Brygida Grysiak opowiedziała o pracy dziennikarki. "Przywilej i wielka odpowiedzialnośc"
Brygida Grysiak, dziennikarka od początku związana z pierwszą informacyjną stacją w Polsce, szczerze opowiedziała o zawodzie reporterki. Gwiazda TVN24 wskazała najtrudniejsze momenty w karierze.
Wobec nadchodzącego dwudziestolecia stacji TVN24, pierwszego kanału informacyjnego w kraju, portal Wirtualne Media przeprowadza rozmowy z najważniejszymi dziennikarzami stacji. Tym razem otwarcie o zawodzie i początkach w redakcji opowiedziała Brygida Grysiak.
Związana z TVN24 od samego początku, sierpnia 2001 roku, dziennikarka podkreśliła, że pierwsze tygodnie pracy były ekstremalne. – Nikt nigdy wcześniej tego w Polsce nie robił – wskazała.
Brygida Grysiak: "Na naszych oczach dzieje się historia"
Stacja ruszyła tuż przed pamiętnym 11 września 2001 roku i tragicznymi atakami na World Trade Center. Dwudziestokilkuletnia wówczas Grysiak montowała materiał o osuwiskach w Małopolsce, gdy osunęła się pierwsze wieża.
Jak twierdzi, zrozumiała wówczas, że choć lokalne dziennikarstwo "jest na marginesie wielkich dramatów świata", pozostaje niezwykle ważne.
W późniejszych latach gwiazda TVN24 pracowała m.in. jako sprawozdawczyni z Sejmu. Do dziś ma na koncie dziesiątki reportaży, a także kilka książek i nagród.
zdjęcie: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Jako najbardziej pamiętne momenty w karierze wspomina śmierć Jana Pawła II, katastrofę smoleńską czy wojnę gruzińsko-rosyjską, gdy przygotowywała materiały w Tbilisi.
Wówczas, w 2008 roku, gdy spędziła noc w gruzińskim parlamencie, Grysiak, jak przekazała, miała poczucie, że oto na jej oczach tworzy się historia.
– To przywilej – zaznaczyła w rozmowie z portalem. – I wielka odpowiedzialność.
"Prawda rzadko leży pośrodku"
Pytana o najtrudniejszy moment, wspomniała rok 2002 i katastrofę polskiego autokaru nad Balatonem, w której zginęło 20 osób, a kolejne 30 zostało rannych. Wkrótce po tygodniowym pobycie na Węgrzech, gdy ekipa TVN24 miała już wracać do kraju, pojawiła się informacja o wypadku w Austrii.
Brygida Grysiak wraz z współpracownikami zamiast do domu znów ruszyła w trasę – bez sił i ubrań na zmianę.
– Po live’ach płakałam w pokoju hotelowym nad ofiarami i ich rodzinami – przyznała.
Dziś dziennikarka sprawuje funkcję zastępcy redaktora naczelnego TVN24. Jak wyznała, na Węgrzech zrozumiała, że "dziennikarstwo to bycie w drodze". Oraz szukanie prawdy, która – jak wyjaśniła – tylko czasem leży pośrodku.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Poseł Lenz wyszedł z kontrowersyjną propozycją: 500 plus miałoby być tylko dla zaszczepionych
Prezentacja Polskiego Ładu w Otyniu. Europosłanka PiS: "Opozycja nam zdziczała!"
Tadeusz Rydzyk apeluje o pomoc finansową dla swojej uczelni. "Niech uczynią coś dobrego, niech dadzą co roku jakąś sumę"
Źródło: wirtualnemedia.pl Zdjęcie główne: Pawel Wodzynski/East News