Katowice są gminą na prawach powiatu, stanowiącą siedzibę władz województwa śląskiego Według Głównego Urzędu Statystycznego na terenie miejscowości żyje blisko 302 tysiące mieszkańców i mieszkanek.
Wypadek w Katowicach. Ojciec 19-letniej Barbary Sz. opowiedział o ostatnich planach córki. Tuż przed śmiercią szykowała się do ślubu i przeprowadzki. Już przygotowywali się do kupna samochodu. - W jednym dniu świat runął - deklarował dla "Faktu". Dziennikarze "Faktu" skontaktowali się z ojcem 19-latki, która zginęła pod kołami autobusu. Z relacji Krzysztofa wynika, że spotkanie towarzyskie w centrum Katowic było dobrze zaplanowane. Kobieta zostawiła 2-letnią i 7-miesięczną córkę pod opieką rodziców.
Katowice. Prezydent miasta opublikował zdjęcie z podróży. Na fotografiach możemy dostrzec, że politykowi towarzyszył uroczy pies. Marcin Krupa, bo o nim mowa, chciał pokazać dystans i zbliżyć się do wyborców. Skończyło się lawiną krytyki. Wszystko przez wzgląd na możliwe naruszenie przepisów Kodeksu drogowego. Marcin Krupa od 2014 roku cieszy się niesamowitym zaufaniem ze strony mieszkańców i mieszkanek Katowic. Wszystko wskazuje na to, że gospodarz miasta próbuje podtrzymywać poparcie społeczne, stale szukając okazji do nawiązania kontaktu z wyborcami. Prezydent postanowił pochwalić się zdjęciem podróży, jednak wywołał powszechne oburzenie. Poszło o post udostępniony przez dziennikarzy Radia Katowice. Redaktorzy z samego rana poprosili odbiorców o pochwalenie się, gdzie i z kim zmierzają teraz samochodem. Odpowiedź nadeszła właśnie ze strony Marcina Krupy.
Drastyczny wypadek w Pankach. Do katowickiego szpitala trafił 1,5-roczny chłopczyk, który oblał się kawą. Z poparzeniami ciała dziecko przetransportowano do Katowic śmigłowcem LPR.Szczegóły wypadku, do którego doszło w okolicy godziny 10:00 we wsi Panki w powiecie kłobuckim, przytacza lokalny portal klobuck.naszemiasto.pl.Podczas chwilowej nieobecności matki, która sprzątała wówczas dom, 1,5-roczny chłopiec chwycił za kubek z kawą.
Katowice. Służby zamknęły plac zabaw oraz strefy wypoczynku przy ul. Dunikowskiego. Wszystko dlatego, że na placu pojawiły się larwy biedronki azjatyckiej, które mogą silnie uczulać. Strażacy musieli rozpylić środek owadobójczy.Biedronka azjatycka w Polsce jest gatunkiem inwazyjnym, o czym na własnej skórze przekonali się mieszkańcy Katowic. Na Okrzei na murach parku oraz na terenie placu zabaw zauważono dużą ilość larw tego owadu.Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej (KZGM) przekazał, że konieczne jest czasowe ograniczenie dostępu do infrastruktury na ulicy Dunikowskiego w Katowicach. Po konsultacjach urzędnicy zdecydowali, że do działań wkroczyć muszą służby.
Wypadek w Katowicach. Są wyniki toksykologii kierowcy kierującego autobusem linii 910, który przejechał 19-letnią dziewczynę. Trwa śledztwo policji, które oceni, w jakich okolicznościach dokładnie doszło do tragicznego zdarzenia. W niedzielę przed południem mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie został przesłuchany.
Zuchwały porywacz został błyskawicznie namierzony przez służby. Policja ujęła 20-letniego mężczyznę, który jest podejrzany o próbę uprowadzenia pięcioletniej dziewczynki z placu zabaw w Katowicach. Za czyn, którego miał się dopuścić, porywaczowi grozić może nawet 5 lat więzienia.
Mateusz Morawiecki gościł w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach. Podczas wizytacji przekazał, że wkrótce służba zdrowia finansowana ma być na poziomie 6% PKB. Fundusz, który zapewnić ma modernizację szpitali, premier i minister zdrowia zapowiedzieli już 31 sierpnia. Miliardy na szpitale - To miliardy złotych - mówił Mateusz Morawiecki o planowanym wzroście finansowania służby zdrowia podczas swojej wizyty w Katowicach. Premier odwiedził Górnośląskie Centrum Medyczne, gdzie przedstawił plan rządu wobec placówek medycznych na zbliżające się lata. Zapewnił, że wkrótce finansowanie szpitali znajdzie się na poziomie 6% PKB, co jak zaznaczył, jest znacznym zwiększeniem w porównaniu z 4,4-4,5% PKB, które przekazywano jeszcze kilka lat temu. Co oznaczają te pieniądze w praktyce? Zdaniem premiera, pacjent odczuje je w postaci m.in. zmniejszenia się kolejek do specjalistów oraz nowoczesnego i najlepszego sprzętu technicznego. Plan rządu Morawiecki podkreślił, że zadaniem obecnej władzy jest niedopuszczenie do likwidacji szpitali, a przeciwnie - rozwijanie ich i dbanie o to, by zapewniały opiekę na coraz wyższym poziomie. Zaznaczył także, że obiecywane miliardy złotych nie są słowami rzucanymi na wiatr. - Nasze dotychczasowe osiągnięcia, więżące się z cyfryzacją służby zdrowia, e-recepty, elektroniczne zwolnienia, elektroniczne skierowania, internetowe konto pacjenta i wiele innych pokazują, że idzie za nami wiarygodność - powiedział premier. - To co obiecujemy, dotrzymujemy - dodał. Już 31 sierpnia podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim Morawiecki przekonywał, że szpitale czekają wielkie zmiany. - Tak długo jak będziemy rządzić, będziemy unowocześniać szpitale – to nasze zobowiązanie - obiecał. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTVPolski Ład. Rząd ogłosił termin przyjęcia zmian podatkowychJanusz Korwin-Mikke w szpitalu. Poseł Konfederacji przejdzie kolejną operację po upadku z drabinyWażny wniosek premiera. Trybunał Konstytucyjny zajmie się prawem unijnymźródło: interia.pl, wtv.pl
Sprawa śmierci 19-latki wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Jeden ze świadków wydarzeń, które rozegrały się na ul. Mickiewicza w Katowicach 31 lipca opisał dziennikarzom "Uwagi!" TVN okoliczności potrącenia 19-letniej Barbary przez autobus.
Wypadek w Katowicach. Trwa pogrzeb 19-letniej Barbary Sz., która zginęła pod kołami autobusu 31 lipca w centrum stolicy Śląska. Tłumy przybyły, by ją pożegnać. Na miejscu byli też najbliżsi, m.in. jej narzeczony, Łukasz M., i dwoje dzieci, Igorek i Elizka. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 9.00.
Wypadek w Katowicach. Rodzina 19-letniej mamy podała datę pogrzebu. Prokuratura wydała ciało ofiary wypadku. Już w sobotę o godzinie 9:00 ruszą poruszające uroczystości. Partner Barbary Sz. 5 sierpnia zaapelował do organów ścigania o wydanie bliskim ciała przejechanej przez autobus mieszkanki Świętochłowic. Tuż po przeprowadzeniu sekcji zwłok śledczy umożliwili bliskim przeprowadzenie pogrzebu. Przyczyną zgonu były rozległe wielonarządowe obrażenia, które ostatecznie doprowadziły do zatrzymania krążenia.
Profil w mediach społecznościowych 19-letniej Barbary, która zginęła w Katowicach, zniknął z Internetu. Jest to najprawdopodobniej wynikiem zmasowanego ataku hejterów, którzy publikowali na stronie skandaliczne komentarze. Pod jednym z postów na profilu zmarłej dochodziło do prawdziwego pokazu nienawiści.
Wypadek w Katowicach. Ojciec i partner zmarłej 19-latki opowiedzieli o ostatnich chwilach i planach Barbary Sz. Łukasz M. został sam z dwojgiem dzieci. Zaapelował do służb o oddanie bliskim ciała kobiety.Dziennikarze "Faktu" skontaktowali się z ojcem 19-latki, Krzysztofem Sz. Dziennikarze "Super Expressu" dotarli zaś do partnera zmarłej, Łukasza M. Obaj wyznali, jak wyglądały ostatnie chwile ofiary wypadku w Katowicach. Do incydentu na przystanku autobusowym przy ulicy Mickiewicza doszło tuż po imprezie. Barbara zostawiła 2-letnią i 7-miesięczną córkę i rodziców, by wyjść na miasto ze znajomymi.
Ludzka nienawiść nie zna granic. Pod jednym z publicznych postów 19-letniej Barbary, która zginęła w sobotę pod kołami autobusu, jeden z internautów zamieścił zdjęcie jej zwłok, wykonane tuż po wypadku. Od kilku dni na Facebooku zmarłej trwa nieludzki pokaz hejtingu. Przerażająca nienawiść Wkrótce po tym, jak internautom udało się odnaleźć profil na Facebooku zmarłej w sobotę w Katowicach 19-letniej Barbary, pod jej postami pojawiać się zaczęły tysiące komentarzy. Część z nich to wyrazy współczucia, które rodzinie i najbliższym zmarłej przekazują użytkownicy Internetu, inne zaś stanowią makabryczny wręcz pokaz hejtingu. Wielu komentujących wylewa pod jednym z postów zamieszczonych przez 19-latkę swoje frustracje, zamieszcza prześmiewcze grafiki i szydzi z jej śmierci. Apogeum nastąpiło jednak w momencie, gdy ktoś zdecydował się udostępnić w komentarzu zdjęcie zwłok zmarłej, wykonane tuż po wypadku, w którym straciła życie. Wypadek, którym żyje cała Polska Na fotografii, która została już usunięta z Facebooka, widać było leżące na ziemi ciało 19-latki, odgrodzone od gapiów parawanem. Wykonał je najprawdopodobniej przedstawiciel służb, który pojawił się na miejscu wypadku tuż po zdarzeniu. Wykorzystanie go jednak do tak okrutnych celów przekracza wszelkie granice ludzkiej przyzwoitości. Przypomnijmy - 19-letnia mieszkanka Świętochłowic zginęła w sobotę na ulicy Mickiewicza w Katowicach. Trwała tam awantura, w której brało udział kilkanaście osób. W pewnym momencie na jezdni zjawił się autobus, kierowany przez 31-letniego mężczyznę. Używając klaksonu, próbował nakłonić znajdujące się na ulicy osoby do zejścia na chodnik. To wzmogło jednak agresję pośród niektórych z nich. Nieoczekiwanie, autobus ruszył do przodu, potrącając 19-letnią kobietę i wlokąc ją pod podwoziem na odległość kilkudziesięciu metrów. Poszkodowana zmarła, osierocając dwójkę dzieci. Kierowca samochodu oskarżony został o zabójstwo i trafił do aresztu na okres trzech miesięcy. Grozi mu kara 25-letniego pozbawienia wolności. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Wypadek w Katowicach. Pojawiło się nowe nagranie, pokazuje zupełnie inną perspektywęŚwiadek śmiertelnego wypadku w Katowicach opowiedział o okolicznościach zdarzenia. Kierowca zachowywać się miał bardzo agresywnieFala obraźliwych komentarzy pod adresem 19-latki, która zginęła w wypadku w Katowicach źródło: se.pl, facebook.com, wtv.pl zdjęcie główne: Facebook
Znane są już wyniki sekcji zwłok 19-letniej Barbary, która zginęła pod kołami autobusu w Katowicach w sobotni poranek. Przeprowadzone ma zostać jeszcze dodatkowe badanie toksykologiczne. Wyniki sekcji zwłok Prokuratura Okręgowa w Katowicach w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazała wyniki sekcji zwłok 19-latki, która zginęła przejechana przez autobus w Katowicach w ubiegłą sobotę. Z informacji przekazanych przez Monikę Łatę z zespołu prasowego wynika, że stwierdzono "bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne". Miały one ostatecznie doprowadzić do zatrzymania krążenia, w wyniku którego nastąpiła śmierć. Przedstawicielka prokuratury stwierdziła, że dodatkowo najprawdopodobniej trzeba będzie przeprowadzić badanie toksykologiczne zmarłej. Pełna ekspertyza ostatecznie powstanie w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Tragedia w Katowicach Do zgonu 19-letniej Barbary doszło w sobotni poranek w Katowicach. Grupa osób awanturowała się na środku ulicy Mickiewicza. W pewnym momencie na jezdni pojawił się autobus komunikacji miejskiej. 31-letni kierowca samochodu użył klaksonu, by zwrócić uwagę znajdującym się na ulicy osobom na niewłaściwe miejsce ich przebywania, co wzmogło tylko agresję ze strony niektórych z awanturujących się. Nieoczekiwanie kierowca ruszył przed siebie, potrącając 19-letnią kobietę oraz prawie przejeżdżając dwie inne osoby. Przez kilkadziesiąt metrów autobus wlókł ofiarę pod swoim podwoziem. Mężczyzna prowadzący pojazd został aresztowany na okres trzech miesięcy. Usłyszał zarzut zabójstwa jednej osoby oraz próby zabójstwa dwóch innych. Grozi mu kara przynajmniej 25 lat pozbawienia wolności. 19-letnia Barbara osierociła dwójkę dzieci. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Świadek śmiertelnego wypadku w Katowicach opowiedział o okolicznościach zdarzenia. Kierowca zachowywać się miał bardzo agresywnieFala obraźliwych komentarzy pod adresem 19-latki, która zginęła w wypadku w KatowicachTragedia w Katowicach. Ekspert: Kierowca działał w afekcie patologicznym źródło: pap.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Facebook
Z relacji mężczyzny wynika, że kierowca zachowywał się bardzo agresywnie. Pracownik budki z kebabem, znajdującej się nieopodal miejsca zdarzenia, w którym doszło do śmiertelnego potrącenia 19-letniej kobiety z Katowic, opowiedział o tym, jak z jego perspektywy wyglądało tragiczne wydarzenie.
Wypadek w Katowicach. W internecie pojawiło się nowe nagranie z porannego zdarzenia z 31 lipca. Widać na nim m.in. grupę agresywnych mężczyzn wyzywających wulgarnie kierowcę i jednego, który przez kilkanaście metrów goni autobus. Nagranie zostało wykonane z lewej strony autobusu, która dotychczas pozostawała zakryta.
19-letnia Basia została śmiertelnie potrącona przez autobus w sobotę, 31 lipca. Kierowcy grozi 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. Choć od tragedii minęły już trzy dni, to na profilu zmarłej na Facebooku w dalszym ciągu pojawiają się wyjątkowo obraźliwe komentarze dotyczącej jej stylu życia.
Wypadek, do którego doszło w sobotę w Katowicach, wstrząsnął całą Polskę. Kierowca autobusu śmiertelnie potrącił 19-letnią kobietę, po czym zjechał do zajezdni. Grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. Andrzej Markowski, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce, uważa, że zachowanie kierującego to tzw. afekt patologiczny.
Basia, która była świadkiem ulicznej bójki, zginęła pod kołami autobusu 31 lipca. 19-latka osierociła dwójkę dzieci. W internecie uruchomiono zbiórkę pieniędzy, aby pomóc im stanąć na nogi po tragedii. Zaangażowanie jest ogromne.
Prokuratura ujawniła więcej szczegółów związanych z tragicznym wypadkiem w centrum Katowic. Kierowca przyjmował leki przeciwdepresyjne i silne leki przeciwbólowe. Jego relacja wskazuje, że działał w lęku przed osobami, które próbowały wedrzeć się do autobusu.Prokuratura zauważyła również, że mężczyzna w czasie swojego życia uczestniczył w ośmiu kolizjach podczas prowadzenia pojazdów.
Katowice. 31-letni kierowca staranował 19-letnią mamę dwojga dzieci. Na miejsce ruszyły służby. Sprawca został zatrzymany i przewieziony do prokuratury. Usłyszał dwa zarzuty. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, zakończyło się przesłuchanie 31-letniego kierowcy autobusu linii 910. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa Barbary Sz. oraz usiłowania zabójstwa dwóch, pozostałych uczestników zdarzenia. Mowa o artykule 148 Kodeksu karnego. "Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności"
Katowice. Kilkanaście osób zaczęło bić się na ulicy. Kierowca autobusu nie wytrzymał i staranował przechodniów. Zderzenia z pojazdem nie przeżyła 19-latka. Policja ruszyła na miejsce.Informacji o zdarzeniu udzielili przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Do zdarzenia doszło 31 lipca o 5:50 w rejonie ulicy Stawowej i Mickiewicza.
Katowice: 19-latka zginęła pod kołami autobusu. Policja bada zdarzenie. Nie wykluczone, że dziewczyna została wepchnięta pod koła pojazdu w wyniku bójki.Dokładnie przebadany został również kierowca autobusu.
Katowice. Agresywny napastnik zaatakował parę przy ulicy Mariackiej. Mężczyznę powalił na stół. Kobietę kopnął prosto w twarz. Nieprzytomna runęła na bruk. Do zdarzenia doszło w Katowicach, przy ulicy Mariackiej. W zeszły weekend agresywny mężczyzna zaatakował parę, która stała przed jednym z barów. Spór zainicjowały wulgarne zwroty, wyzwiska oraz seksistowskie zaczepki wymierzone w imprezowiczów.
Pyton na wolności. Na oficjalnym profilu Katowic na Facebooku pojawiła się informacja o odnalezieniu na os. Tysiąclecia wylinki pytona dywanowego. Zwierzę wciąż nie zostało odnalezione. Katowicka straż miejska potwierdziła, że wciąż nikt nie zgłosił odnalezienia węża. Wąż w Katowicach Wylinkę, którą udało się zakwalifikować jako pozostawioną przez pytona dywanowego, odnaleziono w środę o poranku. Natrafiono na nią nieopodal budynku znajdującego się przy ul. Piastów 9 na Osiedlu Tysiąclecia. Jak czytamy na oficjalnej stronie Katowic, zarejestrowane hodowle zostały już poinformowane o znalezisku i wszystko wskazuje na to, że wąż nie pochodził z żadnej z nich. Czy wąż jest groźny?Na szczęście, zwierzę nie powinno stanowić zagrożenia dla ludzi. Choć wyglądać może okazale (może mieć nawet 2 m długości), na katowickim profilu na Facebooku pojawiły się słowa mogące uspokoić potencjalnych spacerowiczów, którzy natkną się na zwierzę. - (...)[pyton dywanowy - przyp. red.] nie jest wężem jadowitym lub duszącym - napisano w komunikacie - Poluje głównie na myszy i szczury - wyjaśniono. Osoby, które natkną się na zwierzę lub pozostawiony przez niego ślad, proszone są o kontakt ze strażą miejską w Katowicach. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Ratownicy ewakuowali obóz harcerski w Kostkowicach. Na terenie przebywało ok. 370 osóbOstrów Wielkopolski. W związku z burzą zdecydowano o włączeniu syren alarmowychPoszli popływać, już nie wrócili. Tragedia na jeziorze, dwóch nastolatków nie żyjeźródło: gazeta.pl, wtv.pl zdjęcie główne: teejaybee/flickr.com - zdjęcie ilustracyjne
Niedzielny poranek dla lokatorów kamienicy na Załęskiej Hałdzie w Katowicach był dramatyczny. W kamienicy wybuchł pożar. 35-letnia kobieta i jej 8-letnia córka uwięzione zostały na poddaszu. Do szpitala trafiły łącznie trzy osoby. Znane są pierwsze podejrzenia co do źródła ognia.13 czerwca w Katowicach doszło do groźnego pożaru. Płomienie objęły jedną z kamienic przy Załęskiej Hałdzie.Na miejsce natychmiast zadysponowano straż pożarną. Największym wyzwaniem okazało się ewakuowanie 35-letniej kobiety i jej 8-letniej córki.Dalsza część artykułu pod materiałęm wideo.Obie znajdowały się na poddaszu kamienicy w Katowicach. Rozprzestrzeniający się płomień odciął im drogę ucieczki.
Kiedy Polska dowiedziała się, że optyk z Sosnowca stoi za zabójstwem 11-letniego Sebastiana z Katowic, trudno było pogodzić się z faktem, że tacy ludzie żyją wśród nas. Ojciec mordercy postanowił podzielić się szczerym wyznaniem z dziennikarzami „Uwaga! TVN”. W czasie rozmowy padły bardzo poruszające słowa.Na jaw wyszło, że optyk z Sosnowca miał z ojcem od dawna konflikt. Mężczyzna postanowił wyjaśnić zakulisowe relacje w rodzinie.Zbrodnia, jakiej dokonał Tomasz M., na co dzień będący optykiem, jest niewyobrażalna. Niemal od razu przekazano wiadomości, że 11-letni Sebastian to nie jedyna ofiara mężczyzny.Co działo się w prywatnym życiu optyka z Sosnowca, który posunął się do tak makabrycznego czynu? Ojciec Tomasza M. opowiedział, kiedy przestał mieć kontakt z synem.
Do redakcji „Faktu” dotarł list napisany przez byłą żonę Tomasza M.Komentuje ona informacje na temat zdarzenia sprzed lat, gdy zabójca 11-letniego Sebastianka z Katowic uprowadził dziecko i w swoim salonie optycznym robił mu nagie zdjęciaKobieta przekonuje, że nie miała wiedzy na temat tego zdarzenia. Jedyne informacje docierać miały do niej od mężaTomasz M. miał przekonywać, że zatrzymanie przez policję w 2008 roku związane jest z posiadaniem przez niego nielegalnego oprogramowania„Fakt” zwraca jednak uwagę, że kobieta była świadkiem w tej sprawie i zeznawała przed sądemKobieta, która w przeszłości związana była z zabójcą 11-letniego Sebastianka z Katowic, zabrała publicznie głos. Zdecydowała się na odpowiedź na materiał „Faktu”, który wcześniej rozmawiał z bratem Tomasza M. Opowiedziała swoją wersję historii sprzed lat, gdy optyk z Sosnowca został skazany za uprowadzenie dziecka i robienie mu nagich zdjęć w swoim salonie.Nieustannie śmierć 11-letniego Sebastianka z Katowic budzi w Polsce duże emocje. Zginęło niewinne dziecko, ale wstrząsające wyznanie Tomasza M. potwierdziło, że w planach miał inny typ ofiary (więcej na ten temat przeczytasz >TUTAJ<).Chociaż to dziewczynka, a nie 11-letni Sebastianek miał być ofiarą, to okoliczności jego śmierci oraz osoba mordercy, optyka z Sosnowca nieustannie jest obiektem rozmów. Niedawno głos w sprawie zabrał brat zabójcy zatrzymanego przez śląską policję. Teraz do redakcji „Faktu” napisać postanowiła była żona mężczyzny. Sprawa zmusiła ją do zabrania głosu na temat zdarzenia sprzed lat. Również tam ofiarą Tomasza M. było dziecko i wiele osób zastanawiało się, dlaczego partnerka natychmiast od niego nie odeszła.