczek specjalnie kreuje swój wizerunek w ten sposób, jednak część obserwatorów woli skupiać się jedynie na osiągnięciach sportowych i nie zwracać uwagi na jego dziwne wypowiedzi oraz zachowanie godne dojrzewającego nastolatka.Nie można odmówić prawdziwości stwierdzeniu, iż swoje pięć minut sławy Piotr Żyła wykorzystuje po mistrzowsku. Pojawia się w kolejnych reklamach, a teraz postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji i wystąpić w nowym programie Polsatu.
Danuta Holecka i Piotr Kraśko nie mają się z czego cieszyć. Wyniki wszystkich serwisów informacyjnych spadły w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Choć na prowadzeniu pozostały „Fakty” TVN, to widać, że ostatnie miesiące nie przyciągały już tak wielu widzów przed ekrany.Czy stacje będą myślały nad jakimiś rozwiązaniami dla tych sytuacji? Może się okazać, że niedługo widownia ich serwisów informacyjnych będzie nikła.
Duchowny połączył się w ramach telekonferencji z uczestnikami spotkania rodziny Radio Maryja. Obecni w kościele w Skarżysku-Kamiennej mogli wysłuchać jego przemówienia. Duchowny powitał i pozdrowił wszystkich zebranych. Po chwili postanowił w zaskakujący sposób odnieść się do konkurencyjnych stacji.
Za papierosy i alkohol zapłacimy więcej już od początku nowego roku. Przyjęta przez rząd nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym przewiduje 10-procentową podwyżkę stawek za wyroby tytoniowe i alkoholowe. Ile dokładnie wyniosą podwyżki?
Gawryluk odniosła się do zarzucanej Polsatowi przychylności dla środowisk prawicowych. – Nie zależy nam ani na obaleniu obecnego rządu, ani na utrzymywaniu go – powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Wprost", cytowanej przez wirtualnemedia.pl.Dziennikarka nie przejmuje się łatką, którą probuje się przykleić jej stacji. – Nie ma sensu się tym przejmować. Trzeba robić swoje. To jest ważne, a nie środowiskowe bijatyki, wojenki i podchody tych wszystkich chłopców i dziewczynek, czasem niedowartościowanych, czasem przewartościowanych. Ich opinia mnie nie interesuje. Najważniejsza jest opinia naszych widzów - oceniła.Zaznaczyła również, że nie chodzi jedynie o wspomniane "przyklejenie łatki". – To też próba dyscyplinowania. Jedne środowiska próbują dyscyplinować inne, stawiać pod ścianą – dodała.
Część meczów Polsat pokazywał na kanałach otwartych. Były to głównie mecze Polaków oraz wybrane hitowe spotkania danego dnia. Podobnie sytuacja miała się w przypadku TVP. Jeśli ktoś chciał zatem obejrzeć całe mistrzostwa, musiał spędzić miesiąc w najbliższym barze lub skorzystać z płatnej oferty Cyfrowego Polsatu.Co ciekawe, problemów Polsatowi dostarczyły niemieckie kanały dostępne w Cyfrowym Polsacie – ZDF i Das Erste – które pokazywały mecze Euro 2016 bez żadnych dodatkowych opłat. Wystarczyło wybrać odpowiednie numery na dekoderze i wygodnie rozsiąść się przed telewizorem. Reakcja zajęła Polsatowi 6 dni. Tuż przed meczem Anglia – Walia oba programy znikły z listy dostępnych kanałów. "Nie oznacza to, że nie można było obejrzeć na nich meczów Euro 2016. Trzeba było je ustawić ręcznie, wpisując odpowiednie parametry i częstotliwości. To dość skomplikowana, nieintuicyjna operacja. Cyfrowy Polsat nie informował konsumentów o tej możliwości", przypomina "Wyborcza".Było tak w istocie, wobec czego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na Polsat dwie kary pieniężne w łącznej kwocie ponad 34,9 mln zł.– Docierały do nas wówczas sygnały, że konsumenci są rozżaleni, bo Cyfrowy Polsat dokonał zmian bez uprzedzenia. Naszym zdaniem umyślnie utrudniał dostęp do transmisji, aby skłonić konsumentów do skorzystania z oferty spółki. Jeśli zależało im na meczach, mogli się zdecydować zapłacić za dostęp do transmisji – powiedział Marek Niechciał, cytowany przez gazetę prezes UOKiK. I dodaje: – Brak rzetelnej informacji o wprowadzonych zmianach i o alternatywnych sposobach uzyskania dostępu do kanałów ZDF i Das Erste powodował dezorientację u konsumentów. Wielu z nich mogło nie wiedzieć, że nadal mogą za darmo oglądać transmisje meczów. W związku z tym mogli niepotrzebnie wydać pieniądze. Nasza decyzja ma być sygnałem dla przedsiębiorców, że takie działania są niedopuszczalne.W uzasadnieniu do decyzji Urzędu czytamy:"Na podstawie art. 106 ust. 1 pkt 4 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (tj. Dz. U. 2019 r., poz. 369 ze zm.) nakłada się na Cyfrowy Polsat S.A. z siedzibą w Warszawie:w związku z naruszeniem zakazu, o którym mowa w art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (tj. Dz. U. 2019 r., poz. 369 ze zm.), w zakresie opisanym w pkt I rozstrzygnięcia niniejszej decyzji, karę pieniężną w wysokości 20 068 112 zł po zaokrągleniu, płatną do budżetu państwaw związku z naruszeniem zakazu, o którym mowa w art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (tj. Dz. U. 2019 r., poz. 369 ze zm.), w zakresie opisanym w pkt II rozstrzygnięcia niniejszej decyzji, karę pieniężną w wysokości 14 850 403 zł po zaokrągleniu, płatną do budżetu państwa"
Dziennikarka sama pozostaje zaangażowana w walkę z bezmyślnym odstrzałem zwierząt. Przy okazji przyjęcia przez rząd nowego prawa, które karze osoby przeszkadzające w polowaniach, dyskusja na temat myśliwych ponownie rozgorzała. Niestety dla nich, poziom wiedzy zaprezentowany na antenie przez Arkadiusza Płotkę pozostawia wiele do życzenia.Agnieszka Gozdyra prezentuje pakiet bioasekuracyjny. Myśliwy się dziwiJednym z pretekstów, dla których od jakiegoś czasu trwa wzmożone polowanie na dziki, jest ASF. Jak wielokrotnie dowodzili jednak aktywiści i ekolodzy, zachowanie myśliwych ma więcej wspólnego z bezmyślną, krwawą zabawą niż eliminowaniem wirusa. W sieci bez trudu znaleźć możemy nagrania, które zaprezentowane zostały również w programie. Zwłoki i krew dzików nie są w żaden sposób zabezpieczane. Wręcz przeciwnie - niektóre filmy z polowań posłużyć by mogły, jako poradnik jak skutecznie wirusa rozprzestrzeniać.Dziennikarka postanowiła przekonać się, czy zaproszony przez nią myśliwy kiedykolwiek widział pakiet bioasekuracyjny, służący do rzekomej walki z ASF.- Do czego służy ta mata? - zapytała Gozdyra Arkadiusza Płotkę.- Nie wiem, do czego służy ta mata - odparł.- No jak to, przecież to jest ten pakiet dla myśliwych? - kontynuowała dziennikarka.- Mamy kilka stref. W strefie żółtej myśliwi do niedawna mogli patroszyć dzika bez używania tej folii. W strefach czerwonych, jeśli lekarz weterynarii na to zezwolił, mogli patroszyć na tego typu matach - próbował bronić się myśliwy.Obecna w studio aktywistka, Ludwika Włodek starała się wyjaśnić skąd takie zdziwienie Płotki. Z jej obserwacji i doświadczenia wynika, że myśliwi za nic mają bioasekurację.- Jedna z największych imprez łowieckich, która ściąga myśliwych z całej Polski, odbywa się w Węgrowie, na granicy strefy czerwonej i żółtej. Czyli strefy, gdzie są obostrzenia i która jest zagrożona występowaniem epidemii. Myśliwi przyjeżdżają tam z całej Polski i później roznoszą tę chorobę - wyjaśniła.
Polsat News zaprosił do programu "Debata Tygodnia Wszystko Co Najważniejsze" szefową kampanii wyborczej prezydenta Andrzeja Dudy, Jolantę Turczynowicz-Kieryłło. Działaczka już przed wejściem na wizję pochwaliła się prowadzącemu format dziennikarzowi... nakrętką butelki soczku, który kupiła w drodze do studia. Znalazła na niej bowiem napis: "Puck. Słupek upamiętniający zaślubiny Polski z morzem".
Michał Wójcik pochylił się nad losem kobiety, której decyzją sądu miano odebrać jedenaścioro dzieci. Służby socjalne nie zgodziły się na wykonanie czynności. Wiceminister poinformował o złożeniu wniosku o zmianę orzeczenia i pisma do kuratorów.- W niedzielę wieczorem mieliśmy spotkanie z sędziami w ministerstwie. Poznaliśmy orzeczenia i uzasadnienie. W moim przekonaniu sądy popełniły błąd - mówił Wójcik na antenie Radiowej Trójki.Przypomniał również o wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość zmianach w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Ich celem było powstrzymanie sytuacji, w których dzieci odbierane są opiekunom wyłącznie ze względu na złe warunki ekonomiczne.Wiceminister zamierza zastosować w przypadku Pani Magdaleny ekstraordynaryjny tryb, pozwalający na zmianę prawomocnego orzeczenia. Jego zdaniem w sytuacji kobiety nie ma przesłanek, wskazujących na to, że odebranie dzieci jest konieczne. - Jestem pewien, że nasza interwencja jest konieczna. Tam nie ma żadnej patologii. Pani w trudnych warunkach wychowuje dzieci od wielu lat. Cała sytuacja jest skomplikowana. Czy dzieci faktycznie będą miały lepiej w domu dziecka, będąc odłączone od swojej matki, która zawsze stosowała się do tego, co sąd chciał? - pytał Wójcik.
Gliński był pytany przez prowadzącego rozmowę, Piotra Witwickiego o kolejne etapy odmrażania gospodarki. Na jutro zaplanowana jest konferencja prasowa Mateusza Morawieckiego, podczas której premier przedstawi szczegółowy plan rządu na następne tygodnie. Jednak już teraz minister ujawnił, które instytucje kultury mogą zostać otwarte w pierwszej kolejności.- Mniej więcej w takim zarysie jak przewidywaliśmy zostanie to zrealizowane, ale jutro premier poda szczegóły. Jeżeli chodzi o instytucje kultury to jutrzejsze informacje nie będą dotyczyć teatrów, widowisk, spektakli i wydarzeń, które odbywają się przy dużej publiczności. Ale biblioteki, muzea, galerie będą mogły być w pewnym zakresie i w porozumieniu odmrażane - mówił.Gliński w Polsat News o wsparciu dla artystówMinister wspomniał również o programie "Kultura w sieci". Zakłada on wsparcie finansowe dla artystów, którzy w dobie epidemii koronawirusa stracili dochody.- Pracujemy od początku nad wsparciem dla artystów, którzy wypadli z obiegu, przestali pracować. Teraz rozstrzygany jest program "Kultura w sieci" na 80 mln zł. W ciągu dwóch tygodni ponad 12 tys. wniosków wpłynęło. Rozwiązań jest łącznie czternaście. Dzisiaj się odbyło pierwsze posiedzenie zespołu antykryzysowego ds. kultury. Będziemy to wsparcie dla kultury poprawiali - powiedział minister.Źródło: Polsat News
Pracownicy transgraniczni z całej UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego są od soboty wpuszczani do Polski bez konieczności odbywania obowiązkowej kwarantanny. Dochodziło jednak do sytuacji, gdzie niektórzy podróżujący ze Szwajcarii po przekroczeniu granicy naszego kraju byli odsyłani na kwarantannę, innym zaś udawało się tego uniknąć. Polsat News dotarło do stanowiska straży granicznej i wiceszefa MSZ w tej sprawie.Ministerstwo Spraw Zagranicznych i straż graniczna rozwiewają wątpliwości w sprawie przymusowej kwarantanny"Wracałam że Szwajcarii do Polski z piątku na sobotę busem, przekraczałam granicę w sobotę nad ranem i niestety mam kwarantannę od wczoraj" - napisała na Facebooku jedna z użytkowniczek tego serwisu."Od soboty do Polski w związku z pracą zarobkową bez kwarantanny można wjechać już nie tylko z Niemiec, Czech, Słowacji i Litwy, ale z całej Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisał zaś w poniedziałek na Twitterze wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Jak zaznaczył, zmiany zostały zawarte w nowych przepisach w opublikowanym w sobotę Dzienniku Ustaw w rządowym rozporządzeniu.Zgodnie z tymi przepisami, jest opcja przejazdu tranzytowego przez Polskę bez odbywania kwarantanny, jednak pod warukiem, że tranzyt odbywa się w godzinach 19-7.Znane jest także stanowisko straży granicznej w sprawie osób podróżujących ze Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii, czyli krajów, które nie należą do EU i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Co z nimi w takim przypadku? Czy są skazani na odbycie obowiązkowej kwarantanny?- Z obowiązkowej kwarantanny po przekroczeniu polskiej granicy zwolnione są osoby, które przekraczają granicę w celach służbowych, zawodowych lub zarobkowych, wykonywanych w Polsce lub w innych krajach Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ale także Szwajcarii i Wielkiej Brytanii - rozwiewa wątpliwości rzeczniczka Straży Granicznej por. Agnieszka Golias. Jak tłumaczy rzeczniczka, wynika to z umów, jakie Wielka Brytania i Szwajcaria mają zawarte z UE. Zaznacza się także, że wjeżdżający do kraju koniecznie muszą udokumentować, że wykonują czynności zawodowe lub zarobkowe. Na stronach MSZ ma jeszcze pojawić się stosowne wyjaśnienie.Źródło: Polsat News
Znany dziennikarz i komentator sportowy, Mateusz Borek, przekazał informuję, że oficjalnie kończy swoją wieloletnią współpracę z telewizją Polsat.
Do zdarzenia doszło w sanktuarium Św. Józefa w Kaliszu. Kapłani oraz wierni modlili się "w intencji rodzin i obrony życia poczętego". Na sam koniec do głosu doszedł, będący honorowym gościem wydarzenia redemptorysta. W swoich słowach, bynajmniej nie odnosił się do wspomnianych intencji a mówił o konkurencji.
Jak wynika z sondażu IBRiS, który został przeprowadzony na zlecenie Onetu, a jego wyniki publikuje także Interia, "Wiadomości" TVP wcale nie cieszą się zbyt dużą sławą, uznaniem i zaufaniem wśród Polek i Polaków. To z pewnością nie ucieszy obozu obecnie rządzącej władzy. Która stacja i jej program informacyjny wypadła najlepiej, a która najgorszej we wspomnianej sondzie? Zdumiewające wyniki."Wiadomości" TVP nie wypadły najlepiej w najnowszym sondażu IBRiS dla Onetu. Kto prowadzi?W badaniu IBRiS obywatele naszego kraju zapytani zostali o to, jak oceniają programy informacyjne czołowych polskich stacji telewizyjnych. Chodzi o ich rzetelność podczas kampanii wyborczej i najlepszy oraz najbardziej wiarygodny - zdaniem ankietowanych - sposób jej relacjonowania.Jak wynika z sondażu, najlepiej wypadły "Wydarzenia" Polsatu. Aż 41,2% ankietowanych za najbardziej rzetelny uznało właśnie ten program informacyjny, za nierzetelny zaledwie 8,7% osób, biorących udział w ankiecie."Wiadomości" TVP miały zaledwie 17,6% pozytywnych głosów, mogących świadczyć o rzetelności tego programu. Uzyskały w badaniu aż 51% głosów negatywnych. Tym samym program ten, jak wynika z sondażu, zyskał niechlubne miano najmniej rzetelnego programu informacyjnego w naszym kraju.Co ankietowani sądzą o "Faktach" TVN? Za rzetelne źródło informacji, podczas trwającej kampanii wyborczej, uznało ten program informacyjny aż 35,1% osób. A za nierzetelne 16,8% badanych.Oceny serwisów informacyjnych kształtują się w taki sposób: Polsat News: rzetelny serwis - 36,9% ankietowanych, nierzetelny - 7,8%. TVN24: za rzetelny serwis uznało ten program 35,8% ankietowanych, a za nierzetelny 16,1%.Najgorzej w tym zestawieniu znowu wypadł kanał Telewizji Polskiej. Serwis informacyjny TVP Info, za rzetelne źródło informacji w kampanii wyborczej i sposób jej relacjonowania, uznaje tylko 21% widzów, a za nierzetelne aż 49,7%.Co o tym sądzicie? Zgadzacie się z tymi opiniami?Źródło: Interia / Onet / IBRiS
Emocje po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich wciąż sięgają zenitu. Chwilę po ogłoszeniu sondażowych wyników instytutu IPSOS doszło do medialnej sprzeczki między dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej a TVN-em. Jarek Olechowski, bo o nim mowa, zarzucił komercyjnej stacji manipulację. Jego zdaniem stwierdzenie, że wyniki Exit Poll uniemożliwiają jednoznaczne ogłoszenie zwycięstwa Andrzeja Dudy, było niezgodne z prawdą.