Radomski ksiądz Stanisław S. stanie przed sądem. W tle sprawy oskarżenia dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci
Choć według ustaleń radomskiej prokuratury ksiądz Stanisław S. dopuścił się molestowania nieletnich, sprawy z lat 90. uległy już przedawnieniu. Duchowny nie uniknie jednak odpowiedzialności. Kapłan z Radomia odpowie za składanie fałszywych zeznań.
Sprawy wykorzystywania seksualnego, którego przed przeszło 20 laty dopuszczał się ksiądz Stanisław S., wyszły na jaw w roku 2018. Kapłan został rozpoznany przez jedną ze swych ofiar w trakcie odbierania Medalu 100-lecia Odzyskania Niepodległości. O sprawie pisała choćby "Wyborcza".
Były wychowanek kapłana zdecydował się nagłośnić sprawę. Wówczas do głosu doszły kolejne osoby wykorzystane przez księdza-pedofila. Puszczając im bajki, Stanisław S. miał rozbierać kilkuletnich chłopców i "bawić się ich ciałem".
Ksiądz był winny. Sprawy uległy jednak przedawnieniu
Organy ścigania dotarły do siedmiu ofiar radomskiego księdza. W rozmowie z mediami przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Radomiu informowali, że według zebranych dowodów wina duchownego nie podlega dyskusji.
Przypadki wykorzystywania miały jednak miejsce od 1985 do 1998 roku. Wszystkie uległy tym samym przedawnieniu, wobec czego podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa.
Stanisław S. z całą pewnością nie odpowie za molestowanie chłopców poniżej 15. roku życia. Decyzja jest bowiem prawomocna.
Stanisław S. nie stawił się na rozprawie
Nie oznacza to jednak, że kapłan z Radomia, który dopuszczał się wykorzystywania nieletnich m.in. w Pionkach, Wąchocku czy Częstochowie, w całości uniknie odpowiedzialności karnej.
Gdy jeden z jego wychowanków oskarżył go bowiem o molestowanie, zakładając facebookowy profil zrzeszający ofiary kapłana, i zaapelował o zgłaszanie spraw do prokuratury, Stanisław S. złożył zawiadomienie na policję.
Ksiądz utrzymywał, że jest niesłusznie oskarżany. W trakcie wszczętego postępowania miał dopuścił się składania fałszywych zeznań. Zdaniem prokuratury robił to świadomie.
Proces ruszył 5 maja. Oskarżony nie stawił się jednak w sądzie, podaje WP. Co więcej, adwokat radomskiego kapłana apelował o wyłączenie jawności sprawy. Wniosek został jednak odrzucony.
W środę przesłuchano 8 świadków, w tym osoby pokrzywdzone przez Stanisława S. Wobec nieobecności oskarżonego sprawę odroczono do 19 lipca.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Prokuratura ujawniła motywy zabicia córeczki przez Magdalenę C.RMF FM: Jutro rozporządzenie w sprawie maseczek
Wiceminister Edward Siarka broni księdza, który mówił dzieciom o "leczeniu" homoseksualizmu
Źródło: Wyborcza.pl | WP