Aktor filmowy znany między innymi z "Kobiet Mafii". Reżyser oraz raper.
Sebastian Fabijański postanowił zerwać z wizerunkiem bufona, który uważa się za lepszego od innych. Aktor udzielił niezwykle szczerego wywiadu dla projektu "Duży w maluchu". Po publikacji wydał obszerne stanowisko w mediach społecznościowych. Zaznaczył, że o swoim zdrowiu psychicznym wypowiada się po raz ostatni. Do wpisu dołączył wymowną fotografię. Sebastian Fabijański dał poznać się opinii publicznej jako twardy, stanowczy, często zdystansowany do świata mężczyzna. Wszystko wskazuje na to, że za wykreowanym wizerunkiem kryje się człowiek, który potrzebuje opieki, zrozumienia i pomocy. Aktor wychował się w przemocowej rodzinie z problemem alkoholowym.
Cała afera z Fabijańskim rozpoczęła się od ogłoszenia wyników konkursu Vogule Poland na "Drama Queen 2020". Fabijański w 2020 r. wszedł w konflikt z raperem Quebonafide, ten zaś ujął go w jednej ze swoich piosenek. W konkursie zajął trzecie miejsce. Skomentowała to na swojej relacji anonimowa dziewczyna słowami "ale k*rwa Fabijański?!", które nawiązywały do słów z piosenki Quebonafide ("Raperzy rozumiem, ale k*rwa Fabijański?!”). Tymi słowami aktor od tygodni jest obrażany przez dziesiątki hejterów w sieci. Ale w odpowiedzi dziewczynie na tę relację aktor żartobliwie stwierdził: "A wydawało mi się, że to wygram :(". Wtedy dziewczyna odpowiedziała: "Trzymam kciuki, może za rok się uda". To rozjuszyło aktora: "Jeżeli kłebo [chodzi o Quebonafide] coś nagra znowu, to być może. Postaram się przebić 2020. A ja tobie życzę, żebyś trafiła na dobrego trenera personalnego". Dziewczyna nawiązała wtedy do partnerki Fabijańskiego, Maffashion, która wspiera ruch body positivity: "Twoja dziewczyna namawia do akceptowania swojego ciała, a ty sugerujesz obcej osobie, że powinna zacząć ćwiczyć?". To wymagało od aktora dłuższej odpowiedzi, w której zrównał jej komentarz o tym, że trzyma kciuki, z jego próbą poniżenia go ze względu na jej sylwetkę. Zarzucił dziewczynie, że "wyeksponowała" swoją figurę na imprezie osiemnastkowej, więc on ma prawo cisnąć z niej bekę:"Wybacz, ale dostosowuję się do poziomu twojego. Nie znasz mnie, nie wiesz nic, a ciśniesz bekę ze mnie tylko dlatego, że twój idol o mnie coś nagrał, bo ja wcześniej coś o nim powiedziałem. Więc ja ci odpowiadam tym samym. Nie znam cię, nic nie wiem, a cisnę bekę z twojej figury, którą tak chętnie wyeksponowałaś na 18. urodziny. Tyle, bez odbioru".Dziewczyna zakończyła tę wymianę zdań, pisząc wprost, że jego komentarz był wyrazem braku szacunku, a obrażanie ze względu na wagę jest na poziomie gimnazjum:"W przeciwieństwie do ciebie mam dystans i kompletnie nie wstydzę się swojej figury, a ty jako osoba publiczna chyba powinieneś wykazać się większym szacunkiem do twojego potencjalnego słuchacza. Pomijając fakt, że w żadnej wiadomości ciebie nie obraziłam. Życzę dystansu do siebie, bo to tylko żarty były. A no i szacunku do drugiej osoby i wyzbycia się przestarzałych żartów o czyjejś wadze. Po skończeniu gimnazjum takie żarty nie są już zabawne".Po jakimś czasie Fabijański na swoim koncie napisał, że sprawa została wyjaśniona i nawzajem się przeprosili. 33-letni facet próbuje poniżyć nastolatkę ze względu na wagę. Po czym ogłasza, że nawzajem się przepraszają. A w sieci pojawiają się komentarze, że to ona prowokowała i zaczęła, że sama chciała. Bo udostępniła relację Vogule Poland, przywołała słowa Quebo czy napisała, że trzyma kciuki? A może dlatego, że śmiała się dobrze bawić na osiemnastce, ubrać tak, jak miała na to ochotę i udostępnić z tej zabawy zdjęcie? Bo miała za krótką spódniczkę?