Minister edukacji i nauki nawiązał do kłótni dziennikarza TOK FM z posłem Konfederacji Robertem Winnickim w sprawie uchodźców. Korzystając z Twittera, Przemysław Czarnek pisał o migrantach, strasząc gwałtami i morderstwami.Goszczący na antenie radia Robert Winnicki przekonywał, że między innymi z powodu obecności dziennikarzy na polsko-białoruskiej granicy sprawa urosła "do rangi symbolu tego, czy Polska się ugnie czy się nie ugnie".Zdaniem posła zgoda na przepuszczenie emigrantów doprowadziłaby do "pojawienia się setek tysięcy podobnych osób".– A jak to się ma do dziesięciu przykazań? – zapytał prowadzący rozmowę Jakub Medek z TOK FM, odwołując się do religijności polityka.
Aktywiści już szykują się na spotkanie z Przemysławem Czarnkiem. Przygotowali konkretne postulaty. Tuż przed powrotem do szkół ruszy Okrągły Stół dla Edukacji? Na początku sierpnia troje społeczników przypięło się do bramy Ministerstwa Edukacji i Nauki. Laura Kwoczała, Franek Broda i Wiktoria Magnuszewska domagali się dymisji Przemysława Czarnka. - Minister Czarnek stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia młodych osób - relacjonowała Magnuszewska tuż przed podjęciem protestu.
Przemysław Czarnek zapowiedział powrót uczniów do nauki stacjonarnej wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Podczas konferencji prasowej minister edukacji zaatakował też dziennikarza TVN. "Macie problemy z rozumieniem tego, co się do was mówi".Szef Ministerstwa Edukacji i Nauki potwierdził we wtorek, że dzieci wrócą do nauki w szkołach już od 1 września. Przed rozpoczęciem roku szkolnego zachęcił też do korzystania z tzw. 300 plus na wyprawkę dla uczniów.Pytany o restrykcje w szkołach, Przemysław Czarnek zapewnił, że rządzący opracowali liczne scenariusze, jednak nie są one brane pod uwagę. - Nie widzimy żadnych zagrożeń dla nauki stacjonarnej – mówił. O wystąpieniu szefa MEiN pisaliśmy TUTAJ.
Przemysław Czarnek zapewnił we wtorek, że dzieci powrócą do nauki stacjonarnej już za dwa tygodnie. Minister edukacji mówił też o ewentualnych restrykcjach. – Mamy różne inne scenariusze, ale w ogóle ich nie bierzemy pod uwagę na ten moment.W trakcie wtorkowej konferencji prasowej Przemysław Czarnek potwierdził, że uczniowie powrócą do szkół już 1 września. – Ale nie straszmy dzieci, przez dwa tygodnie mogą sobie jeszcze odpoczywać – żartował szef Ministerstwa Edukacji i Nauki.Minister wystosował też apel do rodziców, by przyszykowując dzieci do nowego roku szkolnego, korzystali z pomocy państwa, czyli tak zwanego 300 plus na szkolną wyprawkę.
Wątpliwości zostały rozwiane. Przemysław Czarnek ogłosił, że we wrześniu uczniowie powrócą do szkół w trybie stacjonarnym. Minister edukacji zachęcił też rodziców, by korzystali z programu socjalnego dotyczącego wyprawki szkolnej. Czwarta fala koronawirusa nie powstrzyma tradycyjnego rozpoczęcia roku szkolnego. Minister Czarnek ogłasza Na antenie TVP Info minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przedstawił plan dotyczący trybu edukacyjnego, który będzie obowiązywał w nowym roku szkolnym. Choć jakiś czas temu pojawiły się w przestrzeni publicznej doniesienia wskazujące na to, że hybrydowy tok nauki może być rozpatrywany, polityk rozwiał wszelkie wątpliwości w tej materii. - Pierwszego września wszystkie dzieci i młodzież szkolna udają się do szkoły w pełnym trybie stacjonarnym - orzekł minister edukacji. Przemysław Czarnek podkreślił również, że na odpoczynek "po ciężkim ubiegłym roku szkolnym, który w dużej części był zdalny", uczniowie mają jeszcze trzy tygodnie. Czarnek wysyła rodziców na zakupy Zdaniem ministra edukacji, jest to już najwyższy czas, by rozejrzeć się za nowymi przyborami szkolnymi, w zakupie których, pomóc ma, według słów Przemysława Czarnka, jeden z programów socjalnych wprowadzonych przez rząd. - My rodzice, opiekunowie, przygotowujmy przybory, zakupmy wszystkie potrzebne rzeczy, korzystając również z tej wyprawki 300+, którą przygotował rząd Prawa i Sprawiedliwości i szykujmy nasze dzieci, naszą młodzież do szkoły w pełnym trybie stacjonarnym - podkreślił polityk. Czwarta fala koronawirusa, której nadejście prognozowane jest przez specjalistów na koniec sierpnia, przynieść ma większe niż w ubiegłych dwóch miesiącach ilości zachorowań na koronawirusa. Podkreśla się jednak, że z uwagi na to, że część społeczeństwa została już zaszczepiona, jej przebieg powinien być znacznie łagodniejszy niż w przypadku jej trzech poprzedniczek. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Główny Inspektor Sanitarny zabiera głos ws. powrotu dzieci do szkół. Zaskakujące słowaAdam Niedzielski wydał komunikat. Młodzież może szczepić się ModernąPrzemysław Czarnek zapowiada poszerzenie listy przedmiotów szkolnych. Uczniowie wiedzą za mało o historii i martyrologiiźródło: TVP Info, wtv.pl zdjęcie główne: Pawel Wodzynski/East News
Przemysław Czarnek szykuje kolejną rewolucję, tym razem w szkolnictwie wyższym. “Rzeczpospolita” donosi, że minister chce sam ustalać, jaką kategorię otrzyma uczelnia. Powstał już projekt rozporządzenia w tej sprawie. Środowisko naukowe skrytykowało nowy pomysł.
Deklaracja Przemysława Czarnka jest jasna: w szkołach pojawi się nowy przedmiot. Skupi się na martyrologii i konkretnym okresie historii. Minister edukacji ma nowy plan na to, jak powinien wyglądać program w polskich szkołach.Minister Przemysław Czarnek był gościem programu "Sygnały dnia" emitowanego na antenie radiowej Jedynki. Prowadzący rozmowę dziennikarz zapytał o pomysł rzecznika praw dziecka Mikołaja Pawlaka na temat zwiększenia obecności "problemu martyrologii polskich dzieci". Przemysław Czarnek zareagował bardzo optymistycznie na tę propozycję.- Mówimy od początku, że wprowadzamy nowy przedmiot z kolejnym rokiem szkolnym bądź za dwa lata w zależności, jak nam się to uda – Historia najnowsza powszechna i polska w ramach drugiej połowy XX wieku - zadeklarował minister edukacji.
Powrót do szkół odbędzie się w trybie stacjonarnym. Przemysław Czarnek nie widzi innej możliwości. Minister odpowiedział na spekulacje dotyczące wdrażania obowiązku szczepień dla uczniów oraz nauczycieli.Polityk Prawa i Sprawiedliwości udzielił wywiadu dla "Kuriera Lubelskiego". W rozmowie zapewnił o prowadzeniu regularnych spotkań na temat możliwych scenariuszy powrotu do szkół. - Dzisiaj nie bierzemy pod uwagę żadnego innego, poza powrotem do szkół 1 września w trybie pełnym stacjonarnym - podkreślał.
Mocne słowa Andrzeja Piasecznego o "ludziach typu Czarnek". Wprost stwiedził, że czara goryczy się przelała.Andrzej Piaseczny postanowił skomentować obecną sytuację w kraju. Nie zabrakło mocnych słów pod adresem Przemysława Czarnka.Piosenkarz znalazł się w gronie osób, które publicznie krytykują postawę ministra edukacji. - Przelała się pewna czara goryczy - jasno deklaruje Andrzej Piaseczny.
Jeśli wracam do tej sprawy, to z powodu osobliwości samej postaci Przemysława Czarnka, który swoim formatem i mentalnością wychodzi daleko poza endecki standard wierchuszki PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Reprezentuje on typ nawet nie tyle fanatyka, co szyderczego trefnisia, narcystycznie napawającego się własnym poczuciem wyższości wobec wszystkich i wszystkiego, co nie przystając do jego wyobrażenia o tym, co „zdrowe” i „normalne”, jest „nienormalne” i „chore”.Wątpliwości tego rodzaju nachodzą mnie za każdym, gdy oglądam bądź czytam relacje z takich debat. Było tak również w środę 21 lipca, gdy próbowano odwołać Przemysława Czarnka ze stanowiska ministra nauki i edukacji. Jednak słuchając wypowiedzi posłów zdałem sobie sprawę z siły oddziaływania takich sejmowych rytuałów. Praca włożona przez posłów w pisanie przemówień sejmowych się opłaca, bo dzięki niej setki tysięcy Polaków, do których docierają wiadomości z Wiejskiej, otrzymuje wzorzec językowy, pozwalający lepiej artykułować swoje oburzenie i poczucie krzywdy. Trudno, w dobie upadku demokracji, posłowie opozycji pełnią rolę publicystów. Tak było i tym razem. Muszę powiedzieć, że byłem pod wrażeniem retorycznej perfekcji i po prostu mądrości wystąpienia Rafała Grupińskiego z Koalicji Obywatelskiej. Mówił językiem chrześcijańskiego demokraty, któremu leży na sercu religia, a więc z pewnością nie moim językiem. Lecz było to przemówienie piękne, mądre, a przy tym wolne od egzaltacji. Mówił o tym, jak narodowo-katolicka krucjata szkolna Czarnka służy odrywaniu Polski od Zachodu, prowokuje wojnę ideologiczną, mającą podzielić ludzi i pobudzić w nich złe emocje, a polityczne i ideologiczne nadużywanie religii (przy współpracy części Kościoła) niszczy wiarę. Bardzo przekonująco, podając cytaty, zestawił propagandę i retorykę Czarnka z jej stalinowskim pierwowzorem, a wypaczony katolicyzm obskurantystów z obozu Czarnka z oświeconymi i eleganckimi wypowiedziami wybitnych Polaków minionych epok. Bardzo dobre przemówienie wygłosiła również posłanka Lewicy, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.Retoryka zdrowia, krzepy i normalności – jako przeciwieństwa ułomności i wynaturzenia – stanowi szczególnie niebezpieczną odmianę postawy autorytarnej. Jest to bowiem krzepa uśmiechnięta i z pozoru przyjazna, lecz jednocześnie bezlitosna w łamaniu karków. Czarnek, ze swą fryzurą małomiasteczkowego playboya, nie jest niegroźnym, naiwnym zacofańcem z prowincji, lecz napawającym się własnym cynizmem narcyzem, gotowym dla kariery uczynić bodajże wszystko. Takich ludzi jest legion w świecie korporacyjnym i w polityce. Czerpią oni swą siłę nie tylko z niezachwianej miłości własnej, lecz również z wyuczonej bezczelności, opartej na przekonaniu, że skoro nie ma żadnej prawdy, można ją zastąpić brutalną retoryką piętnowania i wykluczania. Agresja tworzy plemienną więź, która jest czymś cenniejszym i bardziej pożytecznym dla kogoś, kto chciałby uchodzić za przewodnika stada, niż jakakolwiek prawda. Bo prawda jest przecież zawsze trudna i złożona. Wiele już było debat sejmowych nad odwołaniem tego czy innego ministra i wszystkie kończyły się tak samo – pyskówką, głosowaniem, w którym obóz rządzący broni swojego człowieka. A potem owacje i kwiaty, niczym na jakimś jublu. Gorzkie a prawdziwe słowa posłów opozycji rozbijają się o ścianę pogardy i szyderstwa buńczucznych i rozbisurmanionych posłów władzy. Czy jest sens w ogóle organizować takie przestawienia? Po co wszczynać walkę, która jest przecież z góry przegrana? I czy „wniosek o wotum nieufności” nie jest przypadkiem – logicznie rzecz biorąc – dowodem na to, że wcześniej dana osoba cieszyła się zaufaniem opozycji?Czarnek właściwie nie odniósł się do żadnych stawianych mu zarzutów. Nazwał wniosek o swoje odwołanie skandalicznym, odpowiadając na niego skierowanym do opozycji zarzutem tak charakterystycznym, a jednocześnie porażającym, że właściwie tłumaczącym wszystko. Oto te słowa: Wszystko [reformy edukacji – JH] po to, by polskie dzieci były świadome swojej historii. Będziemy ich uczyć, wiecie czego? Że Polacy, setki tysięcy, miliony Polaków ratowało swoich żydowskich braci z okupacji niemieckiej, że ratowało ich życie, narażając swoje życie i ginąc za to. Nie chcieliście ich uczyć tego. To nie w smak wam.Mit o Polakach masowo ratujących Żydów i obrzydliwych Żydach, którzy tę świętą prawdę podważają, okazując niewdzięczność, jest jedną z najbardziej typowych klisz antysemityzmu, w czasach, gdy nawet jawni rasiści muszą się gwałtownie od rasizmu i antysemityzmu odżegnywać. Biedny Czarnek jest pewnie szczery. On naprawdę myśli, że źli Żydzi oraz tylko nieco mniej źli Niemcy sztucznie rozdmuchują nieliczne przypadki szmalcownictwa, aby umniejszyć bohaterstwo Polaków ratujących Żydów. A ludzie opozycji to dla niego sługusy Niemców i Żydów, czyli – jak to szyderczo zwykli mówić antysemici – szabesgoje na usługach Izraela i amerykańskiego „przemysłu Holokaustu”. Jeśli Czarnek w ogóle ma jakieś przekonania, to właśnie takie. Skoro wybrał sobie na tę wyjątkową sejmową okoliczność właśnie tę tematykę, to znaczy, że tu go właśnie boli. Jacyż byliśmy naiwni, sądząc w latach 90., że świt demokracji raz na zawsze odgonił szpetne duchy przeszłości. One wciąż żyją i nawet noszą przedziałki.Nie ma sensu, aby po kilku dniach zdawać szczegółowo sprawę z przebiegu incydentalnej debaty sejmowej, która zresztą musiała się skończyć tak, jak się skończyła. Koledzy Czarnka wybronili, a jeśli nawet docierały do nich miażdżące swoją etyczną i intelektualną klarownością słowa mówców opozycji, to przecież nie mogliby nawet się do tego sami przed sobą przyznać, nie mówiąc już o tym, aby takie przemówienia miały skłonić ich do głosowania wbrew interesom własnej partii i oczekiwaniom przełożonych. Oczywiście, Czarnek w całej swej żałośliwości, sam jest ofiarą własnej głupoty i zapiekłości. Społeczeństwo staje się ofiarą niejako wtórnie. Jednak prawdziwy winowajca też jest zbiorowy. Tacy ludzie jak Przemysław Czarnek nie biorą się znikąd. Ich poglądy i przesądy odsączają męty pływające w przestrzeni publicznej. Przecież ta buńczuczna i zakłamana bigoteryjna i ultranacjonalistyczna ględa nie jest jego autorstwa. Ona wisi w powietrzu. Rozbrzmiewa w zaduchu małych wiejskich kościółków i w świetlistych nawach wielkomiejskich katedr. Unosi się ze szpalt obskuranckich, przepojonych nienawiścią i frustracją antysemickich piśmideł. Czarnek reprezentuje jakiś kawałek prawdziwej Polski. Polski, która cierpiąc poczucie krzywdy, niezrozumienia i niższości pragnie słyszeć kojące i kompensujące te frustracje słowa pychy i pogardy dla innych.
W trakcie Sejmowej awantury w sprawie wotum nieufności dla Przemysława Czarnka, dwóch działaczy młodzieżowych ruszyło pod siedzibę TVP. Ochrona natychmiast wezwała policję. 21 lipca po godzinie 18:00 koordynator powiatowy Wiosny, Hubert Znajomski, wraz z członkiem Nowej Lewicy stanął pod lubelskim oddziałem TVP.- Kilka godzin temu Lewica ogłosiła, że zebrała razem z Akcją Demokracją 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim wotum nieufności - relacjonował Znajomski.
Przemysław Czarnek pozostaje na stanowisku. Podczas sejmowego wystąpienia minister starał się zachować spokój. Ekspertka od mowy ciała dokładnie przeanalizowała jego wypowiedź. Zwróciła uwagę na dłonie. 21 lipca miało miejsce 35. posiedzenie Sejmu. Jednym z najważniejszych punktów obrad był wniosek o wotum nieufności dla Przemysława Czarnka. Lewica przygotowała aż 100 tysięcy podpisów poparcia dla dymisji polityka. W trakcie wystąpienia minister edukacji starał się zachować spokój.
Sejm. Wielka awantura już na samym początku obrad. Wyłączono posłance mikrofon, wybuczano ministra edukacji. Poseł Braun wykluczony z obrad. Po godzinie 10:00 ruszyło 35. posiedzenie Sejmu. Na samym początku na mównicę weszła Kamila Gasiuk-Pihowicz, by złożyć wniosek formalny. Poszło o słynną wypowiedź marszałek Witek podczas wiecu Prawa i Sprawiedliwości.
Już w środę zbierający się Sejm zagłosuje ws. wniosku KO o odwołanie Przemysława Czarnka z funkcji szefa MEiN. We wtorek zebrała się z kolei sejmowa komisja edukacji. Minister edukacji i nauki nie stawił się jednak na spotkaniu, choć wcześniej zapewniał, że "udowodni posłom obłudę".21 lipca Sejm zbierze się na trzydniowe posiedzenie. Posłowie zajmą się m.in. projektem odbudowy Pałacu Saskiego oraz budzącą ogromną emocją ustawą medialną, popularnie nazywaną ustawą anty-TVN.Parlamentarzyści zagłosują też ws. wniosku o wotum nieufności wobec szefa MEiN Przemysława Czarnka, który złożyli posłowie KO.
19 lipca w całym kraju odbywają się manifestacje będące efektem zmian szykowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. W Warszawie zebrani "ugruntowują cnoty niewieście" pod siedzibą ministra Przemysława Czarnka.W poniedziałek organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet manifestacje odbywają się w całym kraju. To efekt słów doradcy Przemysława Czarnka, dr. Pawła Skrzydlewskiego, który przekonywał, że uczennice muszą zostać "ugruntowane do cnót niewieścich".Najgoręcej jest dziś w Warszawie, gdzie przed siedzibą szefa MEiN zebrało się około setki osób. Protest wspierają m.in. inicjatywy Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji oraz Protest z Wykrzyknikiem.
Przemysław Czarnek zapowiedział, że wbrew informacjom, które pojawiają się w mediach, ministerstwo nie zamierza wprowadzić obowiązkowych lekcji religii. Zastąpione mogą być one przez zajęcia z etyki. Ministerstwo Edukacji i Nauki zamierza rozpocząć wielką rekrutację nauczycieli etyki. Religia nieobowiązkowa Przemysław Czarnek był gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia, gdzie opowiedział o planach dotyczących zmian w edukacji, jakie zamierza wprowadzić zarządzany przezeń resort. Minister poruszył również temat lekcji religii, które, jak podkreślił, nie będą obowiązkowe dla wszystkich uczniów. - Zarzuca nam się, że tak naprawdę zrobimy obowiązkową religię - skarżył się polityk. Zaznaczył, że religia nie będzie przedmiotem obowiązkowym, ale uczniowie, którzy zdecydują się nie uczęszczać na zajęcia, będą musieli obligatoryjnie brać udział w lekcjach etyki. Etyka lub religia - wybór konieczny Przemysław Czarnek zapowiedział wprowadzenie odpowiednich regulacji dotyczących uczestnictwa w zajęciach z omawianych przedmiotów. - Te przepisy pojawią się niebawem - obiecał minister - Zakładamy, że dojście do takiego pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata - dodał. Polityk zapytany był również o tryb nauczania, który zostanie wprowadzony w szkołach we wrześniu, jeśli do Polski zawita czwarta fala zachorowań na koronawirusa. - W tym momencie najbardziej realny jest powrót do szkół w systemie stacjonarnym - ocenił Czarnek - Jeśli byłoby jednak zagrożenie ze strony koronawirusa, tego wariantu Delta albo innego wariantu, który by się pojawił, no to wariant hybrydowego nauczania też jest możliwy i jest rozważany, on jest też przygotowany - zaznaczył. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Doradca Czarnka wyjaśnia, na czym polegają wartości w nowym programie nauczania. "Ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich"30. pielgrzymka Radia Maryja na Jasną Górę. Tadeusz Rydzyk przedstawia tłumom żonę Przemysława CzarnkaPrzemysław Czarnek do dymisji? Ruszyła zbiórka podpisówŹródło: gazeta.pl, wtv.pl Zdjęcie główne: Andrzej Iwanczuk/Reporter
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała odniósł się do słów doradcy Przemysława Czarnka dr Pawła Skrzydlewskiego dotyczących "właściwego wychowania kobiet". Zdaniem Horały, światopogląd konserwatywny jest traktowany niesprawiedliwie. Wciąż nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi jednego z doradców ministra edukacji. O co chodzi z "cnotami niewieścimi"? Gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski był wiceminister infrastruktury Marcin Horała. Z uwagi na fakt, że polityk ma córki, prowadzący zapytał go o opinię dotyczącą założeń nowego programu nauczania, który obowiązywać ma od września, a w zasadzie o wartości, którymi kierować ma się szkoła. W rozmowie z "Naszym dziennikiem" doradca ministra edukacji dr Paweł Skrzydlewski wyjaśnił, że pedagodzy mają promować "cnoty społeczne", którymi kierować się będą uczniowie. Wśród nowych założeń ma być również "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich", jak określił to współpracownik Przemysława Czarnka. To właśnie o owe "cnoty" zapytany został Marcin Horała, który zdecydował się odpowiedzieć na pytanie redaktora bardzo wymijająco. Konserwatywny światopogląd Zdaniem wiceministra infrastruktury, konserwatywne wartości traktowane są przez media niesprawiedliwie, w przeciwieństwie do poglądów osób LGBT. - Nie rozumiem, dlaczego jako naruszenie praw człowieka jest uznawane np. to, że ideologia LGBT nie powinna być promowana w szkołach i uważamy, że te środowiska mają pełne prawo do promowania, również wśród dzieci, swoich ideologii, natomiast jeżeli ktoś ma światopogląd bardziej konserwatywny i spojrzenie na te sprawy społeczne, to jest to już skandalem, że chciałby tego rodzaju wartości przekazywać - tłumaczył Horała. Co więcej, zdaniem polityka, konserwatywne poglądy przyniosły społeczeństwom wiele korzyści i przez lata służyły rozwojowi cywilizacyjnemu. - Ja powiedziałbym nawet, że przez lata to na tym drugim światopoglądzie się społeczeństwo opierało i się znakomicie rozwijało aż do tej pory, a to raczej to pierwsze to jest eksperyment, którego efekty już na zachodzie widzimy i nie są one zachęcające - powiedział wiceminister. Samą wypowiedź dr Pawła Skrzydlewskiego Horała uznał za wyrwaną z kontekstu i sztucznie rozdmuchaną przez media. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Lewica skontroluje środki finansowania ojca Rydzyka. "Defrauduje pieniądze"Agata Duda świadomie zrezygnowała z obecności medialnej. "Stopień manipulacji jest tak ogromny, że ja się na to nie godzę"Klaudia Jachira o incydencie w Sejmie. Kolega z klubu skrytykował ją za jej ubiórŹródło: wp.pl, wtv.pl Zdjęcie główne: Jakub Kaminski/East News
Doradca Przemysława Czarnka dr Paweł Skrzydlewski wyjaśnił na łamach "Naszego dziennika", na czym polegają wartości, którymi kierować ma się szkoła od września 2021 r., zgodnie z kierunkami polityki oświatowej. To m.in. "właściwe wychowanie kobiet". Czy polską szkołę czeka prawdziwa rewolucja?Wartości szkolne 8 lipca minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podpisał dokument wyznaczający nowe kierunki polityki oświatowej na zbliżający się rok szkolny. Treść przekazana została już instytucjom zajmującym się szkoleniem nauczycieli. Główne wartości, jakimi kierować ma się szkoła i jakie przekazywać ma uczniom, zawarte zostały w sześciu wyróżnionych punktach. Zakładają one m.in. podkreślanie wartości rodziny i wspieranie jej przez szkołę, kształtowanie postaw dotyczących poszanowania zdrowia, chęci udziału w życiu społecznym, czy "wrażliwości na prawdę i dobro". To również edukacja patriotyczna, odwołania do dziedzictwa kulturowego Europy, postawa odpowiedzialności za środowisko naturalne, czy poznawanie materialnych i "duchowych" osiągnięć polskiej kultury. Doradca Czarnka wyjaśnia Jak jednak wdrażanie tych wartości będzie wyglądało w praktyce? Z wyjaśnieniem nowych kierunków oświaty pospieszył dr Paweł Skrzydlewski, doradca ministra edukacji i nauki. W rozmowie z "Naszym dziennikiem" przedstawił "cnoty społeczne", które niezbędne są do osiągnięcia przez człowieka pełnej dojrzałości. To m.in. potrzeba posiadania "zdrowej" monogamicznej rodziny, zawarcia małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny. Według Skrzydlewskiego, niezwykle ważne jest również "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich". Na czym miałoby ono polegać? Jak twierdzi doradca Przemysława Czarnka, zaobserwować można dziś zjawisko polegające na zepsuciu kobiet, przejawiające się chociażby w ich... pysze. Charakteryzuje się ona "próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie", jak tłumaczył Skrzydlewski na łamach "Naszego dziennika". Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Przemysław Czarnek do dymisji? Ruszyła zbiórka podpisówWielkopolska. Z obozu ewakuowano blisko 70 harcerzyCzarnek znów oburza. Twierdzi, że Zachód przynosi "demoralizację"źródło: wyborcza.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Jakub Kaminski/East News
Tadeusz Rydzyk przedstawił żonę Przemysława Czarnka podczas obchodów 30. pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Do tej pory małżonka ministra edukacji nie pojawiała się w mediach. Przemysław Czarnek najprawdopodobniej po raz pierwszy miał okazję pochwalić się swoją żoną przed tak liczną widownią. Wystąpienie Tadeusza RydzykaTrwa 30. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Uroczystości rozpoczęły się 10 lipca i zakończą się w niedzielę o godz. 15 Koronką do Miłosierdzia Bożego. Wydarzenia transmitowane są przez Telewizję Trwam, dzięki czemu osoby, które nie mogły w tym roku osobiście uczestniczyć w celebracji w Częstochowie, mogą "połączyć się" z pielgrzymami za pośrednictwem mediów. Jak zwykle, jednym z najciekawszych elementów uroczystości było wystąpienie dyrektora Radia Maryja Tadeusza Rydzyka. Toruński redemptorysta dziękował zgromadzonym za przybycie oraz dzielił się refleksjami związanymi z tematem aborcji. - Pierwszy to Lenin kazał zabijać nienarodzonych. Pierwszy! To były Sowiety - tłumaczył pielgrzymom - Czy my wracamy? Gdzie my... Boże uchowaj. Ja bym się tego bardzo bał.... - zwierzał się Tadeusz Rydzyk. Żona Przemysława Czarnka wychodzi z cieniaChwilę później toruński redemptorysta chwalił się, że założona przez niego Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej świętuje 20. urodziny. Wówczas zwrócił się do obecnego na uroczystości Przemysława Czarnka. - Bóg zapłać, że pan jest i z żoną! A niech się żona pokaże! - zachęcił duchowny. Małżonka ministra edukacji wstała i uśmiechając ukłoniła się do publiczności. >- Bardzo dobrzy ludzie - ocenił Tadeusz Rydzyk małżeństwo. Żona Przemysława Czarnka pracuje na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jest doktorem biologii. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Abp Wiktor Skworc zrezygnował z pełnionych funkcji. Powodem śledztwo Watykanu ws. wykorzystywania nieletnichKardynał Dziwisz udał się na pielgrzymkę do Medziugorie. Do prasy przedostały się zdjęcia z wypoczynku na plażyO. Tadeusz Rydzyk zabrał głos po kolejnej rozprawie z Watchdog PolskaŹródło: Telewizja Trwam, wtv.pl Zdjęcie główne: East News/Pawel Wodzynski, Marcin Gadomski
Zmiany w edukacji postulowane przez Przemysława Czarnka budzą niepokój wśród części pedagogów. Magdalena Ogórek stwierdziła na antenie TVP Info, że presja wywierana przez nauczycieli na uczniów nie jest wymysłem Przemysława Czarnka. Zdaniem dziennikarki, zaczęła się ona już w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.
Przemysław Czarnek w rozmowie z TVP Info stwierdził, że chce chronić młodzież przed "demoralizującymi treściami". Twierdził, że w szkołach w dużych miastach pojawiają się organizacje, które pod przykrywka edukacji seksualnej miałyby demoralizować młodzież. Chodzi również o organizacje lokalne. Pragnie również wzmocnienia roli i mocy kuratorów. Te stanowiska wybierane są przez ministra edukacji.
Powrót do szkół we wrześniu może spotkać się z oporem nauczycieli. Już padły pierwsze deklaracje o planowanych protestach. Nie potwierdzono, czy należy spodziewać się drugiego strajku. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych 2 lipca wystosowały list do Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudy. Padł wniosek o dwustronne negocjacje między związkami zawodowymi a stroną rządową.Celem jest znaczący wzrost wynagrodzeń dla pedagogów już od stycznia 2022 roku.
Opozycja złożyła wnioski o wotum nieufności, czyli o odwołanie min. Czarnka. Będziemy więc oglądać jeszcze jeden spektakl, w którym przyzwoici ludzie stoczą nierówna walkę z butą, pychą i prostactwem, zakończony głosowaniem o łatwym do przewidzenia wyniku.W Polsce miarkują się jakby coraz mniej, czego dowodów nieustannie dostarcza minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek, nieustający w prowokacyjnych wypowiedziach, manifestujących najbardziej agresywną formę fundamentalizmu katolickiego i wymierzonych w osoby LGBT oraz lewicę. Społeczeństwo i opozycja są bezradne – i o to właśnie chodziło Kaczyńskiemu, który wyniósł Czarnka na to stanowisko nie tylko po to, by przypodobać się elektoratowi najbardziej wulgarnie homofobicznemu i klerykalnemu, lecz głównie po to, by pokazać opinii publicznej, że może wszystko i nie musi się liczyć z nikim i niczym, łącznie z elementarnymi zasadami przyzwoitości.Żyjemy pod dyktatem brutalizmu i pychy, maskujących kompleksy i frustracje ludzi szukających dla siebie bezpiecznego schronienia w obskurantyzmie i poczuciu wyższości, jakie daje pewność, że są „tacy, jak inni”, a więc „normalni”. To jest właśnie to magiczne słowo: normalność. Ciemnota i prostactwo dyskontują swoją masowość jako „normalność” właśnie. No bo skoro są masą, to są też miarodajni, typowi, a więc normalni. A jako że są normalni, to są też normotwórczy, czyli ustalający normy.Z chamstwem bardzo trudno jest walczyć, bo na wszelką krytykę odpowiada szyderstwem i agresją. Tak też było w 23 czerwca, gdy podczas debaty nad odwołaniem pisowskich dygnitarzy (Terleckiego, Sasina, Kamińskiego i Sasina) wybuchła awantura związana z wypowiedzią telewizyjną Czarnka, który nazwał uczestników parady równości ludźmi nienormalnymi. Nie pierwszy raz zresztą. Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy wygłosiła przemówienie, piętnujące Czarnkową mowę nienawiści, podczas którego posłowie PiS klaskali, śmiali się i buczeli. Nie przestali nawet w momencie, gdy posłanka mówiła o samobójstwach, do których doprowadza dzieci homofoniczna atmosfera w ich otoczeniu. Od „naturalności” do „normalności” prowadzi tylko jeden krok. Współczesna nauka nie wierzy już w „natury rzeczy”, lecz za to wierzy w statystyki. Pewne cechy i zachowania są typowe (normalne) dla poszczególnych rodzajów obiektów (na przykład dla ludzi), a inne są rzadkie, bądź zgoła nie występują. Pojęcie normy jest pozornie czysto opisowe (statystyczne), lecz w kulturowej pamięci zapisała się dawna „naturalność” i „nienaturalność”, dzięki czemu to, co „nienormalne” bardzo szybko stało się właściwie tym samym, co „nienaturalne” czy „wynaturzone”.Buta, bezczelność i pycha zawsze towarzyszyły sprawowaniu władzy. Ludzie o takich cechach charakteru pchają się na stanowiska, a w demokracji mogą liczyć na podobnych sobie, którzy chętnie wyniosą ich do władzy jako swoich naturalnych reprezentantów. Skutki tego widzimy najczęściej w parlamentach, gdzie toczą się dyskusje i odbywają awantury w gruncie rzeczy takie same, jak w domach i knajpach, gdy już przyjdzie w nich (co nie daj Boże!) do rozmów o polityce. Urzędnicy bowiem trochę się w swoich wypowiedziach miarkują. Kategorie naturalności i normalności stanowią doskonałe narzędzie dla wszelkiego rodzaju uprzedzeń, segregacji i dyskryminacji. Trzeba się nimi posługiwać z największą ostrożnością. Tłum posłów PiS, dokazujący w podnieceniu własną „oczywistą słusznością”, po chamsku szydzący z obrońców poniżanych i obrażanych osób nieheteronormatywnych, nie ma o tym wszystkim pojęcia. Nikt ich takich rzeczy nie uczył, podobnie jak nie uczył ich, czym jest respekt dla ludzkiej różnorodności, społeczna równość i wolność. Chamstwo wyrasta z braku edukacji, krami się głupotą i kompleksami, a wybucha szyderczym, złym śmiechem, gdy nareszcie poczuje swoją siłę. „Normalność” to nowoczesna wersja starszej, bo zakorzenionej jeszcze w filozofii Arystotelesa, kategorii „naturalności”. „Naturalne” jest to, co zgodne z „naturą” danej rzeczy, a więc z tym, co czyni ją tym, a nie czymś innym. I tak „naturalne” jest, żeby człowiek był heteroseksualny, gdyż w przeciwnym razie nie mógłby się rozmnażać, a przecież rozmnażanie leży w naturze wszystkich zwierząt. Jeśli coś albo ktoś wychodzi poza swoją naturę, ulega „wynaturzeniu”. A to bardzo źle! Bowiem to, co zgodne z naturą jest dobre, a „wynaturzenie” jest złe – nie pozwala bowiem danemu stworzeniu zrealizować swych naturalnych celów (na przykład rozmnożyć się).
Przemysław Czarnek stracił panowanie nad emocjami. Wyszedł na mównicę i zaczął krzyczeć na posłankę. Awantura zaangażowała cały Sejm. Słychać było krzyki, oklaski i wiwaty.Na samym początku sesji w sali plenarnej, tuż po godzinie 10:00 głos zabrała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Złożyła wniosek formalny o przerwę, celem uzupełnienie porządku obrad o informację Przemysława Czarnka w sprawie jego homofobicznych wypowiedzi. Mowa o deklaracje złożone przez ministra tuż po Paradzie Równości na antenie TVP.
Zastanawiasz się nad wysłaniem dziecka do zagranicznej szkoły? To może być dobry pomysł. Na horyzoncie pojawia się reforma prawa oświatowego, która bardzo poważnie zagraża niezależności i autonomii polskich szkół. Minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek, chce zastąpienia “niepokornych” dyrektorów polskich szkół partyjnymi kandydatami, a nawet rozważa indywidualne kontrole treści przedstawianych na zajęciach klasowych. Zmiany mają obejmować także szkoły społeczne, których zróżnicowany program nauczania może stać się przeszłością. Na ten temat porozmawialiśmy z warszawską radną i aktywistką sprzeciwiającą się zmianom oświatowym, Dorotą Łobodą.Przemysław Czarnek jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków w Polsce. Po słowach: “brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać idiotyzmów o prawach człowieka”, czy “nawet świnie wiedzą, jaka jest rola kobiety”, został mianowany Ministrem Edukacji i Nauki. Jego konserwatywne poglądy stają się oparciem dla planowanych zmian w systemie oświaty. Czego można się spodziewać?
Dziś przez cały dzień odbywa się 33. posiedzenie Sejmu. W jego trakcie posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk złożyła wniosek formalny o włączenie do porządku obrad informacji i wyjaśnień Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka. Powoływała się na wywiad w TVP Info, którego rano udzielił minister w temacie Parady Równości.Argumentowała to następująco: - Dlaczego po raz kolejny w dniu dzisiejszym minister edukacji dopuścił się szczucia i obrażania obywateli legalnie realizujących swoje konstytucyjne prawo do zgromadzeń? Dlaczego nazwał osoby uczestniczące w sobotniej Paradzie Równości osobami nienormalnymi? Dlaczego minister edukacji szczuje także na uczniów LGBT+, którzy również uczestniczyli w tej Paradzie? Wyjaśnień wymagają także informacje, które docierają do Wysokiej Izby, że minister Czarnek próbuje porządkować sobie w sposób radykalny i totalny funkcjonowanie każdej szkoły - groźby więzienia dla dyrektorów, zamiana kuratorów oświaty w prokuratorów oświaty..."W tym momencie skończył się czas wypowiedzi posłanki. Minister Czarnek odpowiedział Agnieszce Dziemianowicz-Bąk:- Ja mam wniosek formalny, żeby pani raz jeszcze wysłuchała mojej wypowiedzi i przestała kłamać bezczelnie. Polacy widzą waszą narrację - pełną chamstwa, pełną kłamstwa, fałszowania rzeczywistości. Jeśli pani nie rozumie języka polskiego, to jest pani problem, a nie mój, i ja pani nie będę wyjaśniał słów w języku polskim.Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odpowiedziała ministrowi, przytaczając jego słowa z wywiadu, którego tego samego dnia rano udzielił w TVP Info:- "Przecież wszyscy Polacy widzą, co się dzieje na ulicach i na czym polega tolerancja. Przecież to, co się tam działo, nie ma nic wspólnego z tolerancją i równością. Polacy widzą, kto jest normalny, a kto nie".W tym momencie posłowie Zjednoczonej Prawicy zaczęli klaskać i wiwatować, by wyrazić poparcie dla tych słów ministra Czarnka. Dziemianowicz-Bąk kontynuowała wśród oklasków i zawołań posłów Zjednoczonej Prawicy, które ją zagłuszały:- Panie ministrze, nie jest pana prawem, nie jest pana kompetencją odmawianie uczniom, młodzieży, nauczycielom i żadnej mniejszości korzystania z konstytucyjnego prawa do gromadzenia się i wyrażania własnych poglądów. Panie ministrze, jedyny język, jaki pan zna, to język nienawiści, język szczucia i język, który prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, popełniają samobójstwa i dokonują samookaleczeń.Śmiechy, oklaski i wiwaty ze strony Zjednoczonej Prawicy trwały w najlepsze.
Przemysław Czarnek chce zmian w oświacie. Proponowane wzmocnienie roli kuratorów wywołało oburzenie wielu związkowców, rodziców, nauczycieli, dyrektorów i samorządowców. Już w poniedziałek pod Ministerstwem Edukacji i Nauki zgromadzą się tłumy.Ministerstwo Edukacji i Nauki wydało komunikat w sprawie zmian w systemie oświaty. Kurator będzie mógł samodzielnie decydować o zmianie, przyjęciu lub zawieszeniu danego dyrektora. Urzędnik będzie także opiniował propozycję dodatkowych zajęć z udziałem organizacji społecznych.
Przemysław Czarnek zaproponował zmiany w systemie oświaty. Kurator będzie samodzielnie decydował o zwalnianiu dyrektorów. Konieczne będzie także uzyskanie pozytywnej rekomendacji urzędnika przy prowadzeniu zajęć z organizacją pozarządową. Dorota Łoboda, Magdalena Kaszulanis, Iga Kazimierczyk i Dominik Kuc komentują. Przemysław Czarnek chce, by kurator mógł decydować o powoływaniu, odwoływaniu lub zawieszeniu danego dyrektora w przypadku stwierdzenia uchybień.