Kultowy serial opisujący wydarzenia z rodziny Mostowiaków. Od premiery w 2000 roku wciąż bije rekordy popularności.
Teresa Lipowska według fałszywych doniesień miała umrzeć. Do śmierci miało dojść w Szpitalu Wojskowym w Warszawie. Gwiazda ucina spekulacje i ostro komentuje kłamstwa na swój temat. Według zaskakujących doniesień Teresa Lipowska miała spędzać wolny czas w domu, w Konstancinie-Jeziornej. Podczas wypoczynku jej stan zdrowia miał nagle się pogorszyć. Konieczne miało być przewiezienie jej do Szpitala Wojskowego w Warszawie, gdzie niedługo później stwierdzono zgon.
Od wielu lat Teresa Lipowska kojarzona jest głównie ze względu na swoją rolę w serialu „M jak miłość”. Niemniej jej dorobek artystyczny jest zdecydowanie większy. Okazuje się jednak, że 83-letnia dziś artystka ciężko radzi sobie z czasem pandemii oraz kolejnymi lockdownami. Wyznała, że czasem musi zmuszać się do tego, by spojrzeć na świat bardziej optymistycznie.Nie ulega wątpliwości, że przez ponad 70 lat aktywności zawodowej Teresa Lipowska wykreowała wiele cenionych i lubianych przez widzów ról. Zarówno tych telewizyjnych, jak i teatralnych. Niestety pandemia sprawiła, że Teresa Lipowska czuje się gorzej. Artysta zdecydowała się na szczere wyznanie w czasie rozmowy z „Dobrym Tygodniem”.
Na filmach i zdjęciach z piątkowych protestów można zobaczyć sytuację, kiedy uzbrojeni w pałki i gazy bojowe pseudokibice atakują grupy protestujących. W starciach z nimi ucierpieli m. in. Jan Śpiewak, który został uderzony flarą oraz poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz, który został potraktowany z bliskiej odległości gazem łzawiącym podczas wykonywania obowiązków poselskich w ramach interwencji. W związku ze starciami zatrzymano 37 osób, z czego 35 identyfikowała się z ruchem pseudokibicowskim.
"Pytanie na śniadanie" każdego dnia przyciąga przed ekrany tysiące widzów TVP. Program cieszy się ogromną popularnością mimo wielu wpadek, jakie przytrafiały się w przeszłości na antenie. Chociaż mogłoby się wydawać, że format w starej formie odniósł ogromny sukces, władze publicznego medium zdecydowały się na niezrozumiałą dla wielu widzów zmianę.
Znana z roli Kingi Zduńskiej w serialu "M jak miłość", Kasia Cichopek po raz drugi zabiera głos w sprawie skandalicznej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącej zakazu przerwania ciąży z uwagi na ciężkie i trwałe uszkodzenie płodu. Wtedy ograniczyła się do hasztagów. Tym razem jej oburzenie sięga zenitu.
Kariera Moniki Obary ruszyła już w 2002 roku. Wówczas odgrywała rolę kelnerki w filmie "Samo życie". Już rok później uzyskała dwuletni angaż w programie "Sprawa na dziś". W 2005 roku mogliśmy obserwować ją w "Odzie do radości" i produkcji "Parę osób, mały czas". W międzyczasie od 2005 do 2007 roku grała w "M jak miłość". Wypadek samochodowy na 8 lat uniemożliwił aktorce podejmowanie dalszych aktywności zawodowych.