wtv.pl > Matki

Matki

Matki

depresja poporodowa
19.03.2022 08:42 "Poród to nie zawsze cud. U mnie to depresja, chęć śmierci i poczucie porażki". Depresja poporodowa spotyka nawet 30% matek

Pochodzę z biednej rodziny z problemem alkoholowym. Wychowywałam się w małej miejscowości. Od zawsze myślałam o sobie w kategoriach: „trzeba stąd uciec” albo „przetrwać jeszcze tydzień” – w szkole, w domu, w moim mieście. Nigdy nie były to myśli: „skończę studia”, „pójdę na doktorat” albo „będę dobrze zarabiać”.Gdy dostałam się na prestiżowe, międzywydziałowe studia w Warszawie, trudno mi było w to uwierzyć. Wyrwałam się z mojego miasteczka, z mojej rodziny. Ale podczas całych studiów towarzyszyło mi głębokie poczucie nieadekwatności. Na wielu poziomach. Choćby na takim, że w przeciwieństwie do wielu bogatych dzieciaków – musiałam pracować na siebie i swoich rodziców.Od pięciu lat pracuję w korporacjach. W pracy starałam się awansować, bo musiałam spłacić długi po rodzicach. Zawalałam przez to studia. Magisterkę udało mi się obronić dopiero w wieku 28 lat, miesiąc przed ślubem. Mieszkałam już wtedy z mężem.Poznaliśmy się zupełnie banalnie, na Tinderze. Trochę nie wierzyłam już wtedy w związki, próbowałam też umawiać się raczej z kobietami – jestem biseksualna. Ale z nim dobrze się rozmawiało. Poza tym zadeklarował, że lubi sprzątać, gotować i nie widzi tego jako „pomagania w domu”. Ja ani sprzątać, ani gotować nie umiałam i nie lubiłam. Za to – przez ciągły przymus spłaty długów – nauczyłam się zarabiać niezłe pieniądze. Dopasowaliśmy się więc tak, że to ja skupiałam się na karierze i doktoracie. Odkładałam na nowe mieszkanie, zabierałam nas na wycieczki, a mąż poświęcał więcej energii na zajmowanie się domem. I było nam z tym naprawdę dobrze, to nie było sztuczne. Po prostu tak nam pasowało.Gdy zaszłam w ciążę, byliśmy przeszczęśliwi. Chcieliśmy mieć dziecko. Planowanie nie zajęło nam długo – stwierdziliśmy, że to dobry moment, bo mamy obydwoje pracę, gdzie mieszkać i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Jego rodzina nam pogratulowała, z moją mamy ograniczony kontakt, ale moi bracia też nas wsparli. Dobrze na samym początku zareagował też pracodawca.

wtv
19.03.2022 08:25 Urodziła na sali z innymi pacjentkami, sama odebrała poród. Padło: "Weź, zobacz, czy na pewno nie żyje"

Solidarna Polska przedstawiła pakiet wsparcia dla kobiet w tzw. trudnych ciążachZakłada on stworzenie pokojów do "wypłakania się"W rozmowie z Wirtualną Polską kobiety po trudnym porodzie mówią o potrzebie realnych zmian W wyniku zaostrzenia prawa aborcyjnego, które stało się faktem wraz z publikacją 27 stycznia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w Dzienniku Ustaw, kobiety muszą donosić ciąże, w wyniku których urodzi się martwe dziecko. Solidarna Polska zapowiedziała co prawda pakiet wsparcia dla kobiet, które urodzą dziecko z wadami letalnymi, trudno jednak na razie powiedzieć, czy pakiet ten realnie poprawi sytuację kobiet, czy też jest jedynie sposobem na złagodzenie nastrojów społecznych po zaostrzeniu prawa aborcyjnego.O pakiecie wsparcia poinformowała rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Agnieszka Borowska. "Projekt Solidarnej Polski o wsparciu dla kobiet, które są w tzw. trudnych ciążach, daje rozwiązania, które już dawno powinny nam przysługiwać. Prawo do godnego traktowania, intymności, empatii, konsylium lekarskiego, psychologa. Każdy, kto podważa te potrzeby, jest wrogiem kobiet!" - czytamy we wpisie Borowskiej na Twitterze.[EMBED-1475]Więcej szczegółów na temat pakietu wsparcia dla kobiet Borowska zdradziła w wypowiedziach medialnych, na antenie TVN24 zapowiadając, że kobiety zmuszane do donoszenia ciąży, w wyniku której urodzi się martwe lub ciężko chore dziecko, będą mogły liczyć na "możliwość wypłakania się w osobnym pokoju, spotkanie się z psychologiem i specjalną opiekę".Szczególne kontrowersje wywołała wzmianka o pokoju do "wypłakania się". "Szanowna rzeczniczko, te Narodowe Płakalnie dla matek, które zmusiliście do urodzenia karykatur człowieka, będą w każdym województwie, mieście, gminie czy tylko przy resorcie niesprawiedliwości? #wyroknakobiety" - skomentował ten pomysł na Twitterze dziennikarz Jarosław Kuźniar."Panie Redaktorze, na miano „karykatury człowieka” zasługuje nie niemowlę z niedoskonałym ciałem, ale - to nie uwaga do Pana, ale uwaga ogólna - raczej dorosły, który nie rozwinął w sobie władz, które uważamy za specyficznie ludzkie, takich jak rozum, wola i sumienie" - odpowiedział Kuźniarowi polityk Konfederacji Krzysztof Bosak.