Tragiczny wypadek w Jodłowie. 50-letni rowerzysta nagle zasłabł. Pomoc nie mogła przyjechać na czas, bo drogi dojazdowa na miejsce była zablokowana przez samochody. Mężczyzna zmarł.
Nie żyje 10-letni uczeń szkoły podstawowej w Kostomłotach (woj. dolnośląskie). Na miejsce zdarzenia zamiast karetki wysłano straż pożarną, a potem LPR z sąsiedniego województwa. Powodem brak wolnych załóg pogotowia ratunkowego. Około godziny 12:30 3 września w szkole w Kostomłotach doszło do tragedii. W czasie zajęć wychowania fizycznego doszło do wypadku z udziałem 10-letniego chłopca.Uczeń spadł z drabinek. W wyniku upadku 10-latek stracił przytomność. - U chłopaka doszło do nagłego zatrzymania krążenia - przekazał dla fakt.pl dyżurny stanowiska kierowania (SK) ze straży w Środzie śląskiej.
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy oskarżyła lekarza i pielęgniarkę o zaniedbania podczas transportu pacjenta. W trakcie jazdy karetką mężczyzna otworzył drzwi i wypadł na jezdnię prosto pod przejeżdżający samochód. Pielęgniarce grozić może nawet pięć lat pozbawienia wolności. Pacjent wypadł z karetki Do zdarzenia doszło 11 stycznia. 53-letni mężczyzna miał zostać przewieziony karetką pogotowia ze szpitala w Dzierżoniowie do placówki neurochirurgicznej w Wałbrzychu. Pacjent przebywał sam w pozycji siedzącej w tylnej części pojazdu, podczas gdy pielęgniarka i kierowca siedzieli z przodu wozu. W pewnym momencie mężczyzna zdecydował się otworzyć drzwi jadącej karetki. Tym samym wypadł na jezdnię, prosto pod koła samochodu jadącego tuż za pogotowiem. Wskutek doznanych obrażeń 53-latek zmarł. Sprawą zajęła się policja oraz prokuratura w Świdnicy. Lekarz i pielęgniarka w tarapatach Pielęgniarka jadąca pojazdem pogotowia pełniła funkcję kierownika transportu sanitarnego. Zdaniem prokuratury, jej obowiązkiem było czuwanie przy pacjencie, który znajdował się w stanie ciężkim, miał uraz głowy i problemy z samoidentyfikacją. Prokurator oskarżył ją o umyślne narażenie 53-letniego mężczyzny na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Pielęgniarka zrezygnowała ze składania wyjaśnień i nie przyznała się do winy. Zarzuty otrzymał również lekarz, który zadecydował o pozycji siedzącej pacjenta w trakcie jego transportu do Wałbrzycha. Zdaniem prokuratury, miał on świadomość niebezpieczeństw wynikających z braku odpowiedniej pozycji podczas jazdy karetką. Lekarz przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Pielęgniarka może spędzić za kratami nawet pięć lat. Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.Artykuły polecane przez redakcję WTV:Łódzkie. Tragiczny wypadek, zginął 37-letni mężczyznaTatry. Nie żyje 16-latka, która spadła z punktu widokowegoPolicja w Starogardzie Gdańskim zatrzymała 21-latka. Z kolegą miał okaleczyć mężczyznę w kryzysie bezdomnościźródło: rmf24.pl, wtv.pl zdjęcie główne: Wodnik/pixabay.com - zdjęcie ilustracyjne