Emitowane na antenie TVP w latach 2006-2016 "Ranczo" pozostaje jednym z największych serialowych hitów w historii Telewizji Polskiej. Ostatni sezon produkcji gromadził przed telewizorami średnio ponad 5 milionów widzów.Choć powtórki serialu nadal możemy odnaleźć na licznych kanałach publicznego nadawcy, a w grudniu ubiegłego roku "Ranczo" doczekało się swej premiery w serwisie Netflix, fani nadal nie doczekali się dalszego ciągu historii z Wilkowyi.
Rafał Trzaskowski, a właściwie rada m.st. Warszawy zadecydowała o poszerzeniu strefy płatnego parkowania. Według Telewizji Polskiej dochodzi do zdrenowania portfeli mieszkańców stolicyPozostałymi tematami "Wiadomości" TVP był rozwój procesu szczepień w Polsce, bieżące informacje o kryzysie pandemicznym, eskalacje napięcia między Rosją a Ukrainą, ataki amerykańskiej CNN wymierzone w Donalda Trumpa oraz najnowsze osiągnięcia medycy, a konkretnie kardiologiiMowa o wydaniu z 16 kwietnia, które poprowadziła Danuta Holecka. Materiały dotyczące Trzaskowskiego wyemitowano w 23 minucie dziennika informacyjnego "Trzaskowski zmusi Polaków do wyrzeczeń?" - czytamy w pasku "Wiadomości" TVP. Chwilę później głos zabrała Danuta Holecka. - Rafał Trzaskowski po raz kolejny sięga do kieszeni Warszawiaków. Tym razem stołeczny ratusz zdecydował o powiększeniu strefy płatnego parkowania. Zdaniem władz stolicy dzięki temu będzie można - tu cytat - łatwiej znaleźć miejsce. Komentatorzy pytają, czy to jeden z przykładów polityki wyrzeczeń, o której kilka dni temu pisała senatorka Platformy Obywatelskiej - mogliśmy usłyszeć od prowadzącej. Następnie autor materiału poinformował, iż za cały dzień parkowania w stolicy trzeba zapłacić 49 złotych, a od września strefy płatnego parkowania obejmą Ochotę i Żoliborz.
Paweł Szramka od 2015 roku jest członkiem ruchu Kukiz'15. 12 kwietnia skierował pismo do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, proponując przeprowadzenie reform w Telewizji PolskiejParlamentarzysta pomysł oparł na założeniach dziennikarza, byłego dyrektora TVP1, a obecnie publicysty Klubu Jagiellońskiego - Jana PawlickiegoDziałanie miałoby stanowić "odbudowę" mediów publicznych. Mowa o powołaniu niezależnej fundacji składającej się z przedstawicieli wszystkich partii politycznych, które musiałyby uzyskać poparcie konkretnych organizacji społecznychNależy podkreślić, że od kilku tygodni Paweł Kukiz informuje o prowadzonych rozmowach z Jarosławem Kaczyńskim. Na ten moment jednoznacznie dementuje pogłoski o wejściu w koalicję z rządem, jednak wprost mówi o możliwej umowie. Jej zasady miałyby polegać na poparciu pewnych ustaw Prawa i Sprawiedliwości w zamian za poparcie ustaw ruchu Kukiz'15. TVP jest jednak ważnym elementem dla obozu rządzącego, co sprawia, iż wymuszenie jakichkolwiek zmian może być niezwykle trudne.
TVP znalazło się w trudnej sytuacji finansowej. Wirtualna Polska dotarła do dokumentów. Okazało się, że TVP mogło pochwalić się w 2020 roku wynikiem 193 mln zł na plusie. Sytuacja w 2021 roku wygląda jednak o wiele gorzej. Wszystko przez koronawirusa. W 2021 roku strata TVP ma wynieść nawet 284 mln zł. Przyczyna leży w zakupionych prawach do emisji wydarzeń oraz produkcji programów. Mimo tego TVP chce przyznać swoim pracownikom nagrody o łącznej wartości 9 mln zł. Czy strata nie powinna być w tym wypadku problemem? Niektórzy zwracają uwagę, że chodzi tu o pewne dofinansowanie z budżetu państwa.
Donald Tusk stanął w obronie Ewy Kopacz, której fotografie zostały zamieszczone w filmie dokumentalnym wyemitowanym w TVPNa zdjęciach widzimy byłą premier przebywającą rzekomo w moskiewskim prosektorium, podczas identyfikacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej - Ewa Kopacz uśmiecha się i pozuje przy wózku z torbą, przypominającą do złudzenia worek na zwłokiDonald Tusk twierdzi, że upublicznienie zdjęć jest przykładem "szczucia" PiS na polityków związanych z PODonald Tusk nie jest pierwszym politykiem, który postanowił skomentować sprawę zdjęć zawartych w dokumencie TVP.
Ku zaskoczeniu widzów planowany na 19 kwietnia odcinek znanego z anteny TVP talk-show "Warto rozmawiać" nie został wyemitowany. Informacja o odwołaniu premiery nowej odsłony programu pojawiła się zaledwie na kilka minut przed planowaną godziną emisji.Co więcej, o zmianach w ramówce widzowie zostali poinformowani w mediach społecznościowych. Telewizja Polska nadal nie ustosunkowała się do niespodziewanej zmiany.
O nieoczekiwanym zdjęciu z anteny planowanego na 19 kwietnia odcinka prowadzonego przez Jana Pospieszalskiego talk-show pisaliśmy TUTAJ. Przypomnijmy, że informacja o niewyemitowaniu odcinka pojawiła się na zaledwie kilka minut przed premierą.Przed wejściem do studia poinformowano nas że program jest nagrywany i zostanie wyemitowany późniejTyle dowiedziałem się od dyrekcji antenyKiedy?Nie wiemNagrany program z udziałem ministra P. Czarnka dot konsekwencji nauczania zdalnego dla dzieci, nauczycieli, rodzin— jan_pospieszalski (@J_Pospieszalski) April 19, 2021O decyzji TVP poinformował sam dziennikarz. Do tej pory nie otrzymaliśmy oficjalnego stanowiska Telewizji Polskiej w tej sprawie. Sprawę powiązano jednak z ostatnim wpisem posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej.Członkini ekipy rządzącej jawnie skrytykowała treści, które pojawiły się na antenie TVP 12 kwietnia, gdy w "Warto rozmawiać" poddano w wątpliwość zasadność działań rządu, podejmowanych wobec rozwoju epidemii koronawirusa.Dopiero dziś oglądam wczorajszy program Warto rozmawiać. Jan Pospieszalski jest zapewne przeciw lockdownowi, bo nie może zarabiać koncertami ale w mediach publicznych podważać w środku pandemii potrzebę noszenia masek,występować przeciw ograniczeniom itp-no to jest jednak skandal— Joanna Lichocka (@JoannaLichocka) April 13, 2021
Popularny prezenter TVP i prowadzący "Pytania na śniadanie" Tomasz Kammel zaszczepił się w poniedziałek przeciw COVID-19, przyjmując w Warszawie szczepionkę Pfizer/BioNTech.Publikując na Instagramie zdjęcie ze szczepienia wraz ze wpisem, w których zachęcał, aby dla dobra swoich bliskich pójść jego śladem, Tomasz Kammel skorzystał z okazji, aby wspomnieć swoją zmarłą niedawno koleżankę.- Dla mamy, dla ojca, dla przyjaciół, dla siebie, dla wszystkich i dla Kasi, naszej przekochanej garderobianej z @pytanienasniadanie , która zmarła na #covid - zaszczepiłem się - czytamy we wpisie Tomasza Kammela.Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Tomasz Kammel (@tomaszkammel)Jak wskazuje Super Express, to właśnie wspomniana przez Tomasza Kammela garderobiana odpowiadała za stroje, w których prezenter pojawiał się przed kamerami w "Pytaniu na śniadanie".
Jak podaje portal pudelek.pl - który jako pierwszy napisał o sprawie - kontrowersyjne ujęcie z 3792. odcinka Klanu wyłapali członkowie facebookowej grupy "Beka z klanu". Kluczowa scena rozgrywała się w biurze serialowego biznesmena Igora Rutki.Na ścianie w biurze Rutki wisi szara tarcza czy tablica, a na niej - 8 kulek w dwóch rzędach: w górnym rzędzie 5 kulek niebieskich, a w dolnym - 3 złote kulki. Kulki układały się we wzór 8 gwiazd odczytywanych niekiedy jako hasło "Je*** PiS".W związku z tym można było spekulować, że ekipa scenograficzna serialu Klan postanowiła przemycić w Telewizji Publicznej niezgodny z prezentowaną w niej linią światopoglądową ukryty przekaz wymierzony w obóz rządzący.Zdania były jednak podzielone, a niektórzy widzowie skłonni byli uznać pojawienie się w Klanie wzoru ośmiu gwiazd kojarzonego z antyrządowym hasłem za przypadek. We wtorek do sprawy odniósł się oficjalny fanpage Klanu na Facebooku, w dowcipny sposób dementując doniesienia o ukrytym przekazie w serialu.
Ku zaskoczeniu widzów zaplanowany na 19 kwietnia odcinek "Warto rozmawiać" został zdjęty z anteny na zaledwie kilka minut przed planowaną emisją. Fani programu nie doczekali się wyjaśnień ze strony Telewizji Polskiej. Co ciekawe, decyzja TVP była zaskoczeniem również dla ekipy programu.Sytuację w mediach społecznościowych skomentował prowadzący talk-show Jan Pospieszalski.Przed wejściem do studia poinformowano nas że program jest nagrywany i zostanie wyemitowany późniejTyle dowiedziałem się od dyrekcji antenyKiedy?Nie wiemNagrany program z udziałem ministra P. Czarnka dot konsekwencji nauczania zdalnego dla dzieci, nauczycieli, rodzin— jan_pospieszalski (@J_Pospieszalski) April 19, 2021
Zelnik grał w serialu w latach 1998-2000. Jego postać była jednym z czarnych charakterów produkcji.
Poznański oddział TVP3 wyemitował program Lustro. Magazyn publicystyczny prowadzony przez Łukasza Maciejewskiego wziął na tapet problemy związane ze służbą zdrowia. Pozornie niegroźny, dla telewizji sterowanej przez politycznego enfant terrible, Jacka Kurskiego, temat, nagle wymknął się spod kontroli.Jednym z gości programu był Jerzy Milewski, ekspert rynku farmaceutycznego i medycznego przy Narodowej Radzie Rozwoju Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Po krótkiej wymianie zdań na temat sytuacji w przychodniach Państwowej Opieki Zdrowotnej dziennikarz TVP3 próbował wziąć w obronę działania rządu, które rzekomo szybko reagują na sytuacje w służbie zdrowia a wtedy, ku zdumieniu i wyraźnym zakłopotaniu dziennikarza prowadzącego wydanie, z ust Milewskiego, padły zaskakujące słowa.- Sytuacja w POZ jest niebywale smutna. Kwestia podejmowania decyzji przez lekarza, by odstąpić od leczenia, jest niewiarygodna. Apeluję, by natychmiast przywrócić funkcjonowanie lekarzy rodzinnych i POZ - zaczął Milewski.- Ale to już się stało proszę pana, w marcu minister zdrowia wydał rozporządzenie, które zachęca lekarzy i pacjentów, by się spotykali. Teraz od pacjenta zależy, czy ma ochotę zostać przyjęty osobiście przez lekarza czy na telemedycynę, dlatego sytuacja jest korzystna dla pacjentów - bronił działania rządu dziennikarz- Tylko proszę zwrócić uwagę, że to nie stało się przypadkiem, tylko zależy od polityków i ich absurdalnych pomysłów. Miałem szczęście w nieszczęściu, być od początku blisko tego procesu (wdrażania obostrzeń przyp.red.) i nie mogę przełknąć tego, że wśród najważniejszych decydentów dominował pogląd, że polaków trzeba nastraszyć, żeby słuchali się decyzji administracji państwowych - w tym momencie w studio zapadła cisza, a Milewski ciągnął dalej.- Oczywiście kiedyś mogę wymienić te osoby z imienia i nazwiska, ale bardziej absurdalnej rzeczy trudno sobie wyobrazić. Przecież strach jest zabójcą. Przecież Ci siewcy strachu do dzisiaj dominują w mediach i straszą polaków, i ja się nie dziwię, że, mimo że minister wycofał się z tych działań, to ludzie są nie ufni.Ta niewątpliwie zaskakująca wypowiedź człowieka, który doradza głowie Państwa, zaskakująca jest tylko z pozoru. Próbując przyjrzeć się działaniom ekipy rządzącej od początku zwycięskiej kampanii parlamentarnej w 2015 roku, przez kampanie do sezonu wyborczego 2019-2020 (wybory do Parlamentu Europejskiego w maju 2019, parlamentarne w listopadzie 2019 i prezydenckie w czerwcu 2020), na rozpoczęciu wdrażania obostrzeń związanych z wirusem COVID-19, łatwo jest zauważyć pewną niebezpieczną prawidłowość.Pojęcie zarządzania strachem jest socjotechniczną praktyką polegającą na instrumentalnym wykorzystaniu emocji strachu, w celu kontroli i manipulacji.Jak wynika z raportu opublikowanego przez fundację Batorego, technika opierająca się na konstruowaniu, nakierowywaniu oraz skutecznym podsycaniu lęków społecznych doprowadziła do monopolu politycznego koalicji rządzącej.We wrześniu 2015 roku przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, prezes Jarosław Kaczyński, tak mówił z mównicy sejmowej: - Czy chcecie państwo, żebyśmy przestali być gospodarzami we własnym kraju? Czy tego chcecie? Polacy tego nie chcą i nie chce tego PiS.To wtedy rozpoczęła się debata na temat przyjmowania uchodźców. Telewizja Polska emitowała materiały, w których mieszkańcy społeczności arabskiej stosowali przemoc wobec kobiet, ludzi innych ras i religii. Ponadto uchodźcy bardzo często byli kojarzeni z terroryzmem. Mocne obrazki, odpowiednio skadrowane i bez kontekstu stały się dominującym tematem tamtych wyborów. Jak dowodzi Centrum Badań nad Uprzedzeniami, badania wykonane tydzień przed wyborami do parlamentu w 2015 roku wykazały wprost, że zwycięstwo prawicy w znacznym stopniu wynika z narracji skierowanej przeciwko uchodźcom.
4 lata temu kontrowersyjny dziennikarz TVP Gdańsk przygotował reportaż na temat podejrzeń dotyczących korupcji, a właściwie zmowy urzędników władz samorządu województwa pomorskiego. Mowa o wrobieniu wicedyrektora jednego z ośrodków w przyjęcie łapówkiUrzędnicy zaskarżyli Łukasza Sitka do sądu, zarzucając mu naruszenie artykułu 24 Kodeksu cywilnego, dotyczącego naruszenia dóbr osobistychSąd w I i w II instancji orzekł na korzyść urzędników. Telewizja Polska musiała przeprosić i przekazać 10 tysięcy złotych na Dom imienia Janusza Korczaka w GdańskuWładze TVP wyemitowały 14 marca i 6 czerwca 2017 roku wyemitowały reportaż Łukasza Sitka o tytule "Nietykalni". Materiał dotyczył skazanego prawomocnym wyrokiem wicedyrektora Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Urzędnik, jak orzekł wymiar sprawiedliwości, przyjął łapówkę. Według dziennikarza mogło jednak dojść do pewnego rodzaju zmowy.W bliżej nieokreślonej zmowie mieliby być wysoko postawieni pracownicy marszałka województwa pomorskiego oraz Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Sugerowano, iż urzędnicy mieli wrobić skazanego w przyjęcie pieniędzy za realizacje określonych żądań. Film wywołał reakcję jego "bohaterów", który natychmiastowo złożyli pozew do sądu.
„Jeden z dziesięciu” może zniknąć na zawsze z TVP. Wszystko przez brak przedłużonej umowy między stacją a producentem programu. Kilka dni temu internauci zauważyli, że Sznuk pożegnał się z nimi w zaskakujący sposób - od tego czasu w telewizji lecą jedynie powtórki programu. Tadeusz Sznuk postanowił krótko skomentować całą sprawę. Stwierdził, że nie do końca wie, skąd wyniknął konflikt. Jak podkreślają media, Tadeusz Sznuk jest wciąż zainteresowany współpracą z programem i czuje się dobrze.
Krystyna Czubówna nie wspomina swojej współpracy z TVP zbyt pozytywnieDziennikarka przyznała, że podczas pracy w "Panoramie", bardzo narzekała na zarobkiPo latach odeszła z państwowej telewizji, gdy okazało się, że jej występ w reklamie jest niezgodny z zasadami mediumTrudno sobie wyobrazić, że najpopularniejsza polska lektorka Krystyna Czubówna zarabiała niegdyś tak mało.
Tuż przed koncertem Bocellego Tomasz Kammel wywołał niemały skandal w świecie show-biznesu. Wszystko za sprawą kilku zdań skierowanych do widzów, a także Jacka i Joanny Kurskich. Nawiązał do tytułu koncertu artysty "Cud życia", zwracając uwagę na nowo narodzone dziecko prezesa Telewizji Polskiej.
Miasto Kielce zmaga się z poważnym problemem - kwestia dotyczy Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Władze chcą jego likwidacji.Niektórzy radni sprzeciwiają się temu pomysłowi, twierdząc, że można dołączyć do niego szkołę branżową. Wysłali nawet odpowiedni projekt ze statutem do zaopiniowania.Statut zaginął jednak, a przez to projekt nie mógł być dalej procedowany. Potem jednak wrócił on z negatywną opinią prawników. Radni twierdzą, że dokument odnalazł się już po wystawieniu tej opinii.TVP3 Kielce postanowiło zapytać sekretarza Miasta Kielce o całą sprawę. Ten odpowiedział wyuczoną, zapętloną formułką, która stała się hitem internetu.Sprawę skomentował również prezydent miasta, Bogdan Wenta.
Asystent posłanki Darii Gosek-Popiołek, Kamil Maczuga, oskarżony został o próbę wyłudzenia intymnych zdjęć Samuela PereiryDziennikarz TVP swoje oskarżenia umieścił na publicznym profilu na TwitterzeJako dowód załączył screeny rzekomych rozmów Kamila Maczugi zamieszczonych w komentarzach na facebookowym profilu Feminizm PatriarchalnyKamil Maczuga zaprzecza, że miał udział w ataku wymierzonym w Samuela PereiraPodkreśla, że zamieszczane rozmowy są sfabrykowane i nigdy nie napisał podobnych wiadomościAsystent posłanki poinformował jednocześnie o rezygnacji ze współpracy z partią RazemW czasie weekendu w sieci rozgorzała burza wokół dziennikarza TVP Samuela Pereiry. Okazało się, że miał on paść ofiarą osób, które chciały wyłudzić od niego zdjęcia przyrodzenia.Na Twitterze pojawił się wpis samego Samuela Pereiry. Postanowił on skierować oskarżenia na asystenta posłanki Darii Gosek-Popiołek. Winy Kamila Maczugi miały dowodzić screeny opublikowane w komentarzach profilu „Feminizm Patriarchalny”.W przeciągu zaledwie godziny dyskusji na Twitterze pojawiło się wiele wątków. Samuel Periera relacjonował kolejne wydarzenia związane z atakiem wymierzonym w jego intymność. Głos zabrał sam asystent posłanki Gosek-Popiołek, Kamil Maczuga.
Ilona Ostrowska od 6 lat grała w „Na dobre i na złe”. Teraz jej przygoda z serialem się skończy.Wiadomo już, że jej postać zostanie uśmiercona.Przyczyną ma być nowa zasada w TVP, która wpływa na liczbę ról w dużych produkcjach telewizyjnych.To oznacza, że Ostrowska najpewniej wróci do „Rancza”, gdzie wcielała się w Lucy. Serial niedługo może powrócić w nowej odsłonie. Niestety, w serialu zabraknie Kusego, którego przez lata grał Paweł Królikowski. Aktor zmarł w lutym 2020 roku.
Rozmowa, w której Skorupskiego pytano o Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Kielcach, stała się hitem internetu– W sposób wzorowy, a nawet wzorcowy realizujemy zadania własne oraz rządowe zadania zlecone – powtarzał do znudzenia sekretarz miasta, nie bacząc na pytania dziennikarzaInternauci powiązali jego słowa ze słynną wypowiedzią dotyczącą Wodociągów KieleckichOba wywiady były bowiem aktem sprzeciwu wobec "nierzetelności" kieleckiego oddziału Telewizji PolskiejNa początku stycznia gwiazdą mediów społecznościowych został rzecznik Wodociągów Kieleckich, który odpowiadając na pytania dziennikarza TVP3 Kielce, jak mantrę powtarzał przygotowany poprzednio tekst.„Wodociągi kieleckie są w czołówce światowej” ????????Człowiek od razu żałuję, że nie korzysta z Wodociągów Kieleckich. ????????♀️ pic.twitter.com/dFsKrOBYmw— Sandra Olechnowicz (@SOlechnowicz) January 28, 2021Nagranie szybko stało się absolutnym hitem internetu. Po zainteresowaniu się sprawą przez media Ziemowit Nowak wyjaśnił, że wystąpienie dla publicznego nadawcy było gestem sprzeciwu wobec "kłamstwom i manipulacjom" dziennikarzy kieleckiego oddziału Telewizji Polskiej.
Stosunki między Telewizją Polską a szefem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – ujmując rzecz możliwie najdelikatniej – są dalekie od ideału. Publiczny nadawca uparcie unika wspominania działań fundacji, nawet w okresie corocznego finału.Za eskalację chłodu w relacjach WOŚP i TVP uznać należy cenzorowanie loga fundacji, które kilkukrotnie wychwycili widzowie telewizji Jacka Kurskiego. Znikające z kurtek bohaterów materiałów charakterystyczne naklejki w kształcie serca niejednokrotnie były analizowane przez media.Kwestię jawnej cenzury, której dopuścili się producenci, jeszcze w 2016 roku skomentował sam Jurek Owsiak, wskazując, że z podobnym przypadkiem nie spotkał się "w ciągu 25 lat jego funkcjonowania w telewizji publicznej".
"Mów mi Marianna" Karoliny Bielawskiej to obsypany nagrodami dokumentalny film opowiadający o transpłciowej kobiecieChoć film był współprodukowany przez TVP, państwowa telewizja odmawia emisji obrazuProducenci domyślają się, że chodzić może o względy ideologicznePojawiły się sugestie, że w TVP może nie podobać się tematyka, którą porusza obraz.
Rada Programowa TVP została niemal w całości zajęta przez osoby związane z PiS.
Członkini ekipy „Pytanie na Śniadanie” nie żyje. Informacje te oficjalnie potwierdził jeden z prowadzących śniadaniówki Tomasz Wolny.Na Instagramie dziennikarza TVP pojawił się specjalny wpis poświęcony garderobianej „Pytania na Śniadanie”. Dbająca o wygląd osób na antenie była dla wszystkich bardzo ważną osobą.
Jak podaje Pudelek, w nagranym już 7. odcinku emitowanego przez TVP programu "Dance Dance Dance" będzie można zobaczyć piosenkarkę Roksanę Węgiel tańczącą do utworu "The Greatest" autorstwa australijskiej artystki Sii.Producenci programu mieli jednak poniewczasie zorientować się, że piosenka poświęcona jest ofiarom zamachu, do którego doszło w 12 czerwca 2016 roku w gejowskim klubie w Orlando na Florydzie, do którego nawiązywać miał także tęczowy makijaż Roksany Węgiel.Podobny makijaż nosiła także występująca w oryginalnym teledysku Maddie Ziegler. Według portalu pudelek.pl makijaż Roksany Węgiel przykuł jednak uwagę pracowników TVP, którzy nie chcą, aby tęczowe barwy pojawiły się na wizji.Jak udało się ustalić portalowi pudelek.pl, osoby zaangażowane w produkcję programu "Dance Dance Dance" oraz w promowanie go w mediach społecznościowych otrzymały w związku z tym specjalne wytyczne.
Oprócz szeroko docenianej działalności aktorskiej (Arkadiusz Jakubik kojarzony jest obecnie głównie z głośnymi występami w produkcjach Wojtka Smarzowskiego, w tym choćby w „Wołyniu” czy „Klerze”) artysta działa prężnie również jako muzyk.Jak przypomina Wirtualna Polska, w 2017 roku Jakubik wraz ze swoim zespołem Dr Misio zdecydował się opublikować teledysk do utworu „Pismo”. Nakręcony obraz był dość antyklerykalny w swej wymowie, przez co zespołowi odmówiono występu na opolskim festiwalu.Wkrótce głos w sprawie wideoklipu zabrał również dziennikarz Telewizji Polskiej Jan Pospieszalski.
TVP zdecydowało się na emisję filmu poświęconego pracom w komisji smoleńskiejObraz miał pojawić się na ekranach już wcześniej, ale został zablokowany, według niektórych źródeł, przez Jarosława Kaczyńskiego lub Antoniego MacierewiczaPremiera ma odbyć się 10 kwietniaNie wiadomo, czy i tym razem nie pojawią się w związku jakieś problemy - wcześniej o zdjęcie filmu z anteny miał walczyć usilnie Antoni Macierewicz, jednak ostatecznie najwyraźniej bez skutku.
TVP Kobieta cieszy się najmniejszą popularnością wśród kanałów dostępnych na ósmym multipleksiePo tygodniu od debiutu, liczyć może jedynie na 0,17% udziału w rynkuDyrektorka stacji Iwona Bocian-Zaciewska twierdzi, że to duży sukcesChoć dyrektorka TVP Kobieta Iwona Bocian-Zaciewska otrąbiła już sukces swojego kanału, wszystko wskazuje na to, że bardzo się pospieszyła.