Zbyszek S. i Grzeogrz H. wracali w czwartek z synami z urodzin. Ojcowie nie wrócili jednak do domu. Oboje zginęli na miejscu w wypadku w Witowicach Górnych w Małopolsce. - Doszło do zderzenia czołowego autobusu relacji Kraków - N. Sącz i samochodu osobowego Toyota Corolla - przekazała straż pożarna z Nowego Sącza. Dwoje dzieci z samochodu osobowego w wyniku zdarzenia wypadło z pojazdu. Ranni zostali również pasażerowie autobusu.- W czwartek 26 sierpnia br. około godz. 15:10 na drodze krajowej nr 75, w Witowicach Górnych doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego - poinformowała małopolska policja.>Źródło: KM PSP w Nowym SączuW doszczętnie zniszczonej Toyocie jechało 5 osób. Troje z nich to były dzieci. Mikołaj S. zaprosił na imprezę urodzinową Kacpra H. 10. urodziny S. świętował jeszcze sąsiad chłopca, 9-letni Kacper K. Opiekę nad dziećmi sprawowali 49-letni Grzegorz S. oraz 51-letni Zbyszek H.- Na przednich siedzeniach w zniszczonym samochodzie osobowym znajdowało się dwóch, nieprzytomnych mężczyzn. Ratownicy będący na miejscu poinformowali, że osoby te nie żyją - dodała straż pożarna. Jakie są szczegóły śmiertelnego wypadku w Witkowicach Górnych?
Śmiertelny wypadek w Błażowej Górnej. 77-letni mężczyzna nieoczekiwanie zjechał z drogi i uderzył w betonowy przepust rowu na poboczu. Mimo reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Okoliczności wypadku bada prokuratura. Tragiczny wypadek na PodkarpaciuDo zdarzenia doszło w sobotę 28 sierpnia przed godziną 13. 77-letni mężczyzna kierujący volkswagenem polo jechał od strony Kąkolówki w kierunku Błażowej, koło Rzeszowa. W pewnym momencie z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał z drogi i wpadł do rowu, uderzając czołowo w betonowy przepust. Na miejscu pojawiły się służby policji, straży pożarnej oraz pogotowie. Z wraku volkswagena wyciągnięty został 77-letni kierowca. Niezwłocznie przystąpiono do akcji reanimacyjnej. Śmierć na drodze - Po dotarciu na miejsce przystąpiliśmy do uwolnienia osoby poszkodowanej z samochodu następnie rozpoczęliśmy resuscytację krążeniowo oddechową - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie na Facebooku Ochotniczej Straży Pożarnej w Błażowej. Niestety, pomimo reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. 77-latek zmarł. Na miejsce zdarzenia wezwany został prokurator, którego zadaniem będzie wyjaśnienie przyczyn i okoliczności tragicznego zdarzenia. Z powodu działań śledczych, ruch na gminnej drodze, na której doszło do wypadku, został wstrzymany na kilka godzin. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTVŚmiertelny wypadek na A1. Trasa jest zablokowana, utrudnienia potrwają kilka godzinNidzica. Niebezpieczeństwo wybuchu cysterny z tlenem na S7Śmiertelny wypadek w Witowicach Górnych. Wracali z synami z urodzin, nie żyjąźródło: wp.pl, facebook.com, wtv.pl
Zagrody Łukówieckie: śmiertelny wypadek na drodze krajowej nr 19. Nie żyje 3 mężczyzn, którzy podróżowali w niedzielny poranek na trasie z Lubartowa do Kocka. W aucie znajdowały się jednak łącznie cztery osoby.Wypadek miał miejsce przed godziną 6 rano. - Według wstępnych ustaleń samochód kia sportage na prostym odcinku drogi wypadł z jezdni, dachował - przekazał mł. asp. Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.Śmierć na miejscu ponieśli trzej mężczyźni: 51-letni kierowca oraz dwoje pasażerów w wieku 40 i 37 lat. Czwarta osoba, 35-letni mężczyzna jadący w samochodzie trafił do szpitala.
Dwie osoby ranne i jedna ofiara śmiertelna. To bilans nocnego wypadku w Rajszewie w powiecie legionowskim. - W jednym z samochodów znajdowały się uwięzione dwie osoby - przekazał rzecznik legionowskiej straży pożarnej, Łukasz Szulborski. Zderzyły się dwa auta.Do wypadku doszło w Rajszewie w powiecie legionowskim na drodze wojewódzkiej nr 630 między Nowym Dworem Mazowieckim a Jabłonną.Akcja ratownicza była trudna, gdyż strażacy wezwani na miejsce musieli wydostać dwie osoby zakleszczone w zniszczonym aucie. Niestety jeden z podróżnych nie żył już w momencie przybycia służb.
Pomorze: w wypadku samochodowym zginął 19-letni sportowiec. - Nasz kolega i wielu z nas przyjaciel Kuba w wieku 19 lat opuścił nasze szeregi. Trzymaj się wojowniku - napisał w pożegnalnym poście klub młodego sportowca. 19-latek zginął na miejscu, jego auto wbiło się w drzewo.Nie żyje 19-letni zawodnik MMA. W niedzielę około godziny 16:25 auto, którym jechał uderzyło w drzewo. Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Cewice na drodze wojewódzkiej 212.- Wstępne ustalenia policjantów pracujących na miejscu zdarzenia wskazują na to, że kierujący fordem 18-latek z powiatu bytowskiego najprawdopodobniej podczas wyprzedzania nie zauważył, że już jest wyprzedzany przez inny pojazd i gwałtownie skręcił w prawo - przekazała lęborska policja.
Kobiety w wieku 67 i 53 lat nie żyją. - W wypadku udział brały 4 dorosłe osoby oraz 4-letni chłopiec - przekazuje olsztyńska policja. Na miejscu pracuje policja, straż pożarna oraz prokurator.W niedzielny wieczór na drodze W 595 doszło do śmiertelnego wypadku. Zdarzenie miało miejsce około godziny 18 na drodze Barczewo-Jeziorany. Policja udostępniła zdjęcia z miejsca zdarzenia i apeluje do kierowców o ostrożność na drodze.
Wiśniowa (woj. małopolskie). 14-latka ugodziła własną babcię nożem. 69-latka nie przeżyła zranienia. Wstrząśnięta rodzina zdradziła szczegóły tego makabrycznego zdarzenia. Ich zdaniem konflikt narastał od dłuższego czasu.
Suwałki. 78-letnia kobieta wypadła z drugiego piętra i zginęła na miejscu. Okazało się, że wypchnął ją własny wnuczek. Młody mężczyzna nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Tatarowce. W niedzielę, tuż po godz. 13:00 doszło do wypadku na drodze krajowej 65. Samochód osobowy zderzył się z tirem. Bilans tego zdarzenia jest tragiczny - nie żyją cztery osoby, a jedna jest ranna.
Samochód osobowy z trzema nastolatkami wpadł w poślizg i rozbił się na drzewie w Opatowie. Nie żyje 18-letni kierowca pojazdu, dwoje pasażerów przetransportowanych zostało do szpitala. Stan jednej z osób jest ciężki. Cała trójka wybierała się w podróż do szkoły. Śmierć na drodze Do zdarzenia doszło 17 września w godzinach porannych. Samochodem osobowym marki audi podróżowały trzy osoby: kierujący 18-latek oraz pasażerowie: 18-letnia dziewczyna i 15-letni chłopiec. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem i najprawdopodobniej wpadł w poślizg, który zakończył się uderzeniem w pobliskie drzewo. Na miejscu pojawiły się służby policji, pogotowia i straży pożarnej. Lądował również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał na pokład 15-latka. - Niestety życia kierowcy nie udało się uratować. Poniósł śmierć na miejscu. Jeśli chodzi natomiast o pasażerów tego pojazdu, to 18-letnia dziewczyna i 15-letni chłopiec z obrażeniami przebywają obecnie w szpitalu - przekazała WTV mł asp. Katarzyna Czesna-Wójcik z KPP w Opatowie. Przyczyny zdarzenia Ze względu na hospitalizację pasażerów, policja nie może się z nimi skontaktować, by potwierdzić przypuszczenia co do okoliczności wypadku. Służby podejrzewają jednak, że kierowca najprawdopodobniej wpadł w poślizg, ze względu na mokrą nawierzchnię jezdni i dużą ilość liści, które opadły na nią z drzew. - Być może w związku z tym umiejętności kierowcy, a był to przecież młody człowiek, nie wystarczyły do tego, aby w takich warunkach pogodowych wyjść z poślizgu cało - powiedziała nam rzeczniczka opatowskiej policji. Obrażenia, jakie odniósł 15-letni chłopiec nie zagrażają życiu. W gorszej sytuacji jest jego 18-letnia koleżanka, która znajduje się w stanie ciężkim. Czynności służb na miejscu zdarzenia zostały już zakończone, a droga jest całkowicie przejezdna. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Kobieta nagrała rozmowę z oszustem, który chciał ją okraść. Chciała ostrzec innychSzczecin. Rzucił się na krzyż, a potem na księdza. Duchowny ze złamaną szczęką trafił do szpitalaZielona Góra. Grób postawili kilka metrów od domu. Zarządca cmentarza odpiera zarzutyźródło: wtv.pl
Kraków. We wtorek 14 września motocyklista zderzył się z samochodem osobowym. Zginął na miejscu.
Kierowca, który w październiku 2020 r. potrącił 36-letnią kobietę i jej 3-letnią córkę na jednej z ulic w Gliwicach, czym doprowadził do ich śmierci, tłumaczy się nagłym spadkiem cukru. Twierdzi, że cierpi na cukrzycę. Rodzina ofiar nie dowierza linii obrony sprawcy wypadku. Echa tragicznego wypadku Do zdarzenia doszło 22 października 2020 r. 36-letnia Małgorzata wraz z mężem i córką wyszli na spacer, by udać się do znajomych na kawę. Niestety nie dane było im dotrzeć na miejsce. Kobieta i dziecko zostały potrącone przez rozpędzone auto, którym kierował 68-letni lekarz. Z relacji męża zmarłej wynika, że uderzenie było tak silne, że ofiary wzniosły się w powietrze, a ich ciała upadły aż kilkanaście metrów dalej. - Auto mknęło w powietrzu, taranowało wszystko przed sobą - powiedział mąż kobiety w rozmowie z "Super Expressem" - To wyglądało tak, że on chce je zabić z czystą krwią i premedytacją, po prostu zabić - dodał. 36-latka zginęła na miejscu, a 3-letnia dziewczynka przetransportowana została do szpitala, gdzie po kilku dniach również zmarła. Kierowcy spadł cukier?Sprawcy, który oskarżony został o doprowadzenie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym, grozi do 8 lat pozbawienia wolności. W połowie roku odbyła się pierwsza rozprawa. Rodzina zmarłej 36-latki poinformowała w rozmowie z "Super Expressem", że mężczyzna tłumaczy się spadkiem cukru - ma cierpieć na cukrzycę.Rozmówcy dziennika zaznaczyli jednak, że nie był na wizycie u diabetologa dwa lata, a recepty miał wypisywać sobie sam. Uważają tłumaczenie sprawcy za niewiarygodne i żądają najwyższego możliwego wyroku. Prawnicy lekarza wnioskują o rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a także 5 tys. zł odszkodowania. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Tragedia w Łódzkiem. Ze stawu wydobyto zwłoki 87-latkaMorderstwo w Kołobrzegu. 19-letni Adrian. W przyznał się do zabójstwa przyjaciela, grozi mu 25 lat więzieniaPoważny wypadek na S2. Ranne trzy osoby, w tym kilkuletnie dzieckoźródło: se.pl, wtv.pl
W trakcie Rajdu Śląska doszło do śmiertelnego wypadku. Na trzecim odcinku trasy rozbił się samochód, którym ścigały się dwie osoby. 39-letnia pilotka zginęła na miejscu, a kierowca nie odniósł obrażeń. Rajd został natychmiast przerwany.
Ziemia Lubuska. W nocy z piątku na sobotę doszło do śmiertelnego wypadku na drodze ekspresowej S3. Kierowca osobówki potrącił 32-latka, który zatrzymał się na pasie awaryjnym. To już kolejny wypadek na tej trasie w przeciągu zaledwie kilku dni.
Tragedia w Łodzi. W czwartek z jednego z balkonów śródmiejskiej kamienicy wypadła młoda kobieta. Sprawę śmierci 29-latki zbadają służby. Przyczyną dramatu mogła być uszkodzona barierka.Do śmiertelnego wypadku doszło w kamienicy położonej w centrum Łodzi, przy ul. Rewolucji 1905 roku. W miniony czwartek 29-latka odwiedziła mieszkanie na trzecim piętrze.Młoda kobieta nagle wypadła z balkonu. Zginęła na miejscu.
W ubiegły piątek na trasie z Mikołajek do Giżycka porsche carrera nagle wypadło z drogi. W Olszewie pod Mrągowem auto, którym jechały dwie osoby, uderzyło w przydrożne drzewa i stanęło w płomieniach. Teraz ustalono, kim były ofiary tragicznego wypadku.Do zdarzenia doszło w piątek 3 września około godziny 13:45. Porsche carrera wypadło z drogi, uderzyło w stojące przy trasie lipy, po czym stanęło w płomieniach.Dwie osoby podróżujące drogą nr 643 w gminie Mikołajki nie miały szans na przeżycie. Auto nie tylko uległo doszczętnemu zniszczeniu, ale jego fragmenty zostały rozrzucone po okolicy. Część z nich utkwiła w gałęziach przydrożnych drzew.O tragicznym wypadku na Warmii i Mazurach informowaliśmy TUTAJ. Dotychczas nie wiadomo było jednak, kim były ofiary piątkowej tragedii.
Stanisław Kosoń najprawdopodobniej zasłabł za kierownicą. Jego auto uderzyło w bariery energochłonne. Biznesmen był m.in. prezesem spółki CD Locum. Miał 57 lat.Do tragicznego wypadku doszło w piątek 3 września tuż przed godziną 15:00. Lexus jadący autostradą A4 w Paszczynie koło Dębicy nagle zjechał z pasa i uderzył w bariery.Mimo podjętej reanimacji kierowca pojazdu zginął na miejscu.
W ubiegłą środę w późnych godzinach wieczornych w jednym z garaży podziemnych w centrum Koszalina odnaleziono ciało 61-latka. Mężczyzna został przygnieciony przez własny samochód.Do tragedii doszło 1 września w podziemnym garażu przy ulicy Zwycięstwa w Koszalinie. 61-letni mężczyzna postanowił nie korzystać z usług mechaników i samodzielne naprawić swój samochód.Korzystając z lewarka, mieszkaniec miasta uniósł pojazd i położył się pod nim.
Miał być ślub, jest tragedia. Zaledwie w przeddzień ceremonii narzeczeni - Martyna i Bartosz, zginęli w wypadku. Pogrzeb odbędzie się w sobotę. Para zostanie pochowana w jednym grobie.
Trzy samochody osobowe i ciężarówka zderzyły się na drodze krajowej nr 12 w Brzezicach na Lubelszczyźnie. Jedna osoba nie żyje.Na DK 12 między Piaskami a Biskupicami zderzyły się cztery pojazdy. Jeden z kierowców samochodów osobowych zginął na miejscu.
Tragiczny wypadek w miejscowości Bobrowiec (woj. pomorskie). Na trasie A1 w kierunku Gdańska doszło do zderzenia cysterny z samochodem osobowym. Zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Droga pozostaje zablokowana.Do tragicznego zdarzenia doszło w okolicy godziny 9:30 w miejscowości Bobrowiec na 54 kilometrze trasy A1, między węzłami Kopytkowo i Pelplin.Według wstępnych ustaleń służb samochód osobowy marki audi zderzył się z pojazdem ciężarowym. Kierowca prowadzący osobówkę wjechał w tył cysterny.
13-letni Piotrek z miejscowości Popielewo usiłował wyminąć biegnącego drogą bezpańskiego psa. W jadącego na rowerze chłopca uderzył nadjeżdżający samochód. Na pogrzebie Piotrka stawiły się tłumy. "Cała wieś stanęła".Do tragicznego wypadku doszło w ubiegłą sobotę, 21 sierpnia, w miejscowości Popielewo w gminie Koronowo.Jadący na rowerze 13-latek usiłował wyminąć dostrzeżonego na drodze bezpańskiego psa. Skręcając, Piotrek wpadł wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Chłopiec zginął na miejscu.
Do śmiertelnego wypadku doszło we Wrocławiu. 49-letnią lekarkę wyrzucono przez okno w jej mieszkaniu, a ciało kobiety odnaleźli sąsiedzi. O zbrodnię podejrzewany jest mąż medyczki.Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek 24 sierpnia, około godziny 1:00 w nocy. Szczegóły śmierci Weroniki K. ustalił dziennik "Fakt".Według informacji serwisu 49-letnia lekarka została wypchnięta przez okno w swoim mieszkaniu. Kobieta zmarła na miejscu. Lokalna prokuratura podejrzewa, że za zbrodnią stoi Wojciech K., mąż ofiary.
Tragiczny bilans wypadku w Cierpicach pod Toruniem zwiększył się z jednej do dwóch ofiar. Jak ustalono, pracujący na miejscu przedstawiciele służb i prokuratorzy przeoczyli ciało znajdujące się w jednym z pojazdów. Zwłoki odkryto, gdy zniszczony bus trafił na policyjny parking.Tragiczny wypadek w okolicach Torunia miał miejsce w miniony poniedziałek, 23 sierpnia. W Cierpicach (woj. kujawsko-pomorskie) bus marki Opel zderzył się z ciężarówką Mercedes Magnum.W oficjalnym komunikacie poinformowano, że śmierć na miejscu poniosła jedna osoba. Jak się okazuje, działające pod nadzorem prokuratora służby przeoczyły jednak jedno ciało.
Złochowice (woj. śląskie). Kobieta wyszła za posesję i znalazła ciało mężczyzny. Okazało się, że to jej syn, który został przygnieciony przez pojazd terenowy.
Kujawsko-pomorskie. Tragiczny wypadek na drodze krajowej nr 10 w Cierpicach. Cztery osoby są ranne, a jedna zginęła na miejscu. Droga została całkowicie zablokowana.