Drugie największe miasto na Dolnym Śląsku. Liczy około 120 tys. mieszkańców. Niegdyś zagłębie kopalniane, a dziś odbudowujące się jako miejsce kuszące przedsiębiorców i fabryki z całego świata.
Wałbrzych: od dwóch miesięcy płonie nasyp kolejowy na Dworcu Szczawienko. Strażacy na gaszenie zużyli 10 tys. litrów wody, jednak niewiele to dało. Terenem musi zając się kolej. O pożarze nasypu informował Rafał Romanik z kanału Wyprawy Leona, który otrzymał informacje o pożarze od jednego ze swoich widzów.
Tylko szybkie działania mł. asp. Jakuba Lorenc oraz mł. asp. Mateusza Bębasa sprawiły, że 44-letni mieszkaniec Wałbrzycha nie stracił życia. Sytuacja wyglądała dramatycznie. Zdesperowany mężczyzna ranił się nożem i uciekł z domu do pobliskiego lasu.Do zdarzenia doszło w środę wieczorem. Dwaj dzielnicowi z Wałbrzycha dostali niepokojące zgłoszenie, z którego wynikało, że 44-letni mężczyzna zagraża sam sobie.- Według zgłoszenia 44-letni mężczyzna w miejscu zamieszkania nieoczekiwanie wbił sobie nóż w brzuch, a następnie wybiegł z domu - przekazał podkom. Marcin Świeży, Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu.
Wałbrzych. 22 sierpnia w nocy zmarł anestezjolog, 39-letni Leszek Pabis. Jak podają lokalne media, lekarz pracował około 100 godzin tygodniowo ze względu na niedobór osób z jego specjalizacji w szpitalu im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Inni lekarze wskazują, że sytuacja jest dramatyczna. W tle kołaczą również echa sprawy nagłego zwolnienia dyrektorki wałbrzyskiego szpitala przez urząd marszałkowski województwa dolnośląskiego, za którą wstawiają się pracownicy placówki.
Wałbrzych. 13-letni chłopiec, który zabił w obronie matki swojego ojczyma, wyszedł na wolność i będzie pod nadzorem kuratora. Jego sąsiedzi opowiedzieli o tym, co działo się w jego domu. Sytuacja była niezbyt ciekawa już od dawna. Zdarzało się nawet, że 29-letni Paweł G. porywał dzieci matki 13-latka i biegał z nimi po osiedlu, gdy kobieta goniła go i prosiła, by je oddał.
Wałbrzych. 13-latek śmiertelnie ranił nożem 29-letniego Pawła G. Chłopiec miał bronić mamy przed jej pijanym konkubentem. Sprawą zajął się sąd rodzinny. Mężczyzna był wcześniej notowany m.in. za przemocowe zachowanie wobec matki chłopca.
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy oskarżyła lekarza i pielęgniarkę o zaniedbania podczas transportu pacjenta. W trakcie jazdy karetką mężczyzna otworzył drzwi i wypadł na jezdnię prosto pod przejeżdżający samochód. Pielęgniarce grozić może nawet pięć lat pozbawienia wolności. Pacjent wypadł z karetki Do zdarzenia doszło 11 stycznia. 53-letni mężczyzna miał zostać przewieziony karetką pogotowia ze szpitala w Dzierżoniowie do placówki neurochirurgicznej w Wałbrzychu. Pacjent przebywał sam w pozycji siedzącej w tylnej części pojazdu, podczas gdy pielęgniarka i kierowca siedzieli z przodu wozu. W pewnym momencie mężczyzna zdecydował się otworzyć drzwi jadącej karetki. Tym samym wypadł na jezdnię, prosto pod koła samochodu jadącego tuż za pogotowiem. Wskutek doznanych obrażeń 53-latek zmarł. Sprawą zajęła się policja oraz prokuratura w Świdnicy. Lekarz i pielęgniarka w tarapatach Pielęgniarka jadąca pojazdem pogotowia pełniła funkcję kierownika transportu sanitarnego. Zdaniem prokuratury, jej obowiązkiem było czuwanie przy pacjencie, który znajdował się w stanie ciężkim, miał uraz głowy i problemy z samoidentyfikacją. Prokurator oskarżył ją o umyślne narażenie 53-letniego mężczyzny na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Pielęgniarka zrezygnowała ze składania wyjaśnień i nie przyznała się do winy. Zarzuty otrzymał również lekarz, który zadecydował o pozycji siedzącej pacjenta w trakcie jego transportu do Wałbrzycha. Zdaniem prokuratury, miał on świadomość niebezpieczeństw wynikających z braku odpowiedniej pozycji podczas jazdy karetką. Lekarz przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Pielęgniarka może spędzić za kratami nawet pięć lat. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Łódzkie. Tragiczny wypadek, zginął 37-letni mężczyznaTatry. Nie żyje 16-latka, która spadła z punktu widokowegoPolicja w Starogardzie Gdańskim zatrzymała 21-latka. Z kolegą miał okaleczyć mężczyznę w kryzysie bezdomnościźródło: rmf24.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Wodnik/pixabay.com - zdjęcie ilustracyjne
Prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej, przechodzi trudny czas - musi znosić wyzwiska i obelgi ze strony zwolenników ruchu antyszczepionkowego. Wszystko przez uchwałę Rady Miasta, która miała ustanowić obowiązek szczepień na terenie miasta i została przegłosowana. Teraz trafi do wojewody dolnośląskiego, który oceni jej treść. W Wałbrzychu już od dawna funkcjonuje nakaz szczepień dla dzieci, które są przez rodziców umieszczane w publicznych przedszkolach i żłobkach.
Postawiono zarzuty w głośnej sprawie w Wałbrzychu. 4 października 2020 roku w niejasnych okolicznościach zmarła Renata G. Według ustaleń kobieta miała udusić się członkiem swojego partnera podczas seksu oralnego. Była wówczas całkowicie nieprzytomna. Mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania śmierci oraz naruszenia wolności seksualnej. Grozi mu dożywocie.
Uchwała zobowiązująca mieszkańców do szczepień została przedstawiona na radzie Wałbrzycha przez samego prezydenta, który z zawodu jest lekarzem. Dokument przyjęto już 29 kwietnia. - Mamy ustawowy przymus leczenia chorób zakaźnych - argumentował polityk miejski. Zobowiązani do szczepień byliby pełnoletni mieszkańcy gminy, a także wszyscy chętni do podjęcia pracy na terenie samorządu.
11 marca na platformie YouTube udostępniono sprzeczkę między księdzem a kierowcą, który zaparkował samochód pod kościołem. - Ten syn prostytutki nie ma prawa tu wjazdu. Spierd*** bucu. Spierd** stąd i to szybko. Ten pedał nie ma prawa tu wjazdu - krzyczał duchownyOsoba parkująca również nie wykazała się kulturą. Młody mężczyzna krzyczał o "starych babach". Sam wielokrotnie użył słowa "k***a"Dziś kuria świdnicka wydała oświadczenie. Postawę kapłana uznali za naganną. Pilnie udzielono też reprymendyParafia Świętego Wojciecha Biskupa i Męczennika leży na terenie Piaskowej Góry. Jest to jedna z dzielnic Wałbrzycha, położona w jego północnej części. Ksiądz w drodze na nabożeństwo dostrzegł młodego chłopaka, który zaparkował samochód przy kościele.