Tragedia nad jeziorem Szperek. Dziecko utonęło, a matka wcześniej piła alkohol
Tragedia nad jeziorem Szperek. Rano próbowano reanimować 2,5 letniego chłopca, który bezwładnie dryfował w jeziorze. Policjanci dotarli do rodziców dziecka. Okazało się, że o ile ojciec był trzeźwy, u matki wykryto promil alkoholu we krwi.
Rodzina przyjechała na miejsce, żeby wypocząć. Wyjazd zakończył się śmiercią.
Tragedia nad jeziorem Szperek. Matka miała promil alkoholu we krwi
Do Antonina w woj. wielkopolskim przyjechali na wakacje. Chcieli odpocząć i być może trochę się rozerwać. Nie przewidzieli, że dojdzie do tragedii.
Para z Ukrainy nie dała rady upilnować chłopca. Nie wiadomo, dlaczego znalazł się on przy jeziorze i w jakich okolicznościach utonął.
Badania policyjne wykazały jednak, że matka miała w wydychanym powietrzu promil alkoholu. Ojciec był trzeźwy. Dla potwierdzenia informacji i głębszej analizy sprawy, pobrano również ich krew do badań na obecność alkoholu i narkotyków.
Akcja ratunkowa na jeziorze Szperek
W godzinach rannych przechodzień znalazł dryfującego po powoerzchni jeziora 2,5 letniego chłopca. Dziecko nie dawało znaku życia - na miejscu niedługo później pojawiły się straż, pogotowie i policja.
Próba reanimacji zakończyła się jednak niepowodzeniem - chłopiec zmarł.
Obawiano się, że w jeziorze prócz niego mogły przebywać też inne osoby. Dno zbiornika zostało dokładnie przeszukane przez straż pożarną.
Sprawą zajęła się już prokuratura. Zostaną zbadane dokładne okoliczności zdarzenia. Wykonana zostanie również sekcja zwłok dziecka.
Prokuratura zbada, czy nie doszło do zaniedbań w opiece nad dzieckiem.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Trójka rodzeństwa robiła sobie selfie, gdy uderzył piorun. Z oparzeniami ciała trafili do szpitala
SE: Jerzy Janeczek zmarł po użądleniu przez pszczołę. "Próbował się ratować"
źródło: wtv.pl, wp.pl zdjęcie główne: Marek BAZAK/East News - zdjęcie ilustracyjne