Czy w obliczu pandemii woda z kranu jest dla nas bezpieczna? Sprawdziliśmy
O bezpiecznej zawartości "kranówki" mówi się od wielu lat a odpowiedzialne za nią, miejskie spółki przeprowadzają liczne kampanie informacyjne. O samym procesie filtrowania wody w Warszawie jeszcze jakiś czas temu mogliśmy przeczytać w Magazynie TVN24.
– W samej stacji filtrów proces trwa 24 godziny. Od momentu, gdy woda wpłynie – a jest pobierana drenami spod dna Wisły – a wypłynie do mieszkańców, musi przejść osiem etapów uzdatniania. Filtracja węglowa, piaskowa, koagulacja, ozonowanie pośrednie. To jest gwarancja, że woda, którą dostarczamy mieszkańcom, jest bezpieczna i można ją pić prosto z kranu – mówi dla portalu Marta Pytkowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie.
Nastawienie do "kranówki" zmieniło się nieco na skutek ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego. Oglądając, obiegające internet zdjęcia Polek i Polaków, gromadzących zapasy żywności widzimy, że wśród najbardziej rozchwytywanych towarów obok produktów pszennych i papieru toaletowego, jest również butelkowana woda. Czy słusznie?
Woda z kranu w czasie epidemii
Postanowiliśmy sprawdzić u samego źródła, czyli w warszawskim MPWiK. Rzecznik spółki zdecydowanie nas uspokoił.
- Chcemy zapewnić Państwa czytelników, że sytuacja epidemiczna w kraju związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 nie ma żadnego wpływu na jakość i skład wody dostarczanej przez MPWiK w m.st. Warszawie S.A. - zapewnił nas rzecznik spółki, Marek Smółka.
Okazuje się, że warszawska "kranówka" jest nie tylko bezpieczna ale i bogata w liczne minerały, takie jak wapń i magnez.
Laboratoria warszawskich wodociągów spełniają wymagania Ministerstwa Zdrowia. Co więcej, sama Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła brak zagrożenia dla systemów wodociągowych, jako drogi rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2.
Zachęcamy więc do picia wody prosto z kranu. W ten sposób oszczędzimy nie tylko pieniądze ale i zdrowie, pozostając w domu.