TVP Info nie ułatwia Rafałowi Trzaskowskiemu skupienia się na sprawach istotnych. Wyznaczanie nowych poziomów pracy dziennikarskiej przez przedstawicieli telewizji publicznej zapewne nie dziwi dziś wielu obserwatorów kampanii wyborczej. Redaktorzy stacji pytali już głównego, jak się zdaje, rywala Andrzeja Dudy w walce o Pałac Prezydencki o powody, dla których jego syn nie przystąpił do pierwszej komunii, sugerując, że może mieć to związek z czarnym marszem. Tym razem zapytano jednak o dżem.TVP Info do Rafała Trzaskowskiego: "Czy podobnie pan by postąpił jako prezydent?"– Dwa lata temu zamiast na defiladę z okazji rocznicy Bitwy Warszawskiej wybrał pan się na jarmark kupić między innymi dżem. Czy podobnie pan by postąpił jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej? – pytał RafałaTrzaskowskiego dziennikarz TVP Info.Kandydat Koalicji Obywatelskiej uśmiechnął się pobłażliwie, po czym odparł: – Jeżdżę po całej Polsce i rozmawiam z obywatelami na bardzo różne tematy, przede wszystkim dotyczące bezpieczeństwa, przede wszystkim dotyczące służby zdrowia, przede wszystkim dotyczące spraw najbardziej podstawowych.– Dzisiaj, drodzy państwo, rozmawiamy o bezpieczeństwie państwa – kontynuował Trzaskowski. – A telewizja publiczna mnie pyta o dżem.Jak oceniacie zachowanie dziennikarza TVP Info oraz odpowiedź kandydata na prezydenta RP w nadchodzących wyborach?Źródło: TVN24
W środę w godzinach wieczornych na antenie TVP odbyła się debata kandydatów na prezydenta, którzy mieli za zadanie odpowiadać na poszczególne pytania. Wszystko z założenia polegało głównie na rywalizacji między sobą. Ponadto pojawiły się sondy, gdzie można było głosować na swojego faworyta. Jedna z takich okazała się manipulacją, jak twierdzi TVP Info? - Lawinowe oddawanie głosów na Rafała Trzaskowskiego w sondzie opublikowanej przez TVP.Info to manipulacja. Wykorzystano boty - czytamy na portalu.
Z telefonicznego badania Kantar, przeprowadzonego na zlecenie TVN24, wynika, że w pierwszej turze wyborów z wynikiem 40 proc. głosów zwyciężyłby walczący o reelekcję Andrzej Duda. Tuż za nim, osiągając 32 proc. głosów respondentów uplasował się Rafał Trzaskowski. Na trzecim stopniu podium po raz kolejny znalazł się niezależny kandydat Szymon Hołownia, którego wskazało 10 proc. badanych. Według sondażu pozostali kandydaci mogliby liczyć na zaledwie kilkuprocentowe poparcie. Odpowiednio: Krzysztof Bosak (7 proc.), Władysław Kosiniak-Kamysz (3 proc.) oraz Robert Biedroń (2 proc.).Sondaż. Remis w drugiej turze6 procent badanych wskazało, że nadal nie wie, na kogo oddać swój głos. Nikt nie wyraził zaś chęci zagłosowania na innych, niewymienionych powyżej kandydatów. Z badania wynika, że frekwencja w zbliżających się wyborach osiągnęłaby około 59 procent.Jeszcze ciekawiej może wyglądać pojedynek w drugiej turze. Wiele wskazuje na to, że spotkają się w nim Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Według sondażu Kantar sprawę prezydentury mogą rozstrzygnąć tysiące, a nawet setki głosów. Siły rozkładają się bowiem po równo. Kandydaci PiS i KO mogliby liczyć na 48-procentowe poparcie wyborców. 4 procent pytanych wybrało odpowiedź: "nie wiem / trudno powiedzieć / jeszcze nie zdecydowałem".Na ostatniej prostej kampanii sytuacja zdaje się zatem niezwykle dynamiczna. Pierwsza tura nadchodzących wyborów prezydenckich odbędzie się 28 czerwca. Do ewentualnej drugiej tury głosowania dojdzie zaś 12 lipca.Wspomniany sondaż telefoniczny został zrealizowany przez Kantar na zlecenie stacji TVN24 oraz redakcji "Faktów" TVN. Badanie przeprowadzono w dniach 17-18 czerwca na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1000 pełnoletnich osób.Źródło: tvn24.pl
Kampania wyborcza wywołuje coraz większe emocje wśród kandydatów na urząd prezydenta Polski. Przypomnijmy, że już za 9 dni będziemy mogli udać się do urn, aby wyłonić głowę państwa na następną kadencję. Niepewne badania opinii publicznej stają się powodem wielu konfliktów. Politycy Prawa i Sprawiedliwości postanowili pójść do sądu z przedstawicielem Koalicji Obywatelskiej. Ich zdaniem Rafał Trzaskowski przedstawił wiele kłamstw podczas prowadzenia działań kampanijnych.PiS zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim w sądzieKrzysztof Sobolewski poinformował media o przygotowanym pozwie. W trybie wyborczym domaga się on sprostowania niektórych wypowiedzi polityka Platformy Obywatelskiej. - Przed chwilą złożyliśmy w imieniu komitetu wyborczego kandydata na prezydenta RP Andrzeja Dudy pozew w trybie wyborczym przeciwko kandydatowi na prezydenta Rafałowi Trzaskowskiemu za jedno z kilku kłamstw, które udało mu się powiedzieć w kampanii wyborczej - wyjaśnił Krzysztof Sobolewski.PiS otrzyma odpowiedź ze strony wymiaru sprawiedliwości w ciągu 24 godzin. Od decyzji sądu będzie można złożyć odwołanie. - Dokładnie w tej chwili nie będę mówił, za które, ponieważ nie chcę ułatwiać pracy sztabowi Trzaskowskiego - tłumaczył Sobolewski. Dodał jednak, że chodzi o wystąpienie prezydenta Warszawy podczas jednego z wieców wyborczych.
Niemal wszystkie najnowsze sondaże jasno wskazują, że w kwestii nadchodzących wyborów prezydenckich konieczne będzie przeprowadzenie kolejnej tury głosowania. Szanse na to, że 28 czerwca którykolwiek z kandydatów osiągnie przeszło 50 proc. głosów, są obecnie w zasadzie zerowe. Badania pokazują ponadto, że w zaplanowanej na 12 lipca drugiej turze spotkają się walczący o reelekcję Andrzej Duda i kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.Sondaż prezydencki. 63 proc. na tak"Czy w przypadku gdyby Pani/Pana kandydat nie wszedł do II tury wyborów prezydenckich, zamierza Pani/Pan mimo to wziąć w niej udział?", takie pytanie uczestnikom badania postanowiła zadać "Rzeczpospolita". Twierdząco odpowiedziało aż 63 proc. respondentów. Jedynie 16,3 proc. pytanych przekazało, że w takiej sytuacji nie wybierze się do urn 12 lipca. 19,9 proc. badanych nie ma zdania.Wyniki sondażu zdają się niezwykle istotne. Od głosów wyborców tych polityków, którzy odpadną z wyścigu po pierwszej turze, zależeć może wynik nadchodzących całych wyborów prezydenckich. Co więcej, część badań pokazuje, że Trzaskowski może liczyć na poparcie większości osób, które deklarują chęć zagłosowania na kandydatów znajdujących się poza czołową dwójką.Wczoraj chęć oddania głosu na Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze zasygnalizował Szymon Hołownia. – Wszystko jest lepsze, mniejsze zło – oznajmił, cytowany przez "Polska Times", odnosząc się do Dudy. Kandydat KO mógłby zresztą liczyć nie tylko na zdecydowaną część elektoratu Hołowni. Polityka poparliby również w większości wyborcy Roberta Biedronia oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza, podczas gdy Andrzej Duda, może zyskać w zasadzie głównie głosy osób popierających Krzysztofa Bosaka. Tezę tę potwierdza m.in. badanie Instytutu Badań Pollster dla "Super Expressu".Źródła: rp.pl / polskatimes.pl / se.pl
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Sondaże przewidują, że najprawdopodobniej nie przyniesie ona rozstrzygnięcia. Gdyby te przewidywania się potwierdziły, druga tura odbędzie się dwa tygodnie później: 12 lipca.Sondaż prezydencki: tylko 0,1 pkt proc. różnicyWedług sondażu IBRiS dla WP Andrzej Duda mógłby liczyć na 41% poparcia w pierwszej turze. Do drugiej tury wszedłby również Rafał Trzaskowski z wynikiem 27,1%.Pomimo sporej różnicy na starcie, przewaga Andrzeja Dudy topnieje błyskawicznie w ponownym starciu z Rafałem Trzaskowskim. Według sondażu kandydatów dzieliłoby zaledwie 0,1 pkt proc. Urzędujący prezydent mógłby liczyć na 45,6% wobec 45,5% jakie zdobyłby kandydat Koalicji Obywatelskiej. Do drugiej tury nie mają już większych szans wejść pozostali kandydaci. Szymon Hołownia zdobywa 8,9% poparcia, Władysław Kosiniak Kamysz 7,3%, Krzysztof Bosak - 5,6% a Robert Biedroń - 4,2%. Bardzo interesujące są przepływy elektoratów pomiędzy I a II turą. Rafała Trzaskowskiego poparłoby 70 %. wyborców Władysława Kosiniaka-Kamysza z I tury, aż 97 %. wyborców Roberta Biedronia, 74 %. wyborców Szymona Hołowni oraz 43 proc. wyborców Krzysztofa Bosaka. Urzędującego prezydenta w II turze poparłoby tylko 9 % wyborców Kosiniaka-Kamysza z I tury, 7% wyborców Hołowni, 23% wyborców Bosaka oraz 0 proc. wyborców Biedronia. Frekwencja wyniosłaby 63,7%.Sondaż IBRIS dla WP został przeprowadzony 20 czerwca 2020 roku na reprezentatywnej próbie 1100 dorosłych Polaków. Badanie zrealizowano metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI).Źródło: WP
Pozew komitetu Andrzeja Dudy przeciwko Rafałowi Trzaskowskiego został nieprawomocnie oddalony przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Kandydat na prezydenta z ramienia KO nie musi sprostować swojej wypowiedzi o "milionie osób" tracących pracę.PiS pozwał Rafała Trzaskowskiego. Sąd uchylił się od tego wnioskuPiS nie chce dać za wygraną. Chodzi o słowa, jakie padły z ust Rafała Trzaskowskiego podczas spotkania z wyborcami 14 czerwca we Wrocławiu. - Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę? - pytał w trakcie wiecu wyborczego.Sztab Andrzeja Dudy, nie zgadzając się z tym stwierdzeniem, zażądał sprostowania o treści: "Ja niżej podpisany Rafał Trzaskowski oświadczam, że podczas spotkania na Rynku we Wrocławiu z wyborcami, rozpowszechniłem nieprawdziwą informację, jakoby w ostatnim czasie w Polsce prawie milion osób straciło pracę".Jest decyzja w sprawie pozwu PiS w trybie wyborczym przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu odnośnie jego wypowiedzi. Sąd oddalił wniosek. Poseł KO Cezary Tomczyk nie krył radości. "Z największą przyjemnością chcę ogłosić. Wygraliśmy z PiS w sądzie!!! Kłamstwo przegrało. Prawda zwyciężyła. Najwyższa pora, żeby PiS przeprosił i zajął się problemem, a nie pozwami" - napisał na Twitterze Tomczyk. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew w trybie wyborczym sztabu Andrzeja Dudy przeciwko Trzaskowskiemu.PiS nie zgadza się z decyzją sądu i zapowiada apelację w tej sprawie. - Oczywiście jesteśmy troszkę zaskoczeni, ale też nie do końca. Natomiast nie zgadzamy się z tym orzeczeniem i w dniu jutrzejszym zostanie złożona apelacja do Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. tego orzeczenia - powiedział na konferencji prasowej poseł PiS Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik wyborczy komitetu prezydenta Andrzeja Dudy.Źródło: WP
Wybory prezydenckie już za kilka dni zostaną rozstrzygnięte w głosowaniu. Przypomnijmy, że termin czy też sposób ich przeprowadzenia podzielił opozycje oraz obóz Zjednoczonej Prawicy. W wyniku radykalnych decyzji Prawa i Sprawiedliwości już 28 czerwca będziemy mogli udać się do urn. Sytuacja ta budzi niemałe emocje wśród przedstawicieli największych partii politycznych. Najnowszy sondaż IBRIS dla tygodnika "Polityka" wywołał wiele wątpliwości. Zwolennicy PiS-u, jak i PO mogą być mocno zdezorientowani.Sondaż zaskoczy Andrzeja Dudę, jak i Rafała TrzaskowskiegoCiężka praca kandydatów na prezydenta Polski może zakończyć się już w pierwszej turze. Wszystko wskazuje jednak na to, że dojdzie do drugiej. 43,1% respondentów zadeklarowało poparcie dla Andrzeja Dudy, a 27,4% głosów ma znaleźć się po stronie Rafała Trzaskowskiego. Niemały wynik przedstawiciela Zjednoczonej Prawicy może zaskoczyć zwolenników opozycji. 6,9 punktów procentowych brakuje PiS-owi do zakończenia wyborów już 28 czerwca. Jeśli ich nie zdobędą, szala zwycięstwa może się przechylić. Wyniki sondażu ws. drugiej tury z pewnością rozsierdzą sztabowców prawicy. Sondaż IBRIS stanowi przełom w walce Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego. Jeśli wyborcom uda doprowadzić się do ponownego, lipcowego głosowania w Pałacu Prezydenckim może dojść do przetasowań. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymałby aż 46% poparcia Polek i Polaków, co dałoby mu zwycięstwo. Polityka Prawa i Sprawiedliwości wskazało 45.2% respondentów. Warto dodać, że w wyścigu prezydenckim trzecie miejsce nieustannie należy do Szymona Hołowni, którego wynik oscyluje wokół 10% głosów.Badanie IBRiS przeprowadzono 19-20 czerwca w badaniu ogólnopolskim metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) na próbie 1100 osób.Źródło: [RMF FM/Polityka]
Wiec Rafała Trzaskowskiego w Dębicy zgromadził nie tylko zwolenników opozycyjnego kandydata na prezydenta, ale także wyborców jego głównego oponenta, czyli urzędującego obecnie Andrzeja Dudy. Członek drugiej z wymienionych grup przyniósł ze sobą na spotkanie duży głośnik, dzięki któremu mógł zagłuszać wystąpienie włodarza stolicy. Wokół niego ustawiła się grupka osób o podobnych poglądach. W pewnym momencie podeszła do nich jednak posłanka Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Pomaska.Pomysł ten przyniósł ostatecznie niespodziewane rezultaty. Parlamentarzystka próbowała prawdopodobnie odłączyć kabel od głośnika, aby Trzaskowski mógł spokojnie wygłosić przygotowane przemówienie. Wówczas doszło do przepychanki, która zakończyła się przypadkowym najpewniej uderzeniem posłanki w twarz przez właściciela sprzętu.
Szczegóły sondażu przeprowadzonego przez pracownię IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" przytacza Wirtualna Polska. Z jednego z ostatnich badań przed rozpoczynającą się w sobotę ciszą wyborczą wynika, że niemal na pewno pierwszą turę wygra Andrzej Duda. Z wynikiem 41,1 proc. głosów kandydat Prawa i Sprawiedliwości z pewnością nie zostanie jednak prezydentem 28 czerwca.Wiadomości z kraju. W wyborach zdecydują emocjeNa drugim miejscu ponownie uplasował się Rafał Trzaskowski, na którego wskazało 26,4 proc. respondentów. Trzecie miejsce na podium zajął Szymon Hołownia. Chęć zagłosowania na niezależnego kandydata wykazało 9,7 proc. ankietowanych.Badane IBRIS obrazuje jednak niewielkie przetasowanie wśród pozostałych kandydatów. Mocno stracił kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, osiągając 4,6 proc. poparcia. Przed politykiem znaleźli się zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL (5,4 proc. głosów), jak i kandydat Lewicy Robert Biedroń (4,9 proc.). "Rz" podaje, że frekwencja wyniosłaby 61 procent.Sondaż potwierdza, że w ewentualnej drugiej turze według wszelkiego prawdopodobieństwa czeka nas pojedynek Rafała Trzaskowskiego z Andrzejem Dudą. Różnica między politykami jest jednak doprawdy minimalna. Z badania IBRIS wynika, że ubiegający się o reelekcję prezydent mógłby liczyć na 48,7 proc. Kandydat Platformy Obywatelskiej uzyskał zaś 47,7 proc. głosów respondentów.Kluczowe będą zatem głosy osób niezdecydowanych. Cytowana przez WP politolog dr hab. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że o wyniku drugiej tury wyborów prezydenckich zadecydują emocje wahających się obywateli. – Nie wiadomo, jakie będą: negatywne czy pozytywne. Te negatywne mobilizują do aktywności, a pozytywne – osłabiają ją – wskazała ekspertka.Źródło: wp.pl
Możemy być już pewni, że czeka nas druga tura, w której zmierzą się ze sobą obecnie urzędujący prezydent, Andrzej Duda, oraz Rafał Trzaskowski, włodarz Warszawy. Pierwszy z wymienionych uzyskał 41,8 proc. poparcia a Rafał Trzaskowski - 30,4 proc.
Telewizja Polska nie od dziś musi mierzyć się z licznymi zarzutami ze strony zwolenników opozycji. Oburzeni obywatele deklarują, że medium publiczne jawnie faworyzuje obóz Zjednoczonej Prawicy. Szczególną eskalację konfliktu na linii TVP-opozycja mogliśmy zauważyć podczas ostatnich miesięcy kampanii wyborczej. Oliwy do ognia z pewnością doleje najnowsze wydanie najlepiej oglądanego programu informacyjnego.Wiadomości TVP: Rafał Trzaskowski z największym poparciem w więzieniach?Edyta Lewandowska, prowadząca Wiadomości TVP wskazała, że Rafał Trzaskowski zdobył największe poparcie w aresztach oraz zakładach karnych. Należy podkreślić, że informacja ta jest prawdziwa, jednak jej przedstawienie dało powód do licznych spekulacji. Zdaniem internautów deklaracja ta mogła stanowić element tak zwanego "czarnego piaru". Osadzeni w Polsce przekazywali swoje poparcie dla najróżniejszych kandydatów w tegorocznym głosowaniu.Zarówno w zakładach we Wrocławiu, Radomiu, Płocku, jak i w Warszawie Rafał Trzaskowski zdobywał głosy zdecydowanej większości więźniów. Warto podkreślić, że w poszczególnych aresztach uprawnionych do głosowania jest od stu do kilkuset osób. Na przykładzie Radomia możemy powiedzieć, że włodarz stolicy otrzymał 227 wskazań osadzonych z Aresztu Śledczego przy ul. Wolanowskiej. Andrzej Duda uzyskał tam poparcie na poziomie 147 głosów. Na trzecim miejscu uplasował się Szymon Hołownia, którego wybrało 76 więźniów. Analogiczne sytuacje miały miejsce w zakładach w całej Polsce.Na umieszczonym zdjęciu wyróżniającym widzimy ujęcie z wydania Wiadomości TVP z 29 czerwca.Źródło: [Wiadomości TVP/PKW]
Kampania prezydencka przed drugą turą wyborów znajduje się w końcowej fazie. Trwa próba pozyskiwania głosów wyborców tych kandydatów, których wynik w pierwszej turze nie pozwolił na ostateczny pojedynek o Pałac Prezydencki, a także swoista przepychanka między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim, zwana już "debatą o debacie".Sytuacja jest ciekawa o tyle, że różnica między kandydatami wydaje się doprawdy niewielka. Z badania pracowni Social Changes, przeprowadzonego dla prorządowego portalu wPolityce.pl, wynika jednak, że rośnie poparcie dla walczącego o reelekcję prezydenta.Sondaż prezydencki. Wzrost przewagi DudyWedług najnowszego sondażu przytaczanego przez Radio Zet w drugiej turze Duda mógłby liczyć 48 procent głosów. Chęć zagłosowania na Rafała Trzaskowskiego wskazało 43 procent respondentów. 5 procent badanych wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć", a 4 procent z nich nie zamierza oddać głosu 12 lipca. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zyskał więc 2 pkt proc. w porównaniu do poprzedniego badania.Portal radiozet.pl zwraca uwagę, że biorąc pod uwagę jedynie głosy osób przekonanych, Andrzej Duda uzyskałby wynik 53 procent. Trzaskowski mógłby zatem liczyć wówczas na 47 procent głosów.Z sondażu wynika, że frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich wyniosłaby 64 procent. Badanie przeprowadzono w dniach od 26 do 27 czerwca 2020 roku, na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1045 Polaków.Źródło: radiozet.pl
Hołownia, który w I turze wyborów uzyskał wynik na poziomie 13,69 procent głosów zdradził, że nie zamierza głosować na kandydata PiS - Andrzeja Dudę. Oznacza to, iż swój głos odda na Rafała Trzaskowskiego. Hołownia zaznacza jednak, że" nie zrobi tego z wielką przyjemnością". Szymon Hołownia wybrał na kogo zagłosuje Polityk, który zebrał prawie 2,5 miliona głosów był gościem w Programie III Polskiego Radia. Szymon Hołownia mówił na antenie o stworzeniu Stowarzyszeniu Polska 2050, które myśli o polityce w kategorii pokolenia, a nie kadencji. Według kandydata, który zajął trzecie miejsce w wyborach prezydenckich „kadencjoza” to patologia, która powoduje niszczenie kraju. Polityk został również zapytany o to, na kogo odda swój głos w drugiej turze wyborów. Jednoznacznie potwierdził, że nie zamierza głosować na Andrzeja Dudę. „Ale oczywiście, że będę głosował na Trzaskowskiego i to mówię wprost, natomiast mówiąc, że będę głosował przeciw Dudzie, chcę wyjaśnić motywy tego głosowania i być uczciwym wobec siebie i wobec wyborców” – powiedział Hołownia. Szymon Hołownia nie zamierza dołączyć do Koalicji Obywatelskiej Polityk ponownie zapewnił, iż nie zamierza dołączyć ani do Koalicji Obywatelskiej ani do PiS. „Zapewniam, że póki żyję nie skończymy w Koalicji Obywatelskiej, ani nie zostaniemy wchłonięci przez Platformę, ani w Zjednoczonej Prawicy nie skończymy, dlatego że mamy swój pomysł na Polskę i nie jest on tożsamy ani ze sposobem i metodami PiS, ani z metodami PO” – zaznaczył Szymon Hołownia.Jak podkreśla onet.pl rozmowę z Szymonem Hołownią zamierza odbyć Rafał Trzaskowski, który uważa, że jego program jest bardzo podobny do tego, co proponuje bezpartyjny kandydat. „Myślę, że taka rozmowa, którą razem zaplanujemy, mogłaby rozwiać wątpliwości i przyczynić się do tego, że Szymon Hołownia odda na mnie głos z większą satysfakcją” – ocenił Trzaskowski.Źródło: [onet.pl, Program III Polskiego Radia]
Macierewicz był gościem Polskiego Radia 24. Były minister obrony nie przebierał w słowach, atakując Rafała Trzaskowskiego najmocniejszymi zarzutami.Antoni Macierewicz atakuje Rafała TrzaskowskiegoW trakcie programu pojawił się wątek braku poparcia Rafała Trzaskowskiego dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne. - On bardzo często zmienia zdanie, w zależności od tego, z kim rozmawia, na jakim jest wiecu lub w jakiej stacji. W tej materii byłbym bardzo ostrożny. Jego poglądy są ściśle związane z ideologią LGBT. To, co rozpoczął, próba presji na samorządy, by wprowadziły zajęcia w szkołach i przedszkolach dotyczące seksualizacji jest reklamą pedofilii. To pozostanie jego znakiem firmowym na zawsze - stwierdził Macierewicz. - Nie można propagować pedofilii. To jest zagrożenie dla naszych dzieci i wprost uderza w art. 72 konstytucji RP. Oczekujemy działań organów sprawiedliwości w tej sprawie - dodał. Zdaniem Macierewicza wprowadzenie do prawa oświatowego możliwości całkowitego blokowania funkcjonowania stowarzyszeń na terenie szkół jest konieczne. - Mamy do czynienia z dowolnością zachowania się poszczególnych dyrektorów szkół i nauczycieli, którzy mogą być nawet manipulowani przez różne organizacje. Jasne ustawodawstwo jest w tej materii konieczne. Dzieci są największym skarbem narodu i należy je chronić. To, co stanowi konstytucja musi znaleźć odzwierciedlenie w ustawie i zachowaniu administracji, szczególnie szkół - stwierdził. To pierwsza od jakiegoś czasu wypowiedź Macierewicza w mediach. PiS już na początku kampanii zastosował stały manewr polegający na schowaniu go przed wszystkimi poza żelaznym elektoratem tej partii. Macierewicz dostał zadanie objazdu po całej Polsce Klubów Gazety Polskiej, dbając o odpowiednią motywację wyborców. Źródło: PR24
Wybory prezydenckie w Polsce od kilku miesięcy budzą ogromne emocje w naszym społeczeństwie. Zwolennicy zarówno kandydata Platformy Obywatelskiej, jak i Prawa i Sprawiedliwości nie mogą być pewni zwycięstwa. Wszystko przez niepewną sytuację polityczną, która ma miejsce od momentu ogłoszenia wyników pierwszej tury głosowania. Zmiana Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego zdecydowanie wpłynęła na zmiany w preferencjach Polek i Polaków.Sondaż wskazał, na jakie poparcie może liczyć Andrzej Duda i Rafał TrzaskowskiWirtualna Polska opublikowała kolejny, przełomowy sondaż. Daje on zwolennikom opozycji liczne powody do radości, jednak wciąż niepokojąca jest liczba osób niezdecydowanych. Rafał Trzaskowski według badań wykonanych na zlecenie WP wygrałby z obecnie urzędującym prezydentem. Wskazało go 47.2% respondentów. Poparcie dla Andrzeja Dudy zadeklarowało jedynie 45.9% ankietowanych. Oznacza to, że włodarz Warszawy utrzymuje swoją przewagę nad przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości.Sondaż wskazał, że 12 lipca frekwencja w II turze wyborów prezydenckich może oscylować w granicach 65.4% uprawnionych do głosowania. Możemy zauważyć niebywałą mobilizację zarówno sympatyków opozycji, jak i tych, którym zależy na drugiej kandencji Andrzeja Dudy. Warto podkreślić, że aż 6.9% nie wie, kogo wskaże w nadchodzącym przedsięwzięciu. Oznacza to, że właśnie niezdecydowani mogą przyczynić się do zwycięstwa jednego z kandydatów.Źródło: [Wirtualna Polska]
Z badania przeprowadzonego przez United Surveys dla RMF FM oraz "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich oscylować może w granicch 65 procent. 57,6 proc. respondentów zapytanych o chęć udziału w głosowaniu 12 lipca wskazało na opcję "zdecydowanie tak". 7,7 proc. pytanych odpowiedziało zaś "raczej tak". Głosować na któregokolwiek z kandydatów nie zamierza 32 proc. ankietowanych (27,1 proc. dla odpowiedzi "zdecydowanie nie" i 4,9 proc. dla "raczej nie"). 2.8 proc. pytanych pozostaje niezdecydowana.Prezydent z większymi szansami na zwycięstwo?Nieco lepszy wynik w badaniu dla RMF i "DGP" uzyskał walczący o reelekcję prezydent. Chęć zagłosowania na Andrzeja Dudę wskazało 46,8 proc. badanych. Różnica między kandydatami Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej pozostaje jednak niewielka. Z sondażu wynika, że Rafał Trzaskowski mógłby bowiem liczyć obecnie na poparcie rzędu 45,9 proc. 7,4 proc. respondentów nadal nie potrafi wskazać, na kogo odda swój głos 12 lipca.Interesująco przedstawiają się również dane dotyczące preferencji wyborczych elektoratu tych kandydatów, których wynik nie pozwolił na start w drugiej turze wyborów prezydenckich. Według sondażu na Trzaskowskiego zagłosuje aż 70 proc. wyborców Szymona Hołowni. Co ciekawe jedynie 4 proc. z nich zamierza oddać swój głos na Andrzeja Dudę. Przypomnijmy, że w pierwszej turze głosowania niezależnego kandydata poparło aż 13,87 procent głosujących (2 693 397).Dość niespodziewanie kandydata Koalicji Obywatelskiej w 70 procentach mieliby poprzeć również wyborcy Krzysztofa Bosaka. Wśród zwolenników kandydata Konfederacji Duda cieszy się tylko 30-procentowym poparciem. Wyniki dotyczące preferencji wyborczych sympatyków Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza, ze względu na niewielką ilość głosów, jaką kandydaci otrzymali w I turze, uznano za niemiarodajne. Wśród tej grupy przewagę po raz kolejny uzyskał jednak Rafał Trzaskowski. Chęć zagłosowania na kandydata PiS wykazało odpowiednio około 40 proc. elektoratu wspomnianych polityków.Sondaż został przeprowadzony 4 lipca na grupie 1100 osób.Źródło: rmf24.pl
Akcja policji ma związek z dwoma wypadkami autobusów MZA, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. 25 czerwca kierowca pod wpływem amfetaminy spowodował wypadek autobusu miejskiego linii 186. Zginęła jedna osoba. Do kolejnego zdarzenia drogowego doszło we wtorek, 7 lipca. Tu jednak nie ma pewności. Wstępne wyniki wykazały u kierowcy stan po zażyciu metaamfetaminy. Potem jednak pojawiła się informacja od Cezarego Tomczyka (PO) na temat rzekomego kłamstwa prokuratury w tej sprawie - Wczoraj Wiadomości i państwo PiS chciało zniszczyć młodego człowieka. 25-letniego Huberta! Tak. Chodzi o kierowcę warszawskiego autobusu. Według moich informacji prokuratura ukrywa wynik badań na obecność narkotyków. Testy z krwi nie wykazały obecności narkotyków. Kłamaliście!!! - napisał szef sztabu Rafała Trzaskowskiego na Twitterze.
Już za kilka dni odbędą się długo wyczekiwane wybory prezydenckie. Przypomnijmy, że termin oraz sposób ich organizacji podzielił zarówno opozycję, jak i polityków Zjednoczonej Prawicy. Ponowne przesunięcie terminu głosowania na 28 czerwca negatywnie wpłynęło na sondaże Andrzeja Dudy. Zaciętą konkurencję między rywalami postanowili zaostrzyć internauci. Wyciągnęli dawne nagranie obu polityków, aby porównać ich umiejętności. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości popełnił na nim niewiarygodną wpadkę.Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda zostali zestawieni na dawnych nagraniachPrzypomnijmy, że jednym z najważniejszych obowiązków Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej jest dbanie o polską politykę międzynarodową. Do aktywnego uczestniczenia w niej niezbędna jest umiejętność posługiwania się obcymi językami. Dla wyborców jest to ważna kwestia przy wyborze swojego kandydata na głowę państwa. Przypomnieli więc, że Andrzej Duda ma poważne problemy z komunikacją w języku angielskim. Jako przykład podali wpadkę polityka na międzynarodowym forum w Davos.Rafał Trzaskowski pod względem znajomości języków obcych wypada rewelacyjnie. Przypomnijmy, że w przeszłości uczył się między innymi włoskiego, francuskiego oraz angielskiego. Na przedstawionym nagraniu z wystąpienia włodarza Warszawy na kanale "TEDx Talks" możemy zauważyć, jak polityk Koalicji Obywatelskiej płynnie wypowiada się po angielsku. Na tle niecodziennej wpadki Andrzeja Dudy Trzaskowski wypadł, zdaniem widzów, bardzo dobrze.Linki do nagrania Rafała Trzaskowskiego i Andrzeja Dudy znajdziecie kolejno TU i TU.Źródło: YouTube
Spotkanie Prezydenta Polski z Prezydentem Warszawy ma związek z wyborami prezydenckimi, w których trakcie obaj panowie spotkali się w drugiej turze. Prezydent Duda już w trakcie wieczoru wyborczego zaprosił Rafała Trzaskowskiego do siebie. Prezydent Warszawy zaapelował wtedy o organizację spotkania po ogłoszeniu ostatecznych wyników wyborów prezydenckich.
Ostatnie wybory prezydenckie wywołały w naszym społeczeństwie nie lada kontrowersje. Przypomnijmy, że pierwsze podziały powstały jeszcze w maju, kiedy debatowano nad terminem oraz sposobem przeprowadzenia głosowania. Politycy Prawa i Sprawiedliwości optowali za zorganizowaniem wielkiego przesięwzięcia za pomocą korespondencji. Inicjatywa ta wynikała z kryzysu epidemicznego oraz ryzyka wzrostu zachorowań. Ostatecznie wydarzenie przebiegło w sposób tradycyjny, z uwzględnieniem zasad reżimu sanitarnego.
Zakończona 12 lipca kampania prezydencka była bez wątpienia wyjątkowa. Nie tylko ze względu na historycznie długi czas jej trwania (wobec przełożenia pierwszej tury głosowania z powodu koronawirusa), ale także wyjątkowo agresywny język, jaki towarzyszył prezydenckiemu starciu. Po raz pierwszy, jak się zdaje, tak istotny wpływ na wyniki wyborcze kandydatów mieli ich życiowi partnerzy. Obok małżonki Władysława Kosiniaka-Kamysza najjaśniejszym punktem wśród ewentualnych przyszłych dam była z pewnością Małgorzata Trzaskowska.
Rafał Trzaskowski ponownie pojawił się w nagłówkach wszystkich polskich mediów. Tym razem nie chodzi jednak o łączenie jego osoby z awarią oczyszczalni Czajka, a o gust muzyczny prezydenta Warszawa, jak również jego weekendowe poczynania. Opublikowane przez plotkarski serwis Pudelek.pl nagranie z warszawskiego klubu Paloma Nad Wisłą, na którym Trzaskowski miał domagać się zmiany muzyki w lokalu, w błyskawicznym tempie obiegło internet.
Choć w minionych latach TVP Info nie dawało wielu powodów, by kojarzyć stację z dziennikarską rzetelnością, program "W tyle wizji" raz po raz funduje nam nowe poziomy niewybrednego poczucia humoru. Dość powiedzieć, że przed kilkoma tygodniami do studia ni stąd, ni zowąd wjechała pani na rowerze, która zaczęła lawirować między dziennikarzami.Zastanawiająca inicjatywa zapowiadała fragment słuchowiska Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego pt. "Medea, moja sympatia". Na ekranie pojawił się wówczas homoseksualny król Kreon (w tej roli Mieczysław Czechowicz), który jadąc na rowerze, śpiewał: "Jam król Kreon wspaniały, Kreon wspaniały, Kreon wspaniały. A to moje pe**ły, moje pe**ły dwa". Następnie królowi wtórowały "jego pe**ły". Piosenkę poprzedziło wspomnienie aktywistki Margot (o sprawie pisaliśmy TUTAJ).Tym razem prowadzący postanowili skomentować decyzję prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który zwolnił z pracy wiceprezydenta stolicy Pawła Rabieja.
To bardzo złe wieści dla Andrzeja Dudy. Prezydent Polski, który jeszcze do niedawna cieszył się największym wśród polityków zaufaniem Polaków, spadł na drugie miejsce rankingu CBOS. Niespodziewanie wyprzedził go kontrkandydat z ostatnich wyborów, Szymon Hołownia.
Niemal co drugi wyborca PiS-u chce odejścia z polityki Jarosława KaczyńskiegoPrzeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości nadal nie są jednak w stanie wypracować spójnej narracji, która pozwoliłaby na zbicie solidnego kapitału politycznegoW efekcie co drugi wyborca opozycji nie wierzy w jej kompetencje do rządzeniaUznawana za nienaruszalną konstrukcja, jaką przez połowę mijającej dekady pozostawał rząd Prawa i Sprawiedliwości, została znacznie nadwątlona. Wewnętrzne konflikty, sprawa popychanego przez Ziobrę unijnego weta, wywołane protestami Strajku Kobiet sejmowe spazmy prezesa, czy wreszcie protesty rolników – dotychczas twardego elektoratu partii – to tylko część problemów, z jakimi mierzy się PiS, który, kąsany z lewa i z prawa, pozostaje mocny jedynie słabością swoich rywali. W gotowość opozycji do rządzenia nie wierzą dziś bowiem nawet jej wyborcy.Brak polotu po opozycyjnej stronie to smutna rzeczywistość, do jakiej przyszło nam przywyknąć w trakcie przeszło pięciu lat rządów Jarosława Kaczyńskiego z centrum dowodzenia na Nowogrodzkiej. Najnowszy sondaż Ipsos, przeprowadzony na zlecenie OKO.press, pokazuje jednak, że sytuacja przedstawia się w jeszcze bardziej szarych barwach: przeciwnicy partii rządzącej nie mogą liczyć nawet na podstawowe, elementarne zaufanie swojego elektoratu.Uczestnicy badania mieli za zadanie odpowiedzieć na następujące pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem partie opozycyjne są przygotowane do dobrego rządzenia, gdyby miały już teraz przejąć władzę z rąk PiS?".Wynik jest dla opozycji druzgocący. Odpowiedzi "zdecydowanie nie" i "raczej nie" udzieliło 62. proc. respondentów.Brak popularności na wsiach i w średnich miastach (od 20 do 100 tys.) to jedno. W zdolność rządzenia opozycji nie wierzy tam odpowiednio 66 i 65 procent pytanych. Przeciwnicy PiS-u nie znajdują jednak ostoi nawet w swoich dotychczasowych bastionach – wielkich miastach, gdzie 56 procent badanych nie ufa w polityczną sprawczość opozycyjnych polityków.Sytuacja wygląda równie dramatycznie, gdy spojrzymy na wybory przedstawicieli konkretnych elektoratów. Odpowiedź "zdecydowanie nie" i "raczej nie" wskazało 91 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Odrzuciwszy "skrajne noty", a zatem głosy osób deklarujących poparcie dla partii Kaczyńskiego i Konfederacji, zauważymy, że w dobre rządy opozycji nie wierzy ponad 50 procent pytanych.Wniosek? Co drugi wyborca opozycyjnych partii ma wątpliwości dotyczące kompetencji swoich przedstawicieli.
13 września 2019 roku media obiegły nagrania z urodzin przyjaciółki Rafała Trzaskowskiego. Wówczas prezydent podszedł do DJ, prosząc o zmianę muzyki Zdarzenie nie przepadło bez echa. Komentowali je zarówno miejscy aktywiści, jak i dziennikarze największych mediów. Sam Konrad Piasecki skrytykował włodarzaPo czasie włodarz stolicy zażartował z samego siebie. "Najlepiej zostać w domu. Nikt nie zmienia muzyki" - zadeklarowałRafał Trzaskowski postanowił zażartować z medialnego zamieszania, jakie miało miejsce rok temu. Za pośrednictwem Instagrama zamieścił zdjęcie w koszulce z nazwą ulubionego zespołu muzycznego, jakim jest Jamiroquai. "Najlepiej zostać w domu. Nikt nie zmienia muzyki" - czytamy we wpisie. Prezydent Warszawy wykazał się nie lada dystansem do siebie. Tą samą cechą wykazał się w dni wybuchu kontrowersji. Wówczas włodarz Warszawy opublikował na Twitterze wpis, życząc swoim obserwującym miłej niedzieli. Do komentarza dołączono link, odsyłający do utwory Love Actually z udziałem Hugh'a Granta.
We wtorek wiceprezydentka Warszawy, Aldona Machnowska-Góra poinformowała, że dziś doszło do ogłoszenia konkursu na prowadzenie hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+. Miejsce będzie całodobowym punktem wsparcia interwencyjnego oraz schronieniem dla wszystkich osób nieheteronormatywnych potrzebujących pomocy.