Na Podkarpaciu lekarze mają pomysł, jak sprawić, by szczepienia przyjęło więcej osób. Zdecydowano się na to, by pod kościołami w tamtym regionie pojawiły się mobilne punkty szczepień. Już teraz ruszyć miały przygotowania do akcji. Powodów ku podjęciu takiej decyzji było kilka.Okazuje się, że nie wszędzie szczepienia idą równie dobrze, jak w regionach będących powodem do dumy rządzących. Właśnie na Podkarpaciu mniej zurbanizowane miejsca nie mogą pochwalić się przekroczeniem krajowej średniej liczby szczepień.Zdecydowano się na to, by to nie pacjent przyszedł do punktu szczepień, ale szczepienie przyszło do najbardziej sceptycznego pacjenta. Powstają mobline punkty, które będą pojawiać się także pod kościołami.
Tuż po północy na ulicę polskich miast wyszły tłumy zmęczonych trwającym przeszło pół roku lockdownem ludzi. W ten sposób Polki i Polacy świętowali ponowne otwarcie ogródków restauracyjnych. Od dziś znika też obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu.Po poprzednich decyzjach dotyczących powrotu do szkół najmłodszych uczniów oraz uruchomienia sportu na świeżym powietrzu 15 maja przyniósł kolejne złagodzenie obostrzeń.Od soboty do funkcjonowania powróciła zamknięta od października gastronomia. Już od północy możliwe jest otwarcie ogródków restauracyjnych.Na możliwość zjedzenia posiłku wewnątrz przyjdzie poczekać nam jeszcze dwa tygodnie. Restauracje będą mogły przyjmować gości od 28 maja.Od soboty 15 maja rząd rozpocznie również przywracanie imprez okolicznościowych. O północy zniknął również obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu.😷 Przypominamy majowy harmonogram łagodzenia obostrzeń. Sprawdź co zmieni się od 15 maja ⤵️ https://t.co/4ZdW3ns7sK pic.twitter.com/Urdmv4KXtl— Kancelaria Premiera (@PremierRP) May 12, 2021
Wesela bez muzyki granej przez zespół lub dj'a? Wielu nie wyobraża sobie w ten sposób imprezy poślubnej. Niestety w obecnym reżimie sanitarnym, tego rodzaju występy są niemożliwe. Choć od 8 maja wznowione zostały wesela, nie mogą się one odbywać przy akompaniamencie zespołu. Wesela bez... muzyki?Tysiące młodych par w Polsce oczekiwało z wytęsknieniem na decyzje rządu dotyczące wznowienia możliwości przeprowadzania imprez okolicznościowych, w tym wesel. Z dniem 8 maja stało się to możliwe. Spotkania takie muszą odbywać się oczywiście w określonym reżimie sanitarnym. Przebywać może też na nich zaledwie 25 osób. Nie wlicza się w to gości, którzy zostali już w pełni zaszczepieni. Od 29 maja limit osób na imprezach okolicznościowych wzrośnie do 50. Da to młodym parom więcej możliwości, ale jak z nich skorzystać, gdy inne ograniczenia wciąż pozostają niezniesione? Problem dotyczy przede wszystkim występów na żywo przed publicznością zespołów oraz dj'ów. Ich działalność wciąż pozostaje wstrzymana wg. przepisów z rządowego rozporządzenia. Czy da się ominąć przepisy?Jak zatem bawić się mają goście, gdy nie ma możliwości zapewnienia im muzyki granej na żywo lub przez osobę do tego wykwalifikowaną? Jak odbyć ma się tradycyjny pierwszy taniec? To pytania, które od jakiegoś czasu zadają sobie pary chcące wstąpić w związek małżeński. Na chwilę obecną jedynym legalnym rozwiązaniem jest dostarczenie na planowaną imprezę sprzętu samogrającego, z którego emitowane byłyby utwory do zabawy dla gości i pary młodej. Pamiętać jednak należy, że sprzęt nie może być obsługiwany przez jedną osobę. Mogłaby zostać ona zinterpretowana jako pełniąca funkcję dj'a, co w przypadku kontroli narobiłoby nowożeńcom sporo kłopotów. Pary zdecydować się mogą również na transmisję występu zespołu na żywo. Muzyka grana byłaby przez artystów w studiu i transmitowana przez internet do sali weselnej. Radiozet.pl proponuje jeszcze inne rozwiązanie. Dziennikarze zauważyli lukę, która umożliwia występ zespołu podczas imprezy okolicznościowej. W zawieranej umowie należy zaznaczyć, że koncert ma być jedynie "akompaniamentem do spożywanych posiłków". W takiej sytuacji nie ma przeciwskazań do uczestniczenia w weselu grupy muzycznej. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Godzina policyjna dla niezaszczepionych, a nawet zakaz przemieszczania się? Doradca premiera wyszedł z kontrowersyjną propozycjąLeszek Miller bezpardonowo o Andrzeju Dudzie. "Urząd prezydenta ośmieszony"Nie będzie uchylania obostrzeń, a jedynie "łagodzenie"? Na oficjalnej rządowej stronie nastąpiła zmianaŹródło: Radiozet.pl
Wszystko wskazuje na to, że na odwołanie lockdownu przyjdzie Polakom jeszcze trochę poczekać. Na oficjalnej rządowej stronie nie mówi się już o "uchylaniu", a jedynie o "łagodzeniu" obostrzeń do końca maja. Zmęczeni lockdownem? Rząd nie ma dla was zbyt dobrych wieści.
Szczere wyznanie Andrzeja Krzywego z De Mono obiegło Polskę. Okazuje się, że artysta, który jeszcze do niedawna miał kalendarz wypchany po brzegi koncertami, dziś by utrzymać rodzinę, musi zajmować się budowlanką. Wokalista zdecydował się na szczere wyznanie i wskazał, że po roku braku możliwości pracy w rozrywce musiał poszukać innego zajęcia. — Nie jestem jakąś „obsraną gwiazdą”, która będzie płakać, że ma źle — powiedział Andrzej Krzywy. Pandemia koronawirusa dała się mocno we znaki również weteranom polskiej sceny muzycznej, m.in. zespołowi De Mono. Wokalista Andrzej Krzywy wyjawił, że nie wszyscy artyści narzekają na swoją obecną sytuację, oczekując jej poprawy.Oczywiście nie ulega wątpliwości, że nie tylko De Mono nie może doczekać się powrotu do koncertowania, jednak obecnie nie jest to możliwe. Andrzej Krzywy postanowił udowodnić, że gdy są chęci to i praca się znajdzie?
W ostatnim czasie Indie wyjątkowo mocno doświadczają kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Świat obiegły zdjęcia pacjentów niemogących dostać się do szpitala i umierających w samochodach w oczekiwaniu na możliwość pomocy. Okazuje się, że w tamtym regionie świata osoby walczące z COVID-19 narażeni są na jeszcze jedno niebezpieczeństwo. „Czarny grzyb” atakuje płuca, a grzybica bardzo często przyczynia się do śmierci.Niestety Indie walczą z kolejnymi problemai sprawiającymi, że życie wielu tysięcy osób jest w niebezpieczeństwie. Osoby chorujące na COVID-19 obawiać mogą się mukormykozy.Tzw. czarny grzyb to ogromne zmartwienie lekarzy w Indiach walczących o życie swoich pacjentów. O sytuacji alarmuje m.in. „Indian Express”, jak i BBC.
Decyzja ma być motywywana obawą, że Polacy nie będą chcieli zgłosić się na szczepionkę w odległym drugim terminie. Osoby, które zechcą skorzystać ze szczepionki na koronawirusa po 17 maja, będą na drugą dawkę czekać krócej niż ci, którzy zaszczepili się przed tym terminem. Informacje przekazał szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wyraźnym spadku zakażeń koronawirusem. Minionej doby odnotowano niewiele ponad 2 tys. pozytywnych testów na obecność COVID-19. Rzecznik resortu informował wcześniej, że utrzymanie trendu spadkowego może zaowocować szybszym poluzowaniem obostrzeń.Mamy 2 032 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem, czytamy w dobowym raporcie Ministerstwa Zdrowia, publikowanym zwyczajowo w mediach społecznościowych.Najwięcej pozytywnych testów odnotowano w województwie mazowieckim (320).W związku z zakażeniem minionej doby zmarły 22 osoby. 11 z nich miało choroby współistniejące.lubelskiego (77), opolskiego (73), podkarpackiego (54), podlaskiego (48), świętokrzyskiego (48), lubuskiego (46), warmińsko-mazurskiego (41). 20 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) May 10, 2021
Już od dziś obowiązują nowe przepisy dotyczące szczepień osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Chętni z tej grupy nie będą zobowiązani do czekania w kolejkach - w każdej chwili mogą odwiedzić punkty szczepień i dokonać wakcynacji bez wcześniejszego umawiania się. Wprowadzono znaczne udogodnienia w kwestii szczepień dla osób z niepełnosprawnością. Osoby z niepełnosprawnością bez kolejekWszystko wskazuje na to, że protest posłanki Koalicji Obywatelskiej Iwony Hartwich przyniósł pozytywne skutki. 27 kwietnia reprezentantka opiekunów osób z niepełnosprawnością zagrodziła w Sejmie drogę premierowi, by przedstawić mu swoje postulaty dotyczące procesu szczepień. Choć Mateusz Morawiecki nie zatrzymał się, by porozmawiać z posłanką, uwagę zwrócił na nią szef jego kancelarii Michał Dworczyk. W ramach przeprosin za incydent, polityk wysłał Hartwich kwiaty oraz zaproszenie na konferencję poruszającą kwestię szczepień osób z niepełnosprawnością. Podczas ustaleń z ubiegłego piątku podjęto decyzje wprowadzające dla nich i dla ich opiekunów znaczne zmiany i udogodnienia. Osoby z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności są teraz priorytetową grupą do wakcynacji. Co to oznacza w praktyce? Już od dziś wraz ze swoimi opiekunami nie będą miały obowiązku rejestracji. Do każdego ośrodka, gdzie przeprowadzane są szczepienia, będą mogły wejść bez kolejki - wystarczy, że wyrażą chęć wakcynacji. Nowe udogodnienia Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych podczas piątkowej konferencji zachwalał rozwiązania, które zostały wprowadzone w celu uznania osób z niepełnosprawnością oraz ich opiekunów za grupę priorytetową do szczepień. - Od początku szczepień liczne środowiska osób niepełnosprawnych nieustannie postulują o to, żeby te grupy były objęte priorytetowym szczepieniem - przypominał Paweł Wdówik - Cieszę się, że dzisiaj jest ten moment, w którym możemy zaproponować konkretne rozwiązania - dodał. Szczepienia osób z niepełnosprawnością nie będą musiały odbywać się jedynie w medycznych ośrodkach, ale również w miejscach im bliższych, np. klubach integracji społecznej, środowiskowych domach samopomocy, czy zakładach aktywności zawodowej. - Te wszystkie podmioty będą mogły zamawiać szczepienia tak jak niegdyś DPS-y, kiedy rozpoczynaliśmy program szczepień - zaznaczył Michał Dworczyk - Te podmioty będą mogły zwracać się, czy to do punktu prowadzącego szczepienia, czy to do mobilnych jednostek szczepień, zamawiać szczepienie nie tylko dla swoich podopiecznych, ale również dla opiekunów tych osób oraz wszystkich pracowników takich jednostek. Do tej pory w Polsce udało się w pełni zaszczepić już 3 650 119 osób. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Pilna ewakuacja z Indii. Michał Dworczyk ujawnia pewne kwestieIstotny wpis Mateusza Morawieckiego obiegł sieć. "Nie zatrzymujemy się"14. emerytura nie będzie wypłacana? Rząd tego nie przewidział?Źródło: Rmf24.pl, Gov.pl
Michał Dworczyk poinformował o szczegółach ewakuacji z Indii dwóch osób wymagających pilnej interwencji służb medycznych. Samolot, który wystartował z Delhi, ma wylądować w Warszawie około godziny 14:30.Tuż po południu szef Kancelarii Premiera przekazał na Twitterze szczegóły dotyczące lotu samolotu z Delhi, który o godzinie 14:30 wyląduje na warszawskim lotnisku.
Matura dla większości licealistów wiąże się nieodłącznie z ogromnym stresem. Ten potęgowany może być obecnie pojawieniem się w Polsce wirusa z Wuhan. Nie dość bowiem, że stanowi on potencjalne zagrożenie dla zdrowia, ale także wpływa na plan zajęć w bieżącym roku szkolnym. Czy jednak maturzyści słusznie mają się o co martwić?Podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski został zapytany o daty planowanych na ten rok egzaminów. Jak wiadomo, w całej Polsce szkoły zostały zamknięte dla uczniów na dwa najbliższe tygodnie, a władze starają się jak najszybciej wprowadzić powszechny e-learning. Polityk przekazał więc, że "zapisy specustawy pozwalają zmienić organizację roku szkolnego i jeżeli będzie taka potrzeba, to z nich skorzysta".
O bezpiecznej zawartości "kranówki" mówi się od wielu lat a odpowiedzialne za nią, miejskie spółki przeprowadzają liczne kampanie informacyjne. O samym procesie filtrowania wody w Warszawie jeszcze jakiś czas temu mogliśmy przeczytać w Magazynie TVN24.– W samej stacji filtrów proces trwa 24 godziny. Od momentu, gdy woda wpłynie – a jest pobierana drenami spod dna Wisły – a wypłynie do mieszkańców, musi przejść osiem etapów uzdatniania. Filtracja węglowa, piaskowa, koagulacja, ozonowanie pośrednie. To jest gwarancja, że woda, którą dostarczamy mieszkańcom, jest bezpieczna i można ją pić prosto z kranu – mówi dla portalu Marta Pytkowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie.Nastawienie do "kranówki" zmieniło się nieco na skutek ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego. Oglądając, obiegające internet zdjęcia Polek i Polaków, gromadzących zapasy żywności widzimy, że wśród najbardziej rozchwytywanych towarów obok produktów pszennych i papieru toaletowego, jest również butelkowana woda. Czy słusznie?Woda z kranu w czasie epidemiiPostanowiliśmy sprawdzić u samego źródła, czyli w warszawskim MPWiK. Rzecznik spółki zdecydowanie nas uspokoił. - Chcemy zapewnić Państwa czytelników, że sytuacja epidemiczna w kraju związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 nie ma żadnego wpływu na jakość i skład wody dostarczanej przez MPWiK w m.st. Warszawie S.A. - zapewnił nas rzecznik spółki, Marek Smółka.Okazuje się, że warszawska "kranówka" jest nie tylko bezpieczna ale i bogata w liczne minerały, takie jak wapń i magnez.Laboratoria warszawskich wodociągów spełniają wymagania Ministerstwa Zdrowia. Co więcej, sama Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła brak zagrożenia dla systemów wodociągowych, jako drogi rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2.Zachęcamy więc do picia wody prosto z kranu. W ten sposób oszczędzimy nie tylko pieniądze ale i zdrowie, pozostając w domu.
Władze Stanów Zjednoczonych, podobnie jak rządy wszystkich europejskich krajów, próbują poradzić sobie ze zbierającą coraz tragiczniejsze żniwo epidemii koronawirusa. W całym kraju zakażeniu uległo już około 20 tys. osób. 300 z nich zmarło.W najbardziej dotkniętych wirusem stanach (w tym m.in. stan Waszyngton) zamknięto placówki oświaty, uczelnie wyższe oraz kościoły. Jak podaje "Fakt", z opustoszeniem tych ostatnich postanowił walczyć Ojciec Scott Holmer z parafii St. Edward the Confessor Church w Bowie.Ksiądz spowiada na parkinguDuchowny postanowił spowiadać swoich parafian na parkingu. W całej akcji pomaga mu seminarzysta Joe McHenry. Jest to warunek konieczny. Wspomniany student seminarium pełni bowiem niezwykle istotną rolę.Przyszły kapłan, dbając o bezpieczeństwo, kieruje bowiem ruchem ulicznym. Co więcej, informuje on ojca Holmera o tym, kiedy powinien zasłonić oczy. Duchowny nosi bowiem na głowie specjalną przepaskę, umożliwiającą wiernym anonimowość.Ojciec Holmer udzielił wywiadu gazecie "National Catholic Reporter". – My, kapłani, musimy być kreatywni w tym, jak nieść ludziom Chrystusa, kiedy nie możemy tego robić w naszych budynkach kościelnych – powiedział, cytowany przez "Fakt".Dodajmy, że całość odbywa się w samochodzie. Wierny, chcąc zachować prywatność, opuszcza pojazd tylko w sytuacji, gdy znajduje się w nim inna osoba. Przebieg sakramentu można zaobserwować m.in. pod tym linkiem.Co sądzicie o specyficznej inicjatywie amerykańskiego kapłana?Źródło: Fakt
Od czasu pierwszych wieści dotyczących koronawirusa naukowcy twierdzą zgodnie, że do grupy najwyższego ryzyka należą seniorzy. Media apelują, by osoby starsze wykazywały wzmożoną ostrożność, nie wychodziły z domu bez potrzeby i przestrzegały pozostałych zasad kwarantanny. Popularne stały się również apele do młodszych pokoleń, które – nie będąc w grupie największego ryzyka zachorowania na COVID-19 – mogłyby nie respektować zasad izolacji i tym samym wzmagać niebezpieczeństwo grożące osobom wiekowym.
Jak udało się dowiedzieć Polskiemu Radiu, chińskie media branżowe obiegła informacja, że Alibaba, chińska firma zajmująca się handlem internetowym oraz jedno z największych przedsiębiorstw świata, zaprzestaje sprzedaży środków ochronnych, maseczek i płynów dezynfekujących do Polski. Informacje te zostały potwierdzone przez ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego.Rząd: "Celem jest ochrona konsumentów"Decyzja chińskiej spółki, jak przypomina "Rzeczpospolita", to efekt interwencji polskich władz. Rządzący kontaktowali się bowiem w tej sprawie z rządem chińskim. Zakaz sprzedaży maseczek oraz płynów dezynfekujących prywatnym firmom i osobom fizycznym z Polski na portalu ma wejść w życiu już od jutra, wtorku 24 marca.Alibaba podjęła swoją decyzję po interwencji władz Chińskiej Republiki Ludowej.Przedstawiciele polskiego rządu poinformowali, że powodem ich działń była walka ze spekulacją. Warto w tym miejscu przypomnieć, że poprzednio zakazano sprzedaży środków ochronnych przeznaczonych do walki z koronawirusem także na polskich platformach, w tym m.in. serwisie Allegro, gdzie ceny za wspomniane środki były częstokroć znacząco zawyżone.Doniesienia te potwierdza minister Zagórki, cytowany za Polskim Radiem przez "Rz". – W związku z tym zwróciliśmy się też o przeciwdziałanie praktykom wprowadzającym konsumentów w błąd przede wszystkim, ale także praktykom polegającym na zawyżaniu cen, do naszych partnerów, w tym także do władz Chin o to, aby odpowiednie praktyki zastosować na platformach chińskich. Podkreślam, celem ich jest ochrona konsumentów i przeciwdziałanie tym praktykom, które legły u podstaw podjęcia takiej decyzji w stosunku do platform w Polsce – przekazał szef resortu.Źródło: Rzeczpospolita
Według nowego rozporządzenia ministra zdrowia dot. zgromadzeń publicznych, w mszach świętych i pogrzebach może brać obecnie udział tylko do pięciu osób, poza sprawującymi posługę. W związku z tym do kościołów na mszę nie powinno wchodzić więcej niż pięciu wiernych. Lider Bayer Full, Sławomir Świerzyński, jest za złamaniem tego prawa. Na Twitterze wyraził swój sprzeciw i nakłania fanów do pójścia do kościoła, bez dostosowania się do wszelkich ograniczeń i zakazów.
Warto przypomnieć, że wobec wprowadzonych przez rząd restrykcji związanych z rozprzestrzeniającą się epidemią we wszystkich obrzędach religijnych, wliczając w to nabożeństwa, może uczestniczyć maksymalnie pięć osób. Według komunikatu do wspomnianej piątki nie zaliczają się kapłani oraz osoby sprawujące posługę.Wierni z parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Dąbrowie Białostockiej najwyraźniej jednak niespecjalnie przejęli się zagrożeniem. W mszy świętej udział wzięło tam kilkudziesięciu miejscowych. Na miejscu zjawili się policjanci.Podlasie: kilkadziesiąt osób w kościele– Na miejscu interweniowali policjanci z komendy w Sokółce. Funkcjonariusze potwierdzili, że w nabożeństwie udział bierze kilkadziesiąt osób. Jednak nie przerwali oni mszy – przekazał Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji, cytowany przez TVN 24.Zamiast nakazać zebranym w świątyni wiernym rozejść się do domów, funkcjonariusze sporządzili dokumentację dotyczącą sprawy. Ma ona posłużyć do wyjaśnienia sytuacji. Jak przekazał Krupa, "policjanci będą prowadzili czynności wyjaśniające".Wobec niedostosowania się do zaleceń ministra zdrowia sprawa może trafić do sądu.Co ciekawe, wspomniana parafia zamieściła na Facebooku wpis, w którym po raz kolejny przypomniano, że w trakcie nabożeństw w kościele może znajdować się maksymalnie 5 osób. "W związku z tym we Mszy Świętej uczestniczą tylko osoby związane z daną intencją mszalną. Możliwość wejścia do kościoła od strony zakrystii. Nie zastosowanie się do w/w zasady grozi konsekwencjami prawnymi", czytamy w komunikacie przedstawicieli parafii pw. św. Stanisława BM w Dąbrowie Białostockiej.Źródło: TVN 24
Osoby otyłe w zetknięciu się z koronawirusem są bardziej narażone na ciężki przebieg choroby COVID-19 i groźnych powikłań. Wynika to zarówno z samej otyłości, jak i z chorób, które ta może wywołać lub nasilić. Wirus jest bardziej niebezpieczny dla osób otyłych. WHO nie ma wątpliwościŚwiatowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że choroba COVID-19, wywoływana wirusem SARS-CoV-2, w sytuacji, kiedy dojdzie do zakażenia u osoby z otyłością, może powodować u niej cięższe objawy i przebieg choroby oraz groźne powikłania, w tym nawet prowadzić do śmierci. Chodzi zarówno o otyłość, jak i o powiązane z nią inne choroby i dolegliwości.Eksperci wskazali, że osoby zmagające się z otyłością cierpią często na nadciśnienie, cukrzycę czy problemy z oddychaniem. Ich odporność może być także nieco słabsza. Dlatego też przebieg choroby COVID-19 u osób bardzo otyłych może nieść za sobą poważne, niebezpieczne skutki. Dotyczy to także ludzi młodych.Przykładem powagi sytuacji osób otyłych, może być chociażby śmierć 32-latki z Polski. Kobieta zmagała się z poważną otyłością, określaną mianem "olbrzymiej", z cukrzycą oraz nadciśnieniem tętniczym, o czym poinformował szpital, w którym zmarła."Pacjentka obciążona chorobami towarzyszącymi - otyłość olbrzymia, cukrzyca typ 2, nadciśnienie tętnicze, zespół depresyjny. Ze względu na olbrzymią otyłość chora zdyskwalifikowana z terapii ECMO" - powiadomił szpital w swoim oświadczeniu.Źródło: Radio ZET
Ogromna część małych polskich przedsiębiorców była zmuszona zamknąć swoje biznesy wobec braku klientów w związku z epidemią wirusa, który narodził się w chińskim Wuhan, bądź, w najlepszym wypadku, znacznie zredukować zatrudnienie. Takiego rozwiązania udało się uniknąć mężczyźnie prowadzącemu w Łodzi sklep spożywczy. "Starania moje i mojego personelu zostały przez Was docenione i to dzięki Wam nie będę zmuszony, przynajmniej na razie, redukować zatrudnienia", pisze właściciel sklepu. I dodaje: "I dlatego chciałbym w pewien sposób się odwdzięczyć".
Ilu zakażonych wiusem SARS-CoV-2 w Polsce umiera naprawdę? Czy w statystykach zgonów uwzględnia się wszystkie ofiary? Takie pytania z pewnością zadaje sobie obecnie niemal każdy z nas. Eksperci tłumaczą.
W środę między godziną 10:00 a 12:00 w sklepach spożywczych i w kolejkach przed sklepami zobaczyć można było głównie, jeśli nie tylko, osoby starsze. Polki i Polacy spisali się na medal.Rząd ogłosił wczoraj nowe obostrzenia w związku epidemią, które dziś weszły w życie. Polki i Polacy dostosowali się do nichW związku z epidemią, rząd wdrożył w życie od dzisiaj na terenie całego kraju nowe obostrzenia. Ważne zmiany dotyczą m.in. sklepów i osób w nich przebywających w określonych godzinach. Mowa o seniorach, dla których wprowadzone zostały specjalne godziny, w których to bezpiecznie mogą zrobić zakupy bez obawy o kontakt z osobami młodszymi, które mogą być nosicielami wirusa.Osoby starsze są najbardziej narażone na ciężki przebieg choroby COVID-19 i jej groźne skutki. Są bowiem w największej grupie ryzyka, jeśli chodzi o śmiertelność w wyniku tej choroby. Młodzi wyraźnie dostosowali się do tych obostrzeń i stanęli na wysokości zadania, o czym świadczyć mogą zdjęcia napływające z całego kraju.Czuć w narodzie pełną mobilizację i odpowiedzialność. Takie chwile cieszą i napawają dumą oraz nadzieją!
Pewien biegacz otrzymał 5 tys. zł kary za bieganie w miejscu niedozwolonym, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, co wywołało burzę. Można czy nie można biegać? A co z wyjściem do sklepu po np. alkohol? Inspektor policji wyjaśnia.Mandat za bieganie po terenie objętym obostrzeniem przez rząd czy wyjście do sklepu po alkohol?- Oczywiście to był fałszywy mandat - zapewnił insp. Mariusz Ciarka w programie specjalnym Wirtualnej Polski o koronawirusie. Rzecznik komendanta głównego Policji podkreślił, że choć to było niesłuszne i przesadzone, to obecnie jednak policjanci będą znacznie rygorystyczniej podchodzić do sprawy i takie sytuacje nie są wykluczone. Beztroskie spacery i równie beztroskie uprawianie sportu na świeżym powietrzu, jak przed wybuchem pandemii, nie jest obecnie wskazane, a wręcz się tego zabrania. Należy jedynie zaspakajać swoje najważniejsze potrzeby życiowe i w tym jedynie celu wychodzić z domu.To nie czas na rozrywkę ani przyjemności, czynności rekreacyjne czy dbanie o formę. Powinniśmy ograniczyć do minimum poruszanie się po mieście i wszelkie aktywności."Czy rzeczywiście jest to zaspokajanie naszych potrzeb życiowych?" - takie pytanie powinniśmy sobie zadawać za każdym razem, kiedy mamy zamiar wyjść z domu. - I czy jest to np. wyjście do sklepu, gdzie rzeczywiście chcemy zrobić zakupy, żeby przygotować obiad (…), czy też ktoś chce wyjść i sobie kupić zdrapkę, czy też kupić alkohol, bo akurat mu go zabrakło - powiedział insp. Ciarka.undefinedŹródło: wiadomosci.wp.pl
Warto pamiętać, że według wprowadzonych przez Mateusza Morawieckiego środków bezpieczeństwa w sklepach spożywczych przebywać może jedynie trzykrotnie więcej klientów niż otwartych kas. Chcąc zminimalizować zagrożenie zakażenia wśród będących w grupie podwyższonego ryzyka seniorów, zdecydowano także, że między godziną 10 a 12 zakupy będą mogły zrobić jedynie osoby, które ukończyły 65. rok życia.Wszystkie z powyższych ograniczeń zaowocowały wydłużeniem się kolejek, co w naturalny sposób zwiększa ryzyko zakażenia wirusem. Zmusiło to zarząd Jerónimo Martins do zmiany godzin otwarcia sklepów.Biedronka: "Robimy wszystko, co konieczne"Klienci będą mogli zrobić zakupy w godzinach od 6 do 24. "Wydłużenie godzin otwarcia daje szansę na zrobienie niezbędnych zakupów, gdyż mniejsza ilość osób mogących przebywać w sklepie to trudniejszy zakup niezbędnych artykułów spożywczych i higienicznych", napisano na oficjalnej stronie internetowej sieci.To nie koniec zmian. W tygodniu przedświątecznym (7-10 kwietnia) znaczna część marketów otwarta będzie całodobowo. – Naszym zobowiązaniem wobec polskich klientów jest to, by umożliwić im zakup produktów spożywczych, nawet w tych szczególnych okolicznościach. Jednocześnie jesteśmy świadomi celów i znaczenia nowych regulacji i robimy wszystko, co konieczne, by Biedronka była miejscem bezpiecznym dla klientów i pracowników – przekazał Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny sieci, cytowany przez portal nto.pl."Działające całą dobę biedronki to możliwość zrobienia wielkanocnych zakupów i przygotowania się do świąt", czytamy.Wprowadzone zmiany nie obejmą jednak wszystkich marketów. Listę sklepów, które w przeciwieństwie do pozostałych nie będą otwarte przez całą dobę, odnaleźć można pod tym linkiem, klikając w zakładkę "Lista sklepów objętych wyjątkami".Źródło: biedronka.pl / nto.pl
Kryzys spowodowany wirusem SARS-CoV-2, który mocno uderzył w całą polską gospodarkę, oznacza duże obciążenie dla budżetu państwa. Wliczając w to także Tarcze Antykryzysową, problem z pieniędzmy może być naprawdę poważny. Co zatem z dalszą wypłatą pieniędzy z programu "Rodzina 500+"? Niektóre rodziny drżą o koniec wypłaty tych świadczeń i dochodów z niego, inni zaś oczekują tego od rządu. Pojawiła się nawet specjalna petycja o wstrzymanie wypłat tych świadczeń. Czy jest szansa, że do tego dojdzie? Jest odpowiedź premiera oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej.500 plus zostanie zawieszone na czas pandemii? Jest odpowiedź przedstawicieli rząduWątpliwości w temacie dalszych wypłat świadczeń z programu "Rodzina 500+" rozwiali sam premier Mateusz Morawiecki oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Marlena Maląg."Wszystkie świadczenia, jak Rodzina 500 plus, Emerytura Plus są utrzymane w mocy" - zapewnił premier Morawiecki podczas konferencji po posiedzeniu rządu.Do sprawy odniosła się także Marlena Maląg, która przyznała, że program ma zupełnie inny wymiar i pozwala przeżyć ten trudny czas, a rząd jak na razie absolutnie nie ma zamiaru się z niego wycofywać. Podkreśliła także, że od początku działania programu przekazano 6,5 milionom dzieci ponad 100 miliardów złotych.Maląg skomentowała również sytuację na rynku pracy. "Gdybyśmy porównali bezrobocie za marzec 2020 roku do marca 2019 roku, to wskaźnik wręcz się obniżył. Wiemy jednak, że sytuacja na rynku pracy wygląda zupełnie inaczej, część bezrobotnych się wyrejestrowuje i nowa fala bezrobotnych będzie napływała" - powiedziała.Źródło: next.gazeta.pl
O wstrząsającym zdarzeniu, do jakiego doszło w jednym z mazowieckich szpitali czytamy na oficjalnej stronie mazowieckiej policji. Policja zatrzymała agresora. Mężczyzna poprzez swoje nieodpowiedzalne zachowanie naraził życie i zdrowie zarówno swoje, jak i personelu oraz pacjentów szpitala.
Na skutek epidemii pojawiło się bardzo dużo głosów wzywających do zrewidowania kształtu programu 500 plus. Nadchodząca recesja prawdopodobnie bardzo uszczupli finanse publiczne - i to w momencie gdy pieniądze są szczególnie potrzebne na walkę z wirusem.
Od poniedziałku, czyli już od jutra, więcej osób będzie mogło przebywać w tym samym czasie w sklepie, co znacznie usprawni i ułatwi robienie zakupów. Jednocześnie nie spodziewajmy się tłumów i lepiej zachowajmy w tym wszystkim zdrowy rozsądek.Zakupy od jutra będą szybsze i prostsze? Kolejne zmianyDo tej pory w sklepie zgodnie z wprowadzonymi przed rząd ogarniczeniami, mogło przebywać jednocześnie tylko trzech klientów na jedno stanowisko kasowe. Dla przykładu jeśli w danym markecie jest 10 kas, wówczas zakupy w tym samym czasie może robić w nim nie więcej niż 30 osób. Teraz ulegnie to zmianie.Jak informuje "Fakt", od poniedziałku bowiem w sklepach do 100 mkw, na jedną kasę zakupy będą mogły robić jednocześnie cztery osoby. W większych placówkach - dodatkowa osoba na każde 15 mkw. Tak oto w markecie o powierzchni 200 mkw, zakupy będzie mogło robić jednocześnie 10 osób. 4 osoby przypadać będą także na jedno stanowisko kasowe na stacjach paliw i na jedno stoisko na straganach oraz targowiskach. Bez zmian pozostają godziny dla seniorów, które wciąż będą obowiązywać (godz. 10-12).Klienci muszą także do odwołania zasłaniać w sklepach i ogólnej przestrzeni publicznej usta i nos. Robiąc zakupy należy mieć na sobie także rękawiczki jednorazowe. Takie rękawiczki powinien zapewnić klientom sklep.Źródło: Fakt
Zdaniem Duklanowskiego najlepszym sposobem na zakazy jest ich obchodzenie. Radnego najwyraźniej niezbyt interesują przyczyny takiego stanu oraz to, jaki jest cel obostrzeń wprowadzonych przez rząd.- Proszę dać komże mężczyznom i ma Ksiądz asystę. W Triduum służyło nas naprawdę wielu. Same plusy - więcej gorliwych ministrantów, więcej ludzi overall (ang. ogólnie - przyp. red.) i wszystko legalnie - napisał w odpowiedzi na tweeta poznańskiego duchownego ks. Daniela Wachowiaka.Kościół przygnębiony małą ilością wiernychW swoim tweecie ksiądz wskazywał na problematyczność ograniczeń: "Czy są już jakieś decyzje/przecieki ile osób będzie mogło być od niedzieli w kościele? Dla każdego księdza mówienie szóstej osobie, że nie może wejść na Mszę Świętą jest bardzo przygnębiające. Bardzo" - napisał. Czy radny PiS nie zdaje sobie sprawy, czym może skończyć się takie nakłanianie do obchodzenia prawa? Zakazy mają przecież na celu ograniczenie transmisji śmiertelnie niebezpiecznego wirusa, którego nie obchodzi czy roznoszony jest w kościele, w parku czy podczas koncertów. Atakuje wszystkich po równo. I dla wszystkich stanowi ogromne zagrożenie. W ostatnim czasie Duklanowski bardzo uaktywnił się w sprawie ochrony życia poczętego. Publikuje na ten temat niezliczone ilości postów i udostępnień. Szkoda, że nie wykazuje podobnej troski, gdy chodzi o życie już narodzone, o życie seniorów, osób z chorobami serca i płuc.Do dzisiaj na świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się prawie 2,4 miliona ludzi, zmarło 161 tysięcy, a wyzdrowiało 600 tysięcy. Epidemia spowodowała całkowity paraliż światowej gospodarki oraz gwałtowny wzrost bezrobocia. Obecny również w Polsce wirus wywołał jak dotąd 9 082 zachorowań oraz 350 zgonów. Według przewidywań ekspertów, wkrótce czeka nas większa liczba zachorowań, przyczyną tego mają być liczne podróże w okresie świąt Wielkanocnych. Źródło: https://twitter.com/duklanowski