wtv.pl > Polska > Trwa pogrzeb Basi, która zginęła pod kołami autobusu w Katowicach. Wzruszająca uroczystość
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:59

Trwa pogrzeb Basi, która zginęła pod kołami autobusu w Katowicach. Wzruszająca uroczystość

pogrzeb
Max Pixel - zdjęcie ilustracyjne

Wypadek w Katowicach. Trwa pogrzeb 19-letniej Barbary Sz., która zginęła pod kołami autobusu 31 lipca w centrum stolicy Śląska. Tłumy przybyły, by ją pożegnać. Na miejscu byli też najbliżsi, m.in. jej narzeczony, Łukasz M., i dwoje dzieci, Igorek i Elizka.

Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 9.00.

Wypadek w Katowicach. Trwa pogrzeb 19-letniej Basi. Na miejscu są jej bliscy i tłum ludzi, chcących ją pożegnać

Msza pogrzebowa odbyła się w parafii pw. Matki Boskiej Różańcowej w Świętochłowicach. To właśnie w tym mieście na co dzień mieszkała Barbara Sz. wraz z rodziną - dwojgiem dzieci i narzeczonym.

Tuż przed mszą, ojciec 19-latki podszedł do trębacza, który wygrywał żałobną muzykę przed kościołem, by go nagrodzić. Ten przestał potem grać.

Wzruszająca homilia obfitowała w proste do odszyfrowania nawiązania. Ksiądz rozpoczął od szlaku, który biegnie wzdłuż rzeki Ren i w pewnym momencie zapada się pod ziemię.

- Jest tam jednak informacja turystyczna z prośbą do turystów, aby przeszli kilkanaście metrów dalej. I gdy przejdzie się ten kawałek, rzeka wytryska ze skały by kontynuować swój bieg. Nie tak prędko płynie rzeka, jak nam prędko czas ucieka. Czas, wielki dar. W połączeniu z życiem ogromny dar - opowiadał.

- Przyszliśmy tu z własnej życzliwości, a także niesieni wiarą, że nasze modlitwy za tragicznie zmarłą Barbarę zaniesione są do Boga. A Bóg jej słyszy. Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy. "Niech się nie trwoży serce Wasze" - mówił duchowny.

Mama tragicznie zmarłej Basi musiała opuścić mszę

W pewnym momencie jedna z przebywających w kościele kobiet musiała opuścić mszę - słaniała się wręcz na nogach. Okazało się, że była nią mama 19-latki. Opuściła świątynię w towarzystwie swoich dwóch koleżanek. W międzyczasie ksiądz słał podziękowania dla rodziny Basi i jej narzeczonego, który "trwał przy niej do ostatnich sekund".

Łukasz M., narzeczony Basi, i ojciec dziewczyny, nie potrafili powstrzymać łez. Ksiądz pocieszał młodszego z nich przy urnie. Szacuje się, że w uroczystościach uczestniczyło nawet ok. 500 osób.

Uroczystości powoli się kończą, a grób Barbary Sz. pokryty jest niemal w całości kwiatami. Wierni powoli odchodzą, pozostawiając rodzinę w jej żałobie.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: se.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Max Pixel - zdjęcie ilustracyjne