Mieszkańcy Nowej Białej w wyniku gigantycznego pożaru stracili dobytek swojego życia. Około 110 osób nie ma dachu nad głową. Inni potracili zwierzęta rolne. Część sąsiadów wymagała hospitalizacji. Społeczność Nowej Białej przerwała milczenie i opisała pożar ze swojej perspektywy. W rozmowie z Polską Agencją Prasową nie szczędzili poruszających słów. Wskazują, że ogień w jednym momencie zaczął pokazywać się w kilku miejscach jednocześnie. - Jeden z sąsiadów wyniósł swoją 90-letnią babcię z płonącego domu, ale kiedy wrócił, żeby uwolnić krowy, było już za późno i musiał uciekać - relacjonuje dla PAP-u pan Józef.