Bestialsko zabił 11-letniego Sebastianka. Teraz jego była żona przedstawia tragiczne wydarzenia sprzed lat
Do redakcji „Faktu” dotarł list napisany przez byłą żonę Tomasza M.
Komentuje ona informacje na temat zdarzenia sprzed lat, gdy zabójca 11-letniego Sebastianka z Katowic uprowadził dziecko i w swoim salonie optycznym robił mu nagie zdjęcia
Kobieta przekonuje, że nie miała wiedzy na temat tego zdarzenia. Jedyne informacje docierać miały do niej od męża
Tomasz M. miał przekonywać, że zatrzymanie przez policję w 2008 roku związane jest z posiadaniem przez niego nielegalnego oprogramowania
„Fakt” zwraca jednak uwagę, że kobieta była świadkiem w tej sprawie i zeznawała przed sądem
Kobieta, która w przeszłości związana była z zabójcą 11-letniego Sebastianka z Katowic, zabrała publicznie głos. Zdecydowała się na odpowiedź na materiał „Faktu”, który wcześniej rozmawiał z bratem Tomasza M. Opowiedziała swoją wersję historii sprzed lat, gdy optyk z Sosnowca został skazany za uprowadzenie dziecka i robienie mu nagich zdjęć w swoim salonie.
Nieustannie śmierć 11-letniego Sebastianka z Katowic budzi w Polsce duże emocje. Zginęło niewinne dziecko, ale wstrząsające wyznanie Tomasza M. potwierdziło, że w planach miał inny typ ofiary (więcej na ten temat przeczytasz >TUTAJ<).
Chociaż to dziewczynka, a nie 11-letni Sebastianek miał być ofiarą, to okoliczności jego śmierci oraz osoba mordercy, optyka z Sosnowca nieustannie jest obiektem rozmów.
Niedawno głos w sprawie zabrał brat zabójcy zatrzymanego przez śląską policję. Teraz do redakcji „Faktu” napisać postanowiła była żona mężczyzny. Sprawa zmusiła ją do zabrania głosu na temat zdarzenia sprzed lat. Również tam ofiarą Tomasza M. było dziecko i wiele osób zastanawiało się, dlaczego partnerka natychmiast od niego nie odeszła.
Była żona zabójcy 11-letniego Sebastianka szczerze o jego przestępstwie sprzed lat
Daniel M., brat zabójcy 11-letniego Sebastianka z Katowic, w rozmowie z „Faktem” wprost stwierdził, że nie ma zielonego pojęcia, dlaczego jego ówczesna partnerka nie zdecydowała się na odejście od Tomasza M.
Właśnie ta rozmowa przeważyła o potrzebie skomentowania tej sprawy przez kobietę, która w 2008 roku związana była z optykiem z Sosnowca. Chciała ona opowiedzieć swoją wersję zdarzeń.
Okazuje się, że mężczyzna odpowiedzialny za koszmar 11-letniego Sebastianka ukrywał prawdę na temat swoich czynów. Brat dowiedział się o uprowadzeniu dziecka i robieniu mu nagich zdjęć w salonie optycznym „z plotek chodzących po mieście”. Brat mu miał powiedzieć tylko, że „nawywijał i dostał zawiasy”.
Była żona Tomasza M. w liście do „Faktu” napisała, że nie miała pojęcia w związku z czym, jej partner został aresztowany przez służby. — [...] nie wiedziałam, co tak na prawdę zaszło w tamtym dniu. Owszem, do mojego domu przyszła policja, Tomasz zakuty był w kajdanki. Ja miałam 20 lat i dwójkę malutkich dzieci — napisała w liście do redakcji kobieta.
Dodała jednocześnie, że chociaż pytała policję o powody zatrzymania oraz przeszukania ich wspólnego mieszkania, nie otrzymała żadnych informacji. Zaprzeczyła również, że docierały do niej jakiekolwiek plotki na temat przewinienia Tomasza M.
Nie tylko 11-letni Sebastianek był jego ofiarą
Chociaż w sprawie z 2008 roku dziecko uprowadzone przez optyka z Sosnowca nie zginęło, to nie ulega wątpliwości, że zdarzenie zostawić musiało na jego psychice duże ślady.
Kobieta pisząca do „Faktu” i wyjaśniająca swoją wersję wydarzeń sprzed lat stwierdziła, że jej ówczesny partner zastrzegł, by nie udzielano na jego temat nikomu żadnych informacji.
W rozmowie ze swoją żoną miał powiedzieć jej, że zatrzymanie to pokłosie posiadanego przez niego nielegalnego oprogramowania. O krzywdzie dziecka miała nie mieć pojęcia. — [...] skoro został wypuszczony, to nic „złego” nie mogło się przecież wydarzyć — kontynuowała w liście była partnerka zabójcy 11-letniego Sebastianka. Dodała również, że prawdę na temat tych wydarzeń poznała dopiero teraz.
„Fakt” zwraca jednak uwagę na pewne nieścisłości. Związane jest to z tym, iż kobieta była świadkiem w tej sprawie zeznającym przed sądem.
Jaka jest prawda?
Po dotarciu do „Faktu” listu, dziennikarze pracujący nad sprawą postanowili przyjrzeć się dokładniej dokumentom sprawy Tomasza M., który obecnie odpowiada za zabójstwo 11-letniego Sebastianka z Katowic.
Dziennikarze zwracają uwagę, że chociaż kobieta i optyk z Sosnowca wzięli ślub 7 czerwca 2008 roku, a porwanie dziecka miało miejsce 24 marca 2008 roku, to para mieszkała ze sobą. Mieli nawet 3-letnie ówcześnie dziecko.
W tej sprawie kobieta tłumacząca się niewiedzą na temat tego dramatycznego zdarzenia w sądzie pełniła rolę... świadka w sprawie. Chociaż w liście zastrzega, że wydarzenie nie było jej znane, a wiedzę na temat tego, co miało zajść w salonie optycznym w Sosnowcu, posiadała tylko od męża, to czy możliwe jest, by sąd nie poinformował świadka, w jakiej sprawie składa zeznania i za co odpowiada oskarżony Tomasz M.?
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Wprowadzili łagodzenie obostrzeń. Pojawiły się jednak wątpliwości, teraz muszą doprecyzować przepisy
Przychodnie rezygnują ze szczepień. Wszystko przez chaos związany z dostawami
Źródło: Fakt / slaska.policja.gov.pl