Około godziny 16 auto osobowe wjechało pod nadjeżdżający pociąg. Do zdarzenia doszło na strzeżonym przejeździe w Motylewie (woj. lubuskie). W pojeździe znajdowało się dwoje dzieci.- Samochód osobowy wjechał pod pociąg pasażerski na przejeździe kolejowym na drodze prowadzącej z Nowin Wielkich do Motylewa - przekazał mł. ogn. Karol Brzozowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie.
Wielkopolska. We wsi Pecna doszło do dachowania pojazdu. Na miejsce ruszyły zastępy ochotniczej straży pożarnej. Pasażerka nie żyje, a kierowca w ciężkim stanie trafił do szpitala. Wypadek w Pecnie miał miejsce 6 czerwca tuż przed 5 rano. Jak informuje OSP zgłoszenie wpłynęło dokładnie o 04:57. Okazało się, że we wsi w powiecie poznańskim doszło do dachowania pojazdu osobowego.
Utrudnienia dla kierowców na obwodnicy Trójmiasta. 11 czerwca w godzinach porannych doszło tam do kolizji, wskutek którego utworzył się wielokilometrowy korek. Korek w kierunku Gdyni Do zdarzenia na drodze doszło w piątek tuż po godzinie 6. Do wypadku doszło al. Kazimierza Jagiellończyka (DK S-6). Zderzyły się dwa pojazdy: samochód osobowy oraz ciężarowy. W wyniku zdarzenia na drodze utworzył się znaczny zator. Korek powstał w kierunku Gdyni i ciągnął się przez wiele kilometrów. Poszkodowany w wypadku Kierowca samochodu odobowego odniósł rany w wyniku wypadku z piątkowego poranka. Przetransportowany został do szpitala. Z ustaleń policjantów wynika, że 36-letni mieszkaniec pow. kartuskiego kierujący audi, jadąc w kierunku Gdyni, uderzył w stojący przy krawędzi jezdni prawego pasa ruchu samochód ciężarowy z naczepą - przekazał WTV asp. szt. Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji. Z informacji przekazanych przez służby wynika, że obaj uczestnicy wypadku byli trzeźwi. Policjanci cały czas pracują nad sprawą, szczegółowo sprawdzają okoliczności zdarzenia - dodał oficer prasowy KMP w Gdańsku. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Śląsk. Wędkarze znaleźli w stawie ciało młodej kobietyKujawsko-pomorskie. Pożar fabryki styropianu w ŚwieciuTatry. W okolicach Zadniego Granatu odnaleziono kości i fragmenty odzieżyźródło: wtv.pl, wp.plzdjęcie główne: East News/Arkadiusz Ziolek - zdjęcie ilustracyjne
Mysłowice. 8-letni chłopiec spadł z wysokości 4 metrów podczas zabawy na wiadukcie. Na miejsce wysłany został śmigłowiec LPR. Policja przesłucha opiekunów, z którymi dziecko było na spacerze. Groźny wypadek w Mysłowicach Do zdarzenia doszło 14 czerwca po godz. 19. 8-letni chłopiec wybrał się z pełnoletnimi znajomymi swoich rodziców na spacer ulicą Chrzanowską w Mysłowicach. W pewnym momencie dziecko wykorzystując najprawdopodobniej nieuwagę swoich opiekunów zaczęło wspinać się na murek znajdujący się przy wiadukcie. Chłopiec nieoczekiwanie stracił równowagę i spadł na ziemię z wysokości 4 m. Opiekunowie niezwłocznie zadzwonili po pogotowie ratunkowe. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR, który przetransportował dziecko do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Stan chłopca jest stabilny, opiekunowie będą przesłuchani - Na szczęście temu chłopcu nic się nie stało. Z ogólnymi potłuczeniami został przewieziony śmigłowcem na obserwację do szpitala. Nie stwierdzono poważnych obrażeń, złamań. Na obserwacji będzie przebywał najprawdopodobniej do jutra - przekazał w rozmowie z WTV rzecznik prasowy policji z Mysłowic st. sierż. Damian Sokołowski. Zgodnie z procedurą, zarówno opiekunom jak i rodzicom dziecka sprawdzony został stan trzeźwości. Badanie wykazało, że żaden z nich nie spożywał alkoholu. Znajomi rodziców 8-latka, którzy opiekowali się chłopcem podczas spaceru mają zostać przesłuchani przez policję. - Przeprowadzimy czynności sprawdzające w tej sprawie, opiekunowie dopiero będą przesłuchiwani, na tę chwilę nie mieli jeszcze możliwości wypowiedzieć się na temat tego wydarzenia - powiedział nam policjant z Mysłowic. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Wypadek na A4. Zderzyły się trzy pojazdy, występują utrudnienia w ruchuWybuch gazu na nowej Zakopiance. Trasę zamknięto w obu kierunkachTragiczny wypadek w Pankach. Poparzony kawą chłopczyk trafił do szpitala śmigłowcem LPRŹródło: wtv.pl, wp.plZdjęcie: Wikimedia Commons/PLKristof - zdjęcie ilustracyjne
Dramatyczne doniesienia z Ameryki Południowej. W Peru doszło do wypadku autobusowego, w którym zginęło aż 27 osób. Liczba rannych również nie jest mała.Podróż z pracy do domu okazała się aż dla 27 Peruwiańczyków tą ostatnią. Górnicy jadący autobusem stoczyli się w przepaść.Na początku była mowa jedynie o 15 ofiarach śmiertelnych. Dane te szybko zostały jednak zaktualizowane. Głos zabrała firma będąca właścicielem kopalni, w której pracowali mężczyźni.
Wypadek autobusu pod Piotrkowem Trybunalskim. Przewożący pracowników bus zjechał z jezdni i uderzył w budynek gospodarczy w miejscowości Parzniewice. Mężczyzna kierujący pojazdem zmarł na miejscu.
Jedna z szyn z torowiska przebiła podłogę tramwaju jadącego przez Bukareszt. Zaledwie kilka centymetrów uratowało mężczyznę przed poważnym urazem. Brane są pod uwagę dwa scenariusze dotyczące przyczyn niebezpiecznego zdarzenia.W Bukareszcie doszło do niebezpiecznego wypadku. Kilka centymetrów od 50-latka podłoga przebita została przez szynę.Gruby kawał metalu z łatwością pokonał warstwy podwozia tramwaju. Zdjęcia opublikowane w sieci pokazują, jak blisko było od tragedii.
We wtorek o godzinie 17:40 doszło do wypadku w Ozorkowie w woj. łódzim. Zderzyły się trzy auta. Śmierć poniósł 37-letni mężczyzna.Tragiczny wypadek w Ozorkowie przy ulicy Łęczyckiej. We wtorek, 29 czerwca doszło do zderzenia 3 pojazdów.Nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Służby podały, że zmarł 37-letni kierowca jednego z aut. Doszło do tego, gdy inny kierowca próbował uniknąć zderzenia.
Działdowo. Tragiczny wypadek drogowy. Nie żyje 52-latek. To pierwsze tego typu zdarzenie w regionie. 20-letni kierowca walczy o życie w szpitalu. Nie mieli żadnych szans na uniknięcie zderzenia.Jak informuje policja z Działdowa, do zdarzenia doszło 29 czerwca po godzinie 13:00. Na terenie powiatu, a konkretnie, na drodze nr 1304N doszło do incydentu z udziałem 20-letniego kierowcy BMW.Na trasie między Wierzbowem a Burszem 20-latek nagle zjechał z drogi i uderzył prosto w drzewo. Wciąż nie ustalono przyczyn, dla których mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem.
Wiatr porwał w powietrze największy na świecie nadmuchiwany zamek do zabaw dla dzieci, znajdujący się na Islandii. Z atrakcji korzystało przynajmniej 68 dzieci. 10 z nich zostało rannych. Zarządca atrakcji przyznał, że gdyby wiedział, co może się przydarzyć, nigdy nie zdecydowałby się na otwarcie zamku. Wypadek podczas dziecięcej zabawyDo zdarzenia doszło w czwartek w Akureyri w północnej Islandii. W mieście rozstawiony był największy na świecie nadmuchiwany zamek o powierzchni 1600 m2. Atrakcja przyciągnęła na miejsce setki rodziców i ich pociech. W pewnym momencie doszło do incydentu, który wstrząsnął opiekunami dzieci bawiących się na zamku. Atrakcja podniosła się na wysokość kilku metrów, uwięziwszy znajdujące się na niej osoby. Według relacji mediów, na zamku znajdowało się wówczas 108 dzieci, choć liczba ta wydaje się być nieco przesadzoną - maksymalna ilość osób mogących na raz uczestniczyć w zabawie to 68. Zamek został sprowadzony przez obsługę na ziemię. Po spuszczeniu powietrza rozpoczęto poszukiwania uwięzionych w jego fałdach dzieci. Poranione dzieci trafiły do szpitalaW wyniku incydentu 10 dzieci odniosło rany. Siedmioro z nich zostało odwiezionych do szpitala, a jedno potrzebowało natychmiastowego transportu śmigłowcem medycznym do placówki w Reykjaviku. Z informacji jakie podaje jeden z islandzkich portali Ruv.is wynika, że dziecko znajduje się w stanie ciężkim. Na miejscu pojawili się przedstawiciele Czerwonego Krzyża, którzy zapewnili poszkodowanym i ich opiekunom dostęp do opieki psychologicznej. Przyczyną wzniesienia się zamku był najprawdopodobniej silny podmuch powietrza. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:USA: Dziecko pogryzione przez pitbulle należące do rodziny. Wcześniej 3-latek wypadł z oknaŚmierć 17-letniego Oskara. Rodzice nie wierzą w samobójstwoW Starogardzie Gdańskim odnaleziono martwe dziecko. Policja dotarła do jego matkiźródło: ruv.is, gazeta.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Geni/Wikimedia Commons - zdjęcie ilustracyjne
39-letni mężczyzna pochodzący z Ukrainy zginął podczas wykonywania prac budowlanych przy linii kolejowej we Wronkach. Został przygnieciony przez podnośnik hydrauliczny. Mimo pomocy przybyłych na miejsce służb, nie udało się go uratować. Na miejscu pojawił się helikopter Lotniczego Ratownictwa Medycznego. Śmierć podczas pracy Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie we Wronkach. Trwały prace modernizacyjne związane z przebudową mostu kolejowego. Zatrudniony do prac budowlanych był również 39-letni obywatel Ukrainy. To właśnie on stał się ofiarą tragicznego wypadku, do którego doszło podczas prac remontowych. Z nieustalonych przyczyn, choć najprawdopodobniej z powodu awarii, na mężczyznę przewrócił się podnośnik hydrauliczny i przygniótł go do powierzchni ziemi. Na miejsce natychmiast wezwane zostały służby ratownicze i pożarnicze: OSP Wronki, OSP Amica, JRG Szamotuły oraz śmigłowiec LPR-u. Próba ratunku Strażacy użyli specjalistycznego oprzyrządowania, by wyciągnąć przygniecionego mężczyznę spod ciężkiego podnośnika. Po półtorej godziny udało się się go oswobodzić i podjęto natychmiastową reanimację. Niestety nie przyniosła ona skutku. Mężczyzna zmarł. Wyjaśnieniem tragicznego incydentu zająć ma się policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Jamnica. Tragiczny wypadek drogowy, osierocono dzieckoPrzynajmniej 6 osób rannych w wypadku busa na A4. Na miejscu śmigłowce LPRTragiczny wypadek na autostradzie A1. Nie żyje 27-latekŹródło: wp.pl, wtv.pl Zdjęcie główne: Marek Bazak/East News
Na drodze S1 w Dąbrowie Górniczej doszło do poważnego wypadku. W wyniku zderzenia trzech pojazdów jeden z samochodów został zakleszczony w tyle ciężarówki. Droga w kierunku Częstochowy jest zablokowana. Na miejscu pracują służby.– Wypadek miał miejsce o godzinie 9:40 na drodze S1, na skrzyżowaniu z ulicą Kusocińskiego – przekazał w rozmowie z wtv.pl oficer prasowy Policji w Dąbrowie Górniczej asp. Bartłomiej Osmólski.
Nie miał szans, zginął na miejscu. Motocyklista zderzył się z ciężarówką. Dramatyczny wypadek, gdzie szanse na uratowanie życia jednego z kierowców były dosłownie bliskie zera.Śmiertelny wypadek na drodze krajowej w woj. opolskim. W czwartek późnym wieczorem doszło do zderzenia motocyklisty z samochodem ciężarowym.
Ładowarka budowlana przejechała 62-letniego mężczyznę, który leżał w wysokiej trawie nieopodal drogi gruntowej w Nakle Śląskim. Prokuratura zadecydowała o zarządzeniu sekcji zwłok. Policja sprawdziła trzeźwość kierowcy pojazdu budowlanego. Śmierć pod kołami ładowarki Do tragicznego wydarzenia doszło w środę przed południem. Policja z Tarnowskich Gór otrzymała informację o wypadku, jaki miał miejsce w Nakle Śląskim. Zdarzenie miało miejsce tuż obok gruntowej drogi nieopodal ul. Cmentarnej. 55-letni mężczyzna kierujący ładowarką budowlaną marki Volvo zjeżdżał na pole, gdy w pewnym momencie najechał na leżącego 62-latka pochodzącego z Tarnowskich Gór. Kierowca najprawdopodobniej nie zdołał zauważyć jego obecności, z powodu wysokiej trawy, w której znajdował się nieszczęśnik. >Po przybyciu na miejsce służb stwierdzono zgon 62-letniego mężczyzny. Prokuratura zbada sprawę Na miejscu zdarzenia pracę podjęli funkcjonariusze policji z Wydziału Ruchu Drogowego, grupy dochodzeniowo-śledczej oraz technik kryminalistyki. Zdecydowano się również zbadać trzeźwość kierowcy maszyny budowlanej. Stwierdzono, ze mężczyzna nie spożywał alkoholu. >Dodatkowo, 55-latkowi pobrana została krew do zbadania, czy w trakcie wypadku nie znajdował się pod wpływem środków psychogennych. Prokurator, który przybył na miejsce zlecił zabezpieczenie ciała 62-latka i poddanie go sekcji zwłok, która wykazać ma przyczyny zgonu. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Nocny wypadek w Poznaniu. Nie żyje 41-letni kierowca BMWMiał spotkać się z Łukaszem Podolskim. Zmarł po wyjściu z klubu. Nie żyje Stanisław SętkowskiPoszli popływać, już nie wrócili. Tragedia na jeziorze, dwóch nastolatków nie żyjeźródło: wtv.pl, slaska.policja.gov.pl zdjęcie główne: slaska.policja.gov.pl
Pasażerowie jednego z pociągów PKP przeżyli prawdziwe chwile grozy. Ich skład zsunął się z torowiska po godzinie 4 w piątek 16 lipca. Zablokowano ważną trasę, a utrudnienia są odczuwalne przez podróżnych, gdyż do zdarzenia doszło na odcinku, gdzie trasa jest jednotorowa.Groźnie wyglądające zdarzenie z udziałem pociągu PKP zakończyło się bez poszkodowanych. Co zdarzyło się o 4:29 na torowisku w Czerwionce?
Na terenie ośrodka wypoczynkowego w Antoninie utonął 2,5-letni chłopiec. Dziecko miało opuścić domek przez nieuwagę rodziców. Oboje usłyszeli już zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.Zgłoszenie o dziecku unoszącym się na tafli jeziora Szperek trafiło do strażaków z PSP w Ostrowie Wielkopolskim w czwartek 15 lipca we wczesnych godzinach porannych.Na teren ośrodka wczasowego w miejscowości Antonin rozdysponowano pięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej, dwa zastępy OSP, a także wykwalifikowaną grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Konina.
Tragiczny wypadek autokaru w Chorwacji. Nie żyje 10 osób, a ponad 40 zostało rannych. Doniesienia o makabrycznych zderzeniu obiegły świat. Dlaczego autobus jadący z Niemiec znalazł się w rowie?Na miejscu pracują jeszcze służby, a medycy opiekują się osobami poszkodowanymi. Pewne jest, że aż 10 osób jadącym autobusem nie żyje.Wypadek autokaru w Chorwacji okazał się tragiczny w skutkach. Celem podróży była Prsztinia w Kosowie.W sieci pojawiły się zdjęcia i nagranie z miejsca wypadku. Pokazują one, że skala zniszczeń pojazdu jest ogromna. Wciąż nie jest jeszcze jasne, dlaczego doszło do zdarzenia.
Do makabrycznego wypadku doszło w miejscowości Karczemki. Samochód osobowy, którym jechały dwie osoby, uderzył w przydrożne ogrodzenie z betonu. 25-letni kierowca auta zginął na miejscu.Informacja o śmiertelnym wypadku trafiła do policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Wejherowie tuż po godzinie 4:00 we wtorek 27 lipca.– Do zdarzenia doszło na ul. Gdańskiej w Karczemkach na Kaszubach – przekazali wejherowscy policjanci.
Było dosłownie o włos od tragedii. W Norwegii na auto Polaka spadł wielki kamień. Samochód jest dosłownie zmiażdżony, jednak mężczyźnie nic się nie stało. 41-latek ma swoją teorię w tej sprawie.Patrząc na fotografię doszczętnie zgniecionego auta trudno uwierzyć, że jego kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku. Do niecodziennej sytuacji doszło w Norwegii.Do zdarzenia doszło w czwartek. Nikt nie ukrywa, że w tym stwierdzenie, iż od tragedii dzielił 41-latka dosłownie włos: nie jest nadużyciem.
Londyn. Polska lekarka zginęła pod kołami ciężarówki. Miała dojechać do pracy rowerem, jednak na jednym z ruchliwych skrzyżowań doszło do wypadku, w którym zginęła, mimo udzielenia jej pierwszej pomocy. Sprawę wyjaśnia londyńska policja. Kondolencje rodzinie złożył burmistrz Londynu, Sadiq Khan.
Niemiecka policja wydała europejski nakaz aresztowania za 21-letnim Pawłem Czaplą. Polak 31 lipca ścigał się swoim audi a6 w Trewirze. Podejrzewany jest o potrącenie pieszego i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mężczyzna uderzony przez auto znajduje się w szpitalu w stanie krytycznym.Potrącenie i ucieczka z miejsca wypadku. To podejrzenia, jakie w kierunku do 21-letniego Polaka kieruje niemiecka policja. W sobotę 31 lipca Paweł Czapla miał brać udział w nielegalnym wyścigu ulicznym. Funkcjonariusze podają, że około godziny 21:25 audi a6 potrąciło pieszego przechodzącego przez jezdnię. Za kierownicą siedzieć miał właśnie 21-latek z Polski.
Zbyszek S. i Grzeogrz H. wracali w czwartek z synami z urodzin. Ojcowie nie wrócili jednak do domu. Oboje zginęli na miejscu w wypadku w Witowicach Górnych w Małopolsce. - Doszło do zderzenia czołowego autobusu relacji Kraków - N. Sącz i samochodu osobowego Toyota Corolla - przekazała straż pożarna z Nowego Sącza. Dwoje dzieci z samochodu osobowego w wyniku zdarzenia wypadło z pojazdu. Ranni zostali również pasażerowie autobusu.- W czwartek 26 sierpnia br. około godz. 15:10 na drodze krajowej nr 75, w Witowicach Górnych doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego - poinformowała małopolska policja.>Źródło: KM PSP w Nowym SączuW doszczętnie zniszczonej Toyocie jechało 5 osób. Troje z nich to były dzieci. Mikołaj S. zaprosił na imprezę urodzinową Kacpra H. 10. urodziny S. świętował jeszcze sąsiad chłopca, 9-letni Kacper K. Opiekę nad dziećmi sprawowali 49-letni Grzegorz S. oraz 51-letni Zbyszek H.- Na przednich siedzeniach w zniszczonym samochodzie osobowym znajdowało się dwóch, nieprzytomnych mężczyzn. Ratownicy będący na miejscu poinformowali, że osoby te nie żyją - dodała straż pożarna. Jakie są szczegóły śmiertelnego wypadku w Witkowicach Górnych?
Groźny wypadek na drodze Gdańsk-Warszawa. Auto osobowe wjechało pod ciężarówkę przewożącą tlen trasą S7. W związku z rozszczelnieniem zbiornika służby przestrzegają przed możliwością wybuchu. Trasa jest zablokowana.Według wstępnych ustaleń służb kierujący pojazdem osobowym nie zachował odpowiedniej odległości od cysterny przewożącej tlen. Osobówka wbiła się pod ciężarówkę.Służby informują o występującym na trasie zagrożeniu wybuchu cysterny.
Śmiertelny wypadek w Błażowej Górnej. 77-letni mężczyzna nieoczekiwanie zjechał z drogi i uderzył w betonowy przepust rowu na poboczu. Mimo reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Okoliczności wypadku bada prokuratura. Tragiczny wypadek na PodkarpaciuDo zdarzenia doszło w sobotę 28 sierpnia przed godziną 13. 77-letni mężczyzna kierujący volkswagenem polo jechał od strony Kąkolówki w kierunku Błażowej, koło Rzeszowa. W pewnym momencie z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał z drogi i wpadł do rowu, uderzając czołowo w betonowy przepust. Na miejscu pojawiły się służby policji, straży pożarnej oraz pogotowie. Z wraku volkswagena wyciągnięty został 77-letni kierowca. Niezwłocznie przystąpiono do akcji reanimacyjnej. Śmierć na drodze - Po dotarciu na miejsce przystąpiliśmy do uwolnienia osoby poszkodowanej z samochodu następnie rozpoczęliśmy resuscytację krążeniowo oddechową - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie na Facebooku Ochotniczej Straży Pożarnej w Błażowej. Niestety, pomimo reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. 77-latek zmarł. Na miejsce zdarzenia wezwany został prokurator, którego zadaniem będzie wyjaśnienie przyczyn i okoliczności tragicznego zdarzenia. Z powodu działań śledczych, ruch na gminnej drodze, na której doszło do wypadku, został wstrzymany na kilka godzin. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTVŚmiertelny wypadek na A1. Trasa jest zablokowana, utrudnienia potrwają kilka godzinNidzica. Niebezpieczeństwo wybuchu cysterny z tlenem na S7Śmiertelny wypadek w Witowicach Górnych. Wracali z synami z urodzin, nie żyjąźródło: wp.pl, facebook.com, wtv.pl
Byszwałd. Zderzenie pięciu samochodów na drodze krajowej nr 15. - W samochodach podróżowało łącznie 10 osób - przekazał PAP kpt. Marcin Rezmer ze straży pożarnej. Konieczne było wezwanie aż czterech karetek pogotowia.Tragiczny poranek na polskich drogach. - W Byszwałdzie doszło do zderzenia pięciu aut - potwierdziła w rozmowie z wtv.pl rzeczniczka policji w Iławie, st. asp. Joanna Kwiatkowska.
- Stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo i dachował - przekazuje na temat tragicznego wypadku w Trześni na Podkarpaciu policja. Do końca walczono o życie 23-letniego mężczyzny. Wtorkowy poranek zakończył się tragicznie na drodze z Kolbuszowa do Niwiska w woj. podkarpackim. Około godziny 8 rano w Trześni służby wezwane zostały do audi, w którego środku siedział 23-letni kierowca. - Kolbuszowscy policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku - przekazuje podkarpacka policja.
Po dwuletniej dziewczynce przejechała ładowarka przegubowa. - 4-letnie dziecko podczas wchodzenia do niej nacisnęło pedał - przekazała podkom. Justyna Janowska z łomżyńskiej policji. Siostry bawiły się na podwórku.- Około godziny 20:20 dyżurny łomżyńskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Grzymały Szczepankowskie ładowarka przejechała po dziecku, które jest przytomne - przekazała rzeczniczka policji w Łomży.Jak przekazuje Radio Białystok, transport dziewczynki do szpitala śmigłowcem LPR był niemożliwy. Pierwotny plan ratowników zmienił się z racji złych warunków atmosferycznych.
Poważny wypadek na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Damienice. Na trasie doszło do zderzenia busa z dźwigiem. Na miejsce wezwano śmigłowiec LPR.Do zdarzenia doszło na 452 kilometrze autostrady A4, w kierunku Krakowa. Według wstępnych ustaleń w wyniku wypadku jedna z osób została zakleszczona w pojeździe.– Zgłoszenie o zdarzeniu otrzymaliśmy o godzinie 10:10. Doszło do zderzenia busa, który uderzył w dźwig. Na miejsce wysłano trzy zastępy z JRG Bochnia – poinformował w rozmowie z redakcją wtv.pl st. kpt. Tomasz Górka ze Straży Pożarnej w Bochni.