Unia Europejska w formie, w jakiej znamy ją dziś zawiązana została w 1993 roku na mocy traktatu z Maastricht. Historia integracji europejskiej sięga jednak znacznie bardziej odległych czasów. Za jej prekursorów uważa się Roberta Schumana i Jeana Monneta, ojców powstałej w 1952 Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali - organizacji połączonej następnie z Europejską Wspólnotą Gospodarczą (EWG) i Europejską Wspólnotą Energii Atomowej (Euratom).
Wycofywanie lodów marki Milka z polskiego rynku rozpoczął już ich producent, firma Froneri, która produkuje lody. W niektórych partiach produktu stwierdzono zbyt wysokie stężenie tlenku etylenu (ETO). Substancja jest szkodliwa dla zdrowia.O wycofaniu niektórych partii lodów Milka poinformowano w komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie firmy Froneri. Wykryto w nich substancję, której obecność w żywności jest nielegalna na terenie Unii Europejskiej.Jak zaznaczono, obecność tlenku etylenu (ETO) zauważono w jednej z substancji stabilizujących, pochodzącej od dostawcy spółki. Jego stężenie było wyższe od dozwolonego przez unijne normy.
- Komisja Europejska wstrzymuje wypłatę 57 mld euro dla Polski, bo ma obawy o niezależność sądów i wolność mediów - przekazał Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych. - Sądy nie mogą orzekać jak chcą bo „zabierzemy Wam kasę” - stwierdził Patryk Jaki po decyzji KE.Polska nie otrzyma na razie 57 mld euro z Unii Europejskiej. Paolo Gentiloni w uzasadnieniu tej decyzji wskazał, że polskie władze mają świadomość, że jednym z wymagań są kwestie prymatu prawa unijnego.
Aż cztery kraje Unii Europejskiej są za wstrzymaniem środków unijnych dla Polski. Kwestia, która najbardziej skłania ich przedstawicieli do takich działań to praworządność. Czy kolejne miliardy euro zostaną wstrzymane?RMF FM ustaliło, że cztery kraje Unii Europejskiej są za wstrzymaniem wypłat z unijnej kasy dla Polski. Zgodnie z ustaleniami chodzi o Austrię, Danię, Holandię i Szwecję.
Sylwia Spurek zaprezentowała projekt zmian w sprawie ochrony zwierząt. Jednym z rozwiązań miałby być m.in. absolutny zakaz wędkarstwa już od 2023 roku. Wpis wywołał ogromne poruszenie w sieci.Znana z dość kontrowersyjnych, bo skrajnie lewicowych pomysłów europarlamentarzystka opublikowała w mediach społecznościowych postulaty składające się na tzw. nową piątkę dla zwierząt. Część postulatów Sylwii Spurek doprowadziła do wzmożonej dyskusji w przestrzeni publicznej. Najszerzej omawiana jest proponowana przez polityczkę delegalizacja wędkarstwa już od 2023 roku.
Zapłacimy niedługo więcej za mięso? Unia Europejska planuje zniesienie podatku VAT z warzyw i owoców i podwyższenie go dla produktów, które mają większy ślad węglowy, czyli m.in. mięsa. Jest to na razie tylko propozycja, ale patrząc na dążenia UE w kierunku zrównoważonego i ekologicznego rozwoju, może się okazać, że zostaną niedługo wprowadzone w życie.
Zbigniew Ziobro skrytykował działania Unii Europejskiej. Twierdził, że wspólnota "szantażuje" Polskę. Tymczasem kraj jest winny KE kolejne miliony euro za nie zastosowanie się do zakazu wydobycia w kopalni Turów, a środki na krajowy plan odbudowy.- Uchwały, o których mówimy, są niczym innym, jak sprzeciwem wobec rozwiązań, które są nam narzucane - mówił w kontekście gminnych uchwał anty-LGBT.
Zbigniew Ziobro na antenie RMF FM wypowiedział się w sprawie Turowa. Określił, że jest to wspólny plan Niemiec i Rosji, który ma uzależnić Polskę energetycznie od ich wpływów. Skrytykował również unijną politykę ekologiczną. - Spór o Turów trzeba widzieć w szerszym kontekście wojny o energetykę, która odbywa się w Europie - mówił minister w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem.
Politycy z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego są pewni swego. Według nieoficjalnych informacji "Wprost", KE ma w ciągu dwóch tygodni zaakceptować krajowy plan odbudowy, a do Polski popłyną pierwsze miliardy złotych. Zaledwie kilka dni temu wiceminister Waldemar Buda twierdził, że nie wie, kiedy nastąpi akceptacja planu.
Kopalnia Turów, wbrew decyzji TSUE, nadal działa. Za każdy dzień wydobycia węgla brunatnego Polska ma płacić 500 tys. euro kary dziennie. Jeśli polski rząd będzie uchylał się od płatności, to Unia Europejska potrąci ją z dotacji.
Wiceminister sprawiedliwości, Michał Woś, zaliczył dużą wpadkę podczas udzielania odpowiedzi ws. ostatnich działań UE wobec Polski. W rozmowie z TVP 1 stwierdził, że Unia obchodzi się z Polską jak z "batustanem".Czym w jego mniemaniu jest "batustan", tego jednak nie wyjaśnił. Być może chodziło mu o podobne słowo. Czy zostałoby ono jednak użyte w dobrym kontekście?
Skandal w trakcie zdalnego głosowania w KRS. Z konta sędziego Zbigniewa Łupiny można było usłyszeć głos kobiety, która pyta, jak ma głosować. Prezydium KRS wyciągnęło dość lakoniczne wnioski z tej sprawy.
Polsce grozi realne ryzyko utraty unijnych funduszy, a członkowie Prawa i Sprawiedliwości prześcigają się w straszeniu przed rzekomymi zakusami Berlina. Podczas gdy TSUE ma rozpatrzyć wniosek KE o wstrzymaniu środków, rekordy popularności bije wpis posłanki Kwiecień, w którym ta ostrzega przed "niemieckim planem".Polska nadal oczekuje na zielone światło od Komisji Europejskiej w sprawie akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. KE wielokrotnie podkreślała, że uważnie przygląda się sprawie nadrzędności prawa unijnego nad polskim.Przypomnijmy, że 2 września Bruksela wstrzymała wypłatę 57 mld euro dla naszego kraju. KE wystąpiła też do TSUE o nałożenie na Warszawę kary za dalsze działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Kwota? Nawet 1 milion euro dziennie.
Janusz Kowalski (Solidarna Polska) opublikował post na Twitterze, w którym przekonuje, że Polska jako członek Unii Europejskiej odnosi straty finansowe. Komisja Europejska niezwłocznie zareagowała na jego wpis.
Komisja Europejska wytacza przeciwko Polsce najcięższe działa. Instytucja zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o nałożenie kar finansowych na Polskę. Przy okazji wszczęła procedurę naruszenia prawa wspólnotowego. Wszystko z powodu niewykonywania przez polski rząd wyroku TSUE ws. działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Premier nie omieszkał również zacytować swoich własnych słów na temat historii naszego kraju. Mateusz Morawiecki zamieścił na Facebooku wpis, w którym wyraził to, co uważa na temat wątpliwości przedstawicieli Komisji Europejskiej co do praworządności w Polsce. Premier stwierdził, że nikt nie powinien pouczać Polaków, czym jest demokracja.
Donald Tusk skomentował krok Komisji Europejskiej, która zdecydowała o wstrzymaniu środków dla Polski, jakie miały zostać wykorzystane w ramach Krajowego Planu Odbudowy. – Jarosław Kaczyński swoją nieodpowiedzialną i niemądrą polityką wyrządza Polsce i wszystkim Polakom dramatyczne szkody – ocenił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.Komisja Europejska postanowiła wstrzymać wypłatę miliardów euro, które miały popłynąć do Polski. Mowa o ogromnych środkach: 23 mld euro w formie grantów oraz 34 mld euro jako preferencyjne pożyczki. Podsumowując: 57 mld euro.Decyzja Brukseli to kolejna odsłona przepychanek między UE a Warszawą i sporów toczonych wokół kwestii przestrzegania zasad praworządności. KE ma obawy w sprawie niezależności sądów czy wolności mediów w Polsce.
“EU help me” - takie hasło pojawiło się na Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Fotografia, która pobija internet, została wykonana przez Mikołaja Kiembłowskiego.
Do 3 lipca Unia Europejska dała czas krajom członkowskim na wprowadzenie regulacji dotyczących dyrektywy "The Single-Use Plastics Directive", w myśl której wprowadzany jest zakaz sprzedaży m.in. plastikowych naczyń, sztućców, czy patyczków higienicznych. Polska nie zdążyła wprowadzić odpowiednich uregulowań prawnych. Już wkrótce podczas grillowania zmuszeni będziemy użyć naczyń wykonanych z materiałów biodegradowalnych. Koniec z plastikiem w UE Na terenie Unii Europejskiej z dniem 1 lipca weszła w życie dyrektywa "The Single-Use Plastics Directive". UE dała krajom członkowskim czas do 3 lipca, by na ich terenie wprowadzić odpowiednie regulacje. Chodzi o całkowity zakaz wprowadzania na rynek wielu popularnych produktów wykonanych z plastiku. Mowa m.in. o naczyniach, sztućcach, patyczkach higienicznych, uchwytach do baloników, czy rurkach do napojów. Zgodnie z postanowieniem UE, będą one musiały zostać zastąpione przez odpowiedniki wykonane z materiałów przyjaznych dla środowiska. W wielu restauracjach, nawet typu fast food, już dziś spotkać możemy się z biodegradowalnymi talerzykami, czy słomkami. Od 3 lipca, formalnie nie będzie już innej możliwości. Formalnie, bo Polska wciąż nie wprowadziła jeszcze odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie. Polska w tyle Choć Parlament Europejski zatwierdził uchwałę dotyczącą "The Single-Use Plastics Directive" w 2019 r., a zapowiadał ją jeszcze w 2018 r., polski rząd nie pochylił się jeszcze nad wprowadzeniem do polskiego prawa odpowiednich zapisów. Oznacza to, że obowiązywanie dyrektywy UE na terenie kraju może znacznie się opóźnić. To nie koniec "ekologicznych zmian", które zamierza wprowadzić Parlament Europejski. Do 2023 r. zacząć obowiązywać ma uchwała, w myśl której wszystkie plastikowe opakowania będą musiały składać się przynajmniej w 25 %-ach z materiałów odzyskanych. Co więcej, od 2025 r. nie dostaniemy już w sklepach plastikowych butelek z odkręcaną nakrętką. Zamknięcie będzie musiało zostać na stałe zespojone z naczyniem, w przeciwnym przypadku sprzedaż takich produktów będzie nielegalna. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Twórczy recykling, czyli jak artystycznie wykorzystać odpadki, a przy okazji pomóc potrzebującymOd 1 lipca można będzie złożyć deklarację ws. źródeł ciepła w domach. Wypełnienie obowiązkowePiS po cichu przepycha kontrowersyjną ustawę. Dotyczy Lasów Państwowychźródło: money.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Marco Verch Professional Photographer/flickr.com
Zgodnie z dyrektywą Single Use Plastic, od lipca na terenie Unii Europejskiej obowiązywać zacznie zakaz wprowadzania na rynek plastikowych naczyń oraz sztućców. Zastąpione będą one przez te, wykonane z ekologicznych materiałów. W Polsce nakaz wejdzie w życie nieco później. W kolejnych latach wprowadzony zostanie również zakaz wytwarzania plastikowych butelek z odłączoną zakrętką. Plastikowe sztućce do kosza W lipcu na terenie Unii Europejskiej obowiązywać będzie dyrektywa Single Use Plastic, mająca na celu wyeliminowanie z gastronomii naczyń i sztućców wykonanych z plastiku. Już teraz w wielu restauracjach typu fast food oraz barach spotkamy się z kubkami, talerzykami, czy widelcami wykonanymi z ekologicznych materiałów. Od przyszłego miesiąca oficjalnie wprowadzony zostanie nakaz stosowania takich materiałów. W Polsce w życie wejdzie on nieco później, z powodu braku określonych przepisów prawnych. Trwają już prace nad ich wprowadzeniem, toteż spodziewać należy się, że do końca lipca nakaz obowiązywać będzie również w naszym kraju. Wszystko w trosce o środowisko. Z badań Komisji Europejskiej wynika, że 80 % odpadów w morzach i oceanach stanowią materiały plastikowe, w tym aż 70 % to produkty tworzone dla gastronomii. Kto poniesie koszty "rewolucji talerzykowej"? Nowe materiały przyjazne środowisku, z których wykonywane mają być od lipca talerzyki, kubki, rurki i sztućce mogą być nawet 20 razy droższe od swoich plastikowych odpowiedników. Specjaliści ds. ekologii twierdzą jednak, że warto jest ponieść ten koszt. Uchroni to życie organizmów żyjących w morzach i oceanach, a w konsekwencji również ludzi. Ryby, które spożywają plastik znajdujący się w wodzie, często lądują później na naszych talerzach. Koszty tej "rewolucji talerzykowej" ponieść będą musieli jednak konsumenci. Możemy liczyć się z tym, że w barach i fast foodach produkty staną się nieco droższe z uwagi na zwiększenie kosztów zakupu nowego rodzaju naczyń. Single Use Plastic nie będzie ostatnią dyrektywą sprzyjającą środowisku, na którą zdecyduje się Unia Europejska. W kolejnych latach wprowadzone zostaną nowe regulacje. Do 2023 r. plastikowe opakowania będą musiały przynajmniej w 25 %-ach składać się z materiałów odzyskanych, a od 2025 r. całkowicie wycofane mają zostać butelki z tworzywa sztucznego z oddzielnymi nakrętkami (zdecydowana większość tych, które widzimy w sklepach). Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:PiS po cichu przepycha kontrowersyjną ustawę. Dotyczy Lasów PaństwowychOd 1 lipca można będzie złożyć deklarację ws. źródeł ciepła w domach. Wypełnienie obowiązkoweWHO pilnie alarmuje Polaków. Jakość powietrza u nas jest tragicznaŹródło: mojafirmainfor.pl, wtv.plZdjęcie: Marco Verch Professional Photographer/flickr.com
Wakacje 2021 dla większości wczasowiczów mogą upłynąć bez uciążliwej kwarantanny i testów na granicach. Rada Unii Europejskiej pracuje nad porozumieniem w sprawie. Portugalska delegacja wydała komunikat w sprawie.Jak podaje delegacja, stali przedstawiciele Unii Europejskiej mieli zatwierdzić zalecenia Rady Unii Europejskiej w sprawie ograniczeń w swobodnym przepływie ludności przez granice wspólnoty. Wakacje najprawdopodobniej będą mogły odbyć się bez uciążliwych obostrzeń. "Państwa członkowskie wykazały szeroki konsensus w sprawie odpowiedzialnego przywrócenia swobodnego przepływu" - brzmi komunikat, na który powołał się PAP.
W nocy z 4 na 5 czerwca zaczną obowiązywać nowe sankcje Unii Europejskiej wobec Białorusi. Zablokowana zostanie cała przestrzeń powietrzna Unii dla samolotów białoruskich linii lotniczych. W najbliższych tygodniach zostaną również nałożone kolejne sankcje gospodarcze.
Pierwszy potencjalny lek na COVID-19 zostanie dopuszczony do obrotu? Polska Agencja Prasowa podała informacje o skutkach zawartego w kwietniu porozumienia między firmami Regeneron i Roche a władzami Unii Europejskiej. Ostateczny głos w sprawie ma Europejska Agencja Leków. Potencjalny lek wspierający walkę z koronawirusem został opracowany i wyprodukowany przez amerykańską firmę Regeneron oraz firmę farmaceutyczną Roche. Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że Komisja Europejska będzie dążyła to stworzenia protfolio dla leków na COVID-19.Warto zaznaczyć, że już wypracowano porozumienie i podpisano umowę na 55 tysięcy dawek preparatu. Jeszcze w kwietniu agencja Reuters informowała o porozumieniu między koncernem a Unią, jednak wówczas nie podawano szczegółów.
Unia Europejska podejmie kroki prawne wobec firmy AstraZeneca? Komisja Europejska skierowała do sądu w Brukseli wniosek o ukaranie brytyjsko-szwedzkiego koncernu w związku z niewywiązywaniem się z umowy. Konflikt dotyczy liczby dostarczanych do krajów członkowskich dawek szczepionki. Pojawiają się zarzuty, że AstraZeneca rezygnuje z dostaw do UE, by móc dotrzymywać umów z krajami poza wspólnotą.Niedawno Michał Dworczyk poinformował, że do Polski trafi mniej szczepionek AstraZeneca, niż zakładano. Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek.Sytuacja stała się tak kłopotliwa, że Unia Europejska zdecydowała się na wyciągnięcie względem firmy AstraZeneca konsekwencji. Do sądu w Brukseli trafił wniosek o ukaranie brytyjsko-szwedzkiego koncernu karą pieniężną.
Donald Tusk został poproszony w czasie jednej z ostatnich konferencji prasowych o ocenę działań Andrzeja Dudy. Dziennikarze chcieli dowiedzieć się, czy prezydent powinien jego zdaniem przeciwstawić się przekazaniu głośnych 2 mld zł Telewizji Polskiej. W odpowiedzi były premier powiedział, iż sądzi, że głowa państwa "nie ma charakteru, który skłoniłby go do tego, żeby zawetować".- Zresztą do tej pory nigdy mu nawet do głowy chyba nie przyszło, żeby przeciwstawić się prezesowi Kaczyńskiemu, nie widzę powodu, dla którego miałby teraz stać się mężczyzną - powiedział także Donald Tusk.
Aż sześć wniosków o dofinasowanie w ramach unijnego programu „Partnerstwo miast” zostało odrzuconych. Chodzi o polskie władze lokalne, które przyjęły status „stref wolnych od LGBT” lub „praw rodzinnych”.
Europoseł József Szájer ma być jednym z 25 mężczyzn zatrzymanych w Brukseli na nielegalnym seksparty w jednej z kawiarniWęgierski dyplomata w niedziele zrezygnował z mandatu w Parlamencie EuropejskimDyplomaci ukarani zostali za łamanie obowiązujących przepisów pandemicznychAni konserwatywny polityk, ani Victor Orbán nie udzielili jeszcze oficjalnego komentarza w tej sprawieWszystkie europejskie media piszą o skandalu, gdzie jedną z głównych ról odgrywa konserwatywny węgierski europoseł József Szájer. Polityk słynący z krytyki "ideologii LGBT" został przyłapany przez brukselskie służby na łamaniu obostrzeń pandemicznych podczas seksparty, gdzie zatrzymanymi zostali tylko i wyłącznie mężczyźni. Znane są szczegóły policyjnej akcji.Okazuje się, że kiedy jeszcze rok temu europoseł grzmiał o konieczności obrony chrześcijańskiej Europy przed "zgniłym Zachodem" nie wiedział, że dość szybko jego druga twarz oraz podwójne standardy wyjdą na jaw. Trudno uwierzyć, że te dwie tak różne twarze Józsefa Szájera mogą bez przeszkód obok siebie koegzystować.
Już niebawem w Sejmie odbędzie się głosowanie w sprawie ustaleń zawartych podczas szczytu Unii EuropejskiejZbigniew Ziobro zapowiedział, że Solidarna Polska nie zamierza w tej kwestii poprzeć Prawa i SprawiedliwościDecyzja ministra sprawiedliwości może doprowadzić do rozłamu w Zjednoczonej PrawicyDalsze istnienie Zjednoczonej Prawicy w obecnej formie wisi na włosku. Zbigniew Ziobro nie zamierza ustąpić w swoich poglądach na temat postanowień na szczycie UE.
Eurostat podał dane na temat nadmiernej śmiertelności w UE w ubiegłym rokuSzczyt nadmiarowych zgonów w UE odnotowano w kwietniuW listopadzie najwięcej nadmiarowych zgonów wystąpiło w PolsceZmarło wtedy o 97,2 proc. więcej osób niż w latach ubiegłychW środę Eurostat - agencja statystyczna Komisji Europejskiej - opublikował dane dotyczące nadmiernej śmiertelności w państwach Unii Europejskiej w ubiegłym roku (dane do listopada 2020). Nadmierna śmiertelność definiowana jest jako wzrost śmiertelności w danym miesiącu czy roku względem średniej śmiertelności w tym samym okresie w poprzednich latach (2016-2019).Na gwałtowny wzrost śmiertelności w całej Unii Europejskiej decydujący wpływ miała w ubiegłym roku pandemia koronawirusa, która zaczęła wpływać na statystyki śmiertelności już w marcu 2020 roku, doprowadzając do rekordowej liczby zgonów w kwietniu (wzrost o 25 proc. względem średniej unijnej w latach 2016-2019).W następnych miesiącach - od maja do lipca - poziom nadmiernej śmiertelności ponownie się obniżył, jednak już w sierpniu, wraz z drugą falą epidemii koronawirusa, odnotowano kolejny wzrost liczby zgonów. We wrześniu w całej UE było o 8 proc. więcej zgonów niż w latach ubiegłych, a w październiku wskaźnik nadmiernej śmiertelności wyniósł 17 proc. Są to jednak dane dla całej Unii Europejskiej, podczas gdy sytuacja w poszczególnych państwach wspólnoty była zróżnicowana. W samym środku drugiej fali epidemii, w listopadzie, to Polska zajęła pierwsze miejsce w całej UE pod względem nadmiernej śmiertelności.Z danych Eurostatu wynika, że w listopadzie 2020 roku zmarło w Polsce o 97,2 proc. więcej osób, niż wynosi średnia śmiertelność dla tego miesiąca w poprzednich latach. Do tak wysokiej śmiertelności nie przyczyniły się jednak tylko i wyłącznie zgony spowodowane COVID-19.[EMBED-1231]