Mechanizmy manipulacji PiS, czyli jak partia zdobywa sukces. Specjalista od PR opowiada o Polskim Ładzie
Piotr Molecki/East News, Warszawa, 15.05.2021
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, wraz z politykami Zjednoczonej Prawicy, na niedawnej konwencji ujawnili długo przygotowywany plan rozwoju Polski, nazwany “Polskim Ładem”. Plan ten zakłada krajową strategię rozwoju z pomocą pieniędzy z Funduszu Odbudowy UE, który ma wynieść aż 770 miliardów złotych. Filarem Polskiego Ładu ma być rodzina, a plan zakłada m.in. regulacje podatkowe, mieszkania bez wkładu własnego, czy 12 tysięcy złotych dotacji dla nowo narodzonych dzieci. Obietnice robią wrażenie. Czy spełnienie ich jest możliwe, a może są tylko elementem manipulacji politycznej? Zapytaliśmy eksperta.Polski Ład jest na razie planowaną strategią, jednak to nie obietnice, a sposób ich przedstawiania zwrócił uwagę Mirosława Oczkosia, specjalisty w zakresie Public Relations i autoprezentacji:- Źródłem tych nowych pomysłów jest 500+, czyli pomysł sprzed sześciu lat, który z góry był reklamowany jako sposób na dzietność - mówi Oczkoś.- Prawdą jest to, że 500+ nie miało pomóc. To był sposób na kiełbasę wyborczą PiS-u. Po wprowadzeniu 500+, magicznego leku na dzietność, zmieniono narrację, co w PR się zdarza. Kiedy po kilku latach okazało się, że program nie wpłynął na demografię, nikt już nie mówił o dzieciach, tylko o walce z ubóstwem. Mówiono że ten program od początku do tego służył - dodaje.Oczkoś zauważa zależność między obietnicami z pierwszej kampanii PiS, w tym 500+, a Polskim Ładem:- Ponieważ szykuje się niewyobrażalna góra pieniędzy, nie ma co się dziwić rządowi, że chce wykorzystać dokładnie ten sam numer. Żeby wejście dwa razy do tej samej rzeki się udało, za drugim razem trzeba wejść głębiej - mówi.- Będzie znowu dużo mówiło się o dzietności, stąd wzrost kwoty na start do 12 tys złotych. Mieszkania bez wkładu własnego mają być impulsem do zakładania rodzin tak jak wcześniej zerowy PIT. To z PR nie ma zbyt wiele wspólnego, jest to bliższe propagandy - dodaje Oczkoś.- Dla PiS ten sposób był skuteczny, wyborcy stwierdzili, że przecież wszyscy politycy są beznadziejni, a ci przynajmniej dają. W Polsce modne jest lansowanie podejścia, że wszyscy kradną. Ludzie powiedzą wtedy, że ci i ci kradną, ale tamci drudzy też coś dają, więc jest okej, a łamanie praworządności, zasad demokracji nie ma znaczenia. To jest absurdalne w normalnym świecie. Ale jesteśmy w Polsce, czyli w zasadzie nigdzie - kontynuuje.