wtv.pl > Polityka > TVP jednak pokaże dokument o katastrofie smoleńskiej. Premiera 10 kwietnia
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:15

TVP jednak pokaże dokument o katastrofie smoleńskiej. Premiera 10 kwietnia

TVP
(screen) Twitter/@ewa_stankiewicz
  • TVP zdecydowało się na emisję filmu poświęconego pracom w komisji smoleńskiej

  • Obraz miał pojawić się na ekranach już wcześniej, ale został zablokowany, według niektórych źródeł, przez Jarosława Kaczyńskiego lub Antoniego Macierewicza

  • Premiera ma odbyć się 10 kwietnia

Nie wiadomo, czy i tym razem nie pojawią się w związku jakieś problemy - wcześniej o zdjęcie filmu z anteny miał walczyć usilnie Antoni Macierewicz, jednak ostatecznie najwyraźniej bez skutku. 

TVP pokaże jednak film Ewy Stankiewicz

Okazało się, że po długim konflikcie między Ewą Stankiewicz i TVP emisja filmu „Stan zagrożenia” dojdzie wreszcie do skutku. Stacja twierdziła, nie mogło do niej dojść ze względów prawnych, jednak kwestie związane z samym filmem wydawały się o wiele bardziej złożone.

- TVP1 już wkrótce. Mój film dokumentalny, do którego materiały gromadziłam przez 10 lat, podsumowujący wiedzę o śmierci polskiego Prezydenta na terenie Rosji, z podaniem źródeł informacji - b. poważnych, zapraszam - zapraszała jeszcze w styczniu Stankiewicz na swoim Twitterze, prezentując krótki zwiastun produkcji.

Kiedy okazało się, że produkcja została zablokowana, reżyserka nie mogła ukryć swojego rozżalenia. 

- Przegrała wolność słowa – zwyciężyły naciski polityczne i brak woli. Otrzymałam lawinę wiadomości z wyrażeniem rozgoryczenia, oburzenia i dojmującego smutku z powodu działań TVP. Bardzo mi przykro, że zostaliście Państwo na to narażeni - komentowała decyzję anulowania emisji swojego filmu Ewa Stankiewicz. 

Tym razem może być jednak usatysfakcjonowana. Jej długoletnie dzieło kręcone we współpracy z mężem wreszcie będzie miało swoją premierę i to nie w byle jaki dzień, a 10 kwietnia. Zaraz po nim obejrzeć zaś będzie można „Smoleńsk”

Problemy z emisją - kto próbował ją zablokować?

Emisja filmu o pracach komisji smoleńskiej przede wszystkim mogły być problematyczne dla jej uczestników - jak donosił Onet w styczniu, wiadomym było, że w dokumencie pojawi się co najmniej kilka jej urywków. Rozmówcy portalu, którzy już widzieli produkcję, twierdzili, że pojawia się tam również sporo problematycznych kwestii, jak to, czy komisja rzeczywiście działa i czy na jej czele znajduje się odpowiedni człowiek.

Początkowo to właśnie Antoni Macierewicz miał wysuwać się na przód pochodu osób, które nie chciały dopuścić do emisji filmu. Próbował różnymi środkami prawnymi zaradzić temu stanowi, jednak nic w tym wypadku nie udało się zrobić. 

Zauważono, że Jacek Kurski jako prezes TVP nie darzy Macierewicza ciepłymi uczuciami - polityk niemal całkowicie zniknął z ekranów telewizji publicznej, a jeśli się pojawiał, to na krótko i zazwyczaj w niezbyt pozytywnym świetle. 

Kto więc ostatecznie zablokował emisję „Stanu zagrożenia”? Według Onetu miał do tego doprowadzić Jarosław Kaczyński, który, jak twierdzi portal, „próbuje wyciszyć Smoleńsk na wiele sposobów: unika kontrowersyjnych wypowiedzi, pacyfikuje Macierewicza i zakazał wniesienia skargi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, by domagać się od Rosji zwrot wraku tupolewa”.

Podkomisja smoleńska oraz Antoni Macierewicz zaprzeczają temu, że mieliby kiedykolwiek próbować blokować emisję filmu Stankiewicz. Jak twierdzą, nie mieliby w tym żadnego interesu. 

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: [onet.pl]