Komercyjna stacja telewizyjna, która jako pierwsza w Polsce, bo od 2001 roku, nadaje wiadomości przez całą dobę. Od początku w stacje współtworzył między innymi Grzegorz Miecugow. Obecnie program wyróżnia się reportażami, licznymi wywiadami oraz projektami o charakterze publicystycznym.
Z TVN24 odchodzi kolejny dziennikarz, który w redakcji pracował przez cztery lata. Maciej Kluczka o swojej decyzji poinformował w mediach społecznościowych. Okazuje się, że na najbliższe tygodnie ma wyjątkowo nietypowe plany.W ostatnim czasie szeregi dziennikarzy TVN24 mocno się uszczupliły. Ze stacji odeszły duże nazwiska, które tworzyły ulubione programy widzów.O odejściu z TVN24 poinformowała Agata Zamęcka, Igor Sokołowski czy Maciej Dolega. Do tego grona dołącza dziennikarz Maciej Kluczka.
Awantura na antenie TVN24. Goście wdali się w kłótnię z Tadeuszem Cymańskim. Wyzywano go od "maszynek do głosowania". Polityk PiS zapewniał, że głosował "bez przekonania". - Ja bronię dyscypliny - deklarował. W niedzielnym wydaniu "Kawy na Ławę" udział wzięli: Michał Wypij (Porozumienie), Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska), Tadeusz Cymański (Solidarna Polska), Artur Dziambor (Konfederacja) i Urszula Pasławska (Polskie Stronnictwo Ludowe).
Stacje TVN i TVN24 mogą wkrótce stracić koncesję? To kolejna odsłona sporu między prywatnym nadawcą a Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Niewykluczone, że KRRiT powoła się na artykuł 38 ustawy dotyczący radiofonii i telewizji.Spór między grupą TVN a KRRiT nie słabnie. Rada nadal prowadzi postępowania dotyczące przedłużenia koncesji dla TVN24 oraz TVN7 – podają Wirtualne Media.Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zadała spółce pytanie w sprawie art. 35 wspomnianej ustawy o radiofonii i telewizji, z którego wynika, że koncesja może być wydana podmiotom z Polski lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Przed premierowym meczem Polaków na Euro 2020 doszło do kuriozalnej wpadki na antenie TVN24. Prowadzącemu relację z Sankt Petersburga dziennikarzowi stacji dały się we znaki wyjątkowe wysokie rosyjskie krawężniki.O godzinie 18:00 na boisko w Sankt Petersburgu wybiegli piłkarze reprezentacji Polski, którzy rozpoczęli tym samym przygodę z trwającym od piątku Euro 2020.Pierwszy rywalem grupowym kadry Paulo Sousy są teoretycznie najsłabsi w grupie E reprezentanci Słowacji.
Brygida Grysiak, dziennikarka od początku związana z pierwszą informacyjną stacją w Polsce, szczerze opowiedziała o zawodzie reporterki. Gwiazda TVN24 wskazała najtrudniejsze momenty w karierze.Wobec nadchodzącego dwudziestolecia stacji TVN24, pierwszego kanału informacyjnego w kraju, portal Wirtualne Media przeprowadza rozmowy z najważniejszymi dziennikarzami stacji. Tym razem otwarcie o zawodzie i początkach w redakcji opowiedziała Brygida Grysiak.Związana z TVN24 od samego początku, sierpnia 2001 roku, dziennikarka podkreśliła, że pierwsze tygodnie pracy były ekstremalne. – Nikt nigdy wcześniej tego w Polsce nie robił – wskazała.
Po rozmowie Grzegorza Kajdanowicza z Władysławem Frasyniukiem do KRRiT wpłynęło 25 skarg. Widzowie krytykują prowadzącego za brak reakcji na nazwanie żołnierzy "śmieciami". W skargach padły stwierdzenia, że na antenie TVN24 propagowano mowę nienawiści oraz "treści antypolskie" i "antypaństwowe".- Skargi 25 osób prywatnych dotyczą braku reakcji prowadzącego audycję na wypowiedź godzącą w dobre imię polskich żołnierzy - przekazała Karolina Czuczman z biura prasowego KRRiT w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".Grzegorz Kajdanowicz po fali krytyki zabrał głos. - Mój błąd polegał na tym, że nie zwróciłem uwagi Władysławowi Frasyniukowi, że użycie słowa "śmieć" w stosunku do jakiejkolwiek osoby w jakiejkolwiek sytuacji jest nie do zaakceptowania - przekazywał dziennikarz TVN24.Okazuje się, że 25 osób zdecydowało się na oficjalne złożenie skargi na przebieg rozmowy. Zarzuty kierowane pod adresem Grzegorza Kajdanowicza są poważne.
Niedzielne wydanie "Faktów" TVN zakończyło się inaczej niż zwykle. Prowadząca program Diana Rudnik zwróciła się bezpośrednio do widzów, przypominając o sytuacji stacji TVN24. Na ekranie pojawiła się wymowna czarna plansza.W niedzielę 19 września stacja postanowiła przypomnieć widzom o trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się wobec trwającego blisko 20 miesięcy odwlekania przyznania koncesji dla TVN24 przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.Warto przypomnieć, że dotychczasowa straci ważność już 26 września.
TVN24 podjęła decyzję o zawieszeniu Krzysztofa Skórzyńskiego. Według ostatnich doniesień, miał on doradzać nieoficjalnie Michałowi Dworczykowi. Dziennikarz zaprzecza tym doniesieniom i twierdzi, że nie był w żaden sposób powiązany z ministrem z Kancelarii Premiera. Najnowsza porcja ujawnionych maili zawiera pytania od dziennikarzy z różnych mediów, również Bianki Mikołajewskiej z OKO.press.
- Będzie prowadzone odrębne postępowanie, zobowiązujące Spółkę TVN do dostosowania swojej struktury właścicielskiej do obowiązujących przepisów - zapowiedziała w środę rzeczniczka KRRiT, Teresa Brykczyńska. Nie tylko TVN24 będzie miał problemy z koncesją na nadawanie w przypadku wprowadzenia nowych rozwiązań z uchwały podjętej przez KRRiT 22 września.- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdza, że w jej ocenie, w świetle obecnie obowiązujących przepisów prawa, nie jest uprawnionym do uzyskania koncesji w zakresie rozpowszechniania programów radiowych lub telewizyjnych w Polsce podmiot z siedzibą w Polsce, w którym udział kapitałowy podmiotu dominującego spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego przekracza 49% - napisano w pierwszym punkcie środowej uchwały. TVN Grupa Discovery wydała komunikat, w którym wprost stwierdza, że to sposób na wprowadzenie lex TVN z pominięciem drogi legislacyjnej oraz zapowiedzianego weta prezydenta Andrzeja Dudy.Jakie jeszcze programy z TVN mogą mieć problem z dalszym kontynuowaniem nieprzerwanego nadawania? Jako pierwszy trudności napotkać może TVN7.
Po 1,5 roku oczekiwania Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) wyraziła zgodę na przedłużenie koncesji dla TVN24. To jednak nie koniec problemów tej stacji. KRRiT przyjęła bowiem uchwałę o sprawdzeniu zgodności art. 35 ustawy medialnej z konstytucją. To właśnie ten przepis jest kością niezgody ws. TVN24.
Koncesja dla TVN24 przedłużona. W środę podczas posiedzenia KRRiT podjęła decyzję w sprawie przedłużenia możliwości nadawania programu popularnej stacji informacyjnej. Za przedłużeniem opowiedziało się czterech członków Rady. Przeciwko była tylko jedna.
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że na dzisiejszym posiedzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) zapadnie decyzja ws. przedłużenia koncesji TVN24. Trwa walka o głos jednego członka. Obecne zezwolenie na nadawanie wygasa za 5 dni. Stacja czeka na decyzję od 1,5 roku.
TVN24 w dalszym ciągu czeka na decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) w sprawie przedłużenia koncesji. W czwartek 16 września członkowie instytucji mają pochylić się nad tą sprawą, ale portal wirtualnemedia.pl donosi, że prawdopodobnie nie dojdzie do głosowania. Wszystko ma rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu. Ostatnia wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego sugeruje, że finał może być korzystny dla stacji.
W TVN24 zdecydowano się przerwać konferencję Zbigniewa Ziobro, by przedstawić sprostowanie do jego słów dotyczących nominacji sędziowskich w Niemczech. Zdaniem Tomasza Siemoniaka, stacja miała pełne prawo, by zareagować w ten sposób. To nie pierwszy raz, gdy Zbigniew Ziobro porównuje polski system wyboru sędziów do tego, panującego w Niemczech. TVN24 przerywa Zbigniewowi Ziobrze Podczas wtorkowej konferencji Zbigniew Ziobro zabrał głos w sprawie wniosku Komisji Europejskiej, która nalega na zastosowanie kary wobec Polski za niezastosowanie się do wyroku TSUE. Polityk uznał to za niesprawiedliwe i po raz kolejny porównał system wyboru sędziów w Polsce do tego, panującego w Niemczech.- (...) w przypadku Polski KE nie uznaje udziału polskiego parlamentu w wyłanianiu rady sądownictwa jako bardzo pośredniego udziału w procesie przyszłego wyłaniania sędziów i wskazuje, że jest to mechanizm, który rodzi wątpliwości co do przyszłej niezawisłości sędziów - wskazał minister sprawiedliwości - A w przypadku Niemiec ta sama KE w pełni akceptuje i toleruje sytuację, kiedy bezpośrednio niemieccy politycy wybierają sędziów do niemieckiego SN - dodał. W pewnym momencie relacja z konferencji transmitowana w TVN24 została przerwana, a oczom widzów ponownie ukazała się prowadząca pasmo Joanna Kryńska, która przedstawiła sprostowanie do słów ministra. Siemoniak o zabiegu TVN-u - To Konkret24 dla państwa, mówiący, że o nominacjach sędziowskich decydują ministerstwa sprawiedliwości krajów związkowych przy współudziale parlamentów związkowych i przedstawicieli samorządu sędziowskiego - w różnych proporcjach, w zależności od landu - przekazała prezenterka, nawiązując do artykułu Konkret24 - A więc nie wyłącznie politycy, jak padło to na konferencji - dodała. O sprawę w programie "Tłit" Wirtualnej Polski zapytany został były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Polityk ocenił, że stacja miała prawo zareagować w ten sposób. - Żadna telewizja nie ma obowiązku transmitowania w całości konferencji - stwierdził Siemoniak - Dobrze, że w tym przypadku tak zrobiono. Są jakieś granice opowiadania nieprawdy - ocenił. Zasugerował również, że dziennikarze powinni zwracać uwagę swoim widzom na sytuację, gdy politycy przekazują im fałszywe informacje. - Uważam, że jeżeli minister Ziobro wyraża nawet najbardziej absurdalne opinie, to niech je wyraża - widzowie niech to oceniają - powiedział były minister - Ale jeśli opowiada nieprawdę, to niech to dziennikarze weryfikują - wskazał. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Andrzej Halicki ujawnia, co obecnie robi Donald Tusk. Szefa PO nie ma w PolsceKs. Zdzisława Sochackiego żegnali premier, prezydent oraz przemawiający z ołtarza Jarosław KaczyńskiPolacy ocenili polskich ministrów. Kaczyński ma powody do niepokojuŹródło: wp.pl, natemat.pl, wtv.pl
W trakcie piątkowego wydania "Faktów po Faktach" doszło do ostrej przepychanki słownej między Katarzyną Kolendą-Zaleską a Pawłem Jabłońskim. Wiceszef MSZ zasugerował, że TVN24 wspiera reżim Łukaszenki. Na odpowiedź stacji nie przyszło nam długo czekać.W programie "Fakty po Faktach", w którym w piątek gościł wiceszef resortu spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, głównym tematem po raz kolejny był kryzys na granicy Polski z Białorusią, gdzie od przeszło dwóch tygodni przebywa grupa kilkudziesięciu migrantów.Gdy prowadząca wydanie Katarzyna Kolenda-Zaleska zapytała przedstawiciela rządu, dlaczego rządzący nie pozwalają na podanie uchodźcom jedzenia czy leków, Jabłoński odparł, że grupa przebywa na terytorium innego kraju, a obóz władzy wysłał do Białorusinów ofertę pomocy.– Czy człowieczeństwo będziemy mierzyć w centymetrach? – dopytywała dziennikarka TVN. W odpowiedzi wiceszef MSZ wskazał, że TVN24 powtarza propagandę Aleksandra Łukaszenki, stając w ten sposób po stronie reżimu. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.
Temat uchodźców, którzy od kilkunastu dni koczują na polsko-białoruskiej granicy, wywołał ostrą wymianę zdań na antenie TVN24. "Wstyd mi, że w Polsce działa taka stacja jak państwa" – odpowiedział na pytanie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.Głównym tematem poruszonym w trakcie piątkowego wydania "Faktów po Faktach" po raz kolejny był kryzys na granicy Polski z Białorusią, gdzie od przeszło dwóch tygodni przebywa grupa kilkudziesięciu migrantów.Prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska postanowiła zapytać goszczącego na antenie Pawła Jabłońskiego, dlaczego polski rząd nadal nie pozwala na podanie ludziom jedzenia czy leków.
Spór na antenie TVN24. Sekretarz stanu MSWiA, Piotr Wawrzyk zaczął odpytywać dziennikarza. Nie spodziewał się poprawnych, szczegółowych odpowiedzi. Materiał staje się hitem internetu.Trwa dramat 32 uchodźców z Afganistanu, którzy nie mogą zainicjować procedury uzyskania międzynarodowej ochrony. Sytuacja grupy społecznej była tematem debaty w "Tak jest". Prowadzący Rafał Wojda już w pierwszej minucie programu wszedł w spór z sekretarzem stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotrem Wawrzykiem.
Dziennikarz stwierdził, że TVN stawiał i zawsze stawiać będzie na rzetelność przekazywanych informacji. Redaktor naczelny TVN24 Michał Samul zaprzeczył, jakoby z powodu przeforsowania w Sejmie ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. lex TVN, do studia stacji zamierzano przestać zapraszać polityków Prawa i Sprawiedliwości.
11 sierpnia zapisze się kartach historii TVN24 jako słodko-gorzki dzień. W środę posłowie przegłosowali bowiem ustawę medialną, która jest wymierzona w tę stację. Jednak relacjonowanie kontrowersyjnych wydarzeń z sali plenarnej Sejmu przyniosło TVN24 najwyższy poziom oglądalności w historii.
Kamil Durczok odniósł się do sprawy swojej pracy w TVN i TVN24. W stacji pracował przez parę lat, aż stał się bohaterem niechlubnej afery związanej z mobbingiem i molestowaniem seksualnym, ale też fałszerstwami i jazdą po pijanemu. Dziennikarz ma ogromny żal do stacji za usunięcie wszystkich materiałów nagranych z jego udziałem. Czy Durczok został całkowicie wykreślony z historii TVN?
Zarząd TVN-u wydał oświadczenie w sprawie ustawy Prawa i Sprawiedliwości, nazywanej "Lex TVN". Dziennikarze mają dość. Mówią o ataku na wolność słowa. Sejm zadecydował o przegłosowaniu ustawy medialnej, zabraniającej prowadzenie mediów przez przedsiębiorców spoza Europejskiego Obszaru GospodarczegoUniemożliwia to grupie Discovery dalsze kontynuowanie prac nad rozwojem komercyjnego medium.
Ustawa "Lex TVN" nie została przegłosowana. Opozycja skutecznie odroczyła obrady Sejmu. O decyzji zaważyły dwa głosy. Do samego końca nie było jasne, po której stronie staną posłowie Porozumienia oraz Konfederacji. Ostatecznie głosowanie w sprawie odbędzie się 1 września.
Jeszcze 10 lat temu na antenie TVP Info padły słowa, których dziś nie usłyszymy. - Życzymy im wszystkiego najlepszego, aby byli coraz mocniejsi, bo nie ma to, jak silna konkurencja, dzięki której i my stajemy się coraz mocniejsi - powiedział prowadzący program w związku z 10. urodzinami TVN24. To niejedyne miłe słowa pod adresem stacji.W programach TVP Info próżno szukać pochwał pod adresem TVN24. Okazuje się, że zupełnie inaczej było jeszcze kilka lat temu.- Dzisiaj urodziny mają nasi koledzy. Obchodzą 10. rocznicę inauguracji programu TVN24 - powiedziała na żywo dziennikarka. Życzenia były bardzo serdeczne i pokazują, że przez ostatnią dekadę w Telewizji Polskiej sporo się zmieniło.
Monika Olejnik nie należy do dziennikarek, które chętnie dzieliłyby się swoją prywatnością. Tym razem jedna z twarzy telewizji TVN zrobiła jednak wyjątek. Prowadząca "Kropki nad i" opowiedziała o łączeniu macierzyństwa z karierą. "Trudno, nie cofnę czasu".Monika Olejnik zwykle unika rozmów o życiu prywatnym, wobec czego fani dziennikarki nie wiedzą wiele o jej rodzinie, dzieciach, partnerze czy byłym mężu.Prowadząca popularnej "Kropki nad i" ma dziecko z Grzegorzem Wasowskim. W rozmowie z magazynem Zwierciadło opowiedziała o macierzyństwie oraz zmaganiach z tym, by połączyć je z pracą.
Nietypowe wydanie „Faktów po Faktach”. W sobotę prowadząca rozmowę Katarzyna Kolenda-Zalewska zdecydowała o przerwaniu programu na żywo. Powodem była wypowiedź posła Jacka Żalka.Na antenie TVN24 nie brakuje emocjonalnych dyskusji. Przeciwnicy polityczni oraz światopoglądowi przerzucają się argumentami na temat swoich racji.W sobotę doszło jednak do niecodziennego zdarzenia. Prowadząca „Fakty po Faktach” Katarzyna Kolenda-Zalewska zadecydowała o natychmiastowym przerwaniu wydania na żywo.Dziennikarka postanowiła wyjaśnić, dlaczego tezy posła Jacka Żalka nie pozwalały na dalsze prowadzenie programu i samej rozmowy. Polityk zrzeszony jest obecnie w partii Republikanie Adama Bielana.
Na szczere i bardzo osobiste wyznanie zdecydował się Piotr Jacoń, dziennikarz związany ze stacją TVN 24. To właśnie on jest autorem poruszającego reportażu „Wszystko o moim dziecku”. W rozmowie z magazynem „Replika” wyznał, że sam jest ojcem transpłciowego dziecka, córki Wiktorii.Nie każdy ma tyle szczęścia, co córka Piotra Jaconia. Dziennikarz TVN 24 postanowił ogłosić światu, że dobrze wie z czym zmagają się rodzice dzieci LGBTQ+, jak i one same.W czasie rozmowy z magazynem „Replika” Piotr Jacoń postanowił oficjalne opowiedzieć o swojej rodzinie. Nie ukrywał, że jego córka może liczyć na pełną akceptację.
Rodzina Rafała Poniatowskiego wciąż nie może pogodzić się ze stratą. Zasłużony dziennikarz TVN24 zmarł 15 maja. Dziś bliscy podali ważne informacje dotyczące planowanej ceremonii pogrzebowej. Skierowano prośbę do żałobników, którzy chcą uczcić pamięć reportera. Padł apel o kierowanie wpłat na konto fundacji TVN zamiast wydawania pieniędzy na kwiaty. Rafał Poniatowski z wykształcenia był muzykiem. Po ukończeniu Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi na stałe związał się z mediami. Przed pracą w TVN-ie realizował materiały m.in. dla RMF FM15 maja TVN przekazał przykre informacje o śmierci reportera. Poświęcono mu specjalne wydanie serwisu informacyjnego, podczas którego współpracownicy nie mogli powstrzymać łezDziś podano datę pogrzebu. W kościele Ewangelicko-Reformowanym przy Alei Solidarności 74 w Warszawie o godzinie 12:00 odbędzie się nabożeństwo w intencji dziennikarzaRafał Poniatowski przegrał walkę z nowotworem. Dziennikarz współtworzył komercyjną stację telewizyjną od samego początku jej obecność na rynku. Przez ostatnie 20 lat mogliśmy obserwować relacje reportera z Polski, ale także z całego świata. Poniatowski był bowiem korespondentem medium, prezentującym wydarzenia, rozgrywające się podczas Majdanu na Ukrainie. Zmarł Rafał Poniatowski. Dziennikarz, który w Państwa domach gościł niemal codziennie, reporter, bez którego ostatnich 20 lat w polskiej telewizji nie sposób sobie wyobrazić, opisywał naszą rzeczywistość w materiałach @FaktyTVN i @tvn24.https://t.co/AeREa8CRUn— tvn24 (@tvn24) May 15, 2021