Mity o aborcji pokazano uczniom na lekcji WDŻ w polskim liceum
W liceum w Tomaszowie Mazowieckim na lekcji WDŻ prowadzonej przez katechetkę uczniowie otrzymali wiadomości na temat aborcji niezgodne z wiedzą naukową
Aborcja określona została zabiegiem mającym zabić człowieka w łonie matki
Sam poród nie okazał się w opinii katechetki ważnym momentem, gdyż „nie jest jakimś przełomem czy skokiem w rozwoju”
Treści prezentowane w szkole przez katechetkę są sprzeczne z medycznymi informacjami i reprezentują religijny punkt widzenia na kwestię terminacji ciąży
W opowieści o tym przypadku wątków jest naprawdę wiele, a na pierwszy plan wysuwa się szkoła, aborcja oraz prowadzenie stricte biologicznego przedmiotu przez katechetkę. Zaznaczyć należy, że ostatni aspekt nie jest odosobnionym przypadkiem w skali kraju. Analogiczne sytuacje zdarzają się również w przypadku nauczycieli prowadzących zajęcia z etyki.
Katechetka nie spodziewała się zapewne, iż fakt, że w szkole prezentuje wiadomości, które nie powinny znaleźć się na lekcji w publicznej placówce, tak szybko staną się sensacją w kraju. Należy jednak piętnować moment, gdy młodzież wierząca swoim pedagogom otrzymuje informacje niezgodne z obecną wiedzą medyczną.
Aborcja i fake newsy na jej temat w szkole w Tomaszowie Mazowieckim
O oburzającym zdarzeniu w jednej z polskich szkół napisał portal MamaDu. Okazuje się, że uczniowie byli świadkami czegoś, co bardziej pasuje do salki katechetycznej niż do lekcji Wychowania do Życia w Rodzinie w liceum w XXI w.
Portal wybrał kilka z cytatów z prezentacji, jaką katechetka przygotowała swoim uczniom. Młodzież dowiedziała się, że „aborcja to zamierzony zabieg, mający na celu zabicie człowieka w łonie matki”, czy że „jest zawsze dramatem, bo zostaje zniszczone życie dziecka oraz okaleczone ciało i psychika matki”.
Dodatkowo katechetka w czasie WDŻ przekonywała uczniów szkoły średniej w Tomaszowie Mazowieckim, iż stosowanie terminu „zabieg” i „przerywanie ciąży” jest błędne, gdyż przecież „skoro istnieje życie, może je przerwać tylko śmierć”, a sam poród „nie jest jakimś przełomem czy skokiem w rozwoju”.
Nikt nie neguje tego, że katechetka jako osoba wierząca ma prawo być przeciwniczką aborcji i robić wszystko, by zabiegów dokonywano jak najmniej. Nic jednak nie usprawiedliwia manipulowania faktami, przedstawianiem nieprawdziwych wiadomości oraz wykorzystywanie swojego autorytetu jako pedagoga, a więc osoby wykształconej, która przekazywać powinna wartościową wiedzę.
Prezentowane treści mogłyby być przekazywane młodym, którzy gromadzą się w kościele i podzielają religijny światopogląd wyznawany przez katechetkę. Przytoczone powyżej cytaty to nie wszystko jednak czego dowiedzieli się w szkole uczniowie.
W czasie prezentacji mowa była również o rzekomo istniejącym syndromem, któremu istnieniu zaprzeczają najważniejsze amerykańskie organizacje zrzeszające lekarzy zajmujących się tematem ciąży oraz zdrowia kobiety.
Katechetka powielała mit na temat syndromu poaborcyjnego
Portal MamaDu podkreśla, że w czasie lekcji WDŻ w szkole w Tomaszowie Mazowieckim katechetka informowała o syndromie poaborcyjnym. Szkopuł tkwi w tym, że syndrom ten nie istnieje. Dodatkowo pedagog powoływała się na opinię Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które... zaprzecza, że coś takiego jest rzeczą realną. Czym jest rzekomy syndrom poaborcyjny?
Zgodnie z definicją dostępną na Wikipedii jest to „pojęcie używane przez ruch antyaborcyjny odnoszące się do rzekomych objawów psychiatrycznych mających występować u kobiet, które poddały się zabiegowi aborcji”. Badania przeprowadzone na kobietach, które zdecydowały się na przerwanie swojej ciąży, nie potwierdzają poglądu, że większość żałuje swojej decyzji oraz cierpi w związku z nią.
Dodatkowo badania nie potwierdziły, że zabieg terminacji ciąży jakkolwiek wpływa na płodność, a co za tym idzie późniejsze próby zajścia w ciążę. MamaDu wskazuje jeszcze na dane podawane przez Obstetrics&Gynecology. Wynika z nich, że jedynie 0,23 proc. kobiet przeprowadzających aborcję boryka się z problemami zdrowotnymi.
Tego jednak uczniowie szkoły średniej nie dowiedzieli się od swojej nauczycielki. Poznali jednak kolejne konserwatywne i niepoparte wiedzą naukową twierdzenia, które nie można nazwać niczym innym jak fake newsami i treściami szkodliwymi.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Ile TVP zapłaciło Andrei Bocellemu za koncert w Wielkanoc? Kwota sięga 100 tysięcy złotych
Prof. Fal o zakazie przemieszczania: Jeśli pandemia będzie narastała, nie będzie wyjścia
Szykują prawdziwą rewolucję w szczepieniach, obejmującą wszystkich Polaków. Kluczowy będzie maj
Źródło MamaDU / Wikipedia