wtv.pl > Polska > Podszył się pod ING. Klientka omal nie straciła wszystkich oszczędności
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 09:05

Podszył się pod ING. Klientka omal nie straciła wszystkich oszczędności

ING
Marek BAZAK/East News

Oszust podszył się pod ekspedienta ING. W rozmowie z klientką nakazał zainstalowanie nieznanej aplikacji. Kobieta, pomimo wątpliwości, spełniła polecenia. Prawdziwi pracownicy banku cudem uchronili ją przed oszustwem.

Jak podaje serwis money.pl, w mediach społecznościowych ukazał się usunięty już wpis kobiety, która otrzymała telefon o mężczyzny, podszywającego się pod pracownika ING Banku Śląskiego.

Na wyświetlaczu ukazał się się kontakt ING. Oszust ostrzegł klientkę próbą włamania się na jej konto. Od razu zalecił zainstalowanie specjalnej aplikacji, gwarantującej bezpieczeństwo środków.

Podszył się pod ING. Klientka cudem nie straciła wszystkich pieniędzy

W trakcie rozmowy kobieta od razu wyraziła wątpliwości co do instalowania nieznanych aplikacji, jednak po ponownym sprawdzeniu numeru, posłuchała się pracownika ING. Numer zgadzał się z tym, podanym na stronie instytucji.

Jak relacjonuje money.pl, w trakcie rozmowy poszkodowana otrzymała SMS-a o wprowadzonej zmianie limitów kwot, które można wypłacić dzięki funkcji BLIK. Po rozmowie, klientka ponownie zadzwoniła pod identyczny numer, jednak tym razem odebrał prawdziwy pracownik banku.

Po zgłoszeniu sytuacji od razu zablokowano jej konto, co uchroniło ulokowane na nim oszczędności. Biuro ING w wiadomości do money.pl wskazało, że do zdarzenia doszło przez wzgląd na "słabe strony technologii".

- W tym działaniu oszuści w sposób nieuprawniony, wykorzystując przy tym słabe strony technologii biorącej udział w połączeniu, podszywają się pod dowolny numer telefonu, a w tym przypadku pod numer ING - poinformowała Magdalena Ostrowska.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV

źródło: Money.pl Źródło zdjęcia głównego: Marek BAZAK/East News