Magazyn śniadaniowy emitowany na antenie Telewizji Polskiej. Dziennikarze podejmują tematy, które odnoszą się do codzienny problemów Polek i Polaków.
Tuż po emisji "Pytania na śniadanie" z udziałem Karin Ann, zwolniono wieloletniego wydawcę stacji - Radosława Bielawskiego. Podano oficjalne powody. 20 lipca na antenie TVP wystąpiła Karin Ann. Artystka stanęła przez kamerą i wyciągnęła flagę LGBT, mówiąc solidarności z mniejszościami seksualnymi. Chwilę po zdarzeniu doszło do zwolnienia wydawcy "Pytania na śniadanie". Do sytuacji w odniosło się Centrum Informacji TVP. W rozmowie z "Plotkiem" wskazano, że stacja stawia na wolność od sporów światopoglądowych oraz "kontrowersyjnych symboli".
Marzena Rogalska zamieściła na Instagramie zdjęcie w tęczowych włosach oraz wyraziła wsparcie wobec społeczności LGBT. W ten sposób uczciła obchodzony wczoraj Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Jacek Kurski prawdopodobnie nie byłby zadowolony z nowej fotografii Marzeny Rogalskiej, gdyby ta wciąż pracowała w TVP. Marzena Rogalska ze wsparciem dla społeczności LGBT Takie zdjęcie z pewnością narobiłoby Marzenie Rogalskiej sporo kłopotów, gdyby wciąż pełniła funkcję gospodyni śniadaniowego programu w państwowej telewizji. Odkąd w lutym dziennikarka zdecydowała się na opuszczenie stacji, nie musi się już o to jednak martwić. Wczoraj obchodzony był na całym świecie Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. W mediach społecznościowych wielu gwiazdy pojawiły się wyrazy wsparcia dla społeczności LGBGTQ+. Swoją cegiełkę postanowiła dołożyć również Marzena Rogalska, zamieszczając symboliczne zdjęcie, na którym zobaczyć możemy ulubienicę widzów w tęczowych włosach i kolorowych tatuażach. Dziennikarka zaznaczyła, że nie zdecydowała się na prawdziwe przefarbowanie włosów, a fotografia jest jedynie fotomontażem. Szacunek bez względu na orientację seksualną Marzena Rogalska dodała w dołączonym do fotografii wpisie, że ma być ona wyrazem wsparcia i okazaniem szacunku wobec społeczności LGBT. Dziennikarka stwierdziła, że wszystkim należy się szacunek. (...) tym akcentem chciałam życzyć wszystkim dobrej nocy i w ogóle dobrego życia - wszystkim bez względu na orientacje seksualne - napisała. Dawna prezenterka "Pytania na śniadanie" powołała się na przykład swojej znajomej, która mimo wyznawanej przez siebie religii, jest w stanie okazywać szacunek osobom o odmiennej orientacji seksualnej. I jak to pięknie napisała moja koleżanka @mama_ela_kumpela - chrześcijanka, matka czwórki dzieci, żona, działaczka społeczna - „nic mi do tego kto z kim śpi, love is love, moje serce jest otwarte dla każdego” - napisała Marzena Rogalska - Mam tak samo - dodała. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Marzena Rogalska (@marzena_rogalska) Na kolejnym z zamieszczonych zdjęć prezenterki zobaczyć możemy tęczę odbitą w samochodowym lusterku. Jak poinformowała Rogalska, fotografia wykonana została w Grójcu. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Kard. Dziwisz broni Jana Pawła II. „Insynuacja i manipulacja”Europejska Unia Nadawców wydała oświadczenie ws. polskiej delegacji na EurowizjęW Warszawie odbył się protest operatorów numerów alarmowychŹrodło: Jastrzabpost.pl, Instagram.com
Iwona Kubicz była jedną z najpopularniejszych prezenterek TVP. Współpracowała z takimi dziennikarkami jak Katarzyna Dowbor, Jolanta Fajkowska czy Agata Młynarska.
Wielokrotnie już wpadki w „Pytaniu na śniadanie” stawały się internetowym hitem, ale TVP nie zamierzało zmieniać przyjętej konwencji. Tomasz Kammel od lat pojawia się na ekranach widzów w porannym programie, gdzie tematyka jest wyjątkowo różnorodna. Tym razem jednak to właśnie brak jednego z tematów okazał się wystarczającym powodem do wylania na dziennikarza fali krytyki.
Popularna śniadaniówka Telewizji Polskiej przechodzi istotne zmiany. Najnowszym przykładem roszad w redakcji "Pytania na śniadanie" było zwolnienie z pracy Tamary Gonzalez Perea'y (znanej również jako Macademian Girl) oraz Roberta El Gendy'ego. Informacje o odejściu z pracy dziennikarzy, których na stanowisku zastąpić mają Katarzyna Cichopek i Marcin Kurzajewski, jako pierwszy podał dziennik "Fakt". Sposób przekazania decyzji o zakończeniu współpracy z dwójką prowadzących trudno uznać za wyraz klasy TVP.
„Pudelek” informuje o stawkach, jakie dziennikarz i aktorka będą rzekomo otrzymywać za każdy dzień dyżuru w śniadaniówce.
"Pytanie na śniadanie" każdego dnia przyciąga przed ekrany tysiące widzów TVP. Program cieszy się ogromną popularnością mimo wielu wpadek, jakie przytrafiały się w przeszłości na antenie. Chociaż mogłoby się wydawać, że format w starej formie odniósł ogromny sukces, władze publicznego medium zdecydowały się na niezrozumiałą dla wielu widzów zmianę.
Maciej Kurzajewski razem z Katarzyną Cichopek zostali nowymi prowadzącymi programu "Pytanie na śniadanie". Zwolnieni zostali Tamara Gonzalez Perea i Robert El Gendy. Nagła decyzja TVP zaskoczyła nie tylko widzów, ale samych gospodarzy programu, którzy z dnia na dzień zostali pozbawieni pracy.
Od kilku tygodni program śniadaniowy TVP budzi kontrowersje. Wszystko za sprawą zwolnieniania Michała Olszańskiego, Tamary Gonzalez czy innych doświadczonych redaktorów. Jedna z twarzy medium, Anna Popek wyznała, w rozmowie z redakcją "Faktu", jak przebiegała jej współpraca z Michałem Olszańskim. Prezenterzy wielokrotnie nie mogli dojść do porozumienia. Dziennikarka "Pytanie na śniadanie" do relacji z partnerem podchodzi z dystansem. - Z racji tego, że Michał jest starszy, to miał inny temperament, inne pomysły. On zawsze troszkę na mnie krzyczał za różne sprawy. Zawsze też mnie ganił za podejście do życia, ale to w żartobliwym tonie - wskazuje była redktora programu śniadaniowego TVP.
Łączenie dwóch zobowiązań zawodowych nie jest łatwym zadaniem. Praca w mediach wiąże się z niemałym stresem. Wielu mogłoby się wydawać, że za kulisami "M jak miłość" oraz "Pytanie na śniadanie" może panować nieprzyjemna atmosfera. Ostatnie wyznanie byłej prowadzącej śniadaniówki jedynie wzmożyło spekulacje. Przypomnijmy, że Tamara Goznalez powiedziała wprost, że "czuła się terroryzowania" podczas pracy w TVP. Katarzyna Cichopek swoje doświadczenia przedstawia inaczej. Wiele wskazuje na to, że zarówno na planie serialu, jak i "PnŚ" współpraca przebiega po jej myśli.
"Pytanie na śniadanie" od lat walczy o to, aby przyciągać przed ekran zdecydowanie więcej widzów, niż konkurencja nadająca program z ulicy Hożej w Warszawie. Poruszane tematy mają być aktualne i dotykające problemów zwykłych Polaków, jednak nie zawsze udaje się to osiągnąć. Dodatkowo odzwierciedlenie w rzeczywistości zyskuje powiedzenie dotyczące złośliwości rzeczy martwych. Tak było, chociażby przy niedawnym wypadku Marzeny Rogalskiej, która zaliczyła upadek po tym, jak prezentowany przez nią hamak zwyczajnie się złamał. Widzowie poza niemożliwymi do przewidzenia wypadkami, nie mają jednak szansy poznać działania telewizji od kuchni. Jedna z prowadzących postanowiła to zmienić.
Poranny program TVP „Pytanie na śniadanie” znalazł szczególne miejsce w sercach widzów, których zdają się nie płoszyć kolejne wpadki w studio Telewizji Polskiej. „Dzień Dobry TVN” na pewno nie miało powodów do radości, widząc statystyki opublikowane przez ekspertów badających rynek mediowy i telewizyjny. Liczby nie kłamią, „Pytanie na śniadanie” niekwestionowanym liderem, jednak nie wskazany trend również w TVP może zaowocować sporą dawką nerwów.
Znana z roli Kingi Zduńskiej w serialu "M jak miłość", Kasia Cichopek po raz drugi zabiera głos w sprawie skandalicznej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącej zakazu przerwania ciąży z uwagi na ciężkie i trwałe uszkodzenie płodu. Wtedy ograniczyła się do hasztagów. Tym razem jej oburzenie sięga zenitu.
Swą karierę w regionalnych oddziałach Telewizji Polskiej Anna Popek rozpoczęła jeszcze w latach 90, przypomina Wirtualna Polska. Pod koniec ubiegłego wieku dziennikarka została jedną z prowadzących porannego programu Telewizji Polskiej "Kawa czy herbata".Mimo że wraz z nadejściem tzw. dobrej zmiany znaczna część pracowników publicznego nadawcy postanowiło opuścić TVP, Popek pozostała w stacji. Od tego czasu współpracuje głównie z TVP Info.
Ostatnie wypowiedzi Idy Nowakowskiej, prowadzącej "Pytanie na śniadanie", poddane są krytyce w świecie show-biznesu, ale uwagę zwróciły nie władze TVP.
Programy śniadaniowe, choć poruszają tematykę społeczno-rozrywkową, budzą wiele emocji. Okazuje się, że wpadki prowadzących "Pytanie na śniadanie" to nic, w porównaniu z doniesieniami o sytuacji, jak ma mieć miejsce za kulisami programu.
Ida Nowakowska podczas wywiadu została zapytana o kwestię wizyt duszpasterskichPrezenterka TVP stwierdziła, że to ile pieniędzy przeznaczamy na "ofiarę" jest kwestią indywidualnąTancerka zaznaczyła, że nikt nie powinien być krytykowany za to, ile środków finansowych przekazał na KościółPrezenterka TVP radzi ile pieniędzy powinniśmy przeznaczyć na rzecz Kościoła podczas wizyt księży w ramach kolędy.
Media donoszą, że Marzena Rogalska miałaby zostać nową prowadzącą "Dzień dobry TVN"Dziennikarka miałaby zastąpić Filipa Chajzera, który od jakiegoś czasu nie cieszy się już tak dużą popularnością wśród widzówWspółprowadzącą pasma Rogalskiej miałaby zostać jej przyjaciółka Beata SadowskaW TVN rosną emocje - czyżby stacja przygotowywała się na małą rewolucją w swoim porannym paśmie?
Robert El Gendy, który powrócił do roli prowadzącego „Pytanie na Śniadanie” opowiedział o niebezpiecznym zdarzeniu sprzed latTrzy lata temu miał upaść i uderzyć się o kamienną posadzkę w czasie oczekiwania na omówienie kwestii związanych z wydaniem śniadaniówkiTrafił wtedy na jeden z warszawskich Szpitalnych Oddziałów RatunkowychPrześwietlenie ujawniło, że doszło do pęknięcia czaszkiOpowieść Roberta El Gendy dotycząca wypadku na planie „Pytania na Śniadanie” udowadnia, że niebezpieczne sytuacje wydarzyć mogą się dosłownie wszędzie. Trzy lata wcześniej prezenter śniadaniówki publicznego nadawcy miał poważny wypadek.Temat zdarzenia w „Pytaniu na Śniadanie” mogącego zakończyć się tragicznie pojawił się w związku z obecną kontuzją prezentera. Występuje on bowiem w rozrywkowym programie „Dance, Dance, Dance”, gdzie założony został mu gips z powodu uszkodzenia „więzadła łokciowego w stawie śródręczno-paliczkowym kciuka”.
W sobotnim „Pytaniu na śniadanie” rozmawiano o kwestii noszenia maseczekGłównym tematem jednej z części była kwestia tego, w jaki sposób grzecznie zwrócić komuś uwagę na brak maseczki. Jednocześnie nikt z osób zgromadzonych w studiu nie nosił jej na twarzyW internecie zagrzmiało - zarzucano prezenterom hipokryzjęJak wygląda kwestia obostrzeń sanitarnych w telewizji? To nie pierwszy raz, gdy w programach rozrywkowych razi brak maseczek.
Członkini ekipy „Pytanie na Śniadanie” nie żyje. Informacje te oficjalnie potwierdził jeden z prowadzących śniadaniówki Tomasz Wolny.Na Instagramie dziennikarza TVP pojawił się specjalny wpis poświęcony garderobianej „Pytania na Śniadanie”. Dbająca o wygląd osób na antenie była dla wszystkich bardzo ważną osobą.