Z reportażu tvn24.pl autorstwa Szymona Jadczaka i Justyny Sucheckiej zatytułowanego "Wszystkie przypadki Jadwigi Emilewicz" dowiadujemy się, skąd była wicepremier i minister rozwoju przyszła do polskiej polityki i jak wyglądała jej kariera pod skrzydłami Zjednoczonej Prawicy. Wejście Jadwigi Emilewicz do polityki można powiązać z pełnieniem przez nią funkcji dyrektorki Muzeum PRL-u w Nowej Hucie. Przygotowana przez nią wystawa stała muzeum miała odbiegać od wizji pomysłodawczyni muzeum, Krystyny Zachwatowicz, której zależało na ukazaniu życia codziennego w tym okresie.- Ale pani Emilewicz zrobiła to po swojemu. Przedstawiony przez nią projekt to było coś w stylu "45 lat krwawych walk o niepodległość". Skupiał się na prześladowaniach i martyrologii. Zachwatowicz dostała piany, jak to zobaczyła - mówi przywoływany przez tvn24.pl świadek tamtych wydarzeń.Sytuacja ta mogła sprawić, że Emilewicz została dostrzeżona jako wyrazista postać, co pomogło jej wejść w politykę. - Scenariusz był ideologiczny. Jadwiga wyszła z roli muzealnika, stała się prawicową działaczką. W dodatku nie chciała ustąpić w sporze, w który zaangażował się w końcu także ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski - mówi w rozmowie z tvn24.pl krakowski menedżer kultury.Kluczowa dla dalszej kariery Jadwigi Emilewicz stała się współpraca z Jarosławem Gowinem. W roku 2014 zdobyła w wyborach samorządowych mandat radnej sejmiku wojewódzkiego, reprezentując Polskę Razem, ówczesną partię Gowina. Wybory okazały się jednak porażką Zjednoczonej Prawicy, o co Emilewicz oskarżała lokalnych tuzów PiS.
Ministerstwo Zdrowia miało przyznać swoim urzędnikom w trakcie pandemii koronawirusa ponad 4 mln zł nagródOkazuje się, że jeszcze większą kwotę przeznaczono na dodatki dla pracowników Ministerstwa RozwojuTylko w przeciągu 3 miesięcy, urzędnicy Ministerstwa Rozwoju otrzymali prawie 12 mln zł nagródMinisterstwo Rozwoju w czasie pandemii koronawirusa przyznało swoim pracownikom ogromne nagrody.